Papierosy
Moderator: forum e-budda team
Papierosy
Wiadomo -> z pewnoscia nie sa pomocne w praktyce Sam pale ponad 6 lat i po 20 probach rzucenia poddalem sie, probowalem pigulek nie pigulek itd. Mowi sie, ze to kwestia woli, ale to nie do konca tak jest, nawet najsilniejsza wola w obliczu glodu moze zostac zlamana. Analogicznie bedac na pustyni majac do picia jedynie paliwo rakietowe wypijesz je czy nie? :> Jest w zasadzie udowodnione, ze po kilku godzinkach na slonku wiekszosc z blogoscia wypilaby "napoj"
Ale jak brzmi moje pytanie do Was, czy paliliscie, palicie, jak udalo Wam sie rzucic, czy wykonywaliscie w tym czasie jakas konkretna praktyke. Naprawde chcialbym rzucic, no ale cholera... Lubie palic
Ale jak brzmi moje pytanie do Was, czy paliliscie, palicie, jak udalo Wam sie rzucic, czy wykonywaliscie w tym czasie jakas konkretna praktyke. Naprawde chcialbym rzucic, no ale cholera... Lubie palic
Re: Papierosy
paliłem około 4 lat. Rzuciłem po wielu wielu próbach.Ale jak brzmi moje pytanie do Was, czy paliliscie, palicie, jak udalo Wam sie rzucic, czy wykonywaliscie w tym czasie jakas konkretna praktyke. Naprawde chcialbym rzucic, no ale cholera... Lubie palic
niektórzy mówią, że to kwestia chcenia czy woli, ale to nieprawda. Nie ma woli tak naprawdę, a już napewno nie ma woli która jest pod naszą kontrolą. Buddha nauczał iż wszystko jest poza kontrolą i nie nasze - anatta. Powinieneś więcej reflektować nad anatta.Sam pale ponad 6 lat i po 20 probach rzucenia poddalem sie, probowalem pigulek nie pigulek itd. Mowi sie, ze to kwestia woli, ale to nie do konca tak jest, nawet najsilniejsza wola w obliczu glodu moze zostac zlamana
Zobacz, że niektórzy ludzie ot tak żucają palenie inni nawet po 30 latach palenia nie potrafią. Z reguły mówimy "o ale ty masz słabą wolę", "o ale ty masz silną wolę", "o ale ty jesteś głupi że nie możesz rzucić ja wczoraj rzuciłem" itd..
ale to wszystko są bajki. To czy ktoś rzuci palenie czy nie zależy od warunków i tylko wyłącznie od warunków. To w jaki sposób myślisz, to też wszystko zależy od warunków. Każda pojedyncza myśl również zależy od warunków. Nie ma zupełnie żadnej władzy nad tym.
A jeśli byś miał władze, to czemu nie zaczniesz myśleć w mądry sposób? może mieć trochę mądrych refleksji nad paleniem. ale nie moższ tego zrobić ponieważ to jest uwarunkowane.
To że wszystko jest uwarunkowane to nieznaczy, że nic nie można zrobić lub że nasz życie jest z góry zdeterminowane. ponieważ to są kolejne poglądy.
Jesteśmy mistrzami kotroli i chcielibyśmy wszystko kontrolować, jednak myślę że przykład z papierosami pokazuje nam iż tak naprawdę jej nie mamy.
Najprostrzym sposobem na odstawienie nikotyny jest praktyka Osmioaspektowej Scieżki, która zaczyna się od myślenia we właściwy sposób, a kończy na skupieniu. Czytanie i rozważanie Nauczania Buddhy oraz aplikowanie go w codziennym życiu.
Możesz czytać Sutty, zacząć myśleć we własciwy sposób iż wszystko jest poza kontrolą, nietrwałe i niesatysfakcjonujące(anatta, anicca, dukkha). Wtedy stwarzasz coraz to więcej warunków dla wlasciwego rozumienia i rozwoju(bhavany). W końcu nie będziesz musiał się truć nikotyną
jeśli coś jest głupie, niejasne i bezsensowne to proszę pisz. Jestem otwarty na dalsze dyskusje.
//edit
a tutaj coś o paleniu:
http://www.rzuceniepalenia.pl/
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Papierosy
Fuj! Nienawidzę smogu tytoniowego. Najgorzej jak na miasto z znajomymi gdzieś idę, nie ma miejsca, gdzie bym się nie zatruł nikotyną.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Papierosy
Fenikt, kiedyś znalazłem się w sytuacji w której lubiłem bardziej zrobić coś (akurat to były sztuki walki) co lubiłem bardziej od papierosów. Ponieważ to się wykluczało, przestałem palić. Bez żalu. Po 10 latach palenia. (Nie praktykowałem wówczas buddyzmu)
Jakiś czas temu znajomy w pracy również przestał palić z tego samego powodu Akurat u niego jest Kung Fu.
Niestety później przestałem trenować (z pewnych obiektywnych względów) oraz byłem w stresie i znow palę mimo iż już kilkakrotnie rzucałem od tego czasu używając czego się dało.
Niestety, mam za silne "lubie palić". Zatem pozostaje jedynie użyć tego "lubię" w trochę inny sposób.....niedługo znów wracam do Aikido
Pozdrawiam
/M
Jakiś czas temu znajomy w pracy również przestał palić z tego samego powodu Akurat u niego jest Kung Fu.
Niestety później przestałem trenować (z pewnych obiektywnych względów) oraz byłem w stresie i znow palę mimo iż już kilkakrotnie rzucałem od tego czasu używając czego się dało.
Niestety, mam za silne "lubie palić". Zatem pozostaje jedynie użyć tego "lubię" w trochę inny sposób.....niedługo znów wracam do Aikido
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Papierosy
Troche zeszliscie z tematu Moi Drodzy Ale ok, dziekuje za wszystkie posty, znalazlem bardzo dobry topic o papierosach na e-sandze, mysle ze rady tam zawarte sa naprawde cenne.
Co do sztuk walki to sam mam za soba 8 lat jiu jitsu, ale niestety nie moge niczego juz trenowac, mam dyskopatie i "popsute" stawy kolanowe i nadgarstkowe :s
Rzecza wazniejsza od palenia jest oczywiscie buddyzm, dlatego chce rzucic, ale to dalej nie jest takie latwe
Co do sztuk walki to sam mam za soba 8 lat jiu jitsu, ale niestety nie moge niczego juz trenowac, mam dyskopatie i "popsute" stawy kolanowe i nadgarstkowe :s
Rzecza wazniejsza od palenia jest oczywiscie buddyzm, dlatego chce rzucic, ale to dalej nie jest takie latwe
All laid back and stuff...
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: Papierosy
Przynajmniej postaraj się nie truć życia innym Zacznij od ABSOLUTNEGO niepalenia w obecności niepalących, nawet jeśli inni palący w tym samym czasie palą.fenikt pisze:Rzecza wazniejsza od palenia jest oczywiscie buddyzm, dlatego chce rzucic, ale to dalej nie jest takie latwe
A tu kilka inspirujących obrazków:
http://www.wsse.waw.pl/UserFiles/ostrol ... ierdze.jpg
http://artandbusiness.onet.pl/_i/galeri ... ski/13.jpg
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
- stworzenie
- Posty: 1034
- Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
- Płeć: kobieta
- Tradycja: bon
- Lokalizacja: Reda
Re: Papierosy
Z tego co zauważyłam, łatwość rzucenia palenia często zależy od lubienia/nielubienia palenia. Są palacze, którzy palą z przyzwyczajenia, ale wcale tego nie lubią. Po prostu we wczesnym wieku się władowali w nałóg, ale samo to, że palą, jednak im przeszkadza i się z tym męczą. Zazwyczaj potrzebują tylko silniejszego impulsu, żeby rzucić nałóg (np. zajście w ciążę w przypadku kobiet, jakieś zgrzyty zdrowotne itd.) i przychodzi im to całkiem łatwo, nawet jak palili długo.niektórzy mówią, że to kwestia chcenia czy woli, ale to nieprawda. Nie ma woli tak naprawdę, a już napewno nie ma woli która jest pod naszą kontrolą. Buddha nauczał iż wszystko jest poza kontrolą i nie nasze - anatta. Powinieneś więcej reflektować nad anatta.
Zobacz, że niektórzy ludzie ot tak żucają palenie inni nawet po 30 latach palenia nie potrafią. Z reguły mówimy "o ale ty masz słabą wolę", "o ale ty masz silną wolę", "o ale ty jesteś głupi że nie możesz rzucić ja wczoraj rzuciłem" itd..
Gorzej sprawa się ma z ludźmi, którzy palą, bo LUBIĄ. Próbują rzucić wielokrotnie, ale wracają, bo nie potrafią znaleźć czegoś, co wypełniłoby tę lukę przyjemności, jakiej dostarczało im to krótkie sam na sam z fajką. Myślę, że warto się wtedy zastanowić, co jest istotą owego lubienia, co leży u podłoża tego, że się sięga po papierosy. Odnoszę wrażenie, że palenie jest dla takich osób chwilą "skondensowanego relaksu". Takiego "skupionego, nierozproszonego odpoczynku". Można np. lenić się kilka godzin, ale nie czuje się, że się odpoczywa, bo jest to takie rozproszone nicnierobienie. A przy paleniu są zaangażowane wszystkie zmysły i czuje się tę kilkuminutową chwilę relaksu dość intensywnie. W takich przypadkach może warto się zastanowić, co innego mogłoby dostarczyć takiego kilkuminutowego, skoncentrowanego relaksu angażującego wszystkie zmysły. Np. za każdym razem, kiedy ma ochotę się zapalić, zamiast tego zrobić sobie herbatę i poświęcić w całości te kilka minut tylko i wyłącznie jej piciu (tak jak na ogół nie robi się nic innego, kiedy akurat się pali). Niektórym tez pomaga zajęcie się sportem. Raz że widzą, jak marnie papierosy wpływają na ich kondycję, dwa, że mają inną odskocznię niż papierosy.
W ogóle to są jeszcze metody oparte na biorezonansie albo na akupunkturze, ale nie wiem, na ile to skuteczne, bo nie mam znajomych, którzy by z tego korzystali.
Co do praktyk, to jako początkującej, trudno mi coś doradzić. Przychodzi mi do głowy jedynie 9 oczyszczających oddechów. Z jednej strony jest to praktyka, którą można wykonać w każdej chwili i zajmuje bardzo mało czasu (więc można ją zrobić za każdym razem, kiedy nachodzi ochota na sięgnięcie po papierosa), z drugiej - oczyszcza pożądanie/przywiązanie i gniew, więc może być pomocna przy pozbywaniu się przywiązania do używki i jednocześnie uspokojeniu w inny sposób niż nikotyną. No i jest "manualna", a uzależnienie manualne od papierosów to chyba też ważna sprawa (ma się ochotę "coś z rękami zrobić"). Ale może niech się bardziej zaawansowani praktykujący wypowiedzą, czy robienie 9 oddechów możne tu pomóc, bo moja wiedza w temacie jest za skromna.
- stworzenie
- Posty: 1034
- Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
- Płeć: kobieta
- Tradycja: bon
- Lokalizacja: Reda
Re: Papierosy
Dlatego wątek dotyczący woli i kontroli wydzielony tuTroche zeszliscie z tematu Moi Drodzy
Re: Papierosy
Po czesci masz racje stworzenie, a po czesci nie w zasadzie bardzo rzadko pali sie koncentrujac sie tylko na tej czynnosci. Duzo czesciej jest ona "dobrym dopelnieniem" innych czynnosci, picia kawy, ogladania filmu, konczenie posilku, a przede wszystkim po dobrym seksie :twisted: Po prostu w takich sytuacjach i papieros smakuje lepiej jak i samo to przezycie rowniez smakuje lepiej...
Jesli chodzi o niepalenie w miejscach gdzie sa ludzie nie palacy, te zasade stosowalem nawet kiedy nie mialem pojecia czym jest buddyzm :lol: Problematyczne jest tez to ze WSZYSCY moi znajomi lacznie z moja partnerka pala... -.-
Jesli chodzi o niepalenie w miejscach gdzie sa ludzie nie palacy, te zasade stosowalem nawet kiedy nie mialem pojecia czym jest buddyzm :lol: Problematyczne jest tez to ze WSZYSCY moi znajomi lacznie z moja partnerka pala... -.-
All laid back and stuff...
- stworzenie
- Posty: 1034
- Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
- Płeć: kobieta
- Tradycja: bon
- Lokalizacja: Reda
Re: Papierosy
No tak. Pisałam w oparciu o obserwację moich znajomych, a oni akurat w większości nie palą w mieszkaniu, tylko wychodzą na balkon lub przed klatkę (ze względu na dzieci). I tak samo w pracy - nie palą w pomieszczeniu, gdzie pracują, tylko idą tam, gdzie wolno palić. Dlatego u nich to taka przerwa na relaks.Po czesci masz racje stworzenie, a po czesci nie w zasadzie bardzo rzadko pali sie koncentrujac sie tylko na tej czynnosci. Duzo czesciej jest ona "dobrym dopelnieniem" innych czynnosci, picia kawy, ogladania filmu, konczenie posilku, a przede wszystkim po dobrym seksie :twisted: Po prostu w takich sytuacjach i papieros smakuje lepiej jak i samo to przezycie rowniez smakuje lepiej...
Ale przy rzeczach, które wymieniłeś, też da się zastąpić papierosa np. herbatą (poza seksem, tutaj średnio sobie wyobrażam, że "po" biegniesz do kuchni wstawić wodę ).
A partnerka chce też rzucić, czy w ogóle nie bierze tego pod uwagę?Problematyczne jest tez to ze WSZYSCY moi znajomi lacznie z moja partnerka pala... -.-
Re: Papierosy
Hmm mysle, ze chcialaby ale z pewnych wzgledow nie bylby to dla niej dobry moment, i tak ma naprawde duzo napiec i stresu, nie chce jej obciazac dopoki sie jakos nie ustabilizuje. Poza tym nie ma takiej motywacji jak ja, poniewaz buddystka nie jest.
Jasne da sie zastapic herbata, nawet czesto tak traktowalem picie herbaty, ale nawet wtedy przy herbacie bedzie brakowalo "tego czegos".
Jasne da sie zastapic herbata, nawet czesto tak traktowalem picie herbaty, ale nawet wtedy przy herbacie bedzie brakowalo "tego czegos".
All laid back and stuff...
- stworzenie
- Posty: 1034
- Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
- Płeć: kobieta
- Tradycja: bon
- Lokalizacja: Reda
Re: Papierosy
To może na początek przestańcie palić w domu. To też może zniechęcić, jeżeli będziecie wiedzieć, że żeby zapalić, musicie trochę pomarznąć na balkonie. Może to nie spowoduje całkowitego zerwania z nałogiem, ale trochę ograniczy częstotliwość sięgania po papierosy, a to już jakiś początek.
Re: Papierosy
Byly juz takie proby Oczywiscie zakonczone fiaskiem... Nie bede tu przytaczal konkretnej sytuacji, ale chyba mozesz sobie wyobrazic w jakim "momencie" ciezko by bylo wyjsc na balkon jak sie chce zapalic
All laid back and stuff...
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Papierosy
Jakieś siedem temu odpalałam papierosa od papierosa. Budziłam się dwa-trzy razy w nocy, żeby zapalić, bo głód nikotynowy był tak silny. Była jedna próba rzucenia z jakimiś gumami, tabletkami, itd - kompletne fiasko. W końcu jakoś udało się przełamać nałóg bez walki. Najważniejsze chyba, to zobaczyć siebie w codziennych czynnościach bez papierosa. Mnie się jakoś udało i dlatego odpadło całe to zastanawianie się, że właśnie czuję głód nikotynowy, że kiedyś w tym momencie zwykle paliłam i w ogóle, ze mnie ssie, itd. Innymi słowy, trzeba się mocno skupić na tym, co ma się do zrobienia w danym momencie i na niczym więcej. Po jakimś czasie zafiksowanie mija, skupienie nie wymaga tyle wysiłku, a głód nikotynowy znika.
Pozostaje jeszcze podejście racjonalne: wylicz sobie, ile kasy tracisz na papierosy miesięcznie, podziel na "dniówki", te odkładaj do skarbonki, po miesiącu wydawaj, na co chcesz
Mnie wyszło, że w ciągu roku wydawałam ok. 3-4 tys na papierosy
Powodzenia!
Pozdrawiam.m.
Pozostaje jeszcze podejście racjonalne: wylicz sobie, ile kasy tracisz na papierosy miesięcznie, podziel na "dniówki", te odkładaj do skarbonki, po miesiącu wydawaj, na co chcesz
Mnie wyszło, że w ciągu roku wydawałam ok. 3-4 tys na papierosy
Powodzenia!
booker pisze:niedługo znów wracam do Aikido
Pozdrawiam.m.
Re: Papierosy
Witam, o pierwszym podejsciu slyszalem i jakos nie potrafie sobie tego wyobrazic wlasnie
A podejscie racjonalne tez nie za bardzo skutkuje bo nigdy nie przywiazywalem szczegolnej wagi do pieniedzy i wszelkie argumenty zwiazane z oszczedzaniem do mnie nie przemawiaja Jedynie moze to, ze te pieniadze moglbym przeznaczyc na potrzeby ludzi, ktorzy naprawde potrzebuja pomocy.
A podejscie racjonalne tez nie za bardzo skutkuje bo nigdy nie przywiazywalem szczegolnej wagi do pieniedzy i wszelkie argumenty zwiazane z oszczedzaniem do mnie nie przemawiaja Jedynie moze to, ze te pieniadze moglbym przeznaczyc na potrzeby ludzi, ktorzy naprawde potrzebuja pomocy.
All laid back and stuff...
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Papierosy
Więc, po prostu, tak właśnie rób Taka motywacja, to może być bardzo mocne i pożyteczne narzędzie w pracy z nałogiem (że się tak "psychologicznie" wyrażę).fenikt pisze:Jedynie moze to, ze te pieniadze moglbym przeznaczyc na potrzeby ludzi, ktorzy naprawde potrzebuja pomocy.
Pozdrawiam.m.
Re: Papierosy
Byc moze poczekam na odpowiedni moment, jak to sie mowi Niby to mrzonka, ale w momencie w ktorym udalo mi sie rzucic palenie na poltorej miesiaca, udalo mi sie to dzieki temu, ze wstalem rano i poczulem ze nie mam wcale ochoty zapalic, wiec przestalem
All laid back and stuff...
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Papierosy
A jak życie minie?fenikt pisze:Byc moze poczekam na odpowiedni moment, jak to sie mowi Niby to mrzonka, ale w momencie w ktorym udalo mi sie rzucic palenie na poltorej miesiaca, udalo mi sie to dzieki temu, ze wstalem rano i poczulem ze nie mam wcale ochoty zapalic, wiec przestalem
Pozdrawiam.m.
Re: Papierosy
Heh, nie mialem do konca na mysli siedzenia i czekania na cud Chodzilo mi bardziej o "bardziej" odpowiedni moment, kiedy poczuje silna motywacje itd. Czesto zdarzalo mi sie to czuc, ale praktycznie nigdy za tym nie podążałem i po prostu zapalalem kolejnego papierosa
All laid back and stuff...
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Papierosy
No tak, rozumiem, co masz na myśli. Ja też nie miałam na myśli czekania bezczynnie na cud, ale to, że życie jest krótkie. Nie wiem, ile masz lat, ale ta myśl w końcu jednak przychodzi do głowy.fenikt pisze:Heh, nie mialem do konca na mysli siedzenia i czekania na cud Chodzilo mi bardziej o "bardziej" odpowiedni moment, kiedy poczuje silna motywacje itd.
Dla mnie to brzmi, tak samo jak: "zmarnowałem już wiele fajnych okazji, żeby rzucić palenie, ale nie martwię się, bo z pewnością będzie ich mnóstwo, a póki co - jest fajnie".fenikt pisze:Czesto zdarzalo mi sie to czuc, ale praktycznie nigdy za tym nie podążałem i po prostu zapalalem kolejnego papierosa
To o co w końcu Ci chodzi z tym paleniem? Który moment będzie ten "odpowiedni"?
Pozdrawiam.m.
- stworzenie
- Posty: 1034
- Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
- Płeć: kobieta
- Tradycja: bon
- Lokalizacja: Reda
Re: Papierosy
Jak tak zaczniesz wybrzydzać na każdy moment, że nie dość odpowiedni, to nigdy się nie weźmiesz za rzucenie palenia. Czy czasem problem nie leży w tym, że wcale nie jesteś pewny, że faktycznie chcesz rzucić fajki?
Re: Papierosy
Mam 20 lat, pale od lat 6 :F
Tak masz racje, zmarnowalem wiele okazji, nigdy nie mialem jednak takiej motywacji jak teraz. Wczesniej bylo to cos w stylu "bo moja obecna dziewczyna nie pali" "bo mamie sie to nie podoba (to juz minelo, niestety juz do mnie nie przemawia )" "bo smierdzi" :lol: W tym momencie mam swiadomosc, ze paleniem szkodze sobie i innym, oslabiam swoja praktyke i w ogole Od kiedy zdalem sobie z tego sprawe i zdecydowalem sie rzucic (mysle o tym dopiero od kilku tygodni) nie mialem jeszcze "tego momentu" ale jestem pewien ze ok. miesiaca powinien sie trafic Wiem, ze to brzmi glupio, ale "znam" na tyle siebie, ze wiem ze to przyjdzie i wtedy powinno byc latwiej
Tak masz racje, zmarnowalem wiele okazji, nigdy nie mialem jednak takiej motywacji jak teraz. Wczesniej bylo to cos w stylu "bo moja obecna dziewczyna nie pali" "bo mamie sie to nie podoba (to juz minelo, niestety juz do mnie nie przemawia )" "bo smierdzi" :lol: W tym momencie mam swiadomosc, ze paleniem szkodze sobie i innym, oslabiam swoja praktyke i w ogole Od kiedy zdalem sobie z tego sprawe i zdecydowalem sie rzucic (mysle o tym dopiero od kilku tygodni) nie mialem jeszcze "tego momentu" ale jestem pewien ze ok. miesiaca powinien sie trafic Wiem, ze to brzmi glupio, ale "znam" na tyle siebie, ze wiem ze to przyjdzie i wtedy powinno byc latwiej
All laid back and stuff...
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Papierosy
To napisz za miesiąc, czy Twoja intuicja dobrze wybrała za Ciebiefenikt pisze:Wiem, ze to brzmi glupio, ale "znam" na tyle siebie, ze wiem ze to przyjdzie i wtedy powinno byc latwiej
A póki co - trzymam kciuki, coby się udało. Bo co do tego, że paleniem nikotyny szkodzimy sobie i innym, to raczej nie ma wątpliwości.
Wspieramy Cię, wspieramy Cię
http://pl.youtube.com/watch?v=woW1tvVV0pE
Pozdrawiam.m.
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Papierosy
Wróciłem właśnie z miasta, się trochę szlajałem z ludźmi. I jutro pewnie będę miał kaca nikotynowego, bo alko to wypiłem z 3 piwka - za mało jak na kaca. I to wszystko przez was obrzydliwi palacze. Fuj!
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Papierosy
Czołem fenikt
Nie wiem jak długo praktykujesz, toteż nie wiem na ile przyjęcie 5 wskazań mas dla Ciebie znaczenie. Możesz natomiast pomyśleć sobie, że punkt pięciu wskazań, mianowicie:
- kamesu micchacara veramani sikkhapadam samadiyami
Można to interpretować różnie, natomiast na własne potrzeby możesz to także zinterpretować tak, że "kamesu" oznacza pożądanie przyjemności zmysłowej - dokłądniej byłoby to kamacchando - samo "kama" to właśnie przyjemność zmysłowa.
Przypominam, że oczywiscie to wskazanie raczej tyczy się sfery seksualności, gdyż już np w 8 wskazaniach, zamiast kamesu micchacara jest abrahmacariya veramani sikkhapadam samadiyami - co znaczy - przestrzeganie wstrzemięźliwości, celibat całkowity.
Oczywiscie palenie nie trzeba uznawać za przyjemność zmysłową - moze nie wszyscy to tak odczuwaja - ale z naukowego punktu widzenia jest to zaspokojenie ośrodka w mózgu, odpowiadajacego za łaknienie. Palisz - łaknienie mija - tak jakbyś się najadł albo napił, będąc spragnionym.
Możnaby powiedzieć, że wskazania są w takim charakterze - na przykład 6-te wskazanie - nie jedzenie po 12 stałych posiłków - też ma oddziaływanie na ten właśnie punkt w mózgu Nie wspominając o 5-tym, w którym dosłownie wymienione są sfermentowane napitki - ale też możnaby podciągnąć pod papierosy (jako rodzaj nałogu).
Więc jeśli chcesz rzucić mając za podstawę Wskazania - można spróbować mając na uwadze wskazanie 3 + 5 - interpretując (lub rozszerzając je) na swoje palenie papierosów. Oby pomogło
BTW - tutaj wskazania http://pl.wikipedia.org/wiki/Wskazania_buddyjskie
EDIT: spojrzałem na hasło - 10 wskazań ma ich 9 - ktoś nie rozdzielił 7 na dwa Tutaj angielska wersja - poprawna - http://en.wikipedia.org/wiki/Five_Precepts#Ten_Precepts
metta&peace
p.
Nie wiem jak długo praktykujesz, toteż nie wiem na ile przyjęcie 5 wskazań mas dla Ciebie znaczenie. Możesz natomiast pomyśleć sobie, że punkt pięciu wskazań, mianowicie:
- kamesu micchacara veramani sikkhapadam samadiyami
Można to interpretować różnie, natomiast na własne potrzeby możesz to także zinterpretować tak, że "kamesu" oznacza pożądanie przyjemności zmysłowej - dokłądniej byłoby to kamacchando - samo "kama" to właśnie przyjemność zmysłowa.
Przypominam, że oczywiscie to wskazanie raczej tyczy się sfery seksualności, gdyż już np w 8 wskazaniach, zamiast kamesu micchacara jest abrahmacariya veramani sikkhapadam samadiyami - co znaczy - przestrzeganie wstrzemięźliwości, celibat całkowity.
Oczywiscie palenie nie trzeba uznawać za przyjemność zmysłową - moze nie wszyscy to tak odczuwaja - ale z naukowego punktu widzenia jest to zaspokojenie ośrodka w mózgu, odpowiadajacego za łaknienie. Palisz - łaknienie mija - tak jakbyś się najadł albo napił, będąc spragnionym.
Możnaby powiedzieć, że wskazania są w takim charakterze - na przykład 6-te wskazanie - nie jedzenie po 12 stałych posiłków - też ma oddziaływanie na ten właśnie punkt w mózgu Nie wspominając o 5-tym, w którym dosłownie wymienione są sfermentowane napitki - ale też możnaby podciągnąć pod papierosy (jako rodzaj nałogu).
Więc jeśli chcesz rzucić mając za podstawę Wskazania - można spróbować mając na uwadze wskazanie 3 + 5 - interpretując (lub rozszerzając je) na swoje palenie papierosów. Oby pomogło
BTW - tutaj wskazania http://pl.wikipedia.org/wiki/Wskazania_buddyjskie
EDIT: spojrzałem na hasło - 10 wskazań ma ich 9 - ktoś nie rozdzielił 7 na dwa Tutaj angielska wersja - poprawna - http://en.wikipedia.org/wiki/Five_Precepts#Ten_Precepts
metta&peace
p.
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Papierosy
Przeczytałem co tutaj sobie piszecie i postanowiłem dodac coś od siebie.
Zdaję sobie sprawę z tych wszystkich negatywnych skutków palenia papierosów. Wiem, że niszczę sobie zdrowie, że mam kondycję 60latka, śmierdzi ode mnie jak z popielniczki, a pieniądze które wydaję na fajki mógłbym przeznaczyc na dziesiątki o wiele ciekawszych, lub bardziej pożytecznych rzeczy. Z drugiej jednak strony mam 21 lat i palę od 7. Mimo, ze wiem jakie to gówno to ja po prostu palić lubię i jestem niesamowicie przyzwyczajony do tego, że palę przy piwie, w przerwie między wykładami, "po", po posiłku, gdy wychodze z psem na spacer itp. Pamiętam jak przy ostatniej próbie rzucenia po kilku dniach szedłem na piwo ze znajomymi. Po drodze wszedłem do sklepu po paczkę orbitek i dopiero gdy wyszedłem zorientowałem się, ze oprócz gum kupiłem jeszcze fajki.
Kiedy zaczynałem pisać tego posta miałem ochotę zakonczyć go pisząc, ze własnie po raz kolejny podchodzę do rzucania, ale jak tak się zastanowiłem to wiem, ze i tak nie wytrzymam dłużej niż do jutra do pierwszych wykładów.
Gratuluję wszystkim, ktorym udało sie odzwyczaić, ale przede mną chyba jeszcze duuuużo siedzenia na poduszce zanim stanę sie na tyle silny, by z tym skończyć.
Zdaję sobie sprawę z tych wszystkich negatywnych skutków palenia papierosów. Wiem, że niszczę sobie zdrowie, że mam kondycję 60latka, śmierdzi ode mnie jak z popielniczki, a pieniądze które wydaję na fajki mógłbym przeznaczyc na dziesiątki o wiele ciekawszych, lub bardziej pożytecznych rzeczy. Z drugiej jednak strony mam 21 lat i palę od 7. Mimo, ze wiem jakie to gówno to ja po prostu palić lubię i jestem niesamowicie przyzwyczajony do tego, że palę przy piwie, w przerwie między wykładami, "po", po posiłku, gdy wychodze z psem na spacer itp. Pamiętam jak przy ostatniej próbie rzucenia po kilku dniach szedłem na piwo ze znajomymi. Po drodze wszedłem do sklepu po paczkę orbitek i dopiero gdy wyszedłem zorientowałem się, ze oprócz gum kupiłem jeszcze fajki.
Kiedy zaczynałem pisać tego posta miałem ochotę zakonczyć go pisząc, ze własnie po raz kolejny podchodzę do rzucania, ale jak tak się zastanowiłem to wiem, ze i tak nie wytrzymam dłużej niż do jutra do pierwszych wykładów.
Gratuluję wszystkim, ktorym udało sie odzwyczaić, ale przede mną chyba jeszcze duuuużo siedzenia na poduszce zanim stanę sie na tyle silny, by z tym skończyć.
jw pisze:A tu kilka inspirujących obrazków:
http://www.wsse.waw.pl/UserFiles/ostrol ... ierdze.jpg
http://artandbusiness.onet.pl/_i/galeri ... ski/13.jpg
- pawel
- Posty: 1271
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Papierosy
Paliłem przez mniej więcej 4 lata. Rzuciłem i nie mam problemu. Też bardzo lubiłem. Niezależnie od stopnia lubienia, świństwo truje każdego tak samo.
Paliłem fajkę, cygara i cygarki (są to takie małe cygara, ale inne niż cygaretki), papierosy i skręty z tytoniu fajkowego. Wszystkie bardzo mocne.
Kluczem do rzucenia są trzy rzeczy: uświadomienie sobie dokładnie przyczyny (czyli np. tego co dokładnie się tak bardzo lubi), uświadomienie sobie szkodliwości (nie teoretycznie, tylko realnie trzeba to zobaczyć - łatwo jest to zauważyć) oraz praca na poziomie fizycznym - zastąpienie gorzkiego smaku innym gorzkim smakiem, który nie truje (np. czerwona herbata), oczyszczanie (zielona herbata, gumy nikotynowe ułatwiające odstawienie, warzywa, zjonizowane powietrze).
Poza tym mi bardzo pomogła medytacja - zauważyłem mechanizm powodujący potrzebowanie czegoś - czy to ma być cukierek, papieros, radio/tv, seks, ... lista mogła by stać się długa - rozpoznanie mechanizmów w umyśle = poznanie siebie. Znanie siebie (mam na myśli tym razem nie od tej oświeconej strony "Kim jestem?" tylko od tej nie-oświeconej "Dlaczego jestem taki popieprzony?") daje wolność.
Paliłem fajkę, cygara i cygarki (są to takie małe cygara, ale inne niż cygaretki), papierosy i skręty z tytoniu fajkowego. Wszystkie bardzo mocne.
Kluczem do rzucenia są trzy rzeczy: uświadomienie sobie dokładnie przyczyny (czyli np. tego co dokładnie się tak bardzo lubi), uświadomienie sobie szkodliwości (nie teoretycznie, tylko realnie trzeba to zobaczyć - łatwo jest to zauważyć) oraz praca na poziomie fizycznym - zastąpienie gorzkiego smaku innym gorzkim smakiem, który nie truje (np. czerwona herbata), oczyszczanie (zielona herbata, gumy nikotynowe ułatwiające odstawienie, warzywa, zjonizowane powietrze).
Poza tym mi bardzo pomogła medytacja - zauważyłem mechanizm powodujący potrzebowanie czegoś - czy to ma być cukierek, papieros, radio/tv, seks, ... lista mogła by stać się długa - rozpoznanie mechanizmów w umyśle = poznanie siebie. Znanie siebie (mam na myśli tym razem nie od tej oświeconej strony "Kim jestem?" tylko od tej nie-oświeconej "Dlaczego jestem taki popieprzony?") daje wolność.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
- pawel
- Posty: 1271
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Papierosy
Twego posta przeczytałem po wklepaniu swojegoRyuu pisze: Gratuluję wszystkim, ktorym udało sie odzwyczaić, ale przede mną chyba jeszcze duuuużo siedzenia na poduszce zanim stanę sie na tyle silny, by z tym skończyć.
Od siedzenia na poduszce nie staniesz się silny, tylko świadomy Buddowie mówią, aby być dla siebie łagodnym
(paramita dyscypliny - wiem, wiem, wiem )
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Re: Papierosy
Ja rzuciłem palenie po przeczytaniu książki „Prosta Metoda Jak Skutecznie Rzucić Palenie” autor Allena Carr. Nie pale trzy miesiące, paliłem tak nałogowo 10 lat z przerwą, mam nadziej, ze nie wrócę. Gdy miałem głody nikotynowe szczególnie w pracy czytałem książkę nosiłem ja ze sobą to pomagało przetrwać głód. Ale trzeba dodać, ze już jestem zaprawiony w bojach, bo rzuciłem picie, 6 lat nie pije alkoholu. Wykorzystałem wiadomości z tego zakresu przy papierosach, które uważam jest trudniej rzuci niż alkohol z powodów psychologicznych. Ale książka jest super, zasiewa w umyśle wirusa anty nikotynowego. A buddyzm wskazuje żeby dbać o swoje cenne życie. Dzięki rzuceniu papierosów zbierasz duchowa zasługę bo wybierasz cos dobrego dla siebie. Uważa się w buddyzmie, ze odrodziliśmy się jako ludzie którzy zetknęli się ze ścieżką duchowa dzięki temu, ze wybieraliśmy prawe czyny.Prosta Metoda Jak Skutecznie Rzucic Paleniefenikt pisze: Ale jak brzmi moje pytanie do Was, czy paliliscie, palicie, jak udalo Wam sie rzucic, czy wykonywaliscie w tym czasie jakas konkretna praktyke. Naprawde chcialbym rzucic, no ale cholera... Lubie palic
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Papierosy
Sądzę, że to nie jest kwestia siły charakteru, ani zdobycia odpowiedniego poziomu świadomości. Ikar pisał o warunkach i rozumiem (chyba) co ma na myśli tak pisząc, ale wydaje mi się, że odpowiednie/nieodpowiednie warunki są kwestią drugorzędną wobec faktu, czy się samemu podjęło trud podążania w pewnym kierunku, że się tak górnolotnie wyrażę. Ludzie cierpią w bardzo różny sposób, nałogi są tego jakby żywym unaocznieniem. Są osoby, które cierpią np. na różne przymusowe zachowania, wynikające z nerwicy, traumy, czy innych rzeczy i one muszą faktycznie włożyć dużo wysiłku w to, żeby uwolnić się od swoich kompulsywnych zachowań. A jednak go podejmują.Ryuu pisze:Gratuluję wszystkim, ktorym udało sie odzwyczaić, ale przede mną chyba jeszcze duuuużo siedzenia na poduszce zanim stanę sie na tyle silny, by z tym skończyć.
Kropla drąży skałę, Ryuu. Najpierw chyba trzeba coś chcieć, pragnienie podaży za myślą. Jeśli chcesz palić - palisz, jeśli nie chcesz palić - nie palisz. Sądzę, ze wielu ludzie rzuciło palenie właśnie dlatego, że postanowili nie palić. Żadna tam siła woli, czy inna magia, tylko konsekwencja w myślenia i działaniuRyuu pisze:Kiedy zaczynałem pisać tego posta miałem ochotę zakonczyć go pisząc, ze własnie po raz kolejny podchodzę do rzucania, ale jak tak się zastanowiłem to wiem, ze i tak nie wytrzymam dłużej niż do jutra do pierwszych wykładów.
Mnie to pytanie, jak na razie, sprawia mega doła i na szczęście nie bawiłam się w nadmierne grzebanie w psychice przy rzucaniu palenia. Ale z przykładów tu zgromadzonych wynika wyraźnie, że każdy orze, jak może, sposobów jest naprawdę dużo. W jednym chyba wszyscy są zgodni: trzeba podjąć mocne postanowienie i starać się je utrzymać (to zdanie brzmi jak z przemówienia księdza pod adresem dzieci przystępujących do pierwszej komunii, ale mam nadzieję, że to nie problem )pawel pisze:Znanie siebie (mam na myśli tym razem nie od tej oświeconej strony "Kim jestem?" tylko od tej nie-oświeconej "Dlaczego jestem taki popieprzony?") daje wolność.
Pozdrawiam.m.
- pawel
- Posty: 1271
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Papierosy
Wersja specjalnie/nie_tylko dla Ciebie:moi pisze:Mnie to pytanie, jak na razie, sprawia mega doła (...)pawel pisze:Znanie siebie (mam na myśli tym razem nie od tej oświeconej strony "Kim jestem?" tylko od tej nie-oświeconej "Dlaczego jestem taki popieprzony?") daje wolność.
Poznanie swego mega doła daje wolność
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Papierosy
Mersipawel pisze:Poznanie swego mega doła daje wolność
Pozdrawiam.m.
Re: Papierosy
Z papierosami jest dokładnie tak jak z samsarą - jeśli się naprawdę nie chce ich rzucić to się nie rzuci. Cała trudność polega na tym, żeby faktycznie zechcieć. Jeśli nie chcesz palić to już nie palisz.
Paliłem kiedyś dużo - rzucałem n razy - za każdym razem na dzień, dwa. Pewnego dnia przestałem palić 'ot, tak'. Minęło od tamtej pory wiele lat, w ciągu których nigdy (naprawdę) nie poczułem chęci sięgnięcia po papierosa. Gdy przypomnę sobie jak paliłem papierosy to mam wrażenie, że to było tak jakbym dźgał się scyzorykiem w oko i był przekonany, że to jest fajne. Któregoś dnia po prostu wyjąłem scyzoryk z oka.
Rzucić palenie to po prostu chcieć rzucić palenie.
Rzucić samsarę to po prostu chcieć rzucić samsarę.
Dopóki naprawdę nie chcemy, to nie rzucimy ani jednego, ani drugiego.
Jeżeli naprawdę chcemy, to już rzuciliśmy
Paliłem kiedyś dużo - rzucałem n razy - za każdym razem na dzień, dwa. Pewnego dnia przestałem palić 'ot, tak'. Minęło od tamtej pory wiele lat, w ciągu których nigdy (naprawdę) nie poczułem chęci sięgnięcia po papierosa. Gdy przypomnę sobie jak paliłem papierosy to mam wrażenie, że to było tak jakbym dźgał się scyzorykiem w oko i był przekonany, że to jest fajne. Któregoś dnia po prostu wyjąłem scyzoryk z oka.
Rzucić palenie to po prostu chcieć rzucić palenie.
Rzucić samsarę to po prostu chcieć rzucić samsarę.
Dopóki naprawdę nie chcemy, to nie rzucimy ani jednego, ani drugiego.
Jeżeli naprawdę chcemy, to już rzuciliśmy
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Papierosy
W teorii może i tak, ale w praktyce dopiero kiedy nie zapalaszairavana pisze: Jeśli nie chcesz palić to już nie palisz.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Papierosy
Słyszałem gdzieś taką wypowiedź Seung Sahna (być może zacytuję ją niedokładnie)
"Mówisz, że możesz, to możesz. Mówisz, że nie możesz, to nie możesz. Więc sobie wybierz."
"Mówisz, że możesz, to możesz. Mówisz, że nie możesz, to nie możesz. Więc sobie wybierz."
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Papierosy
Mówił tak, ale nie wiem o co Ci teraz chodziairavana pisze:Słyszałem gdzieś taką wypowiedź Seung Sahna (być może zacytuję ją niedokładnie)
"Mówisz, że możesz, to możesz. Mówisz, że nie możesz, to nie możesz. Więc sobie wybierz."
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Papierosy
Dziekuje za wszystkie posty, bardzo motywujace! Wbrew pozorom najbardziej motywujace bylo to:
Pozdrawiam serdecznie!
Po pierwsze zrozumialem, ze samsary do konca wcale nie chce "rzucic", wiele takich "malych diablikow" mnie w niej trzyma, lubie je, nie lubie, potrzebuje itd. Podobnie jest z paleniem, samo mowienie, ze chce wcale tego nie oznacza. Popracuje wiec nad tym i mam nadzieje, ze niedlugo sie od tego uwolnie.Rzucić palenie to po prostu chcieć rzucić palenie.
Rzucić samsarę to po prostu chcieć rzucić samsarę.
Dopóki naprawdę nie chcemy, to nie rzucimy ani jednego, ani drugiego.
Jeżeli naprawdę chcemy, to już rzuciliśmy
Pozdrawiam serdecznie!
All laid back and stuff...
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Papierosy
Ja mam podobne doświadczenia z rzucaniem papierosów, jak Airavana. I czuję, że słowa Seung Sahna dokładanie opisują proces, który trzeba w sobie uruchomić, żeby nie mieć problemu z rzuceniem palenia.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Papierosy
KATZ!airavana pisze:Rzucić palenie to po prostu chcieć rzucić palenie.
Rzucić samsarę to po prostu chcieć rzucić samsarę.
Dopóki naprawdę nie chcemy, to nie rzucimy ani jednego, ani drugiego.
Jeżeli naprawdę chcemy, to już rzuciliśmy
Jakby ktoś pytał, to jestem osoba niepalacą Zobaczymy, czy to się szybko nie zmieni spowrotem...
- pawel
- Posty: 1271
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Papierosy
Ryuu pisze: KATZ!
Jakby ktoś pytał, to jestem osoba niepalacą Zobaczymy, czy to się szybko nie zmieni spowrotem...
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Re: Papierosy
Witam serdecznie,
choć może być dziwnym, że witam sie własnie w tym wątku pisząc swój pierwszy/jeden z pierwszych postów...
Paliłem przez prawie 30 lat, a w ostanich latach wręcz odpalałem jednego papierosa od drugiego... Lubiłem palić. Uwielbiałem smak nikotyny, tytoniu na tyle, że lubiłem tabakę, fajkę, cygaretki i wszystkie produkty tytoniowe - były dla mnie wręcz smakowite !!!
I tu nastepuję element mniej beztroski, gdyż po tygodniu, nazwijmy go: "nienajlepszego samopoczucia", rzuciłem palenie w ciągu jednej sekundy !!! Dowiedziałem się, że przebyłem bezobjawowo dość masywny i rozległy zawał serca. Nie palę już od ponad roku, choć w domu mam całą kolekcję przepięknych fajek, mnóśtwo aromatycznego tytoniu. Nie przeszkadzają mi osoby palące, pod warunkiem, że steżenie dymu nie przewyższa ilości tlenu
Śmiem twierdzić, że rzucenie palenia jest jedynie w naszych głowach. Wystraczy chcieć !!!
choć może być dziwnym, że witam sie własnie w tym wątku pisząc swój pierwszy/jeden z pierwszych postów...
Paliłem przez prawie 30 lat, a w ostanich latach wręcz odpalałem jednego papierosa od drugiego... Lubiłem palić. Uwielbiałem smak nikotyny, tytoniu na tyle, że lubiłem tabakę, fajkę, cygaretki i wszystkie produkty tytoniowe - były dla mnie wręcz smakowite !!!
I tu nastepuję element mniej beztroski, gdyż po tygodniu, nazwijmy go: "nienajlepszego samopoczucia", rzuciłem palenie w ciągu jednej sekundy !!! Dowiedziałem się, że przebyłem bezobjawowo dość masywny i rozległy zawał serca. Nie palę już od ponad roku, choć w domu mam całą kolekcję przepięknych fajek, mnóśtwo aromatycznego tytoniu. Nie przeszkadzają mi osoby palące, pod warunkiem, że steżenie dymu nie przewyższa ilości tlenu
Śmiem twierdzić, że rzucenie palenia jest jedynie w naszych głowach. Wystraczy chcieć !!!
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Papierosy
W sumie, mogę powiedzieć, że mam podobne przemyślenia na ten temat. Piszę to ku pokrzepieniu wszystkich palaczyDAT pisze:Śmiem twierdzić, że rzucenie palenia jest jedynie w naszych głowach. Wystraczy chcieć !!!
Pozdrawiam.m.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Papierosy
W Twoim wypadku, DAT to raczej nie był w głowie, tylko w rozległym bezobjawowym zawale serca
Gratuluje wygranej z nałogiem!
Oraz - oczywiście - witamy na forum
Pozdrawiam
/M
Gratuluje wygranej z nałogiem!
Oraz - oczywiście - witamy na forum
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: Papierosy
Pozwolisz, że zapytam: co to jest bezobjawowy zawał serca?DAT pisze:przebyłem bezobjawowo dość masywny i rozległy zawał serca.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.