szukam swojej drogi...
Moderator: forum e-budda team
Re: szukam swojej drogi...
Witam, praktykuje od niedawna. Przeszłam wprowadzenie w szkole zen kwan um, jednak z przyczyn niezależnych ode mnie siedzę w zazen domu godzinę dziennie... Po prostu nie mieszkam w wielkim mieście gdzie miałbym dostęp do szkoły. Ale tez mam wątpliwości. Mistrz tej szkoły osiągnął oświecenie podczas śpiewania. Jednak nie sądzę abym śpiewając teksty sutr których kompletnie nie rozumiem doszła do oświecenia... nie chcę mówić wyglaszać śpiewać czegoś czego nie rozumiem.... dlatego zastanawiam się nad zmianą scieżki szukam swojej drogi...
pozdrawiam braci i siostry w dharmie
pozdrawiam braci i siostry w dharmie
Re: szukam swojej drogi...
Jest na to proste rozwiazanie: dowiadujesz sie jaka to sutra (lub jakie to sutry), prosisz o wytlumaczenie o co w nich chodzi i jak sie maja do danej praktyki. Wzglednie szukasz tlumaczenia samego tekstu sutry w sieci. Ot i cala filozofia. Dalsze zrozumienie powinno przyjsc z zazen. Ale Kwan Um to nie moja szkola, wiec dokladnie nie wiemsamandka pisze:nie chcę mówić wyglaszać śpiewać czegoś czego nie rozumiem....
Re: szukam swojej drogi...
Moim zdaniem powinnać poczytać o innych tradycjach i odnaleźć tą, która będzie do Ciebie bardziej przemawiać. Z tego co piszesz, wynika, że mantry cię nie interesują. Cały mistycyzm odpada? Tantra itp? Zainteresuj się może theravadą... zwłaszcza tzw. "protestanckim buddyzmem" czy też "reformatorskim". Owszem będzie tam język palijski ale uczyć sie go nie musisz. Modlitw raczej też nie trzeba "zmawiać"... to raczej etyka, racjonalna nauka oparta na doświadczeniu i rozumeiniu symboli.
братство и јединство!
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: szukam swojej drogi...
On śpiewał mantrę, której się nie tłumaczy. Też jej nie rozumiał Tylko odcięcie myślenia i postrzeżenie swojej prawdziwej natury - tylko nie wiem.samandka pisze:Jednak nie sądzę abym śpiewając teksty sutr których kompletnie nie rozumiem doszła do oświecenia...
Pzdr
Piotr
Re: szukam swojej drogi...
Po pierwsze dobrze medytuje mi się z mantrą, którą mam w umysle. W ten sposób lepiej koncentruje się. A myśli które pojawiają mi się znikają. Cisza a nie śpiew sprzyja satori. Zen jest wolny od dogmatów, w przeciwieństwie do innych ścieżek. W zen jest istotna mądrośc intuicyjna, to za jej pomocą wspinamy się na szczebelek świadomości. Czytałam, ze w tekstach mahajany podkreśla się dopasowanie doktryny do indywidualnych potrzeb i skłonności... Do podążania ścieżka trzeba mieć predyspozycje czyż nie? Ale wydaje wydaje mi się że trzeba dobrze poznać inne ścieżki aby zdecydować którą chce sie podażac.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: szukam swojej drogi...
Witam
Pozdrawiam
kunzang
W zen chodzi o to, by nie było myśli?samandka pisze:Po pierwsze dobrze medytuje mi się z mantrą, którą mam w umysle. W ten sposób lepiej koncentruje się. A myśli które pojawiają mi się znikają.
Jakieś inne ścieżki masz na myśli?samandka pisze:Zen jest wolny od dogmatów, w przeciwieństwie do innych ścieżek.
Pozdrawiam
kunzang
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: szukam swojej drogi...
Czołemsamandka pisze: Zen jest wolny od dogmatów, w przeciwieństwie do innych ścieżek.
Oj chyba trochę przesadzasz. Rozumiem, że "ścieżki" masz namyśli "ścieżki buddyjskie". Skoro nie znasz innych ścieżek, jak sama wspominasz, dlaczego wydajesz takie osądy?
Przytoczę tutaj cytat z książki Bhante Dhammiki "Dobre pytanie, dobra odpowiedź:, która w całości jest dostępna tutaj:
http://sasana.wikidot.com/dobre-pytanie-dobra-odpowiedz
metta&peacePytanie: Dlaczego jest tyle różnych typów buddyzmu?
Odpowiedź: Są różne rodzaje cukru - brązowy, biały, w bryłkach, syrop i lukier, ale wciąż jest to cukier i jest słodki. Produkowany jest pod różnymi postaciami, aby można go było użyć do różnych celów. Buddyzm jest taki sam: jest theravada, zen, buddyzm Czystej Krainy, jogaczara i wadżrajana, lecz wciąż są to nauki Buddy i mają taki sam smak - smak wolności. Buddyzm przybrał różne postaci, by dostosować się do rozmaitych warunków kulturowych, w których się rozwijał. W ciągu stuleci dochodziło do reinterpretacji, aby dla kolejnych pokoleń buddyzm pozostawał nadal żywy. Na pierwszy rzut oka poszczególne tradycje buddyjskie mogą się od siebie bardzo różnić, ale ich jądro zawsze stanowią Cztery Szlachetne Prawdy i Ośmioraka Ścieżka. Każda większa religia, wliczając w to buddyzm, dzieli się na mniejsze szkoły i wyznania. Od innych religii odróżnia buddyzm postawa wzajemnej przyjaźni i tolerancji poszczególnych szkół.
Pytanie: Pewnie masz bardzo wysokie mniemanie o buddyzmie. Domyślam się, że wierzysz, iż jest to jedyna prawdziwa religia, a wszystkie pozostałe są fałszywe?
Odpowiedź: Żaden buddysta, który rozumie nauki Buddy, nie sądzi, że pozostałe religie są błędne. Nie będzie myślał w ten sposób również ktoś, kto z otwartym umysłem podjął szczery wysiłek poznania innych religii. W istocie pierwszą rzeczą, jaką zauważysz podczas takich badań, będzie to, jak wiele mają one ze sobą wspólnego. Wszystkie przyznają, że obecny stan ludzkości jest niesatysfakcjonujący. Wszystkie wierzą, że niezbędna jest zmiana nastawienia i zachowania, jeśli ludzie chcą poprawić własną sytuację. Wszystkie głoszą zasady moralne, w których centrum znajduje się miłość, dobroć, cierpliwość, hojność i odpowiedzialność. Co więcej, wszystkie akceptują istnienie jakiejś formy Absolutu. By opisać i wyjaśnić te rzeczy, posługują się rozmaitymi językami, różnymi nazwami i symbolami. Nietolerancja, duma, przeświadczenie o własnej nieomylności pojawiają się tylko wtedy, gdy ludzie dostają klapek na oczach, stają się przywiązani do pewnego punktu widzenia.
Wyobraź sobie Anglika, Francuza, Chińczyka i Indonezyjczyka patrzących na filiżankę. Anglik powie: "To jest a cup." Francuz na to: "Ależ nie. To jest une tasse." Wtedy zareaguje Chinczyk: "Obaj się mylicie. To jest pei." Na końcu Indonezyjczyk wyśmieje pozostałych i powie: "Głupcy. To jest cawan." Wtedy Anglik sięgnie po słownik i pokaże im go, mówiąc: "Mogę udowodnić, że to jest cup. Tak jest wedle mojego słownika." "Więc twój słownik zawiera błędy", odpowie Francuz, "bo mój słownik stawia sprawę jasno, że to jest tasse." Chińczyk zadrwi: "Natomiast wedle mojego to jest pei, a mój słownik jest o tysiące lat starszy, niż wasze, więc na pewno jest dobry. Poza tym, więcej ludzi mówi po chińsku, niż w jakimkolwiek innym języku - to musi być pei." Gdy wszyscy zaczynają się nadymać się i kłócić, podchodzi do nich inny człowiek pijący z filiżanki i mówi: "Bez względu na to, czy nazywacie to cup, tasse, pei czy cawan, rolą filiżanki jest utrzymanie płynu, aby dało się go wypić. Przestańcie się spierać i pijcie, przestańcie się nadymać i ugaście swoje pragnienie." Taka jest właśnie buddyjska postawa wobec innych religii.
p.
- monaszi
- Senior User
- Posty: 547
- Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen/Kwan Um
- Lokalizacja: Łódź
Re: szukam swojej drogi...
samandka, w Łodzi masz jeszcze Diamentową Drogę - na Rewolucji, o ile się nic nie zmieniło i Bon - dokładnie nie wiem gdzie, ale mogę się dowiedzieć, jeśli nie znajdziesz w necie informacji.
Nie wiem czy trzeba mieć predyspozycje aby podążać jakąś drogą - bardzo możliwe. Można to nazywać karmą. Być może praktykowałaś już kiedyś w innej szkole
Myślę, żeby nie robić nic na siłę. Na pewno warto poznać inne szkoły, inne formy praktyki - w końcu Budda zostawił 84 000 nauk nie na darmo - jest z czego wybierać. A jeśli kiedykolwiek zatęsknisz za Kwan Um :647: - zapraszamy ponownie.
Miło było Cię poznać
Nie wiem czy trzeba mieć predyspozycje aby podążać jakąś drogą - bardzo możliwe. Można to nazywać karmą. Być może praktykowałaś już kiedyś w innej szkole
Myślę, żeby nie robić nic na siłę. Na pewno warto poznać inne szkoły, inne formy praktyki - w końcu Budda zostawił 84 000 nauk nie na darmo - jest z czego wybierać. A jeśli kiedykolwiek zatęsknisz za Kwan Um :647: - zapraszamy ponownie.
Miło było Cię poznać
10 razy upaść... 11 razy wstać
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: szukam swojej drogi...
Oprócz Wielkiej Dharani, która jest nie do przetłumaczenia, teksty reszty popularnych śpiewów są przetłumaczone.samandka pisze:nie chcę mówić wyglaszać śpiewać czegoś czego nie rozumiem
Zobacz: http://zen.pl/kwanum/SpiewyTresc2wydanieJ.pdf
Dobrze jest rowniez postarac sie zrozumiec, dlaczego spiewamy.
Do poczytania na http://www.zen.pl/kwanum/praktyka_spiewy.html a takze http://www.zen.pl/krakow/SPIEWY.HTML
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- macszym
- Posty: 1056
- Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: BON
- Lokalizacja: Zlasu
Re: szukam swojej drogi...
http://bonlodz.blox.pl/htmlmonaszi pisze:i Bon - dokładnie nie wiem gdzie, ale mogę się dowiedzieć, jeśli nie znajdziesz w necie informacji.
Re: szukam swojej drogi...
Każda moja odpowiedź byłaby banalna.
Zacytuję Heraklita z Efezu "Mądre jest to, że ci, którzy nie mnie lecz logosu wysłuchawszy przyznają, że wszystko jest jednem"
Lepiej będzie jak zabiorę sie za lekturę Czytam Johna Powersa "Wprowadzenie do buddyzmu tybetańskiego".
Zacytuję Heraklita z Efezu "Mądre jest to, że ci, którzy nie mnie lecz logosu wysłuchawszy przyznają, że wszystko jest jednem"
Lepiej będzie jak zabiorę sie za lekturę Czytam Johna Powersa "Wprowadzenie do buddyzmu tybetańskiego".
Re: szukam swojej drogi...
Czy uważacie że "myślenie jest chorobą ludzkiego umysłu"? Czy w ogóle jest możliwe żyjąc w dzisiejszym świecie i kulturze całkowicie uwolnić się od abstrakcyjnego myślenia. Siedząc w zazen pozwalam swoim myślom płynąć, nie zatrzymuje się na nich, pozwalam żeby znikałały, jednocześnie powtarzam w myślach mantre.
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedz
Samandka
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedz
Samandka
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: szukam swojej drogi...
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Nie. Jest stanem umysłu.samandka pisze:Czy uważacie że "myślenie jest chorobą ludzkiego umysłu"?
No dobrze, ale po co?samandka pisze:Czy w ogóle jest możliwe żyjąc w dzisiejszym świecie i kulturze całkowicie uwolnić się od abstrakcyjnego myślenia.
Pozdrawiam
kunzang
- monaszi
- Senior User
- Posty: 547
- Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen/Kwan Um
- Lokalizacja: Łódź
Re: szukam swojej drogi...
Jest wiele rodzajów myślenia. Mamy myślenie syntetyczne, analityczne, konkretne abstrakcyjne itd. Jak powiedział kunzang - różne stany umysłu. Jest też i takie:
Żona wchodzi do pokoju a na podłodze leży brudna skarpetka męża. Żona myśli - a tyle razy go prosiłam, żeby sprzątał po sobie. Nigdy mnie nie słucha. Zupełnie nie szanuje. Zupełnie jak teść teściową. Nic tylko olewa. Ona gada a on ma ją w dupie. Mój to samo. Wczoraj prosiłam go, żeby zmienił żarówkę w łazience. Oczywiście nie zrobił tego. Nic dla niego nie znaczę. Jak go Elka poprosiła, żeby zaniósł jej torbę to poleciał jak pies z wywalonym ozorem...
itd. itp.
To tylko przykład pewnego ciągu myślowego. Takie ciągi powstają w każdej minucie naszego życia (i na różne tematy - chleba w sklepie, ludzi w tramwaju, spodni do zszycia, pieniędzy na wakacje, ostatniej książki Kafki, temperatury wody itd.) . Jakakolwiek rzecz ciągnie za sobą szereg powiązań, skojarzeń i niestety bardzo często to właśnie te skojarzenia, myślenie uwarunkowane naszymi wcześniejszymi doświadczeniami decyduje jak postępujemy.
Dzięki Zen uczę się widzieć życie takim jakim jest - widzieć brudną skarpetkę na podłodze (co skądinąd jest pewnym problemem) a nie stwarzać męża, który mnie olewa i jeszcze pewnie zdradza.
Żona wchodzi do pokoju a na podłodze leży brudna skarpetka męża. Żona myśli - a tyle razy go prosiłam, żeby sprzątał po sobie. Nigdy mnie nie słucha. Zupełnie nie szanuje. Zupełnie jak teść teściową. Nic tylko olewa. Ona gada a on ma ją w dupie. Mój to samo. Wczoraj prosiłam go, żeby zmienił żarówkę w łazience. Oczywiście nie zrobił tego. Nic dla niego nie znaczę. Jak go Elka poprosiła, żeby zaniósł jej torbę to poleciał jak pies z wywalonym ozorem...
itd. itp.
To tylko przykład pewnego ciągu myślowego. Takie ciągi powstają w każdej minucie naszego życia (i na różne tematy - chleba w sklepie, ludzi w tramwaju, spodni do zszycia, pieniędzy na wakacje, ostatniej książki Kafki, temperatury wody itd.) . Jakakolwiek rzecz ciągnie za sobą szereg powiązań, skojarzeń i niestety bardzo często to właśnie te skojarzenia, myślenie uwarunkowane naszymi wcześniejszymi doświadczeniami decyduje jak postępujemy.
Dzięki Zen uczę się widzieć życie takim jakim jest - widzieć brudną skarpetkę na podłodze (co skądinąd jest pewnym problemem) a nie stwarzać męża, który mnie olewa i jeszcze pewnie zdradza.
10 razy upaść... 11 razy wstać
Re: szukam swojej drogi...
Coraz bardziej przekonujecie mnie do tego, ze zen jest nie dla mnie...
Brudna skarpetka na podlodze, to brudna skarpetka na podlodze. W czym wiec problem, Monaszi? A, niech zgadne - to nie jest Twoja skarpetka
Brudna skarpetka na podlodze, to brudna skarpetka na podlodze. W czym wiec problem, Monaszi? A, niech zgadne - to nie jest Twoja skarpetka
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: szukam swojej drogi...
Witam
Pozdrawiam
kunzang
A co przekonuje Ciebie, że jest dla Ciebie? /o ile coś takiego jest/atomuse pisze:Coraz bardziej przekonujecie mnie do tego, ze zen jest nie dla mnie...
Pozdrawiam
kunzang
Re: szukam swojej drogi...
Zgadzam się że myślenie jest stanem umysłu. W praktyce nie można się przywiązywać do przepływających jak chmury po niebie myśli.kunzang pisze:samandka napisał/a:
Czy uważacie że "myślenie jest chorobą ludzkiego umysłu"?
Nie. Jest stanem umysłu
samandka napisał/a:
Czy w ogóle jest możliwe żyjąc w dzisiejszym świecie i kulturze całkowicie uwolnić się od abstrakcyjnego myślenia.
No dobrze, ale po co?
Cytat pochodzi z Philipa Kapleau "Trzy filary.." dalej czytamy: "Z buddyjskiego punktu widzenia jest to całkowitą prawdą" ! Wskazywałoby na to że myslenie trzeba wyrugować z naszego umysłu? Przecież w buddyzmie nie chodzi o zaprzestanie myślenia. Oczywiście należy zdawać sobie sprawę z ograniczeń naszego intelektu...
Pozdrawiam
Samandka
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: szukam swojej drogi...
Samo myślenie napewno nie, ale przywiązanie do myślenia, jak najbardziej może się stać chorobą.samandka pisze:Czy uważacie że "myślenie jest chorobą ludzkiego umysłu"?
Może i nie można, jednak tak robimy właśniesamandka pisze:W praktyce nie można się przywiązywać do przepływających jak chmury po niebie myśli.
Ale co takiego?samandka pisze:"Z buddyjskiego punktu widzenia jest to całkowitą prawdą" !
Ale dlaczego?samandka pisze:Wskazywałoby na to że myslenie trzeba wyrugować z naszego umysłu?
Oczywiście, że nie. Chyba, że ktoś pragnie osiągnąć stan kamienia, czy krzesła.samandka pisze:Przecież w buddyzmie nie chodzi o zaprzestanie myślenia.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: szukam swojej drogi...
Nic mnie nie przekonuje.kunzang pisze:A co przekonuje Ciebie, że jest dla Ciebie? /o ile coś takiego jest/
- monaszi
- Senior User
- Posty: 547
- Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen/Kwan Um
- Lokalizacja: Łódź
Re: szukam swojej drogi...
atomuse, albo ja niewyraźnie napisałam, albo Ty niewyraźnie przeczytałaś. Jeszcze raz - chodzi dokładnie o to, żeby widzieć skarpetkę zamiast własnych projekcji. Tak jak napisałaś - skarpetka to skarpetka, reszta to myślenie o które pytała samandka.
Nie widzę sensu, aby przekonywać kogokolwiek do Zen (czy jakieś innej szkoły). Jedni lubią rybki inni akwarium . Zresztą tak przy okazji - IMO - Zen jest trudny.
p.s. ani ja nie noszę skarpetek, ani mój mąż nie zostawia ich na podłodze
Nie widzę sensu, aby przekonywać kogokolwiek do Zen (czy jakieś innej szkoły). Jedni lubią rybki inni akwarium . Zresztą tak przy okazji - IMO - Zen jest trudny.
p.s. ani ja nie noszę skarpetek, ani mój mąż nie zostawia ich na podłodze
10 razy upaść... 11 razy wstać
Re: szukam swojej drogi...
A kto tak mowi?monaszi pisze:Zen jest trudny.
No to fajnie, ze bylo o czym pogadacmonaszi pisze:p.s. ani ja nie noszę skarpetek, ani mój mąż nie zostawia ich na podłodze
Re: szukam swojej drogi...
nie opieraj się za bardzo na 3 filarach, tą książkę fajnie się czyta i może zachęcić do praktyki ale moim zdaniem zdecydowanie nie powinniśmy praktykować na jej podstawie, najlepszym oparciem praktyki jest osobisty kontakt z nauczycielem do tego dodać książki polecane w dziale Zen...samandka pisze:Zgadzam się że myślenie jest stanem umysłu. W praktyce nie można się przywiązywać do przepływających jak chmury po niebie myśli.kunzang pisze:samandka napisał/a:
Czy uważacie że "myślenie jest chorobą ludzkiego umysłu"?
Nie. Jest stanem umysłu
samandka napisał/a:
Czy w ogóle jest możliwe żyjąc w dzisiejszym świecie i kulturze całkowicie uwolnić się od abstrakcyjnego myślenia.
No dobrze, ale po co?
Cytat pochodzi z Philipa Kapleau "Trzy filary.." dalej czytamy: "Z buddyjskiego punktu widzenia jest to całkowitą prawdą" ! Wskazywałoby na to że myslenie trzeba wyrugować z naszego umysłu? Przecież w buddyzmie nie chodzi o zaprzestanie myślenia. Oczywiście należy zdawać sobie sprawę z ograniczeń naszego intelektu...
Pozdrawiam
Samandka
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: szukam swojej drogi...
Witam
Możemy sobie wymyślić, że np dzogczen to, TO, i latami w tym siedzieć i zemrzeć z tym by powrócić, niezauważając, że gdybyśmy to, co sobie wymyśliliśmy - nie respektując swej kondycji - zostawili w spokoju i respektując swą kondycje podążali ścieżką np theravady, już za tego życia bylibyśmy wolni - przebudzeni.
Pozdrawiam
kunzang
To błędnie wskazuje. Nie chodzi o wyrugowanie, a o zmianę naszej postawy w stosunku do.samandka pisze:Wskazywałoby na to że myslenie trzeba wyrugować z naszego umysłu?
Ano nie chodzi o to, choć chodzi o stan, który wykracza poza to /jest tego pozbawionym/, co nie znaczy, że nie myśli się.samandka pisze:Przecież w buddyzmie nie chodzi o zaprzestanie myślenia.
I w związku z rozpoznaniem własnej kondycji należy dobrać sobie ścieżkę - wtedy staje sie ona w pełni efektywna. Po prostu, znaczenia nie ma, czy to zen, dzogczen, tantra, czy mahamudra itdsamandka pisze:Oczywiście należy zdawać sobie sprawę z ograniczeń naszego intelektu...
Możemy sobie wymyślić, że np dzogczen to, TO, i latami w tym siedzieć i zemrzeć z tym by powrócić, niezauważając, że gdybyśmy to, co sobie wymyśliliśmy - nie respektując swej kondycji - zostawili w spokoju i respektując swą kondycje podążali ścieżką np theravady, już za tego życia bylibyśmy wolni - przebudzeni.
Pozdrawiam
kunzang
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: szukam swojej drogi...
kunzang pisze:I w związku z rozpoznaniem własnej kondycji należy dobrać sobie ścieżkę - wtedy staje sie ona w pełni efektywna. Po prostu, znaczenia nie ma, czy to zen, dzogczen, tantra, czy mahamudra itdsamandka pisze:Oczywiście należy zdawać sobie sprawę z ograniczeń naszego intelektu...
Możemy sobie wymyślić, że np dzogczen to, TO, i latami w tym siedzieć i zemrzeć z tym by powrócić, niezauważając, że gdybyśmy to, co sobie wymyśliliśmy - nie respektując swej kondycji - zostawili w spokoju i respektując swą kondycje podążali ścieżką np theravady, już za tego życia bylibyśmy wolni - przebudzeni.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- macszym
- Posty: 1056
- Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: BON
- Lokalizacja: Zlasu
Re: szukam swojej drogi...
Hmmm... a jak to zrobić? Spróbować to tu to tam?kunzang pisze:I w związku z rozpoznaniem własnej kondycji należy dobrać sobie ścieżkę
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: szukam swojej drogi...
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Należy się przyjrzeć samemu sobie - będąc uważnym i obecnym.macszym pisze:Hmmm... a jak to zrobić?
Pozdrawiam
kunzang
- macszym
- Posty: 1056
- Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: BON
- Lokalizacja: Zlasu
Re: szukam swojej drogi...
Tylko niestety czasem bywa, że im więcej wpatrywania się w siebie, tym więcej wizji się tworzy.kunzang pisze:Należy się przyjrzeć samemu sobie - będąc uważnym i obecnym.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: szukam swojej drogi...
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Ano bywa. Tu jednak chodzi o coś innego, o respektowanie swego stanu chodzi, o respektowanie swych ograniczeń i wykorzystanie tendencji już obecnych, nie o tworzenie kolejnych wizji na swój temat.macszym pisze:Tylko niestety czasem bywa, że im więcej wpatrywania się w siebie, tym więcej wizji się tworzy.
Pozdrawiam
kunzang
Re: szukam swojej drogi...
Czy chodzi o rozpoznanie swoich światowych cech i zmierzanie w kierunku ścieżki, która na światowym poziomie preferuje podobne cechy? Czyli w skrócie - dążenie do grup i nauczycieli podobnych, w sensie światowym, do nas?kunzang pisze:Ano bywa. Tu jednak chodzi o coś innego, o respektowanie swego stanu chodzi, o respektowanie swych ograniczeń i wykorzystanie tendencji już obecnych, nie o tworzenie kolejnych wizji na swój temat.
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
Re: szukam swojej drogi...
Snilo mi sie dzisiaj, ze jechalam na wrotkach. Po asfaltowanym chodniku. Jechalo sie troche mozolnie, poniewaz droga chylila sie na lewo. Niestety nie rozbiore, czy to moja kondycja wplynela na jakosc sciezki, czy moze nachylenie chodnika spowodowalo, ze sie tak meczylam.I w związku z rozpoznaniem własnej kondycji należy dobrać sobie ścieżkę
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: szukam swojej drogi...
Znaczy się -na lewo to źle, na prawo dobrze? Czarne be, białe cacy? Góra jest dobra, a dół zły. Itd. Ale wiesz, że to tylko taki folklor Atomuse? Piszę folklor, ponieważ ten właśnie sposób wartościowania pojawia się we wszystkich ludowych przejawach kultury, kultury która była światem zamkniętym i niechętnie przyjmowała "obcych". Kultury, która mówiła , że świat na zewnątrz jest niebezpieczny, ale ten, który mamy pomiędzy sobą nas chroni.atomuse pisze:Jechalo sie troche mozolnie, poniewaz droga chylila sie na lewo
atomuse pisze:Niestety nie rozbiore, czy to moja kondycja wplynela na jakosc sciezki, czy moze nachylenie chodnika spowodowalo, ze sie tak meczylam.
Bo chciałaś po prostu jechać przed siebie, a nie wiedzieć, że masz wrotki, czy że droga skręca w lewo. Ale inna wróżka powie Ci inaczej i co wtedy z tym "rozpoznaniem własnej kondycji", do której "należy dobrać własną ścieżkę"?
- macszym
- Posty: 1056
- Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: BON
- Lokalizacja: Zlasu
Re: szukam swojej drogi...
Niestety znalezienie "klucza" do samego siebie jest bardo trudne. Nigdy do końca nie wiadomo, czy:kunzang pisze:Tu jednak chodzi o coś innego, o respektowanie swego stanu chodzi, o respektowanie swych ograniczeń i wykorzystanie tendencji już obecnych,
a co w sumie sie nam jawi?nie wszystko to, co się nam jawi, jest tym czym się nam jawi
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: szukam swojej drogi...
Wielki nauczyciel uczyl, że jeśli myślisz, stwarzasz wszystko, co się jawi i wtedy sa wizje, śmieci, zły klucz. Przed myśleniem, wszystko, co się jawi, łącznie z myśleniem, jest prawdą, ten świat jest Czystą Krainą, a Twoje ciało ciałem buddy.macszym pisze:a co w sumie sie nam jawi?
Pzdr
Piotr
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: szukam swojej drogi...
Ale są i takie obrazy, które w pewien sposób potrafią ochronić umysł, stworzyć w nim "mocne" punkty, o które można się już bezpiecznie "zaczepić", ponieważ są one dobre i dla innych i dla nas samych. Pewnie taki jest sens obrazów i wizualizacji w buddyzmie tybetańskim i pewnie każdy z nas pomaga sobie w trudnych chwilach "dobrymi" obrazami, które przechowuje w pamięci.iwanxxx pisze:i wtedy sa wizje
One są wg mnie potrzebne, bo gdyby porównać umysł od komputera, to w sytuacjach kryzysowych ma się często dostęp tylko do "złych" plików- warto więc wiedzieć, gdzie się ma pliki z tymi "dobrymi" informacjami.
Mówię o tym podstawowym poziomie funkcjonowania.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: szukam swojej drogi...
Trudno mi się do tego ustosunkować. Akurat praktyka zen, do której potrafię się jakoś odnieść, nie zajmuje się tworzeniem, raczej wymiataniem koncepcji. Nie ma tego znanego w tybetańskich szkołach "zaprogramowywania się na coś". W zen uczą, że jeśli masz "nie wiem", czyli nic nie stwarzasz, wtedy "cały wszechświat staje się twym domem" i po prostu jesteś jednym z każdą sytuacją, co nazywa się właściwą funkcją. Nie czepiasz się wtedy niczego, łącznie z sytuacją kryzysową.moi pisze:Ale są i takie obrazy, które w pewien sposób potrafią ochronić umysł, stworzyć w nim "mocne" punkty, o które można się już bezpiecznie "zaczepić", ponieważ są one dobre i dla innych i dla nas samych
Pzdr
Piotr
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: szukam swojej drogi...
Być może zależy to od kondycji umysłu, od psychiki , itd. Są tacy (w tym i ja), którzy ciągle coś mają w głowie: obrazy, filmy, wiele rzeczy dobrych i złych. Mówienie takiemu komuś: " a teraz tego nie ma, puść to", powoduje uczucie paniki. To może być trudne.iwanxxx pisze:Nie czepiasz się wtedy niczego, łącznie z sytuacją kryzysową.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: szukam swojej drogi...
Być może znacznie bardziej zależy to od zrozumienia własnego umysłu (co przecież zawiera też zrozumienie jego kondycji) niż od jego kondycji samego w sobie.moi pisze:Być może zależy to od kondycji umysłu, od psychiki , itd. Są tacy (w tym i ja), którzy ciągle coś mają w głowie: obrazy, filmy, wiele rzeczy dobrych i złych.
Skądś ta czy inna kondycja musiała się utworzyć.
Może nie aż odrazu "a teraz tego nie ma". Może z początku "puść to i zobacz co się stanie, a jak Ci nie zapasi, zawsze możesz to sobie znów podnieść".moi pisze: Mówienie takiemu komuś: " a teraz tego nie ma, puść to", powoduje uczucie paniki. To może być trudne.
Jest taki klops, że nie można się przekonać, co daje to "puść" poprzez myślenie czy wyobrażanie sobie o tym, co się stanie kiedy się zrobi to "puść".
Jednakże ciągle "nie puszczę, nie puszczę" odbiera jedną cenną sprawe - zobaczenie co się dzieje kiedy robi się to "puść,puść".
Np. zobaczenie: ale jak to jest możliwe, że puszczone nie oznacza automatyczne utracone?
No ale jak to: trzymam to cierpie, nie trzymam ale jednak nie trace ale mniej cierpie, jak to?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: szukam swojej drogi...
Witam
Pozdrawiam
kunzang
No to jest już właśnie stwarzanie wizji Nie koniecznie pomogą nam ci, którzy są podobni do nas, może być wręcz odwrotnie - że oto pomogą nam ci, którzy są bardzo różni od nas... że stworzę inną wizjęzyptse pisze: (...) Czyli w skrócie - dążenie do grup i nauczycieli podobnych, w sensie światowym, do nas?
Cóż począć... trzeba podjąć ryzyko, jednak - wg mnie - im mniej stwarzasz, a bardziej jesteś nastawionym na obserwację siebie w tym właśnie momencie, nie wymyślając sobie nic na swój temat /nie wlokąc trupów wizji bycia w związku ze ścieżką KIMŚ/, jest duża szansa, że zaczniesz podążać ścieżką, która jest adekwatna do twej kondycji.macszym pisze:Niestety znalezienie "klucza" do samego siebie jest bardo trudne. Nigdy do końca nie wiadomo, czy:
Cytat:
nie wszystko to, co się nam jawi, jest tym czym się nam jawi
Pozdrawiam
kunzang
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: szukam swojej drogi...
Widzisz, bo Ty teraz opisujesz to łagodnymi słowami. Ale Joko Back opisuje pewne sesin, podczas którego krzyczano: "Musisz umrzeć, musisz" i ludzie byli bladzi ze strachu.booker pisze:Jak to jest, trzymam to cierpie, nie trzymam nie trace ale mniej cierpie, jak to?
Więc sposób ma pewne znaczenie.
I mnie doradzono np., żeby po prostu patrzeć na te filmy. A ponieważ powiedziała to osoba doświadczona i mądra, do której mam zaufanie, wiem, że tak też można i że to też będzie dobre Więc ja, po prostu, staram się patrzeć na te filmy...różnie z tym bywa, ale czasami, w niektórych momentach wiem, że to jest właśnie to: po prostu patrzę na te filmy.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: szukam swojej drogi...
Znane są historie ze starych czasów, gdzie mistrz płynąc sobie łudeczką ze studentem, nagle go CHLAST! wiosłem i student BAH! do wody i cały pod wodę. Wypływa, mistrz coś tam do studenta krzyczy, ten coś odpowiada, a mistrz go znowu BAH! go pod wodę przytopil.moi pisze:Ale Joko Back opisuje pewne sesin, podczas którego krzyczano: "Musisz umrzeć, musisz" i ludzie byli bladzi ze strachu.
Głupie nie?
Tylko, że jak student dostał wiosłem drugi raz, to wraz z tym dostał oświecenia
No ale, to są rzadkie przypadki z bystrymi studentami i bystrookimi mistrzami.
Nie wystarczy się po prostu wydrzeć
Trzeba wiedzieć jak i do kogo :>
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: szukam swojej drogi...
Warto to wspomóc jakąś praktyką formalną, bo jak nie praktykujesz mocno, to te filmy Cię porywają ze sobą. Jak ktoś ma na prawdę dużo myślenia, dużo tych filmów, to z praktyk zen najlepsze są chyba pokłony i mantra.moi pisze:I mnie doradzono np., żeby po prostu patrzeć na te filmy
Pzdr
Piotr
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: szukam swojej drogi...
No ale tu już chyba wychodzą te różnice formalne, związane z rożnymi szkołami i tego chyba raczej nie powinno się mieszać?iwanxxx pisze:Warto to wspomóc jakąś praktyką formalną, bo jak nie praktykujesz mocno, to te filmy Cię porywają ze sobą. Jak ktoś ma na prawdę dużo myślenia, dużo tych filmów, to z praktyk zen najlepsze są chyba pokłony i mantra.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: szukam swojej drogi...
Dlatego napisałem "z praktyk zen"moi pisze:No ale tu już chyba wychodzą te różnice formalne, związane z rożnymi szkołami i tego chyba raczej nie powinno się mieszać?
Istotne jest to, że masz rację, pisząc, że mówiąć "a teraz tego nie ma, puść to" niewiele osiągniemy. Lepiej powiedzieć: spróbuj tak i tak, a zobaczysz, że to, co tak trzymasz, to wcale nie ty i że tracąc to, tylko zyskasz.
Pzdr
Piotr