Anobooker pisze:a np. jak się patrze w niebo to widzę ogromną taką ilość małych ruchliwych jasnych niż słońce białych światełek![]()


Pozdrawiam
kunzang
Moderator: kunzang
Anobooker pisze:a np. jak się patrze w niebo to widzę ogromną taką ilość małych ruchliwych jasnych niż słońce białych światełek![]()
To zn, że to normalne jest, że je widać również jak się nie robi żadnego shine ?kunzang pisze:Jeżeli zrobisz szine na punkt w przestrzeni w odległości na wyciągniecie reki, to owe punkty świetlne po pewnym czasie się trochę ustabilizują /nie koniecznie za pierwszym posiedzeniem/
A jak ja to mogę rozróżnić mój drogi Kunzangu ?kunzang pisze:Pytanie, czy to jest w przestrzeni zewnętrznej, czy to projekcja przestrzeni wewnętrznej, jest tu istotne
No a optyka tej szklanki "ze światła", Iwan ?iwanxxx pisze:Też to mam. Szukałbym rozwiązania w optyce.
Tak.booker pisze:To zn, że to normalne jest, że je widać również jak się nie robi żadnego shine ?
Tło może być różne. Mając jako tło białą ścianę, też je zobaczysz. Światło księżyca także wspiera tą wizję. Absolutna /umownie/ ciemność także.booker pisze:Czy raczej słońce coś tu ma do rzeczy ?
Zamykając sie na dwa-trzy dni w totalnie ciemnym pomieszczeniu. Jeżeli wtedy zrobisz szine na ów punkt, po pewnym czasie zacznie się projekcja tych punktów /nie jest to regułą - ale skoro je widzisz, to i je zobaczysz/. Mówimy wtedy o lampie. To tak, jak wstawienie lampki maślanej do czaszki - oczy są projektorami światła. Stąd mówimy o manifestacji przestrzeni wewnętrznej. Gdy te punkty sie ustabilizują nieco, pojawia sie dodatkowa wizja, którą tu pominę.booker pisze:A jak ja to mogę rozróżnić mój drogi Kunzangu ?
Może to też jest sposób :roll:booker pisze:/ed/ Kiedyś jak pytałem się o szklankę "Co to jest szklanka ?" wiesz, pytałem się swojego umysłu, żeby zczaić jak on to mieli obiekty, to nic. Ale jak zapytałem "Jaka jest szklanka ?" to bachło mi przez 1/4 sekundy jasnym obrazem szklanki.
Szanownym będę w trumnieMam pytanie do szanownego Kunzanga (...)
Normalny. Nie należy sobie tym zawracać głowy - tylko Ty i A. Im dalej w las, tym będzie zabawniej. Ważnym jest to, by za owymi wizjami nie podążać i nie ekscytować się nimi. Nawet jak Ci cały świat zniknie - a bywa i tak - powinieneś utrzymywać uwagę na A. Tylko Ty i ATeZeT pisze:czy to dobry/zły objaw ?
Raczej nie, z głupiego poleciałem.kunzang pisze:Może to też jest sposób
Huehmhm ehe ehe ehe. taaaaa.buker majsterkując pisze: sprawdzalem przed chwila umysl na kiblu siedzac
podobni nie powinienem tego robic, ale szkoda czsu
sprawdzalem czy umysl wie co to jest szklanka
pytam - co to jest szklanka. Umysl nie wie.
pytam -no to jaka jest szlanka. Mowi okragla.
Pytam okragla ? Jaka jest szklanka.
Po tym pokazal mi szklanke.
Taka zwykla do herbaty
Właśnie sobie pokojarzyłem, że widuję coś podobnego, właśnie przy świetle słońca, nieco słabiej na tle monitora / białej ściany. Z tym że mam wrażenie, jakby te "światełka" lekko poruszały się w kierunku punktu, na który skierowany jest wzrok. Natomiast w wokół tego punktu widać je nieco słabiej. Kiedy przesunę wzrok, ten punkt również się przesuwa i cała chmara zmienia trochę swój kierunek. Czy coś takiego podchodzi pod to, o czym mówicie?booker pisze:Chodzi mi, ze jak wyjdę teraz na dwór spojże w niebo to je odrazu widać, zn. żadnego szine a one tam są. W sumie to czy je łatwo widać czy nie to jak widze zależy od tła chyba ? Czy raczej słońce coś tu ma do rzeczy ?
Tutaj jest instrukcja, jak napisać tę literę. Tutaj można znależć instrukcję dla reszty tybetańskiego alfabetu.TeZeT pisze:Jeżeli tak to czy mógłby ktoś podać URL gdzie takowe widać, ja sobie wydrukuje i postawie na patyczku - pytanie dwa: czy to A powinno być jakiegoś koloru (nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że powinno być czerwone) ?
No nie mam tak, że jak ruszam gałkami to coś one robia.Albo tego nie widze, ja generalnie tego nie dotykałemnayael pisze: tym że mam wrażenie, jakby te "światełka" lekko poruszały się w kierunku punktu, na który skierowany jest wzrok. Natomiast w wokół tego punktu widać je nieco słabiej. Kiedy przesunę wzrok, ten punkt również się przesuwa i cała chmara zmienia trochę swój kierunek. Czy coś takiego podchodzi pod to, o czym mówicie?
To samo z mej strony, tylko owo rozpuszczanie określiłbym mianem oddalania, lub przybliżania i tracenia ostrości w związku z tym. No i na dzień dzisiejszy, już o wiele bardziej ustabilizowane z dodatkowym smaczkiem.booker pisze:Po prostu (...) i to widać.
Nooo, można też tak powiedzieć, że to rozpuszczanie tak jakby światełko traciło ostrość i znika.kunzang pisze:To samo z mej strony, tylko owo rozpuszczanie określiłbym mianem oddalania, lub przybliżania i tracenia ostrości w związku z tym
Tak. Białe na granatowym tle, otoczone kolorowymi kręgami. Białe A ma Milarepa jako Awatar, nie jest to jednak A do szine /ma poświatę itd/.TeZeT pisze:To A to pewnie powinno być chyba też jakieś Tybetańskie czy nie ?
Czy to sie dotyczy takze szine wymuszonego? Czyli w zasadzie wstepu do szine.kunzang pisze:Istotna uwaga. Jeżeli poważnie chce sie praktykować szine, to powinno sie znaleźć kompetentnego nauczyciela, który przez ta praktykę nas poprowadzi. W wypadku tego typu szine, o którym mówimy, celem jest rozpoznanie naturalnego stanu i kompetentny nauczyciel jest niezbędny.
I tu mnie masz. Wg mnie nie, o ile - co podkreślam - stosuje się /praktykując/ dokładnie do opisu tego typu szine. Acz z drugiej strony, zauważ co sie dzieje podczas owego wstępu do szine. Ile zaczyna sie pojawiać i co sie zaczyna dziać. Zaczynają sie w związku z tym pytania - no i komu je zadać?Intraneus pisze:Czy to sie dotyczy takze szine wymuszonego? Czyli w zasadzie wstepu do szine.
A no właśnieIntraneus pisze: (...) ale nasze analityczne umysly chyba troche wszystko za bardzo komplikuja.
Jakie poproszę :lol: Idziesz na praktykę i tyleTeZeT pisze:Sangę w końcu odwiedzę (w każdym razie poproszę czy mogę odwiedzić), jak tylko przestane się bać, że mnie tam ugotują żywcem![]()
Ja ich wtedy nie widziałem, ale widziałem paprochy na oczach (wyglądają jak takie bakterie, są przezroczyste i zawsze szare, jak je widzisz i ruszysz gałką to się przemieszczają).stepowy jeż pisze:pamiętam, że jak chodziłem jeszcze do szkoły podstawowej to widziałem takie punkciki właśnie na tle nieba (niczego jeszcze wtedy nie praktykowałem), które poruszały się we wszystkich kierunkach.
Pył w świetle słońca.stepowy jeż pisze:Czy to nie jest tak, że te punkty na tle nieba widzą wszyscy? (...)
Gdy niebo jest zasnute chmurami, też powinno sie je widzieć - piszę o punktach, o których rozmawiamy. A także w pomieszczeniach itpstepowy jeż pisze:Obserwowałem je często (zawsze gdy patrzyłem na pogodne niebo), więc pamiętam.
Na niepogodnym też widać.stepowy jez pisze: Właśnie byłem sprawdzić (u nas niebo pogodne).
No to samo u mnie. Pleminki widze zawsze.stepowy jeż pisze:czasami pojawiają mi się błyski punkcików świetlnych (niezależnie od pory dnia) najczęściej są białe, lecz czasami mają też inne kolory np. czerwony czy niebieski.
Zdaje się właśnie wałkujemy ten tematstepowy jeż pisze:Może coś wiedzie o tym?
No to są akurat powidoki zwyczajne.booker pisze:Czasem też, jak siedze na stacji metra i przed sobą mam białą ściane, to widze taka ciągnącą się za ludźmi czarną poświatę (tak z 5 cm za osobą) ale tylko wtedy gdy ludzie chodzą.
Czasami jak patrze na to co mam na monitorze, i rusze wzorkiem w bok, to przez chwilę widać świeliste kontury tego, na co się wcześniej patrzyło.
W pochmurne dni też je widywałem (patrząc w niebo), a także czasami w pomieszczeniach.booker pisze:Na niepogodnym też widać.
W przypadku tych "drugich" punktów, są to tylko błyski jak iskra i natychmiast gasną. Widywałem je też jak było ciemno. Więc dla mnie to jest coś innego niż te plemniki.booker pisze:Zdaje się właśnie wałkujemy ten temat
Pewnie powidok. Kiedyś, dość czesto, gdy wstawałem od praktyki szine /z obiektem/, to przez pewien czas widziałem ciemne koło otoczone kolorowymi kręgami.booker pisze:Czasami jak patrze na to co mam na monitorze, i rusze wzorkiem w bok, to przez chwilę widać świeliste kontury tego, na co się wcześniej patrzyło.
tak. to sie pojawia tez jak przy szine zamkniesz na chwile oczy. powidoczek. gdy robie sobie krotka przerwe na odpczynek wzroku, to wtedy zeby sie za bardzo nie rozpraszac, koncentruje sie wlasnie na tym powidoku z zamknietymi oczymakunzang pisze:Witam
Pewnie powidok. Kiedyś, dość czesto, gdy wstawałem od praktyki szine /z obiektem/, to przez pewien czas widziałem ciemne koło otoczone kolorowymi kręgami.booker pisze:Czasami jak patrze na to co mam na monitorze, i rusze wzorkiem w bok, to przez chwilę widać świeliste kontury tego, na co się wcześniej patrzyło.
Pozdrawiam
kunzang
Wizje thogalu maja miejsce tylko wtedy, gdy znajdujesz się w stanie tregczie.Igo pisze:Czy te wizje, o ktorych piszecie maja cos wspolnego z praktyka togal ?
Nie. Szine nie praktykuje się po to, by umożliwić powstanie wizji, mimo to miewa się wizje, głównie na początku, choć to regułą nie jest. W szine wobec wizji - wszelkich wizji - przechodzi się mimo. Celem szine jest wprowadzenie do stanu dzogcze z jednej strony z drugiej strony, szine wspiera tregczie.Igo pisze:Czy shine z obiektem w bon praktykuje sie z otwartymi oczami i bez mrugania specjalnie po to, aby umozliwisc pojawianie sie wizji, co z kolei jakos przygotowuje do togal ?
Tak - jak najbardziej normalne. Należy nie zawracać sobie tym głowy -to istotne. W przerwie miedzy sesjami wysmarkaj nos i tyle. W następnej sesji z nosa i tak pewnie dalej lecieć będzie, ale być może lepiej się będziesz czół, nie bedąc zasmarkanym.Intraneus pisze:Czy to normalne, ze przy shine po kilku minutach zaczyna mi leciec z kinola?
To sie nazywa "sprawdzaniem" i jest problemem wielu osób. Wyleczył mnie z tego Wu Bong: kazał mi tylko pytać się "czym jestem?". Nie miałem już co sprawdzać, bo nie wiem co ma być efektem tej praktykiIntraneus pisze:Jeśli jakiś zenek (albo ktoś robiący vipasane) to czyta, to też niech się wypowie, bo podejrzewam, że przy praktyce zazen też pewnie może się pojawić taki problem.
Też to miałem. Zauwazyłem taki myk.Intraneus pisze:Macie na to jakieś sposoby?
iwanxxx pisze:Przedwczoraj usłyszałem od nauczyciela taki tekst: Nie myśl. Jeśli już myślisz, to nie sprawdzaj. Jeśli już sprawdzasz, to nie trzymaj. Jeśli już trzymasz, to nie przywiązuj się. A jeśli się przywiążesz, to się potem nie dziw
Dziękibooker pisze:Jak wymagam coś od medytacji, to zawsze mam kłopot.