Energia jest jedna

Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
Otepienie??? Nie! Ale naprawde fajnie zabrzmialy te biale sciany - jak w szpitalu psychiatrycznym. Jakos mnie to ubawilo. Rozumiem, ze to nie byl z Twojej strony efekt zamierzony.Intraneus pisze:czy wg ciebie uspokojenie, to to samo co otepienie?andreas pisze:Ha, ha ha ha! To dołożyć do tego fenaktyl lub neuroleptyk i umysł się naprawdę uspokoi.Intraneus pisze: ...............W swiatyni obwieszonej tankami, obstawionej figurkami, moze byc trudno uspokoic umysl, gdyz bedzie on przez te atrkacje odciagany. A tak patrzymy sie na biala sciane bez rzadnych "akcentow", wzrok sie uspokaja, umysl sie uspokaja.
Pozdrawiam!
Zeby chodzic, najpier trzeba nauczyc sie raczkowac. Biale sciany to raczkowanie. Najpierw musisz rozpoznac stan, ktory potem byc moze uda ci sie utrzymac wsrod scian kolorowych.andreas pisze:Otepienie??? Nie! Ale naprawde fajnie zabrzmialy te biale sciany - jak w szpitalu psychiatrycznym. Jakos mnie to ubawilo. Rozumiem, ze to nie byl z Twojej strony efekt zamierzony.Intraneus pisze:czy wg ciebie uspokojenie, to to samo co otepienie?andreas pisze:Ha, ha ha ha! To dołożyć do tego fenaktyl lub neuroleptyk i umysł się naprawdę uspokoi.Intraneus pisze: ...............W swiatyni obwieszonej tankami, obstawionej figurkami, moze byc trudno uspokoic umysl, gdyz bedzie on przez te atrkacje odciagany. A tak patrzymy sie na biala sciane bez rzadnych "akcentow", wzrok sie uspokaja, umysl sie uspokaja.
Pozdrawiam!
Co do scian i otoczenia, to jesli umysl zalezy od bialych scian by sie uspokoic to jest to felerny spokoj. Jak sie pojawia kolorowe sciany to co? Umysl straci spokoj???
Jesli kogos rozpraszaja kolorowe sciany i ozdoby czy malowidla, no to biale sciany pomoga tylko na chwile, tak dlugo jak beda na swoim miejscu. Spokojny umysl to wg nauk umysl zachowujacy spokoj we wszystkich okolicznosciach, nie w laboratoryjnych warunkach. Dla mnie to tylko teoria z pogranicza new age - zycie rzadko bywa spokojne i umysl ma prawo byc zaprzatniety. Ale poszukiwanie spokoju w otoczeniu bialych scian ........... hmm rozne widac bywaja sposoby.
To chyba dosc oryginalna teoria co do tych jaskin. Raczej zaawansowanych chyba do nich wysylano, a nie poczatkujacych. Nie mowilem nic o praktyce i autostradzie etc. tylko o tym iz kolorowe obrazki jesli sa przeszkoda w praktyce medytacji to bardzo dziwne. poza tym zenki trzymaja oczy spuszczone na ziemie wiec obrazek na scianie, nawet wsciekle kolorowy nie powinien przeszkadzac.
Zeby chodzic, najpier trzeba nauczyc sie raczkowac. Biale sciany to raczkowanie. Najpierw musisz rozpoznac stan, ktory potem byc moze uda ci sie utrzymac wsrod scian kolorowych.
Gdyby bylo tak jak mowisz, to zaden mistrz, nigdy nie nakazywal by udawac sie na odosobnienie, do jaskin itp. Oczywiscie pewnie jest jedna osoba na milion, ktora bez problemu moze zaczac od praktykowania na autostradzie, ale ja (i zapewne ty) nie naleze do takich osob.
No to jakas zupelna pomylka. Pomijam to ze nie jestem zadnym opatem - na szczescie, to nie mowimy to o obrazkach, tylko o swiatyniach etc. Osrodek zen mnie nie interesuje w tej dyskusji szczegolnie jesli jest oparty na zdjeciach czarno-bialych, chociaz koledzy z Krakowa pokazali nam przyklad ladnego osrodka zen - calkiem kolorowego.lepsze pisze:andreas, wyobraź sobie że jesteś opatek klasztoru w którym żyją medytujący mnisi. Masz kase i chesz zrobić remont. Na jaki kolor pomalujesz ściany? Na taki spokojniejszy który pomaga wyciszyć umysł i się skoncentrować czy namalujesz na nich barwne obrazy które będą odracać uwage medytujących (a przynajmniej tych początkujących). Może i rezygnujesz z jakiejś atrakcyjności obiekty gdy wybierasz kolor spokojny, ale czy klasztor lub ośrodek zen ma być atrakcyjny czy raczej sprzyjać medytacji?
Myślę, że Marek wie co mówi, bo przez pewien czas w Opolu wynajmowaliśmy pomieszczenie wspólnie z sanghą Kwan Um. Na ołtarzu zdjęcia tybetańskich jidamów, Karmapy i Olego stały obok "zenkowych" posążków i zdjęć DSSN.Reflection pisze:w koncu zapytalismy o zdanie nauczyciela (Marka Witka)
czym innym jest medytacja w rodzaju zazen (lub szine na obiekcie), gdzie siedzi sie z otwartymi oczkami i stara sie spokojnie obserwowac mysli czy skupic na oddechu (czy innym obiekcie), a czym innym jest np. tantryczna medytacja, w ktorej budujemy mniej lub bardziej skomplikowane wizualizacje, dla ktorych wszelkie tanki, mandale itp. sa wsparciem. mieszanie tych dwoch rzeczy jest nieporozumieniem, tak jak i nieumiejetnosc rozroznienia miedzy nimi. sprobuj jednego i drugiejgo, w jednym i drugim srodowisku. potem bedziemy gadac. no chyba ze juz tak opanowales swoj umysl , ze nie ma dla ciebie zadnego problemu. w takiej sytuacji tym bardziej nie ma o czym gadac.andreas pisze:No to jakas zupelna pomylka. Pomijam to ze nie jestem zadnym opatem - na szczescie, to nie mowimy to o obrazkach, tylko o swiatyniach etc. Osrodek zen mnie nie interesuje w tej dyskusji szczegolnie jesli jest oparty na zdjeciach czarno-bialych, chociaz koledzy z Krakowa pokazali nam przyklad ladnego osrodka zen - calkiem kolorowego.lepsze pisze:andreas, wyobraź sobie że jesteś opatek klasztoru w którym żyją medytujący mnisi. Masz kase i chesz zrobić remont. Na jaki kolor pomalujesz ściany? Na taki spokojniejszy który pomaga wyciszyć umysł i się skoncentrować czy namalujesz na nich barwne obrazy które będą odracać uwage medytujących (a przynajmniej tych początkujących). Może i rezygnujesz z jakiejś atrakcyjności obiekty gdy wybierasz kolor spokojny, ale czy klasztor lub ośrodek zen ma być atrakcyjny czy raczej sprzyjać medytacji?
Swiatynie maja obrazy religijne przedstawiajace buddow i swiete postaci - jak moze to przeszkadzac komukolweiek lub wywolywac niepokoj? Co wiecej jak moze to nie pomagac w wyciszeniu umyslu? To kompletnie nielogiczne. Sztuka sakralna ma za zadanie rowniez wywolac odpowiednie wrazenie na odbiorcy zwiekszajac jego oddanie, wiare i zaufanie to wlasciwosci reprezentowannych przez dana religie i mysle, ze swiatynie buddyjskie w Azji w zamysle rowniez sa takie. Jesli nie to znaczy ze same w sobie sa heretyckie i nie-buddyjskie.
Medytacja, jesli zalezy od kolorow spokojnych etc. to zwykla wg mnie lipa. Jesli sa kolory drazniace umysl, to taki umysl jest zapewne zaburzony w stopniu wyzszym niz nasze przecietne zaburzenia.
Przeczy temu aksjomatowi 'cichych i spokojnych kolorow' jakikolwiek album o siwatyniach z Azji. To raczej europejski patent na new age'owskie relaksacje, relaksujaca i uspokajajaca muzyka, relaksujaca i uspokajajaca medytacja, misy tybetanskie, o ktorych Tybetanczycy nigdy nic nie slyszeli etc. etc.
[/quote]
czym innym jest medytacja w rodzaju zazen (lub szine na obiekcie), gdzie siedzi sie z otwartymi oczkami i stara sie spokojnie obserwowac mysli czy skupic na oddechu (czy innym obiekcie), a czym innym jest np. tantryczna medytacja, w ktorej budujemy mniej lub bardziej skomplikowane wizualizacje, dla ktorych wszelkie tanki, mandale itp. sa wsparciem. mieszanie tych dwoch rzeczy jest nieporozumieniem, tak jak i nieumiejetnosc rozroznienia miedzy nimi. sprobuj jednego i drugiejgo, w jednym i drugim srodowisku. potem bedziemy gadac. no chyba ze juz tak opanowales swoj umysl , ze nie ma dla ciebie zadnego problemu. w takiej sytuacji tym bardziej nie ma o czym gadac.