"o mieszaniu energii"

dyskusje i rozmowy tyczące się dharmy buddyjskiej

Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx

jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: "o mieszaniu energii"

Nieprzeczytany post autor: jpack »

"o mieszaniu energii"

Energia jest jedna :D
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Gak Song
Posty: 196
Rejestracja: śr sty 18, 2006 09:55
Lokalizacja: Szczecin

Re: "o mieszaniu energii"

Nieprzeczytany post autor: Gak Song »

poszukajta se w necie strony mu sang sah / kye rjong sah - polecam dzial foto, paaa ;)
andreas

Re: "o mieszaniu energii"

Nieprzeczytany post autor: andreas »

Intraneus pisze:
andreas pisze:
Intraneus pisze: ...............W swiatyni obwieszonej tankami, obstawionej figurkami, moze byc trudno uspokoic umysl, gdyz bedzie on przez te atrkacje odciagany. A tak patrzymy sie na biala sciane bez rzadnych "akcentow", wzrok sie uspokaja, umysl sie uspokaja.
Ha, ha ha ha! To dołożyć do tego fenaktyl lub neuroleptyk i umysł się naprawdę uspokoi.

Pozdrawiam!
czy wg ciebie uspokojenie, to to samo co otepienie?
Otepienie??? Nie! Ale naprawde fajnie zabrzmialy te biale sciany - jak w szpitalu psychiatrycznym. Jakos mnie to ubawilo. Rozumiem, ze to nie byl z Twojej strony efekt zamierzony.
Co do scian i otoczenia, to jesli umysl zalezy od bialych scian by sie uspokoic to jest to felerny spokoj. Jak sie pojawia kolorowe sciany to co? Umysl straci spokoj???

Jesli kogos rozpraszaja kolorowe sciany i ozdoby czy malowidla, no to biale sciany pomoga tylko na chwile, tak dlugo jak beda na swoim miejscu. Spokojny umysl to wg nauk umysl zachowujacy spokoj we wszystkich okolicznosciach, nie w laboratoryjnych warunkach. Dla mnie to tylko teoria z pogranicza new age - zycie rzadko bywa spokojne i umysl ma prawo byc zaprzatniety. Ale poszukiwanie spokoju w otoczeniu bialych scian ........... hmm rozne widac bywaja sposoby.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3672
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: "o mieszaniu energii"

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

andreas pisze:
Intraneus pisze:
andreas pisze:
Intraneus pisze: ...............W swiatyni obwieszonej tankami, obstawionej figurkami, moze byc trudno uspokoic umysl, gdyz bedzie on przez te atrkacje odciagany. A tak patrzymy sie na biala sciane bez rzadnych "akcentow", wzrok sie uspokaja, umysl sie uspokaja.
Ha, ha ha ha! To dołożyć do tego fenaktyl lub neuroleptyk i umysł się naprawdę uspokoi.

Pozdrawiam!
czy wg ciebie uspokojenie, to to samo co otepienie?
Otepienie??? Nie! Ale naprawde fajnie zabrzmialy te biale sciany - jak w szpitalu psychiatrycznym. Jakos mnie to ubawilo. Rozumiem, ze to nie byl z Twojej strony efekt zamierzony.
Co do scian i otoczenia, to jesli umysl zalezy od bialych scian by sie uspokoic to jest to felerny spokoj. Jak sie pojawia kolorowe sciany to co? Umysl straci spokoj???

Jesli kogos rozpraszaja kolorowe sciany i ozdoby czy malowidla, no to biale sciany pomoga tylko na chwile, tak dlugo jak beda na swoim miejscu. Spokojny umysl to wg nauk umysl zachowujacy spokoj we wszystkich okolicznosciach, nie w laboratoryjnych warunkach. Dla mnie to tylko teoria z pogranicza new age - zycie rzadko bywa spokojne i umysl ma prawo byc zaprzatniety. Ale poszukiwanie spokoju w otoczeniu bialych scian ........... hmm rozne widac bywaja sposoby.
Zeby chodzic, najpier trzeba nauczyc sie raczkowac. Biale sciany to raczkowanie. Najpierw musisz rozpoznac stan, ktory potem byc moze uda ci sie utrzymac wsrod scian kolorowych.
Gdyby bylo tak jak mowisz, to zaden mistrz, nigdy nie nakazywal by udawac sie na odosobnienie, do jaskin itp. Oczywiscie pewnie jest jedna osoba na milion, ktora bez problemu moze zaczac od praktykowania na autostradzie, ale ja (i zapewne ty) nie naleze do takich osob.
Radical Polish Buddhism
andreas

Re: "o mieszaniu energii"

Nieprzeczytany post autor: andreas »


Zeby chodzic, najpier trzeba nauczyc sie raczkowac. Biale sciany to raczkowanie. Najpierw musisz rozpoznac stan, ktory potem byc moze uda ci sie utrzymac wsrod scian kolorowych.
Gdyby bylo tak jak mowisz, to zaden mistrz, nigdy nie nakazywal by udawac sie na odosobnienie, do jaskin itp. Oczywiscie pewnie jest jedna osoba na milion, ktora bez problemu moze zaczac od praktykowania na autostradzie, ale ja (i zapewne ty) nie naleze do takich osob.
To chyba dosc oryginalna teoria co do tych jaskin. Raczej zaawansowanych chyba do nich wysylano, a nie poczatkujacych. Nie mowilem nic o praktyce i autostradzie etc. tylko o tym iz kolorowe obrazki jesli sa przeszkoda w praktyce medytacji to bardzo dziwne. poza tym zenki trzymaja oczy spuszczone na ziemie wiec obrazek na scianie, nawet wsciekle kolorowy nie powinien przeszkadzac.
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1899
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: "o mieszaniu energii"

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

andreas, wyobraź sobie że jesteś opatek klasztoru w którym żyją medytujący mnisi. Masz kase i chesz zrobić remont. Na jaki kolor pomalujesz ściany? Na taki spokojniejszy który pomaga wyciszyć umysł i się skoncentrować czy namalujesz na nich barwne obrazy które będą odracać uwage medytujących (a przynajmniej tych początkujących). Może i rezygnujesz z jakiejś atrakcyjności obiekty gdy wybierasz kolor spokojny, ale czy klasztor lub ośrodek zen ma być atrakcyjny czy raczej sprzyjać medytacji?
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
andreas

Re: "o mieszaniu energii"

Nieprzeczytany post autor: andreas »

lepsze pisze:andreas, wyobraź sobie że jesteś opatek klasztoru w którym żyją medytujący mnisi. Masz kase i chesz zrobić remont. Na jaki kolor pomalujesz ściany? Na taki spokojniejszy który pomaga wyciszyć umysł i się skoncentrować czy namalujesz na nich barwne obrazy które będą odracać uwage medytujących (a przynajmniej tych początkujących). Może i rezygnujesz z jakiejś atrakcyjności obiekty gdy wybierasz kolor spokojny, ale czy klasztor lub ośrodek zen ma być atrakcyjny czy raczej sprzyjać medytacji?
No to jakas zupelna pomylka. Pomijam to ze nie jestem zadnym opatem - na szczescie, to nie mowimy to o obrazkach, tylko o swiatyniach etc. Osrodek zen mnie nie interesuje w tej dyskusji szczegolnie jesli jest oparty na zdjeciach czarno-bialych, chociaz koledzy z Krakowa pokazali nam przyklad ladnego osrodka zen - calkiem kolorowego.

Swiatynie maja obrazy religijne przedstawiajace buddow i swiete postaci - jak moze to przeszkadzac komukolweiek lub wywolywac niepokoj? Co wiecej jak moze to nie pomagac w wyciszeniu umyslu? To kompletnie nielogiczne. Sztuka sakralna ma za zadanie rowniez wywolac odpowiednie wrazenie na odbiorcy zwiekszajac jego oddanie, wiare i zaufanie to wlasciwosci reprezentowannych przez dana religie i mysle, ze swiatynie buddyjskie w Azji w zamysle rowniez sa takie. Jesli nie to znaczy ze same w sobie sa heretyckie i nie-buddyjskie.
Medytacja, jesli zalezy od kolorow spokojnych etc. to zwykla wg mnie lipa. Jesli sa kolory drazniace umysl, to taki umysl jest zapewne zaburzony w stopniu wyzszym niz nasze przecietne zaburzenia.
Przeczy temu aksjomatowi 'cichych i spokojnych kolorow' jakikolwiek album o siwatyniach z Azji. To raczej europejski patent na new age'owskie relaksacje, relaksujaca i uspokajajaca muzyka, relaksujaca i uspokajajaca medytacja, misy tybetanskie, o ktorych Tybetanczycy nigdy nic nie slyszeli etc. etc.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: "o mieszaniu energii"

Nieprzeczytany post autor: jw »

Reflection pisze:w koncu zapytalismy o zdanie nauczyciela (Marka Witka)
Myślę, że Marek wie co mówi, bo przez pewien czas w Opolu wynajmowaliśmy pomieszczenie wspólnie z sanghą Kwan Um. Na ołtarzu zdjęcia tybetańskich jidamów, Karmapy i Olego stały obok "zenkowych" posążków i zdjęć DSSN.

Żadne energie chyba się nie mieszały (ja przynajmniej nie widziałem, zresztą się na energiach nie znam), natomiast, tak jak zauważył Marek, trzymanie się grafika terminów było dość kłopotliwe, szczególnie że w naszej sandze zaczęło pojawiać się bardzo dużo ludzi, którzy nie zawsze mogli praktykować w domu, albo w ośrodku o sztywno ustalonych godzinach.

W końcu udało się nam znaleźć inne miejsce i myślę, że to rozstanie wyszło obu grupom na dobre. Wspólne wynajmowanie pomieszczeń jest być może dobrym rozwiązaniem dla małych grup, ale kiedy jedna z nich jest dość liczna, to wtedy gorzej z synchronizacją godzin.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3672
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: "o mieszaniu energii"

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

andreas pisze:
lepsze pisze:andreas, wyobraź sobie że jesteś opatek klasztoru w którym żyją medytujący mnisi. Masz kase i chesz zrobić remont. Na jaki kolor pomalujesz ściany? Na taki spokojniejszy który pomaga wyciszyć umysł i się skoncentrować czy namalujesz na nich barwne obrazy które będą odracać uwage medytujących (a przynajmniej tych początkujących). Może i rezygnujesz z jakiejś atrakcyjności obiekty gdy wybierasz kolor spokojny, ale czy klasztor lub ośrodek zen ma być atrakcyjny czy raczej sprzyjać medytacji?
No to jakas zupelna pomylka. Pomijam to ze nie jestem zadnym opatem - na szczescie, to nie mowimy to o obrazkach, tylko o swiatyniach etc. Osrodek zen mnie nie interesuje w tej dyskusji szczegolnie jesli jest oparty na zdjeciach czarno-bialych, chociaz koledzy z Krakowa pokazali nam przyklad ladnego osrodka zen - calkiem kolorowego.

Swiatynie maja obrazy religijne przedstawiajace buddow i swiete postaci - jak moze to przeszkadzac komukolweiek lub wywolywac niepokoj? Co wiecej jak moze to nie pomagac w wyciszeniu umyslu? To kompletnie nielogiczne. Sztuka sakralna ma za zadanie rowniez wywolac odpowiednie wrazenie na odbiorcy zwiekszajac jego oddanie, wiare i zaufanie to wlasciwosci reprezentowannych przez dana religie i mysle, ze swiatynie buddyjskie w Azji w zamysle rowniez sa takie. Jesli nie to znaczy ze same w sobie sa heretyckie i nie-buddyjskie.
Medytacja, jesli zalezy od kolorow spokojnych etc. to zwykla wg mnie lipa. Jesli sa kolory drazniace umysl, to taki umysl jest zapewne zaburzony w stopniu wyzszym niz nasze przecietne zaburzenia.
Przeczy temu aksjomatowi 'cichych i spokojnych kolorow' jakikolwiek album o siwatyniach z Azji. To raczej europejski patent na new age'owskie relaksacje, relaksujaca i uspokajajaca muzyka, relaksujaca i uspokajajaca medytacja, misy tybetanskie, o ktorych Tybetanczycy nigdy nic nie slyszeli etc. etc.
czym innym jest medytacja w rodzaju zazen (lub szine na obiekcie), gdzie siedzi sie z otwartymi oczkami i stara sie spokojnie obserwowac mysli czy skupic na oddechu (czy innym obiekcie), a czym innym jest np. tantryczna medytacja, w ktorej budujemy mniej lub bardziej skomplikowane wizualizacje, dla ktorych wszelkie tanki, mandale itp. sa wsparciem. mieszanie tych dwoch rzeczy jest nieporozumieniem, tak jak i nieumiejetnosc rozroznienia miedzy nimi. sprobuj jednego i drugiejgo, w jednym i drugim srodowisku. potem bedziemy gadac. no chyba ze juz tak opanowales swoj umysl , ze nie ma dla ciebie zadnego problemu. w takiej sytuacji tym bardziej nie ma o czym gadac.
Radical Polish Buddhism
andreas

Re: "o mieszaniu energii"

Nieprzeczytany post autor: andreas »


czym innym jest medytacja w rodzaju zazen (lub szine na obiekcie), gdzie siedzi sie z otwartymi oczkami i stara sie spokojnie obserwowac mysli czy skupic na oddechu (czy innym obiekcie), a czym innym jest np. tantryczna medytacja, w ktorej budujemy mniej lub bardziej skomplikowane wizualizacje, dla ktorych wszelkie tanki, mandale itp. sa wsparciem. mieszanie tych dwoch rzeczy jest nieporozumieniem, tak jak i nieumiejetnosc rozroznienia miedzy nimi. sprobuj jednego i drugiejgo, w jednym i drugim srodowisku. potem bedziemy gadac. no chyba ze juz tak opanowales swoj umysl , ze nie ma dla ciebie zadnego problemu. w takiej sytuacji tym bardziej nie ma o czym gadac.
[/quote]

Hmm ...... widze ze dalej brniemy bez konkluzji w ten temat. Widzialem kiedys kolorowy - ze zdjeciami spis swiatyn gdzie praktykowano zazen. To byly zwykle publiczne swiatynie do ktorych ludzie mogli i przychodzili na zazen. Te odbywaly sie w glownych budynkach swiatyn pelnych buddyjskich kolorowych obrazow, ozdob, posagow i zlota i tysiaca innych swiatynnych drobiazgow. Jakos ci japonczycy cholera siedzieli w zazen i im to nie przeszkadzalo. Pewnie nie wiedza po 1500 latach buddyzmu i 800 latach zen na wyspach jak ma wygladac ten caly zen i zazen. No i ze powinno byc strasznie szaro i ponuro. Do tego nie diedzieli w jakis wymyslnych szatach tylko w zwyklych ubraniach -tez raczej kolorowych, takich po prostu zwyklych w jakich my chodzimy.
Zapewne wyjazd do europy by sie im przydal i bysmy tym ludzim wytlumaczyli gdzie i jak maja siedziec.

Inny przyklad - swiatynia zen w Chinach. Wlasciwie klasztor czy tez konwent - bo dla kobiet. Duzy obiekt kolo Chengdu, z duzym zendo. Zendo kolorowe. Oltarz czerwono zloty, wielki, kolumny liczne - czerwone, zadnego ascetyzmu w formie i tresci. Pewnie Chinczycy - prekursorzy szkoly zen - tez nie wiedza jak to robic.

Co do mojego umyslu - to zupelnie zbedna i niefrasobliwa uwaga.

pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dharma/Dhamma”