dzo pisze:Czy wszyscy jesteśmy Tulku?
No nie, nie wszyscy jesteśmy tulku, bo nie wszyscy odradzamy się świadomie.
W przypadku tulku umysł przejawiony w ciele z poprzedniego żywota doprowadza do świadomego odrodzenia w kolejnym życiu, ale to nie oznacza z automatu pamięci poprzedniego życia, w dodatku takiej pamięci, żeby niczego od urodzenia nie trzeba było już się uczyć. To jest w świecie ludzkim, ze względu na specyfikę rozwoju istoty ludzkiej, raczej niemożliwe.
dzo pisze:Pytanie moje jest takie: dlaczego odkryty Tulku jest uczony wszystkiego od początku jeżeli chodzi o nauki buddyjskie
A co różni nauki buddyjskie od nauki siadania, chodzenia, noszenia ubrań, jedzenia łyżką, pisania, czytania, liczenia...? Ludzkie dziecko głównie się uczy, więc i nauki buddyjskie trzeba przyswoić, dlaczego w ich przypadku miałoby być inaczej?
Ja słyszałam, że małe dzieci czasem coś pamiętają, ale szybko tracą tę pamięć, ponadto i tak najczęściej potrzebny jest jakiś impuls z zewnątrz, żeby z pamięci coś wydobyć (np. musi się pojawić ktoś, kto szuka tulku, kto go znał i kto może dopomóc w przypomnieniu).
dzo pisze:a po drugie czym się taki nieuczony zapomniany Tulku różni od zwykłego Kowalskiego lub Lee?
Być może niczym, być może tulku i Kowalski będą po prostu dobrymi ludźmi, działającymi dla pożytku innych. Tulku musi być rozpoznany, a jeśli nie jest, to po prostu nie wiadomo, kto nim jest. Nie ma czegoś takiego jak spis powszechny tulku

Odnajduje się przede wszystkim wielkich nauczycieli, mistrzów, głównie tych, którzy zostawili jakieś wskazówki odnośnie ponownych narodzin. I odnajduje się tych, którzy trafili do miejsc dających szansę na odnalezienie, jak w przykładzie Klawisza20. To tyle, co ja wiem.
Pozdrawiam, gt