o, to jest jakas roznica? mozesz cos wiecej napisac? bede dzwieczy-wSzaman pisze:całkiem ciekawych rzeczy się dowiedziałem na temat różnic pomiędzy hinduistycznym a buddyjskim pojęciem karmy
pzdr
mat
Moderator: iwanxxx
o, to jest jakas roznica? mozesz cos wiecej napisac? bede dzwieczy-wSzaman pisze:całkiem ciekawych rzeczy się dowiedziałem na temat różnic pomiędzy hinduistycznym a buddyjskim pojęciem karmy
Witaj. A no widzisz, ja też Jerez myślę, że różnicy większej nie ma, a jeśli jakaś jest, to i tak trudna dla mnie na dziś dzień do uchywcenia, bo zdaje się że, jeśli w ogóle można by wyciągnąć z tego buddyzmu i hinduizmu jakieś reinkarnacyjne "średnie", to różnica między nimi nie większą by była niż pomiędzy przykładowymi szkołami filozoficznymi w łonie samegoż to bądź hinduizmu bądź buddyzmu, i nie mnie profanowi jeszcze nawet bez magistra, takie tematy rozstrząsać, tym bardziej że w praktyce wiedza taka może się okazać, póki co, mało przydatna ... niemniej jednak na wykładzie tym można było usłyszeć, że hinduistyczna koncepcja karmy jest bardzo deterministyczna jeśli nie fatalistyczna i dopiero w buddyzmie pojawia się element ów "chwili dla ja" i podjęcia przez nie karmicznej decyzjijerez pisze:o, to jest jakas roznica? mozesz cos wiecej napisac? bede dzwieczy-wSzaman pisze:całkiem ciekawych rzeczy się dowiedziałem na temat różnic pomiędzy hinduistycznym a buddyjskim pojęciem karmy
No w hunduizmie karma pochodzi od Boga i to Bóg łączy karmę z daną duszą. To jest zasadnicza różnica. I zupełnie inna jest rola karmy w doktrynie...Szaman pisze: Witaj. A no widzisz, ja też Jerez myślę, że różnicy większej nie ma, a jeśli jakaś jest, to i tak trudna dla mnie na dziś dzień do uchywcenia,
Hm, nie wszystko co napisałeś do mnie przemawia ale nie czuję się też na siłach podjąć polemiki, muszę to jeszcze przemyśleć, tu i ówdzie może posprawdzać, ale chętnie zapytam, co z wymiarem parktycznym? Czy różnica również jawi Ci się jako taka duża?iwanxxx pisze: No w hunduizmie karma pochodzi od Boga i to Bóg łączy karmę z daną duszą. To jest zasadnicza różnica. I zupełnie inna jest rola karmy w doktrynie...
A to jest najważniejsze.Szaman pisze:co z wymiarem parktycznym? Czy różnica również jawi Ci się jako taka duża?
Poczytałem, pomyślałem, i niewiele mi się w głowie zmieniło Artykuł ten kopiuje błędy na które już wcześniej wskazałem. Miluszka zwróciła już uwagę na problem "nauczycielskich chwytów erystycznych" z kompetencją, z którą nie mogę się równać, ale swoje trzy grosze też jeszcze dorzucę.iwanxxx pisze:W buddyzmie karma jest przede wszystkim doktryną moralną, a w hinduizmie tłumaczy jak działa świat. Hinduizm przez lata uzasadniał przecież doktryną karmy system kastowy - buddyzm go z kolei atakował.
Polecam:
http://www.accesstoinsight.org/lib/auth ... karma.html
Budda prowadzil dyskusje z filozofami i kaplanami, roznych pradow filozoficznych i religijnych w owym czasie. I z tych dyskusji mozna dostrzec roznice miedzy tymi pogladami, a pogladem buddyjskim. A byly to bardzo abstrakcyjne dyskusje, takze dotyczace karmy. W Suttapitace jest wiele takich debat. Z tych dyskusji mozna sie dowiedziec o duzym zroznicowaniu owczensej filozofii hinduskiej.Szaman pisze:
Jeśli argumentów takiego rodzaju używał Budda, krytykujący i odrzucajacy każdy zastany przez niego wariant hinduizmu, to weźmy pod uwagę to, że krytykował on tez być może bardziej powszechny, jemu współczesny zwyczaj ludzki, a nie ortodoksję i same nauki, z których zaczerpnął przecież w sposób oczywisty wiele. To samo możemy przełożyć na współczesność.
.
Z osobą wspomnianą już dziś przeze mnie przed chwilą gdzie indziej na forum, jestem po mail'owej polemice, w która w dosyć ogólny sposób tyczyła się i postu tegoż, jak też i mych dalszych, tutejszych, pod wyżej zacytowanym i na tamtejszym wątku pierwotnie napisanych. Mimo moich prób zachęcenia jej do tego, osoba ta nie zechciała póki co wyrazić swych opinii na forum, ale chcąc już dziś wyjść na przeciw trudnościom jakie mogą mi przynieść dalsze wizyty na tych wątkach osób wyżej wspomnianej podobnych, pragnę w imieniu moderacji poinformować jasno i przejrzyście, że tutejsza dyskusja została przez nią wydzielona i usamodzielniona pod tytułem "Pojęcie karmy w Hinduizmie" z wątku Lama Ole NydahlSzaman pisze:booker pisze:To jest jakaś stary ogólnotybetański problem (thera/hina) i Lama Ole tym nasiąknął.Siristru pisze:na temat samego pana Ole Nydahl'a mogę powiedziec tyle - nie darzy sympatią Theravady i przekłamuje informacje o niej.
Jego "pogadywanie" o hinduizmie też jest dosyć problematyczne Confused ... generalnie tak jakoś, jak sobie - jako studencik religioznawstwa - odsłuchuję jego wykłady, to widzę, że wtedy, gdy zaczyna mówić o innych religiach, wsiąka Wink Smile Smile Smile Byłem też kiedyś na wykładziku wędrującego nauczyciela (nazwiska i imienia nie pomnę specjalnie) i całkiem ciekawych rzeczy się dowiedziałem na temat różnic pomiędzy hinduistycznym a buddyjskim pojęciem karmy Confused Wink SmileSmileSmile No ale cóż, przylazłem tam żeby posłuchać, poobserwować, pouczestniczyć obserwująco jak się to zawodowo mówi, więc pomyślałem, że nie mnie się odzywać i nauczyciela korygować ... wszak aż takiego wpływu na kształt polskiego buddyzmu to mieć nie chcę i mieć mi go nie wypada Wink Mr. Green
A wracając do tematu ... mnie się kiedyś obiło gdzieś o oczy wy jakieś książce ("Oszuści w szatach"??? Confused ) , że on tytuł lamy otrzymał też przez wzgląd na to, że był nim w poprzednich wcieleniach.
Pozdro
Łuki
... nie było podyktowane jakąkolwiek mą złośliwością w kierunku tegoż to nauczyciela bądź Buddyjskiego Związku Diamentowej Drogi linii Karma Kagyu w ogóle, lecz przekonaniem któremu hołduję do dziś, że nie jest to kwestia istotna na tym wątku z punktu widzenia merytorycznego. „Nauczycielski błąd” który krytykuję nie jest jak się okazało błędem jednej li tylko osoby ale wielu nauczycieli linii Karma Kagyu i nie tylko tej linii, wpisanym niejako w treść jej/ich buddyjskiego przekazu. Gdyby ktoś jednak mimo powyższego wyjaśnienia miał dalej żywyć wobec mnie jakąś to urazę bądź co gorsza podejrzenie, podaję, że mówiłem tutaj o nauce przekazanej przez Włodka Wiszkę w czasie jego niepublicznego wykładu w rybnickim Buddyjskim Ośrodku Medytacyjnym (tzn. ośrodku mającego w Polsce spory monopol na słowo „buddyzm” BZDDlKK-u gdyby ktoś stracił orientację) na jesień roku 2005 traktującego o Medytacji Trzech Świateł, w czasie to którego Włodek Wiszka mówił o karmie w kontekście (o ile mnie pamięć nie myli) trzeciego podstawowego rozmyślania. Wykład ten został zarejestrowany i o ile mi wiadomo, istnieje możliwość jegoż to w wyżej wymienionym ośrodku wypożyczenia.Byłem też kiedyś na wykładziku wędrującego nauczyciela (nazwiska i imienia nie pomnę specjalnie) i całkiem ciekawych rzeczy się dowiedziałem na temat różnic pomiędzy hinduistycznym a buddyjskim pojęciem karmy Confused Wink SmileSmileSmile
... z trzeciego mego tutaj od góry licząc postu odnoszą się do postu miluszki z dnia 24 sierpnia 2006 wątku Czy Theravada do Hinajana? (godz. 22:47) który również jeśli mnie pamięć nie myli wydzielony został przez moderację bez zaznaczenia tego z wątku Lama Ole Nydahl.Miluszka zwróciła już uwagę na problem "nauczycielskich chwytów erystycznych" z kompetencją, z którą nie mogę się równać, ale swoje trzy grosze też jeszcze dorzucę.
Sądzą tak na podstawie tekstów zwanych Purāṇa (z sanskr. dawny, prehistoryczny), które są czymś na kształt encyklopedii zawierających historie o początkach świata, mity o bogach, etc. Datuje się je na lata 400-1000 n.e. W nich wymienia się różne inkarnacje (avatāry) Viṣṇu, m.in. Buddhę.LordD pisze:Właśnie gdzieś wyczytałem, że hinduiści uważają, ze Wisznu przybrał postać Buddy, zwodziciela i głosiciela fałszywych doktryn, by wypróbować ludzi. Ciekawe na jakiej podstawie tak oni sądzę, to jakiś absurd jest chyba.
Co masz na myśli pisząc Hinduisci. To co my na Zachodzie nazywamy Hinduizmem jest w istocie zbiorem rożnych tradycji, kultów itd. Wydaje się, że bardziej poprawnie jest mówić o rożnych religiach rozwiniętych w Indiach, które ogólnie nazywamy Hinduizmem. Trudno jest mówić o Hinduizmie jako o jakimś jednolitym tworze. Jeśli chodzi o Buddę jako awatara czyli boski aspekt, który manifestuje się na ziemi. Budda uważany jest za dziewiątego awatara. Budda przedstawiany jest jako przyjaciel wszystkich istot, który zamanifestował się na ziemi żeby skierować ludzi na ścieżkę religijności i znieść krwawe ofiary ze zwierząt. W tamtych czasach wielu ludzi błędnie interpretując Wedy zaczęło pod płaszczykiem ofiar zabijać i składać w ofierze zwierzęta. Budda miał odrzucić Wedy, by ustanowić zasadę niekrzywdzenia żadnej żywej istoty. Z tego powodu znany jest jako ten o współczującym sercu. Historia o której wspominałeś, jest mało popularna i sprzeczna z zasadą awatara, który zawsze pojawia się w czasach upadku istot, zaniku zasad duchowych itp., w celu przywrócenia ładu. Jak mówi Bhagawadgita, że kiedykolwiek zanikają zasady religii i rozprzestrzenia się upadek wszelkich norm i zasad, Bóg zstępuje na Ziemię, by ratować osoby chcące podążać religijną ścieżka.LordD pisze:Właśnie gdzieś wyczytałem, że hinduiści uważają, ze Wisznu przybrał postać Buddy, zwodziciela i głosiciela fałszywych doktryn, by wypróbować ludzi. Ciekawe na jakiej podstawie tak oni sądzę, to jakiś absurd jest chyba.
Równie dobrze podobne rzeczy można powiedzieć przepraszam za nadmierne uogólnienie o Buddystach, że coś im nie leżało i np. Ganesie zrobili emanacją Awalokiteśwary.LordD pisze:Czytałem też, że była jakaś przepowiednia, że pojawi się ktoś taki jak Budda. Chyba to co mówił Budda im nie bardzo leżało, więc wymyślili sobie taką historię.
Na Wikipedii w hasłach o hinduizmie buddyzm często jest przedstawiany jako religia, która wyłoniła się z hinduizmu i jest jego herezją. Chyba hinduiści za buddystami nie przepadają.
Zapewne ma na myśli analogicznie to samo co, gdy mówi buddyści. Bo podobnie to co na Zachodzie nazywamy buddyzmem, jest w istocie zbiorem różnych tradycji, kultów, itd.paolo pisze:Co masz na myśli pisząc Hinduisci. To co my na Zachodzie nazywamy Hinduizmem jest w istocie zbiorem rożnych tradycji, kultów itd.
Zn, a co dokładnie?Milarepa pisze: Osobiście wiedze dużo w buddyzmie zapożyczę z hinduizmu.
właśnie wróciłem z tzw. "satsang" z Om Gurudevem i jestem zaskoczony pewnym spostrzeżeniemMilarepa pisze:Pod tym linkim jest ciekawy artykuł chyba najbardziej aktualny bo na stronie w spółczesnego mistrza hinduskiego, karma a praktyka mantry. Osobiście wiedze dużo w buddyzmie zapożyczę z hinduizmu.
http://omgurudev.w.interia.pl/gurumantra.htm
Zrobiłem krótki film zwizyty Omgurudeva Janglidasa Maharaja w
Krakowie.
http://www.youtube.com/watch?v=bwjTr8G8Nr4
W Kwan Um coprawda klaskania nie ma (no może z wyjątkami Kido), ale śpiewania jest i to sporoJakub Safjański pisze:(...) miałem dużo radości ze śpiewania i klaskania - to miłe uzupełnienie
nieruchomej powagi oraz ciszy medytacji zen.
wiem, wiem - byłem raz na weekendowym odosobnieniu z Chong An Sunim Gdzie za to było dużo okazji do uderzenia ręką w podłogębooker pisze:W Kwan Um coprawda klaskania nie ma (no może z wyjątkami Kido), ale śpiewania jest i to sporoJakub Safjański pisze:(...) miałem dużo radości ze śpiewania i klaskania - to miłe uzupełnienie
nieruchomej powagi oraz ciszy medytacji zen.
Kuba, a tam odrazu szybko. To jest po prostu praktyka medytacji, a nie rozpływka w rozcukierzonych artystycznie odpływach.Jakub Safjański pisze:co tu dużo mówić, bardzo lubię śpiewać - tylko Wy robicie to bardzo szybko, tak że jest to taka śpiewo-recytacja.
tymczasem u hindusów śpiewano nawet "om mani padme hum"!!! w pięknej artystycznej aranżacji, która powoli płynęła sobie w przestrzeń. To było bardzo piękne.
oj tam, człowiek raz do roku ma okazję sobie cukierka zjeść a wy już kręcicie nosami.booker pisze:Kuba, a tam odrazu szybko. To jest po prostu praktyka medytacji, a nie rozpływka w rozcukierzonych artystycznie odpływach.Jakub Safjański pisze:co tu dużo mówić, bardzo lubię śpiewać - tylko Wy robicie to bardzo szybko, tak że jest to taka śpiewo-recytacja.
tymczasem u hindusów śpiewano nawet "om mani padme hum"!!! w pięknej artystycznej aranżacji, która powoli płynęła sobie w przestrzeń. To było bardzo piękne.
Wersje cukierkowe też ktoś zrobił. Ostatnio były wrzucane w zen -> media.