Bzdety z internetu
Moderator: kunzang
Bzdety z internetu
Grzebiąc w internecie natknąłem się na taki artykuł:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,592 ... tybetansku
Gość pisze takie kretynizmy, że ręce opadają i nie ma sensu ich komentować ale doświadczyłem przykrego uczucia. Cenne nauki, kiedyś tak bardzo ochraniane, teraz wpadają tak łatwo w ręce takich jegomości. Zastanawiam się czy to dobrze, że lamowie zdecydowali się rozpowszechniać je, właściwie bez ograniczeń, poza grupami praktykujących? Jeżeli ktoś jest nimi naprawdę zainteresowany zawsze znajdzie do nich drogę. Co o tym myślicie?
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,592 ... tybetansku
Gość pisze takie kretynizmy, że ręce opadają i nie ma sensu ich komentować ale doświadczyłem przykrego uczucia. Cenne nauki, kiedyś tak bardzo ochraniane, teraz wpadają tak łatwo w ręce takich jegomości. Zastanawiam się czy to dobrze, że lamowie zdecydowali się rozpowszechniać je, właściwie bez ograniczeń, poza grupami praktykujących? Jeżeli ktoś jest nimi naprawdę zainteresowany zawsze znajdzie do nich drogę. Co o tym myślicie?
Re: Bzdety z internetu
Buddyjskie nauki są teraz dostępne dl każdego.Wystarczy kupić ksiązke , w której sa omawiane.Pisza je przeważnie wschodni mistrzowie i sa dostępne dla każdego.Sprzedający nie pytaja czy kupujący jest praktykującym buddystą.Oczywiście że czasami wpadaja w niepowołane ręce i sa jakby bezczeszczone.Tak si
ę z nimi dzieje kiedy ktoś książkę ma i jej nie przeczyta, albo przeczyta i nic nie zrozumie.Trafiają sie jednak tacy jak ja, którzy przeczytaja taka książkę jakby przypadkowo.Piszę "jakby " bo nie był tylko przypadek.Widocznie miałem taka karme, że dharma sama do mnie przyszła i teraz jestem szczęśliwym buddystą. To chyba wystarczy za odpowiedz na twoje wątpliwosci
ę z nimi dzieje kiedy ktoś książkę ma i jej nie przeczyta, albo przeczyta i nic nie zrozumie.Trafiają sie jednak tacy jak ja, którzy przeczytaja taka książkę jakby przypadkowo.Piszę "jakby " bo nie był tylko przypadek.Widocznie miałem taka karme, że dharma sama do mnie przyszła i teraz jestem szczęśliwym buddystą. To chyba wystarczy za odpowiedz na twoje wątpliwosci
Re: Bzdety z internetu
Bon to nie są buddyjskie nauki.
Używa się tam terminów zbieżnych z Wadżrajaną, ale np Tsa Lung przedstawiany jest tam jako praca z energiami, rodzaj qi gong, natomiast w Wadżrajanie pod nazwą Tsa Lung są sekretne praktyki religijne.
W Bon Buddha Siakjamuni nie jest postacią centralną, nie przyjmuje się w nim schronienia
Używa się tam terminów zbieżnych z Wadżrajaną, ale np Tsa Lung przedstawiany jest tam jako praca z energiami, rodzaj qi gong, natomiast w Wadżrajanie pod nazwą Tsa Lung są sekretne praktyki religijne.
W Bon Buddha Siakjamuni nie jest postacią centralną, nie przyjmuje się w nim schronienia
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Bzdety z internetu
Bon został jakiś czas temu "oficjalnie" uznany za piątą szkołę buddyzmu tybetańskiego.iriomote pisze:Bon to nie są buddyjskie nauki.
Dla Therawady cała Wadżrajana nie jest buddyzmem, a dla Mahajany Therawada to Hinajana. Wszystkie te uogólnienia są równie "krzywdzące" jak to co i ty piszesz.
Bonpo to tak zaawansowani gracze, że oni sie zajmuja sie tym wcześniejszym buddą.iriomote pisze:W Bon Buddha Siakjamuni nie jest postacią centralną, nie przyjmuje się w nim schronienia
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Bzdety z internetu
Artykuł ten był już kiedyś poruszany tu na forum. Autor tekstu rzeczywiście pisał tekst na kolanie bez znajomości rzeczy. Pod artykułem jest wiele komentarzy które próbowały mu to wyjaśnić.
pzdr
pzdr
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Bzdety z internetu
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Jak chcesziriomote pisze:Bon to nie są buddyjskie nauki.
I są to te same praktyki, różnica jest tylko taka, że nazywa się je ''sekretnym praktykami religijnymi'' i nie naucza się ich w tak powszechny /otwarty/ sposób jak obecnie ma to miejsce w bon, niemniej jest to to samo /są to te same praktyki/, czyli: jest to praca z energiami. Podobnie, rzecz ma się np z trul khor.iriomote pisze:Używa się tam terminów zbieżnych z Wadżrajaną, ale np Tsa Lung przedstawiany jest tam jako praca z energiami, rodzaj qi gong, natomiast w Wadżrajanie pod nazwą Tsa Lung są sekretne praktyki religijne.
Niemniej pojawia się w jednej z linii przekazu. W tantrach nie przyjmujesz schronienia w Śiakjamunim, czy to znaczy, że nie jest to byddyzm? W dzogczen przyjmujesz schronienie w kanałach, wiatrach i esencji - czy to znaczy, że nie jest to buddyzm?iriomote pisze:W Bon Buddha Siakjamuni nie jest postacią centralną, nie przyjmuje się w nim schronienia
Pozdrawiam
kunzang
-
- Posty: 30
- Rejestracja: czw kwie 19, 2007 11:29
- Tradycja: Bon i Buddyzm tybetański
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Bzdety z internetu
iriomote pisze:Bon to nie są buddyjskie nauki.
Polecam zgłębić znaczenie słowa Budda
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Bzdety z internetu
iriomote pisze:W Bon Buddha Siakjamuni nie jest postacią centralną, nie przyjmuje się w nim schronienia
O ile wiem, zgodnie z Uttaratantrą w tybetańskim buddyzmie schronienie przyjmuje się w Dharmakaji, a nie w historycznym Buddzie. Takoż w Bon. Nie ma dwóch Dharmakaj. Wypowiadanie poglądów, że bon to nie buddyzm to zupełnie zbędne sekciarstwo - w końcu Dalajlama uznaje Bon za buddyzm. Niektórzy z naszych lokalnych nauczycieli wydają się mieć inne zdanie, ale w obliczu jasnego stanowiska Dalajlamy to jest trochę śmieszne.
Pzdr
Piotr
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Bzdety z internetu
Uwazasz Dalaj Lame za nieomylnego Pytam ogólnie.iwanxxx pisze:że bon to nie buddyzm to zupełnie zbędne sekciarstwo - w końcu Dalajlama uznaje Bon za buddyzm. Niektórzy z naszych lokalnych nauczycieli wydają się mieć inne zdanie, ale w obliczu jasnego stanowiska Dalajlamy to jest trochę śmieszne.
Siakjamuni w religii Bon
http://a.bongaruda.pl/biuletyn/publikac ... 232099707/
Re: Bzdety z internetu
Wystarczy spojrzeć do słownika - buddyzm jest jednoznacznie związany z historyczną postacią Siddhartą Gautamą.
Bodajże na stronach Bon wyczytałam, że Dalajlama popiera tą starożytną tybetańską tradycję religijną (a nie mówi, że uznaje bon za buddyzm) i jest za ocaleniem tej tradycji.
Fakt, że w Bon się piszę o Buddach - czyli sugeruje się, że efekt tej ścieżki jest "buddyjski", co jest według mnie nadużyciem. Można mówić o religijnej tradycji tybetańskiej Bon, pierwotnej naturze wg religii Bon, ale nie buddyzmie Bon, bo to nie jest żadna sekta - w rozumieniu szkoła buddyjska!
Zdążyłam się też zorientować, że Tsa Lung, Thrul Khor i Dzogczen to są najwyższe nauki w Wadżrajanie. Nie wiem o co chodzi w Bon, ale tam pod tymi samymi nazwami praktyk zaawansowanych (dodatkowo np. tummo) proponuje się ludziom z ulicy kursy jogiczno-bioeneroterapeutyczne . Być może chodzi o takie same podejście jak do zazen (medytacją na siedząco). Wiele różnych tradycji religijnych sobie technikę zapożycza wyrywając z kontekstu, ale efekt jest całkowicie inny i z Dharmaą nie ma nic wspólnego.
Przyjęcie schronienia w Trzech Klejnotach rozumie się jako przyjęcie w Budddzie, Dharmie i Sandze i jednocześnie w ostatecznym sensie w Trikaja (różnie się to tłumaczy np. w Mahajanie i Wadżrajanie co się rozumie pod pojęciem Dharmakaji, Sambogakaji i Nirmanakaji w znaczeniu przyjęcia schronienia w Trikaja). Jedno z drugim się nie wyklucza.
Przyjęcie schronienia w Buddzie oznacza przyjęcie schronienia w jedynej Nirmanakaji w tej kalpie tj, Siakiamunim, który zostawił konkretną ścieżkę do oświecenia (czyli stanu Buddhy). Można też rozumieć Buddhę jako pierwotną naturę. Ciekawe są próby relatywizowania przez administratora w tej kwestii.
Bodajże na stronach Bon wyczytałam, że Dalajlama popiera tą starożytną tybetańską tradycję religijną (a nie mówi, że uznaje bon za buddyzm) i jest za ocaleniem tej tradycji.
Fakt, że w Bon się piszę o Buddach - czyli sugeruje się, że efekt tej ścieżki jest "buddyjski", co jest według mnie nadużyciem. Można mówić o religijnej tradycji tybetańskiej Bon, pierwotnej naturze wg religii Bon, ale nie buddyzmie Bon, bo to nie jest żadna sekta - w rozumieniu szkoła buddyjska!
Zdążyłam się też zorientować, że Tsa Lung, Thrul Khor i Dzogczen to są najwyższe nauki w Wadżrajanie. Nie wiem o co chodzi w Bon, ale tam pod tymi samymi nazwami praktyk zaawansowanych (dodatkowo np. tummo) proponuje się ludziom z ulicy kursy jogiczno-bioeneroterapeutyczne . Być może chodzi o takie same podejście jak do zazen (medytacją na siedząco). Wiele różnych tradycji religijnych sobie technikę zapożycza wyrywając z kontekstu, ale efekt jest całkowicie inny i z Dharmaą nie ma nic wspólnego.
Przyjęcie schronienia w Trzech Klejnotach rozumie się jako przyjęcie w Budddzie, Dharmie i Sandze i jednocześnie w ostatecznym sensie w Trikaja (różnie się to tłumaczy np. w Mahajanie i Wadżrajanie co się rozumie pod pojęciem Dharmakaji, Sambogakaji i Nirmanakaji w znaczeniu przyjęcia schronienia w Trikaja). Jedno z drugim się nie wyklucza.
Przyjęcie schronienia w Buddzie oznacza przyjęcie schronienia w jedynej Nirmanakaji w tej kalpie tj, Siakiamunim, który zostawił konkretną ścieżkę do oświecenia (czyli stanu Buddhy). Można też rozumieć Buddhę jako pierwotną naturę. Ciekawe są próby relatywizowania przez administratora w tej kwestii.
- stworzenie
- Posty: 1034
- Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
- Płeć: kobieta
- Tradycja: bon
- Lokalizacja: Reda
Re: Bzdety z internetu
Roszczenie sobie prawa do rozstrzygania, co wolno innym uznawać za buddyzm a co nie, to dość spore roszczenie. Myślę, że na tyle spore, żebym poprosiła o lekkie obniżenie temperatury, zanim rozmowa zahaczy o punkt regulaminu:Można mówić o religijnej tradycji tybetańskiej Bon, pierwotnej naturze wg religii Bon, ale nie buddyzmie Bon
Tolerujemy wszystko, za wyjątkiem: (...) Prowokowania do waśni między religiami i szkołami.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Bzdety z internetu
Zapewniam Cię, że to nie spisek - po prostu buddyzm jest znacznie bardziej zróżnicowany niż Ci się widocznie wydaje. A Ty prezentujesz kwestię jakby najbardziej sekciarski z możliwych punkt widzenia to była jakaś "oczywista oczywistość". Po co?iriomote pisze:Ciekawe są próby relatywizowania przez administratora w tej kwestii.
Poza tym podpisuję się pod prośbą stworzenia.MANDALA Magazine wrześnień-październik 2002 pisze:Jego Świątobliwość Dalaj Lama, od kiedy odwiedził klasztor Menri w 1990 roku, wiele uczynił aby rozwiać uprzedzenia, iż praktyka bon skupia się na krwawych ofiarach i lekceważy wiedzę. Chongtul pamięta, że Dalaj Lama spędził dużo czasu w bibliotece, sprawdzając kanon bon i prosił aby mnisi prowadzili debaty przed nim. "Dalaj Lama powiedział: "Do tej pory większość Tybetańczyków myślała, że bon to szamanizm, krwawe ofiary itp. Byłem w ich klasztorze i sprawdziłem, co studiują. Wszystko jest tak samo. Mają innego założyciela i inny kanon . Nie studiują buddyjskich ksiąg rodem z Indii. Są buddystami siang siung."
Pzdr
Piotr
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Bzdety z internetu
iriomote pisze:Bodajże na stronach Bon wyczytałam, że Dalajlama popiera tą starożytną tybetańską tradycję religijną (a nie mówi, że uznaje bon za buddyzm) i jest za ocaleniem tej tradycji.
Alexander Berzin pisze: (...) When His Holiness the Dalai Lama speaks of the Tibetan traditions, he often refers to the five traditions of Tibet: the Nyingma, Kagyu, Sakya, Gelug and Bon. From His Holiness' point of view, Bon has an equal place with the four Tibetan Buddhist lineages. (...)
Kiedy Jego Świątobliwość Dalai Lama mówi o tradycjach tybetańskich, często odwołuje się do pięciu tradycji Tybetu: Nyingma, Kagyu, Sakya, Gelig i Bon. Z punktu widzenia Jego Świątobliwości, Bon ma równrzędne miejsce wraz z czterema tybetańskimi liniami buddyjskimi. (...)
iromorte pisze:Fakt, że w Bon się piszę o Buddach - czyli sugeruje się, że efekt tej ścieżki jest "buddyjski", co jest według mnie nadużyciem.
Alexander Berzin pisze:"I think it is much more appropriate to follow the example of His Holiness in thinking of there being five Tibetan traditions, each of which teaches completely valid paths to enlightenment. They share many things in common and they talk about reaching the same goal, enlightenment."
Sądze iż najbardziej odpowiednie jest podąrzyć za przykładem Jego Świątobliwości, rozumieniem istnienia pięciu tradycji tybetańskich, z których każda naucza kompletnych kompetentnych ścieżek do oświecenia. Dzielą one ze sobą wiele wspólnego oraz mówią o osiąganiu tego samego celu, oświecenia.
iromorte pisze: Można mówić o religijnej tradycji tybetańskiej Bon, pierwotnej naturze wg religii Bon, ale nie buddyzmie Bon, bo to nie jest żadna sekta - w rozumieniu szkoła buddyjska!
Więcej detoxu z toczenia jadu nt. Bonpow i buddyzmu tybetańskiego dostępnego jest tutajAlexander Berzin pisze:"We find that there is a tremendous amount in common with the Tibetan Buddhist traditions. This is why His Holiness calls Bon one of the five traditions. The Bonpos would not like it, but we can call them another form of Tibetan Buddhism."
Okazuje się iż [Bon] ma bardzo wiele wspólnego z tradycjami buddyzmów tybetańskich. Dlatego właśnie Jego Świątobliwość nazywa Bon jedną z pięciu tradycji. Bonpo mogli by tego nie lubić, ale możemy nazywać ich kolejną formą buddyzmu tybetańskiego
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Bzdety z internetu
Dzięki, booker. Właśnie o to mi chodziło. Oczywiście można kłócić się z Dalajlamą i Berzinem, ale wciąż utrzymuję, że to trochę śmieszne
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Bzdety z internetu
No to ja dodam od siebie:
jeśli Bon to nie "buddyzm"... to co z tego?
jeśli Bon to nie "buddyzm"... to co z tego?
Radical Polish Buddhism
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Bzdety z internetu
Jak to w buddyzmie istotna jest intencja: jeśli ktoś wypowiada takie poglądy, to po co to robi?Intraneus pisze:No to ja dodam od siebie:
jeśli Bon to nie "buddyzm"... to co z tego?
I żeby nie być gołosłownym podam ciekawy przykład relatywizowania kwestii nie przez admina a przez Maitreję w Uttaratantrze. Na początku tekstu opisane są 3 klejnoty.
- I bow down to the beginningless, to the centreless and infinite, to peace, to
Buddhahood, fully self-awakened and self-blossomed which, once purified and made
manifest, shows the fearless, permanent path which will bring realization to those with
no realization and which, wielding the supreme sword and vajra of knowledge and
compassionate love hews down the seedlings of sufferings and destroys the walls of
doubt surrounded by dense mistaken views.
Buddha is without beginning, middle or end. He is peace itself, fully self-awakened and
self-expanded in Buddhahood. Having reached this state, he shows the indestructible,
permanent path so that those who have no realization may realize. Wielding the
supreme sword and vajra of knowledge and compassionate love, he cuts the seedling of
suffering and destroys the wall of doubts along with its surrounding thicket of various
views. I bow down to this Buddha.
Pzdr
Piotr
Jest to dość typowe dla mahajanistycznego tekstu ujęcie sprawy.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Bzdety z internetu
Witam
Co do tsa lung i trul khor, to ze swej strony rozumiem, że są osoby, które takie podejście ze strony bonpów do ich własnych nauk /klasyfikowanych jako najwyższe/ może wkurzać, cóż... bywa. Ale mówienie bonpo co powinni, lub nie i klasyfikowanie ich nauczania w związku z tym jako ''jogiczno-bioeneroterapeutyczne'', to dla mnie po prostu nieporozumienie wynikające z braku wiedzy w czym rzecz, o co chodzi w istocie w tych praktykach, jakie mają one poziomy i co w związku z tym /jaki poziom tych praktyk/ może być nauczane w bardziej otwarty sposób a co nie i jak to z tym nauczaniem w istocie jest.
Odnośnie tummo, to zauważ, że choć są one nauczane w yundrung bon obecnie w Polsce /i na Zachodzie/, to jednak na tym forum jest szlaban na dyskutowanie, czy szersze rozmowy o tym cyklu nauk. Praktyki te wymagają bezwzględnie przekazu i nie mogą być omawiane w sposób publiczny, nie są też ogólnie dostępne teksty tyczące się tummo. Nauczanie podstaw tego cyklu nauk, to trzy lata i zapewniam Ciebie, że nikt sobie tymi naukami krzywdy nie zrobi, są to bardzo rozbudowane i skomplikowane praktyki - przechodzi się tam od praktyk wstępnych /takie nyndro tummo/, poprzez nauki bardziej zaawansowane, aż do tzw tajemnych i jeżeli ktoś nie ma wystarczająco mocnej motywacji, to dość szybko je porzuci a jeżeli potraktuje je fragmentarycznie, to efekt będzie żaden i jak to mówi Jongzin Tenzin Namdak Rinpocze: ''już lepiej może oglądać telewizję''.
Iriomote, powiedz mi - skoro już piszesz tu o tak otwartym nauczaniu najwyższych nauk Wadżrajany w formie zarzutu - dlaczego w tak otwarty, wręcz masowy sposób /setki ludzi na naukach i możesz swobodnie przyjść prosto z ulicy/ są udzielane przekazy nauk tantry jogi najwyższej /maha-anuttara-yoga/ Kalaczakry, przez Dalajlamę i innych nauczycieli buddyzmu tybetańskiego? Dlaczego to Ciebie nie wzburza?
Pozdrawiam
kunzang
Nie, nie chodzi o takie samo podejście. Obecnie dzogczen jest nauczane w bardziej otwarty sposób niż kilkadziesiąt lat temu i to zarówno w tradycji ningmapy jak i bon /dzogczen jest przede wszystkim związany z tymi tradycjami/. Nauczanie dzogczen w tak otwarty sposób rozpoczęli nie bonpo a nauczyciele ze szkoły ningmapa jak np Namkhai Norbu Rinpocze. Podobnie rzecz ma się z naukami mahamudry w kagyu /najwyższe nauki w tej tradycji/ - możesz swobodnie kupić książki tyczące się tych nauk, tak jak i książki tyczące się dzogczen, są one dostępne w księgarniach. Kwestią jest tutaj to, co jest przekazywane w otwarty sposób. Nie wiem jak z mahamudrą, ale jeżeli chodzi o dzogczen, to w tych książkach są prezentowane nauki ogólne i podstawowe. Rdzenne teksty tantr dzogczen nie są tak ogólnie dostępne i na tym forum /tak długo jak długo będę jego adminem/ na pewno nie będą dyskutowane czy omawiane, chyba, że zaczną być /lub są/ nauczane w otwarty sposób, a więc pojawią się wydane w oficjalnym obiegu /będą dostępne w księgarniach/, a nie jako wewnętrzna publikacja danej sangi.iriomote pisze: Zdążyłam się też zorientować, że Tsa Lung, Thrul Khor i Dzogczen to są najwyższe nauki w Wadżrajanie. Nie wiem o co chodzi w Bon, ale tam pod tymi samymi nazwami praktyk zaawansowanych (dodatkowo np. tummo) proponuje się ludziom z ulicy kursy jogiczno-bioeneroterapeutyczne . Być może chodzi o takie same podejście jak do zazen (medytacją na siedząco).
Co do tsa lung i trul khor, to ze swej strony rozumiem, że są osoby, które takie podejście ze strony bonpów do ich własnych nauk /klasyfikowanych jako najwyższe/ może wkurzać, cóż... bywa. Ale mówienie bonpo co powinni, lub nie i klasyfikowanie ich nauczania w związku z tym jako ''jogiczno-bioeneroterapeutyczne'', to dla mnie po prostu nieporozumienie wynikające z braku wiedzy w czym rzecz, o co chodzi w istocie w tych praktykach, jakie mają one poziomy i co w związku z tym /jaki poziom tych praktyk/ może być nauczane w bardziej otwarty sposób a co nie i jak to z tym nauczaniem w istocie jest.
Odnośnie tummo, to zauważ, że choć są one nauczane w yundrung bon obecnie w Polsce /i na Zachodzie/, to jednak na tym forum jest szlaban na dyskutowanie, czy szersze rozmowy o tym cyklu nauk. Praktyki te wymagają bezwzględnie przekazu i nie mogą być omawiane w sposób publiczny, nie są też ogólnie dostępne teksty tyczące się tummo. Nauczanie podstaw tego cyklu nauk, to trzy lata i zapewniam Ciebie, że nikt sobie tymi naukami krzywdy nie zrobi, są to bardzo rozbudowane i skomplikowane praktyki - przechodzi się tam od praktyk wstępnych /takie nyndro tummo/, poprzez nauki bardziej zaawansowane, aż do tzw tajemnych i jeżeli ktoś nie ma wystarczająco mocnej motywacji, to dość szybko je porzuci a jeżeli potraktuje je fragmentarycznie, to efekt będzie żaden i jak to mówi Jongzin Tenzin Namdak Rinpocze: ''już lepiej może oglądać telewizję''.
Iriomote, powiedz mi - skoro już piszesz tu o tak otwartym nauczaniu najwyższych nauk Wadżrajany w formie zarzutu - dlaczego w tak otwarty, wręcz masowy sposób /setki ludzi na naukach i możesz swobodnie przyjść prosto z ulicy/ są udzielane przekazy nauk tantry jogi najwyższej /maha-anuttara-yoga/ Kalaczakry, przez Dalajlamę i innych nauczycieli buddyzmu tybetańskiego? Dlaczego to Ciebie nie wzburza?
To nie jest relatywizowanie - fakty są takie, że w tantrach nie w Buddzie Śiakjamunim przyjmujesz schronienie, a w swym rdzennym nauczycielu /czyli żyjącym nauczycielu, który cię naucza/, a który to nauczyciel reprezentuje dharmakaję np pod postacią Guhjasamadża. W ningmapie Padmasambhawę uważa się za buddę i schronienie przyjmuje się tam w Jego manifestacjach, wizualizując swego rdzennego nauczyciela w danej formie Guru Rinpocze, lub przyjmując schronienie bezpośrednio w Nim. itp...iriomote pisze:Przyjęcie schronienia w Buddzie oznacza przyjęcie schronienia w jedynej Nirmanakaji w tej kalpie tj, Siakiamunim, który zostawił konkretną ścieżkę do oświecenia (czyli stanu Buddhy). Można też rozumieć Buddhę jako pierwotną naturę. Ciekawe są próby relatywizowania przez administratora w tej kwestii.
Pozdrawiam
kunzang
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Bzdety z internetu
To, co przytoczył Iwan - w tłumaczeniu na j. polski,[ z angielskiego tłumaczenia ( shenpen Hookam) oryginału sanskryckiego]
Bez początku, środka czy końca, w spokoju, Budda
jest w pełni samo oczyszczony i rozwinięty.
Osiągnąwszy ten stan, ukazuje niezniszczalną , trwałą ścieżkę,
tak, by nieurzeczywistnieni mogli osiągnąć realizację.
Dzierżąc doskonały miecz i wadżrę wiedzy
i współczucia, odcina zalążki cierpienia
i niszczy mury zwątpień oraz otaczające je gąszcze
różnych poglądów. Skłaniam się przed tym Buddą.
Bez początku, środka czy końca, w spokoju, Budda
jest w pełni samo oczyszczony i rozwinięty.
Osiągnąwszy ten stan, ukazuje niezniszczalną , trwałą ścieżkę,
tak, by nieurzeczywistnieni mogli osiągnąć realizację.
Dzierżąc doskonały miecz i wadżrę wiedzy
i współczucia, odcina zalążki cierpienia
i niszczy mury zwątpień oraz otaczające je gąszcze
różnych poglądów. Skłaniam się przed tym Buddą.
Re: Bzdety z internetu
Wyglada na to że to ja wywołałem wątek bon-buddyzm.Widzę jednak że na tym forum wypowiadaja się ludzie, którzy chca dyskutowac dla samej dyskusji, o szczegółach, a nie samej podstawie.Na to szkoda czasu.Celem nauk dzogczen, jest przebudzenie, otwarcie świadomości na nasz pierwotny stan, który był i jest zawsze w nas obecny.O podstawie trudno jest dyskutować, bo najpierw trzeba jej doświadczyc.Dopiero niedawno dołączyłem do grona forum i juz jestem troche zdegustowany.Pojęcia, pojęcia i wciąż pojęcia. Pomówmy o sposobach dotarcia do natury rzeczywistości.
Pozdrawiam wszystkich.
Pozdrawiam wszystkich.
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Bzdety z internetu
Dlaczego Siakjamuni zdecydował się na ascezę?garawa pisze:Wyglada na to że to ja wywołałem wątek bon-buddyzm.Widzę jednak że na tym forum wypowiadaja się ludzie, którzy chca dyskutowac dla samej dyskusji, o szczegółach, a nie samej podstawie.Na to szkoda czasu.Celem nauk dzogczen, jest przebudzenie, otwarcie świadomości na nasz pierwotny stan, który był i jest zawsze w nas obecny.O podstawie trudno jest dyskutować, bo najpierw trzeba jej doświadczyc.Dopiero niedawno dołączyłem do grona forum i juz jestem troche zdegustowany.Pojęcia, pojęcia i wciąż pojęcia. Pomówmy o sposobach dotarcia do natury rzeczywistości.
Pozdrawiam wszystkich.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Bzdety z internetu
Taa, pogadajmy bez pojęć.garawa pisze:Wyglada na to że to ja wywołałem wątek bon-buddyzm.Widzę jednak że na tym forum wypowiadaja się ludzie, którzy chca dyskutowac dla samej dyskusji, o szczegółach, a nie samej podstawie.Na to szkoda czasu.Celem nauk dzogczen, jest przebudzenie, otwarcie świadomości na nasz pierwotny stan, który był i jest zawsze w nas obecny.O podstawie trudno jest dyskutować, bo najpierw trzeba jej doświadczyc.Dopiero niedawno dołączyłem do grona forum i juz jestem troche zdegustowany.Pojęcia, pojęcia i wciąż pojęcia. Pomówmy o sposobach dotarcia do natury rzeczywistości.
Pozdrawiam wszystkich.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Bzdety z internetu
Czyli jak by taka rozmowa o podstawie miała wg. Ciebie wyglądać? Możesz dać jakiś przykład?garawa pisze:Wyglada na to że to ja wywołałem wątek bon-buddyzm.Widzę jednak że na tym forum wypowiadaja się ludzie, którzy chca dyskutowac dla samej dyskusji, o szczegółach, a nie samej podstawie.Na to szkoda czasu.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Bzdety z internetu
booker pisze:Czyli jak by taka rozmowa o podstawie miała wg. Ciebie wyglądać? Możesz dać jakiś przykład?garawa pisze:Wyglada na to że to ja wywołałem wątek bon-buddyzm.Widzę jednak że na tym forum wypowiadaja się ludzie, którzy chca dyskutowac dla samej dyskusji, o szczegółach, a nie samej podstawie.Na to szkoda czasu.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Bzdety z internetu
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Tak mi właśnie przemknęło przez głowę, iż może to już ta przestrzeń nadeszła, że powinniśmy na tym forum przejść na komunikowanie się poprzez symbol no bo przecież nadejdzie czas, gdy będzie to miało miejsce bezpośrednio z umysłu do umysłu a wgląd poprzez symbol jest tu cennym wsparciemiwanxxx pisze:(...) Taa, pogadajmy bez pojęć.
Pozdrawiam
kunzang
Re: Bzdety z internetu
Witam,
Rozumiem, że te nauki nie są już sekretne bo groziło im wyginięcie, czy są jakieś inne powody ?
pozdrawiam,
TZ
wygląda jak profesjonalny masaż narządów wewnętrznych (i pewnie nie tylko) - bałbym się samodzielnie to robić - ale jak widać, po niektórych nieciekawych komentarzach, znajdują się śmiałkowie.kunzang pisze: Sekretne nauki - yoga trul khor
Rozumiem, że te nauki nie są już sekretne bo groziło im wyginięcie, czy są jakieś inne powody ?
pozdrawiam,
TZ
Cały czas jest teraz.
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Bzdety z internetu
Sekretne? No to ja obiecuję, że nikomu o nich nie powiem. Ciekawe tylko czy tak samo zrobi 239512 pozostałych widzów
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Bzdety z internetu
"Sekretne" moze znaczyc 'glebokie' czy 'zaawansowane'.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Bzdety z internetu
"Sekretne" może mieć różne znaczenia, jednak z tego co tam troszkę słyszałem, to wcześniej były to nauki sekretne także w tym sensie, że nie były publicznie dostępne w formie np. pisanej (no bo kiedyś youtube nie było ).
Cały czas jest teraz.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Bzdety z internetu
Odnosze wrażenie iż mnich z tego filmiku wyjaśnił znaczenie tego słowaTeZeT pisze:"Sekretne" może mieć różne znaczenia, jednak z tego co tam troszkę słyszałem, to wcześniej były to nauki sekretne także w tym sensie, że nie były publicznie dostępne w formie np. pisanej (no bo kiedyś youtube nie było ).
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Bzdety z internetu
Mnich wyjaśnił dlaczego były sekretne (aby utrzymać ich czystość) - jednak nie usłyszałem dlaczego już tak nie jest, ale mniejsza z tym.Odnosze wrażenie iż mnich z tego filmiku wyjaśnił znaczenie tego słowa
Ciekawa jest inna sprawa o której mnich wspomina:
"Opanowanie tej praktyki zajmuje 2 lata, jednak później nie można jej po prostu porzucić, trzeba ja wykonywać cały czas."
Cały czas jest teraz.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Bzdety z internetu
To mówił narrator. Mnich prosił, iż ze względu na to iż nauki te są bardzo sekretne, nie wolno go naśladować poniewaz bedzie to groznie dla zycia i zdrowia. Powiedzial rowniez, ze dlatego iz sa to bardzo sekretne nauki, musza scisle byc przekazane przez nauczyciela - od poczatku do konca.TeZeT pisze:Mnich wyjaśnił dlaczego były sekretne (aby utrzymać ich czystość) - jednak nie usłyszałem dlaczego już tak nie jest, ale mniejsza z tym"Odnosze wrażenie iż mnich z tego filmiku wyjaśnił znaczenie tego słowa
Jak dla mnie jasno wyjasnia to dlaczego takie nauczanie nie jest np. spisywane w ksiazkach, ktore mógłbyś sobie kupic w ksiegarni.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Bzdety z internetu
Ten film z you tube został wycięty z filmu Yogini Tybetu. Nie można tej jogi naśladować - bo nie są to po prostu ćwiczenia fizyczne - dodatkowo ćwiczący mnich utrzymuje przez cały czas odpowiednie wizualizacje i oddech. Dlatego to jest sekretne - że nie naucza się każdego chętnego. Praktyka sekretna dotyczy nauk, które są przekazywane uczniowi - ale NIE NA JEGO ŻYCZENIE. Decyduje o tym nauczyciel. Ćwiczenia te mogą być niebezpieczne - bo nie wykonywane pod odpowiednim kierunkiem mogą prowadzić do utraty energii życiowej.
To samo się tyczy Tsa Lung i Tummo.
W Yundrung Bon, który na tym forum jest buddyzmem - uczy się tych praktyk Wadżrajany - lepiej niech każdy się upewni, że nauczyciel ma odpowiednie kwalifikacje, żeby organizować "kursy" na ten temat. Miła powierzchowność, stypendium takie i owakie to nie są wystarczające argumenty.
To samo się tyczy Tsa Lung i Tummo.
W Yundrung Bon, który na tym forum jest buddyzmem - uczy się tych praktyk Wadżrajany - lepiej niech każdy się upewni, że nauczyciel ma odpowiednie kwalifikacje, żeby organizować "kursy" na ten temat. Miła powierzchowność, stypendium takie i owakie to nie są wystarczające argumenty.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Bzdety z internetu
Witam
Jeżeli tak, to proszę wyjaśnij - na dobry początek - jak w tsa lung /np tsa lug siły życiowej - jej pozyskiwania/ może dojść do utraty siły życiowej?
Pozdrawiam
kunzang
Ty piszesz to serio?iriomote pisze: (...) Ćwiczenia te mogą być niebezpieczne - bo nie wykonywane pod odpowiednim kierunkiem mogą prowadzić do utraty energii życiowej.
To samo się tyczy Tsa Lung i Tummo. (...)
Jeżeli tak, to proszę wyjaśnij - na dobry początek - jak w tsa lung /np tsa lug siły życiowej - jej pozyskiwania/ może dojść do utraty siły życiowej?
Pozdrawiam
kunzang
Re: Bzdety z internetu
Wzburza mnie, że w Yundrung Bon tych praktyk uczą niewykwalifikowane osoby. A jak odkryłam ze zdumieniem, bo byłam zainteresowana - to są właśnie praktyki Wadżrajany, do których nikt tam nie ma przekazu. Jak wynika - ze strony Lingmincza - Geshe Tenzin Wangyal Rinpoche pobierał nauki dzogczen między innymi od nauczycieli Bon i Buddyjskich, jednak nie wymienia się w ogóle buddyjskich oraz nie mówi się, że ma prawo do nauczania w jakiejkolwiek tradycji buddyjskiej.kunzang pisze:Witam
iriomote pisze:
Iriomote, powiedz mi - skoro już piszesz tu o tak otwartym nauczaniu najwyższych nauk Wadżrajany w formie zarzutu - dlaczego w tak otwarty, wręcz masowy sposób /setki ludzi na naukach i możesz swobodnie przyjść prosto z ulicy/ są udzielane przekazy nauk tantry jogi najwyższej /maha-anuttara-yoga/ Kalaczakry, przez Dalajlamę i innych nauczycieli buddyzmu tybetańskiego? Dlaczego to Ciebie nie wzburza?
Pozdrawiam
kunzang
Na tej stronie nie pisze się też o Buddyzmie Bon - tylko wyraźnie rozgranicza te 2 kwestie. No ale najwyraźniej w Polsce
praktykujący chcą wierzyć, że jest coś takiego jak buddyzm bon, a wyrazem tego jest ćwiczenie praktyk Wadżrajany z niepewnej ręki.
Jeśli chodzi o ćwiczenia Tsa Lung - wykonuje się je na długim bezdechu i sporo z nich polega na ruchach okrężnych okolic brzucha/miednicy. Uważam, że nie powinny je wykonywać np. kobiety w czasie menstruacji czy krótko przed, bo to są ćwiczenia dosyć forsowne, patrząc jedynie poprzez aspekt cielesny. Jak dla mnie spotęgowały krwawienie. No ale tego powinien uczyć lama, więc reklamacji nie składam. O utracie energii życiowej - piszę też w kontekście tummo, wystarczy poczytać, na czym to polega ta praktyka.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Bzdety z internetu
np. kto?iriomote pisze: Wzburza mnie, że w Yundrung Bon tych praktyk uczą niewykwalifikowane osoby.
czyli rozumiem, że tsa lungi, to monopol wadzrajany, i basta? przesądzone?iriomote pisze:a wyrazem tego jest ćwiczenie praktyk Wadżrajany z niepewnej ręki.
bezdechu, czy wdechu?iriomote pisze:Jeśli chodzi o ćwiczenia Tsa Lung - wykonuje się je na długim bezdechu...
Radical Polish Buddhism
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Bzdety z internetu
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Tummo, tsa lung i yoga trul khor, o których tutaj mówimy, a których naucza Tenzin Wangyal Rinpocze i inni nauczyciele yungdrung bon, są rdzennymi praktykami yungdrung bon, których naucza się od wieków w tej tradycji. Tenzin Wangyal Rinpocze naucza praktyk z tradycji yungdrung bon. Nie słyszałem, by nauczał praktyk, czy to z np gelugpy, czy kagyu. To, że te praktyki są też w innych szkołach, to nie znaczy, że są to praktyki na które mają patent wyłącznie owe szkoły. Czy to akceptujesz czy nie, yungdrung bon był wcześniej w tybecie i jest starszy od pozostałych tradycji tybetańskich, tak jak i jego praktyki w ramach sutr, tantr i dzogczen /a w ramach nich masz: tummo, trul khor, tsa lung/.iriomote pisze:Wzburza mnie, że w Yundrung Bon tych praktyk uczą niewykwalifikowane osoby. A jak odkryłam ze zdumieniem, bo byłam zainteresowana - to są właśnie praktyki Wadżrajany, do których nikt tam nie ma przekazu. Jak wynika - ze strony Lingmincza - Geshe Tenzin Wangyal Rinpoche pobierał nauki dzogczen między innymi od nauczycieli Bon i Buddyjskich, jednak nie wymienia się w ogóle buddyjskich oraz nie mówi się, że ma prawo do nauczania w jakiejkolwiek tradycji buddyjskiej.
Z pięciu otwarcie nauczanych praktyk tsa lung z tantry matki, jeden tylko /prany podobnej ogniu/ polega na ruchach okrężnych okolic brzucha /od biedy za taki też można by uznać tsa lung prany idącej w dół/. I jak zauważył Intraneus na wdechu a nie na bezdechu wykonuje się tsa lungi.iriomote pisze:Jeśli chodzi o ćwiczenia Tsa Lung - wykonuje się je na długim bezdechu i sporo z nich polega na ruchach okrężnych okolic brzucha/miednicy.
Nie prosiłem Ciebie o opis problemów menstruacyjnych, tylko byś przedstawiła, jak tsa lung siły życiowej może spowodować utratę siły życiowej. Rozumiem, że nie siejesz tu plotek, ale doskonale wiesz jak to jest możliwym skoro tak twierdzisz i w związku z tym możesz opisać, jak może dojść do utraty siły życiowej czy to w tsa lung siły życiowej, czy to w tsa lung prany podobnej ogniu itd... Tak więc - jak można utracić siłę życiową w tsa lung?iriomote pisze:(...) Uważam, że nie powinny je wykonywać np. kobiety w czasie menstruacji czy krótko przed, bo to są ćwiczenia dosyć forsowne, patrząc jedynie poprzez aspekt cielesny. Jak dla mnie spotęgowały krwawienie. No ale tego powinien uczyć lama, więc reklamacji nie składam.
A na czym polega praktyka tummo? Proszę wyjaśnij, lub podaj stosowny cytat, który to wyjaśnia i przedstaw, co może spowodować w tummo utratę siły życiowej.iriomote pisze:O utracie energii życiowej - piszę też w kontekście tummo, wystarczy poczytać, na czym to polega ta praktyka.
Pozdrawiam
kunzang
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Bzdety z internetu
Trafnie się ten wątek nazywa
Dzięki wizycie iriomote na tsalungach mamy już szerokie informacje o waszej niecnej organizacji obejmujące nauczyciela, związek, wszystkich instruktorów, uprawnienia, przekazy oraz wszystkie pozostałe praktyki oraz nawet diagnozę jak to wszystko poprawić (nic tylko rozpędzić towarzystwo)
Dzięki wizycie iriomote na tsalungach mamy już szerokie informacje o waszej niecnej organizacji obejmujące nauczyciela, związek, wszystkich instruktorów, uprawnienia, przekazy oraz wszystkie pozostałe praktyki oraz nawet diagnozę jak to wszystko poprawić (nic tylko rozpędzić towarzystwo)
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Bzdety z internetu
Witam
Jeszcze odnośnie tego co jest nauczane w otwarty sposób przez Tenzina Wangyala Rinpocze. Warto w tym kontekście wiedzieć, że to nie jest tak, że podjął On sobie taką decyzję sam i już. Decyzję o tym co może być nauczane w otwarty sposób a co nie, podejmują Jego Świątobliwość Lungtok Tenpei Njima Rinpocze i nauczyciel nauczycieli Yongdzin Tenzin Namdak Rinpocze. Natomiast Tenzin Wangyal Rinpocze może przedstawić Im propozycje ze swej strony, tak więc to - co konkretnie jest nauczane w otwarty sposób - jest za Ich aprobatą, lub Ich decyzją.
Pozdrawiam
kunzang
ps
Odnośnie yogi trul khor.
Jeszcze odnośnie tego co jest nauczane w otwarty sposób przez Tenzina Wangyala Rinpocze. Warto w tym kontekście wiedzieć, że to nie jest tak, że podjął On sobie taką decyzję sam i już. Decyzję o tym co może być nauczane w otwarty sposób a co nie, podejmują Jego Świątobliwość Lungtok Tenpei Njima Rinpocze i nauczyciel nauczycieli Yongdzin Tenzin Namdak Rinpocze. Natomiast Tenzin Wangyal Rinpocze może przedstawić Im propozycje ze swej strony, tak więc to - co konkretnie jest nauczane w otwarty sposób - jest za Ich aprobatą, lub Ich decyzją.
Pozdrawiam
kunzang
ps
Odnośnie yogi trul khor.
Praktyki te są niebezpieczne ponieważ bez kompetentnego nauczyciela - naśladując np mnicha z tego filmu - krzywdę sobie nimi zrobisz, czy to łamiąc sobie nogi, czy wybijając stawy, czy co gorsza odbijając sobie nerki /przy tsa lung to nie grozi/. A jeżeli nie masz wyjaśnień co do oddechu i wizualizacji, to równie dobrze można sobie poskakać na trampolinie... efekt będzie ten sam z tym, że jest to bezpieczniejsze. Twierdzenie jednak, że praktyki te grożą utratą siły życiowej, jest tu nieporozumieniem wskazującym na brak znajomości tych praktyk i tego w czym rzecz, czyli o co w istocie w tych praktykach chodzi.iriomote pisze:(...) Ćwiczenia te mogą być niebezpieczne - bo nie wykonywane pod odpowiednim kierunkiem mogą prowadzić do utraty energii życiowej. (...)
Re: Bzdety z internetu
Czy istnieje jakakolwiek tradycja, w ktorej Cie nic nie wzburza?iriomote pisze:Wzburza mnie, że w Yundrung Bon tych praktyk uczą niewykwalifikowane osoby. (...)
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Bzdety z internetu
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Przyłączam się do pytania - konkretnie, kogo uważasz Iriomote za niewykwalifikowane osoby nauczające tych praktyk?Intraneus pisze:np. kto?iriomote pisze: Wzburza mnie, że w Yundrung Bon tych praktyk uczą niewykwalifikowane osoby.
Przy okazji - powodowany ciekawością kota - mam jeszcze jedno pytanie. Iriomote, czy wzburza Ciebie to, że demiurgami tego forum są bonpo /Marek i kunzang/?atomuse pisze:Czy istnieje jakakolwiek tradycja, w ktorej Cie nic nie wzburza?iriomote pisze:Wzburza mnie, że w Yundrung Bon tych praktyk uczą niewykwalifikowane osoby. (...)
Pozdrawiam
kunzang
Re: Bzdety z internetu
artykool tego ateisty z wybranymi cytatami dla buddysty jest czyms innym niz dla autora, ktory nazywa siebie racjonalista.
Ja tez nazywam siebie racjonalista, lecz staralem sie zaglebic w praktyce nie tak pobieznie by po przeczytaniu literatury wypowiadac sie w sposob autorytarny o tym temacie. Byc moze nigdy nie bedzie on zglebiony przez umysly, ktore opieraja sie tylko na przekazie czytanym.
Sam sie wzdragam kiedy slucham takiego czegos:
http://www.youtube.com/watch?v=Cksnt6CroPk
:lub niemozebnego " :
http://www.youtube.com/watch?v=aUVlZM7J ... annel_page
dla niego to co czyta o dzogczen moze brzemiec tak jak powyzsze dla mnie.
Ja tez nazywam siebie racjonalista, lecz staralem sie zaglebic w praktyce nie tak pobieznie by po przeczytaniu literatury wypowiadac sie w sposob autorytarny o tym temacie. Byc moze nigdy nie bedzie on zglebiony przez umysly, ktore opieraja sie tylko na przekazie czytanym.
Sam sie wzdragam kiedy slucham takiego czegos:
http://www.youtube.com/watch?v=Cksnt6CroPk
:lub niemozebnego " :
http://www.youtube.com/watch?v=aUVlZM7J ... annel_page
dla niego to co czyta o dzogczen moze brzemiec tak jak powyzsze dla mnie.