Witam
booker pisze: Ale czy moja podstawa i Twoja podstawa
sa rozne? Nie, co nie?
Tak samo jak Twa dłoń i ma dłoń mają pięć palców, czyli są takie same, jednak Twa dłoń nie jest mą dłonią, są to więc różne dłonie.
booker pisze:kunzang pisze:Chcesz powiedzieć, że psia kupa to czująca istota?
Nie. Ale tyle, że we wcześniejszych cytatach jako żywo jest powiedziane, że z nieuwarunkowanej świadomośći pojawia się wszystko. 5 elementow, ruchomy I nieruchomy swiat, Buddowie i istoty. Psia kupa się do tego nie zalicza?
Z Podstawy pojawia się wszystko. Namkhai Norbu Rinpocze często używa określenia Rigpa mówiąc o Podstawie, a Tenzin Wangyal Rinpocze używa słowa Kunszi, jednak biorąc pod uwagę kontekst mówią o tym samym, mówią o Podstawie.
Podstawą do zamanifestowania się wszelkich zjawisk /czyli trzech wielkich wizji: dźwięków, świateł i promieni/ jest aspekt pustki, a istot, aspekt świadomości. Podstawa przenika wszystko, niemniej psie gówno nie jest samoświadome, nie jest czującą istotą.
booker pisze:kunzang pisze:
Tak więc nie wiem Booker, może dharmakaja w innych ścieżkach buddyjskich to jest jedna świadomość, jeden umysł - w dzogczen tak nie jest.
Spokojnie.
Dobrze, że to napisałeś, bo inaczej, to by mnie nerwy rozniosły
booker pisze:My tu tylko tak rozmawiamy. Nikt tu nie twierdzi, że w buddyzmie dharmakaja to jest jedna świadomość.
To z kim tu na ten temat rozmawiam, że nie jest jedną świadomością - z samym sobą/?/
booker pisze:Mi chodziło o to, że w dzogczen mówi sie o jakiejś ciekawej swiadomości, z której pojawia się wszystko.
W dzogczen używa się różnych słów dla określenia podstawy np ''wielka świetlista istota'' - znaczyłoby to, że istnieje jakaś istota, która jest podstawą wszystkiego, a tak nie jest.
W dzogczen mówi się o Podstawie a bywa ona nazywana w tak różny sposób, że jeżeli się nie wie w czym rzecz, to łatwo się czepić słowa nie wiedząc, co ono w swym znaczeniu niesie. Np na podstawę mówi się ''esencja pierwotnej bodhiczitty'', czy zatem psie gówno Tobie współczuje/?/
booker pisze:Chyba nie musze jeszcze raz wklejać tych samych, co już wcześniej dałem cytatów z Kunjed Gyalpo?
Nie, nie musisz

Tak jak ze swej strony nie będę tu wklejał kolejnych cytatów, które by się do kwestii jednego umysłu odnosiły, uważam, że wystarczy w tej sprawi ten jeden, który zamieściłem.
booker pisze:kunzang pisze:
Choć nie wiem po co w takim razie mówi się w zen o przekazie z umysłu do umysłu, skoro jest jeden umysł, czy jedna świadomość /jak zwał, tak zwał/.
Mnie nie pytaj, ponoć nie ma żadnego umysłu do przekazania
Serio? To o czym Ty tu cały czas rozmawiasz/?/
Widzisz Booker, jeżeli chcesz zrozumieć dzogczen poprzez fragmenty tantr dzogczen, czy cytaty z nich, to /jak dla mnie/ zrobisz tym sobie tylko krzywdę, grzęznąc w tym - z czym wiem, że tak jak w dzogczen, tak i w zen nie jest po drodze - czyli grzęznąc w próżnych spekulacjach.
Z mej strony ubaw polega na tym, że niewolno mi tu cytować np ''dwudziestu jeden małych gwoździ'' /choć przyznam, że czasami bardzo mnie korciło, by pewne fragmenty zamieścić/, gdzie wszystko masz rozłożone na części pierwsze, tak jak i niewolno mi opisywać tego co ów tekst w sobie niesie własnymi słowami, prezentować tu własnego zrozumienia tego tekstu. Ten tekst jest przeznaczony tylko i wyłącznie dla tych, którzy mają przekaz a jednym z wielu powodów jest to:
Jongzin Tenzin Namdak Rinpocze:
''Będziemy tu omawiać pisma znane jako ''Dwadzieścia Jeden Gwoździ''. Teksty te należą do czwartej kategorii, okryte są najściślejszą tajemnicą.
(...)
W ''Szang Szung'' znajdziemy cztery istotne uwagi dotyczące sposobu przekazywania nauk przez wieki. Po pierwsze nie ma tu cytatów z innych pism. Nauki te są absolutnie kompletne i czerpanie z innych źródeł jest niepotrzebne. Po drugie, nie ma tu ubarwień wynikających, wynikających z faktu polegania na notatkach uczniów. Zbędne jest wszystko, co wykracza poza podstawowe nauki i bezpośrednie doświadczenie każdego z mistrzów, przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Musisz rozstrzygnąć wszystkie swe wątpliwości (drodok; 'gro 'togs) i szukać znaczenia nauk w swojej własnej naturze. Nie możesz odkryć czystych nauk polegając na czyiś notatkach.
Wprawdzie nauki zostały w końcu zapisane na papierze, lecz nic ci to nie powie, jeżeli nie będziesz praktykować.
(...)''
Tenzin Wangyal Rinpocze:
''Ta część nauk jest osobiście dla mnie bardzo ważna. Kiedy zgłębiamy szczegóły nauk, ogarnia mnie niezwykła radość, czuję się wybrańcem losu. Towarzyszy temu również wielka pewność - uczucie, że jeśli jestem tylko w stanie praktykować, to właściwie nic więcej mi w życiu nie trzeba. Opierając sie na własnym doświadczeni pragnę się z wami tymi naukami podzielić. Nie są to nauki, o których opowiada się publicznie. Jeżeli nie traktujecie ich poważnie po prostu dajcie sobie spokój. Nie opowiadajcie o nich i nie praktykujcie ich, jeśli nie chcecie.
Jeśli natomiast są dla was ważne, traktujcie je z rozwagą. Święte i tajemne ich aspekty nie powinny stawać się przedmiotem pogawędki. Jest to ich trwonienie.
(...)''
I tak jest z większością tekstów źródłowych dzogczen - są one zapieczętowane czterema pieczęciami, bo jeżeli nie praktykuje się dzogczen pod okiem mistrza, to to, co z tego może wyniknąć, to przede wszystkim - pomieszanie
Pozdrawiam
kunzang