Ryuu pisze:jak w Kwan Um zostac mnichem? Zostajesz po prostu mnichem Chogye, czy w tej koreańskiej swiętyni Kwan Um/Chogye (Mu San Sa?) jest możliwość mnisiego treningu jako mnich Kwan Um?
Jest to dość delikatna sprawa aktualnie. Nie jest teraz tak jak napisał Shimsong - może tak kiedyś było, za życia Seung Sahna, który miał większą siłę przebicia w Jogye niż którykolwiek z współczesnych mnichów Kwan Um. Od paru lat obowiązuje model tradycyjny koreański - nie rozchodzi się o żadne liczne kyolche ani nic takiego. W rzeczywistości do momentu pełnej ordynacji w Korei często mnichom odradza się medytację (bo nie podparta wiedzą może jakoby prowadzić do powstania dumy), a zaleca mycie garów i sprzątanie. Rozchodzi się o znajomość koreańskiego, hanmun (chińskiego), Dharmy i zdanie egzaminu.
W tej chwili nie ma ordynacji mnichów Kwan Um - są tylko mnisi Jogye. Seung Sahn DSSN ordynował mnichów poza Jogye ale obecnie z pewnych przyczyn się tego nie robi. Żeby zostać koreańskim mnichem najpierw trzeba przejść trening Haengja, który polega na odrzuceniu świeckiego stroju i życiu jak mnich. Potem jest ordynacja, która najpierw jest ordynacją nowicjusza - Sami/Samini (śramana/śramanerika), czyli polega na przyjęciu 10 wskazań rozpisanych czasem na więcej (36). Do tego momentu można to robić w ramach Kwan Um.
Dalej zaczynają się schody - trzeba zostać mnichem Jogye. Jogye uznaje okres nowicjatu w innych sangach, ale żeby uzyskać pełną ordynację sunima trzeba zdać egzamin (kobiety mają wcześniej egzamin pośredni). To co się będzie działo pomiędzy decyzją o zostaniu mnichem Jogye a pełną ordynacją zależy od nauczyciela danego Sami Sunima. Jogye próbuje usytematyzować te rzeczy, ale jeszcze w pełni tego nie osiągnięto. Egzamin, który zdaje przyszły sunim dotyczy wiedzy z sutr (specyficzny program pod koreański zen, mogę to szerzej opisać jak są zainteresowani), ceremonii i wszystkiego, co ma wiedzieć mnich. Skąd mnich tą wiedzę weźmie, to jego sprawa. Pierwszą podstawową drogą do tej wiedzy jest Gangwon - jedna z tradycyjnych szkół sutr, które są przy większych kompleksach klasztornych. Jest to specyficzna instytucja, zorganizowana wg pomysłu Narodowego Nauczyciela Pojo Jinula (XII w.), która zakłada środkową drogę między seon a gyo (medytacją a sutrami). W praktyce podobno większy nacisk jest na wojskowy dryl niż na sutry, ale to na pewno zależy od konkretnego miejsca. Program trwa 4 lata i nie zakłada żadnej praktyki formalnej poza ceremoniami. Drugą drogą są po prostu wyższe studia buddyjskie na uniwersytecie - np Dongguk University jest jakoś powiązany z Jogye. Niektórzy w ogóle nie idą do szkoły i uczą się wszystkiego od nauczyciela, albo siedzą w klasztorze zen (Seonbang, Seonwon), gdzie nie ma żadnych sutr, a tylko medytacja. Po zdaniu egzaminu jest pełna ordynacja i mnich (nie wiem, czy od razu, czy jak) ma prawo do pobytu w wybranym klasztorze - może albo rzucić się na zen, albo na sutry, albo iść na odosobnienie w góry - co mu leży.
Sytuacja mnichów Kwan Um jest jak rozumiem taka, że Jogye uznaje Musangsa jako "swój" klasztor i mnich może sobie tam siedzieć jak chce. W każdym razie aktualnie nasi nowicjusze siedzą w Korei i chodzą do szkoły przygotowując się do ordynacji w Jogye. Sytuacja jest dość absurdalna. W Jogye powszechne jest narzekanie na to, że mają najlepszy i najgłębszy na świecie buddyzm, jedyny żywy przekaz prawdziwego patriarchalnego zen itd itp, a nie są znani jako nauczyciele na arenie międzynarodowej. Jednocześnie nie ułatwiają w ogóle umiędzynarodowienia tego buddyzmu poprzez stawianie zaporowych warunków z językiem koreańskim i chińskim, które trzeba znać, żeby zdać ten egzamin (wielu Koreańczyków nie daje rady). Sytuacja może się zmienić jak do ustabilizuje się miejsce do treningu mnisiego w Europie - nasze wyczekane Wonkwangsa. Być może padnie decyzja, że nasi mnisi zaczną ordynować następnych niezależnie od Jogye.
Co do nauczycielstwa - w Kwan Um jak wiadomo mamy inka i przekaz. W głównym nurcie koreańskiego buddyzmu czegoś takiego powszechnie nie ma. Jak mnich ma autorytet, to będzie miał uczniów, jak jego nauczyciel poprosi go o wygłaszanie mów, to zacznie, jak go poproszą, to poprowadzi kyolche itd. Żeby obejmować ważniejsze funkcje w klasztorach musi zdać kolejne egzaminy, a całe życie ma obowiazek się dokształcać. Jeśli przekazy są, to nie są publiczne (ale biorąc pod uwagę, że koreański buddyzm jest synkretyczny, po prostu nie wszyscy musieli udzielać przekazów), a tytułu "Mistrz Zen" się nie używa. Może być np Kun Sunim (czyli bardzo szanowany mnich).
Jeśli kogoś interesuje kwestia zostania mnichem w Europie, najlepiej skontaktować sie z Chongan Sunimem.
Pzdr
Piotr