podejrzewam że nikt prócz ciebie nie ma inicjacji łika.
co więcej, nawet gdyby ! ; to okazałoby się że to nie jest ta Tru-Łika (R)
darujmy sobie arg. personalne.
ciągle nie rozwiązana jest kwestia weryfikacji tych imion, skąd one są etc.
jakkolwiek, jest dla mnie logicznym, że skoro łika ma być (choć nie jest)
ruchem wywodzącym się ze starych tradycji, to te imiona badacze takich tradycji opisali. nawet tacy masoni są nieźle prześwietleni (mam na myśli strukturę i ryty), czemu kult zbzikowanych magów miałby taki nie być ?
////
Czytałem niedawno 'Czarownice i dakinie' Reynoldsa.
porównując to ze wskazówkami do praktyki tantry "Nauki Dakini" Padmasambawy, mówienie że skoro tu mamy seks rogatego bóstwa z boginią, a tu jest seks jidamów, i że to w sumie jest to samo, to chyba coś się pomerdało komuś.
////
Ciągle nie wiem, jaka część filozofii łika jest rdzennie łika. bo z tego co wiem, to w najlepszym wypadku są to jakieś notatki o robieniu prostych czaruchów.
w przypadku neopogaństwa ogólnie, można dołożyć interpretacje legend
(a jak one są interpretowane ? no chyba nie inaczej niż naszym świetnym, psycho-popowym aparatem pojęciowym). linia druidów jest przerwana,
co śmieszne nawet szeptunki z ukrainy czy bialorusi są wyznania prawosławnego.
//// a jesli chodzi o miks duchowości i ekologii, to na tym polega problem w tych ruchach - są to bandy niewykształconych
ludzi, którzy bardziej chcą robić burdy, krzyczeć że plastiki są złe etc, niż
się dokształcać. bo by się dziwne rzeczy okazały - plastiki są prawie żadnym problemem dla środowiska, a elektrownie atomowe są generalnie lepsze niż dymiące pierwiastkami promieniotwórczymi elektrownie węglowe
Mam na myśli to, że robienie rozhisteryzowanego tłumu dzieciaków wiąże się
z wziąciem zajebistej odpowiedzialności, i kompetencją. a ich jest strasznie mało.
witch pisze:moi pisze:gdybyśmy tylko oczywiście coś o niej wiedzieli (bo wszystko osnuwa mgła tajemnicy). Itd. Komu to potrzebne?
To nie do końca tak. Gdyby wszystko osnuwała mgła tajemnicy to w ogóle nie wiedzielibyśmy o istnieniu czegoś takiego jak wicca. Mniej więcej wiemy czym jest wicca i mamy namiastkę informacji o Bogach, jakich czci. Znamy też jakąś część rytuału. Jednak po inicjacji rozumiemy sens wicca i misterium, jakie przekazuje ta religia. A o misterium nie da się opowiedzieć, trzeba je przeżyć. Tak samo jak trudno jest opisać słowami swoje przeżycia podczas medytacji komuś, kto nigdy nie medytował.
to brzmi trochę jak inicjacja w LSD