Dziękuję Wam za podzielenie się Waszymi opiniami i wiedzą

kilka spraw mi to bardzo rozjaśniło.
fenikt pisze:Ad. 2. (Połączenie "oświeconych" idei i "twardej" rzeczywistości)
Zyjesz podobnie jak wczesniej, zmieniasz jedynie swoje podejscie do pewnych spraw, starasz sie nie zadawac cierpienia innym istotom, a raczej pomagac im. A jesli chodzi o zarabianie na zycie, to normalnie przeciez chodzisz do pracy i po prostu pracujesz

Wydaje mi się, że wiele ze współczesnych zawodów niesie ze sobą pewien negatywny bagaż. Np. przedstawiciel handlowy, który sprzedaje dobra doczesne, które są tak naprawdę w dużej liczbie przypadków ludziom niepotrzebne i wręcz odciągają ich od możliwości odnajdywania Prawdy i oświecenia, zabierają im życie. Wszelkie zawody w mocno komercyjnej sferze, np. pracownik kina itp itd. Zakładając, że wiele zawodów ma pośredni efekt w tym, że ludzie są utrzymywani w Samsarze, jest pytanie, czy to jest właściwa droga dla oświeconego buddysty?
stworzenie pisze:Ad. 2. (Połączenie "oświeconych" idei i "twardej" rzeczywistości)
W Dzogczen jest duży nacisk na integrację praktyki z codziennym życiem. Prosiłeś o źródła, więc mogę polecić książki Namkhaia Norbu Rinpocze.
Dzięki, poszukam o jego naukach, po polsku jest trochę stron. Chyba, że jesteś w stanie na podstawie swojego doświadczenia wskazać jakieś konkretne, wartościowe www?
booker pisze:Ad. 2. (Połączenie "oświeconych" idei i "twardej" rzeczywistości)
Z punktu Seon (zen koreański, szkoła Kwan Um), którego sie uczę, to będzie poprzez osiągnięcie tkzw. właściwej sytuacji, właściwej relacji i właściwej funkcji. Jest to rdzeniem nauczania.
W internecie dostępnych jest tona publikacji na ten temat w jez. polskim, angielskim itd.
O buddyzmie Seon niewiele mogłem znaleźć po polsku. Po angielsku jest strona [/quote]
Buddyzm Seon ale nie wiem gdzie tam szukać tych wskazań o łączeniu teorii z praktyką. Masz wyszukane jakieś dobre źródła o tym?
LordD pisze:Ad. 3. (wcielanie się duszy w zwierzęta)
Co do pytania 3 to dusza jako taka nie istnieje, nie ma żadnego trwałego JA, które mogło by się wcielać, teraz masz JA takie jakie masz, potem być może w innym wcieleniu będziesz miał inne, niekoniecznie ludzkie- może zwierzęce, może piekielne, może ja głodnego ducha, może boskie itd. Tak więc trwałe i niezmienne JA, trwała i niezmienna DUSZA jest jedynie iluzją.
Czyli Manas-Buddhi i Atman, łącznie lub samo Manas, nie może być uważane za odpowiednik duszy chrześcijańskiej? Tak jak np. jest to opisane w tym ->
Źródle ?
iwanxxx pisze:Ad. 4. ("poziomy świadomości")
Ten podział świadomości wziął się w buddyzmie indyjskim, zdaje się, ze szkoł jogaczary - to nie żaden wynalazek Kwan Um ani nawet wschodniazjatyckiego buddyzmu. Ale Seroslavovi chodzi bardziej o 10 bhumi (albo dla wytrwałych chińska wersja 52 bhumi) - polecam tędy pogooglać, ale jest to troszkę trudniejsze do ogarnięcia niż new-age z linku

Dokładniej chodzi mi o to czy są określone jakieś poziomy, wg których można próbować określać/klasyfikować stopień osiągnięcia Oświecenia przez daną osobę? Tak jakby szczeble w drabinie, przez które wiedza/świadomość osoby przechodzi zanim osiągnie cel - Oświecenie?
10 bhumi po angielsku znalazłem np.
Tutaj. Czy je się osiąga w kolejności, czy może to następować losowo, czyli nie od 1 do 10?
Nie mogę niestety znaleźć wersji 52 bhumi, znalazłem za to informację, że wg innej tradycji występuje nawet 57 bhumi.
booker pisze:Ad. 4. ("poziomy świadomości")
Są stopnie np. medytacji Pustki. Są stopnie bhumi - rozwoju na ścieżce bodhisattwy. Jeżeli mówimy o poziomie Oświecenia, powiedzielibyśmy o tym, np. na w jakim stopniu zniwelowane są zasłony umysłu, lub na ile urzeczywistnione jest nauczanie. Zaznaczam tylko temat, ponieważ można spotkać bardzo rozbudowane nauczanie w tym względzie.
A jak te stopnie medytacji Pustki się nazywają, bym mógł o tym znaleźć więcej?
fenikt pisze:Ad. 6. (po co świątynie i posążki?)
Budda z jednej strony mowil, ze nie nalezy tworzyc jego podobizn, ani oddawac mu czci itd. ale jak to bywa lud potrzebuje takich rzeczy, chociaz nigdy nie pelnia one roli jak mowisz "swietych posazkow", sa raczej jakby symbolem osweiconej natury kazdego z nas.
Tak właśnie myślałem, że będąc zwolennikiem (by nie mówić wyznawcą) idei buddyzmu, trudno zrozumieć materialistyczne elementy w buddyzmie. Być może nawet, przedstawienia materialne w jakiś sposób zamazują samą ideę i utrudniają jej zrozumienie. Nie chciałbym używać tu jakichś radykalnych słów, a tak to może zabrzmieć (co nie jest celem), ale skoro buddyzm uznaje brak bóstw, a osoba Buddy bywa czczona to zdaje się to być tzw. "bałwochwalstwem" z tej przyczyny, że właśnie Boga nie ma, więc czczenie kogokolwiek zdaje się być bezcelowym, błądzeniem.
booker pisze:Ad. 6. (po co świątynie i posążki?)
Świątynie są po to, aby w nich wspólnie odbywać praktyki. Nie wiem jak Budda się odnosił do pomysłu podobizn, ale jeżeli spojżysz na buddyzm w każdej tradycji, to jest tego bardzo dużo. Wiem, że np. w Tajlandi posążki Buddy naprawdę uważane są za święte. Np. nie wolno wywozić żadnego posążka z tego kraju, a odcięcie głowy takiemu posażkowi to świętokradztwo.
Wspólne praktykowanie wydaje się być zrozumiałe. Przepych w niektórych świątyniach, już nie tak łatwo. Chyba, że jest on spowodowany tym, że ludzie lubią przebywać w ładnych wnętrzach, szanują je i dbają o nie, więc tworzą je, zdobiąc na ile mogą.
booker pisze:Ad. 7. (czakramy Ziemi)
Nie wiem. Jak mogłby by Ci pomóc?
Z tego co czytałem, w takich miejscach jest bardzo duża energia, od Ziemi, stąd jest tam dużo łatwiej nauczyć się medytacji, nauczyć się czuć energię itp.
fenikt pisze:Ad. 10. (jedzenie)
Generalnie nie ma zadnego zakazu jedzenia miesa, ale nie jest to tez pochwalane. Generalna zasada mowi, zeby nie dopuscic do sytuacji kiedy zwierze zostanie zabite po to zeby nas nakarmic. Ale to dobrze, jesli uwazasz ze niejedzenie miesa pozwoli oszczedzic chociaz jedno zwierze to rob to. Jesli zas nie potrafisz odzwyczaic sie od jedzenia miesa, to tez nie ma problemu. No chyba, ze chcesz zostac mnichem, albo przyjac jakies slubowania.
Zakazów generalnie ponoć nie ma, są jedynie wskazania. Rozumiem, że takim jest wegetarianizm z powodu chęci oszczędzenia cierpienia zwierzętom. Czy zatem roślin to nie obejmuje i są one wg buddyzmu "odduchowione" w sensie, pozbawienia takiej wrażliwości, czy też świadomości, jak zwierzęta?
booker pisze:Ad. 10.
Jeżeli chodzi o mięso to generalnie jest to odradzane.
Czyli idee buddyjskie nie akceptują lub nie potwierdzają tego, że dobrym dla zdrowia może być spożywanie posiłków z niektórych zwierząt?
Czy to dotyczy wszystkich generalnie zwierząt, czy może tylko tych 9-ciu gatunków, które są uważane za możliwe do wcielania się duszy (manasu) czy innymi słowy egzystencji w nich świadomości? Nie wiem czy wszystkie gałęzie buddyzmu potwierdzają tę tezę o 9-ciu gatunkach zwierząt w jakie może wcielać się dusza, ale może ktoś tutaj kojarzy tę tezę i to o jakie zwierzęta chodzi?
I kolejne pytanie jakie mnie ciekawią..
11. Czy w buddyzmie istnieje coś co można by nazwać modlitwą, a jeśli tak to do kogo te modły się kieruje?
12. Czy sama wiedza i popieranie idei buddyzmu, jest uznawane jako krok i postęp w kierunku Oświecenia, czy może póki nie jest to całkowicie poparte praktyką (czyli np. zgodność myśli i uczynków z ideami) to nie uznaje się tego jako krok na drodze do Oświecenia? Mam na myśli to czy same "życzeniowe" czy też "deklaratywne" myślenie, gdy nie wprowadzone w czyny, robi jakąś większą różnicę w widzeniu osoby jako bardziej lub mniej oświeconej, czy może dopiero czyny o tym świadczą?
13. Czy droga do Oświecenia wg buddyzmu prowadzi także (jako efekt uboczny na przykład) do zwiększenia możliwości umysłu osoby oświeconej? Np. czy osiąganie wyższych poziomów oświecenia prowadzi do uzyskania większych tzw. parapsychicznych talentów jak: telepatia, telekineza, lewitowanie, jasnowidztwo, uzdrawianie, widzenie aury, itp.? Pytam, w znaczeniu czy jest to jakoś w drogach do oświecenia, opisywane i określane, jako dary jakie otrzymują osoby oświecone?