amogh pisze:jerez pisze:I wiesz ze jak powiesz to , to bedzie taka a taka reakcja, taki a taki skutek, a jak tamto to będzie tak i tak. Tak spontaniczna wiedza.
No tak, ale na ile taka spontaniczna wiedza ma rzeczywisty związek ze stanem faktycznym różnych przyczynowo-skutkowych działań i relacji, a na ile jest swojego rodzaju "widzimisie" powstałym z tendencyjnego ujmowania spraw? Chodzi mi o to, że nawet jeśli możliwe jest poznanie czy zrozumienie rzeczy wykraczające poza myśl to w jaki sposób lub na jakiej podstawie można zwerifikować poznania takiego poprawność czy też uznać za, nadrzędne względem tego, co uwarunkowane, a jednocześnie z nim "tożsame"?
Bez aktualnej konfrontacji z rzeczywistościa nie ma punktu odniesienia. A więc pragmatyzm.
amogh pisze:
I odnośnie tego jak w buddyzmie określa się wpływ "jednostki" na przyczynę i skutek:
Z jednej strony jest mowa o braniu świadomej opowiedzialności za swoje czyny oraz ponoszenie wszystkich ich konsekwencji, a z drugiej strony jest karma, która sprawia, że nie da się ostatecznie i dokładnie przewidzieć splotu zależności własnych działań z działaniami innych. Jak zatem w takiej sytuacji mieć pewność czegokolwiek?
Karma to jest to, co stwarzamy. Nie tylko rączkami, ale tez mową oraz umysłem. To nie jest lunetka, która można podglądnąć i dokładnie przewidzieć splot zależności własnych działań z działaniem innych.

Żeby coś takiego zrobić potrzebne jest Oko Buddy. Tzn. Budda potrafił ponoć właśnie to widzieć.
Pewności czego dokładnie potrzebujesz?
To jak "zarabiasz" swoją karmą (działaniem mową, ciałem i umysłem) da Ci dekwatną do tych działań "wypłatę". To działa na takiej samej zasadzie, na jakiej zasianie ziarna zielonej fasoli, zawsze daje fasolkę zieloną, nigdy zółtą, albo groszek.
amogh pisze:
Czy tą pewność, słuszność, zasadność i prawidłowość działania, o którą podobno w buddyzmie chodzi uzyskuje się na drodze uwolnienia od wpływu karmy? Jeżeli tak, to jak w takim razie świadomie kierować swoim życiem i działać w wyznaczony przez siebie sposób celem konkretnych osiągnięć?
Uwolnienie od karmy, czy porzucenie karmy oznacza, że możesz użyć swojej karmy. Pytanie jest: użyć do czego?
Jeżeli więc ktoś chce świadomie kierować swoim życiem, i działać w wyznaczony przez siebie sposób celem konkrentych osiągnięć, to primo: potrzebuje starać się obudzić.
Pytanie związane z tym działaniem w wyznaczony sposób to pytanie: po co? Po co się obudzić? Zatem już tutaj pojawia się ten nieodłączny temat osiągania jasnego kierunku w życiu.
Jeżeli chce się obudzić, by kierować swoim życiem i działać w wyznaczony sposób, ale to oznacza, że sobie ustaliłem, iż będe wykonywał niegodne/niemoralne czyny, za które w moim mniemaniu nie poniosę konsekwencji albo lepiej: dostane dobre rzeczy, to coś takiego się po prostu nie uda
Może się tez okazać, że się ktoś obudzi, ale w ogóle nie będzie chciał kierować swoim życiem i działać w wyznaczony wcześniej sposób, bo postrzeże, że jego wscześniejszy pomysł to była jakaś totalna pomyłka
Pozdrawiam
/M