Kołakowski o buddyzmie

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: lwo »

kunzang pisze:Witam
jw pisze:Ten list jest jedną z form pracy u podstaw. Nikt w nim nikomu niczego nie narzuca, nikogo nie nawraca, z nikim nie wojuje, nikogo nie pozywa do sądu :rotfl: Jedynie informuje.
No więc właśnie :)

Pozdrawiam
kunzang
Witam,
przepraszam ale nie bardzo rozumiem. Czy celem tego listu nie jest jednakowoż wywarcie pewnej presji na osobę prof. Kołakowskiego i wydawców książki z wydawnictwa ZNAK na zasadzie: proszę nie publikować tekstów o wątpliwym poziomie merytorycznym? Ja nie twierdzę, że jest w tym coś niewłaściwego. Moim zdaniem należy podejmować takie akcje. Nie bardzo jednak wierzę w funkcję edukacyjną takich listów. One mogą działać odstraszająco na przykład na wydawców książek ale żeby czegokolwiek naprawdę się nauczyć czy też zweryfikować swoje poglądy to potrzebna jest przede wszystkim otwartość i autentyczna chęć zgłębiania wiedzy. Studiowanie buddyzmu jest według mnie dlatego trudne, że wymaga kompleksowego podejścia. Wymaga połączenia dwóch rodzajów pracy czy też dwóch rodzajów wysiłku: zewnętrznego - na przykład czytania buddyjskich tekstów czy słuchanie wykładów i wewnętrznego - praktyki medytacyjnej. Jeśli Pan Profesor, tak jak pisze jest przywiązany do tradycji chrześcijańskiej to czy przeczytanie jakiejkolwiek książki na temat buddyzmu jest w stanie to zmienić? Moim zdaniem prawdziwa praca od podstaw to się powinna zaczynać rzeczywiście na poziomie podstawowym to znaczy w szkole podstawowej a najpóźniej w gimnazjum od porządnych, obiektywnych zajęć z zakresu religioznawstwa. Moja córka chodząc do gimnazjum miała fajne pomysły na dobre zajęcia z religioznawstwa. Zaproponowała pani od etyki żeby na lekcje zapraszać po kolei przedstawicieli wszystkich wielkich religii żeby ci mogli zaprezentować swoją religię. Pani się zgodziła ale udało się tylko zaprosić rabina bo później etykę rozwiązano.
Pozdrawiam
Leszek
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

CZołem jw

Nie zrozum mnie źle - jestem za a nawet przeciw :D Prosiłbym o cierpliwość w mej analizie:
Zdaniem buddystów reprezentujących różne tradycje stwierdzenia Pana Profesora są nietrafne, spłycone.

jest nadmiernym uproszczeniem, strywializowaniem nauk, które Budda przekazał.
Rozumiem, że Kołąkowski jest autorytetem i wymaga się od niego więcej, niż od przecietnego zjadacza chleba. Nie jestem jednak pewien czy jest on zainteresowany buddyzmem. "Pobrzdąkiwać" o buddyzmie każdy może, zwłaszcza, że buddyzm dla wielu wydaje się być czymś egzotycznie pięknym, daleką i jednocześnie bardzo głęboką filozofią, którą warto pobieżnie choćby znać, by nie wyjść na przysłowiowego durnia. Wielu z nas zainteresowało się buddyzmem bo wydawał się nam właśnie głęboki i prawdziwy. Nie wiem ilu jest tu buddystów "rodzimych" - czyli wychowanych w buddyzmie, podejrzewam że 99% to konwertyci.

Podam przykład - czasem zdarza mi się powiedzieć cos o dżinizmie - jednak mogę zupełnie się mylić, moje źródła mogą mówić nieprawdę, a ja, analizując dane w swojej głowie nt dżinizmu mogę popełniać fatalne, ignoranckie błędy. Kilku dżinistów pisze do mnie taki list - mi personalnie robi się po prostu głupio. Zdawało mi się, nie moja wina, że mam słąbe źródła, myślę jak myślę, co poradzę, że taki mam zasób myślowy, i tak konwertuję dane. Jest mi głupio, bo moze faktycznie obrażam dżinistów pisząc na forum być moze jakieś totalne bzdury o nich i ich religii. Dżiniści przesyłają mi książkę - ok, fajnie. Trochę milej, może ją przeczytam, będzie ciężko, bo dżiniści mają trochę inaczej swoją mokszę zdefiniowaną. Nie potrafię zrozumieć ziemskiego świata jako 7-piętrowego piekła, lub że w skałach, wodzie i powietrzu żyją istoty czujące (składające się z tych żywiołów) - po lekturze jeszcze się bardziej wszystko komplikuje jak wyjaśnia (tak to jest przy objaśnianiu szczegółów). Pozostaje smak i poczucie, że jest mi głupio... Oczywiście ten, kto zwraca uwagę powinienem mu dziękować, gdyż uwolnił mnie od błędu... Absmak zostaje - personalnie mówię sobie, że nigdy wiecej o dżinizmie juz "pobrzdąkiwać" już nie będę, koniec kropka, od dzis do końca mych dni nie wypowiem słowa o tej religii, bo nie chcę kolejnego faux pas.

To są moje przemyślenia - personalne. Jeszcze raz powtórzę to co moze nieumiejętnie wyartykułowałem:

Kołakowski nie atakuje buddyzmu
Kołakowski nie jest zainteresowany buddyzmem jako takim
Nie mi być "obrońcą" - zwał jak zwał.

Aczkolwiek widzę pozytywną fabułę i pozytywne konsekwencje tego listu i życzę by taka fabuła się urzeczywistniła. Oby Kołakowski podszedł do tego z klasą i podjął temat i może nawet zagłębił się weń i nastanie ciekawa wymiana myśli i t d - byłoby bardzo miło.

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
Jakub Safjański
Posty: 557
Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: Jakub Safjański »

prof. Kołakowski jest filozofem-naukowcem!!!
Dla niego dyskusja, polemika, merytorczne sprostowania i recenzje to chleb powszedni.
Uważam pomysł listu za ciekawy.
W filozofii chodzi bowiem o prawdę.

pozdrawiam
Jakub
Szalom
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: paolo »

leszek wojas pisze:Witam,
przepraszam ale nie bardzo rozumiem. Czy celem tego listu nie jest jednakowoż wywarcie pewnej presji na osobę prof. Kołakowskiego i wydawców książki z wydawnictwa ZNAK na zasadzie: proszę nie publikować tekstów o wątpliwym poziomie merytorycznym? Ja nie twierdzę, że jest w tym coś niewłaściwego. Moim zdaniem należy podejmować takie akcje. Nie bardzo jednak wierzę w funkcję edukacyjną takich listów. One mogą działać odstraszająco na przykład na wydawców książek ale żeby czegokolwiek naprawdę się nauczyć czy też zweryfikować swoje poglądy to potrzebna jest przede wszystkim otwartość i autentyczna chęć zgłębiania wiedzy. Studiowanie buddyzmu jest według mnie dlatego trudne, że wymaga kompleksowego podejścia. Wymaga połączenia dwóch rodzajów pracy czy też dwóch rodzajów wysiłku: zewnętrznego - na przykład czytania buddyjskich tekstów czy słuchanie wykładów i wewnętrznego - praktyki medytacyjnej. Jeśli Pan Profesor, tak jak pisze jest przywiązany do tradycji chrześcijańskiej to czy przeczytanie jakiejkolwiek książki na temat buddyzmu jest w stanie to zmienić? Moim zdaniem prawdziwa praca od podstaw to się powinna zaczynać rzeczywiście na poziomie podstawowym to znaczy w szkole podstawowej a najpóźniej w gimnazjum od porządnych, obiektywnych zajęć z zakresu religioznawstwa. Moja córka chodząc do gimnazjum miała fajne pomysły na dobre zajęcia z religioznawstwa. Zaproponowała pani od etyki żeby na lekcje zapraszać po kolei przedstawicieli wszystkich wielkich religii żeby ci mogli zaprezentować swoją religię. Pani się zgodziła ale udało się tylko zaprosić rabina bo później etykę rozwiązano.
Pozdrawiam
Leszek
Również dobrze przedstawiciele innych tradycji powinni zasypywać buddyjskie wydawnictwa itp. sprostowaniami na temat ich tradycji szczególnie hinduiści i praktycy Bon. To co niektóre "autorytatywne" książki czy artykuły w specjalistycznej literaturze buddyjskiej o nich czasem piszą.... :szok:
Wspomniana w tym wątku "praca u podstaw" powinna chyba dotyczyć nas Buddystów a nie wyznawców innych tradycji. Sami niekiedy wypisujemy takie kwiatki na temat dharmy, że wypowiedź pana Kołakowskiego to tylko co najwyżej duży kwiatek pośród całej masy podobnych przebiśniegów często rodzimego buddyjskiego autorstwa. ;)
Har-Dao pisze:Rozumiem, że Kołąkowski jest autorytetem i wymaga się od niego więcej, niż od przecietnego zjadacza chleba.
Ale jednocześnie nie można wymagać od ludzi jego pokroju(osób nie praktykujących dharmę buddhy) dogłębnej znajomości dharmy buddy. Ponieważ
leszek wojas pisze:potrzebna jest przede wszystkim otwartość i autentyczna chęć zgłębiania wiedzy. Studiowanie buddyzmu jest według mnie dlatego trudne, że wymaga kompleksowego podejścia. Wymaga połączenia dwóch rodzajów pracy czy też dwóch rodzajów wysiłku: zewnętrznego - na przykład czytania buddyjskich tekstów czy słuchanie wykładów i wewnętrznego - praktyki medytacyjnej.
a tak poza tym mamy dzisiaj piękny dzień :)
HRI
odczuwaj dobro
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: jw »

leszek wojas pisze:Czy celem tego listu nie jest jednakowoż wywarcie pewnej presji na osobę prof. Kołakowskiego i wydawców książki z wydawnictwa ZNAK na zasadzie: proszę nie publikować tekstów o wątpliwym poziomie merytorycznym?
Przecież ta książka w momencie opublikowania jej fragmentu w GW była już zapewne wydrukowana albo właśnie blachy szły na maszyny drukarskie. W momencie kiedy ZNAK otrzyma list książka będzie już od kilku dni w sklepach (premiera książki 2.10, list wysłany 3.10) - więc o jakim nacisku tu mowa?
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3571
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Czołem,
Przecież ta książka w momencie opublikowania jej fragmentu w GW była już zapewne wydrukowana albo właśnie blachy szły na maszyny drukarskie. W momencie kiedy ZNAK otrzyma list książka będzie już od kilku dni w sklepach (premiera książki 2.10, list wysłany 3.10) - więc o jakim nacisku tu mowa?
Jw nie kryj się z tym, że w prawdziwym liście wysłanym do wydawnictwa Znak rządaliście publicznego spalenia całego nakładu na stosie. :hyhy: :cwaniak:

Pozdrawiam,
Piotr
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: jw »

leszek wojas pisze:Pani się zgodziła ale udało się tylko zaprosić rabina bo później etykę rozwiązano.
Dlaczego rozwiązano?

Har-Dao pisze: Jest mi głupio, bo moze faktycznie obrażam dżinistów pisząc na forum być moze jakieś totalne bzdury o nich i ich religii.
Mnie Kołakowski nie obraził. W żadnym miejscu w liście do niego nie zostało zasugerowane, że zostały urażone czyjekolwiek uczucia religijne. Nikt nie żąda jego głowy, ani nie doprasza się przeprosin.

Har-Dao pisze:Oby Kołakowski podszedł do tego z klasą
W to nie wątpię. Gdyby tego rodzaju wypowiedzi padły ze słów, dajmy na to jakiegoś Leppera albo Rydzyka, to nie kiwnąłbym palcem. Kołakowski jest jednak człowiekiem innego formatu, wielu uznaje go za autorytet posiadający duży wpływ na kształtowanie życia intelektualnego w Polsce i dlatego uznałem, że powinien on dostać szansę zweryfikowania swoich poglądów. Być może również po to, żeby szkolne zajęcia z etyki nie były rozwiązywane.


Har-Dao pisze:Kołakowski nie atakuje buddyzmu
Zgadza się. Ten list również nie jest atakiem na Kołakowskiego :)


Har-Dao pisze:Kołakowski nie jest zainteresowany buddyzmem jako takim
Tu się nie zgodzę. Kołakowski przy różnych okazjach na tyle często wspomina o buddyzmie, że wydaje się, iż jednak jest nim żywo zainteresowany, chociaż być może najbardziej kojarzy go z przedwojennym tłumaczeniem "Dhammapada"... Gdyby nie był zainteresowany buddyzmem, nie powiedziałby:

"Buddyzm jest jedną z najpiękniejszych i najmądrzejszych wiar, jakie ludzkość stworzyła."

ani

"W jakimś luźnym sensie mógłbym się chwalić, że jestem chrześcijaninem. Ale nie tylko chrześcijaństwo cenię, bardzo cenię także buddyzm."

Czy w oparciu o takie zrównanie subiektywnej oceny chrześcijaństwa i buddyzmu prof. Kołakowski mógłby się również pochwalić, że jest w jakimś luźnym sensie buddystą? ;) Bo jeśli tak, to ów list jest tylko krytycznym odniesieniem się przez kilku buddystów do poglądów innego buddysty. Jest tym, co uprawiamy codziennie m.in. na tym forum :)


Jakub Safjański pisze:prof. Kołakowski jest filozofem-naukowcem!!!
Dla niego dyskusja, polemika, merytorczne sprostowania i recenzje to chleb powszedni.
Właśnie. To jest jego praca. I zapewne praca ta jest jednocześnie jego wielką pasją, inaczej dałby sobie z nią spokój na emeryturze.

paolo pisze:Również dobrze przedstawiciele innych tradycji powinni zasypywać buddyjskie wydawnictwa itp. sprostowaniami na temat ich tradycji szczególnie hinduiści i praktycy Bon.
Całkowicie się z tym poglądem zgadzam. Skoro dysponujemy zdolnością artykułowania poglądów, powinniśmy z niej korzystać i doskonalić w taki sposób, aby nasza mowa stając się uprzejmą i precyzyjną przynosiła jak największy pożytek, w myśl zasady, którą przedstawił swego czasu Matthieu Ricard w "Nieskończoność w jednej dłoni":

"Tolerancja, jakkolwiek byłaby wielka, nie implikuje zgody na takie metafizyczne punkty widzenia, których się nie podziela, lecz szacunek dla dróg osobistej przemiany, które korespondują z naturą i dyspozycjami innych istot."

Ricard wspomina tam również o wielowiekowej tradycji prowadzenia debat między buddystami i hinduistami, oraz pomiędzy różnymi szkołami buddyjskimi - tradycji bardzo owocnej, bez której nie powstałoby kilka fundamentalnych w buddyzmie traktatów filozoficznych.


piotr pisze:Jw nie kryj się z tym, że w prawdziwym liście wysłanym do wydawnictwa Znak rządaliście publicznego spalenia całego nakładu na stosie.
Nie doceniasz naszego cynizmu. Zażądaliśmy całego dochodu od sprzedaży książki, łącznie z gażą autora :cwaniak:
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3571
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć,
Nie doceniasz naszego cynizmu. Zażądaliśmy całego dochodu od sprzedaży książki, łącznie z gażą autora :cwaniak:
Jw wybacz mi, że zwątpiłem w żywotność waszego makiawelicznego ducha! :padam:

Pozdrawiam,
Piotr
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

prof. Kołakowski pisze:Ale nie tylko chrześcijaństwo cenię, bardzo cenię także buddyzm."
Szkoda jednak, że go nie zna, może by cenił bardziej ;)

pzdr
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: lwo »

jw pisze:
leszek wojas pisze:Czy celem tego listu nie jest jednakowoż wywarcie pewnej presji na osobę prof. Kołakowskiego i wydawców książki z wydawnictwa ZNAK na zasadzie: proszę nie publikować tekstów o wątpliwym poziomie merytorycznym?
Przecież ta książka w momencie opublikowania jej fragmentu w GW była już zapewne wydrukowana albo właśnie blachy szły na maszyny drukarskie. W momencie kiedy ZNAK otrzyma list książka będzie już od kilku dni w sklepach (premiera książki 2.10, list wysłany 3.10) - więc o jakim nacisku tu mowa?
Trudno mi jest się wypowiadać w imieniu wydawców książki ale mam wrażenie, że tego rodzaju listy są odbierane w wydawnictwach jako forma protestu przeciwko treści merytorycznej książki. Czyli jako sygnał: proszę się do naszych uwag merytorycznie odnieść, dokonać jakiegoś sprostowania i w przyszłości takich rzeczy nie pisać. Uważam, że taka forma protestu jest jak najbardziej ok. Na świecie ukazuje się mnóstwo artykułów które zawierają błędy merytoryczne, ludzie piszą sprostowania i te sprostowania są następnie uwzględniane. To jest powszechnie przyjęta forma w tzw cywilizowanym świecie.
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: lwo »

jw pisze:
leszek wojas pisze:Pani się zgodziła ale udało się tylko zaprosić rabina bo później etykę rozwiązano.
Dlaczego rozwiązano?
Oficjalny powód był taki, że pani prowadząca etykę (i która prowadziła ją przez jakiś czas) nie posiada jakiś formalnych kwalifikacji do jej prowadzenia. Ponieważ nie było innej ,,wykwalifikowanej" osoby etyka przestała się odbywać.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: jw »

leszek wojas pisze:
jw pisze:
leszek wojas pisze:Pani się zgodziła ale udało się tylko zaprosić rabina bo później etykę rozwiązano.
Dlaczego rozwiązano?
Oficjalny powód był taki, że pani prowadząca etykę (i która prowadziła ją przez jakiś czas) nie posiada jakiś formalnych kwalifikacji do jej prowadzenia. Ponieważ nie było innej ,,wykwalifikowanej" osoby etyka przestała się odbywać.
Pani może swoje kwalifikacje uzupełnić. Notabene na "rodzinnej" uczelni Kołakowskiego w Łodzi, trzy semestry i z głowy:
http://filozof.uni.lodz.pl/index.php?id=33
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: lwo »

paolo pisze: Również dobrze przedstawiciele innych tradycji powinni zasypywać buddyjskie wydawnictwa itp. sprostowaniami na temat ich tradycji szczególnie hinduiści i praktycy Bon. To co niektóre "autorytatywne" książki czy artykuły w specjalistycznej literaturze buddyjskiej o nich czasem piszą.... :szok:
Wspomniana w tym wątku "praca u podstaw" powinna chyba dotyczyć nas Buddystów a nie wyznawców innych tradycji. Sami niekiedy wypisujemy takie kwiatki na temat dharmy, że wypowiedź pana Kołakowskiego to tylko co najwyżej duży kwiatek pośród całej masy podobnych przebiśniegów często rodzimego buddyjskiego autorstwa.
Nie ma żadnego znaczenia czy jest to wydawnictwo buddyjskie, hinduistyczne czy chrześcijańskie. Jeśli publikacja zawiera merytoryczne błędy to te błędy powinny być prostowane.

Praca u podstaw w zakresie wiedzy religioznawczej powinna dotyczyć wszystkich młodych obywateli danego kraju a nie tylko buddystów czy tylko chrześcijan. Jest to po prostu część podstawowej wiedzy o świecie. Przerażające jest jak niewiele wiedzą ludzie z jednego kręgu kulturowego na temat religii z innego kręgu. Moja córka będąc w Egipcie próbowała rozmawiać z Egipcjanami na temat buddyzmu. Okazało się, że oni wogóle nie wiedzieli, że coś takiego istnieje. Początkowo sądzili, że ona ma na myśli jakiś odłam chrześcijaństwa. W Polsce nie jest dużo lepiej. Wiedza młodych ludzi na temat buddyzmu czy islamu jest bardzo nikła bo po prostu wiedza przekazywana na ten temat w szkole jest nikła albo wręcz żadna.
Moim zdaniem porządna i obiektywna wiedza z zakresu religioznawstwa przekazywana odpowiednio wcześnie to jedyny sposób na pozbycie się uprzedzeń religijnych. Tylko kto jest tym zainteresowany?
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: jw »

leszek wojas pisze: Moim zdaniem porządna i obiektywna wiedza z zakresu religioznawstwa przekazywana odpowiednio wcześnie to jedyny sposób na pozbycie się uprzedzeń religijnych. Tylko kto jest tym zainteresowany?
Raczej nie są to ci, którzy podpisywali kilkanaście lat temu konkordat :hyhy:

Odnośnie tego co pisałeś na temat edukacji, kolejne wypowiedzi Matthieu Ricarda:
Sposób indywidualnego wychowania i ogólnego kształcenia powinien przywrócić znaczenie tym humanistycznym i etycznym wartościom, które sprzyjają naszej wewnętrznej przemianie. Rodzice i nauczyciele, którzy często są w tej dziedzinie równie zaniedbani jak ich dzieci, sądzą, że duchowość jest prywatną sprawą i nie powinna być włączona w proces wychowawczy. Otóż wydaje mi się, że należy dać dzieciom możliwość poznania wszystkich wielkich tradycji duchowych świata, ale nie tylko ich historii, lecz także esencji ich nauk oraz etyki. Moim zdaniem pojmowanie laickości jako zupełnego braku wychowania duchowego oznacza zubożenie i ograniczenie intelektualnej wolności. Z powodu braku kontaktu z ideami, które mogłyby ich zainspirować, wielu młodych ludzi sądzi, że życie nie ma żadnego sensu.
(...)
Z pewnością nie chodzi mi w przedstawionej propozycji o rywalizację różnych dogmatów, żeby zdobyć jak najwięcej adeptów! Przeciwnie, takie podejście, wolne od wszelkiej stronniczości, pozwoliłoby zaoferować młodym ludziom kompletny wachlarz tego, co wielkie ruchy duchowe mają do zaoferowania, uwidocznienia ich zbieżnych punktów i różnic, traktowania wszystkich tych perspektyw, łącznie z agnostycyzmem, w równy sposób. Dzisiejszym problemem jest brak punktu odniesienia.

http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=913
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: jw »

leszek wojas pisze: Trudno mi jest się wypowiadać w imieniu wydawców książki ale mam wrażenie, że tego rodzaju listy są odbierane w wydawnictwach jako forma protestu przeciwko treści merytorycznej książki. Czyli jako sygnał: proszę się do naszych uwag merytorycznie odnieść, dokonać jakiegoś sprostowania i w przyszłości takich rzeczy nie pisać.
Wydaje mi się, że w ZNAKu nikomu nawet do głowy nie przyszło, żeby poddawać wypowiedzi profesora merytorycznej weryfikacji :) Dlatego ostatecznym odbiorcą listu, w tym całym łańcuchu pośredników jest prof. Kołakowski. Bo jeśli on nie wzbogaci swojej wiedzy o buddyzmie i ewentualnie nie "zaktualizuje" swoich poglądów (ale przymusu nie ma, Kołakowski niekoniecznie musi się zgadzać ze zdaniem buddystów i oczywiście może nadal pozostać przy swoim), to chyba nikt z jego wydawców nie pomyśli nawet o poddaniu jego wypowiedzi w wątpliwość.

Każdy człowiek ma prawo głosić takie poglądy, jakie uznaje za słuszne. Jednocześnie wolność ta implikuje zgodę na krytyczną ocenę tychże poglądów wyrażaną przez innych ludzi. Nie byłoby dobrze, gdyby poważne wydawnictwa zaczęły trzęść tyłkiem z tego powodu, bo wtedy być może nikt już niczego nie chciałby publikować z obawy przed urażeniem autora, a i sami buddyści mieliby mniej zabawy z pozywaniem wydawnictw do sądów ;)

Tutaj wiele zależy od podejścia wydawcy, od tego czy jest skłonny zatrudnić do pracy nad książką redaktora merytorycznego.

Miałem kiedyś do czynienia z taką sytuacją w przypadku książki Grasdorffa "Zaklinacz deszczu". Delikatnie mówiąc autor mocno popuścił wodze swojej fantazji, jednocześnie pozując na dziennikarza-etnografa-podróżnika, prowadzącego wywiad w terenie. Grasdorff napisał m.in. że XVI Karmapa przebywając u Indian Hopi przeprowadził ceremonię Czarnej Korony, podczas gdy wszystkie buddyjskie źródła i relacje świadków, do jakich dotarłem (nie ruszając się z domu!) wspominały jedynie o ceremonii Buddy Współczucia. Dziwne, że tak wielka ceremonia szkoły Kagju, jaką jest ceremonia Czarnej Korony nie zostałaby odnotowana. Dla przeciętnego czytelnika ta różnica nie miała oczywiście znaczenia, ale upierałem się przy umieszczeniu stosownej notki. Wydawca obawiał się reakcji autora, ale w końcu przystał na dodanie przypisu - co mu się chwali.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
Jakub Safjański
Posty: 557
Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: Jakub Safjański »

prof. Kołakowskiemi o budyźmie - c.d.

Oto fragment wywiadu przeprowadzonego przez Jacka Żakowskiego (Polityka nr 38, 18 IX 2004)

J.Ż. - Ale czy marzeń o sławie - które przeżywa pewnie połowa zwykłych ludzi - należy się pozbyć, czy też jest to naturalny wyraz atawistycznej potrzeby uznania?

L.K. - Potrzeba afirmacji jest rzeczą naturalną i prawie nieusuwalną, chyba że zostanie zduszona przez buddyską świadomość. Bo buddyzm - prawdziwie przeżywany - najlepiej wyzwala nas z wszelkiej pożądliwości. To się odnosi nie tylko do przedmiotów, ale i do różnych czynników statusu: sławy, władzy, bogactwa. Dlatego buddyzm jest jedną z najpiękniejszych i najmądrzejszych wiar, jakie ludzkość stworzyła.

J.Ż. - To ciekawe, że filozof, który niemal całe życie pisał o chrześcijaństwie i komunizmie, w późnym wieku skłania się do buddyzmu.

L.K. - Dlaczego w późnym wieku? Ja zawsze miałem ogromny szacunek do buddyzmu i kultury wedyjskiej.

J.Ż. - Ale pan o buddyzmie ani o hinduizmie nie pisał.

L.K. Bo nie dość o nich wiem. Nie znam języków orientalnych, ale pamiętam jakie wrażenie na mnie jako nastolatku zrobiły księgi wedyjskie. Zawsze byłem pod silnym wrażeniem myśli i wiary Wschodu.
Szalom
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Kołakowski o buddyzmie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Sprawa tego, czy cokolwiek co się czuje liczy się za cierpienie powędrowała do osobnego wątku.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”