Witam,kunzang pisze:Witam
No więc właśniejw pisze:Ten list jest jedną z form pracy u podstaw. Nikt w nim nikomu niczego nie narzuca, nikogo nie nawraca, z nikim nie wojuje, nikogo nie pozywa do sąduJedynie informuje.
Pozdrawiam
kunzang
przepraszam ale nie bardzo rozumiem. Czy celem tego listu nie jest jednakowoż wywarcie pewnej presji na osobę prof. Kołakowskiego i wydawców książki z wydawnictwa ZNAK na zasadzie: proszę nie publikować tekstów o wątpliwym poziomie merytorycznym? Ja nie twierdzę, że jest w tym coś niewłaściwego. Moim zdaniem należy podejmować takie akcje. Nie bardzo jednak wierzę w funkcję edukacyjną takich listów. One mogą działać odstraszająco na przykład na wydawców książek ale żeby czegokolwiek naprawdę się nauczyć czy też zweryfikować swoje poglądy to potrzebna jest przede wszystkim otwartość i autentyczna chęć zgłębiania wiedzy. Studiowanie buddyzmu jest według mnie dlatego trudne, że wymaga kompleksowego podejścia. Wymaga połączenia dwóch rodzajów pracy czy też dwóch rodzajów wysiłku: zewnętrznego - na przykład czytania buddyjskich tekstów czy słuchanie wykładów i wewnętrznego - praktyki medytacyjnej. Jeśli Pan Profesor, tak jak pisze jest przywiązany do tradycji chrześcijańskiej to czy przeczytanie jakiejkolwiek książki na temat buddyzmu jest w stanie to zmienić? Moim zdaniem prawdziwa praca od podstaw to się powinna zaczynać rzeczywiście na poziomie podstawowym to znaczy w szkole podstawowej a najpóźniej w gimnazjum od porządnych, obiektywnych zajęć z zakresu religioznawstwa. Moja córka chodząc do gimnazjum miała fajne pomysły na dobre zajęcia z religioznawstwa. Zaproponowała pani od etyki żeby na lekcje zapraszać po kolei przedstawicieli wszystkich wielkich religii żeby ci mogli zaprezentować swoją religię. Pani się zgodziła ale udało się tylko zaprosić rabina bo później etykę rozwiązano.
Pozdrawiam
Leszek