Popęd seksualny a medytacja
Moderator: forum e-budda team
Popęd seksualny a medytacja
Od około 3 tygodni dzień za dniem medytuję i zauważyłem zmniejszenie popędu seksualnego. To powszechne? a może nie ma to żadnego związku z medytacją i powinienem szukać przyczyn gdzie indziej?
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Popęd seksualny a medytacja
To moze byc zwiazane z medytacją. Możliwe, ze libido zostało skierowane do "wnętrza".
Radical Polish Buddhism
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Popęd seksualny a medytacja
Jak siedzę to czasem popęd aktywuje mi się aż ponad normę; poprzez myśli o seksie, które się pojawiają
Re: Popęd seksualny a medytacja
Rozwiniesz? Takie coś dzieje się na zasadzie nieświadomego tłumienia, nieszkodliwego przekształcenia, czy nie ma zasady?Intraneus pisze:To moze byc zwiazane z medytacją. Możliwe, ze libido zostało skierowane do "wnętrza".
이 뭣고?
Re: Popęd seksualny a medytacja
A czy jest coś złego w tym, że zmniejszył ci się popęd seksualny? (no chyba, że chcesz a "nie możesz" )Szarek pisze:Od około 3 tygodni dzień za dniem medytuję i zauważyłem zmniejszenie popędu seksualnego. To powszechne? a może nie ma to żadnego związku z medytacją i powinienem szukać przyczyn gdzie indziej?
Oczywiście, może to mieć także związek z medytacją (jeśli tak jest, to tylko dobry znak).
Wyślij list lub kartkę choremu dziecku:
http://marzycielskapoczta.pl
http://marzycielskapoczta.pl
Re: Popęd seksualny a medytacja
Czemu dobry?tomo pisze:Oczywiście, może to mieć także związek z medytacją (jeśli tak jest, to tylko dobry znak).
이 뭣고?
Re: Popęd seksualny a medytacja
Ja bym to przypisywał temu, że już lato sie kończy i nadchodzi jesień, hormony opadają
A czemu nie? Też uważam, ze to dobry znak.nayael pisze:Czemu dobry?tomo pisze:Oczywiście, może to mieć także związek z medytacją (jeśli tak jest, to tylko dobry znak).
Re: Popęd seksualny a medytacja
Nie wiem. Po prostu jestem podejrzliwy wobec takich zmian. Zwłaszcza kiedy nie rozumiem mechanizmu, stąd gdzieś powyżej wątpliwość, czy to aby nie rodzaj tłumienia energii. Skorą sądzicie, że to dobry znak, to pytam - dlaczego dobryNezz pisze:A czemu nie?
이 뭣고?
- pawel
- Posty: 1271
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Popęd seksualny a medytacja
Też się dołączę do tego pytania.nayael pisze:Nie wiem. Po prostu jestem podejrzliwy wobec takich zmian. Zwłaszcza kiedy nie rozumiem mechanizmu, stąd gdzieś powyżej wątpliwość, czy to aby nie rodzaj tłumienia energii. Skorą sądzicie, że to dobry znak, to pytam - dlaczego dobryNezz pisze:A czemu nie?
Sądzę, że dobry znak to panowanie nad swoim popędem seksualnym, a nie jego zanik.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Re: Popęd seksualny a medytacja
Ale przecież Szarek nie napisał, że nie odczuwa popędu seksualnego, tylko, że zauważył jego zmniejszenie. Całkowity zanik popędu seksualnego faktycznie byłby niepokojący..paweł pisze:Sądzę, że dobry znak to panowanie nad swoim popędem seksualnym, a nie jego zanik.
Nie znamy dokładnie przyczyny, bo to od niej zależy czy to dobre czy złe. Napisałem, że to dobre bo myślę, że mniejsza aktywność seksualna sprzyja praktyce medytacyjnej.
Re: Popęd seksualny a medytacja
Zależy z kim się praktykujeNezz pisze:Napisałem, że to dobre bo myślę, że mniejsza aktywność seksualna sprzyja praktyce medytacyjnej.
이 뭣고?
Re: Popęd seksualny a medytacja
Od medytacji, naturalnie zmniejsza się lgnięcie do zjawisk. W medytacji, uczymy się także budować szczęście przede wszystkim na własnym umyśle, a nie na zewnętrznych zjawiskach. Osobiście, takiego mechanizmu w zmniejszeniu tego popędu bym upatrywał.nayael pisze:Nie wiem. Po prostu jestem podejrzliwy wobec takich zmian. Zwłaszcza kiedy nie rozumiem mechanizmu, stąd gdzieś powyżej wątpliwość, czy to aby nie rodzaj tłumienia energii. Skorą sądzicie, że to dobry znak, to pytam - dlaczego dobryNezz pisze:A czemu nie?
Wyślij list lub kartkę choremu dziecku:
http://marzycielskapoczta.pl
http://marzycielskapoczta.pl
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Popęd seksualny a medytacja
Witam
Odnośnie tzw ''pomyślnego znaku'' - w związku z popędem - mistrz mego serca rzekł mi, że w przypadku jednych, to a i owszem, a przypadku drugich, to nie ma znaczenia, a jeszcze inni powinni zwrócić uwagę na to, czy aby nie jest to związane z jakąś przeszkodą na ścieżce - znaczy, że głębszych wyjaśnień /w tej istotnej materii/ szuka się u swego nauczyciela... skoro pojawia się skojarzenie ze ścieżką
Trzy tygodnie medytacji i spadek popędu seksualnego /?/ Powodowany ciekawością kota zapytam - co to za medytacja, Szarek?
Pozdrawiam
kunzang
Zauważyłem to u siebie, jakiś czas temu. Sądzę, że w mym przypadku jest to związane ze ścieżką... kiedyś /nie pomnę w którym temacie/ posunąłem się do stwierdzenia, że czuję się aseksualny.Szarek pisze:Od około 3 tygodni dzień za dniem medytuję i zauważyłem zmniejszenie popędu seksualnego.
Odnośnie tzw ''pomyślnego znaku'' - w związku z popędem - mistrz mego serca rzekł mi, że w przypadku jednych, to a i owszem, a przypadku drugich, to nie ma znaczenia, a jeszcze inni powinni zwrócić uwagę na to, czy aby nie jest to związane z jakąś przeszkodą na ścieżce - znaczy, że głębszych wyjaśnień /w tej istotnej materii/ szuka się u swego nauczyciela... skoro pojawia się skojarzenie ze ścieżką
Trzy tygodnie medytacji i spadek popędu seksualnego /?/ Powodowany ciekawością kota zapytam - co to za medytacja, Szarek?
Pozdrawiam
kunzang
Re: Popęd seksualny a medytacja
obecnie to 30 min dziennie skupiania się na oddechu.kunzang pisze:[...] zapytam - co to za medytacja, Szarek? [...]
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Popęd seksualny a medytacja
Witam
Wymądrzę się Właściwie przyłożona uwaga do obiektu i regularna praktyka z tym związana prowadzi do wyciszenia, znaczy to tyle, że wiele jazd się uspokaja w tym te związane z seksem. No i jeśli o ów seks chodzi i popęd z nim związany, to niekoniecznie bym podchodził do tego od strony zmniejszenia, ale raczej powrotu do normy /cokolwiek to znaczy/, bo bywa tak, że ta sfera jest dość rozbuchana i anektuje sporą przestrzeń warunkując sobą doświadczenia, które niekoniecznie muszą iść z nią w parze.
Pozdrawiam
kunzang
Dzięki za wyjaśnienieSzarek pisze:obecnie to 30 min dziennie skupiania się na oddechu.
Wymądrzę się Właściwie przyłożona uwaga do obiektu i regularna praktyka z tym związana prowadzi do wyciszenia, znaczy to tyle, że wiele jazd się uspokaja w tym te związane z seksem. No i jeśli o ów seks chodzi i popęd z nim związany, to niekoniecznie bym podchodził do tego od strony zmniejszenia, ale raczej powrotu do normy /cokolwiek to znaczy/, bo bywa tak, że ta sfera jest dość rozbuchana i anektuje sporą przestrzeń warunkując sobą doświadczenia, które niekoniecznie muszą iść z nią w parze.
Pozdrawiam
kunzang
Re: Popęd seksualny a medytacja
Mógłbyś napisać nieco jaśniej?kunzang pisze:bo bywa tak, że ta sfera jest dość rozbuchana i anektuje sporą przestrzeń warunkując sobą doświadczenia, które niekoniecznie muszą iść z nią w parze
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Popęd seksualny a medytacja
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Tak, acz pytania zadam - przepraszam Znasz ludzi, którzy sporą sferę swego życia mają podporządkowaną popędowi sexualnemu... ich życie głownie wokół tego się kręci? /przejaskrawiam rzecz jasna/ Miałeś może okres w życiu, gdy popęd dominował?Nezz pisze:kunzang pisze:
bo bywa tak, że ta sfera jest dość rozbuchana i anektuje sporą przestrzeń warunkując sobą doświadczenia, które niekoniecznie muszą iść z nią w parze
Mógłbyś napisać nieco jaśniej?
Pozdrawiam
kunzang
Re: Popęd seksualny a medytacja
Seksualność to także w jakiejś części sprawa potrzeb fizjologicznych - tak samo jak musimy się od czasu do czasu pocić czy zasnąć, tak samo potrzebujemy seksu, moim zdaniem.
Cały czas jest teraz.
-
- konto zablokowane
- Posty: 205
- Rejestracja: ndz paź 14, 2007 17:31
Re: Popęd seksualny a medytacja
wtracę się.kunzang pisze:Witam
Tak, acz pytania zadam - przepraszam Znasz ludzi, którzy sporą sferę swego życia mają podporządkowaną popędowi sexualnemu... ich życie głownie wokół tego się kręci? /przejaskrawiam rzecz jasna/ Miałeś może okres w życiu, gdy popęd dominował?Nezz pisze:kunzang pisze:
bo bywa tak, że ta sfera jest dość rozbuchana i anektuje sporą przestrzeń warunkując sobą doświadczenia, które niekoniecznie muszą iść z nią w parze
Mógłbyś napisać nieco jaśniej?
Pozdrawiam
kunzang
Tak. Znam takich ludzi. Ludzi, którzy sporą sferę (o ile nie - większość) (...) swego życia mają podporządkowaną popędowi sexualnemu... ich życie głownie wokół tego się kręci? /(...) i....
I są bardzo pogubieni. I nie jest to ocena, bo sami tak o sobie mówią.
Jakoś, tak się składa , iż nie twierdzą lub niechcą stwierdzić głośno (nie wiadomo dla czego), że są szczęśliwi, i że to "o to " chodzi.
więc... why?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Popęd seksualny a medytacja
Witam
/są tantry z tym związane, więc da się z tym wejść w czysty wymiar/
Pozdrawiam
kunznag
Możliwym jest, że w czyimś życiu jest to ok, taka natura, czemu nie, pytanie: co w istocie dla niego z tego wynika, przy założeniu, że podąża ścieżką?taknietaknie pisze:(...) Jakoś, tak się skałda , iż nie twierdzą lub niechcą stwierdzić głośno (nie wiadomo dla czego) że są szczęśliwi, i że to "o to " chodzi.
więc... why?
/są tantry z tym związane, więc da się z tym wejść w czysty wymiar/
Pozdrawiam
kunznag
-
- konto zablokowane
- Posty: 205
- Rejestracja: ndz paź 14, 2007 17:31
Re: Popęd seksualny a medytacja
Dokładnie tak, jak mówisz. Jeśli taka jego natura to jego sprawa. I nikomu nic do tego. Budda jest w nas.kunzang pisze: Możliwym jest, że w czyimś życiu jest to ok, taka natura, czemu nie, (...)
kunzang pisze: pytanie: co w istocie dla niego z tego wynika, przy założeniu, że podąża ścieżką? /są tantry z tym związane, więc da się z tym wejść w czysty wymiar/
Pozdrawiam
kunznag
I tu jest clou.
(imo -> ) Jeśli dla tego kogoś, coś jednak z tego wynika i jest temu komuś z tym dobrze to, czemu nie? - I wówczas nikomu nic do tego, czyż nie tak?
Tylko jeszcze.. dobrze by było, (tak... spójnie) aby ten ktoś jeśli rzeczywiście kieruje się "buddą, tym buddą w sobie " aby twierdził, że mu z tym dobrze (ON SAM! a nie inni), z tym swoim postępowaniem" I, że jest szczęśliwy.
To takie głupie? Waszym zdaniem?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Popęd seksualny a medytacja
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Z tym też bywa różnie. Bywa, że owa natura jest destrukcyjna dla innych i dla tego, który temu hołduje a wtedy warto coś z tym zrobić - zmienić. Przejaskrawię to... to, że naturą naszą jest stan buddy nie znaczy, że podrzynanie gardeł sobie wzajem jest chwalebne.taknietaknie pisze:Dokładnie tak, jak mówisz. Jeśli taka jego natura to jego sprawa. I nikomu nic do tego. Budda jest w nas.
Raczej nie.taknietaknie pisze:I tu jest clou.
Dobroć jest pojęciem względnym.taknietaknie pisze:(imo -> ) Jeśli dla tego kogoś, coś jednak z tego wynika i jest temu komuś z tym dobrze to, czemu nie?
Niekoniecznie - tu bywa różnie, tworzymy związki, rodziny, społeczeństwo... pewien organizm.taknietaknie pisze:I wówczas nikomu nic do tego, czyż nie tak?
Z tego co wiem, to i sadystom i masochistom jest z tym dobrze.taknietaknie pisze:Tylko jeszcze.. dobrze by było, (tak... spójnie) aby ten ktoś jeśli rzeczywiście kieruje się "buddą, tym buddą w sobie " aby twierdził, że mu z tym dobrze (ON SAM! a nie inni), z tym swoim postępowaniem" I, że jest szczęśliwy.
Pozdrawiam
kunzang
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Popęd seksualny a medytacja
niekoniecznie. po prostu jeśli zaczynasz kierować uwagę "do środka" (czyli np. obserwować umysł, pojawiające się programy i egotripy), to wycofujesz się trochę ze "swiata zewnętrznego" i ze spraw takich jak np. seks. u mnie takie sytuacje pojawiają się, gdy przerabiam jakieś "wewnętrzne" jazdy podczas psychoanalizy. zdazają się okresy calkowitego nieinteresowania się seksem, bo energia krazy wtedy po calkiem innych rejonach. ale nie ma to nic wspolnego z tlumieniem. to przychodzi naturalnie i po jakims czasie, gdy dany problem zostanie "rozkminiony", energia zwiazana z seksem znowu sie naturalnie pojawia.nayael pisze:Rozwiniesz? Takie coś dzieje się na zasadzie nieświadomego tłumienia, nieszkodliwego przekształcenia, czy nie ma zasady?Intraneus pisze:To moze byc zwiazane z medytacją. Możliwe, ze libido zostało skierowane do "wnętrza".
mysle, ze medytacja, jako wycofanie energii ze swiata zmyslowego, w swiat wewnetrzny, moze spowodowac spadek zainteresowania seksem itp.
dodam, ze nie ma w tym nic negatywnego, ani nie jest to tez jakis pozytywny znak.
tak sie po prostu dzieje. przyczyna - skutek
Radical Polish Buddhism
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Popęd seksualny a medytacja
Ja mam tak, że praktyka faktycznie zmniejsza mój popęd, ale co jakiś czas mam takie mega wyładowania energii seksualnej, aż nie wiem co mam ze sobą zrobić (wszak panny na stałe nie mam). Ale na ogół takie wyładowania powstają na skutek ciągów myślowych. W pewnym sensie mam jej na swoje własne życzenie, a w innym pewnym sensie nie zawsze jestem świadomy wszystkich myśli w ciągu, które doprowadzają do takiego stanu.
-
- konto zablokowane
- Posty: 205
- Rejestracja: ndz paź 14, 2007 17:31
Re: Popęd seksualny a medytacja
Witam,
Ok. Wtrąciłam się z postem z intencją poświadczenia znajomości takiej osoby , o którą-ś to Pan zapytał. To na wypadek gdyby Nezz takowej nie znał, to są. Takie osoby, zafiksowane, są.
Ale dalej… A Pan Panie, poszatkowałeś mój post i pozawieszałeś komentsy. No dobrze. Mówię dalej, bo „niezwykła-m” porzucać niedokończonej pracy, no chyba że nie ma wyjścia…
Jednak proszę o wyrozumiałość. Opieram się w wypowiedziach na własnym rozumku, bez względu na to, jakiej wielkości on jest. Na czymś oprzeć się muszę.
Więc,
No właśnie. Więc równanie, recepta, wydaje się być prosta.
Ale dalej uważam, że innym nic do tego. I to jest praca do wykonania ale nie przez społeczeństwo, rodzinę, związek… Niestety, nie da się, wykonać pracy za kogoś w tej sprawie.
Interweniować jedynie (imo) wówczas jeśli wyrządzają krzywdy innym ludziom, stworzeniom..
No i sobie popisałam…
pozdrawiam,
p.s.: tym którzy chcieliby tu mi poukładać szuflą głowie, śpieszę z przypomnieniem, że rozumek mam niewielki, więc zamach na niego z szuflą może dać efekt „wylanego dziecka z kąpielą” Więc, dziękuję z góry za wyrozumiałość. I za współczucie tez dziękuję..
Ok. Wtrąciłam się z postem z intencją poświadczenia znajomości takiej osoby , o którą-ś to Pan zapytał. To na wypadek gdyby Nezz takowej nie znał, to są. Takie osoby, zafiksowane, są.
Ale dalej… A Pan Panie, poszatkowałeś mój post i pozawieszałeś komentsy. No dobrze. Mówię dalej, bo „niezwykła-m” porzucać niedokończonej pracy, no chyba że nie ma wyjścia…
Jednak proszę o wyrozumiałość. Opieram się w wypowiedziach na własnym rozumku, bez względu na to, jakiej wielkości on jest. Na czymś oprzeć się muszę.
Więc,
Oczywiście, że tak.. Bywa destrukcyjna i niego samego i dla innych. Warto wówczas coś z tym zrobić. Zgadzam się i też tak uważam. Ale kto wówczas ma tę robotę do wykonania? Kto ma to zrobić?kunzang pisze:taknietaknie pisze:Dokładnie tak, jak mówisz. Jeśli taka jego natura to jego sprawa. I nikomu nic do tego. Budda jest w nas.
Z tym też bywa różnie. Bywa, że owa natura jest destrukcyjna dla innych i dla tego, który temu hołduje a wtedy warto coś z tym zrobić - zmienić.
A gdzie jest? (ok, żartuję...)kunzang pisze:Raczej nie. .taknietaknie pisze:I tu jest clou.
No zgoda, ale tu mowa jest o jej własnych odczuciach. I taka osoba sama wie, czy jej z tym dobrze czy nie. I jeśli nie jest jej z "tym czymś' dobrze no to, sam Pan mówisz „(…) a wtedy warto coś z tym zrobić - zmienić.(…).kunzang pisze:Dobroć jest pojęciem względnym.taknietaknie pisze:(imo -> ) Jeśli dla tego kogoś, coś jednak z tego wynika i jest temu komuś z tym dobrze to, czemu nie?
No właśnie. Więc równanie, recepta, wydaje się być prosta.
Ok. I tu przechodzimy dalej (jak dla mnie). W dalszych krokach rzeczywiście trzeba poddać analizie i poszukać odpowiedzi „na ile” chce się i jest się zdolnym, nie zatracając siebie; te zmiany, o których Pan mówisz, przeprowadzić. Czyli „na ile chcę?”, „jestem zdolny?” i „jak daleko?” je przeprowadzić aby funkcjonować w społeczeństwie, w rodzinie, w związku (lub –ach)… Tych odpowiedzi trzeba poszukać.kunzang pisze:Niekoniecznie - tu bywa różnie, tworzymy związki, rodziny, społeczeństwo... pewien organizm.taknietaknie pisze:I wówczas nikomu nic do tego, czyż nie tak?
Ale dalej uważam, że innym nic do tego. I to jest praca do wykonania ale nie przez społeczeństwo, rodzinę, związek… Niestety, nie da się, wykonać pracy za kogoś w tej sprawie.
Och jejku, no to jeśli tak twierdzą… to niech sobie robią co chcą jeśli chodzi o nich samych i ich źródła czerpania przyjemności.kunzang pisze:Z tego co wiem, to i sadystom i masochistom jest z tym dobrze.taknietaknie pisze:Tylko jeszcze.. dobrze by było, (tak... spójnie) aby ten ktoś jeśli rzeczywiście kieruje się "buddą, tym buddą w sobie " aby twierdził, że mu z tym dobrze (ON SAM! a nie inni), z tym swoim postępowaniem" I, że jest szczęśliwy.
Interweniować jedynie (imo) wówczas jeśli wyrządzają krzywdy innym ludziom, stworzeniom..
No i sobie popisałam…
pozdrawiam,
p.s.: tym którzy chcieliby tu mi poukładać szuflą głowie, śpieszę z przypomnieniem, że rozumek mam niewielki, więc zamach na niego z szuflą może dać efekt „wylanego dziecka z kąpielą” Więc, dziękuję z góry za wyrozumiałość. I za współczucie tez dziękuję..
-
- konto zablokowane
- Posty: 205
- Rejestracja: ndz paź 14, 2007 17:31
Re: Popęd seksualny a medytacja
Hmmm, trudna ta praca... ta: psychoanaliza.... tyle poświęceń... tyle poświęceń...Intraneus pisze: (...) to wycofujesz się trochę ze "swiata zewnętrznego" i ze spraw takich jak np. seks. u mnie takie sytuacje pojawiają się, gdy przerabiam jakieś "wewnętrzne" jazdy podczas psychoanalizy. zdazają się okresy calkowitego nieinteresowania się seksem, bo energia krazy wtedy po calkiem innych rejonach.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Popęd seksualny a medytacja
kiedy to wlasnie nie sa poswiecenia. poswiecenie to by bylo, jakbym zostal mnichemtaknietaknie pisze:Hmmm, trudna ta praca... ta: psychoanaliza.... tyle poświęceń... tyle poświęceń...Intraneus pisze: (...) to wycofujesz się trochę ze "swiata zewnętrznego" i ze spraw takich jak np. seks. u mnie takie sytuacje pojawiają się, gdy przerabiam jakieś "wewnętrzne" jazdy podczas psychoanalizy. zdazają się okresy calkowitego nieinteresowania się seksem, bo energia krazy wtedy po calkiem innych rejonach.
a tak to poprostu naturalne wycofanie energii do innego obwodu neuronalnego
Radical Polish Buddhism
-
- konto zablokowane
- Posty: 205
- Rejestracja: ndz paź 14, 2007 17:31
Re: Popęd seksualny a medytacja
„Mnich” ?- broń Bo… Buddo!, nie życzę takiego czegoś, nie życzę… ojjj nie...Intraneus pisze:poswiecenie to by bylo, jakbym zostal mnichem
Re: Popęd seksualny a medytacja
Z punktu widzenia tego tematu to zostanie mnichem owszem może oznaczać poświecenie - bo zdaje się mnisi przyrzekają powstrzymywać się od seksu.
Jednak czy oprócz tego to jest takie duże poświęcenie ? Być może uganiając się w zwyczajnym życiu za zwyczajnymi sprawami poświęcamy coś i tracimy a będąc mnichem - możemy to rozwinąć ?
Jednak czy oprócz tego to jest takie duże poświęcenie ? Być może uganiając się w zwyczajnym życiu za zwyczajnymi sprawami poświęcamy coś i tracimy a będąc mnichem - możemy to rozwinąć ?
Cały czas jest teraz.
Re: Popęd seksualny a medytacja
Być może i znam. Jednego mógłbym nawet zacytować, ale pewnie ów cytat wylądowałby zaraz w "archiwum x" Chyba, ze dostanę zezwolenie.kunzang pisze:Witam
Tak, acz pytania zadam - przepraszam Znasz ludzi, którzy sporą sferę swego życia mają podporządkowaną popędowi sexualnemu... ich życie głownie wokół tego się kręci? /przejaskrawiam rzecz jasna/Nezz pisze:kunzang pisze:
bo bywa tak, że ta sfera jest dość rozbuchana i anektuje sporą przestrzeń warunkując sobą doświadczenia, które niekoniecznie muszą iść z nią w parze
Mógłbyś napisać nieco jaśniej?
Pozdrawiam
kunzang
Tak, odkąd się urodziłem dominuje nade mnąkunzang pisze:Miałeś może okres w życiu, gdy popęd dominował?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Popęd seksualny a medytacja
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Nooo... to, po co prosisz o przedstawienie jaśniej, skoro empirycznie nie jest Tobie to obceNezz pisze:kunzang pisze: Miałeś może okres w życiu, gdy popęd dominował?
Tak, odkąd się urodziłem dominuje nade mną
Pozdrawiam
kunzang
Re: Popęd seksualny a medytacja
Bo nie zrozumiałem do końca co miałeś na myśli. Czy chodziło Ci o to, że u kogoś powiedzmy popęd seksualny może być dominujący, ale że dzięki temu ma on niejako zwiększoną energię do podejmowania różnych działań w życiu (niezwiązanych ze sferą seksualną), dla których seks jest paliwem czy coś w tym rodzaju?kunzang pisze:Witam
Nooo... to, po co prosisz o przedstawienie jaśniej, skoro empirycznie nie jest Tobie to obceNezz pisze:kunzang pisze: Miałeś może okres w życiu, gdy popęd dominował?
Tak, odkąd się urodziłem dominuje nade mną
Pozdrawiam
kunzang