W pierwszej paramicie, paramicie szczodrosci, jest mowa o ofiarowywaniu swoich blisklich jako jednym z aspektow szczodrosci.booker pisze:A jeżeli mam dziecko, najlepiej by może je oddać, żeby się nim nie martwić.
buddyzm a prokreacja
Re: buddyzm a prokreacja
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: buddyzm a prokreacja
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Ofiarowaniu do klasztoru? Proszę, opisz na czym owo ofiarowanie polegaatomuse pisze:W pierwszej paramicie, paramicie szczodrosci, jest mowa o ofiarowywaniu swoich blisklich jako jednym z aspektow szczodrosci.
Pozdrawiam
kunzang
Re: buddyzm a prokreacja
Argumentacja o cennym ludzkim wcieleniu, ze zycie dziecka jest wartoscia a jak ono juz spotka nauki buddy to zupelny luksus, przypomina mi troche poglady katolickie - zycie jest swiete, jedyne w oczach boga i trzeba je ochraniac . Dlatego moze ten bardziej "uwalniajacy od trosk doczesnych" poglad (nie posiadania etc.) przypadl mi do gustu jako w pewnym sensie inny, taki areligijny. Ale to chyba tez pulapka...
Re: buddyzm a prokreacja
Tu nie chodzi o wnioskowanie w sensie logicznym tylko o rozumienie nauk. Znając inne nauki, o mettcie ,karunie ,itp. nie będziesz porzucał własnych dzieci, po to tylko by nie mieć zmartwień.booker pisze:Z cytatu podanego przez Ikara, nie będe słuchał Mary, tylko Buddy, więc:Nezz pisze:Przecież nikt tutaj nie głosi, ze rodzenie dzieci jest bezensowne i niczemu nie służy, bo byłby to jakiś skrajny pogląd.
wprost wnioskuje - mając dzieci (i krowy ), będę się nimi martwił. Moje zmartwienia pochodzić będą z posiadania dzieci (i krów ). Jeżeli nie chce zmartwień, nie moge niczego posiadać. A jeżeli mam dziecko, najlepiej by może je oddać, żeby się nim nie martwić.Posiadający dzieci
martwią się
swymi dziećmi.
Posiadający bydło
martwią się
swymi krowami.
Zmartwienia ludzi
pochodzą z posiadania,
odkąd osoba nic nie posiadająca
nie martwi się.
Pozdrawiam
/M
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: buddyzm a prokreacja
W buddyzmie czasem mówi się o tkzw. kierunku - "czy moje działanie jest tylko dla mnie, czy również dla innych?". Więc, jeżeli pragnę dziecka, czy pragnę tego tylko dla siebie, czy to działanie jest tylko by zaspokoić moje pragnienie posiadania dziecka?szina pisze:le kwestia jest taka czy ma sie pojawic. Po co. Jak samo pragnienie posiadania dziecka ma sie do pogladu. Pragnienia to chyba nie jest to czego szukamy.
Nie znam lepszego przykładu na właściwy kierunek jeżeli chodzi o pojawienie się dziecka od tego, który napisałem Ci na samym początku. Teoretyczny, na ten moment, ponieważ sam dzieci nie mam. Aczkolwiek...
...wiekem już jam nie nastek, a i pani mego serca o dziecku czasem wspomina. Oboje wiemy, iż na ten moment tej decyzji nie podejmiemy, lecz - jak to mawiają - "coś wisi w powietrzu"szina pisze:Czy macie chlopaki dzieci;)? I dlaczego.
Zastanawiałem się kiedyś niejednokrotnie nad swoją postawą w tym temacie - dziecko ok, ale co potem? Udało mi się znależć strach przed odpowiedzialnoscią, przed tym też, że zamiast dać możliwość rozwinąć się dziecku na samodzielnego człowieka, przekaże mu zaledwie imprint matriksa, którego otrzymałem od swoich, boguducha winnych rodziców, teraz zaledwie z "nutą" buddyzmu. Na ile tak naprawdę będe mógł w tej sprawie działać we właściwy sposób? Czy będe w stanie swoim działaneim dać dobry przykład tego, czym jest istota ludzka? I tak dalej
W zasadzie, oprócz przekorczenia strachu przed odpowiedzialnością, nie mam innych odpowiedzi, bo i trudno mi też tak naprawdę przewidzieć tą sprawę. Jeżeli dziecko się pojawi, pojawi się dlatego, ze dwie osoby zdecydowały się na to by zostać rodzicami - nieść tego radości i zmartwienia. Mnie jako ojcu, pozostanie 200% podkręcić uważność co do kierunku własnego działania w tym kontekscie.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: buddyzm a prokreacja
Czy zauważyłeś tu towarzyszące temu cytatowi nauki o metta, karuna itp?Nezz pisze:Tu nie chodzi o wnioskowanie w sensie logicznym tylko o rozumienie nauk. Znając inne nauki, o mettcie ,karunie ,itp. nie będziesz porzucał własnych dzieci, po to tylko by nie mieć zmartwień.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: buddyzm a prokreacja
...i mudita szczególnie...booker pisze:Czy zauważyłeś tu towarzyszące temu cytatowi nauki o metta, karuna itp?
Re: buddyzm a prokreacja
Muuuuuuuuu.booker pisze:Czy zauważyłeś tu towarzyszące temu cytatowi nauki o metta, karuna itp?Nezz pisze:Tu nie chodzi o wnioskowanie w sensie logicznym tylko o rozumienie nauk. Znając inne nauki, o mettcie ,karunie ,itp. nie będziesz porzucał własnych dzieci, po to tylko by nie mieć zmartwień.
Pozdrawiam
/M
Re: buddyzm a prokreacja
W naukach jakie otrzymalam od Miphama Rinpoche (mistrza ningmapy, ojca XVII Karmapy Thaje Dordze), jest mowa o "wielkim dawaniu", ktore polega na dzieleniu sie wlasna rodzina. Wiecej na ten temat na razie mi nie wiadomo.kunzang pisze:Ofiarowaniu do klasztoru? Proszę, opisz na czym owo ofiarowanie polega
A jakie miejsce ma to w dawaniu najmlodszego potomstwa do klasztoru, to juz chyba inna para kaloszy
Ps.:
"Wielkie dawanie" nalezy do szczodrosci zwiazanej z zewnetrznymi i materialnymi obiektami i jest jednym z trzech rodzai "zewnetrznej szczodrosci". Dwa inne to:
"Normalne dawanie" - dzielenie sie jedzeniem, bydlem etc., czy w dzisiejszych czasach - samochodem, domem itd.
"Najwieksze dawanie" - ofiarowanie ciala, organow, konczyn itd. (niesie pozytek tylko wtedy, gdy sie uprzednio rozwinelo bodhiczitte).
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: buddyzm a prokreacja
Jeżeli okaże się tulku to będzie o czym myśleć.atomuse pisze:W pierwszej paramicie, paramicie szczodrosci, jest mowa o ofiarowywaniu swoich blisklich jako jednym z aspektow szczodrosci.booker pisze:A jeżeli mam dziecko, najlepiej by może je oddać, żeby się nim nie martwić.
Jednakże nie o ten kontekst mi chodziło...
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: buddyzm a prokreacja
Wiem, chciales prowokowac.booker pisze:Jednakże nie o ten kontekst mi chodziło...
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: buddyzm a prokreacja
Witam
Chodziło mi o paramitę szczodrości i o wspomniany przez Ciebie aspekt ofiarowania swych bliski, znaczy - na czym owo ofiarowanie zgodnie z tą paramitą polega. Rozumiem, że jest /jak napisałaś/ w niej mowa o ofiarowaniu swych bliskich, ale na czym owo ofiarowanie polega, nie wiadomo
Pozdrawiam
kunzang
O ofiarowaniu do klasztoru to był żart z mej strony.atomuse pisze:A jakie miejsce ma to w dawaniu najmlodszego potomstwa do klasztoru, to juz chyba inna para kaloszy
Chodziło mi o paramitę szczodrości i o wspomniany przez Ciebie aspekt ofiarowania swych bliski, znaczy - na czym owo ofiarowanie zgodnie z tą paramitą polega. Rozumiem, że jest /jak napisałaś/ w niej mowa o ofiarowaniu swych bliskich, ale na czym owo ofiarowanie polega, nie wiadomo
Pozdrawiam
kunzang
Re: buddyzm a prokreacja
Wlasciwie to wiadomo, ale nie potrafie tego opisac.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: buddyzm a prokreacja
Witam
Pozdrawiam
kunznag
To może cytacik?atomuse pisze:Wlasciwie to wiadomo, ale nie potrafie tego opisac.
Pozdrawiam
kunznag
Re: buddyzm a prokreacja
polecam wam również sigalovadasuttę oraz mahamanagala suttę.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: buddyzm a prokreacja
Bynajmniej.atomuse pisze:Wiem, chciales prowokowac.booker pisze:Jednakże nie o ten kontekst mi chodziło...
Tylko to ?Nezz pisze:Muuuuuuuuu.booker pisze:Czy zauważyłeś tu towarzyszące temu cytatowi nauki o metta, karuna itp?Nezz pisze: Tu nie chodzi o wnioskowanie w sensie logicznym tylko o rozumienie nauk. Znając inne nauki, o mettcie ,karunie ,itp. nie będziesz porzucał własnych dzieci, po to tylko by nie mieć zmartwień.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: buddyzm a prokreacja
Po prostu nie widzę sensu w ciągnieciu tej dyskusji.booke pisze:Tylko to ?
Re: buddyzm a prokreacja
Zeby moc podac cytacik, musialabym zasiegnac u Rinpoczego szczegolowszych nauk na ten temat.kunzang pisze:To może cytacik?
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: buddyzm a prokreacja
Cóż, mam dwoje. Bez jakiegoś szczególnego powodu.szina pisze:Czy macie chlopaki dzieci;)? I dlaczego.
Dopóki myślisz w ten sposób wszystko może wydać się pułapką. Dopiero gdy zaakceptowałem wszelkie możliwe pułapki, przestałem ich unikać. A niech tam, może i jestem niewolnikiem pułapek. Zwyczajnie mnie to nie przeraża.szina pisze:Argumentacja o cennym ludzkim wcieleniu, ze zycie dziecka jest wartoscia a jak ono juz spotka nauki buddy to zupelny luksus, przypomina mi troche poglady katolickie - zycie jest swiete, jedyne w oczach boga i trzeba je ochraniac . Dlatego moze ten bardziej "uwalniajacy od trosk doczesnych" poglad (nie posiadania etc.) przypadl mi do gustu jako w pewnym sensie inny, taki areligijny. Ale to chyba tez pulapka...
Re: buddyzm a prokreacja
To chyba typowo meskie podejscie;) Wogole wydaje mi sie ze plec chyba mocno roznicuje te kwestie.stepowy jeż pisze:Cóż, mam dwoje. Bez jakiegoś szczególnego powodu.
Ciekawe co na ten temat sadza buddystki?
I jeszcze taka kwestia:
Nie rozumiem do konca sprawy wcielen. Gdzies obilo mi sie o uszy, ze osiagnawszy forme ludzka nie mozna juz "spasc nizej". Jesli tak, to cenne ludzkie cialo nie powinno byc dla ludzi takie cenne. A moze jest inaczej. Czy po kiepskim zyciu mam szanse byc owadem?booker pisze:Z buddyjskiego punktu widzenia, danie życia istocie ludzkiej ma ogromną wartość. Uzyskanie ludzkiego ciała jest bardzo cenne i żadkie.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: buddyzm a prokreacja
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Tak.szina pisze:Czy macie chlopaki dzieci;)?
Z jednej strony stwierdziliśmy w pewnym momencie, że to ''ostatni dzwonek'', i albo pozostaniemy bezdzietni, albo... A z drugiej, to kwestia mitologi wewnętrznej, tego jak postrzegamy świat /szamanizm/, tego jaki mamy stosunek do innych istot /buddyzm/ i tego, iż uznajemy to za owoc naszego związku, jako istot ludzkichszina pisze: I dlaczego.
Pozdrawiam
kunzang
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: buddyzm a prokreacja
Do dyskusji nt. sfer egzystencji zapraszam do Panelu Dharma
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: buddyzm a prokreacja
- to bylo o podobienstwie buddyzmu do chrzescijanstwa.booker pisze:Można by się nieźle zdziwić zestawiając wspólne elementy dla obu tych religi
No wlasnie i to podobieństwo mnie chyba wkurza;)
booker pisze:Wyróżnia się osiem pozostałych form egzystencji:
1. odrodzenie się w stanach paranoicznych,
2. w świecie duchów,
3. jako zwierzę,
4. w obszarach pozbawionych cywilizacji,
5. jako bóg, zwłaszcza bóg obdarzony bardzo długim życiem,
6. życie z upośledzeniem umysłowym,
7. życie z błędnymi poglądami,
8. odrodzenie się w czasach, w których nie pojawił się żaden budda.
Cenną ludzką egzystencję uważa się za wyzwolenie od wymienionych ośmiu, ponieważ w każdej z nich doświadczyć możemy wyłącznie cierpienia i jesteśmy pozbawieni wolności w tym sensie, że nie mamy możliwości praktykowania Dharmy.
(...)
Czyli można rozumiec ze egzystencja w Afryce, jako chrześcijanin (bledne poglady?) czy upośledzony jest mniej cenna= mniej pożadana z buddyjskiego punktu widzenia. Czyli argumentując, ze moje dziecko ma szanse na cenna ludzka egzystencje wiec warto je miec można rozumiec, ze dla pewnych kręgów macierzyństwo jest polecane a dla pewnych nie. Czyli najlepiej niech mnoza się nasi, buddyści? Czyli, ze;)
A chrzescijanie mnoza swoich, a muzułmanie swoich…
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: buddyzm a prokreacja
Lub o tym, co głęboko nurtuję ludzką istotęszina pisze:- to bylo o podobienstwie buddyzmu do chrzescijanstwa.booker pisze:Można by się nieźle zdziwić zestawiając wspólne elementy dla obu tych religi
Myślę iż nie. Po prostu daje mniej możliwości co do realizacji ściezki.szina pisze: Czyli można rozumiec ze egzystencja w Afryce, jako chrześcijanin (bledne poglady?) czy upośledzony jest mniej cenna= mniej pożadana z buddyjskiego punktu widzenia.
Również sądze iż niekoniecznie "trafiony" argument, ponieważ w jaki sposób mógłbym określić, czy moje dziecko będzie podażać ścieżką Dharmy czy nie?szina pisze: Czyli argumentując, ze moje dziecko ma szanse na cenna ludzka egzystencje wiec warto je miec można rozumiec, ze dla pewnych kręgów macierzyństwo jest polecane a dla pewnych nie.
Najlepiej to sami dajmy przykład tego, co jest najlepszego w istocie ludzkiej w akcji - bez względu na wyznanieszina pisze: Czyli najlepiej niech mnoza się nasi, buddyści? Czyli, ze;)
A chrzescijanie mnoza swoich, a muzułmanie swoich…
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: buddyzm a prokreacja
Moim zdaniem nieco nadinterpretujesz. Mówi się o cennym ludzkim życiu, nie by pokazać iż jedne religie są lepsze od drugich, lecz by uzmysłowić jaki mamy potencjał będąc człowiekiem i że powinniśmy ten potencjał wykorzystać. Mówi się też o nietrwałości, by uzmysłowić iż możemy to cenne ludzkie życie zmarnować. Mając świadomość śmierci i klejnotu, który tymczasowo posiadam mam motywację by go wykorzystać.szina pisze:Czyli można rozumiec ze egzystencja w Afryce, jako chrześcijanin (bledne poglady?) czy upośledzony jest mniej cenna= mniej pożadana z buddyjskiego punktu widzenia. Czyli argumentując, ze moje dziecko ma szanse na cenna ludzka egzystencje wiec warto je miec można rozumiec, ze dla pewnych kręgów macierzyństwo jest polecane a dla pewnych nie. Czyli najlepiej niech mnoza się nasi, buddyści? Czyli, ze;)
A chrzescijanie mnoza swoich, a muzułmanie swoich…
Wiele osób myśli iż tylko bycie kimś ważnym jest cenne, lub posiadanie cennych rzeczy, pieniędzy, skarbów itp. Nauki mówią, że że mamy już największy skarb, jesteśmy nim my sami. Ludzkie ciało ma potencjał wyzwolenia się z kołowrotu cierpienia, dlatego jest tak cenne.
Co do mnożenia się buddystów - to mówienie o drogocennym ludzkim życiu odnosi się do Ciebie - ty masz potencjał do wyzwolenia się z cierpienia. Ty możesz odkryć swoją prawdziwą naturę. Nie chodzi o mnożenie się na potęgę. Przynajmniej nigdy się z taką interpretacją nie spotkałem.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: buddyzm a prokreacja
Ja się spotkałem, ale nie powiem gdzie :622:stepowy jeż pisze:Nie chodzi o mnożenie się na potęgę. Przynajmniej nigdy się z taką interpretacją nie spotkałem.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: buddyzm a prokreacja
Chyba się domyślam Choć może się i mylę...booker pisze:Ja się spotkałem, ale nie powiem gdzie :622:
Re: buddyzm a prokreacja
Bardzo niewiele ludzi przed zrobieniem sobie dziecka zastanawia się, czy nadaje się na rodzica. Robi je (czasem w liczbie mnogiej) myśląc, że dzieckiem załatwią sobie jakieś tam swoje problemy lub po prostu dlatego, że taka jest kolej życia i oczekiwania. Szczególnie ma to miejsce w przypadku kobiet.
Przykro jest obserwować nieszczęśliwe dzieci.
Przykro jest obserwować nieszczęśliwe dzieci.