100 dniowa praktyka dla Bon In Prison i Zen In Prison

KROOLIK pisze:to przy ktorym dniu tak uroczyscie zawaliles ?

89

Śmiesznie, 90 dni to już by był tradycyjny cykl, ale ostatniego dnia mi zabrakło czegoś... Niezła nauczka...

iwanxxx pisze:
KROOLIK pisze:to przy ktorym dniu tak uroczyscie zawaliles ?
89
Śmiesznie, 90 dni to już by był tradycyjny cykl, ale ostatniego dnia mi zabrakło czegoś... Niezła nauczka...

Hmmm...dzień się jeszcze nie skończył

Pozdrawiam
/M

Dobra proszę Państwa. Wróciłem z urlopu, czas zabrać się do roboty. 100 dni od jutra. Przyjmuję zasadę, że robię rano godzinę praktyki: 108 poklónów, śpiewy, 30 minut siedzenia. Kto jest ze mną? :634:

iwan jestem z tobą duchem

i ilekroć wstanę będę myślał że ktoś ze znajomych ostro praktykuje

życzę ci wytrwałości

w pokłonach

iwanxxx pisze:Kto jest ze mną? :634:

Z powodu więzadła pokłonów pełnych nie będzie, z powodu śpiących współlokatorów śpiewów na głośno nie będzie, ale d. ma się dobrze, więc - i'm in

Jeszcze historyjka dla tych, co po drodze wymiękli: opowiedziałem o skopanej 100-dniówce Bon Shim SSN. Kazała mi robić od nowa i dorzuciła, że Seung Sahn kazał próbować 10 tysięcy lat, a nie tylko 89 dni

Pzdr
Piotr

Witam

iwanxxx pisze:Jeszcze historyjka dla tych, co po drodze wymiękli: opowiedziałem o skopanej 100-dniówce Bon Shim SSN. Kazała mi robić od nowa i dorzuciła, że Seung Sahn kazał próbować 10 tysięcy lat, a nie tylko 89 dni

Bo Wy zenki, to zdyscyplinowane jesteście. Jeden dzień przerwy i się odnowa zaczyna...
Biorąc pod uwagę Twą minę - gdy opowiedziałem Tobie, że dla mnie poranna praktyka, to praktyka między piątą a ósmą, tylko bywa, że wtedy wstaję, ale bywa, że się kładę i praktyka jest wtedy przed snem - to, mam skopaną praktykę studniową.

Pozdrawiam
kunzang

kunzang pisze:Biorąc pod uwagę Twą minę

Eee, musiałeś coś nadinterpretować z ta moją miną

Mnie raczej przerażają te Twoje tryby nocne

A w ogóle to przepraszam, nie chciałem, nie ja jestem od tego, zeby się krzywić na Twoje pory praktyk

Pzdr
Piotr

Witam

iwanxxx pisze:Eee, musiałeś coś nadinterpretować z ta moją miną

Jasne, że nadinterpretacja z mej strony. Każdy powód jest dobry

iwanxxx pisze:Mnie raczej przerażają te Twoje tryby nocne

No to jest nas dwóch

To co, start: ''stu dni dla (...) '' - od dzisiaj się zaczyna?

Pozdrawiam
kunzang

To co, start: ''stu dni dla (...) '' - od dzisiaj się zaczyna?

Ja wohl!
Kwan Seum Bosal i do przodu!

oto może i ja się dolącze od czwartku (jestem na wyjeździe)

Wchodzę.
Deklaruję od jutra - 1h zazen + 108 pokłonów na dzień.
Bardzo lubię takie wyzwania a razem będzie łatwiej.

Hai!

Na razie 2:0 dla mnie

Już dzisiaj nawet nie miałem drgawek i nie chciało mi się wymiotować z niewyspania. Będzie coraz lepiej

Jak tam począteczek u Was?

Pzdr
Piotr

Witam

iwanxxx pisze:Jak tam począteczek u Was?

Z mej strony formalny początek będzie miał miejsce siódmego lutego.

Pozdrawiam
kunzang

Cześć Pracy,

Refleksja po wczorajszym dniu-
nie robię praktyki po 22. Kilka razy głowa mi opadała z senności - a koniecznie chciałem jeszcze dopchnąć 30 min. zazen przed północą. Ale - zaliczone

Na razie kombinuję, jak planować dzień, aby było lepiej.
Zatem, pokłony zrobię teraz jak tylko wrócę z pracy - potem szybki prysznic, i w zazen i wszystko gra. Drugie 30 min zazen przed 22 i dobranoc.

W ten weekend zapisałem się na mini sesshin do sanghi Kannon w Warszawie, więc będzie łatwiej.

Powodzenia

J.

Hm...
Inicjatywa miała jak się zdaje założenie, że jest to poranna praktyka.
U mnie raczej nie ma na to szans, więc jadę dalej z popołudniową.

Jutro od nowa. Budzik nie zadzwonił. Zmieniam budzik na mniej skomplikowany w obsłudze

Pzdr
Piotr

iwanxxx pisze:Budzik nie zadzwonił.

surowy dla siebie jesteś, ja bym to uznał za okoliczność łagodzącą i zrobił tego dnia po prostu wieczorem.
Poza tym to nie był budzik... tylko mechaniczno-elektroniczne wcielenie Intraneusa.

lepsze pisze:surowy dla siebie jesteś,

Akurat dla mnie ta moja praktyka ma bardzo konkretny aspekt: przełamać problemy z porannym wstawaniem. Dlatego nie ma zmiłuj. Gdybym nie wstał i jakoś do południa zrobił, to bym sobie zaliczył, ale wieczorem już się nie liczy.

Pzdr
Piotr

A zatem praktykujemy w trybie ciągłym!!!

U mnie jak na razie wszystko zgodnie z planem. Fantastyczny jest ten pomysł z intencją. Myślę, że nie machałbym codziennie tych pokłonów od tak dla samego siebie.
Mam inny problem - od kilku dni zmagam się z infekcją dróg oddechowych. Męczy mnie już samo chodzenie. Póki co jeszcze robię pokłony, ale nie wiem jak się to rozwinie.

shalom&gassho

Jakub

Póki co jeszcze robię pokłony, ale nie wiem jak się to rozwinie.

tylko wiadomo... zdrowego rozsądku nie należy mylić z wymówką

No niespodzianka!!!

Wszedłem w taki rytm, że dobiłem lekko do 150 - szkoda mi było przerywać wcześniej.
Katar zniknął mi około 50-ki. Jutro ostrożnie spróbuję powtórzyć 150.

tak czy owak - szok.

J.

Po 17 dniach również zaczynam od początku.
Ach ten wino, kobiety i śpiew....

pozdrawiam.
J.

Jakub Safjański pisze:Ach ten wino, kobiety i śpiew....

to ja bym musiał zaczynać od nowa codziennie

No ale ale,

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Praktyka pokłonów otwiera się u mnie coraz bardziej.
Robię teraz
175.

i czuję się

Więc od jutra oficjalny start od początku z małą modyfikacją.
Rano robię 175 pokłonów a 1h zazen wtedy- gdzie uda mi się to wcisnąć w ciągu dnia.
A kto i co obecnie robi w temacie praktyki dla więźniów?????

J.

Witam

Jakub Safjański pisze:A kto i co obecnie robi w temacie praktyki dla więźniów?????

dziewięć oczyszczających oddechów, guru yoga, semdzin elementów, kontemplacja

Pozdrawiam
kunzang

kunzang pisze: dziewięć oczyszczających oddechów, guru yoga, semdzin elementów, kontemplacja

Co to jest "semdzin elementów" ? Czy chodzi o praktyke 5 elementow z boginiami (najpierw poziom ciala, potem organ a nastepnie kanal centralny) ?

Witam

Igo pisze:Co to jest "semdzin elementów" ? Czy chodzi o praktyke 5 elementow z boginiami (najpierw poziom ciala, potem organ a nastepnie kanal centralny) ?

Nie - chodzi o semdzin pięciu elementów /dzogczen - ningmapa/. Tak jak masz w managde dwadzieścia jeden podstawowych semdzin doprowadzających do stanu kontemplacji, tak są też semdzin elementów.

Pozdrawiam
kunzang

kunzang pisze: Nie - chodzi o semdzin pięciu elementów /dzogczen - ningmapa/.

Zatem - jak sie domyslam - nie jest to praktyka z bonu ? Czy to znaczyloby, ze Kunzang robi mix: bon i ningmapa ?

Witam

Igo pisze:Czy to znaczyloby, ze Kunzang robi mix: bon i ningmapa ?

Nie, kunzang cały czas podąża ścieżką dzogczen, która nie jest zależna od bon, lub ningmapy

Pozdrawiam
kunzang

Blog rannego ptaszka c.d.

Dzisiaj trzasnąłem 17 raz. Jak na razie bywało różnie. Wstaję zawsze bez problemu, ale podczzas siedzenia ogarnia mnie senność, czasem na prawdę trudna do przezwyciężenia, na początku parę razy prawie spadłem z poduszki. Ciągle nie wychodzi mi chodzenie wcześnie spać i 23 to najwcześniej. Ale ostatnio nastąpił mały przełom, bo dostałem jakiegoś kopa energetycznego. Może to wiosna, może praktyka, ale od kilku dni spałem po 4-5 godzin (bynajmniej nie z wyboru

) a mimo to jestem rześki i wyspany. Zaczęło się to od orkanu Emma

Chyba Emma mi jakiegoś demona skandh wywiałą. Poza tym aktualną 100-dniówkę zacząłem też z trochę inna praktyką niż robiłem poprzednio, bardziej oddechowo-tantienową. Być może stąd jest więcej energii.

Jak Wam idzie?

Jakub Safjański pisze:Robię teraz
175.

Cześć Jakub. Fajnie, że tak zasuwasz pokłony

Pozwolę sobię zwrócić Ci uwagę na pewną kwestię, która przyszła mi do głowy, czytając Twoje posty powyżej. Wiesz, w Kwan Um pokłony z reguły robi się w ilościach równych wielokrotnościom/dzielnikom liczby 108. Taka jest tradycja

Ja bym na Twoim miejscu skonsultował z nauczycielem, czu dobrym pomysłem jest praktykowanie "ile dam rady, tyle zrobię". Na ogół wyznaczamy sobie, np. 30 minut siedzenia, 108 pokłonów. Wtedy praktyka formalna ma charakter pracy do zrobienia, czas siedzenia - tylko siedzisz, czas pokłonów, tylko robisz pokłony. O ile wiem w zen od zawsze siedzialo się rundy odmierzane trociczkami, nawet jak się siedziało samemu. Pokłony też traktowałbym w tych kategoriach. Wydaje mi się, że przy niewyznaczaniu sobie takich planów, można się łatwo przywiązać i podążać za tym, co się pojawia. Jest mi źle - przerywam, jest mi dobrze - zrobię więcej. A my nie powinniśmy podążać za źle i za dobrze podczas siedzenia. Nasi nauczyciele zawsze powtarzają, że nie powinniśmy sprawdzać swojego umysłu podczas praktyki. Na pewno jest to też indywidualna kwestia i być może Twój nauczyciel uczy inaczej. Przepraszam, jeśli za dużo sobie pozwalam, tym bardziej, że praktykujesz w innej szkole. Nie traktuj tego jak pouczeń. Po prostu wydaje mi się, że warto by takie podejście skonsultowac z nauczycielem.

Pzdr
Piotr

iwanxxx pisze:Jak Wam idzie?

Idzie tak, że mam wstawać i robić, intencja jest dla Bon & Zen In Prison.

Plan uknuty nie obejmuje studniówki - nie zrobie jej na ten moment.
Obejmuje 30 min. zazen, lub pokłony jeżeli mam mniej niż 30 minut czasu.
Dziś np. nie mogłem zrobić 30 min. zazen, zrobiłem 108p.

Wczoraj mogłem zrobić pokłony a nie zrobiłem nic...
Jestem leniwym obdartusem i tyle

Najdłuższy ciąg w zeszłym tygodniu obejmował bodaj dni cztery...

...i tak to "idzie".

Pozdrawiam
/M

Witam

iwanxxx pisze:Jak Wam idzie?

Dobrze.
...acz. Praktyka poranna ku chwale, to w mym wydaniu praktyka, która ma miejsce między godz piątą, a dziesiątą /rano/ i bywa, że nie śpię, lub właśnie wstaję, czy też kładę się spać o tej porze. Proponuję, jako praktykę studniową ku chwale, przyjąć założenie, iż jest to praktyka wykonywana przez sto dni - dzień w dzień - w mniej więcej określonym przedziale czasowym. Znaczy niekoniecznie poranna praktyka ku chwale

Pozdrawiam
kunznag

Piotrze,
No, kręcić będziesz nosem, ale od kliku dni robię 200 pokłonów

Nie polemizuję co do zalet zachowania przyjętych form. Zawsze, gdy odwiedzam zendo, dostosowuje się do formy tam obowiązującej. My siedzimy np w rundach po 25 minut. W Kannon siedzi się 40 minut. Jedni trzymają dłonie w kinhin na punkcie hara a inni na splocie słonecznym.
Ale....czy to jest tak naprawdę ważne?
Jak ktoś robi 133 pokłony to czy jest to jakiś powód do niepokoju?
A 500? A 1000? Hm?

Za rady jednak dziękuję -powiem jednak że przyjąłeś chyba błędne założenie co do kwestii "ile dam radę, tyle zrobię". To jest raczej poczucie coraz większej wewnętrznej otwartości na rozwijanie tej praktyki.
Pewne sprawy traktuję tak, że to ja sam mam rozeznać co robić i....robić to!!!
Tak czy owak doszedłem jednak do pewnej granicy czasowej, poza którą praktyka staje się ucieczką od codziennych, zwykłych obowiązków. Oby tak się nie stało.

gassho

Jakub

Jakub Safjański pisze:Za rady jednak dziękuję

Moja jedyna rada to: spytaj nauczyciela. Reszta to jakieś tam refleksje.

Pzdr
Piotr

A na razie zostawmy to

:621:

mam kolejny restart.

od jutra idę od początku.

wciąż te same powody...

trudna sprawa z tymi 100 dniami

pozdrawiam
J.

Witam

Jakub Safjański pisze:(...) trudna sprawa z tymi 100 dniami

No co Ty?... zapowiada się lepiej

na przyzwoite tysiąc dni z małymi przerwami

Pozdrawiam
kunzang

Na razie 2:0 dla mnie Już dzisiaj nawet nie miałem drgawek i nie chciało mi się wymiotować z niewyspania.

spokojnie, co ma wisiec nie utonie - wszystko wyjdzie z czasem, w postaci nadcisnienia albo innej milej choroby cywilizacyjnej.

Witam

Dzisiaj rozpocząłem od nowa.... Wprawdzie w sobotę i niedzielę siadałem, ale ma sesja sprowadzała się do guru yogi. Byłem chory przez ostatnie kilka dni, a przez dwa ostatnie miało miejsce apogeum no i za żadnego demona nie byłem w stanie pociągnąc praktyki.

Pozdrawiam
kunzang

kunzang pisze:Byłem chory przez ostatnie kilka dni, a przez dwa ostatnie miało miejsce apogeum

przykro to słyszeć

może jak poczujesz się lepiej to odpisz na moje pytania na pr

kunzang pisze:Byłem chory przez ostatnie kilka dni, a przez dwa ostatnie miało miejsce apogeum no i za żadnego demona nie byłem w stanie pociągnąc praktyki.

No to Namu Budda Medycyny dla Ciebie i kuruj się poprawnie.

Pozdrowienia
/M

To już przypomina Dzień Świstaka.
Po 11 dniach znowu restart.
ech...co ja będę mówić, czas przemyśleć ilość praktyki.
Jak na razie realną szansę na ciągłe 100 dnia dają mi tylko poranne pokłony.

Podzielę się jednak ciekawym zdarzeniem. Popełniłem dzisiaj poważny błąd w pracy konstruując ważny dokument urzędowy. Skutki mogły być nieciekawe, bo poszedł pocztą do adresata.
No to ja fru do szefa, mówię co i jak oraz co trzeba zrobić, aby temu zaradzić a na koniec spontaniczne....

Ciekawe kto tu bardziej potrzebuje tej praktyki. Więźniowie czy.....
...ja?

J.

Jakub Safjański pisze:No to ja fru do szefa, mówię co i jak oraz co trzeba zrobić, aby temu zaradzić a na koniec spontaniczne....

ale musiał mieć minę hehe