atomuse pisze:Podobnie mam z wypowiedziami Bookera.
Czy to znaczy, że i ja i Booker mamy umysł skaczącej małpy ?
Jakby to powiedzieć - dla mnie to nie odkrycie, niemniej jednak, ze względu na porównanie do Bookera, do którego żywię szacunek, itd, czuję się hmmm zaszczycona. Mimo wszystko . Nie wiem tylko, jak Booker, ale- że tak powiem- pozwoliłam sobie.
Intraneus pisze:Ja na serio często nie widzę związku między Twoimi a moimi wypowiedziami, a myślę, ze takie przykłady by wiele wyjaśniły.
No to wróćmy od "utrudniania". O co chodziło z wróżbitami - dziś mamy wiedzę psychologiczną, psychoanalityczną, szkiełko i oko, nie ma czasu na błędy. Wróżbici i filozofowie starożytni błądzili we mgle. Jakże by inaczej nazwać założenia Zenona z Elei, który twierdził, ze ruch nie istnieje, w związku z czym Achilles nigdy nie prześcignie żółwia, a strzała nigdy nie doleci od celu. Facet był konsekwentny: nie uciekał przed nadjeżdżającymi wozami, ani wściekłymi psami. Trudno jednak nazwać to "wyższa inteligencją" i w ogle trudno to nazwać inteligencją. Właściwie tylko konsekwencja w działaniu. Jednak jego świat był dzięki tej konsekwencji spójny, posiadał przyczynę i skutek, był całością.
Za takim obrazem - za całością podążają chyba wszyscy od zawsze: zobaczyć świat , życie jako całość, jako nieprzypadkowy wzór. Najłatwiej osiągnąć to przez konsekwentne działanie: wymyślamy jakąś teorię i trzymamy się jej. Ale co można nazwać konsekwencją w czasach współczesnych, skoro wszystko (idee, granice państw, układy polityczne, ocena przeszłości, wytyczne na przyszłość itd) wydaje sie tak względne, relatywne, płynne, niepewne? Może wiara w pierwotne odczucia (strach, głód, popęd), które -jak by nie patrzeć - są poza rozumem, najłatwiej więc do nich dotrzeć, pojawiają się samoistnie... Bo na czym bazują gry komputerowe - na uczuciach pierwotnych (instynkt, czyli "zabić, nim będziesz zabity"). Dlatego pewnie gry strategiczne są najpopularniejsze, a nie te, w których zmysł dyplomatyczny, czy estetyczny daje przewagę nad przeciwnikiem.
Sny to zupełnie co innego- sny to zagadka, poza nauką, poza rozumem i poza intuicją, jak mi się wydaje. Czym karmią się nasze sny i dlaczego my karmimy się nimi- nie wiem. Jedna z teorii psychologicznych mówi, ze podczas snu mózg "trenuje" różne sytuacje, aby móc sprostać codzienności, z całą jej nieprzewidywalnością, itd. Uboga to definicja, ale zawsze coś tam wnosi, porządkuje tę nieokiełzana materię.
atomuse pisze:Czyzby nie potrafila z czyms pracowac
Tak, zdecydowanie brakuje mi czasami narzędzi. Uważam, że samo kilkusekundowe trzymanie głowy w rwącym potoku to trochę za mało. Uważam tez , że są mądrzejsi ode mnie, dlatego podzielić sie wątpliwościami to nie ujma, a raczej pytanie skierowane w stronę tych innych, może mądrzejszych, może bardziej doświadczonych. Jak to mówią: "nie ma złych pytań, są tylko złe odpowiedzi". Skoro nie ma złych pytań...