No ale jak to, dobić?kunzang pisze:Chcesz Go dobić?booker pisze:keylan pisze:
potrzebuje pomocy,czegoś co mi da kopa nie tylko do praktyki ale w ogóle wróci energię macie jakieś pomysły?
Sessin?
Pozdrawiam
/M
Moderator: iwanxxx
No ale jak to, dobić?kunzang pisze:Chcesz Go dobić?booker pisze:keylan pisze:
potrzebuje pomocy,czegoś co mi da kopa nie tylko do praktyki ale w ogóle wróci energię macie jakieś pomysły?
Sessin?
Tak - krzaki owej polskiej kawy przecież porastają całe połacie naszego krajulepsze pisze:Po co wiec oszukiwac sie herbatka Yerba jak mozna zdrową polską kawkę sobie zapodać
pierwszy raz cos takiego slysze!lepsze pisze:Yerba mate ma duzo kofeiny,
Na wielu opakowaniach herbaty mate pisza, ze zawiera ona kofeine.[url=http://www.seym-mate.org.pl/kofeina.php]SEYM[/url] pisze:Zawartość kofeiny w naparze yerba mate jest mała, działanie stymulujące wywołuje Mateina – substancja unikalna, ponieważ występująca tylko w liściach yerba mate. Liście Yerba Mate zawierają kofeinę w niewielkiej ilości, aby uzyskać ilość kofeiny zawartej w szklance kawy potrzebne jest ok. 100 torebek Yerba Mate.
Badania naukowe dowiodły, że w przeciwieństwie do kofeiny – mateina nie wywołuje uzależnienia, a jej działanie pobudzające nie obciąża układu sercowego.
atomuse pisze:Na wielu opakowaniach herbaty mate pisza, ze zawiera ona kofeine.
No, prawdę piszą.atomuse pisze:Liście Yerba Mate zawierają kofeinę
cytat pisze:Liście Yerba Mate zawierają kofeinę
To jest pół prawda A prawda to:macszym pisze:No, prawdę piszą.
Pozdrawiamcytat pisze:Liście Yerba Mate zawierają kofeinę w niewielkiej ilości, aby uzyskać ilość kofeiny zawartej w szklance kawy potrzebne jest ok. 100 torebek Yerba Mate.
[url=http://www.food-info.net/pl/qa/qa-fp111.htm]food-info[/url] pisze:Mat é zawiera też dwie inne ksantyny (związki podobne do kofeiny): teobromina (jak w ziarnach kakao) i teofilina (jak w normalnej herbacie), które posiadają podobne działanie do kofeiny.
to ile wg ciebie trzeba siedziec w domu dziennie aby stwierdzic ze jest sie juz przygotowanym na sessin??keylan pisze:Sessin chciałbym ale na razie odpada za słabo mam wyćwiczone nogi by fizycznie tyle siedzenia wytrzymać. Mate spróbuje, kawy nie pije tylko herbate.
Ale one są z przerwami na chodzenie, których na harmonogramach się nie zaznacza. Pierwsze sesin to tak czy inaczej będzie dla Ciebie ból, płacz i zgrzytanie zębami Lepiej po prostu spróbować...keylan pisze:jak patrzyłem na harmonogramy sessin to okresy siedzenia wahają się od 40 do 60 minut ja daje rade 25-30 potem czuje ból biodra i kolan...
nie wiem jak jest w japonskim zen ale np w koreanskim mozna wstac gdy cos cie boli.iwanxxx pisze:Ale one są z przerwami na chodzenie, których na harmonogramach się nie zaznacza. Pierwsze sesin to tak czy inaczej będzie dla Ciebie ból, płacz i zgrzytanie zębami Lepiej po prostu spróbować...keylan pisze:jak patrzyłem na harmonogramy sessin to okresy siedzenia wahają się od 40 do 60 minut ja daje rade 25-30 potem czuje ból biodra i kolan...
Pzdr
Piotr
Nie przesadzaj, ja do dziś nawet nie potrafie jako tako siedzieć w pozycji birmańskiej, co dopiero mówić o jakimś wyćwiczeniu kolan czy półlotosie. Kolana mnie bolą pod wieczór i na następny dzień. Więc na najbliższe YMJJ zabieram maść przeciwbólową i już.keylan pisze:Sessin chciałbym ale na razie odpada za słabo mam wyćwiczone nogi by fizycznie tyle siedzenia wytrzymać.
Też nie wiem. ale ponoć jest "ostro". Nie można wstać podczas siedzenia, nie można zmienić pozycji.KROOLIK pisze:nie wiem jak jest w japonskim zen ale np w koreanskim mozna wstac gdy cos cie boli.
to duzy plus- inaczej byloby faktycznie bardzo ciezko przesiedziec 10 godzin.
Boleć to mnie może wszystko nawet po 10 minutach, jak mam dobre marudzenie to nawet po 5.keylan pisze: ja daje rade 25-30 potem czuje ból biodra i kolan..
Zasadniczo to nie ma w ogóle możliwości porównać siedzenia w domu do odbycia YMJJ (sessin,retritu). Primo jesteś z ludźmi, którzy chcą robić to samo - z marszu to bardzo pozytywnie nastraja. Po drugie, to nawet nie chodzi o to, że można wysiedzieć 2-3 razy więcej niż w domu. To atmosfera takiego spotkania, to spotkanie z mistrzem, to to to...można by wymieniać.KROOLIK pisze:dodaj jeszcze fakt ten ze na takich odosobnieniach masz wieksza mobilizacje- czlowiek jest w stanie 2-3 razy tyle wysiedziec ile w domu.
pewnie!booker pisze: Końcem końców, nie wiem jak Wy, ale ja po każdym dwudniowym YMJJ (dłuższego jeszcze nie miałem okazji robić) wracam naładowany mocniej, niżbym spędził dwutygodniowy urlop. Dlatego pomyślałem - "dla keylana? moze sessin?"
Pozdrawiam
/M
Normalnie - swą opinią Ze swej strony czynię to swą i mam odmienne zdaniebooker pisze:keylanr pisze: potrzebuje pomocy,czegoś co mi da kopa nie tylko do praktyki ale w ogóle wróci energię macie jakieś pomysły?booker pisze: Sessin?No ale jak to, dobić?kunzang pisze: Chcesz Go dobić?
Normalnie - swą opinią Ze swej strony czynię to swą i mam odmienne zdaniekunzang pisze: No ale jak to, dobić?
W japońskim nie można. A gdzieniegdzie krzyczą, jak się poruszysz.KROOLIK pisze:nie wiem jak jest w japonskim zen ale np w koreanskim mozna wstac gdy cos cie boli.
Zn wiesz. Wiem co mi jest po retricie (i generalnie nie tyczy się to tylko mnie) a jest to (pomijając inne sprawy) poważny kop energii - i o tym mówiłem.kunzang pisze:Normalnie - swą opinią Ze swej strony czynię to swą i mam odmienne zdanie
Serio...
Napisałeś o respektowaniu swego stanu, swej kondycji w kontekście praktyki. Znaczy to tyle - dla mnie i na swój użytek - że jeżeli pojawia sie taki problem, jak ten który został przedstawiony, to raczej warto zacząć od przyjrzenia się swemu stanowi na poziomie fizycznym /poziomie ciała i tzw energii/ i zadbaniu o to, a dopiero w następnej kolejności na wpakowaniu sobie w skroń dziesięciu pocisków z kałasza zwanego sesin
Nie rozumiemy się. Napisałem o porannym spacerku, podpisałem sie pod yerba mate, i proponuję respektować swój poziom fizyczny /dbać o siebie... witaminki itp/. Nie proponuję zenkom tsalungbooker pisze:Z drugiej strony zapewne tsa-lung działa dla Ciebie (i nie tylko) i zapewne to też metoda.
Zanim będzie po, to jest przed /czyli teraz/ - proponujesz żyć do sessin nadzieją kopa po?booker pisze:Zn wiesz. Wiem co mi jest po retricie (i generalnie nie tyczy się to tylko mnie) a jest to (pomijając inne sprawy) poważny kop energii - i o tym mówiłem.
tak samo niestety dla kolegi idea yerba mate tez jest przyszloscia- zwlaszcza ze sprzet do yerby trzeba kupic, na niego poczekac i zrobic sobie tą yerbekunzang pisze: Zanim będzie po, to jest przed /czyli teraz/ - proponujesz żyć do sessin nadzieją kopa po?
Taaa... no, ale pozostaje poranny spacerekKROOLIK pisze:tak samo niestety dla kolegi idea yerba mate tez jest przyszloscia- zwlaszcza ze sprzet do yerby trzeba kupic, na niego poczekac i zrobic sobie tą yerbe
Nie. Raczej patrzyłem na tą sprawę w szerszym kontekście.kunzang pisze:Zanim będzie po, to jest przed /czyli teraz/ - proponujesz żyć do sessin nadzieją kopa po?
Uwzględniłeś witaminki, wapno, potas, wapń, magnezik, świeże powietrze, ruch i odrobinę przestrzeni - świetniebooker pisze:Nie. Raczej patrzyłem na tą sprawę w szerszym kontekście.
Niekunzang pisze:Uwzględniłeś witaminki, wapno, potas, wapń, magnezik, świeże powietrze, ruch i odrobinę przestrzeni - świetniebooker pisze:Nie. Raczej patrzyłem na tą sprawę w szerszym kontekście.
Eisnes myt w - aaa... w tym sensie... załapałembooker pisze:W tym sensie.
Hmm, a to na jakiej zasadzie?lepsze pisze:, kofiena pita z rana blokuje do 90% wchłanianie zaleza podczas dnia.
połacie to moze nie, ale bocznice kolejowe to i owszem:kunzang pisze:Tak - krzaki owej polskiej kawy przecież porastają całe połacie naszego kraju
o tak!!booker pisze:nie wiem jak Wy, ale ja po każdym dwudniowym YMJJ (dłuższego jeszcze nie miałem okazji robić) wracam naładowany mocniej, niżbym spędził dwutygodniowy urlop.
ciekawe od czego to zależy, to jest temat, kóry często wraca w rozmowach, może to kwestia szeroko pojętego "temperamentu narodowego' (o ile w ogóle istnieje coś takiego"). mam niczy nie poparte wrażenie, że u Japończyków, jest większe cinienie, siedzenie jest "ostre', "samurajskie", nie wie, czy bym się w tym odnalazł.iwanxx pisze:W japońskim nie można. A gdzieniegdzie krzyczą, jak się poruszysz.
nie znam historii japonskiego zen, ale pewnie x-set lat temu byl jakis wielki mistrz ktory wprowadzil takie zasady i one dzialaja do dzishermit pisze: ciekawe od czego to zależy, to jest temat, kóry często wraca w rozmowach, może to kwestia szeroko pojętego "temperamentu narodowego' (o ile w ogóle istnieje coś takiego"). mam niczy nie poparte wrażenie, że u Japończyków, jest większe cinienie, siedzenie jest "ostre', "samurajskie", nie wie, czy bym się w tym odnalazł.
pozdrawiam (przy polskiej kawie)
pisze o tym opat Antai-ji (z pochodzenia europejczyk) w jednym ze swoich esejów:ciekawe od czego to zależy, to jest temat, kóry często wraca w rozmowach, może to kwestia szeroko pojętego "temperamentu narodowego' (o ile w ogóle istnieje coś takiego"). mam niczy nie poparte wrażenie, że u Japończyków, jest większe cinienie, siedzenie jest "ostre', "samurajskie", nie wie, czy bym się w tym odnalazł.
pozdrawiam (przy polskiej kawie)
wyjscie z rana z domu, chocby na balkonik, faktycznie dziala.kunzang pisze:Witam
Uwzględniłeś witaminki, wapno, potas, wapń, magnezik, świeże powietrze, ruch i odrobinę przestrzeni - świetniebooker pisze:Nie. Raczej patrzyłem na tą sprawę w szerszym kontekście.
Pozdrawiam
kunzang
Ostatnio próbowałem, ale jak ja wstaję, to jeszcze nie ma rześkości poranka. Jest raczej zimny mrok nocy - nie budzi, raczej straszyKROOLIK pisze:wyjscie z rana z domu, chocby na balkonik, faktycznie dziala.
na mnie działa dopiero pierwsza poranna herbata, mocna z dużą ilością cukru i cytrynką no i w filiżaneczce 0,5l. Głowa pod kran działa przez 5-10 minut po a potem znów jestem zaspany, zastanawiałem się czy to wina chrapania czy jakiegoś bezdechu nocnego nie mam ale wg słów mojej kobietki od prawie roku już w ogóle nie chrapie(a kiedyś chrapałem ostro), ruchu mam sporo choć nie tak dużo jak kiedyś więc albo siadam z braku witamin albo jakiś jesienny dołek.iwanxxx pisze:Ostatnio próbowałem, ale jak ja wstaję, to jeszcze nie ma rześkości poranka. Jest raczej zimny mrok nocy - nie budzi, raczej straszyKROOLIK pisze:wyjscie z rana z domu, chocby na balkonik, faktycznie dziala.
Pzdr
Piotr
wg systemu bon- masz zaburzenia energii moze za duzo energii ziemi za malo ogniakeylan pisze: na mnie działa dopiero pierwsza poranna herbata, mocna z dużą ilością cukru i cytrynką no i w filiżaneczce 0,5l. Głowa pod kran działa przez 5-10 minut po a potem znów jestem zaspany, zastanawiałem się czy to wina chrapania czy jakiegoś bezdechu nocnego nie mam ale wg słów mojej kobietki od prawie roku już w ogóle nie chrapie(a kiedyś chrapałem ostro), ruchu mam sporo choć nie tak dużo jak kiedyś więc albo siadam z braku witamin albo jakiś jesienny dołek.
Ognisko z kiełbaskami i kulig?keylan pisze:Tylko jak to wyrównać?
no w tej ksiazce co booker podawal jest o tym.keylan pisze:Nie wiem, może być. Tylko jak to wyrównać?
to przy ktorym dniu tak uroczyscie zawaliles ?iwanxxx pisze:Dzisiaj uroczyście położyłem 100-dniową nieprzerwaną praktykę. Bezpośrednią przyczyną była awaria telefonu, w którym mam budzik. Stary, zastępczy telefon, który ustawiłem dziś rano nie miał funkcji "drzemka" - wystarczy go dotknąć, jak zadzwoni i więcej już się nie odzywa. Najwidoczniej dotychczas wstawałem dopiero po którymś dzwonku.
Zastanawiam się teraz, co dalej. Zdaje się, że zaczynam od nowa.
Pzdr
Piotr