Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Moderator: iwanxxx
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Nie wiem, to zależy od sytuacji i od człowieka który mówi/napisał. Niemniej kurczak kurczakowi nierówny, używając porównania spoza buddyzmu - myślę, że bardziej człowieka rozwinie w rozumieniu wiary przeczytanie dzieł św. Tomasza z Akwinu niż kontakt z parafialną wspólnotą. Możliwe, że na to co piszę ma wpływ to iż mi znacznie łatwiej uczyć się czegoś w spokoju, z książek, mając źródło wiedzy stałej, do której mogę się odwołać w każdej chwili, bez problemu cofnąć stronę i zatrzymać się nad czymś, niż bezpośrednio od człowieka.
A z tą gimnastyką umysłu to rzeczywiście się zaplątałem.
A z tą gimnastyką umysłu to rzeczywiście się zaplątałem.
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
„Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.”Chaon pisze:Niemniej kurczak kurczakowi nierówny, używając porównania spoza buddyzmu - myślę, że bardziej człowieka rozwinie w rozumieniu wiary przeczytanie dzieł św. Tomasza z Akwinu niż kontakt z parafialną wspólnotą.
Mam podobnie. Jednak warto pamiętać, że duża część literatury zen zawiera wypowiedzi, które nauczyciele kierowali do swoich uczniów, których znali, mieli przed sobą i wiedzieli, jaka nauka będzie dla nich w danej sytuacji najkorzystniejsza. Traktowanie ich jako bezwględnie prawdziwych może być mylące, bo okaże się np. że psy nie mają natury buddy albo że Dharma mieści się w dupieChaon pisze:Możliwe, że na to co piszę ma wpływ to iż mi znacznie łatwiej uczyć się czegoś w spokoju, z książek, mając źródło wiedzy stałej, do której mogę się odwołać w każdej chwili, bez problemu cofnąć stronę i zatrzymać się nad czymś, niż bezpośrednio od człowieka.
이 뭣고?
- monaszi
- Senior User
- Posty: 547
- Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen/Kwan Um
- Lokalizacja: Łódź
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Chaon, Jest jeszcze kilka ale.
1. Napisałeś, że książka jest źródłem wiedzy stałej, do której można odwołać się w każdej chwili.
Niestety dobór nauki do jakiej w danej chwili sięgasz, jest zależny od subiektywnego postrzegania.
2. Słowo jest bardzo niedoskonałym środkiem komunikacji. Gdy dajesz jedno zdanie do przeczytania kilkorgu ludzi, otrzymasz zupełnie różne interpretacje.
3. Kontakt z książką nie wstrząśnie uczniem, gdy ma on przekonanie, że ma już wielkie zrozumienie. Nie daje możliwości konfrontacji.
Pamiętam moją pierwszą rozmowę z nauczycielem. Przeczytałam kilka książek, rozumiałam bardzo wiele 8) . Jaka ja byłam wtedy mądra 8) . Normalnie oświecona :lol: .
Ot może tylko w życiu trochę nie tak .
Jedyne, co mi w miarę wyszło na tej rozmowie, to to, że dość szybko zorientowałam się (i przyznałam do tego), że nie wiem...
1. Napisałeś, że książka jest źródłem wiedzy stałej, do której można odwołać się w każdej chwili.
Niestety dobór nauki do jakiej w danej chwili sięgasz, jest zależny od subiektywnego postrzegania.
2. Słowo jest bardzo niedoskonałym środkiem komunikacji. Gdy dajesz jedno zdanie do przeczytania kilkorgu ludzi, otrzymasz zupełnie różne interpretacje.
3. Kontakt z książką nie wstrząśnie uczniem, gdy ma on przekonanie, że ma już wielkie zrozumienie. Nie daje możliwości konfrontacji.
Pamiętam moją pierwszą rozmowę z nauczycielem. Przeczytałam kilka książek, rozumiałam bardzo wiele 8) . Jaka ja byłam wtedy mądra 8) . Normalnie oświecona :lol: .
Ot może tylko w życiu trochę nie tak .
Jedyne, co mi w miarę wyszło na tej rozmowie, to to, że dość szybko zorientowałam się (i przyznałam do tego), że nie wiem...
10 razy upaść... 11 razy wstać
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
ad 1. Nauczyciel, o ile nie ma postrzegania buddy, też postrzega subiektywnie, nieprawdaż? To co mi powie może zależeć od jego subiektywnego postrzegania, więc jaka różnica?
ad 2. Słowa i gesty człowieka też można różnie zinterpretować.
Po prawdzie to ja się kilku rzeczy odnośnie wejścia do sanghi obawiam, a mianowicie tego, że ktoś mi zwyczajnie namiesza w głowie i tylko sobie zaszkodzę kontaktem z takim człowiekiem. W różnych historiach z życia dawnych mistrzów są przykłady jak krytykowali i wykazywali niekompetencję innych nauczycieli, którzy niekiedy mieli po setki uczniów i tym setkom uczniów nadawali zły kierunek. Obawiam się też, że zacznę się porównywać z innymi praktykującymi, że będę chciał ich "nadgonić" w metodach danej szkoły i przez to wpadnę w ciąg jakiejś pogoni za osiągnięciami.
ad 2. Słowa i gesty człowieka też można różnie zinterpretować.
Po prawdzie to ja się kilku rzeczy odnośnie wejścia do sanghi obawiam, a mianowicie tego, że ktoś mi zwyczajnie namiesza w głowie i tylko sobie zaszkodzę kontaktem z takim człowiekiem. W różnych historiach z życia dawnych mistrzów są przykłady jak krytykowali i wykazywali niekompetencję innych nauczycieli, którzy niekiedy mieli po setki uczniów i tym setkom uczniów nadawali zły kierunek. Obawiam się też, że zacznę się porównywać z innymi praktykującymi, że będę chciał ich "nadgonić" w metodach danej szkoły i przez to wpadnę w ciąg jakiejś pogoni za osiągnięciami.
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Kiedyś oglądałem dużo kreskówek; pamiętam, że jeśli ktoś wypił miksturę na niewidzialność albo np. był duchem - wystarczyło go oblać jakąś farbą i stawał się widoczny Oczywiście zawsze można z tego zrezygnować i udawać, że ducha nigdzie nie ma, bo się nie ujawnia...Chaon pisze:Obawiam się też, że zacznę się porównywać z innymi praktykującymi, że będę chciał ich "nadgonić" w metodach danej szkoły i przez to wpadnę w ciąg jakiejś pogoni za osiągnięciami.
이 뭣고?
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
No może się tak stać....aczkolwiek, jak miawiał DSSN Seung Sahn "Jeżeli wierzysz w siebie na 100% wówczas możesz uwierzyć w swojego mistrza na 100%, jeżeli wierzysz w siebie na 70% to w mistrza też tylko na 70%".Chaon pisze:Po prawdzie to ja się kilku rzeczy odnośnie wejścia do sanghi obawiam, a mianowicie tego, że ktoś mi zwyczajnie namiesza w głowie i tylko sobie zaszkodzę kontaktem z takim człowiekiem. W różnych historiach z życia dawnych mistrzów są przykłady jak krytykowali i wykazywali niekompetencję innych nauczycieli, którzy niekiedy mieli po setki uczniów i tym setkom uczniów nadawali zły kierunek
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- monaszi
- Senior User
- Posty: 547
- Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen/Kwan Um
- Lokalizacja: Łódź
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Otrzymujesz nauki wg jego subiektywnego postrzegania zamiast Twojego. Czysta wiara, że ma właściwe rozumienie.Chaon pisze:Nauczyciel, o ile nie ma postrzegania buddy, też postrzega subiektywnie, nieprawdaż? To co mi powie może zależeć od jego subiektywnego postrzegania, więc jaka różnica?
W rozmowie otrzymujesz informację zwrotną.Chaon pisze:Słowa i gesty człowieka też można różnie zinterpretować.
Miałam kiedyś taką sytację, że zadałam pytanie, które SSN inaczej odebrała, niż było to moją intencją. Ktoś inny załapał o co mi chodzi i zadał to pytanie w zmienionej formie.
Czytając książkę masz tylko swoje rozumienie. Zależne od Twoich indywidualnych uwarunkowań. I masz rację, że to jak będziesz rozumiał nauczyciela jest zależne dokładnie od tych samych uwarunkowań. Tyle tylko, że kontakt z żywym człowiekiem daje po prostu nieco więcej możliwości niż kontakt ze słowem pisanym - co wcale nie znaczy, że tylko nauczyciel i innej drogi nie ma.
10 razy upaść... 11 razy wstać
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Obserwuję często jak mój szef "wygrywa" słowne starcia z klientami. Klient wchodzi pewny siebie a po rozmowie z moim szefem wychodzi zagubiony i totalnie podporządkowany (mimo, że faktycznie miał podstawy do reklamacji towaru!). W podobny sposób mój brat zamyka usta mi. Kiedy on coś powie to ciężko się potem zebrać. Ale wiecie z czego to wynika? Nie z tego że mój szef i mój brat mają zawsze rację. Chodzi o to, że oni mają zaj***ście silne osobowości. Tacy urodzeni przywódcy. I nawet gdy wiem, że to ja mam rację bo dla mnie jest jasne że 2 + 2 = 4 to i tak ostatnie słowo ma mój brat który twierdzi, że 2 + 2 = 5. W trakcie dyskusji nie chodzi o to, kto ma rację tylko kto ma silniejszą osobowość i jest bardziej pewny siebie. Przy takich ludziach nie ma się nic do dodania bo oni mają niewzruszoną pewność siebie i nawet najtrafniejsza argumentacja nic nie da.monaszi pisze:Pamiętam moją pierwszą rozmowę z nauczycielem. Przeczytałam kilka książek, rozumiałam bardzo wiele . Jaka ja byłam wtedy mądra . Normalnie oświecona .
Ot może tylko w życiu trochę nie tak .
Jedyne, co mi w miarę wyszło na tej rozmowie, to to, że dość szybko zorientowałam się (i przyznałam do tego), że nie wiem...
Czy z mistrzami nie jest przypadkiem tak samo? Ja z mistrzem jeszcze nie rozmawiałem, ale zapoznałem się z naukami udzielanymi na www.zen.pl (m.in. przez Wu Bong Soen Sa i Ji Do Poep Sa Nim). Jak dla mnie, ci nauczyciele wygrywają walki na słowa dzięki szybkiemu i pozbawionemu wahania reagowaniu w sposób absurdalny, tak, że zadający pytania kompletnie się gubi. Dla mnie to wygląda jak starcie nie poglądów, lecz właśnie osobowości, co doprowadza do dość kontrowersyjnej sytuacji w której nie liczy się to, kto ma rację, lecz to z jaką siłą wierzy się w to co się mówi, co po prostu zniechęca "przeciwnika" do dalszej dyskusji.
Czy buddyzm nie jest taką nauką spontanicznego gadania głupot przy jednoczesnym zachowaniu spokoju i wiary w te głupoty?
Jestem też ciekaw jak wyglądałaby rozmowa na temat "życia i w ogóle" przeprowadzona między moim szefem (powtarzam - umysł z betonu, jak długo go znam tak jeszcze ani razu nie przegrał, choć gada bzdury, że ręce opadają) a jakimś nauczycielem zen.
Pozdrawiam
Maverick
Przebywając na tym forum automatycznie daje świadectwo swojej ignorancji i niezrozumieniu nauk Buddy, tym samym moje słowa są nic nie warte.
- monaszi
- Senior User
- Posty: 547
- Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen/Kwan Um
- Lokalizacja: Łódź
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Wygrywanie, silniejsza osobowość...
To zupełnie nie przystaje do moich doświadczeń - przynajmniej w Kwan Um.
To zupełnie nie przystaje do moich doświadczeń - przynajmniej w Kwan Um.
10 razy upaść... 11 razy wstać
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
jak juz tej wersja mamy sie trzymac to bym powiedział "przy jednoczesnej wiedzy ze wszystko jest głupotą" (tzn. niewazne, puste itp.)Maverick pisze:Czy buddyzm nie jest taką nauką spontanicznego gadania głupot przy jednoczesnym zachowaniu spokoju i wiary w te głupoty?
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
lepsze- ale czy nawet "TA" wiedza jest glupota??
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
primo - jaka TA???
secundo - nazywaj to jak chcesz
secundo - nazywaj to jak chcesz
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
hello :)
Kolego Maverick :) Jesli chcesz sobie wyrobic zdanie na podstawie osobistych doswiadczen , to przeciez zawsze mozna sie wybrac na dluzsza lub krotsza "impreze" z mistrzem zen . Dosyc dostepni w Polsce sa Wu Bong SSN ( Jakub Perl ) , Bon Yo SSN ( Grazyna Perl ) i rezydujaca w Warszawie Bon Shim SSN (Ola Porter ) . Ich styl nauczania , oraz ich osobiste atrybuty jako nauczycieli sa do zweryfikowania w bezposrednim kontakcie . Dharma Combat nawet w wykonaniu uczen -nauczyciel , rozmowy osobiste , rozmowy konganowe czy bardziej zwyczajne relacje na pewno nie maja wykazac wyzszosci nauczyciela i sprowadzic ucznia do poziomu "zgnojonego" bo slabszego pod takim czy siakim wzgledem .Nauczyciel jak sadze, nie bedzie staral sie cokolwiek Ci udowodnic , o walce i jakiejs wygranej tez nie ma mowy , ale pomoze na pewno wykazac Twoje " zrozumienie spraw " .Podczas sesji spotykalem roznych mistrzow zen z Kwan Um i powiem Ci , ze zaden mnie nie rozczarowal ...a jesli dostawalem kopa , to w bardzo pozytywnym sensie ;) . Na prawde , polecam Tobie bezposredni kontakt z jakimkolwiek mistrzem zen z Kwan Um - to chyba najlepsza metoda na pewne watpliwosci i pytania .
Pozdro :)
GS
Kolego Maverick :) Jesli chcesz sobie wyrobic zdanie na podstawie osobistych doswiadczen , to przeciez zawsze mozna sie wybrac na dluzsza lub krotsza "impreze" z mistrzem zen . Dosyc dostepni w Polsce sa Wu Bong SSN ( Jakub Perl ) , Bon Yo SSN ( Grazyna Perl ) i rezydujaca w Warszawie Bon Shim SSN (Ola Porter ) . Ich styl nauczania , oraz ich osobiste atrybuty jako nauczycieli sa do zweryfikowania w bezposrednim kontakcie . Dharma Combat nawet w wykonaniu uczen -nauczyciel , rozmowy osobiste , rozmowy konganowe czy bardziej zwyczajne relacje na pewno nie maja wykazac wyzszosci nauczyciela i sprowadzic ucznia do poziomu "zgnojonego" bo slabszego pod takim czy siakim wzgledem .Nauczyciel jak sadze, nie bedzie staral sie cokolwiek Ci udowodnic , o walce i jakiejs wygranej tez nie ma mowy , ale pomoze na pewno wykazac Twoje " zrozumienie spraw " .Podczas sesji spotykalem roznych mistrzow zen z Kwan Um i powiem Ci , ze zaden mnie nie rozczarowal ...a jesli dostawalem kopa , to w bardzo pozytywnym sensie ;) . Na prawde , polecam Tobie bezposredni kontakt z jakimkolwiek mistrzem zen z Kwan Um - to chyba najlepsza metoda na pewne watpliwosci i pytania .
Pozdro :)
GS
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
lepsze- napisales: "przy jednoczesnej wiedzy ze..."
czyli jest jednak jakas wiedza wg ciebie ale czy ona jest tez gowno warta?? bo jesli nie to wiesz- albo wszystko jest "niewazne, puste" no albo nic
czyli jest jednak jakas wiedza wg ciebie ale czy ona jest tez gowno warta?? bo jesli nie to wiesz- albo wszystko jest "niewazne, puste" no albo nic
..
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
wydaje mi się że w samotnej praktyce dużo trudniej wyzbyć się ego, też jestem na początku drogi, wiele pracy przede mną, na początku też myślałem o samotnej praktyce ale jednak nie uważam sie za drugiego tataghatte więc wole poprosić mistrza o wskazanie drogi.
Naviare necesse est, Vivere non est necesse.
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Wlaczasz se nauczyciela,lub cala sange na video i trudno-jedziesz jak z aerobikiem :lol: :lol: :lol: :lol:
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
A co z pratjekabuddami? Tymi, którzy osiągnęli oświecenie bez niczyjej pomocy?
Bardziej w temacie to jeśli przyjmuje się w schronienie w trzech klejnotach to przyjmuje się w schronienie w trzech klejnotach a nie dwóch. Po coś sanga klejnotem jest.
Łopatologiczne rozwarzania całkowicie zamierzone.
Pozdrawiam
Bardziej w temacie to jeśli przyjmuje się w schronienie w trzech klejnotach to przyjmuje się w schronienie w trzech klejnotach a nie dwóch. Po coś sanga klejnotem jest.
Łopatologiczne rozwarzania całkowicie zamierzone.
Pozdrawiam
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Trzeba jakiegoś znaleźć i zrobić mu przesłuchanie z halogenem w oczyOm pisze:A co z pratjekabuddami? Tymi, którzy osiągnęli oświecenie bez niczyjej pomocy?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Warto pamiętać, że w mahajanie pratjekabuddha jest nierówny bodhisattwie - jest na poziomie śrawaki.
Pzdr
Piotr
Pzdr
Piotr
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
No ale po co to ? :599:iwanxxx pisze:...w mahajanie pratjekabuddha jest nierówny bodhisattwie - jest na poziomie śrawaki.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Może po to, żeby introwertycy oraz egotycy nie kombinowali sobie, że dadzą radę sami praktykować? Piszę tak dosadnie, bo na prawde widziałem ludzi, którzy albo zmarnowali lata, albo im się pogorszyło przez to uciekanie od innych.booker pisze:No ale po co to ?
Pzdr
Piotr
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
witam! znam też takich co im się pogorszyło od przebywania z ludźmi :?
- monaszi
- Senior User
- Posty: 547
- Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen/Kwan Um
- Lokalizacja: Łódź
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Witaj. Pogorszyło im się od przebywania z ludźmi w Sandze, czy ogólnie mieli problemy przebywając wśród ludzi?syn pisze:witam! znam też takich co im się pogorszyło od przebywania z ludźmi
10 razy upaść... 11 razy wstać
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1010
- Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Pewnego dnia Te-shan (Tokusan) spakował swoje sutry i ruszył na południe Chin aby tam rozprawić się z heretykami ze szkoły Zen . Po wielu dniach wędrówki spotał kobietę prowadzącą kram przy drodze gdzie sprzedawała ciastka, posilając nimi strudzonych wędrowców. Te- shan zatrzymał się i poprosił ją o tenjin – co oznacza posiłek ale kobieta wyczuwając potencjał swojego gościa pomyslała, że zabawi się etymologią tego słowa, które znaczyć może również ‘przerwać umysł’. Zauważywszy jego uczone zwoje zapytała jakiego rodzaju pisma ze sobą niesie. Te-shan odpowiedział, że są to komentarze i zapiski dotyczące Diamentowej Sutry. Kobieta słysząc to zaproponowała pewien układ. Jeżeli odpowie na jej pytanie otrzyma ciastka za darmo, jeżeli jednak nie odpowie, nie otrzyma nic. Te-shan pewny siebie zgodził się na przedstawioną propozycję.booker pisze:Ciastko
Kobieta zadała następujące pytanie :
Diamentowa Sutra mówi: Umysł przeszłości jest nieuchwytny, umysł teraźniejeszości jest nieuchwytny, umysł przeszłości jest nieuchwytny, proszę powiedz więc jaki umysł zamiarzasz posilić (przerwać) tymi ciastkami ?
Te-shan oniemiał ! Z całą swoją mądrością nie potrafił wydobyć z siebie słowa. Robert Aitken komentując tą historię pyta czytelnika co odpowiedziałby w takiej chwili ? Po czym zwracając się bezpośrednio stwierdza: Jeżeli nie potrafisz odpowiedzieć znaczy to, że należysz do dobrego towarzystwa!
Niemniej jednak Te-shan nie stracił całkowicie orientacji i widząc, że ma do czynienia z kimś znajacym się na rzeczy, zapytał kobietę kto jest jej nauczycielem. Ta odpowiedziała, że o pół mili stąd znajduje się świątynia, w której mieszka kapłan Lung-tan (Ryutan).
Dalszy ciąg (wersja rozszerzona) tutaj +
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
wracając do tematu - mnie zawsze uczono, że sangha jest mega ważna. i to prawda, widzę to teraz, gdy nie mam sanghi. Moja praktyka obrywa. Przyjaciele z sanghi mogą pomóc naszemu rozwojowi w trzeźwy sposób patrząc na naszejazdy, koncepcje i osobiste jazdy. przy długiej samotnej praktyce mozna sobie wmówić, że coś się osiągnęło, podczas gdy osiągnęło się jedynie subtelne ego. Nie bez powodu Budda sanghe uznał za jeden z trzech klejnotów.
- LordD
- Posty: 2542
- Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Ano jest mega ważna! Wiem o tym dobrze, bo dotkliwie odczuwam jej brak, tzn. nie mam nawet z kim pogadać tak na serio i na żywca, nie mam z kim praktykować, a wiadomo, że razem raźniej... itp. itd.
http://forum.medytacja.net/phpBB2/viewtopic.php?t=5691
http://forum.medytacja.net/phpBB2/viewtopic.php?t=5691
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1010
- Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Proszę Cię, przeczytaj do końca ... część, którą ja podałem powyżej zawarta jest w komentarzu pod wskazanym kamyczkiem +atomuse pisze:Za podanym przez Ciebie linkiem jest wersja innego koanu
To interesujące ... z mojej perspektywy ego, owszem może być zintegrowane, elastyczne inaczej dojrzałe lub przeciwnie niestabilne, niezintegrowane lub niewykształcone. Mógłbyś coś więcej powiedzieć co rozumiesz przez 'subtelność' ego ? Dzieki +omekTsyndru Tenpel pisze:przy długiej samotnej praktyce mozna sobie wmówić, że coś się osiągnęło, podczas gdy osiągnęło się jedynie subtelne ego.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Posty o róznicach w podejściu Ko Bong SN i zachodniego soto zostały wydzielone i przeniesione temat został usunięty - kunzang
Dyskusja o centrum wszechrzeczy, zakrzywionych etapach, wiewiórkach, 21 Tarach i przewracających się w grobie egzystencjalistach i kamyczkach została przeniesiona znajduje się TU (ostrzegam: czytanie grozi chwilową bądź trwałą utratą poczytalności),
Dyskusja o centrum wszechrzeczy, zakrzywionych etapach, wiewiórkach, 21 Tarach i przewracających się w grobie egzystencjalistach i kamyczkach została przeniesiona znajduje się TU (ostrzegam: czytanie grozi chwilową bądź trwałą utratą poczytalności),
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
DSSN Seung Sahn o praktyce samotnej, praktyce w grupie.
inny jego list:
[center]
[/center][...] Nie jesteś jedyną osobą z tym rodzajem karmy, wielu uczniów praktykuje samotnie. To ani dobre ani złe - lepsze niż nic. Jezeli praktykujesz sama to twoja praktyka nie wzrasta. Praktykujac w pojedynkę możesz zgubić własną perspektywę wobec swoich opinii, swojej sytuacji, swoich uwarunkowń - Twoje idee tylko sie wzamacniają. Możesz sama nie zrozumieć tego wzrostu. Jeżeli praktykujesz z innymi ludźmi, to zobaczysz swoją karmę. Tylko wtedy, gdy zobaczysz swoją karę, możesz spowodować, aby zniknęła.
[...]
Nasza praktyka pokłonów, śpiewania, siedzenia razem i wspólnego mieszkania jest jak tarcie się o sobie ziemniaków [w procesie ich mycia wszystkich razem w jednym garnku]. Czasem rano jesteś zmęczona i nie chcesz wychodzić z łóżka, czy też po pracy chcesz oglądać tylko telewizję. Lecz gdy mieszkasz w ośrodku zen, to musisz praktykować z innymi, musisz porzucić swoje własne uczucia i podejmować wspólne dzialane. To działanie oznacza nie być kontrolowanym przez swoją złą karmę pożądania, gniewu, ignorancji. [...] Jeżeli jesteś sama łatwo Ci utrzymywać swoje idee. Jeżeli jesteś oddzielona od innych ludzi, Twoje myślenie i opinie wzmacniają sie. Wtedy Twój umysł staje się wąski i ciasny.
[...]
Gdy praktykujesz sama, to stwarzasz tylko swoje ściany. Kiedy wyjdziesz ze swoich małych ścian? Ten wszechświat jest bardzo szeroki, nieskończony w czasie i przestrzeni. Nie stwarzaj wiec "mojej przestrzeni", nie stwarzaj "mojego czasu". Porzuć ja-mnie-moje. Tylko próbuj, próbuj, próbuj. To jest bardzo ważne! Początkowo bywa bardzo trudno, ale gdy nie sprawdzasz swojego umysłu, nie sprawdzasz swoich uczuć, nie sprawdzasz swojego zrozumienia, wtedy nie ma problemu. Myslenie przychodzi i odchodzi - pozwól na to.
Gdy praktykujesz właściwie i stajesz sie mocniejsza, Twoje demony rowniez staja sie mocniejsze. Gdy wspólne działanie staje sie trudne, to znaczy, że zarówno Twoja Dharma jak i Twoja karma są bardzo mocne. Wtedy musisz wytrwać i iść tylko prosto - nie wiem. Wówczas zwyciężysz, rozumiesz? Wtedy nie będzie problemu.
inny jego list:
[center]
i jeszcze inny fragment:Są trzy rodzaje ludzi. Najniższy poziom tworzy rodzaj ludzi, którzy nie potrafią się kontrolować. Dla tych ludzi wspólne działanie, wspólne mieszkanie, wspólne praktykowanie jest bardzo ważne. Oni muszą tylko podążać za sanghą. [...] Dla osoby na pierwszym poziomie cała sangha jest nauczycielem. Michael czasami bywa uczniem tego rodzaju. Jest bardzo dobrym człowiekiem, lubi wspólne działanie i rozumie, co jest właściwą drogą. Jednak od czasu do czasu pojawia się jego zła karma. Jest bardzo bystry i kiedy jego inteligencja go kontroluje, wtedy nie lubi wspólnego działania. W takich razach mówi: "praktyka nie jest ważna. Wszystko jest w porządku wiec nie ma znaczenia co robię". Taki umysł jest bardzo niebezpieczny. Bardzo inteligenta osoba może mieć opinie tego typu. Taka osoba ma wewnątrz wiele problemów, lecz na zewnątrz potrafi usprawiedliwić wszystko co robi. Dla takiej osoby wspólne działanie jest bardzo ważne. [...]
Na nastepnym poziomie znajdują się ludzie, dla których wspólne działanie nie jest problemem. Ale gdy wyjdą na zewnątrz sami i coś zobaczą lub coś usłyszą, wtedy ich umysły nadal sie poruszają. Jeśli znajdują sie sami w cichym miejscu czy w górach, to samotna praktyka nie jest dla nich problemem. Jednak w złej sytuacji ich karma się porusza i nie mogą kontrolować swojej sytuacji. Dzięki mocnemu treningowi mogą dostać energię Dharmy i stać sie uczniami wysokiej klasy.
Umysł uczniów wysokiej klasy nie porusza się w żadnej sytuacji, ani w samotnosci ani wsród innych ludzi. Może się wydawać, ze w złej sytuacji podejmują złe działania wspólnie z innymi, jednak ich wspólne działanie jest tylko zewnętrznie. Wewnątrz siebie utrzymują wielkie współczucie i wielką miłość. Gdy nadchodzi właściwy czas, mogą nauczać właściwej drogi.
[/center]W swoim liście napisałeś, że praktykujesz wspólnie z uczniami z wielu ośrodków. To wspaniale! Jeżeli każdy zrobi tak, że zniknie jego "ja-mnie-moje", to wtedy będziecie uczyć się od siebie i wzajemnie nauczać. Czasem przebywanie z ludźmi z innych ośrodków zen jest lepsze, niz gdyby wszyscy byli z jednej szkoły. Jeżeli ludzi bardzo mocno trzymają sie tylko swojej tradycji i swojego stylu i nie lubią wspólnego działania, wtedy mają mały problem.
..
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Bardzo dobre cytaty KROOLIK!
Tym co najbardziej utrudnia nam wspólną praktykę, wspólne działanie i wspólne życie to arogancja. Teraz niektórzy ludzie popraktykują kilka lat czy nawet kilka miesięcy i już są mądrzejsi nie tylko od starszych uczniów ale nawet od mistrzów.
Tym co najbardziej utrudnia nam wspólną praktykę, wspólne działanie i wspólne życie to arogancja. Teraz niektórzy ludzie popraktykują kilka lat czy nawet kilka miesięcy i już są mądrzejsi nie tylko od starszych uczniów ale nawet od mistrzów.
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
co ty tak Shimsong po nocach nie spisz
DSSN tworzac swoje nauczanie- jak widac- polozył mocny nacisk na to wspolne działanie i jest to bez dwoch zdan dobra metoda na przekroczenie swojej karmy. sam ją wybralem- bo odpowiada moim potrzebom i zrozumieniu.
niemniej sa rozne podejscia w roznych szkolach do tego problemu- sa przeciez szkoly (nie mowie o zen) gdzie praktyka z grupą nie jest tak silna/rozwinieta/wazna jak w Kwan Um.
rozne podejscia, rozne akcenty przyciagaja okreslonych ludzi do okreslonych szkol.
mają szczescie ci, ktorzy odnajdują to "swoje" nauczanie i moga za nim podazac na 100%.
wiele ludzi chyba nie ma takiego szczescia-karmy i cale zycie czerpia z roznych szkol, kreca sie czesto w kolko- takiego podejscia chyba zaden nauczyciel nie poleca.
ale generalnie jesli chcemy isc droga zen to kontakt z nauczycielem (chocby 2 razy do roku) jest nieodzowny.
pozddr
DSSN tworzac swoje nauczanie- jak widac- polozył mocny nacisk na to wspolne działanie i jest to bez dwoch zdan dobra metoda na przekroczenie swojej karmy. sam ją wybralem- bo odpowiada moim potrzebom i zrozumieniu.
niemniej sa rozne podejscia w roznych szkolach do tego problemu- sa przeciez szkoly (nie mowie o zen) gdzie praktyka z grupą nie jest tak silna/rozwinieta/wazna jak w Kwan Um.
rozne podejscia, rozne akcenty przyciagaja okreslonych ludzi do okreslonych szkol.
mają szczescie ci, ktorzy odnajdują to "swoje" nauczanie i moga za nim podazac na 100%.
wiele ludzi chyba nie ma takiego szczescia-karmy i cale zycie czerpia z roznych szkol, kreca sie czesto w kolko- takiego podejscia chyba zaden nauczyciel nie poleca.
ale generalnie jesli chcemy isc droga zen to kontakt z nauczycielem (chocby 2 razy do roku) jest nieodzowny.
pozddr
..
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Tak.shimsong pisze:Tym co najbardziej utrudnia nam wspólną praktykę, wspólne działanie i wspólne życie to arogancja.
Albo myślą, że mogą udzielać porad (o które nikt ich nie prosi), na lewo i prawo, praktykującym w innym tradycjach, o obyczajach sprzecznych z obyczajami przyjętymi w ich szkole.shimsong pisze:Teraz niektórzy ludzie popraktykują kilka lat czy nawet kilka miesięcy i już są mądrzejsi nie tylko od starszych uczniów ale nawet od mistrzów.
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
ale to juz twoj problem, nie ichabgal pisze: Albo myślą, że mogą udzielać porad (o które nikt ich nie prosi), na lewo i prawo, praktykującym w innym tradycjach, o obyczajach sprzecznych z obyczajami przyjętymi w ich szkole.
..
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Witam
kunzang
Czyżby?KROOLIK do agala pisze:ale to juz twoj problem, nie ich
shimsong pisze:Ciekawa dyskusja! Jeżeli myślimy to Zen i Dzogczen, różnią się. Jeżeli nie myślimy, to co wtedy? Tak samo z oświeceniem. Niektórym nauczycielom z Tybetu, przydał by się trening koanowy!
Pozdrawiamshimsong pisze:Teraz niektórzy ludzie popraktykują kilka lat czy nawet kilka miesięcy i już są mądrzejsi nie tylko od starszych uczniów ale nawet od mistrzów.
kunzang
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
racja Kunzangu z tym, ze trzeba by zbadac wpierw intencje tzn dokladnie kontekst jaki shimsong mial na mysli piszac te slowa- to odnosnie pierwszej jego wypowiedzi.
odnosnie drugiej wypowiedzi shimsonga- ciezko sie z tym nie zgodzic.
pozdr
odnosnie drugiej wypowiedzi shimsonga- ciezko sie z tym nie zgodzic.
pozdr
..
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Jaką intencję miał Abgal pisząc to, co uznałeś za Jego problem?KROOLIK pisze:racja Kunzangu z tym, ze trzeba by zbadac wpierw intencje tzn dokladnie kontekst jaki shimsong mial na mysli piszac te slowa- to odnosnie pierwszej jego wypowiedzi.
Druga wypowiedź mówi o pierwszej.KROOLIK pisze:odnosnie drugiej wypowiedzi shimsonga- ciezko sie z tym nie zgodzic.
Pozdrawiam
kunzang
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
zapytaj abgala jakie mial intencje- ja na koncu dalem " " pewnie powinno byckunzang pisze:Witam
Jaką intencję miał Abgal pisząc to, co uznałeś za Jego problem?KROOLIK pisze:racja Kunzangu z tym, ze trzeba by zbadac wpierw intencje tzn dokladnie kontekst jaki shimsong mial na mysli piszac te slowa- to odnosnie pierwszej jego wypowiedzi.
Druga wypowiedź mówi o pierwszej.KROOLIK pisze:odnosnie drugiej wypowiedzi shimsonga- ciezko sie z tym nie zgodzic.
Pozdrawiam
kunzang
o incencje shimsonga tez nalezy jego pytac- moze tez braklo na koncu jego wypowiedzi
[ale nie upieram sie przy tym- tzn sam nie wiem co mial na mysli- wole jednak przyjac, ze nie wywyzsza zen nad np buddyzm tybetanski a moze jego wypowiedz to rodzaj skrotu myslowego- niech sie sam tlumaczy ]
..
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Tego nie twierdzę. Chodziło mi tylko o to:KROOLIK pisze:(...) wole jednak przyjac, ze nie wywyzsza zen nad np buddyzm tybetanski (...)
I tyle Z mej strony EOT.abgal pisze:Albo myślą, że mogą udzielać porad (o które nikt ich nie prosi), na lewo i prawo, praktykującym w innym tradycjach, o obyczajach sprzecznych z obyczajami przyjętymi w ich szkole.
Pozdrawiam
kunzang
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Cześć!
Bardzo chętnie przyjmuję wszelką krytykę po swoim adresem i dziękuję Wam za nią! Pomimo tego, że już wiele lat nieudolnie praktykuję Zen a wcześniej inne praktyki cały, czas się uczę, również od Was! Jeżeli coś piszę staram się pomóc ale na pewno mój kierunek nie jest jeszcze zbyt jasny! Jest to forum uczniów a nie mistrzów Zen Nie martwcie się jednak! Pojawiłem się tutaj tylko na chwilę. Szczerze mówiąc, bardziej interesuje mnie praktyka niż dyskusje.
Serdecznie pozdrawiam!
Jurek
Bardzo chętnie przyjmuję wszelką krytykę po swoim adresem i dziękuję Wam za nią! Pomimo tego, że już wiele lat nieudolnie praktykuję Zen a wcześniej inne praktyki cały, czas się uczę, również od Was! Jeżeli coś piszę staram się pomóc ale na pewno mój kierunek nie jest jeszcze zbyt jasny! Jest to forum uczniów a nie mistrzów Zen Nie martwcie się jednak! Pojawiłem się tutaj tylko na chwilę. Szczerze mówiąc, bardziej interesuje mnie praktyka niż dyskusje.
Serdecznie pozdrawiam!
Jurek
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
po co to oddzielac ?shimsong pisze:Cześć!
Szczerze mówiąc, bardziej interesuje mnie praktyka niż dyskusje.
Jurek
..
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
Dyskusja to prawda po myśleniu a praktyka to prawda przed myśleniem. Zbyt intensywne i częste dyskusje zabijają naszą praktykę. Dlaczego mistrzowie, którzy posiadają czyste umysły i dyskusje nie stanowią dla nich problemu, rzadko biorą w nich udział? Być może jesteśmy bardzo przywiązani do myślenia i dyskusji?KROOLIK pisze:po co to oddzielac
Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.
pewnie tak. wiec swoj zloty srodek trzeba znalezc- dla jednego to bedzie 20 postow dziennie (i jeszcze utrzyma czysty umysl)- dla innego 1 post na tydzien bedzie za duzo.shimsong pisze: Dyskusja to prawda po myśleniu a praktyka to prawda przed myśleniem. Zbyt intensywne i częste dyskusje zabijają naszą praktykę.
..