
dzogczen i obserwowanie siebie
Moderator: kunzang
-
- Posty: 22
- Rejestracja: pn kwie 09, 2007 18:51
dzogczen i obserwowanie siebie
moglby mi ktos przybliz ten temat?na czym polega ta obserwacja w zyciu codziennym(nie w medytacji).Wydaje mi sie, ze wiem o co chodzi, ale wolałbym zeby mi ktos wyjasnil w prostych słowach 

- sosnowiczanin
- Posty: 412
- Rejestracja: sob mar 03, 2007 15:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Bon
- Kontakt:
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
moim przemyśleniem jest' że to nie jest czynność' w stylu' o
od dziś obserwuję siebie, albo że od dziś robie dobre uczynki.
to tak nie działa' po prostu człowiek sie rozwija, i to że zaczyna siebie obserwować' tzn staje sie coraz bardzij świadomy swoich egojazd, tego co robi w życiu, to taki objaw że ma leciutkie przebudzenie z matriksu'
chyba najłatwiej przychodzi obserwacja swoich emocji' jak miotają i człowiek zachowuje sie jak odurzony''''''
to jest dość proste' samoobserwacja' tylko że człowiek traci na to sporo sił
na to' bo to jest ciągle skupianie uwagi na swoim ego
od dziś obserwuję siebie, albo że od dziś robie dobre uczynki.
to tak nie działa' po prostu człowiek sie rozwija, i to że zaczyna siebie obserwować' tzn staje sie coraz bardzij świadomy swoich egojazd, tego co robi w życiu, to taki objaw że ma leciutkie przebudzenie z matriksu'
chyba najłatwiej przychodzi obserwacja swoich emocji' jak miotają i człowiek zachowuje sie jak odurzony''''''
to jest dość proste' samoobserwacja' tylko że człowiek traci na to sporo sił
na to' bo to jest ciągle skupianie uwagi na swoim ego
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Moze sie powtazam, ale polecam bezposredni kontakt z Nauczycielem. Najczystsza woda jest u zrodla.stanley151 pisze:moglby mi ktos przybliz ten temat?na czym polega ta obserwacja w zyciu codziennym(nie w medytacji).Wydaje mi sie, ze wiem o co chodzi, ale wolałbym zeby mi ktos wyjasnil w prostych słowach
Albo poczekaj na Kunzanga
Monika
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Mamy na pokładzie Marka, także spokojnie mogę skupić sie na administrowaniu 8)Monika pisze:Albo poczekaj na Kunzanga![]()
Pozdrawiam
kunzang
-
- Posty: 22
- Rejestracja: pn kwie 09, 2007 18:51
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
eee kunzang liczymy na ciebie, marka nie widac na horyzoncie 

Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Podejrzewam, ze nikt ci tego nie wyjaśni bo instruktorzy medytacji to nie rinpoczowie lub lamowie i mają swoje ograniczenia.stanley151 pisze:moglby mi ktos przybliz ten temat?na czym polega ta obserwacja w zyciu codziennym(nie w medytacji).Wydaje mi sie, ze wiem o co chodzi, ale wolałbym zeby mi ktos wyjasnil w prostych słowach
Ale osobiście uważam, ze to nie jest wynalazek buddyjski czy tradycji duchowej Bon.
Każdy człowiek obserwuje siebie nazywa się to introspekcja lub introspekcjonizm.
Czasem takich ludzi, którzy są za bardzo zagłębieni w siebie nazywa się introwertykami.
Jest to zwyczajna obserwacja polegające na tym, ze rozpoznajesz jak reagujesz na stany emocjonalne lub myśli. Dzięki takiej obserwacji możesz zmienić swoje zachowanie.
introspekcjonizm
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam
Rzeczywiście, trudno to wyjaśnić w kilku zdaniach. Jeżeli wyjaśnienia, z czyjejś strony, odnośnie bycia obecnym w dzogczen, nie pojawią w ciągu dwóch-trzech dni, to spróbuję Wam to przedstawić.
Pozdrawiam
kunzang
Odnoszę wrażenie, że nie uzyskałeś stosownych wyjaśnień odnośnie bycia obecnym /obserwowania siebie/ zgodnie z poglądem dzogczen :roll: To co opisujesz, nie ma nic wspólnego z byciem obecnym w dzogczen.Milarepa pisze: Podejrzewam, ze nikt ci tego nie wyjaśni bo instruktorzy medytacji to nie rinpoczowie lub lamowie i mają swoje ograniczenia.
Każdy człowiek obserwuje siebie nazywa się to introspekcja lub introspekcjonizm.
Czasem takich ludzi, którzy są za bardzo zagłębieni w siebie nazywa się introwertykami.
Jest to zwyczajna obserwacja polegające na tym, ze rozpoznajesz jak reagujesz na stany emocjonalne lub myśli. Dzięki takiej obserwacji możesz zmienić swoje zachowanie.
Rzeczywiście, trudno to wyjaśnić w kilku zdaniach. Jeżeli wyjaśnienia, z czyjejś strony, odnośnie bycia obecnym w dzogczen, nie pojawią w ciągu dwóch-trzech dni, to spróbuję Wam to przedstawić.
Pozdrawiam
kunzang
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Ja też poproszę.kunzang pisze:Jeżeli wyjaśnienia, z czyjejś strony, odnośnie bycia obecnym w dzogczen, nie pojawią w ciągu dwóch-trzech dni, to spróbuję Wam to przedstawić.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
-
- Posty: 835
- Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Kurs Cudów
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
so do Ibooker pisze:kunzang napisał/a:
Jeżeli wyjaśnienia, z czyjejś strony, odnośnie bycia obecnym w dzogczen, nie pojawią w ciągu dwóch-trzech dni, to spróbuję Wam to przedstawić.
Ja też poproszę.
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
To proszę cię czcigodny Kunzangu wyjaśnij na czym polega obserwacja w dzogczen w normalnym życiu a nie w medytacji, bo tez odnoszę wrażenie, ze nie uzyskałeś odpowiednich wyjaśnień?kunzang pisze:Odnoszę wrażenie, że nie uzyskałeś stosownych wyjaśnień odnośnie bycia obecnym /obserwowania siebie/ zgodnie z poglądem dzogczen :roll: To co opisujesz, nie ma nic wspólnego z byciem obecnym w dzogczen.
kunzang
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Agresywno-zaczepny wydzwiek ostatniej wypowiedzi nie jest na miejscu gdyz:Milarepa pisze:To proszę cię czcigodny Kunzangu wyjaśnij na czym polega obserwacja w dzogczen w normalnym życiu a nie w medytacji, bo tez odnoszę wrażenie, ze nie uzyskałeś odpowiednich wyjaśnień?kunzang pisze:Odnoszę wrażenie, że nie uzyskałeś stosownych wyjaśnień odnośnie bycia obecnym /obserwowania siebie/ zgodnie z poglądem dzogczen :roll: To co opisujesz, nie ma nic wspólnego z byciem obecnym w dzogczen.
kunzang
Czytaj uwaznie prosze posty innych userow.kunzang pisze: Rzeczywiście, trudno to wyjaśnić w kilku zdaniach. Jeżeli wyjaśnienia, z czyjejś strony, odnośnie bycia obecnym w dzogczen, nie pojawią w ciągu dwóch-trzech dni, to spróbuję Wam to przedstawić.
Monika
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
[quote="MonikaAgresywno-zaczepny wydzwiek ostatniej wypowiedzi nie jest na miejscu gdyz:
[/quote]Bardzo jest dziwne Moniko, ze nie widzisz agresywno zaczepnej intencji wypowiedzi Kunzanga? I nie reagujesz na nie? Ale rozumiem to.
Gdyż na jakiej podstawie Kunzang twierdzo, ze moja wypowiedz na temat obserwacji nie ma nic wspólnego z dzogczen i ze nie uzyskałem odpowiednich wyjaśnień. ?Nie uzasadnił swojej wypowiedzi?
Przypominam pytanie było, żeby we własnych słowach opisać czym jest obserwacja w życiu codziennym? Nic nie było nawet w wspomniane o dzogczen?
Ale nawet z poziomu dzogczen moja odpowiedz na temat obserwacji jest dobra.
Może zacytuje słowa mistrza duchowej tradycji Tybetu Tenzina Wangiala Rinpocze z książki Tybetańska joga snu i śnienia:
„Chociaż najlepszą reakcja na negatywne emocje jest pozwolenie, aby uczucia te same się wyzwoliły, bardzo trudno jest wcielić to w życie wtedy, kiedy nasza praktyka jest niestabilna i niedoskonała. Ale bez względu na to, na jakiem poziomie duchowego rozwoju obecnie się znajdujemy, każdy z nas może powziąć następującą decyzje: kiedy pojawi się negatywne uczucie, zatrzymamy się na chwile przed zareagowaniem na nie, przyjrzymy się dokładnie sobie i sytuacji, po czym zręcznie wybierzemy najlepszą z możliwych opcji reakcji”.
[/quote]Bardzo jest dziwne Moniko, ze nie widzisz agresywno zaczepnej intencji wypowiedzi Kunzanga? I nie reagujesz na nie? Ale rozumiem to.

Gdyż na jakiej podstawie Kunzang twierdzo, ze moja wypowiedz na temat obserwacji nie ma nic wspólnego z dzogczen i ze nie uzyskałem odpowiednich wyjaśnień. ?Nie uzasadnił swojej wypowiedzi?
Przypominam pytanie było, żeby we własnych słowach opisać czym jest obserwacja w życiu codziennym? Nic nie było nawet w wspomniane o dzogczen?
Ale nawet z poziomu dzogczen moja odpowiedz na temat obserwacji jest dobra.
Może zacytuje słowa mistrza duchowej tradycji Tybetu Tenzina Wangiala Rinpocze z książki Tybetańska joga snu i śnienia:
„Chociaż najlepszą reakcja na negatywne emocje jest pozwolenie, aby uczucia te same się wyzwoliły, bardzo trudno jest wcielić to w życie wtedy, kiedy nasza praktyka jest niestabilna i niedoskonała. Ale bez względu na to, na jakiem poziomie duchowego rozwoju obecnie się znajdujemy, każdy z nas może powziąć następującą decyzje: kiedy pojawi się negatywne uczucie, zatrzymamy się na chwile przed zareagowaniem na nie, przyjrzymy się dokładnie sobie i sytuacji, po czym zręcznie wybierzemy najlepszą z możliwych opcji reakcji”.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam
...i jest to opis właśnie tego?... Czy tak?
Pozdrawiam
kunzang
Rozumiem. Chcąc się upewnić zapytam - twierdzisz, iż to jest opis odnoszący się do: ''dzogczen i obserwowanie siebie'', ''moglby mi ktos przybliz ten temat?na czym polega ta obserwacja w zyciu codziennym(nie w medytacji).''Milarepa pisze:Może zacytuje słowa mistrza duchowej tradycji Tybetu Tenzina Wangiala Rinpocze z książki Tybetańska joga snu i śnienia:
„Chociaż najlepszą reakcja na negatywne emocje jest pozwolenie, aby uczucia te same się wyzwoliły, bardzo trudno jest wcielić to w życie wtedy, kiedy nasza praktyka jest niestabilna i niedoskonała. Ale bez względu na to, na jakiem poziomie duchowego rozwoju obecnie się znajdujemy, każdy z nas może powziąć następującą decyzje: kiedy pojawi się negatywne uczucie, zatrzymamy się na chwile przed zareagowaniem na nie, przyjrzymy się dokładnie sobie i sytuacji, po czym zręcznie wybierzemy najlepszą z możliwych opcji reakcji”.
...i jest to opis właśnie tego?... Czy tak?
Pozdrawiam
kunzang
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
No oprócz tytułu postu (który jak mniemam -ogólnie - ma być tematem) - to nieMilarepa pisze:Przypominam pytanie było, żeby we własnych słowach opisać czym jest obserwacja w życiu codziennym? Nic nie było nawet w wspomniane o dzogczen?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
A ja z kolei watpie czy rozumiesz.Milarepa pisze:Bardzo jest dziwne Moniko, ze nie widzisz agresywno zaczepnej intencji wypowiedzi Kunzanga? I nie reagujesz na nie? Ale rozumiem to.Monika pisze:Agresywno-zaczepny wydzwiek ostatniej wypowiedzi nie jest na miejscu gdyz:![]()
A podstawa mojej reakcji jest taka - bardzo czesto Twoje posty (jak rowniez zakladane watki) maja na celu podbijanie atmosfery.
Monika
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam
Proszę - Stanley151, sprecyzuj, zanim zacznie się robić wesoło
Pozdrawiam
kunzang
Proszę - Stanley151, sprecyzuj, zanim zacznie się robić wesoło

Pozdrawiam
kunzang
-
- Posty: 22
- Rejestracja: pn kwie 09, 2007 18:51
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
hehe widze, że i buddystów potrafi byc gorąco 
chodziło mi oczywiscie o obserwacje siebie taką jaka to sie odbywa u praktykujacych dzogczen, zreszta jest to w temacie
no to czekam kunzang z niecierpliwoscia na ten opis

chodziło mi oczywiscie o obserwacje siebie taką jaka to sie odbywa u praktykujacych dzogczen, zreszta jest to w temacie
no to czekam kunzang z niecierpliwoscia na ten opis

- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam
Pozdrawiam
kunzang
ps
tantra grzeje
zen chłodzi
dzogczen .......
choć struktura to sugeruje, to nie jest to, słynny koan dzogczen.
No to masz okazję poobserwować jak tam u Ciebie z cierpliwością :twisted:stanley151 pisze:no to czekam kunzang z niecierpliwoscia na ten opis![]()
Pozdrawiam
kunzang
ps
tantra grzeje
zen chłodzi
dzogczen .......
choć struktura to sugeruje, to nie jest to, słynny koan dzogczen.
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Tak oczywiście.kunzang pisze:Witam
Rozumiem. Chcąc się upewnić zapytam - twierdzisz, iż to jest opis odnoszący się do: ''dzogczen i obserwowanie siebie'', ''moglby mi ktos przybliz ten temat?na czym polega ta obserwacja w zyciu codziennym(nie w medytacji).''Milarepa pisze:Może zacytuje słowa mistrza duchowej tradycji Tybetu Tenzina Wangiala Rinpocze z książki Tybetańska joga snu i śnienia:
„Chociaż najlepszą reakcja na negatywne emocje jest pozwolenie, aby uczucia te same się wyzwoliły, bardzo trudno jest wcielić to w życie wtedy, kiedy nasza praktyka jest niestabilna i niedoskonała. Ale bez względu na to, na jakiem poziomie duchowego rozwoju obecnie się znajdujemy, każdy z nas może powziąć następującą decyzje: kiedy pojawi się negatywne uczucie, zatrzymamy się na chwile przed zareagowaniem na nie, przyjrzymy się dokładnie sobie i sytuacji, po czym zręcznie wybierzemy najlepszą z możliwych opcji reakcji”.
...i jest to opis właśnie tego?... Czy tak?
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
kunzang pisze:słynny koan dzogczen.

Pozdr
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Jeśli praktykuję szine (w dzogczen) to są pewne etapy tej praktyki, które prowadzą do coraz bardziej zrelaksowanej, bezwysiłkowej obserwacji samego siebie i otoczenia.stanley151 pisze:moglby mi ktos przybliz ten temat?na czym polega ta obserwacja w zyciu codziennym(nie w medytacji).Wydaje mi sie, ze wiem o co chodzi, ale wolałbym zeby mi ktos wyjasnil w prostych słowach
Obserwuję więc (staram się obserwować) siebie z uwagą wpierw z wysiłkiem, lecz z czasem ten wysiłek zmniejsza się.
Jednak w życiu codziennymo ucieka mi to (znacznie trudniej to utrzymać).
Gdy jednak siedzimy z taką uważnością i poruszymy ręką to wciąż nie tracimy jej, jeśli wstaniemy to też możemy ją mieć.
Kiedy więc ją tracimy i kiedy zaczyna się życie codzienne?
Przejście więc jest płynne. Przez pewien czas można jednak utrzymać tą obserwację, którą miało się podczas siedzenia. Choćby pięć minut, ale w ruchu, wykonując jakieś czynności.
Normalnie jednak w życiu codziennym jesteśmy bardziej rozproszeni. Więc wydaje mi się, że oprócz prób przenoszenia tego obserwatora z sesji medytacyjnych powinno się ćwiczyć zwykłą uważność. Np. gdy jadę samochodem widzę drogę, jestem lekko skupiony na tej czynności, ale obserwuję otoczenie, widzę czy ktoś nie włazi mi pod koła, jeśli tak to odpowiednio reaguję zatrzymując samochód. Gdybym był pochłonięty przez myśli to mógłbym kogoś przecież przejechać.
Jestem więc trochę skupiony, ale staram się rozluźnić to skupienie i być dalej świadomym swoich czynności.
Ale podstawą jest odnalezienie tej obserwacji podczas siedzenia i ciągłe jej wzmacnianie, bo jest to po prostu łatwiejsze. Później łatwiej przenosi się ją do życia. Ale jest to proces, wszystko dzieje się powoli.
Tak to widzę przynajmniej u siebie.
-
- Posty: 22
- Rejestracja: pn kwie 09, 2007 18:51
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
no kunzang bo cierpliwosci jest na wykonczeniu 

- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam
''Chociaż najlepszą reakcja na negatywne emocje jest pozwolenie, aby uczucia te same się wyzwoliły, bardzo trudno jest wcielić to w życie wtedy, kiedy nasza praktyka jest niestabilna i niedoskonała.'' T.W.R.
Milarepo, mylisz praktykę stanu obecności dzogczen z tym, co może mieć miejsce po tej praktyce i co owa praktyka może wesprzeć 8) :roll:
Fragment odnośnie praktyki stanu obecności, i jej celu, tyczący wejścia w tą praktykę /rozpoczęcia jej/.
Pozdrawiam
kunzang
ps
sadzę, że warto pamiętać też o tym, że jogi snu i śnienia są pojazdami w ramach tantry matki i poprzez pryzmat tej tantry jest prezentowany pogląd dzogczen, który jest z nią zintegrowany.
generalnie w yungdrung bon mamy trzy linie dzogczen: a-ti, siang siung i dzogczen - dla mnie, to te poglady są rdzenną wykładnią poglądu dzogczen.
To nie jest praktyka stanu obecności dzogczen, gdyż ma tu miejsce ustosunkowywanie się i rozpatrywanie /i dalej - wprowadzanie zmian/.Milarepa pisze:Jest to zwyczajna obserwacja polegające na tym, ze rozpoznajesz jak reagujesz na stany emocjonalne lub myśli. Dzięki takiej obserwacji możesz zmienić swoje zachowanie.
introspekcjonizm
Milarepa pisze: Może zacytuje słowa mistrza duchowej tradycji Tybetu Tenzina Wangiala Rinpocze z książki Tybetańska joga snu i śnienia:
„Chociaż najlepszą reakcja na negatywne emocje jest pozwolenie, aby uczucia te same się wyzwoliły, bardzo trudno jest wcielić to w życie wtedy, kiedy nasza praktyka jest niestabilna i niedoskonała. Ale bez względu na to, na jakiem poziomie duchowego rozwoju obecnie się znajdujemy, każdy z nas może powziąć następującą decyzje: kiedy pojawi się negatywne uczucie, zatrzymamy się na chwile przed zareagowaniem na nie, przyjrzymy się dokładnie sobie i sytuacji, po czym zręcznie wybierzemy najlepszą z możliwych opcji reakcji”.
kunzang pisze:Rozumiem. Chcąc się upewnić zapytam - twierdzisz, iż to jest opis odnoszący się do: ''dzogczen i obserwowanie siebie'', ''moglby mi ktos przybliz ten temat?na czym polega ta obserwacja w zyciu codziennym(nie w medytacji).''
...i jest to opis właśnie tego?... Czy tak?.
To nie jest opis praktyki stanu obecności dzogczen, tylko opis tego, co po praktyce stanu dzogczen może mieć miejsce. W tym cytacie Tenzin Wangyal Rinpocze tylko wspomina o tej praktyce, tutaj:Milarepa pisze:Tak oczywiście.
''Chociaż najlepszą reakcja na negatywne emocje jest pozwolenie, aby uczucia te same się wyzwoliły, bardzo trudno jest wcielić to w życie wtedy, kiedy nasza praktyka jest niestabilna i niedoskonała.'' T.W.R.
Milarepo, mylisz praktykę stanu obecności dzogczen z tym, co może mieć miejsce po tej praktyce i co owa praktyka może wesprzeć 8) :roll:
Fragment odnośnie praktyki stanu obecności, i jej celu, tyczący wejścia w tą praktykę /rozpoczęcia jej/.
Dalej może być np tak /fragment/:Jongdzin Tenzin Namdak Rinpocze pisze: (...) Powinniśmy więc po prostu obserwować myśli, nie próbując ich zmienić ani modyfikować. Zachowajcie wszystko takim jakim jest, a myśli rozpuszczą się same przez się. To jest samowyzwolenie. Myśli same powstają i same się wyzwalają. Nie powinniśmy jednak myśleć o ''pustce'' czy ''rozpuszczeniu'', ponieważ jest to myślenie, które jest działaniem umysłu. Naturalny stan znajduje się poza umysłem, ale jeśli zaczniemy myśleć tracimy go. Pozostawiamy więc wszystko takim jakim jest. Ten stan , który odkrywamy jest niemożliwy do pojęcia i wyjaśnienia. Nie ma w nim niczego co można by stworzyć, rozwinąć, czy wizualizować. Jest on całkowicie pełnym i doskonałym, takim jakim jest; właśnie dla tego nazywamy go dzogczen, czyli Wielką Doskonałością. Nie ma nic co można by dodać do niego, czy odeń odjąć; niczego nie trzeba w nim modyfikować ani poprawiać. Jest taki jaki jest całkowicie doskonały. Wszystko jest już w nim. Tak więc pozostań w nim takim jakim jest. Nie ma żadnych problemów nie stwarzajmy więc problemów. Tuż po rozpuszczeniu myśli możemy doświadczyć niewyrażalnych stanów myśli i śunjaty.
Cytaty pochodzą z: ''Nauki dzogczen bonpo''.Jongdzin Tenzin Namdak Rinpocze pisze: Po zakończeniu sesji możemy zbadać i przemyśleć to doświadczenie; możemy je nawet przedyskutować, by zobaczyć czy nasz umysł jest podobny do tego czy nie. (...)
Pozdrawiam
kunzang
ps
sadzę, że warto pamiętać też o tym, że jogi snu i śnienia są pojazdami w ramach tantry matki i poprzez pryzmat tej tantry jest prezentowany pogląd dzogczen, który jest z nią zintegrowany.
generalnie w yungdrung bon mamy trzy linie dzogczen: a-ti, siang siung i dzogczen - dla mnie, to te poglady są rdzenną wykładnią poglądu dzogczen.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam

Pozdrawiam
kunzang
Przepraszam, to nie czytałeś postu Stepowego Jeża - polecam, jest o czym porozmawiaćstanley151 pisze:no kunzang bo cierpliwosci jest na wykonczeniu Razz

Pozdrawiam
kunzang
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam

Powodzenia
kunzang
Pokłon z mej stronystepowy jeż pisze:(...)
Tak to widzę przynajmniej u siebie.

Powodzenia
kunzang
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Czy ty Kunzagu zrealizowałeś stan dzogczen?kunzang pisze:To nie jest praktyka stanu obecności dzogczen, gdyż ma tu miejsce ustosunkowywanie się i rozpatrywanie /i dalej - wprowadzanie zmian/.
Milarepo, mylisz praktykę stanu obecności dzogczen z tym, co może mieć miejsce po tej praktyce i co owa praktyka może wesprzeć 8) :roll:
.
Piszesz o własnych doświadczeniach życiowych, tak realizujesz stan dzogczen w swoim zwyczajnym życiu?
Czy tylko cytujesz mistrzów na temat stanu dzogczen, w ogóle nie rozumiejąc ich i jak to ma się zastosować w życiu, bo ja mam takie wrażenie?
Wydaje mi, ze nie powinieneś oceniać moich wypowiedzi?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam
To jak można zastosować efekty praktyki stanu dzogczen w tzw życiu codziennym, to inna bajka. Zastosowanie owych efektów, praktyką stanu dzogczen nie jest, a sama praktyka stanu dzogczen /jako taka/ jest praktyką, którą stosuje się w tzw życiu codziennym - jej istotą jest zintegrowanie jej z życiem codziennym /24h na 24h/.
Pozdrawiam
kunzang
Nie oceniam tylko stwierdzam, że mylisz praktykę stanu obecności dzogczen z tym co ma miejsce po owej praktyce. Znaczy to tyle, że to co twierdzisz, iż jest praktyką stanu obecności dzogczen, zgodnie z poglądem dzogczen nią nie jest i niewidzę najmniejszego powodu dla którego nie miałbym tego wskazać, gdyż wprowadzasz swym zrozumieniem ludzi w błąd.Milarepa pisze:Wydaje mi, ze nie powinieneś oceniać moich wypowiedzi?
To jak można zastosować efekty praktyki stanu dzogczen w tzw życiu codziennym, to inna bajka. Zastosowanie owych efektów, praktyką stanu dzogczen nie jest, a sama praktyka stanu dzogczen /jako taka/ jest praktyką, którą stosuje się w tzw życiu codziennym - jej istotą jest zintegrowanie jej z życiem codziennym /24h na 24h/.
Pozdrawiam
kunzang
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Nikogo nie w prowadzam w błąd i myślę, ze tylko mistrz to może stwierdzić.kunzang pisze:Witam
Nie oceniam tylko stwierdzam, że mylisz praktykę stanu obecności dzogczen z tym co ma miejsce po owej praktyce. Znaczy to tyle, że to co twierdzisz, iż jest praktyką stanu obecności dzogczen, zgodnie z poglądem dzogczen nią nie jest i niewidzę najmniejszego powodu dla którego nie miałbym tego wskazać, gdyż wprowadzasz swym zrozumieniem ludzi w błąd.Milarepa pisze:Wydaje mi, ze nie powinieneś oceniać moich wypowiedzi?
Wierz tez mogę dać cytat jakiegoś mistrza na temat samo wyzwalania się w stanie dzogczen i twierdzić swoim mniemaniu ze ktoś się myli?
W pytaniu chodziło przynajmniej ja tak zrozumiałem, jak realizuje osobiście, własnymi prostymi słowami stan dzogczen w życiu codziennym, jak ja to realizuje a nie w medytacji. To jest normalne, ze pozwalamy wszystkiemu się wyzwalać ale w życiu trzeba podejmować decyzje wybierać to co leprze dla wszystkich istot i to jest realizacja stanu dzogczen w normalnym życiu w pracy w małżeństwie w czasie zabawy.
ludzie używają teorii dzogczen ale go w ogóle nie czują w zwykłym życiu, jak praktycznie go wykorzystać.
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Przepraszam, że się wtrącę.Milarepa pisze:Nikogo nie w prowadzam w błąd i myślę, ze tylko mistrz to może stwierdzić.
Skąd wiesz, Milarepo, że nikogo nie wprowadzasz w błąd, skoro sam mówisz, że 'tylko mistrz może to stwierdzić?
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Może zacytuje jeszcze raz TWR:abgal pisze:Przepraszam, że się wtrącę.Milarepa pisze:Nikogo nie w prowadzam w błąd i myślę, ze tylko mistrz to może stwierdzić.
Skąd wiesz, Milarepo, że nikogo nie wprowadzasz w błąd, skoro sam mówisz, że 'tylko mistrz może to stwierdzić?
„Ale bez względu na to, na jakiem poziomie duchowego rozwoju obecnie się znajdujemy, każdy z nas może powziąć następującą decyzje: kiedy pojawi się negatywne uczucie, zatrzymamy się na chwile przed zareagowaniem na nie, przyjrzymy się dokładnie sobie i sytuacji, po czym zręcznie wybierzemy najlepszą z możliwych opcji reakcji”.
Bez względu na to ,na jakim poziomie duchowego rozwoju obecnie się znajdujemy. Rozumiem to w ten sposób czy postępujemy z poziomu dzogczen, sutr czy tantr i szamanskiego: „kiedy pojawi się negatywne uczucie, zatrzymamy się na chwile przed zareagowaniem na nie, przyjrzymy się dokładnie sobie i sytuacji, po czym zręcznie wybierzemy najlepszą z możliwych opcji reakcji”.
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
A ja rozumiem to jako przestrogę przed działaniami impulsywnymi - zachętę, by podejmować najlepsze decyzje na jakie nas w danym momencie stać. Nie oznacza to, jak dla mnie, że na dowolnym poziomie rozwoju duchowego, możemy wyręczać w odpowiedzi nauczyciela - a już na pewno nie, jeśli chodzi o kwestie związane z praktyką.Milarepa pisze:Rozumiem to w ten sposób czy postępujemy z poziomu dzogczen, sutr czy tantr i szamanskiego: „kiedy pojawi się negatywne uczucie, zatrzymamy się na chwile przed zareagowaniem na nie, przyjrzymy się dokładnie sobie i sytuacji, po czym zręcznie wybierzemy najlepszą z możliwych opcji reakcji”.
Tak więc, moje pytanie do Ciebie pozostaje w mocy.
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Nie chcę że by mnie ktoś źle zrozumiał, nie odnoszę tego do nikogo konkretnego, ale
dla mnie w ogóle w praktyce/życiu bardzo ważne jest aby dopuszczać do siebie
myśl, że mogę nie mieć racji. W ten sposób znacznie łatwiej się porozumieć, a i stresu
jest mniej. Czasem dzięki temu można coś zauważyć.
Zdarza się, że myślę, że już jestem super doskonały i wtedy (dzięki bogu) nagle ...
otrzeźwiający, pożądny, mocny kop w dupę. :mrgreen:
Pozdrawiam
Marek
dla mnie w ogóle w praktyce/życiu bardzo ważne jest aby dopuszczać do siebie
myśl, że mogę nie mieć racji. W ten sposób znacznie łatwiej się porozumieć, a i stresu
jest mniej. Czasem dzięki temu można coś zauważyć.
Zdarza się, że myślę, że już jestem super doskonały i wtedy (dzięki bogu) nagle ...
otrzeźwiający, pożądny, mocny kop w dupę. :mrgreen:
Pozdrawiam
Marek
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam
Mamy do czynienia z konkretną praktyką, której podejście /wg mnie/ przedstawił Stepowy Jeż, oraz Twe podejście, w którym mianem tej praktyki określasz to, co ma miejsce po niej /tak twierdzę/ - to wszystko z mej strony.
Pozdrawiam
kunzang
ps
przepraszam Stepowy Jeżu, że tak Ciebie wlokę w tym poście
Nie zawracam sobie głowy Twą praktyką, Twymi osiągnięciami, czy ich brakiem ,oraz tym jaki kompetentny nauczyciel Tobie w kaszę zaglądaMilarepa pisze:Nikogo nie w prowadzam w błąd i myślę, ze tylko mistrz to może stwierdzić.
Mamy do czynienia z konkretną praktyką, której podejście /wg mnie/ przedstawił Stepowy Jeż, oraz Twe podejście, w którym mianem tej praktyki określasz to, co ma miejsce po niej /tak twierdzę/ - to wszystko z mej strony.
Pozdrawiam
kunzang
ps
przepraszam Stepowy Jeżu, że tak Ciebie wlokę w tym poście

- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3672
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
"Myśli mogą powstawać i faktycznie powstają w trakcie kontemplacji, ale nie jest się wtedy przez nie uwarunkowanym. Ponieważ pierwotny stan posiada naturalną właściwość samowyzwalania, kiedy pozostawia się myśli w spokoju, te wyzwalają się same z siebie."
czy istnieje mozliwość pozostawiania myśli w spokoju, ale bez jednoczesnego przebywania w stanie naturalnym? czy może do osiągnięcia etapu bycia nieuwarunkowanym przez myśli, niezbedne jest przebywanie w stanie naturalnym?
czy istnieje mozliwość pozostawiania myśli w spokoju, ale bez jednoczesnego przebywania w stanie naturalnym? czy może do osiągnięcia etapu bycia nieuwarunkowanym przez myśli, niezbedne jest przebywanie w stanie naturalnym?
Radical Polish Buddhism
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Tak. Ma to miejsce podczas praktyki stanu obecności - bycia obecnym w tym, co się wydarza.Intraneus pisze:czy istnieje mozliwość pozostawiania myśli w spokoju, ale bez jednoczesnego przebywania w stanie naturalnym?
Jest różnica między obserwowaniem myśli, jak one pojawiają się i znikają, a samowyzwoleniem się myśli w naturalnym stanie. Niby to samo - i tu, i tu, myśli pojawiają się i znikają a my nie podążamy za nimi - lecz w pierwszym wypadku mamy tego, który obserwuje jak myśli powstają i zanikają, a w drugim nie.Intraneus pisze:czy może do osiągnięcia etapu bycia nieuwarunkowanym przez myśli, niezbedne jest przebywanie w stanie naturalnym?
Pozdrawiam
kunzang
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Czyli jednym słowem w stanie naturalnym, ten który obserwuje, a niczym on od myśli różnym nie jest (w istocie jest to myślą - "obserwuję") samowyzwoliła się (a precyzyjnie nie "on", a myśl ta ) ?kuznang pisze:Jest różnica między obserwowaniem myśli, jak one pojawiają się i znikają, a samowyzwoleniem się myśli w naturalnym stanie. Niby to samo - i tu, i tu, myśli pojawiają się i znikają a my nie podążamy za nimi - lecz w pierwszym wypadku mamy tego, który obserwuje jak myśli powstają i zanikają, a w drugim nie.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
OK, nie ma sprawy.kunzang pisze:przepraszam Stepowy Jeżu, że tak Ciebie wlokę w tym poście
Jeśli chodzi o waszą powyższą dyskusję, to uważam, że niezwykle ważną sprawą jest zrozumienie jak należy wykonywać praktykę, a następnie to robić.
Koncentracja na obiekcie jest bardzo łatwa do zrozumienia, lecz ustabilizowanie tej praktyki może zająć (mi zajęło) kilka lat. To pierwszy krok. Choć jednocześnie wykonywałem przez ten czas np. koncentrację na przestrzeni (i inne praktyki).
Wciąż zdarzają się chwile, że ta praktyka jest bardziej stabilna, a czasami mniej. Jednak dostrzegam rozwój tej praktyki choćby poprzez czas jaki tą koncentrację mogę utrzymać (w stosunku do tego jak było kiedyś).
Zrozumienie czym jest koncentracja na przestrzeni (nie intelektualna) moim zdaniem następuje gdy rozwinie się pierwszy etap i przeniesie się tą uwagę na przestrzeń
(oczywiście intelektualne zrozumienie tego jest proste - ale to nie daje większego pożytku).
Gdy wzrasta "moc" tej praktyki (przestrzeni) można zacząć obserwować jak powstają myśli. Uchwycenie momentu powstawania myśli i nie rozproszenie się jednoczesne to też proces (dla mnie było to niezwykle trudne). Wciąż się tego uczę, choć też wciąż powracam do szine z obiektem i staram się rozwijać podstawy praktyki.
Jeśli czasem uda się odkryć tą uwagę, którą myśli nie rozpraszają i jest (jakiś czas choćby) stabilna to moim zdaniem jest to zrozumienie tego etapu praktyki, jeśli uda się ją przenieść do życia codziennego (też choćby na jakiś czas) to jest to zrozumienie czym jest ta praktyka w życiu codziennym - odpowiedź na pytanie stanleya151.
Ale jeśli tego zrozumienia brak to zadowalam się zwykłą uważnością (choć oczywiście czasem i tego brak).
Moim zdaniem zrozumienie czym jest praktyka następuje poprzez wykonywanie jej i odbywa się to stopniowo. Może zająć to całe lata i tak po prostu jest, ale należy wiedzieć jak ją wykonywać i wykonywać ją. Samo myślenie, że jest się na jakimś etapie nie ma sensu, nie ma też sensu denerwowanie się, gdy ktoś wskazuje nasze błędy (wręcz jest to pożyteczne).
Zamiast się denerwować o wiele lepiej po prostu powrócić do szine z obiektem i takie problemy same ustępują.
Pozdrawiam
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Hm, często gęsto pojawić się też może (w związku z tym co wyżej napisałeś) taka tendencja do pogrążania (się) w uzasadnianiu i usprawiedliwianiu siebie i swoich wypowiedzi, bez prób samooceny, mimo iż wiele ludzi próbuje wskazać na dane błędy. Jednak najczęściej odbieramy to za atakstepowy jeż pisze:Samo myślenie, że jest się na jakimś etapie nie ma sensu, nie ma też sensu denerwowanie się, gdy ktoś wskazuje nasze błędy (wręcz jest to pożyteczne).

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam
W dzogczen, często jako przykład podaje się kryształ, na który pada światło - zaczyna się on wtedy mienić kolorami i promieniować światłem. Pytanie - czy kryształ jest owymi kolorami i promieniującym z niego światłem?
Pozdrawiam
kunzang
Nie jestem pewien czy Ciebie rozumiem :roll:booker pisze:Czyli jednym słowem w stanie naturalnym, ten który obserwuje, a niczym on od myśli różnym nie jest (w istocie jest to myślą - "obserwuję") samowyzwoliła się (a precyzyjnie nie "on", a myśl ta ) ?
W dzogczen, często jako przykład podaje się kryształ, na który pada światło - zaczyna się on wtedy mienić kolorami i promieniować światłem. Pytanie - czy kryształ jest owymi kolorami i promieniującym z niego światłem?
Pozdrawiam
kunzang
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Chodziło mi o tłumaczenie Twoje.kunzang pisze:Nie jestem pewien czy Ciebie rozumiem.
Podałeś dwie wersje, jak gdyby.
1.Obserwujemy myśli, przychodzą i wyzwalają się.kunzang pisze:Jest różnica między obserwowaniem myśli, jak one pojawiają się i znikają, a samowyzwoleniem się myśli w naturalnym stanie. Niby to samo - i tu, i tu, myśli pojawiają się i znikają a my nie podążamy za nimi - lecz w pierwszym wypadku mamy tego, który obserwuje jak myśli powstają i zanikają, a w drugim nie.
2.Myśli przychodzą i wyzwalają się.
Czy tak ?
No więc w przypadku 2. jak napisałeś, obserwatora ni ma - więc spytałem, skoro go nima, to znaczy doszło do samowyzwolenia "obserwatora" tak ?
Z kryształem nie rozumiem nic

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
hmm... skojarzylo mi sie to z tym cytatem (gdzies juz tu na forum przywolanym):kunzang pisze:Jest różnica między obserwowaniem myśli, jak one pojawiają się i znikają, a samowyzwoleniem się myśli w naturalnym stanie. Niby to samo - i tu, i tu, myśli pojawiają się i znikają a my nie podążamy za nimi - lecz w pierwszym wypadku mamy tego, który obserwuje jak myśli powstają i zanikają, a w drugim nie.
Czyli idąc tym sladem, gdy pozwalamy spocząć sobie i obserwujemy swoj umysl calkowicie swiadomi i obecni (imho czasem to nazywam uwaznoscia), to mysli wtedy wyzwalaja sie same z siebie. Ale jednoczesnie wciaz jest tu obserwator i obserwujacy. Jednakze Rinpocze pisze ze jesli tak to zostawimy to te mysli wyzwola sie w kunszi.... (* kunszi, sem ni = umysl jako taki - natura umyslu , sem = umysł )T.W.R. 'Cuda naturalnego umysłu' pisze:Cztery właściwości natury umysłu to:
1. nieobecność myśli
2. bycie podstawą poruszającego sie umysłu
3. neturalność, brak nacechowania pozytywnego czy negatywnego
4. posiadanie nieograniczonego potencjału manifestacji.
Cztery właściwość umysłu to:
1. widzenie i pamięć.
2. to, że kiedy umysł myśli, może pojawiać sie jakakolwiek myśl.
3. to, że kiedy nie myślimy i obserwujemy poruszający sie umysł, on wyzwala sie w kunszi.
4. to, że jeśli pozwolimy umysłowi spocząć w niezmiennym, naturalnym stanie, matka i syn połączą sie nierozdzielnie.
Jesli zatem jest dualizm podmiotu i przedmiotu to jak mysli moga sie wyzwolic w naturze umyslu? nie kumam bazy.
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witam.
Jesli w drugim przypadku nie ma tego, ktory obserwuje, to skad sie wie (wzglednie kto to wie), ze jest to "samowyzwolenie sie mysli w naturalnym stanie"?kunzang pisze:Jest różnica między obserwowaniem myśli, jak one pojawiają się i znikają, a samowyzwoleniem się myśli w naturalnym stanie. Niby to samo - i tu, i tu, myśli pojawiają się i znikają a my nie podążamy za nimi - lecz w pierwszym wypadku mamy tego, który obserwuje jak myśli powstają i zanikają, a w drugim nie.
Tego przykladu z krysztalem tez nie za bardzo rozumiem: symbolem czego jest krysztal, a symbolem czego jest swiatlo? Bo jesli swiatlo pada na krysztal (i pojawiaja sie jakies efekty), to czy nie oznacza to, ze krysztal jest oddzielony od swiatla?kunzang pisze:W dzogczen, często jako przykład podaje się kryształ, na który pada światło - zaczyna się on wtedy mienić kolorami i promieniować światłem. Pytanie - czy kryształ jest owymi kolorami i promieniującym z niego światłem?
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Witaj na forum Automuse. 
To, że się tego nie rozumie, może wynikać stąd, że albo się nie poznało dobrze takiej możliwości albo nie potrafi się pojąć, że owy "ktoś" jest myślą, ideą, która towarzyszy (zazwyczaj dość mocno) naturalnej zdolności umysłu do rozpoznawania. Idee tą nie nadaję żaden ktoś sobie, ale sam umysł na tą zdolność.

A gdy samowyzwala się podmiot, to wówczas co ?
Pozdrawiam
/M

Hm, o ile to kumam - to, skąd się wie to, to z tąd, żę obecność przytomności nie znika po tym jak samowyzwala się mister "ktoś obserwator".atomuse pisze:Jesli w drugim przypadku nie ma tego, ktory obserwuje, to skad sie wie (wzglednie kto to wie), ze jest to "samowyzwolenie sie mysli w naturalnym stanie"?
To, że się tego nie rozumie, może wynikać stąd, że albo się nie poznało dobrze takiej możliwości albo nie potrafi się pojąć, że owy "ktoś" jest myślą, ideą, która towarzyszy (zazwyczaj dość mocno) naturalnej zdolności umysłu do rozpoznawania. Idee tą nie nadaję żaden ktoś sobie, ale sam umysł na tą zdolność.
No ale to: dualizm przedmiotu i podmiotu - to myśli są przecieżjerez pisze:Jesli zatem jest dualizm podmiotu i przedmiotu to jak mysli moga sie wyzwolic w naturze umyslu? nie kumam bazy.

A gdy samowyzwala się podmiot, to wówczas co ?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: dzogczen i obserwowanie siebie
Co ciekawego jeszcze tu się odbywa
Tak czy siak, jerez, skąd w ogóle wiemy, że jest obserwator ?
Nie pytam przez to "a może w ogóle go nie ma ?" - chodzi mi o ten fenomen - czym jest to co wie o obserwatorze ?
Nowy obserwator ?
Oczywiście, że nie - chyba, że idzie nam o mnożenie obserwatora, który widzi poprzedniego obserwatora, który widział to co obserwuje
Wtedy, dla nowego obserwatora, poprzedni obserwator z tym co obserwował staje się przedmiotem.
Ale z kolei znowu - czym jest to co to zaobserwowało obserwatora, który obserwował coś ?:)
No wiec dlatego właśnie punktowałem tu zdolność umysłu do rozpoznawania, czy też zdolność do przytomności.
Umysłu dlatego, że mnożą się obserwatorzy - więc idee.
Pozdrawiam
/M

Jak w ogóle dochodzi do tego, że rozumiemy, że "jednocześnie wciąż jest tu obserwator i obserwujący ?". Zn. prawdopodobie "obserwator" i "obserwujący" to jest to samo, ale inna nazwę ma, może chodziło o "obserwator" i "to co obserwuje" ?jerez pisze:Czyli idąc tym sladem, gdy pozwalamy spocząć sobie i obserwujemy swoj umysl calkowicie swiadomi i obecni (imho czasem to nazywam uwaznoscia), to mysli wtedy wyzwalaja sie same z siebie. Ale jednoczesnie wciaz jest tu obserwator i obserwujacy.
Tak czy siak, jerez, skąd w ogóle wiemy, że jest obserwator ?

Nie pytam przez to "a może w ogóle go nie ma ?" - chodzi mi o ten fenomen - czym jest to co wie o obserwatorze ?

Nowy obserwator ?
Oczywiście, że nie - chyba, że idzie nam o mnożenie obserwatora, który widzi poprzedniego obserwatora, który widział to co obserwuje

Wtedy, dla nowego obserwatora, poprzedni obserwator z tym co obserwował staje się przedmiotem.
Ale z kolei znowu - czym jest to co to zaobserwowało obserwatora, który obserwował coś ?:)
No wiec dlatego właśnie punktowałem tu zdolność umysłu do rozpoznawania, czy też zdolność do przytomności.
Umysłu dlatego, że mnożą się obserwatorzy - więc idee.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."