Ma reakcja była nieadekwatna w stosunku do tej sytuacji


kunzang
Moderator: forum e-budda team
Ja również pozdrawiamMaverick pisze:Ja bym to wrzucił do kącika poezji. :mrgreen:
Pozdrawiam
Maverick
:mrgreen: Cześć zenzazenza pisze:szaman z całym szacunkiem, o czym ten bełkot?
Jeśli tak moi, to przepraszam za tę zahaczkę, Twoje słowa były mi akurat pod ręką lecz nie myśl proszę jakimś tam przypadkiem, że biję w tej wypowiedzi do Twojej osobyPrzyłączam sie do pytania, tym bardziej,że zahaczasz o moją wypowiedź, Szamanie, dorabiając do niej niewiarygodny kontekst interpretacyjny Shocked
w sumie tak, ale mysle ze totalne przegiecie (na pewno na poczatku, choc to zalezy od zdolnosci praktykujacego) tez nie jest mile widziane. Ale w sumie nie wiem, nigdy nie bylem na odosobnieniu dluzszym niz tydzien, a i tam nie przestrzegam tego samaja. Po prostu uwazam ze wazniejszy jest dystans i zdrowa ocena - jestem typem czlowieka ktory musi miec solidne intelektualne podstawy rowniezkunzang pisze:Jednak, jeżeli decydujesz się na trzyletnie odosobnienie, to nieporozumieniem jest wpuszczanie się w dyskusje o filmach, czy generalnie wchodzenie w dyskusje na tzw tematy światowe.
Nie ma sprawy.Szaman pisze:Booker, wielkie dzięki za cierpliwe wyjaśnienia.
No spoko że dojrzałeśbooker pisze:Nie ma sprawy.Szaman pisze:Booker, wielkie dzięki za cierpliwe wyjaśnienia.
do czego? 8) :lol:Szaman pisze:No spoko że dojrzałeś
Swoją drogą Doroto (za pozwoleniem, bo widziałem, że gdzieś już na forum się swoim imieniem podpisałaś i o wiele ładniejsze ono dla mnie od Twojego nicka a nawet i awatrkamoi pisze:Przyłączam sie do pytania, tym bardziej,że zahaczasz o moją wypowiedź, Szamanie, dorabiając do niej niewiarygodny kontekst interpretacyjny :shock:
ZechcęSzaman pisze:Zechcesz rozwinąć dla mnie swą myśl, hm? Smile
Tak, właśnie o to mi chodzi (przepraszam za ten brak precyzji w wypowiedzi). Że przykłada sie wagę do rytuałów,ale do codziennych, zwykłych działań - już nie.booker pisze:Chodzi Ci, że ktoś błogosławi rower ale np. powie coś, co weźmiesz do siebie i się np. obrazisz ?
Rozmawialiśmy już o tym przy okazji Wicca, new age i doszliśmy do pewnych wspólnych wniosków - powołałam się na tę rozmowę ("błogosławieństwo rowerów" to przykład podany przez Siristru), ale faktycznie, powinnam chyba poszukać i podać link, żeby być lepiej zrozumianą.booker pisze:Jaka jest również pewność, iż nie wykazujesz ignorancji w sprawie bogosławieństw ?
Rozumiem,ze masz na myśli pewne praktyki np. w buddyzmie tybetańskim.booker pisze:Czyli, że np. błogosławienie ludzi uważa sie za właściwe, a błogosławienie talizmanów za "głupie".
A jak nie będziesz miał czym płacić? Zasługi kiedyś się skończą. U kogo wtedy "zarobisz" na spłacanie swoich kolejnych błędów? Chyba, że jesteś doskonały i żadnego błędu już nie popełnisz...zenza pisze:Robiłem w zyciu różne rzeczy, ale zawsze sam płaciłem za nie rachunki i nadal mam zamiar płacić sam. Nie uciekając się w objęcia innych ludzi.
Jeśli babcia będzie miała wąsy wtedy będzie dziadkiemA jak nie będziesz miał czym płacić?
Wiesz, ja się tu z Tobą zgadzam.moi pisze:Że przykłada sie wagę do rytuałów,ale do codziennych, zwykłych działań - już nie.
Wiesz jak jest Moi - sprawa psychiki ludzkiej.moi pisze:Powiem może tak: na pewno błogosławieństwo rowerów ma dla mnie dziwny wydźwięk. Podobnie,jak błogosławieństwo żołnierzy wyruszających na wojnę. Dla mnie - podkreślam (tytuł wątku brzmi wszak "Co was w buddyzmie denerwuje").
Ojjj.... Posypałeś solą ranę. Powiedziałeś głośno - z czym się zgadzam - że tak naprawdę mało kto traktuje praktykę tak serio serio. Bo gdybyśmy mieli wziąć się za siebie na poważnie to trzebaby zlikwidować ten sklepik z marzeniami, bo nie byłoby nikogo kto miałby czas tu przesiadywać, i że jest wielu ludzi (do których się zaliczam) używających buddyzmu jak kolejnej instytucji, żeby móc popisywać się przed innymi, żeby zwyczajnie zyskać akceptację i aprobatę jakiejś społeczności i tym samym znaleźć w niej schronienie swojego "ja", żeby powiedzieć "jestem buddystą" i dalej pompować swoje ego, całkowicie zapominając o pustce, o współczuciu, o współzależnym powstawaniu, o karmie i dalej brnąc w egocentryzm, i generalnie poprzez swoją postawę prezentując dokładną odwrotność wartości które się niby wyznaje. Ilu z Was myśli poważnie o rozpuszczeniu swojego ja? Ilu z Was nauki o pustce "ja" wykorzystuje do jego utwardzania i cementowania właśnie? Ilu z Was sprawia to przyjemność? Ilu z Was nie chce się do tego przyznać?zenza pisze:Ile można gadać o tym że istnieje tylko tu i teraz (przynajmniej w zen, nie wiem jak w innych przekazach) Wszystko to co się dzieje wokół człowieka który pokazał nam drogę (Siakjamuni) przypomina mi to co kościół katolicki zrobił z przekazem Jezusa. Nawarstwianie się rytuałów, świątynie, hierarchia. Mam wrażenie że jest to napędzane tylko przez ambicje kolejnych "wyznawców" którzy pragną. Pragną doznać oświecenia, być kimś, mieć ssn przy swoim buddyjskim imieniu, itd.
...że wszystko jest puste, że współzależnie powstaje, ile można licytować się swoim rozumieniem wciąż i wciąż intelektualnym.zenza pisze:Ile można gadać o tym że istnieje tylko tu i teraz
:mrgreen:Maverick pisze:każdy przebywający na tym forum automatycznie daje świadectwo swojej ignorancji i niezrozumieniu nauk Buddy.
co do mnie to akurat sie wszystko zgadza :))booker pisze::mrgreen:Maverick pisze:każdy przebywający na tym forum automatycznie daje świadectwo swojej ignorancji i niezrozumieniu nauk Buddy.
Tylko dlatego, że tu przebywa ?
Pozdrawiam
/M
O, to da się tak? Ale to chyba musi być jakaś joga, bo wężem nie jestem, ogona nie mam, a do własnego tyłka zębami nie dosięgnę.Maverick pisze:Ilu z Was myśli poważnie o rozpuszczeniu swojego ja?
Czyli chodzi po prostu o porzucenie obiektu przywiązania?Maverick pisze:Budda zaproponował styl życia skrajnie różny od tego do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Jak wielu z nas jest w stanie porzucić to do czego jesteśmy przywiązani?
Ale co trzeba rzucić w cholerę i zostawić? Dziewczynę / chłopaka / żonę / męża / dzieci / pracę / szołę / studia / pieniądze / dom / kompuer / forum / Europę / cywilizację? Może wszystko na raz?Maverick pisze:Kto się jeszcze przyzna, że nie ma siły żeby w cholerę to wszystko zostawić i zacząć na absolutnie KAŻDYM kroku przestrzegać wskazówek udzielonych przez Buddę?
O co się gniewać? Mnie raczej zastanawia, czy w takim razie każdy nie przebywający na forum automatyczne daje świadectwo mądrości i zrozumienia naukMaverick pisze:Proszę się nie gniewać ale każdy przebywający na tym forum automatycznie daje świadectwo swojej ignorancji i niezrozumieniu nauk Buddy.
Proponuje porzucic przywiazanie i ignorancje - reszta to betka :mrgreen:nayael pisze:Czyli chodzi po prostu o porzucenie obiektu przywiązania?Maverick pisze:Budda zaproponował styl życia skrajnie różny od tego do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Jak wielu z nas jest w stanie porzucić to do czego jesteśmy przywiązani?
Ale co trzeba rzucić w cholerę i zostawić? Dziewczynę / chłopaka / żonę / męża / dzieci / pracę / szołę / studia / pieniądze / dom / kompuer / forum / Europę / cywilizację? Może wszystko na raz?Maverick pisze:Kto się jeszcze przyzna, że nie ma siły żeby w cholerę to wszystko zostawić i zacząć na absolutnie KAŻDYM kroku przestrzegać wskazówek udzielonych przez Buddę?
beheheheheMaverick pisze:Proszę się nie gniewać ale każdy przebywający na tym forum automatycznie daje świadectwo swojej ignorancji i niezrozumieniu nauk Buddy.
Tak, chyba właśnie tak - chodzi po prostu o to, by nie nadużywać formalnego znaczenia różnego rodzaju praktyk religijnych.booker pisze:Dopóki taki rytualizm nie wiąże się z wykorzystywaniem ludzi - tworzeniem z nich masy religijnej, którą można manipulować; np. wysłać na wybory by głosowali na wskazanego gościa - to chyba wszystko jest ok. Jak myślisz ?
Mnie też. 8)Monika pisze:W buddyzmie - obecnie - nic mnie nie denerwuje . Czasem denerwuja mnie niektorzy buddysci ...
Yhy. Jakby ktoś osiągnął głębsze zrozumienie to zakładałby teraz ośrodki.booker pisze:Tylko dlatego, że tu przebywa ?
Nie rozumiem.nayael pisze:O, to da się tak? Ale to chyba musi być jakaś joga, bo wężem nie jestem, ogona nie mam, a do własnego tyłka zębami nie dosięgnę.
Źle się wyraziłem, mój błąd. Naturalnie chodzi o nieprzywiązywanie się, a nie porzucenie obiektu przywiązania.nayael pisze:Czyli chodzi po prostu o porzucenie obiektu przywiązania?
Czemu nie? To by było najbardziej efektywne.nayael pisze:Dziewczynę / chłopaka / żonę / męża / dzieci / pracę / szołę / studia / pieniądze / dom / kompuer / forum / Europę / cywilizację? Może wszystko na raz?
nayael pisze:O co się gniewać? Mnie raczej zastanawia, czy w takim razie każdy nie przebywający na forum automatyczne daje świadectwo mądrości i zrozumienia nauk Albo jeśli nie, to co jest taką rzeczą / czynnością, która automatycznie to powoduje. Może są jakieś wisorki, albo można zapisać się klubu?
O to mi chodziło.Monika pisze:Proponuje porzucic przywiazanie i ignorancje - reszta to betka
Ależ ja się do tego przyznaję wszem i wobec. A zaraz sobie jeszcze dodam taki podpis żeby nie było wątpliwości.jerez pisze:behehehehe
sam siebie wkopales bo zatem ty tez
Cholerni.jerez pisze:cholerni masoni-demaskatorzy
To może warto by na dzień dobry, porzucić projekcję na innych, własnych powodów bytności tutaj. :roll:Maveric pisze:O to mi chodziło.Monika pisze: Proponuje porzucic przywiazanie i ignorancje - reszta to betka
UroborsMaverick pisze:Nie rozumiem.nayael pisze:O, to da się tak? Ale to chyba musi być jakaś joga, bo wężem nie jestem, ogona nie mam, a do własnego tyłka zębami nie dosięgnę.
No i na pewno bardzo efektowne. Tylko czy to jedyny sposób, w jaki można zacząć - jak piszesz - "prawdziwie praktykować"?Maverick pisze:Czemu nie? To by było najbardziej efektywne.nayael pisze:Dziewczynę / chłopaka / żonę / męża / dzieci / pracę / szołę / studia / pieniądze / dom / kompuer / forum / Europę / cywilizację? Może wszystko na raz?
Proponuję inaczej: napisz w sygnaturce "praktykuję intensywnie i solidnie". Wtedy będziesz musiał to spełnić, no i cały problem znikaMaverick pisze:Ależ ja się do tego przyznaję wszem i wobec. A zaraz sobie jeszcze dodam taki podpis żeby nie było wątpliwości.jerez pisze:behehehehe
sam siebie wkopales bo zatem ty tez
Mavericku.Maverick pisze:Yhy. Jakby ktoś osiągnął głębsze zrozumienie to zakładałby teraz ośrodki.booker pisze:Tylko dlatego, że tu przebywa ?
;)nayael pisze:Proponuję inaczej: napisz w sygnaturce "praktykuję intensywnie i solidnie". Wtedy będziesz musiał to spełnić
Ha! A czyż mając z punktu na uwadze, iż ewentualnie tak może być - czy jest w takim razie możliwe, że arogancja jest wtedy kiedy się jej nie dostrzega bo wraz z jej dojrzeniem znika ona właśnie? I czy nie wynika z tego, że osoba postępująca w sposób ignorancki z konieczności o tym nie wie? Że się tak poprzedrzeźniam...? 8)booker pisze:Jednakże mając z punktu na uwadze, iż ewentualnie tak może być - czy jest w takim razie sensownym wciągać wniosek co robią ludzie z głębszym zrozumieniem (np. zakładają ośrodki) a co z mniejszym zrozumieniem (np. rozmawiają na forum)skoro wcześniej widzi się, że jednak wykazuje się ignorancję ?
Dla mnie dazenie do odciecia przywiazania nie oznacza porzucenia rodziny tylko kurczowego cwytania sie innych osob. Odkad przejmuje sie mniej moge dawac z siebie wiecej: cierpliwosci, zrozumienia, obecnosci ...kunzang pisze:Witam
To może warto by na dzień dobry, porzucić projekcję na innych, własnych powodów bytności tutaj. :roll:Maveric pisze:O to mi chodziło.Monika pisze: Proponuje porzucic przywiazanie i ignorancje - reszta to betka
Pozdrawiam
kunzang
Hmmm, ok.Maverick pisze:Ha! A czyż mając z punktu na uwadze, iż ewentualnie tak może być - czy jest w takim razie możliwe, że arogancja jest wtedy kiedy się jej nie dostrzega bo wraz z jej dojrzeniem znika ona właśnie? I czy nie wynika z tego, że osoba postępująca w sposób ignorancki z konieczności o tym nie wie? Że się tak poprzedrzeźniam...? 8)booker pisze:Jednakże mając z punktu na uwadze, iż ewentualnie tak może być - czy jest w takim razie sensownym wciągać wniosek co robią ludzie z głębszym zrozumieniem (np. zakładają ośrodki) a co z mniejszym zrozumieniem (np. rozmawiają na forum) ;) skoro wcześniej widzi się, że jednak wykazuje się ignorancję ?
Dlaczego juz nie ? - jesli wolno niesmialo zapytac.booker pisze: mimo że wadzrajany już nie praktykuję.
nie Chaon, Twój postęp zależy wyłącznie od Ciebie. Tyle tylko, że gdyby to było takie proste Budda nie musiałby siedzieć 6 lat pod drzewem a Bodhidharma 9 lat twarzą do ściany. Dlatego dobrze jest móc skorzystać z pomocy.Chaon pisze:moje przeświadczenie o samodzielności dążenia buddyjską drogą "leży i kwiczy", bo okazuje się, że w Zen bardziej mój postęp zależy od kontaktów z innymi ludźmi,
Pewnie dlatego, że tylko próbowałeś :mrgreen:macszym pisze:A rano próbowałem!!! :mrgreen:
kunzang pisze:Pewnie dlatego, że tylko próbowałeś Mr. Green Wink
macszym pisze:Do zobaczenia po drugiej stronie.....................................
"There is no spoon"
W ramach tej dygresji. Ów zielony kot, to jedna z mych wizji Behemota z ''Mistrza i Małgorzaty''.domber pisze:nie piłem a widzę dwa koty :lol: