http://www.global.net.pl/49346.xml
Najbardziej mi się podobał fragment, co miejscowi buddyści sądzą o bonpo:
"Buddyści z kolei nazywali bonpów próżniakami lubiącymi jedynie pić i otaczać się kobietami.
Możnaby przypuszczać, że niedawne przeżycia historyczne zjednoczą Tybetańczyków niezależnie od wyznawanej religii. Jest jednak trochę inaczej. Bonpowie cieszą się znaczną wolnością, zawsze sceptyczni w stosunku do Lhasy, która jako rząd zdominowany przez wielkie klasztory Gelugpa, była tradycyjnie wrogiem.
Agresywna kampania przeciwko Dalajlamie, zainspirowana pod koniec lat 90-tych przez władze Tybetu, znalazła swój oddźwięk w niektórych klasztorach bon.(..)"
Z tym próżniactwem, piciem i kobietami to chyba prawda...


Pozdrawiam
Adibudda