Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Moderator: iwanxxx
Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Na stronie http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD ... ialog.html znalazlem bardzo ciekawy tekst. Mysle ze ten fragmment jest wazny:
"Z kolei przedstawiciele Kościoła zauważają głównie porzucanie wiary w Chrystusa, jakie się dokonuje pod wpływem wejścia w krąg jakiejś duchowości dalekowschodniej. Niekiedy towarzyszy temu otwarta wrogość wobec duchowych tradycji chrześcijaństwa. Częściej chyba odstępstw od Chrystusa, zamknięciu się na Jego naukę i sakramenty, towarzyszy deklaratywne przyznawanie się do Niego, ze starannym zaznaczeniem jednak, że ani nie jest On Jednorodzonym Synem Bożym, ani Jego misja nie dotyczy całej ludzkości.
W środowiskach hinduistycznych i buddyjskich nie ma zapewne dostatecznej świadomości tego, jak głęboko nas chrześcijan postawa taka rani. Dla nas Chrystus jest wszystkim. Kiedy ktoś od Niego odchodzi, musimy oczywiście uszanować tę jego decyzję, ale nie można od nas żądać tego, żebyśmy udawali, iż się tym nie przejmujemy i że to nas nie boli dotkliwie. Nie możemy też udawać, że jest nam miło, kiedy ktoś mówi o Chrystusie rzeczy, które w naszych uszach brzmią jak bluźnierstwo. Nawet jeśli to mówi w dobrej woli. Jeśli ktoś nie wierzy w Chrystusa ani Go nie szuka, wolelibyśmy, żeby uszanował raczej milczeniem Tego, który dla nas jest wszystkim."
Spotkalem sie z takimi wypowiedziami buddystow, ktorzy chcieli byc uprzejmy i wypowiadali sie o Chrystusie jak o "wielkim nauczycielu" "dobrym czlowieku". Warto wiedziec ze nawet tak zyczliwa wypowiedz moze byc dla chrzescijanina raniaca.
"Z kolei przedstawiciele Kościoła zauważają głównie porzucanie wiary w Chrystusa, jakie się dokonuje pod wpływem wejścia w krąg jakiejś duchowości dalekowschodniej. Niekiedy towarzyszy temu otwarta wrogość wobec duchowych tradycji chrześcijaństwa. Częściej chyba odstępstw od Chrystusa, zamknięciu się na Jego naukę i sakramenty, towarzyszy deklaratywne przyznawanie się do Niego, ze starannym zaznaczeniem jednak, że ani nie jest On Jednorodzonym Synem Bożym, ani Jego misja nie dotyczy całej ludzkości.
W środowiskach hinduistycznych i buddyjskich nie ma zapewne dostatecznej świadomości tego, jak głęboko nas chrześcijan postawa taka rani. Dla nas Chrystus jest wszystkim. Kiedy ktoś od Niego odchodzi, musimy oczywiście uszanować tę jego decyzję, ale nie można od nas żądać tego, żebyśmy udawali, iż się tym nie przejmujemy i że to nas nie boli dotkliwie. Nie możemy też udawać, że jest nam miło, kiedy ktoś mówi o Chrystusie rzeczy, które w naszych uszach brzmią jak bluźnierstwo. Nawet jeśli to mówi w dobrej woli. Jeśli ktoś nie wierzy w Chrystusa ani Go nie szuka, wolelibyśmy, żeby uszanował raczej milczeniem Tego, który dla nas jest wszystkim."
Spotkalem sie z takimi wypowiedziami buddystow, ktorzy chcieli byc uprzejmy i wypowiadali sie o Chrystusie jak o "wielkim nauczycielu" "dobrym czlowieku". Warto wiedziec ze nawet tak zyczliwa wypowiedz moze byc dla chrzescijanina raniaca.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Kazda wypowiedz dla kazdego moze byc raniaca. Nigdy nie wiesz jaki film roi sie w czyjej glowie, wiec nigdy nie bedziesz wiedzial jakie twoje slowa wywra na nim wrazenie. Ale chyba rzeczywiscie w tej sytuacji najlepiej nic nie mowic. No chyba ze ktos o to prosimiglance pisze:Warto wiedziec ze nawet tak zyczliwa wypowiedz moze byc dla chrzescijanina raniaca.
Radical Polish Buddhism
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
A i wtedy trzeba się upewnić dwa razy, czy aby na pewno chce usłyszeć od nas to, co mamy do powiedzenia.Intraneus pisze:No chyba ze ktos o to prosi
Jeśli masz problem, który można rozwiązać, to po co się martwisz? Jeśli masz problem, którego nie można rozwiązać, to po co się martwisz?
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Ja nie prosiłem a dowiedziałem sie od Intraneusa że mam szukać Jezusa w kupie. Zastanawiam się skąd, jeśli nie z niewiedzy lub fałszywych wyobrażeń, w buddystach bierze się taka zapiekłość do chrześcijaństwa.Intraneus pisze: Ale chyba rzeczywiscie w tej sytuacji najlepiej nic nie mowic. No chyba ze ktos o to prosi
Pozdrawiam
nagual
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Kogo?nagual pisze:Ja nie prosiłem a dowiedziałem sie od Intraneusa że mam szukać Jezusa w kupie. Zastanawiam się skąd, jeśli nie z niewiedzy lub fałszywych wyobrażeń, w buddystach bierze się taka zapiekłość do chrześcijaństwa.Intraneus pisze: Ale chyba rzeczywiscie w tej sytuacji najlepiej nic nie mowic. No chyba ze ktos o to prosi
Pozdrawiam
nagual
Radical Polish Buddhism
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Kogo?nagual pisze:Ja nie prosiłem a dowiedziałem sie od Intraneusa że mam szukać Jezusa w kupie. Zastanawiam się skąd, jeśli nie z niewiedzy lub fałszywych wyobrażeń, w buddystach bierze się taka zapiekłość do chrześcijaństwa.Intraneus pisze: Ale chyba rzeczywiscie w tej sytuacji najlepiej nic nie mowic. No chyba ze ktos o to prosi
Pozdrawiam
nagual
Radical Polish Buddhism
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Ogólnie, czy w tym kraju?nagual pisze:Zastanawiam się skąd, jeśli nie z niewiedzy lub fałszywych wyobrażeń, w buddystach bierze się taka zapiekłość do chrześcijaństwa.
Bo jeśli masz na myśli ten konkretny kraj, zwany Polską, to ja mogę wysnuć kilka teorii skąd. Ale wtedy to zaczej jest wejście na podwórko katolicyzmu i to w konkretnej, polskiej formie, niż ogólnie chrześcijaństwa jako takiego, bo to jest przecież zróżnicowane.
Odwracając trochę kota ogonem - kogoś rani mówienie, że Chrystus był "tylko" wielkim człowiekiem, czy wielkim nauczycielem. Rozumiem. Następnym razem zamknę buzię na czas, żeby nikomu przykrości nie robić - przyznaję, że nigdy nie przyszło mi do głowy, że kogoś takie słowa mogą urazić.
Ale z drugiej też strony dlaczego nie-chrześcijanin ma wysłuchiwać celowo przykrych uwag na swój temat, bo chrześcijaninem nie jest? I tu jedna z moich teorii co do agresywności buddystów: może to po prostu obrona? Nienajlepsze podejście, prawdę mówiąc paskudne podejście, ale ile razy można wysłuchiwać komentarzy "no jak tak można do kościoła nie chodzić", "jakim ty człowiekiem jesteś, że w Boga nie wierzysz" i inne. Żaden z przykładów nie jest wyssany z palca, a najbardziej bolały te, które usłyszałam od ludzi, których uważałam za przyjaciół.
Nawet na tym forum były opinie, które mogą buddystów ranić, a pisane przez chrześcijan. Zważywszy na pierwszy post tego temtu - ranienie działało w obie strony.
Ech, najlepiej nic po prostu nie mówić i żyć sobie spokojnie dalej, byle nikogo nie krzywdzić
Jeśli masz problem, który można rozwiązać, to po co się martwisz? Jeśli masz problem, którego nie można rozwiązać, to po co się martwisz?
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
O tak - wymyślmy nawet jakiś bezkolizyjny kod uśmiechowy, np:Ech, najlepiej nic po prostu nie mówić i żyć sobie spokojnie dalej, byle nikogo nie krzywdzić Smile
"dwa i pół uśmiechu" - poproszę chlebek
"trzy uśmiechy pełne" - płacę kartą
Itd, itd
(czyli - pozdrawiam serdecznie)
m.
PS: Jeśli zaś chodzi o główny wątek, to sądzę,ze dopóki ktoś nie będzie wymyślał problemów z jednej i drugiej strony, to one się po prostu nie pojawią. Na szczęście zarówno wśród buddystów, chrześcijan, jak i innych "nacji religijnych" ( ) jest sporo rozsądnych ludzi, wiec nie ma co robić z igły widły, tylko, w przypadku nieporozumień, faktycznie chyba lepiej się uśmiechać...bo inaczej robi się niepotrzebny zgiełk i dym, tak jak tutaj (ku przestrodze - taki przykład modelowy):
http://portalwiedzy.onet.pl/8481,1,0,galeria_media.html
Pozdrawiam.m.
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Witaj, Miglance.miglance pisze:Na stronie http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD ... ialog.html znalazlem bardzo ciekawy tekst. Mysle ze ten fragmment jest wazny:
Przeczytałam jednak całość tego artykułu i wydaje mi się, że wyjęcie z kontekstu tych paru fragmentów bardzo zmienia sens całości. Zauważ, ze w tym artykule padają również takie zdania, jak to:
"Może wówczas łatwiej byłoby im [tzn. buddystom - wyj. moi] korygować nas po bratersku w zakresie tych grzechów, które my przeciwko nim popełniamy, a nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy."
Warto o tym pamiętać, że fragment często nie oddaje sensu całości.
Pozdrawiam.m.
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Problemy wymyślane będą zawsze a to dlatego że wymaga tego 'odrębność'. Bez niej traci się orientację.Jeśli zaś chodzi o główny wątek, to sądzę,ze dopóki ktoś nie będzie wymyślał problemów z jednej i drugiej strony, to one się po prostu nie pojawią.
Podobno był taki pierwotny lud który w środku wioski ustawiał pal i odpowiednio do jego orientacji rozmieszczał swoje domy, miejsca święte itd. Kiedy przeniesiono wszystkich do baraków żeby polepszyć ich życie orientacja szybko się ulotniła a została tylko czarna rozpacz.
Niech to będzie puentą.
Pozdrawiam
nagual
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Ha - wiem, o czym mówisz ( również nie pamiętam nazwy tego plemienia). Ale pomyśl - oni mieli tylko jeden pal , odnośnie stron świata, a wg tego, co napisałeś, powinniśmy wbijać wokół siebie tych pali setki, a może nawet tysiące, coby się nie pogubić: wegetarianizm a weganizm, unisex a hemafrodytyzm, literatura uniwersalna a literatura dziecięca - to tylko próbka, co poniektórych pali, wbijanych, żeby "się nie pogubić" ...miał chyba szczęście w nieszczęściu ten Azja...nagual pisze:Podobno był taki pierwotny lud który w środku wioski ustawiał pal i odpowiednio do jego orientacji rozmieszczał swoje domy, miejsca święte itd. Kiedy przeniesiono wszystkich do baraków żeby polepszyć ich życie orientacja szybko się ulotniła a została tylko czarna rozpacz.
m.
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Znowu umieszczasz mnie na palu? A już zaczynałem wierzyć że cytuję: 'jesteś miłym i sympatycznym człowiekiem czy jak to tam dalej szło'.moi pisze:miał chyba szczęście w nieszczęściu ten Azja...
Ostatnio podobno kontemplowałem Lucyfera na palu piekielnym a teraz znowu pojawia się motyw pala.
Może to przez ten piekielny język Pali?
Pozdrawiam
nagual
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Eeee no - dalej jesteś miły i sympatyczny , itd To, że sobie lubisz zwiedzać jakieś dziwne rejony, to -że tak powiem- Twoja osobista sprawanagual pisze:A już zaczynałem wierzyć że cytuję: 'jesteś miłym i sympatycznym człowiekiem czy jak to tam dalej szło'.
To, o czym pisałeś wcześniej, jest pewną potrzebą, związana z poszukiwaniem tzw. "pępka świata" - centralnego punktu odniesienia.Starożytni wierzyli w słynny Omfalós, kamienny stożek wyznaczający środek powierzchni Ziemi, który znajdować się miał jakoby w świątyni Apollina.
I niektórzy wierzą w to do dziś. Nawet w to,ze jest to środek nie tyle Ziemi, co czaso-przestrzeni, i takie tam
Właściwie każdy totem miał znaczenie takie samo, co Omfalos w starożytnej Grecji...Jeśli jednak chodzi o poglądy,czy światopogląd, to wydaje mi się,ze centralne "wypozycjonowanie się" może mieć swoje zalety, ale ma też i wady (nie muszę chyba tłumaczyć, co oznacza popularne określenie użyte w stosunku do kogoś ,ze zachowuje się jakby był "pępkiem świata", itd ? )...
Sądzę, że nie bez powodu Lucyfer został ukarany właśnie w ten sposób - przez unieruchomienie w samym środku ostatniego z dziewięciu kręgów piekielnych, czyli w samym środku piekła...ot - i masz następny "pępek świata"
Pozdrawiam sympatyczny i miły kolego Naqualu
m.
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Tak w tym artykule pojawialo sie sporo tekstow o grzechach drugiej strony. Ja jednak nie pisalem o celowym obrazaniu. Pisalem o wypowiedziach, ktore moga byc bardzo zyczliwe, ale tez moga byc przykre. :roll:
Trzeba przyznac ze autor tego tekstu jest bardzo otwartym czlowiekiem.
Trzeba przyznac ze autor tego tekstu jest bardzo otwartym czlowiekiem.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
No własnie....miglance cytując pisze: "Jeśli ktoś nie wierzy w Chrystusa ani Go nie szuka, wolelibyśmy, żeby uszanował raczej milczeniem Tego, który dla nas jest wszystkim. "
Warto aby czujące istoty o tym nie zapominały, ze w tej części przestrzeni którą widzą oczami i słyszą uszami, również przebywają czujące istoty.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Tak, to ciekawy człowiek, że tak powiem i faktycznie nie jest jakoś dogmatycznie pozamykany na inne religie, czy osoby, które nie mieszczą się w kanonie wiary katolickiej... Wszystko o czym mówi, czy pisze, potwierdza swoją praktyką duchową i jest w tym -jak by nie było - konsekwentny. Aż do bólu:miglance pisze:Trzeba przyznac ze autor tego tekstu jest bardzo otwartym czlowiekiem. Very Happy
"Byłbym całym sercem za referendum na temat dopuszczalności eutanazji pod warunkiem, że pierwsze pytanie, na które musieliby odpowiedzieć głosujący, brzmiałoby: czy jesteś za tym, aby prawo grawitacji nadal obowiązywało?"
No,ale zdaje się, że nie można wierzyć tylko trochę, tak jak nie można tylko trochę być głodnym, itd...
Pozdrawiam.m.
-
- konto zablokowane
- Posty: 96
- Rejestracja: pt lut 04, 2005 21:36
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Może chodzi o słynną wypowiedź mistrza Yiin-men'a:nagual pisze:Ja nie prosiłem a dowiedziałem sie od Intraneusa że mam szukać Jezusa w kupie. Zastanawiam się skąd, jeśli nie z niewiedzy lub fałszywych wyobrażeń, w buddystach bierze się taka zapiekłość do chrześcijaństwa.Intraneus pisze: Ale chyba rzeczywiscie w tej sytuacji najlepiej nic nie mowic. No chyba ze ktos o to prosi
Pozdrawiam
nagual
Ktoś zapytał: "Czym jest ciało Śakjamuniego?"
Mistrz powiedział: "Suchym kawałkiem gówna".
W pewnym sensie powyższy koan odpowiada zrozumieniu wyższego poziomu przekazu słów Jezusa, który dzieląc chleb powiedział: "Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest ciało Moje...".
Odpowiedź Yiin-men'a wskazuje na tę samą prawdę co słowa Jezusa, lecz niejako widzianą z drugiej strony przewodu pokarmowego.
/Zastrzegam, że według mnie było to skierowane do tych niewielu, którzy byli zdolni pojąć. Dla większości wyznawców (również buddystów) taka interpretacja jest niewątpliwie bluźnierstwem./
Wydaje mi się, że wypowiedź Jezusa dość szybko została sprowadzona do poziomu magicznego. Gdyby powiedział dosadniej, tak jak zrobił to Yiin-men, to wówczas, Jego bezcenna i czysta nauka przetrwałaby może do dziś. A tak pozostał z niej tylko piękny mit.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Mi się wydaję, że (wyrażę się troszkę nieelegancko) w Polsce katolikom troszkę się w głowie poprzewracało od tej masowości. Po prostu ludzie są tak nienawykli do oglądania czegoś innego, że wydaje im się, że mają prawo mieć pretensje do kogoś, kto od katolicyzmu odchodzi. I stąd taka postawa.
Pzdr
Piotr
Pzdr
Piotr
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Iwanxxie, może to jest właśnie efekt konsekwentnej i PRAWDZIWEJ wiary - ktoś NAPRAWDĘ wierzy, że porzucając katolicyzm NAPRAWDĘ tracisz swoją szansę na zbawienie, itd. To nie jest mówienie,że robisz źle, tylko żal nad Twoim wyborem, który - z punktu widzenia- katolika prowadzi na manowce...Nie na darmo mówi się w katolicyzmie, że wiara jest darem, bo przypomina coś w rodzaju bezgranicznego zaufania...tak jak ja to mogę zrozumieć, nie mając jednak tego daru...Dlatego wydaje mi się,ze z takim punktem widzenia, z tym rodzajem wiary nie można polemizować, bo jest to faktycznie coś w rodzaju głębokiej "duchowej rany". I o tym też chyba mówi artykuł o. J. Salija.iwanxxx pisze:Po prostu ludzie są tak nienawykli do oglądania czegoś innego, że wydaje im się, że mają prawo mieć pretensje do kogoś, kto od katolicyzmu odchodzi. I stąd taka postawa.
Dominikanie ( o. J. Salij jest dominikaninem) wiele razy nawiązywali dialog religijny z innymi religiami, czy innymi tradycjami w obrębie katolicyzmu. Inną sprawą jest,ze to właśnie dominikanie stali się swojego czasu specami od sekt i na ich liście znalazło się nawet Karma Kagyu ... Teraz są np. takie kontrowersyjne pozycje, jak Świadkowie Jehowy ( uznani w Plsce za poełnoprawny zbór religijny) i (hehe - coś dla Ciebie Booker) Metoda Silvy, w którym to kursi eosobiście brałam udział Wg mnie - trochę przesada.
Zresztą sami porównajcie:
http://www.sekty.net/
A dla równowagi, proponuję lekturę artykułu Mariusza Szczygła z Czech pod znamiennym
tytułem: "Jak się Państwu żyje bez Boga" ?
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,37 ... &startsz=x
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Raczej nie nazwałbym tego prawdziwą wiarą. Jeśli ktoś naprawdę wierzy i jest prawdziwym katolikiem, ten nim zostanie niezależnie od okoliczności zewnętrznych. Jeśli ktoś prawdziwie wierzy, to jeśliby wszyscy dookoła niego wyrzekli się Boga i swojej religii, i zaczęli naśmiewać się z niego, on by sobie nic z tego nie robił... Wtedy można mówić o prawdziwej wierze. W przeciwnym razie jest to wiara "na pokaz", "wiara pod presją otoczenia" albo "ślepa wiara". Oczywiście w takim przypadku ma to niewiele wspólnego z katolicyzmem i prawdziwym religijnym oddaniem.moi pisze:Iwanxxie, może to jest właśnie efekt konsekwentnej i PRAWDZIWEJ wiary - ktoś NAPRAWDĘ wierzy, że porzucając katolicyzm NAPRAWDĘ tracisz swoją szansę na zbawienie, itd.
Jeśli katolików rani to że ktoś obraża ich Boga lub "odwraca się" od katolicyzmu i przechodzi na inną religię to powinni przyczynę takiego stanu rzeczy szukać w sobie samych, i zamiast mieć o to pretensję do innych, przede wszystkim powinni mieć pretensje do samych siebie.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
:shock:moi pisze:może to jest właśnie efekt konsekwentnej i PRAWDZIWEJ wiary - ktoś NAPRAWDĘ wierzy, że porzucając katolicyzm NAPRAWDĘ tracisz swoją szansę na zbawienie, itd.
hehehehe
:lol: :lol: :lol:
sorki moi. nie moglem. wg mnie wystarczy rozejrzec sie wokol, zeby zdac sobie sprawe, ze to nie to co piszesz
Radical Polish Buddhism
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Wiem, o czym myślisz, ale to efekt tego, że ludzie są różni. Nic na to nie poradzę, ze są i tacy, co uważają, że należy nawracać "ogniem i mieczem", itd...Taka chyba już w Polsce tradycja odreagowywania krzywd za wiarę, niestety...sorki moi. nie moglem. wg mnie wystarczy rozejrzec sie wokol, zeby zdac sobie sprawe, ze to nie to co piszesz Wink
Pozdrawiam.m.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
nie no nawet nie o to chodzi. ja mysle, ze wiekszosc polakatolikow podchodzi dosyc bezmyslnie do spraw religii wogole i nawet nie wyobrazaja sobie, ze mozna wyznawac cos innego niz oni. ja mysle ze to nie jest kwestia katolicyzmu czy polakow w szczegolnosci, ile raczej poprostu takie mamy umysly. wiekszosc ludzi nie interesuje sie religia, a jesli sie interesuja to na zasadzie "jak trwoga to do boga/buddy/allaha/jahve" (niepotrzebne skreslic)moi pisze:Wiem, o czym myślisz, ale to efekt tego, że ludzie są różni. Nic na to nie poradzę, ze są i tacy, co uważają, że należy nawracać "ogniem i mieczem", itd...Taka chyba już w Polsce tradycja odreagowywania krzywd za wiarę, niestety...sorki moi. nie moglem. wg mnie wystarczy rozejrzec sie wokol, zeby zdac sobie sprawe, ze to nie to co piszesz Wink
Pozdrawiam.m.
Radical Polish Buddhism
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Ja myślę, że ludzi interesuje coś zupełnie odmiennego. Ludzie lubią sobie snić o pobożności i religijności, ale o prawdziwej duchowości nie chcą słyszeć. Gdy ktoś im mówi o duchowości, to zazwyczaj zaczynają kręcić głowami. Ludzie nie lubią gdy ktoś ich z tego snu próbuje obudzić. Zrobią wszystko, żeby tylko nikt nie zakłócał ich snu. O religii najczęściej przypominają sobie dopiero wtedy gdy nie mogą zasnąć albo gdy zamiast słodkiego snu, śnią sen iście koszmarny. Ale zazwyczaj wtedy już jest za późno. Kołysanki już im nikt nie zaśpiewa, ani bajki im na dobranoc nie opowie...Intraneus pisze:ile raczej poprostu takie mamy umysly. wiekszosc ludzi nie interesuje sie religia
P.S. Przebudźcie się!!! Allah wam wskaże Drogę! (taki żarcik)
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Może jest tez tak, ze nie ma dobrych nauczycieli? Coś tam w życiu przecież musi się wydarzyc, żeby człowiek mógł zaskoczyć i stwierdzić,ze puste gesty nie zastąpią życia, itdNezz pisze:Ludzie lubią sobie snić o pobożności i religijności, ale o prawdziwej duchowości nie chcą słyszeć.
Dlatego wcale nie jest może tak źle ,kiedy pojawia się moment,w którym:
Być może to jest ten moment, od którego dopiero mogą zacząć... hmmm -zapomnieć o sobie? w każdym bądź razie zacząć dążyć w stronę duchowości, w której nie jest ważne kim jestem (katolikiem, buddystą, muzułmaninem, itd), ani te wszystkie formalne ograniczenia, które nie pozwalają się ludziom zwykle spotkać na gruncie bardziej "duchowej",a mniej religijnej ekumeny (przepraszam,ze tak w stylu new age to wyszło)Nezz pisze:O religii najczęściej przypominają sobie dopiero wtedy gdy nie mogą zasnąć albo gdy zamiast słodkiego snu, śnią sen iście koszmarny.
No i okNezz pisze:Kołysanki już im nikt nie zaśpiewa, ani bajki im na dobranoc nie opowie...
Pozdrawiam.m.
PS: Nezz, Koran nie jest książką , która w jakikolwiek sposób "niszczyłaby" człowieka, czy jego kulturę z jakichś tam powodów, wręcz przeciwnie. Podobnie, jak Biblia (na tyle, na ile znam obie te książki). To, co ludzie potrafią zrobić ze słowami, w nich zapisanymi, to już osobna sprawa...Można się śmiać z tych wszystkich przypowieści biblijnych, czy apokryfów, w których Jezus pomaga Józefowi "naciągać" zbyt krótkie deski, albo nosi w rękach wodę z jednego końca wioski na drugi nie wylawszy ani kropli...ale można też zdobyć się na pewien wysiłek interpretacji i zobaczyć pod tymi słowami to, co ludzie chcieli w nich kiedyś odnaleźć: potrzebę opieki, wsparcia, wiary w to,że życie nie jest przypadkowe i chaotyczne,ale że ma swój cel i sens...
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Większość ludzi byłaby skłonna powiedzieć coś zgoła odmiennego, mimo, że nigdy nawet nie trzymała Koranu w swoich rękach.moi pisze:Koran nie jest książką , która w jakikolwiek sposób "niszczyłaby" człowieka, czy jego kulturę z jakichś tam powodów, wręcz przeciwnie
No raczej odwrotnie, bo ludzie cały czas "zapominają o sobie".moi pisze:Być może to jest ten moment, od którego dopiero mogą zacząć... hmmm -zapomnieć o sobie?
No to tylko jedna z opcji. Nie wszyscy mają możliwości.moi pisze:w każdym bądź razie zacząć dążyć w stronę duchowości,
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
moi pisze:PS: Nezz, Koran nie jest książką , która w jakikolwiek sposób "niszczyłaby" człowieka, czy jego kulturę z jakichś tam powodów, wręcz przeciwnie. Podobnie, jak Biblia (na tyle, na ile znam obie te książki). To, co ludzie potrafią zrobić ze słowami, w nich zapisanymi, to już osobna sprawa...Można się śmiać z tych wszystkich przypowieści biblijnych, czy apokryfów, w których Jezus pomaga Józefowi "naciągać" zbyt krótkie deski, albo nosi w rękach wodę z jednego końca wioski na drugi nie wylawszy ani kropli...ale można też zdobyć się na pewien wysiłek interpretacji i zobaczyć pod tymi słowami to, co ludzie chcieli w nich kiedyś odnaleźć: potrzebę opieki, wsparcia, wiary w to,że życie nie jest przypadkowe i chaotyczne,ale że ma swój cel i sens...
Co do bajek. Ostatnio czytam mity skandynawskie. Fajne sa. Co myslisz o wartosci edykacyjnej itp. tych mitow?
Radical Polish Buddhism
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Jak się nie pilnujesz to prawdziwa duchowość też może Cię ululać.Ludzie lubią sobie snić o pobożności i religijności, ale o prawdziwej duchowości nie chcą słyszeć.Gdy ktoś im mówi o duchowości, to zazwyczaj zaczynają kręcić głowami. Ludzie nie lubią gdy ktoś ich z tego snu próbuje obudzić. Zrobią wszystko, żeby tylko nikt nie zakłócał ich snu.
Jedną z oznak praktyki jest skupienie się na rozpoznawainu swojego snu w ciszy, zamiast pikietowania, że wszyscy śpią.
Chcesz się obudzić? To się budź !
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
No,ze tak powiem, to też jedna z opcji - niektórzy do tego stopnia cały czas myślą o sobie, o tym,ze trzeba inwestować w "swoją" duchowość, że zupełnie zapominają o "dystrybucji" serca w czyjąkolwiek inną stronę, poza swoją własną...Nezz pisze:moi napisał/a:
Być może to jest ten moment, od którego dopiero mogą zacząć... hmmm -zapomnieć o sobie?
No raczej odwrotnie, bo ludzie cały czas "zapominają o sobie".
Zastanawiałam się kiedyś nad tym,czy mogą istnieć jakieś realne przeszkody ( fizyczne, psychiczne) które uniemożliwiłyby człowiekowi dążenie do hmmm...duchowego rozwoju. I wyszło mi ,ze nie. Nawet kiedyś na Mecie ktoś podał konkretne przykłady: a to jeden z oświeconych nie miał nóg, inny miał trąd i rodzina go wyrzuciła na śmietnik, itd, itp...Wydaje mi się, ze jeśli uważasz,ze są jakieś ograniczenia, to one będą. Możliwości pojawiają się w momencie, gdy pozwalasz im zaistnieć.Nezz pisze:moi napisał/a:
w każdym bądź razie zacząć dążyć w stronę duchowości,
No to tylko jedna z opcji. Nie wszyscy mają możliwości.
Co do bajek. Ostatnio czytam mity skandynawskie. Fajne sa. Co myslisz o wartosci edykacyjnej itp. tych mitow? Smile
He - czytałam kiedyś taki tekst "Asovie - bogowie z ludzką twarzą" Tobie pewnie chodzi o te krwawe opisy zemst i porachunków między światem bogów i ludzi. Widzisz, mitologia grecka też mówi o nieuchronności losu, którego nie da się uniknąć i my to łyknęliśmy, jako swoje dziedzictwo, więc nie widzę problemu,żeby przez pryzmat wierzeń popatrzeć na podboje Wikingów, na ich determinacje w dążeniu do celu, itd...To może być ciekawa przygoda. A krwi w baśniach i tak jest wiele, bo baśnie są sprawiedliwe: nie udają,ze życie jest lepsze,niż jest, nie pokazują disneylandu i nie rozdają cukiereczków...
Pozdrawiam.m.
PS: O wiele więcej problemów "metodycznych" widzę np. w przyswojeniu treści z "Pierścienia Nibelungów" - to jest dopiero ludzko-boskie piekiełko
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Ej ty mi zas cos wkrecasz. Wcale nie o to mi chodzilomoi pisze:Cytat:
Co do bajek. Ostatnio czytam mity skandynawskie. Fajne sa. Co myslisz o wartosci edykacyjnej itp. tych mitow? Smile
He - czytałam kiedyś taki tekst "Asovie - bogowie z ludzką twarzą" Smile Tobie pewnie chodzi o te krwawe opisy zemst i porachunków między światem bogów i ludzi. Widzisz, mitologia grecka też mówi o nieuchronności losu, którego nie da się uniknąć i my to łyknęliśmy, jako swoje dziedzictwo, więc nie widzę problemu,żeby przez pryzmat wierzeń popatrzeć na podboje Wikingów, na ich determinacje w dążeniu do celu, itd...To może być ciekawa przygoda. A krwi w baśniach i tak jest wiele, bo baśnie są sprawiedliwe: nie udają,ze życie jest lepsze,niż jest, nie pokazują disneylandu i nie rozdają cukiereczków...Wink
Mi sie te mity bardzo podobaja i widze w nich wielkie poklady dydaktyczne
Zawsze jest tam happy end i jakas madra puente mozna znalezc. Mowia o pozadaniu innych truciznach. Mi sie to podoba. Owszen sa momentami troche krwawe. Dlatego pytam czy uwazasz, ze dla dzieiciakow to by bylo ok. ew. w jakim wieku?
Mysle, ze nie sa one specjalnie bardziej krwawe, niz np. zamykanie wiedzmy w piecu, itp
Radical Polish Buddhism
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Mi sie wydaje ze postawa tego dominikanina wynika z wiary, choc oczywiscie moga to byc tylko pozory. Ten przymiotnik "ekspansywny" w tytule jest niepokojacy. :roll:
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
otóż to. Tak samo to odbieram.miglance pisze:Mi sie wydaje ze postawa tego dominikanina wynika z wiary, choc oczywiscie moga to byc tylko pozory. Ten przymiotnik "ekspansywny" w tytule jest niepokojacy.
I z jednej strony tak jak pisala moi: takie podejscie do kogos ze ktos odchodzi od wiary katolickiej moze wynikac z wiary, ze niby ta osoba nigdy nie zostanie zbawiona itd itp.
A z drugiej strony: to moze byc zwykla dwuznaczna postawa materialna... ekspansywna pod plaszczykiem 'wiary'.
Obie postawy tlumacza wrecz czasem paranoidalny strach do innowiercow. Oczywiscie do tego wszystkiego jest jeszcze wmieszany charakter typowego Polaka czyli ksenofoba. :roll:
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Skasowałem swój komentarz - bez komentarza.jerez pisze:charakter typowego Polaka czyli ksenofoba. :roll:
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
@miglance
witam
Nie trzeba się szczególnie rozglądać, żeby zauwazyć, że Kościół nie jes takim taką silną struktura, jaką chętnie sam siebie widzi, jakiekolwiek zdobywające popularnośc religie, filozofie czy ideologie będą sie z takiego punktu widzenia wydawały ekspansywne.
Ilu spotkaliście prawdziwie wierzących katolików? Takich, co wierzą, nie takich, co im się wydaje. Wiara jest darem czy łaską (nie wiem) i w sumie podziwiam ludzi, którym jest dana. Podobno można się modlić o wiarę ale trochę dziwnie chyba modlić się nie wierząc w celowośc wysiłku, prawda?
jak rozmawiać z chrześcijaninem? Zalezy jaki. Jeden z moich bliskich znajomych stał się ostanio bardzo "gorliwym chrześcijaninem" po częstych wizytach w ruchu odnowy w Duchu św. (chyba nie przekręcam nazwy). Sam chętnie rozprawiał o sektach i różnych zagrożeniach posługując się jednocześnie językiem i stylem wypowiedzi wziętym jakby żywcem z jednej z grup, które krytykował. Z takimi ludźmi nie potrafię rozmawiać, więc tego nie robię. Natomiast z prawdziwie wierzącymi nie widze sensu poruszać tematu wiary - jeżeli już to tylko w celu wyjasnienia kilku rzeczy, ktorych ne rozumiem i które są dla mnie obce (typu po co Bóg dał im drzewo skoro i tak wiedział, że zjedzą to jabłko i takie tam).
Zastanawia mnie i trochę niepokoi jedna rzecz - dogmat (czy to prawda może), że chrzest jest związkiem nierozerwalnym. - jakie macie do tego podejscie?
witam
Nie trzeba się szczególnie rozglądać, żeby zauwazyć, że Kościół nie jes takim taką silną struktura, jaką chętnie sam siebie widzi, jakiekolwiek zdobywające popularnośc religie, filozofie czy ideologie będą sie z takiego punktu widzenia wydawały ekspansywne.
Ilu spotkaliście prawdziwie wierzących katolików? Takich, co wierzą, nie takich, co im się wydaje. Wiara jest darem czy łaską (nie wiem) i w sumie podziwiam ludzi, którym jest dana. Podobno można się modlić o wiarę ale trochę dziwnie chyba modlić się nie wierząc w celowośc wysiłku, prawda?
jak rozmawiać z chrześcijaninem? Zalezy jaki. Jeden z moich bliskich znajomych stał się ostanio bardzo "gorliwym chrześcijaninem" po częstych wizytach w ruchu odnowy w Duchu św. (chyba nie przekręcam nazwy). Sam chętnie rozprawiał o sektach i różnych zagrożeniach posługując się jednocześnie językiem i stylem wypowiedzi wziętym jakby żywcem z jednej z grup, które krytykował. Z takimi ludźmi nie potrafię rozmawiać, więc tego nie robię. Natomiast z prawdziwie wierzącymi nie widze sensu poruszać tematu wiary - jeżeli już to tylko w celu wyjasnienia kilku rzeczy, ktorych ne rozumiem i które są dla mnie obce (typu po co Bóg dał im drzewo skoro i tak wiedział, że zjedzą to jabłko i takie tam).
Zastanawia mnie i trochę niepokoi jedna rzecz - dogmat (czy to prawda może), że chrzest jest związkiem nierozerwalnym. - jakie macie do tego podejscie?
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Witaj na kolejnym juz forum :mrgreen:
Ja z osobami prawdziwie wiezacymi nie rozmawiam na temat wiary, by nie zrobic im krzywdy ta rozmowa. Chrzescijanstwo zawsze odbieralem jako religie "spieszaca sie", jesli wierzysz ze Chrystus jest dla czlowieka jedynym ratunkiem, to bedziesz zmartwiony tym, ze bliski oddalil sie od Boga. Przymiotnik "Ekspansywny" wynika wlasnie z tego ze autor rzeczywiscie moze uwazac Buddyzm za cos zlego, odciagajacego od Chrystusa. Mimo calej poprawnosci politycznej, dialogu miedzyreligijnego etc prawdziww wierzacy chrzescijanin nie bedzie patrzyl obojetnie na to jak ludzie porzucaja Boga. Dlatego tez Chrzescijanstwu latwo prowadzic dialog z Islamem, czy Judaizmem, a Buddyzm i Hinduzim budza niepokoj.
Chrzest podobno zamyka "oko duszy" ale szamani potrafia wycofac dzialanie chrztu.
Ja z osobami prawdziwie wiezacymi nie rozmawiam na temat wiary, by nie zrobic im krzywdy ta rozmowa. Chrzescijanstwo zawsze odbieralem jako religie "spieszaca sie", jesli wierzysz ze Chrystus jest dla czlowieka jedynym ratunkiem, to bedziesz zmartwiony tym, ze bliski oddalil sie od Boga. Przymiotnik "Ekspansywny" wynika wlasnie z tego ze autor rzeczywiscie moze uwazac Buddyzm za cos zlego, odciagajacego od Chrystusa. Mimo calej poprawnosci politycznej, dialogu miedzyreligijnego etc prawdziww wierzacy chrzescijanin nie bedzie patrzyl obojetnie na to jak ludzie porzucaja Boga. Dlatego tez Chrzescijanstwu latwo prowadzic dialog z Islamem, czy Judaizmem, a Buddyzm i Hinduzim budza niepokoj.
Chrzest podobno zamyka "oko duszy" ale szamani potrafia wycofac dzialanie chrztu.
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1169
- Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: #
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
To sa jakieś plotki i pomówienia, nic mi o tym nie wiadomo i proszę mnie z tym nie wiązać ;>>>miglance pisze:Chrzest podobno zamyka "oko duszy" ale szamani potrafia wycofac dzialanie chrztu.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Tjaaa.Chrzest podobno zamyka "oko duszy" ale szamani potrafia wycofac dzialanie chrztu.
Znany już nam pan Leszek Ż. twierdzi, że ślubowanie Bodhisattvy wpływa nawet gorzej i że zdejmowanie blokady poprzez opracowany przez niego Regresing(TM) wiąże się z bardzo bolesnymi wpomnieniami, kiedy to pierwszy raz praktykujący przystępował do przyjęcia inicjacji ślubowania od Guru wstępując na ścieżkę praktyki osiągnięcia oświecenia dla dobra wszystkich istot.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
To już mi skóra cierpnie na myśl o tych wszystkich nieszczęśnikach, którzy zgodzili się złożyć przysięgę małżeńską... :roll:booker pisze:Cytat:
Chrzest podobno zamyka "oko duszy" ale szamani potrafia wycofac dzialanie chrztu.
Tjaaa.
Znany już nam pan Leszek Ż. twierdzi, że ślubowanie Bodhisattvy wpływa nawet gorzej i że zdejmowanie blokady poprzez opracowany przez niego Regresing(TM) wiąże się z bardzo bolesnymi wpomnieniami
Ja myślę, ze to są opinie szerzone przez jakichś ortodoksów, którzy wierzą w jedną, "najsłuszniejsza" wersję prawdy...więc chyba nie ma się czym przejmować. Z drugiej strony - po co powstają takie sądy? Żeby zapewnić liczniejsza rzeszę wyznawców, skupić ich ściśle wokół jednej osoby, idei? Przecież to kryptoreklama i kompromitacja...nikt rozsądny za tym chyba nie pójdzie?
Pozdrawiam.m.
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
jeszcze jedna myśl - różnej maści "krzyżowcy" lubia powtarzać że buddyzm "odciąga" od wiary, nie biorąc zupełnie od uwagę tego, że poprzez chrzest nie przystępujemy do chrześcijaństwa, tylko w większości wypadków "zostajemy przystąpieni" - ktoś pamięta swój chrzest? Była to świadoma decyzja?
na www.taraka.pl była ostra kłótnia bodaj o Żydów - że jarmułka blokuje Sahasrara czakrę, że obrzezanie to głąboki impuls bólu blokujący czakry od czwartej wzwyż (albo inaczej) itede. Może to też tam, a może nie było jak ktoś wchodząc w jakąś regresywną medytację ujrzał moment chrzu jako wlewany kubeł smoły przez głowę do wnętrza.Cytat:
Chrzest podobno zamyka "oko duszy" ale szamani potrafia wycofac dzialanie chrztu.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Hermit i miglance - po pierwsze, ten wątek nosi tytuł "jak rozmawiać z chrześcijaninem" a po drugie, to forum nie służy do obśmiewania chrześcijaństwa i innych religii. Dotykacie niezwykle ważnych rytuałów chrześcijaństwa i judaizmu. Tego typu, zabarwione drwiną, rewelacje nie sa nam tu potrzebne, więc proszę Was, abyś nam ich oszczędzili - a przynajmniej przed zaserwowaniem ich nam zapytali siebie "Po co to robię?".
iwanxxx
Admin
iwanxxx
Admin
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
@iwanxx byc moze broniac chrzescijanstwa osmieszyles przed chwila inna religie. Wielu ludzi jest rodzimowiercami i nie nazywalbym tego "rewelacjami". Tak sie sklada ze problem wychrzty i jej znaczenia jest podejmowany jak najbardziej serio. Ja nie deprecjonowalbym nawet takich rytualow.
Wniosek z tego jeden - nie da sie rozmawiac o religii nie obrazajac przy tym nikogo. :roll:
Wniosek z tego jeden - nie da sie rozmawiac o religii nie obrazajac przy tym nikogo. :roll:
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Możemy natomiast próbować, do czego gorąco zachęcam.miglance pisze:Wniosek z tego jeden - nie da sie rozmawiac o religii nie obrazajac przy tym nikogo. Rolling Eyes
Pzdr
Piotr
Al Queida???
Chłopaki z AL-Queidy lubią używac tego określenia.hermit pisze:jeszcze jedna myśl - różnej maści "krzyżowcy"
Re: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
@iwanxxx
Przyznaję się do błędu, chociaż nie kierowały mną intencje wyśmiewania czy obrażania kogokolwiek. Ironizowałem odnosząc si do jednego, cytowanego przeze mnie zdania. Wydawało mi się, że podanie odnośnika do strony, użycie cudzysłowu, słów "bodaj", "może" i emotikon oznaczający mrugnięcie okiem wystarczą, by zasygnalizować, że nie są to moje własne poglądy i że mam do nich dystans. Ktoś zapyta wówczas: "to po co w takim razie umieściłeś cudze o takiej a nie innej treści?", to prócz ironii pozostanie mi odpowiedzieć "nie wiem".
Ergo - część mojej wypowiedzi, gdzie pojawiają się drażliwe sformułowania możesz wyciąć, lub przenieść do wątku ostrzegawczego "ku pamięci"
pozdr.
Przyznaję się do błędu, chociaż nie kierowały mną intencje wyśmiewania czy obrażania kogokolwiek. Ironizowałem odnosząc si do jednego, cytowanego przeze mnie zdania. Wydawało mi się, że podanie odnośnika do strony, użycie cudzysłowu, słów "bodaj", "może" i emotikon oznaczający mrugnięcie okiem wystarczą, by zasygnalizować, że nie są to moje własne poglądy i że mam do nich dystans. Ktoś zapyta wówczas: "to po co w takim razie umieściłeś cudze o takiej a nie innej treści?", to prócz ironii pozostanie mi odpowiedzieć "nie wiem".
Ergo - część mojej wypowiedzi, gdzie pojawiają się drażliwe sformułowania możesz wyciąć, lub przenieść do wątku ostrzegawczego "ku pamięci"
pozdr.