temat przeniesiony przez kunzanga z działu ''ateneum - rozważania''
Czasem określenie "dukkha" jest tłumaczone nie jako cierpienie, ale jako cierpienie psychologiczne czy wręcz stres.
Po zapoznaniu się z książką "The upside of stress" Kelly McGonigal zadaję często ludziom pytanie: "co sądzisz na temat stresu? jest zły czy dobry?" i wszyscy, nawet 10-latek, odpowiedzieli, że jest zły.
Wygląda na to, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd, za który płacimy własnym zdrowiem, może czasem nawet życiem.
Niektórzy z nas uciekają od stresu tak bardzo, że pakują się w jeszcze większe problemy: różnego rodzaju uzależnienia, w tym np. alkoholizm, mogą być tego przykładem.
Nie chcę oczywiście powiedzieć, że rozwiązaniem wszystkich problemów, łącznie z nałogami, jest przekonanie, że stres jest dobry.
W każdym razie polecam ten króciutki film:
Kelly McGonigal: How to make stress your friend (z polskimi napisami)
i książkę "The Upside of stress" tej autorki.
No i myślę, że tłumaczenie określenia "dukkha" jako stres możemy wrzucić do kosza.
pozdrawiam
Stres
Moderator: kunzang
Re: Stres
Pierwsza Szlachetna Prawda określa co jest dukkha i łączy z tym pojęciem wszystko co negatywne:piotr pisze:Dlaczego? Bo ludzie źle go rozumieją i sobie z nim nie radzą?Flandra pisze:No i myślę, że tłumaczenie określenia "dukkha" jako stres możemy wrzucić do kosza.
("Narodziny są dukkha, starzenie się jest dukkha, śmierć jest dukkha; rozpacz, lament, ból i napięcie są dukkha; powiązanie z niechcianym jest dukkhą; rozłąka z upragnionym jest dukkha; nie osiągnięcie pożądanego jest dukkha. Pokrótce, pięć znikających zespołów jest dukkha.")
Trzecia Szlachetna Prawda mówi, że możliwe jest ustanie dukkha, a Czwarta wskazuje na Ośmioaspektową Szlachetną Ścieżkę jako rozwiązanie problemu.
Czyli Szlachetne Prawdy sugerują, że dukkha to coś złego, problem, którego w jakimś sensie należy się ... pozbyć.
Jeśli będziemy w ten sposób rozumieć stres, to utrwalimy w sobie przekonanie, że stres to cierpienie, które jest negatywne, szkodliwe itd. A wyniki badań pokazują raczej, że tylko takie nastawienie wobec stresu, a nie sam stres, może szkodzić. Traktując stres jako przyjaciela a nie wroga łatwiej rozwiązywać problemy, a nawet żyć zdrowiej i dłużej.
Ilu z Was medytuje tylko po to, żeby pozbyć się stresu, napięcia itd? Medytacja jest ostatnio "przepisywana" jako środek uspakajający bez skutków ubocznych. A skutkiem ubocznym może być właśnie utrwalenie przekonania, że stres jest zły i każde zdenerwowanie należy natychmiast wyciszyć. W taki sposób pozbawiamy się naturalnej energii, dzięki której można by być może wygasić źródło stresu, a nie zajmować się tylko swoją reakcją na nie.
Dodam tylko, bo tego nie ma w tym krótkim filmiku, że pojęcie szkodliwości stresu wprowadzono w XX wieku, podczas badań na szczurach, które ... torturowano. Szczury pod wpływem tych działań, często umierały i naukowcy wysnuli wniosek "stres zabija". Stres jednak nie pojawia się tylko podczas tortur. Przeżywa się go najczęściej w sytuacjach, w których kompletnie nic nam nie grozi. Kartkówka, przemówienie na forum publicznym itp to raczej typowe źródła stresu. Buddha mówiąc "dukkha" raczej nie myślał chyba o czymś w rodzaju tremy?
pozdrawiam
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Stres
off tyczący się przekształcenia i wadżrajany został wydzielony tu: wadżrajana i przekształcenie
- Barah
- Posty: 267
- Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: zen
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Stres
W taki sposób wylewasz dziecko z kąpielą. Nie wiem nawet, czy pojęcie stresu, nie jest ważniejsze od cierpienia, bo cierpienie jest pojęciem rozmytym, które samo w sobie niewiele wnosi. Stres natomiast jest bardzo realnym mechanizmem, który nieustannie nam toważyszy. Jest mechanizmem napędzającym intencję (czyli karme), które tworzy nasze "ja". Bez zrozumienia stresu, nie ma zrozumienia buddyzmu.Flandra pisze:No i myślę, że tłumaczenie określenia "dukkha" jako stres możemy wrzucić do kosza.
Od lat zajmuję się analizą stresu i zadziwia mnie to, jak ludzie mało wiedzą na jego temat (a tak naprawdę na swój temat, bo nie jesteśmy niczym poza stresem).
Dla mnie nie ma oświecenia