Uchodźcy i Emigranci z krajów arabskich i magrebu

relacje pomiędzy buddyzmem a innymi religiami

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Co do Kartezjusza, znalazłem tłumaczenie "Rozprawy o metodzie" Boya-Żeleńskiego (link), gdzie (za Wikipedią) pierwszy raz użył tego sformułowania:
Ale równocześnie zastanowiłem się, iż podczas gdy silę się przypuścić, że wszystko jest fałszywe, trzebaż, abym ja, który to myślę, był czymś; i zważając, iż ta prawda: myślę, więc jestem, jest tak pewna i niezłomna, że wszystkie najskrajniejsze przypuszczenia sceptyków nie są zdolne jej obalić, osądziłem, iż mogę ją przyjąć bez skrupułu za pierwszą zasadę filozofii, której szukałem.
w drugim miejscu:
Następnie, rozważyłem w ogólności, czego potrzeba, aby twierdzenie jakieś było prawdziwe i pewne; skoro bowiem znalazłem twierdzenie, o którym wiedziałem, że jest pewne, sądziłem, iż powinienem również wiedzieć, na czym polega ta pewność. I zastanowiwszy się, iż w owym: myślę, więc jestem, nie ma nic, co by mnie upewniało, iż mówię prawdę, prócz tego, iż widzę bardzo jasno, że aby myśleć, trzeba być, osądziłem, iż mogę przyjąć jako powszechne prawidło, że rzeczy, które pojmujemy bardzo jasno i bardzo wyraźnie, są prawdą: zachodzi tylko niejaka trudność w tym, aby dobrze zważyć, które to rzeczy pojmujemy tak wyraźnie.
O wątpieniu pisze później, inaczej niż przytoczyłaś.

Wracając do sedna: pytanie jest takie co autor (przytaczanego przez kunzanga tekstu) miał na myśli pisząc po roku 2000, czy to był kolejny rok, czy też później. Bo po atakach na WTC był wyraźny wzrost, następnie wyraźny spadek zamachów. Sednem jest to, czy ten spadek był spowodowany smalcem czy nie. Aby to rozstrzygnąć należałoby poszukać dalej. Na razie ten spór pozostawiam otwarty.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

czołem

Well, nie wiem czy to dobry pomysł, z początku myślałem, że Kunzi tylko tak dla beki... Ale skoro nie, to po pierwsze - z tego co pamiętam powstanie w Indiach właśnie tak wybuchło - teraz co prawda mogłem znaleźć tylko tyle:
Several months of increasing tensions coupled with various incidents preceded the actual rebellion. On 26 February 1857 the 19th Bengal Native Infantry (BNI) regiment became concerned that new cartridges they had been issued were wrapped in paper greased with cow and pig fat, which had to be opened by mouth thus affecting their religious sensibilities. Their Colonel confronted them supported by artillery and cavalry on the parade ground, but after some negotiation withdrew the artillery, and cancelled the next morning's parade
W skrócie - ładowanie broni oznaczało wzięcie do ust papieru, który był nasiąknięty tłuszczem świń i bydła.

Jak będziemy traktować przeciwnika poniżej pasa, myślę że znajdzie sposoby ominięcia przeszkody (cokolwiek to jest) i zemszczenia się podwójnie. Logika jest u muzułmanów taka, że "ząb za ząb", co dobrze wyjaśnia nasz rodzimy mudżahedin (i niech was nie zniechęci TvTrwam - dokument dobry)

https://www.youtube.com/watch?v=TFRHZMH6yts

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12732
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witam
Flandra pisze:artykuł cytowany przez Kunzanga wspominał o rozwiązaniu problemu już od 2000 roku
"Od ok. 2000 r nie słychać już prawie wcale o tego typu zamachach! "
A to kłóci się z danymi zaprezentowanymi w moim linku
rzecz w tym, że nie.
to nie było tak, że nagle w 2000 r ów patent pojawił się wszędzie. i nigdy nie było też tak, że było wszechobecny.
zaciekawił mnie ten patent i nie tylko on, bo żydzi zastosowali, też inne ''dziwne'' myki i przyjrzałem się im.
...wracając do statystyk.
W 2000 roku to się zaczęło rozpowszechniać dopiero /wtedy pojawił się ten pomysł prawdopodobnie/, co miało miejsce w trakcie ostrego wchodzenia we wzrost eksplozji samobójców /jednego z typu ataków terrorystycznych/ i wtedy w niektórych miejscach pojawił się ten patent, ze smalcem /trochę później pojawiło się palenie zwłok/ - wzrost ataków terrorystycznych /w tym samobójczych/ trwał do 2002. w tej przestrzeni, a w związku z poczuciem bezsilności przez żydów, ten patent zaczął się coraz bardziej rozpowszechniać /i nie tylko ten/. w 2002 następuje gwałtowny spadek samobójczych ataków, by stać się sporadycznymi na przestrzeni kolejnych lat.
nawet jeżeli przyjmiemy zaprezentowany przez Ciebie wykres - który odnosi się do ataków terrorystycznych, a te, to są nie tylko ataki samobójców ale też jest to ostrzał moździerzowy oraz rakietowy i ostrzał z broni maszynowej i bomby pułapki, co warto mieć tu na uwadze - jako ten właściwy, to ma ów spadek miejsce w 2002, i jest to gwałtowny spadek. nigdy też, nie ma już takiego wzrostu. z pewnością ten patent, nie był tu determinującym czynnikiem, jednak też miał wpływ. rozpatrując go tylko w ramach wojny psychologicznej - wielu samobójców zaczęło się wahać, wielu bać, miało miejsce wiele nieskutecznych eksplozji, bo samobójcy np panikowali... itd itp. ten patent z pewnością do owego spadku się przyczynił od strony zmniejszenia ilości samobójczych ataków terrorystycznych w ramach wszystkich zamachów terrorystycznych.

pozdrawiam
:14:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12732
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witam
Har-Dao pisze:Well, nie wiem czy to dobry pomysł, z początku myślałem, że Kunzi tylko tak dla beki... Ale skoro nie, (...)
bo to serio sprawa jest.
jakby to dziwnie nie zabrzmiało, mam do kwestii tego typu izraelskich patentów podejście pragmatyczne. atak samobójczy mający za zadanie zabicie jak największej ilości przeciwników, gdzie gro ginących to przede wszystkim cywile uważam za nie fer. w takich przypadkach, należy podejść do sprawy pragmatycznie, a jeżeli przy tym się nie zabija, to dla mnie robi się coś takiego ciekawym, zaczynam się temu przyglądać.

pozdrawiam
:14:
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

Well, znów - świat nie jest taki prosty, na pewno było znacznie więcej innych czynników które spowodowały taki spadek, który - co warto zauważyć, nie oznacza definitywnego zakończenia sprawy. Polecam spojrzeć na mapę jak Izrael przejmuje Zachodni Brzeg. Nie wspominam o murze, który jest już na ukończeniu, którego nie da się przekroczyć. Znów - zbytnie upraszczanie rzeczywistości - nie wystarczy oblać granice polski smalcem, żeby terroryści nie przechodzili. :D

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Coś z tym smalcem jednak na rzeczy jest, inaczej by tak nie molestowali "niewiernych" o wieprzowinę.
Coś jak święcona woda na diabła - tak smalec na muslima ;)
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

Dalajlama ostro: Nie módlcie się za Francję

http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/new ... Id,1924168
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12732
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witam
Har-Dao pisze:Well, znów - świat nie jest taki prosty, na pewno było znacznie więcej innych czynników które spowodowały taki spadek, który - co warto zauważyć, nie oznacza definitywnego zakończenia sprawy.
co jest jasnym.
podobnie jak jasnym jest dla mnie to, że autor artykułu z wpływem tych dwóch patentów /smalec i spalanie/ przesadza, a do tego zdjęcie ilustrujące ten artykuł zalatuje fotomontażem.

pozdrawiam
:14:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12732
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witam
Rafus pisze:Dalajlama ostro: Nie módlcie się za Francję

http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/new ... Id,1924168
pełen wywiad w wersji anglojęzycznej - Dalai Lama on Paris attacks: 'Work for peace, and don't expect help from God and governments'

pozdrawiam
:14:
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Lista zamachów terrorystycznych z roku 2013
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_zam ... ych_w_2013

Niemal codziennie dochodziło do zamachów terrorystycznych. Listy z innych lat też można znaleźć. Mimo to trend w XXI wieku jest taki, że ilość zamachów z roku na rok się zmniejsza.

Przykład:
Poniższe zestawienie prezentuje zamachy terrorystyczne w roku 2012. Podczas niego miało miejsce 6 771 zamachów (rok wcześniej 10 283), podczas których zginęło 11 098 osób (rok wcześniej 12 533), co było potwierdzeniem XXI-wiecznych trendów, zgodnie z którymi terroryzm jest coraz mniejszym zagrożeniem
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_zam ... ych_w_2012

Niemal wszystkie te zamachy związane są z islamem.
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Rafus pisze:Dalajlama ostro: Nie módlcie się za Francję

http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/new ... Id,1924168

to pełny tekst:
"Ludzie pragną wieść spokojne życie. Terroryści są krótkowzroczni, i to jest jedna z przyczyn rozpowszechnienia samobójczych ataków.

Nie rozwiążemy tego problemu tylko poprzez modlitwę. Jestem buddystą i wierzę w jej siłę, ale to ludzie stworzyli ten problem a teraz proszą Boga, żeby go rozwiązał. To nielogiczne. Bóg powiedziałby: rozwiążcie go sami, bo to wy go stworzyliście.

Potrzebujemy solidnej strategii, by wspierać wartości humanistyczne, takie jak jedność i harmonia. Jeśli zaczniemy teraz, istnieje nadzieja, że to stulecie będzie się różnić od poprzedniego. To jest w interesie nas wszystkich.

Tak więc, pracujmy na rzecz pokoju w swoich rodzinach i społeczeństwie i nie oczekujmy pomocy od Boga, Buddhy czy rządów. "

80-latek dodał, że wiele światowych problemów zostało spowodowanych przez "powierzchowne różnice" pomiędzy religiami i narodami.

Jego wiadomość do świata jest prosta:

"Jesteśmy jednym narodem."

tekst angielski tutaj: http://i100.independent.co.uk/article/w ... W1Nf_e7vKl


Szczerze mówiąc ciekawi mnie co przeciwnicy przyjmowania uchodźców w Polsce sądzą o "powierzchownych różnicach" pomiędzy religiami i narodami, o tym, że powinniśmy dążyć do jedności i harmonii.
W jaki sposób wyolbrzymiony strach przed uchodźcami i konsekwencjami ich przyjęcia łączy się, Waszym zdaniem, z wartościami buddyjskimi?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12732
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witam
80-latek dodał, że wiele światowych problemów zostało spowodowanych przez "powierzchowne różnice" pomiędzy religiami i narodami.
''Wojny prowadzone są w imię prozaicznych powodów, a konflikty, które dziś tworzymy, mają bardzo powierzchowne uzasadnienie w pozornych różnicach rasowych, narodowościowych czy rligijnych.

Jesteśmy jedną ludzkością.

Niech nikt się nie spodziewa po mnie, że chwycę za broń w imię Tybetu. To lud Tybetu musi zdecydować, czy chce mieć Dalajlamów za swoich przywódców w przyszłości. Jeśli ludzie uznają, że instytucja ta nie ma już znaczenia, to powinna zostać zniesiona. Ja nie zajmuję się polityką i władzą. Martwię się tylko o dobro Tybetu.
''


jak dla mnie, Dalajlama wygłosił fajne przemówienie antywojenne odnoszące się do całego świata, a co za tym idzie, skierowane także do bojowników islamskich, jak i do nas ludzi zachodu, którzy walczą na bliskim wschodzie.

pozdrawiam
:14:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12732
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witam

ciekawy wywiad z polakiem walczącym na rzecz tzw państwa islamskiego - "Zginiecie jak wszyscy niewierni".

pozdrawiam
:14:
Awatar użytkownika
snusmumriken90
Posty: 112
Rejestracja: pn lip 28, 2014 14:23
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Życie

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: snusmumriken90 »

Jaki tam Polak. Pół muslim i życiowy przegryw który musi krzywdzić by uzyskać jakiś urojony raj :zdegustowany:
Złapać takiego i umieścić w środku młyna obojętnie jakiego, polskiego klubu piłkarskiego...
"Pomiędzy bodźcem, a reakcją jest przestrzeń. W tej przestrzeni leży wolność-moc wyboru naszej odpowiedzi"
Victor E. Frankl
:sage:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12732
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witaj
snusmumriken90 pisze:Jaki tam Polak. (...)
rozumiem, że Jego postawa może nam nie odpowiadać, to jednak nie zmienia tego, iż jest on polakiem. jak dla mnie odmawianie komuś bycia polakiem dlatego, że nie odpowiada nam jego postawa jest nieporozumieniem - polacy byli, są, i będą różni.
dla mnie ten wywiad jest ciekawy, bo wyraźnie pokazuje podejście /i stan ducha/ wojujących islamistów do niewiernych i co ciekawsze, pada to z ust polaka.

pozdrawiam
:14:
Awatar użytkownika
snusmumriken90
Posty: 112
Rejestracja: pn lip 28, 2014 14:23
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Życie

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: snusmumriken90 »

Taki z niego Polak że pewnie podeptałby Polską flagę i wątpliwe czy zna hymn kraju.

Gdyby to był fragment jakiegoś filmu sensacyjnego to było by ciekawe. ale to sie dzieje naprawde. On byłby skory otworzyć ogień do Ciebie, do mnie, do każdego z tego forum. On broń ma, my nie :)
"Pomiędzy bodźcem, a reakcją jest przestrzeń. W tej przestrzeni leży wolność-moc wyboru naszej odpowiedzi"
Victor E. Frankl
:sage:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12732
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witaj
snusmumriken90 pisze:Gdyby to był fragment jakiegoś filmu sensacyjnego to było by ciekawe. ale to sie dzieje naprawde. On byłby skory otworzyć ogień do Ciebie, do mnie, do każdego z tego forum. (...)
możliwe. ciekawym dla mnie jest tu i to, że swobodnie może sobie wyjechać z kraju i równie swobodnie wrócić, z jednej strony, a z drugiej, deklaruje On, że chce zginąć jako męczennik i tu... robi się już nieciekawie.

pozdrawiam
:14:
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

snusmumriken90 pisze:Taki z niego Polak że pewnie podeptałby Polską flagę i wątpliwe czy zna hymn kraju.
jesteś buddystą i przywiązujesz wagę do kawałka szmaty i jakiejś piosenki? :D
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Flandra pisze:
snusmumriken90 pisze:Taki z niego Polak że pewnie podeptałby Polską flagę i wątpliwe czy zna hymn kraju.
jesteś buddystą i przywiązujesz wagę do kawałka szmaty i jakiejś piosenki? :D
Dla mnie Twoje pojęcie buddyzmu jest lekko wypaczone. Dlaczego buddysta nie miałby szanować swojego kraju i dlaczego nie miałby być np. patriotą? Skąd taka ideologia u Ciebie?
Idąc tym tropem: jesteś buddystką i przywiązujesz wagę do swojego lub cudzego życia, pomagasz uchodźcom? Przecież wszystko jest pustką.
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

stepowy jeż pisze:
Flandra pisze:
snusmumriken90 pisze:Taki z niego Polak że pewnie podeptałby Polską flagę i wątpliwe czy zna hymn kraju.
jesteś buddystą i przywiązujesz wagę do kawałka szmaty i jakiejś piosenki? :D
Dla mnie Twoje pojęcie buddyzmu jest lekko wypaczone. Dlaczego buddysta nie miałby szanować swojego kraju i dlaczego nie miałby być np. patriotą? Skąd taka ideologia u Ciebie?
Idąc tym tropem: jesteś buddystką i przywiązujesz wagę do swojego lub cudzego życia, pomagasz uchodźcom? Przecież wszystko jest pustką.
biało-czerwona flaga np. na facebooku jest ostatnio symbolem ruchu narodowego a nie patriotyzmu
hymn, jak pokazała Edyta Górniak, może budzić ... zdziwienie :D

to tylko symbole i mogą być różnie interpretowane i rozumiane

Działanie dla dobra innych (i swojego) jest jednym z punktów 8-aspektowej buddyjskiej ścieżki. Nie słyszałam (w każdym razie nie w Theravadzie), żeby ktoś mówił, że pomaganie innym jest bez sensu bo wszystko jest pustką. Wręcz przeciwnie.
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Biało-czerwona flaga nie jest symbolem ruchu narodowego. To barwy narodowe Polski. Flaga Polski jest biało-czerwona. Prawdopodobnie powtarzasz po kimś zasłyszane opinie, stygmatyzując przy okazji tych co utożsamiają się ze swoją ojczyzną. Co w tym złego, że ktoś utożsamia się ze swoim krajem?
Pomaganie innym - jak piszesz, może też być tylko piękną ideologią, ładnie przyprawioną gębą, z którą można się cudownie czuć, niemal jak bodhisattwa. JA pomagam innym. Prawda?
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

stepowy jeż pisze:Biało-czerwona flaga nie jest symbolem ruchu narodowego. To barwy narodowe Polski. Flaga Polski jest biało-czerwona. Prawdopodobnie powtarzasz po kimś zasłyszane opinie, stygmatyzując przy okazji tych co utożsamiają się ze swoją ojczyzną. Co w tym złego, że ktoś utożsamia się ze swoim krajem?
na facebooku biało-czerwona flaga jest sprzeciwem wobec tęczowej flagi (czyli okazaniem wsparcia społeczności LGBT) i wyrazem sprzeciwu wobec uchodźców
moim zdaniem: dużo w tym złego i to żaden patriotyzm

stepowy jeż pisze:Pomaganie innym - jak piszesz, może też być tylko piękną ideologią, ładnie przyprawioną gębą, z którą można się cudownie czuć, niemal jak bodhisattwa. JA pomagam innym. Prawda?
jasne, że pomagając innym można się cudownie poczuć. Buddyjska ścieżka jest ścieżką do osiągnięcia szczęścia, a pomaganie innym, jak już napisałam wcześniej, jest jej częścią :)
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Flandra pisze:
stepowy jeż pisze:Biało-czerwona flaga nie jest symbolem ruchu narodowego. To barwy narodowe Polski. Flaga Polski jest biało-czerwona. Prawdopodobnie powtarzasz po kimś zasłyszane opinie, stygmatyzując przy okazji tych co utożsamiają się ze swoją ojczyzną. Co w tym złego, że ktoś utożsamia się ze swoim krajem?
na facebooku biało-czerwona flaga jest sprzeciwem wobec tęczowej flagi (czyli okazaniem wsparcia społeczności LGBT) i wyrazem sprzeciwu wobec uchodźców
moim zdaniem: dużo w tym złego i to żaden patriotyzm
Rozumiem, że jest jakiś spór, który wyraża się na facebooku przez barwy. Natomiast nie zmienia to w żaden sposób tego, że biało-czerwona flaga jest flagą Polski. Rozumiem też, że są środowiska, które widzą to inaczej i być może stygmatyzują te biało-czerwone barwy "narodowościowcami" - jak piszesz, a inne w jakiś sposób te barwy wykorzystują. Przypuszczam, że ten spór dotyczy małej grupy osób (być może skrajnej lewicy i prawicy) - to spór moim zdaniem ideowy i polityczny. Nie sądzę by dotyczył więcej niż 2-5% społeczeństwa, bo tyle głosów te ugrupowania dostały w wyborach. Dla całej reszty niezainteresowanej tym sporem (w tym mnie), biało czerwone barwy nie zmieniły w ostatnim czasie swego znaczenia. Wciąż są symbolem polskiej flagi. Bez podtekstów.
kinosiecioryca
Posty: 129
Rejestracja: sob paź 03, 2015 14:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kinosiecioryca »

stepowy jeż pisze: Przecież wszystko jest pustką.
Zarówno nihilizm jak i eternalizm to pułapki.
Flandra pisze:
stepowy jeż pisze:
Flandra pisze:
snusmumriken90 pisze:Taki z niego Polak że pewnie podeptałby Polską flagę i wątpliwe czy zna hymn kraju.
jesteś buddystą i przywiązujesz wagę do kawałka szmaty i jakiejś piosenki? :D
Dla mnie Twoje pojęcie buddyzmu jest lekko wypaczone. Dlaczego buddysta nie miałby szanować swojego kraju i dlaczego nie miałby być np. patriotą? Skąd taka ideologia u Ciebie?
Idąc tym tropem: jesteś buddystką i przywiązujesz wagę do swojego lub cudzego życia, pomagasz uchodźcom? Przecież wszystko jest pustką.
biało-czerwona flaga np. na facebooku jest ostatnio symbolem ruchu narodowego a nie patriotyzmu
hymn, jak pokazała Edyta Górniak, może budzić ... zdziwienie :D

to tylko symbole i mogą być różnie interpretowane i rozumiane
Dla mnie nasze flaga i marsz (nie piosenka) mogą być równocześnie nic nie wartymi symbolami czegoś śmiesznego i nieaktualnego albo potężnymi narzędziami przy użyciu których mogę np. kiedy uznam to za stosowne wyprowadzić Lud na ulicę i ani w tej pierwszej ani tej drugiej interpretacji nie ma nic złego. Są różne podejścia, różne wrażliwości. Nazywanie polskiej flagi kawałkiem szmaty uważam za swego rodzaju polityczną deklarację - nie szanuję symboli narodowych i nie zamierzam, uważam patriotyzm za głupotę. Jest to moim zdaniem bardzo nierozsądne podejście, Chińczycy, Amerykanie na swoim patriotyzmie budują swój dobrobyt, a Polacy na swoich kompleksach budują swoją katorgę.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

Uważam, że wszystko zależy od szacunku dla innych, czyli pewnym aspekcie empatii. Jeśli dezawuuje się flagę - z pewnością obrazi to wiele osób, a w Polsce szanują flagę i hymn nie tylko narodowcy, ale też prawdziwi patrioci, którzy nie są w TV. BTW - Zadziwiające, że słowo patriota straciło całą swoją powagę, jest już niemal wyłącznie zarezerwowane jako prześmiewcze określenie na narodowców, lub innych oszołomów.

Ja oczywiście podobnie nie dbam o flagę, hymn, pkb, czy liczbę polaków w kraju. Ale niektórzy uznają to za ich budujący ich tożsamość symbol, z szacunku dla nich staram się o tym nie mówić za głośno, żeby ich nie obrazić - to już właściwa mowa z Ośmiorakiej Ścieżki.

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Har-Dao pisze:Czołem

Uważam, że wszystko zależy od szacunku dla innych, czyli pewnym aspekcie empatii. Jeśli dezawuuje się flagę - z pewnością obrazi to wiele osób, a w Polsce szanują flagę i hymn nie tylko narodowcy, ale też prawdziwi patrioci, którzy nie są w TV. BTW - Zadziwiające, że słowo patriota straciło całą swoją powagę, jest już niemal wyłącznie zarezerwowane jako prześmiewcze określenie na narodowców, lub innych oszołomów.
metta&peace
H-D
W pełni się z tym zgadzam. Tu nie chodzi tylko o nasz osobisty stosunek do symboli, ale o to czy szanujemy ten stosunek u innych. Powinniśmy też pamiętać o tym, że za te symbole niektórzy oddali życie, dzięki czemu żyjemy w kraju, którym możemy wyrażać własne poglądy i praktykować religię jaką chcemy.
kinosiecioryca
Posty: 129
Rejestracja: sob paź 03, 2015 14:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kinosiecioryca »

Har-Dao pisze: Ja oczywiście podobnie nie dbam o flagę, hymn, pkb, czy liczbę polaków w kraju. Ale niektórzy uznają to za ich budujący ich tożsamość symbol, z szacunku dla nich staram się o tym nie mówić za głośno, żeby ich nie obrazić - to już właściwa mowa z Ośmiorakiej Ścieżki.
stepowy jeż pisze: W pełni się z tym zgadzam. Tu nie chodzi tylko o nasz osobisty stosunek do symboli, ale o to czy szanujemy ten stosunek u innych. Powinniśmy też pamiętać o tym, że za te symbole niektórzy oddali życie, dzięki czemu żyjemy w kraju, którym możemy wyrażać własne poglądy i praktykować religię jaką chcemy.
Nieobrażanie innych ludzi, czy, mówiąc ogólniej, unikanie takich sformułowań którymi możemy zasiać ziarna gniewu i nienawiści to kwestia troski o własną doskonałość, pilnowania siebie. W tym niedoskonałym, pełnym chaosu dezinformacji, pełnym zagubionych ludzi świecie jest miejsce na piętnowanie pewnych postaw, na okazywanie braku szacunku wobec pewnych symboli czy idei. Nie widzę nic niewłaściwego w wyśmiewaniu "budującego czyjąś tożsamość" symbolu, bo budowanie swojej tożsamości na symbolach to głupota i działanie na szkodę siebie samego. Tak długo jak widzę/czuję u kogoś potencjał do przedarcia się przez tą zasłonę iluzji, tak długo próbował będę nakierować go na właściwe rozumienie - w tym przypadku flagi i hymnu. I jedno i drugie ma granice swojej użyteczności. Mogę zrozumieć u kogoś brak zainteresowania państwowością i poczucie braku wartości tych symboli. Ale tak długo jak ktoś z niewłaściwych powodów nazywać będzie flagę kawałkiem szmaty - bo czy nawet jeżeli szczerze w to wierzysz, to czy cokolwiek to zmienia w tym że ja czy ktokolwiek inny może tej flagi użyć do własnych celów i oczywiście społeczny konwenans wyceni ją jako coś nieporównywalnie cenniejszego od kawałka szmaty? - spotka się to z moją dezaprobatą tak samo jak wtedy kiedy ktoś zastosuje odwrotne twierdzenie - że flaga to nienaruszalna świętość.
Pozostaje pytanie: czy mówiąc w jednym przypadku, a z szacunku do czyjejś iluzji, czyjegoś przywiązania, milcząc w drugim przypadku, nie natrafiamy w końcu na pewien mur nie do przebicia? Nie da się mówić o współczuciu i mądrości, tam gdzie jest niechęć i ignorancja w stosunku do pewnych tematów. Świat się zmienił i w zmienianie tego świata metodami sprzed 2,5 tysiąca lat nie wierzę. Ludzkość potrzebuje zmiany indywidualnych świadomości, ale też rozwiązań systemowych. Jedno nie może istnieć bez drugiego. Każdy sam musi odnaleźć się w tym świecie. Całkowita negacja rozwiązań systemowych i troszczenie się tylko o siebie, o to żeby przypadkiem ktoś zły nie poczuł się dotknięty, kiedy zaczniemy głośno mówić o tym, że jego działania są złe, a ktoś głupi nie poczuł się przez nas gorzej, kiedy traktujemy o głupocie jak o głupocie też nie jest rozwiązaniem. Z drugiej strony, ideałem do którego chcę dążyć jest jednak umysł na tyle spokojny i jasno rozeznający w tym co widzi, łatwo i płynnie formułujący zrozumiałe dla każdego wnioski, by móc zachować w tym równowagę. Mnie to zadanie jak na razie przerasta, nie potrafię kierować się wyłącznie swoim własnym interesem i z takich albo innych powodów akceptować to co zastałem; dbanie o to, czy skutki karmiczne które zasieję swoją mową nie będą przypadkiem negatywne przed tym, czy skutki karmiczne które zasieję swoją mową nie będą przypadkiem pozytywne nie jest moim zdaniem drogą środka. Drogą środka jest pogłębianie swojej wiedzy i doskonalenie praktyki; jest w niej miejsce na porównywanie rozwiązań niekorzystnych z korzystnymi i walkę o zniszczenie tych pierwszych, a przetrwanie tych drugich. Przy jednoczesnej świadomości tego, czym jest to czym się zajmujemy. Wielu idealistów, społeczników i ludzi czynu nigdy nie przerobiło tej lekcji i będzie kręcić się w swoim świecie jak chomik w kołowrotku dopóki nie pozna w pełni tego, czym się zajmują. Z drugiej strony, wielu ascetów i mnichów umarło wierząc w święte księgi jak w objawioną, niepodważalną prawdę, nie próbując szukać własnych rozwiązań. Mój osobisty stosunek do symboli w kontrze do stosunku do symboli innych ludzi i do faktu, że ginęli za nie ludzie, nie jest tym czego szukamy, chyba że ograniczamy nasz świat do mojego wygodnictwa, uczuć tych ludzi i kości tych trupów. Symbol ma swoje znaczenie, pochodzenie, które mogę poznać. Mój do niego stosunek ma swoje znaczenie, pochodzenie, które mogę poznać. Sytuacja geopolityczna, kulturalna i społeczna są czymś czego znaczenie, pochodzenie i prognozy mogę poznać. To jak się zachowamy to bardzo złożona kwestia zależna od wielu czynników. Budda raczej wskazuje nam drogę, nauczając o właściwej i niewłaściwej mowie, niż ustawia nam barierkę dokładnie w miejscu "broń boże kogoś nie obraź".
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

kinosiecioryca pisze: Mój osobisty stosunek do symboli w kontrze do stosunku do symboli innych ludzi i do faktu, że ginęli za nie ludzie, nie jest tym czego szukamy, chyba że ograniczamy nasz świat do mojego wygodnictwa, uczuć tych ludzi i kości tych trupów. Symbol ma swoje znaczenie, pochodzenie, które mogę poznać. Mój do niego stosunek ma swoje znaczenie, pochodzenie, które mogę poznać. Sytuacja geopolityczna, kulturalna i społeczna są czymś czego znaczenie, pochodzenie i prognozy mogę poznać. To jak się zachowamy to bardzo złożona kwestia zależna od wielu czynników. Budda raczej wskazuje nam drogę, nauczając o właściwej i niewłaściwej mowie, niż ustawia nam barierkę dokładnie w miejscu "broń boże kogoś nie obraź".
Czołem

Ciągle piszesz o sobie... Trzeba jednak jak najmniej szkodzić innym swoimi zachowaniami. Jeśli chcesz porozmawiać o Ośmiorakiej Ścieżce, to będzie to Właściwa Intencja. Gdybyś natomiast chciał poczytać o Właściwej Mowie - jest sporo sutt, które o tym wspominają, choćby pouczenia dane Rahuli czy ta sutta: http://www.accesstoinsight.org/tipitaka ... .than.html

Jak zauważysz "broń boże kogoś nie obraź" jest tam mniej więcej wspomniane. Niektórym ludziom nie warto mówić pełnej prawdy, bo nie zrozumieją a tylko im zaszkodzi. Lepiej czasem zamknąć jadaczkę, bazując na prymarnym współczuciu nie-krzywdzenia innych. Oczywiście też imho - na podstawie kilku wyczytanych mów Buddhy.

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Widzę to dość prosto. Nie używam mowy, która ma wprowadzać niepotrzebne emocje np. gniewu, obrażać kogoś itp. To podchodzi pod wskazanie właściwej mowy.
Mnie osobiście barwy biało-czerwone kojarzą się z flagą polską -i tyle. Po prostu flaga Polska jest biało-czerwona. A co robią z tym narodowcy czy lewacy, to ich problem.
Lin Chi widząc dwóch kłócących się mnichów, z których jeden twierdził, że to flaga się porusza, a drugi, że to wiatr powiedział: to ani flaga, ani wiatr. To wasze umysły się poruszają.
Cóż, wystarczy uspokoić umysł i nie ma problemu biało-czerwonej flagi.
kinosiecioryca
Posty: 129
Rejestracja: sob paź 03, 2015 14:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kinosiecioryca »


Lin Chi widząc dwóch kłócących się mnichów, z których jeden twierdził, że to flaga się porusza, a drugi, że to wiatr powiedział: to ani flaga, ani wiatr. To wasze umysły się poruszają.
Świetne. :P
stepowy jeż pisze: Cóż, wystarczy uspokoić umysł i nie ma problemu biało-czerwonej flagi.
Har-Dao pisze: Jak zauważysz "broń boże kogoś nie obraź" jest tam mniej więcej wspomniane. Niektórym ludziom nie warto mówić pełnej prawdy, bo nie zrozumieją a tylko im zaszkodzi. Lepiej czasem zamknąć jadaczkę, bazując na prymarnym współczuciu nie-krzywdzenia innych. Oczywiście też imho - na podstawie kilku wyczytanych mów Buddhy.
Pytanie tylko - co i komu Budda miał do przekazania wspominając o niemówieniu pełnej prawdy?
Czy ksiądz Popiełuszko działał lub działałby w zgodzie z intencją krzewienia miłosierdzia i współczucia, gdy świadomie decydował się grać na nerwach władzy ludowej i gdy lub gdyby świadomie naraził się przy tym na negatywne konsekwencje karmiczne w postaci gniewu i nienawiści niektórych ludzi? Moim zdaniem jeżeli gdziekolwiek da się wskazać granicę - to tylko w nas samych, w naszym położeniu i w naszych możliwościach wobec ludzi z którymi żyjemy i czasów w których żyjemy. Nie w jakiejkolwiek sutrze ani nie w nauczaniu jakiegokolwiek mistrza.
Dla mnie problemem nie są ludzie o innych poglądach niż moje ani to ile czasu zajmie im dojście na poziom z którego będą mogli patrzeć na te same kwestie z dwóch różnych punktów widzenia i znaleźć "złoty środek".
Problemem jest to, że samo wskazanie consensusu i próba pogodzenia pozornych sprzeczności zawsze były, są i będą zastane, ustanowione, zawarte w i poprzez język którym się posługuję umiejscowione w tony w które uderzam tudzież zdania które kreślę. Czy w momencie w którym nawet pojęcia elementarne, takie jak "dobro", "zło", "tak" lub "nie" są czymś absolutnie nierozerwalnym od społeczeństwa w którym żyję, czy mogę próbować mieszać w tym intelektualno-emocjonalnym kotle stojąc gdzieś z boku, czy tą pracę da się oddzielić od grzebania w samym sobie?
Nie ma granicy pomiędzy tym, który głosi kazanie, a tym, który stoi z boku i z ciężkim sercem odnajduje w sobie znienawidzone przywary, tym który stoi z tyłu i dłubie w nosie zapamiętując z tego co usłyszy co piąte czy co dziesiąte zdanie, a wreszcie tymi, którzy przygotowali to kazanie będąc jego częściami składowymi (bo czy to że podpiszę się pod jakimś tekstem lub przedstawię przed jakimś przemówieniem ma jakąś magiczną moc sprawczą która rozbija autorów poszczególnych definicji terminów którymi się posługuję, symboli kreujących atmosferę i konstrukcji myślowych z których komponuję treść tego o czym mówię/piszę?), nie da się też samego przepływu informacji sklasyfikować, opisać i ocenić w sposób doskonały - ocena jakiegoś zjawiska zawsze będzie do pewnego stopnia subiektywna; zawsze wybuchnąć też może wulkan który sprawi że nawet najmądrzejsze słowa przejdą bez echa, bo w mediach huczeć będą jedynie o tragedii tysięcy ludzi.
Czy więc jest coś czego można by się chwycić, zaprzeć się o to i żyć bez lęku o to, że cokolwiek nie zrobię koniec końców ślad zatrze się, ale też bez uciekania od świata i zadowolenia z tego, jak niewiele jestem w stanie zdziałać dla społeczeństwa w którym żyję poza magicznymi rytuałami i technikami dającymi korzyści pewnej zamkniętej grupie?
Jest tym zaufanie do samego siebie, budowane poprzez trzymanie się wskazań Buddy. Jeżeli Budda zaleca nam w naszej drodze do oświecenia trzymać się zasady niekrzywdzenia i niewywoływania negatywnych konsekwencji karmicznych również naszą mową, jest to raczej wskazywanie na pewien aspekt nas samych, na coś co sami zmuszeni jesteśmy odkryć i stworzyć w sobie, kierując się przy tym raczej miłosierdziem i mądrością, niż oddzielaniem siebie i swoich emocji grubą kreską od innych ludzi i ich emocji. Czy ugodzony w udo bawół ma szansę praktykować współczucie, kiedy rzuca się na niego lew? Oczywiście do pewnego stopnia tak, ale o wiele przyjemniej praktykowałoby mi się współczucie przetwarzając metodami syntezy addytywnej, modularnej czy FM jego pełen cierpienia ryk o wolność w pełen wolności utwór breakcore'owy.
Czy flaga Polski jest czymś więcej lub mniej niż kawałkiem materiału i ważnym symbolem narodowym?
Oczywiście jest tym czym chcemy żeby była. Ale czy w mądrości jest miejsce na redukcjonizmy, na nasze własne nieuświadomione lęki i motywowane pożądaniem preferencje?

Nawet plugawienie i przekleństwa kierowane w odpowiednią stronę mogą wyrządzić wiele dobrego, np. wyraźny sygnał ze strony społeczeństwa, że nie akceptuje faszystów może zadziałać jako straszak na tychże i oszczędzić im niedoszłym ofiarom wielu cierpień. Czy dzisiaj, na przyczółku 2016r. w Polsce, potrzebne jest nam spoiwo, które pozwoli Polakom zjednoczyć się i wspólnie wyzwolić z niekorzystnej dla nas sieci wpływów w którą wplątali nas politycy w czasach transformacji?
Moim zdaniem bardzo. Czy tym spoiwem musi być flaga? W naszym dorobku kulturowym znalazłbym parę ciekawszych rzeczy, które mogą przekonać niezdecydowanych i utwierdzić w przekonaniu przekonanych, że jednak warto swoimi działaniami przyczyniać się do powstania silnej Polski, jak choćby Dwanaście etiud op.33 Szymanowskiego czy późne preludia Chopina. Ale jeżeli są tutaj na forum osoby szczerze niechętne państwowości lub niezainteresowane takimi tematami to chętnie bym posłuchał dlaczego ich zdaniem nie potrzeba nam silnej Polski, sam taki okres przechodziłem obrzydzony wszechobecną medialną propagandą utożsamiającą patriotyzm z wieśniactwem lub nacjonalizmem.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

Rozumiem, że nie przeczytałeś sutty - jest tam sześć przypadków odnośnie mówienia bądź nie. Nie ma przypadku, co ciekawe i co wspomina Thanissaro w przedmowie - gdy coś jest nieprawdziwe, ale przynosi korzyści. Nie jest to opcją dla Buddhy.

Co do przykładów, które wymieniłeś, sprawa jest prosta:
[2] In the case of words that the Tathagata knows to be factual, true, unbeneficial, unendearing & disagreeable to others, he does not say them.
Powinniśmy chyba brać przykład z Buddhy?

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12732
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

witaj Bracie
Har-Dao pisze:
[2] In the case of words that the Tathagata knows to be factual, true, unbeneficial, unendearing & disagreeable to others, he does not say them.
na polski o przetłumaczenie proszę :)

pozdrawiam
:14:
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

Cały ten akapit w tłumaczeniu Varapanyo http://sasana.pl/mn-058-var:
„Tak też książę, takiej mowy o której Tathagata wie, że jest nieprawdziwa, niepoprawna i niekorzystna i która jest również niechciana i niemiła innym, takiej mowy Tathagata się nie podejmuje. Takiej mowy o której Tathagata wie, że jest prawdziwa, poprawna ale niekorzystna i która jest również niechciana i niemiła innym, takiej mowy Tathagata się nie podejmuje. Taką mowę o której Tathagata wie, że jest prawdziwa, poprawna, korzystna ale która jest niechciana i niemiła innym, Tathagata zna czas by użyć takiej mowy. Takiej mowy o której Tathagata wie, że jest nieprawdziwa, niepoprawna i niekorzystna i która jest chciana i miła innym, takiej mowy Tathagata się nie podejmuje. Taką mowę o której Tathagata wie, że jest prawdziwa, poprawna ale niekorzystna a która jest chciana i miła innym, takiej mowy Tathagata się nie podejmuje. Taką mowę o której Tathagata wie, że jest prawdziwa, poprawna, korzystna i która jest chciana i miła innym, Tathagata zna czas by użyć takiej mowy.
W tłumaczeniu Siristru, http://sasana.pl/mn-058-sir:
[1] W wypadku słów, o których Tathagata wie iż są nieprawdziwe, niekorzystne (lub: nie związane z celem), niewłaściwe i nieprzyjemne innym, tych nie wypowiada.

[2] W wypadku słów, o których Tathagata wie iż są prawdziwe, niekorzystne, niewłaściwe i nieprzyjemne innym, tych nie wypowiada.

[3] W wypadku słów, o których Tathagata wie iż są prawdziwe, korzystne, lecz niewłaściwe i nieprzyjemne innym, ma przeczucie właściwego czasu by je rzec.

[4] W wypadku słów, o których Tathagata wie iż są nieprawdziwe, niekorzystne lecz właściwe i przyjemne innym, tych nie wypowiada.

[5] W wypadku słów, o których Tathagata wie iż są prawdziwe, niekorzystne, lecz właściwe i przyjemne innym, tych nie wypowiada.

[6] W wypadku słów, o których Tathagata wie iż są prawdziwe, korzystne, lecz niewłaściwe i nieprzyjemne innym, ma przeczucie właściwego czasu by je rzec. Dlaczego? Gdyż Tathagata ma wiele miłości dla wszystkich żyjących istot."
metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12732
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Dzięki :namaste:
kinosiecioryca
Posty: 129
Rejestracja: sob paź 03, 2015 14:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kinosiecioryca »

Har-Dao pisze:Czołem

Rozumiem, że nie przeczytałeś sutty - jest tam sześć przypadków odnośnie mówienia bądź nie. Nie ma przypadku, co ciekawe i co wspomina Thanissaro w przedmowie - gdy coś jest nieprawdziwe, ale przynosi korzyści. Nie jest to opcją dla Buddhy.

Co do przykładów, które wymieniłeś, sprawa jest prosta:
[2] In the case of words that the Tathagata knows to be factual, true, unbeneficial, unendearing & disagreeable to others, he does not say them.
Powinniśmy chyba brać przykład z Buddhy?
In the case of words that the Tathagata knows to be factual, true, beneficial, but unendearing & disagreeable to others, he has a sense of the proper time for saying them.
Wszystko rozbija się o to że benefitów z tego co powiesz nie poznasz, dopóki nie wypowiesz słów. Dla Tathagaty oczywiście nie jest to problem, ale tylko on może mówić o tym z pozycji Buddy. Dopóki sam nie staniesz się Buddą nie będziesz rozumiał tych słów w taki sam sposób jak on - a dopóki nie poznasz znaczenia tych słów, możesz je co najwyżej zapamiętać albo gdzieś sobie zapisać, ale nie zrealizujesz prawdy w nich zawartej. I w tym tkwi nasza tragedia, że jako ludzie nie tylko rodzimy się i od razu nasze dobro i zło ustalane jest za nas przez innych ludzi, żeby potem z ich koncepcji się wyzwolić musimy prędzej czy później dojść do wniosku że należy działać; a żeby wypracować skuteczny sposób działania zmuszeni jesteśmy mierzyć się z dobrem i złem, na nowo stwarzać i niszczyć jego coraz to nowsze koncepcje, albo zamilknąć i pogrążyć się w niewyrażalnym. Tak długo jak powstawać będą nowe narzędzia i oprogramowanie służące głębszemu poznaniu tego, co przynoszące pożytek, tak długo człowiek będzie musiał konfrontować swój obecny obraz siebie z tym co jeszcze może zrobić, tak długo istnieć będzie szansa na lepsze poznanie Dharmy Buddy i tak długo człowiek popełniał będzie błędy. Chyba że mniej niż na pożytku innych czujących istot zależy komuś na tym żeby przypadkiem nie popełnić błędu - wtedy wątpliwości takiego człowieka w takiej czy innej, mniej lub bardziej złożonej kwestii natrafiają na mur i nie będzie mu się już chciało więcej na ten temat myśleć - wtedy na ratunek taki człowiek zacytuje paragraf ze świętego tekstu, który co prawda pozwala mu mówić w kwestiach drażliwych, ale tylko wtedy, kiedy wie, że przyniesie to pożytek. Człowiek niestety Buddą nie jest i może tylko próbować obliczać i ew. za pomocą intuicji podejmować decyzję kiedy przemówić, a kiedy zamilknąć. W swojej niedoli i w swoim cierpieniu nie przystawajmy jednak jedynie na ostrożności tudzież takich rozwiązaniach, które zapewniają nam bezpieczeństwo. Budda poznał świat na prawdę dobrze zanim stał się Buddą. Nigdy nie stałby się Buddą gdyby którekolwiek z wypowiedzianych przez niego zdań nie zostało przez niego dokładnie przetestowane. Dlatego nie bójmy się cierpieć, poprzez spychanie na bok swoich animozji i upodobań w stosunku do idei o ograniczonej, ale nie pozbawionej przecież skuteczności; poprzez mówienie głośno o tym co nam się nie podoba, nawet kiedy oznacza to rozdrapywanie ran.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

kinosiecioryca pisze: Wszystko rozbija się o to że benefitów z tego co powiesz nie poznasz, dopóki nie wypowiesz słów. Dla Tathagaty oczywiście nie jest to problem, ale tylko on może mówić o tym z pozycji Buddy. Dopóki sam nie staniesz się Buddą nie będziesz rozumiał tych słów w taki sam sposób jak on.
Czołem

W Theravadzie nie ma czegoś takiego jak kosmiczna wszechwiedza Buddhy - lub inaczej, można działać jak on - patrząc na wyniki, owoce działań - kamma-vipaka. Jeśli interesuje Cię temat spójrz na rozmowy odnośnie Właściwej Mowy Buddhy z Rahulą. Innymi słowy - ponieważ nie uznajemy kammy za nic więcej jak tylko impet i przyzwyczajenia intencji - zatem możemy sporo zmienić i istnieje wyjście które zmienia cały system - więc nie ma tak mrocznych wizji jakie nakreśliłeś. BTW - w Theravadzie nie ma czegoś takiego jak natura Buddy - więc raczej nie stanę się Buddhą, z chęcią się natomiast Przebudzę. :)

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
snusmumriken90
Posty: 112
Rejestracja: pn lip 28, 2014 14:23
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Życie

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: snusmumriken90 »

Flandra pisze:Buddyjska ścieżka jest ścieżką do osiągnięcia szczęścia, a pomaganie innym, jak już napisałam wcześniej, jest jej częścią :)
Pomaganie poprzez sprowadzanie tu islamskiej społeczności jest bez sensu. Trafny cytat --> https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/ ... 0999_o.jpg

Można im pomagać na ich terenie.
Afgańczycy dostali ostatnimi czasy od USA demokracje w swoim kraju. Czemu ich tu przywiewa?
Jest wiele krajów w których Islam jest religią państwową. Żaden z tych krajów nie chce pobratymców :-)
"Pomiędzy bodźcem, a reakcją jest przestrzeń. W tej przestrzeni leży wolność-moc wyboru naszej odpowiedzi"
Victor E. Frankl
:sage:
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

ok
przepraszam wszystkich którzy poczuli się urażeni sformułowaniem "kawałek szmaty". Faktycznie jest niefortunne, a moja wypowiedz nie była przemyślana. Chodziło mi oczywiście o "kawałek materiału".

Har-Dao, dzięki wielkie za przypomnienie o Właściwej Mowie :) To faktycznie dziedzina nad którą powinnam więcej popracować.
kinosiecioryca pisze:do stosunku do symboli innych ludzi i do faktu, że ginęli za nie ludzie,
Rozumiem, że część osób może czuć silną wieź z flagą czy hymnem ... ale bez przesady :)
śmiem twierdzić, że ludzie nie ginęli za symbole. Przeciętny człowiek nie będzie umierał za to, żeby flaga miała określony kolor ani za to, zeby hymn narodowy brzmiał w określony sposób...
W narodowości chyba raczej chodzi o przynależność do określonej grupy osób, z którymi nas coś łączy (język, kultura itd) a nie to jak te wartości są reprezentowane ...

w każdym razie, jeśli kogoś uraziłam, jeszcze raz przepraszam
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

snusmumriken90 pisze:
Flandra pisze:Buddyjska ścieżka jest ścieżką do osiągnięcia szczęścia, a pomaganie innym, jak już napisałam wcześniej, jest jej częścią :)
Pomaganie poprzez sprowadzanie tu islamskiej społeczności jest bez sensu. Trafny cytat --> https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/ ... 0999_o.jpg

Można im pomagać na ich terenie.
Afgańczycy dostali ostatnimi czasy od USA demokracje w swoim kraju. Czemu ich tu przywiewa?
Jest wiele krajów w których Islam jest religią państwową. Żaden z tych krajów nie chce pobratymców :-)
bardzo fajny tekst z tej Diagnostyki karmy :)
Wydaje mi się jednak, ze dotyczy ludzi indywidualnie, a nie jakiejś większej grupy ludzi.

Nikt nie ma wątpliwości, ze trzeba tym ludziom pomagać na miejscu.
Przypominam, ze problem polega na tym, że uchodźcy (czy jak ich okresliłeś "islamska społeczność") już jest na terenie Europy, bo zbyt późno zauważono, że trzeba im pomóc.

Nie wiem o jakich krajach mówisz w kontekście "religii państwowej". Turcja, Liban i chyba Jordania - te kraje są państwami islamskimi a przyjęły miliony uchodźców z Syrii.

A Afgańczycy nadal mają problem z Talibami. Coraz cześciej słychac w mediach, że Amerykanie zbyt szybko przenieśli wojska do Iraku ...itp
kinosiecioryca
Posty: 129
Rejestracja: sob paź 03, 2015 14:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kinosiecioryca »

bardzo fajny tekst z tej Diagnostyki karmy :)
Wydaje mi się jednak, ze dotyczy ludzi indywidualnie, a nie jakiejś większej grupy ludzi.
Jako lekturę uzupełniającą mogę polecić klasyczne dzieła Eliade i Podwodnyja.
Nikt nie ma wątpliwości, ze trzeba tym ludziom pomagać na miejscu.
Przypominam, ze problem polega na tym, że uchodźcy (czy jak ich okresliłeś "islamska społeczność") już jest na terenie Europy, bo zbyt późno zauważono, że trzeba im pomóc.

Nie wiem o jakich krajach mówisz w kontekście "religii państwowej". Turcja, Liban i chyba Jordania - te kraje są państwami islamskimi a przyjęły miliony uchodźców z Syrii.

A Afgańczycy nadal mają problem z Talibami. Coraz cześciej słychac w mediach, że Amerykanie zbyt szybko przenieśli wojska do Iraku ...itp
Nic dodać, nic ująć. :)
Flandra pisze: Rozumiem, że część osób może czuć silną wieź z flagą czy hymnem ... ale bez przesady :)
śmiem twierdzić, że ludzie nie ginęli za symbole. Przeciętny człowiek nie będzie umierał za to, żeby flaga miała określony kolor ani za to, zeby hymn narodowy brzmiał w określony sposób...
W narodowości chyba raczej chodzi o przynależność do określonej grupy osób, z którymi nas coś łączy (język, kultura itd) a nie to jak te wartości są reprezentowane ...
Być może faktycznie nie ginęli, mógł to być z mojej strony skrót myślowy nie mający do końca pokrycia w rzeczywistości.
Czy poczucie narodowości samo w sobie, choćby nie wiem jak silne, może być dla nas użyteczne jako praktykujących na ścieżce wyzwolenia z cierpienia; tzn. czy świadomość tego, że istnieją pewne określone grupy osób, z którymi ja nie mam nic wspólnego, które mają do tej sprawy inne podejście niż ja, sama w sobie jest zrozumieniem idei narodowości i pełni szans które tkwią w naszym wykorzystaniu tejże idei do pogłębiania swojej mądrości i działania ku pożytkowi czujących istot?
Ja tę granicę przeniósłbym trochę dalej - tzn. samo nielgnięcie do tej idei i poznanie jej w kontekście proponowanym czy to przez tradycyjne rozumienie pojęcia naród, czy też szkolne formułki, grube opracowania tego tematu przez kulturoznawców i etnologów czy nasze własne doświadczenia z tym związanie to jeszcze pikuś. Dopiero pełne zrozumienie tego w jaki sposób narody łączą się we wspólny, Ziemski organizm, a dzielą na mniejsze grupy i podgrupy, szczera chęć wyciśnięcia tego mechanizmu kontroli ludzkiej świadomości jak mokrą ścierkę i rozpoznanie swojej własnej roli w tym mechanizmie stwarza nam warunki do wykorzystania tego mechanizmu w stopniu proporcjonalnym do możliwości które on, moim zdaniem, dla nas stwarza. Buddysta który słysząc "naród" wykrzywia się i stwierdza "to nie dla mnie", przy całej masie moich własnych animozji i odczuć niedoskonałości zawartej w tym co, budowane przez medialną propagandę, zawiera się zazwyczaj w tym pojęciu, to Buddysta-marnotrawca, który słysząc o tym że istnieje tratwa która może być nośnikiem współczucia i bezwarunkowej miłości niszczy tą tratwę z powodu swoich osobistych upodobań i odbiera sobie możliwość działania na tym polu, bezpodstawnie uznając że z jakiegoś powodu ma prawo on czuć się wybranym do bycia w uprzywilejowanej pozycji w której może on dowolnie przebierać w narzędziach chirurgicznych i wybierać je zgodnie ze swoimi nawykami myślowymi, kiedy stosy pacjentów w stanie krytycznym rosną w jego wyspiarskiej okolicy lawinowo. Czego z przywiązaniem i utożsamianiem się z Narodem nie należy oczywiście mylić. :)
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

kinosiecioryca pisze:Dopiero pełne zrozumienie tego w jaki sposób narody łączą się we wspólny, Ziemski organizm, a dzielą na mniejsze grupy i podgrupy, szczera chęć wyciśnięcia tego mechanizmu kontroli ludzkiej świadomości jak mokrą ścierkę i rozpoznanie swojej własnej roli w tym mechanizmie stwarza nam warunki do wykorzystania tego mechanizmu w stopniu proporcjonalnym do możliwości które on, moim zdaniem, dla nas stwarza.
kinosiecioryca pisze:Buddysta który słysząc "naród" wykrzywia się i stwierdza "to nie dla mnie", przy całej masie moich własnych animozji i odczuć niedoskonałości zawartej w tym co, budowane przez medialną propagandę, zawiera się zazwyczaj w tym pojęciu, to Buddysta-marnotrawca, który słysząc o tym że istnieje tratwa która może być nośnikiem współczucia i bezwarunkowej miłości niszczy tą tratwę z powodu swoich osobistych upodobań i odbiera sobie możliwość działania na tym polu, bezpodstawnie uznając że z jakiegoś powodu ma prawo on czuć się wybranym do bycia w uprzywilejowanej pozycji w której może on dowolnie przebierać w narzędziach chirurgicznych i wybierać je zgodnie ze swoimi nawykami myślowymi, kiedy stosy pacjentów w stanie krytycznym rosną w jego wyspiarskiej okolicy lawinowo.
??
chyba nie rozumiem o co Ci chodzi ...

"bycie w uprzywilejowanej pozycji" to odcięcie się od pojęcia przynależności do jakiejś narodowości?

"stosy pacjentów" to zwolennicy ruchu narodowego?

pogubiłam się
kinosiecioryca
Posty: 129
Rejestracja: sob paź 03, 2015 14:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kinosiecioryca »

Flandra pisze:
kinosiecioryca pisze:Dopiero pełne zrozumienie tego w jaki sposób narody łączą się we wspólny, Ziemski organizm, a dzielą na mniejsze grupy i podgrupy, szczera chęć wyciśnięcia tego mechanizmu kontroli ludzkiej świadomości jak mokrą ścierkę i rozpoznanie swojej własnej roli w tym mechanizmie stwarza nam warunki do wykorzystania tego mechanizmu w stopniu proporcjonalnym do możliwości które on, moim zdaniem, dla nas stwarza.
kinosiecioryca pisze:Buddysta który słysząc "naród" wykrzywia się i stwierdza "to nie dla mnie", przy całej masie moich własnych animozji i odczuć niedoskonałości zawartej w tym co, budowane przez medialną propagandę, zawiera się zazwyczaj w tym pojęciu, to Buddysta-marnotrawca, który słysząc o tym że istnieje tratwa która może być nośnikiem współczucia i bezwarunkowej miłości niszczy tą tratwę z powodu swoich osobistych upodobań i odbiera sobie możliwość działania na tym polu, bezpodstawnie uznając że z jakiegoś powodu ma prawo on czuć się wybranym do bycia w uprzywilejowanej pozycji w której może on dowolnie przebierać w narzędziach chirurgicznych i wybierać je zgodnie ze swoimi nawykami myślowymi, kiedy stosy pacjentów w stanie krytycznym rosną w jego wyspiarskiej okolicy lawinowo.
??
chyba nie rozumiem o co Ci chodzi ...

"bycie w uprzywilejowanej pozycji" to odcięcie się od pojęcia przynależności do jakiejś narodowości?
"stosy pacjentów" to zwolennicy ruchu narodowego?

pogubiłam się
"Stosami pacjentów" nazywam tych wszystkich ludzi którzy skazani są na błąkanie się po świecie cierpienia niepoznawszy Dharmy Buddy. Wśród nich nie ma oczywiście tylko narodowców i lewaków, tak samo jak nie ma w tej grupie tylko Polaków i Niepolaków. Tratwa jest pojazdem którego działanie zaobserwować możemy w wielkich dziełach naszych narodowych wieszczów i przywódców/społeczników/osobach dzierżących władzę nad rządem dusz.
Wyspy są rejonami zamieszkałymi przez ludzi do których łatwo możesz przemówić i przekazać im to, co moim zdaniem do przekazania miał i miałby Budda. Poprzez swoją awersję do klimatów patriotycznych, poprzez świadomie unikanie pewnych sformułowań i nieporuszanie się w pewnej przestrzeni myślowej dostępnej dla ludzi którzy czują się Polakami i zależy im na silnej Polsce możesz stwarzać kolejne skutki karmiczne, które mogą być oczywiście bardzo różne. Wszystko zależy od intencją z którą podchodzisz do swojej misji jako krzewiciela miłosierdzia i mądrości.
Byciem w uprzywilejowanej pozycji to takie podejście do samego siebie, że generalnie wiele mi wolno, ale niewiele od siebie wymagam. Moim zdaniem prawdziwego Buddysty nie stać na takie traktowanie samego siebie - musi on codziennie pokonywać siebie i czynić się bardziej spolegliwym wobec jakichkolwiek - mniej lub bardziej odpowiadających upodobaniom jego ego - możliwościom budowania lepszej wersji rzeczywistości: oczywiście rodzi to całą masę wątpliwości, od samych predyspozycji psychicznych praktykującego zależy to na ile rozumieć chce rozwój świadomości ogółu społeczeństwa jako proces ewolucyjny, a na ile rewolucyjny. Patrząc na rozwój świadomości i technologii chociażby w moim otoczeniu, trudno mi nie skłaniać się jednak ku tej drugiej opcji. Ale to już temat na zupełnie inną dyskusję, powtórzę raz jeszcze - kluczowe znaczenie ma moim zdaniem intencja z jaką się podchodzi do każdego zagadnienia i do każdego człowieka. :)
Awatar użytkownika
Diamentum
Posty: 1026
Rejestracja: ndz mar 30, 2014 07:10
Płeć: kobieta
Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
Lokalizacja: Warszawa

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: Diamentum »

Hej,
kinosiecioryca pisze:Ale to już temat na zupełnie inną dyskusję, powtórzę raz jeszcze - kluczowe znaczenie ma moim zdaniem intencja z jaką się podchodzi do każdego zagadnienia i do każdego człowieka. :)
Zgadzam się, że to temat na inny wątek, lecz muszę zapytać - bo tym razem ja nie rozumiem. Co ma na celu podchodzenie do kogoś/czegoś z intencją? I o jakiej intencji mówisz?
Pozdrawiam.
kinosiecioryca
Posty: 129
Rejestracja: sob paź 03, 2015 14:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Uchodźcy

Nieprzeczytany post autor: kinosiecioryca »

Diamentum pisze:Hej,
kinosiecioryca pisze:Ale to już temat na zupełnie inną dyskusję, powtórzę raz jeszcze - kluczowe znaczenie ma moim zdaniem intencja z jaką się podchodzi do każdego zagadnienia i do każdego człowieka. :)
Zgadzam się, że to temat na inny wątek, lecz muszę zapytać - bo tym razem ja nie rozumiem. Co ma na celu podchodzenie do kogoś/czegoś z intencją? I o jakiej intencji mówisz?
Pozdrawiam.
Zachowanie równowagi pomiędzy ciekawością a niezdrowym intelektualnym żarem - karykaturą tejże; zachowanie równowagi pomiędzy strachem przed zostaniem wyśmianym a chęcią pomocy każdemu, bez względu na wszystko, tak jak pomaga się swoim dzieciom choćby nie wiem ile błędów popełniły czy zachowanie równowagi pomiędzy praktyką poprzez zagłębianie się w swoje wnętrzne a zagłębianiem się w problemy innych ludzi, pozornie oderwane od tego co dzieje się w naszym wnętrzu chociażby.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm - dialog”