
Wszystko, co ma początek, ma też koniec. Skoro można się wyrwać z samsary - osiągnąć nirwanę, to znaczy, że kiedyś w nią wpadliśmy. Dlaczego w nią wpadliśmy?
Moderator: forum e-budda team
Bo byliśmy głodni...mesive pisze: Dlaczego w nią wpadliśmy?
Mówi o tym nauka zwana współzależnym powstawaniem. Masz wpisane "vipassana" w polu tradycji, więc pewnie powinieneś sięgnąć do wyjaśnień theravady.mesive pisze:Tytuł może niefortunny, ale nie znalazłem lepszego. Postaram się jak najbardziej treściwie ująć moje pytanie i proszę równie treściwe odpowiedzi, abyśmy nie utonęli w morzu dywagacji i tłumaczenia pojęć. Po przeczytaniu kilkunastu wątków na forum wiem, że potraficie tak odpowiedzieć
Wszystko, co ma początek, ma też koniec. Skoro można się wyrwać z samsary - osiągnąć nirwanę, to znaczy, że kiedyś w nią wpadliśmy. Dlaczego w nią wpadliśmy?
Od strony buddyzmu tybetańskiego wyjaśnia się to np tak:mesive pisze:(...) Skoro można się wyrwać z samsary - osiągnąć nirwanę, to znaczy, że kiedyś w nią wpadliśmy. Dlaczego w nią wpadliśmy?
PozdrawiamCzogiam Trungpa Rinpocze pisze:Na początku istnieje otwarta przestrzeń, przestrzeń nie należąca do nikogo. Istnieje też związana z przestrzenią i otwartością pierwotna inteligencja widja (sanskr.). Widja to precyzja, ostrość, której towarzyszy przestrzeń. Ostrość tak przestrzenna, że można w niej umieszczać i przedstawiać rzeczy. Przypomina przestronną salę, w której jest dość miejsca na tańce, w której nie istnieje niebezpieczeństwo przewrócenia się czy potknięcia o różne przedmioty, gdyż jest to przestrzeń całkowicie otwarta. My jesteśmy tą przestrzenią, my i ona to jedno, my to widja to inteligencja, otwartość.
Skoro cały czas tym właśnie jesteśmy, skąd wzięło się pomieszanie; gdzie podziała się przestrzeń; co się stało? W rzeczywistości nic się nie stało. Po prostu staliśmy się w tej przestrzeni zbyt aktywni. Jest ona tak wielka, że kusi, by w niej tańczyć. Jednak nasz taniec stał się zbyt dynamiczny, zaczęliśmy wirować bardziej, niż to konieczne. W tym momencie uzyskaliśmy samoświadomość – świadomość: to ja tańczę w przestrzeni.
W tym momencie przestrzeń przestaje być przestrzenią jako taką. Staje się czymś stałym. My zamiast stanowić z nią jedność, postrzegamy teraz przestrzeń jako oddzielny byt, jako coś namacalnego. Na tym polega pierwsze doświadczenie dualizmu: przestrzeń i ja – ja tańczę w przestrzeni, a ona jest czymś stałym i oddzielnym ode mnie. Dualizm ten to koncepcja '''przestrzeń i ja'', to brak absolutnej jedności z przestrzenią. Tak rodzi się forma, tak rodzi się podział na ''ja'' i ''nie-ja''.
''Wolność od duchowego materializmu'' Czogiam Trungpa Rinpocze
Tak - i podobne jest w dzogczen, ale już nie chciało mi się go szukaćiwanxxx pisze:Wydaje mi się, że TR pisał, ze to wyjaśnienie z mahamudry.
Wybacz, oczywiście poprzez głód miałem na myśli tanhę - podstawę cierpienia czyli druga Szlachetną Prawdę. Stąd bierze się całe cierpienie, stawanie się i wszelkie inne. Sankhara, która jest wytwarzaniem zarówno pozostałych khandh (więc też świadomości) można powiedzieć że jest głodna wrażeń, materii i bycia. Tak więc eksplikuję szerzej, choć im mniej słów tym lepiej, mówią chińczycy. Stąd pierwszy post, jak najbardziej merytoryczny.mesive pisze:Zauważyłem, że masz taki styl wypowiedzi, H-D, więc nie jestem zaskoczony. Niemniej, jak już wielu innych przede mną, tak i ja teraz pozwolę skomentować sobie to krótko - takie odpowiedzi nic nie wyjaśniają. Kończą się albo ignorowaniem Twoich postów, albo pytaniem: "co masz na myśli?". Na innych forach natomiast traktowane są jako zwykłe trollowanie.
http://sasana.wikidot.com/sn-54-11-vilTacy mnisi, którzy będąc arahantami, od skaz uwolnieni, których święte życie zostało dopełnione, to, co należało zrobić, zostało zrobione, odłożyli to czym byli obarczeni, dobrobyt osiągnęli, jarzmo dalszego stawania się zerwali, dzięki doskonałemu pojęciu wyzwoleni;
Jest jeszcze:mesive pisze:Odświeżę wątek, ponieważ w dalszym ciągu nie uzyskałem odpowiedzi na nurtującą mnie kwestię. Liczę na Waszą (o wiele większą niż moja) wiedzę oraz znajomość sutr. Skoro w samsarę wciągnął nas "głód" doświadczania/emocji/stawania się/"bycia", a w Nirwanie, po zaspokojeniu już głodu, możemy odpocząć od samsary i cierpienia, to czy możliwe jest, że znowu staniemy się głodni? Czy któraś sutra o tym mówi?
Czołemkonstruktywnie pisze:
Niektóre z tych głodów są pozytywne.
Dostałeś kilka użytecznych odpowiedzi - najlepiej przeczytaj o współzależnym powstawaniu.mesive pisze:Widzę, że zainspirował Cię mój postkaruna pisze:Tak jak z "głodem" z innego wątku, mam wrażenie, że istoty nie wpadły w samsarę tylko się w niej od "zawsze" znajdują. Z tego wniosek, że to się nigdy nie "zaczęło", tylko, że ego towarzyszy istotom od "początku".Cieszę się, że nie tylko mnie nurtuje kwestia początku samsary. Szkoda też, że forumowicze z większą wiedzą nie próbują wypowiedzieć się w tej kwestii (taka mała motywacyjna prowokacja).
Tak na marginesie - nie istnieje nic takiego jak: ''strumień świadomości'' /w tym kontekście/ - to jest koncepcja, która ma ułatwić w praktykach tantrycznych zrozumienie zagadnienia energii i świadomości /a zostało to zaczerpnięte z poglądu yoga czary/.mesive pisze:(...) Skoro powstawanie zaczyna się od niewiedzy, to odłączamy się od strumienia świadomości, żeby się dowiedzieć(...)
Dziękuję Ci bardzo, ale chyba nie znam lepszego określenia. Myślę, że do dyskusji więcej wniosłyby odpowiedzi na pytania pojawiające się w wątku, a nie uszczypliwość pod kątem stosowanej przeze mnie semantyki.kunzang pisze:Tak na marginesie - nie istnieje nic takiego jak: ''strumień świadomości'' /w tym kontekście/ - to jest koncepcja, która ma ułatwić w praktykach tantrycznych zrozumienie zagadnienia energii i świadomości /a zostało to zaczerpnięte z poglądu yoga czary/.
To nic nie szkodzi - kwestią nie jest określenie, a to jakie znaczenie w sobie niesie. Odniosłem się do znaczenia.mesive pisze:Dziękuję Ci bardzo, ale chyba nie znam lepszego określenia.kunzang pisze:Tak na marginesie - nie istnieje nic takiego jak: ''strumień świadomości'' /w tym kontekście/ - to jest koncepcja, która ma ułatwić w praktykach tantrycznych zrozumienie zagadnienia energii i świadomości /a zostało to zaczerpnięte z poglądu yoga czary/.
Dobrze - jak uważasz.mesive pisze:Myślę, że do dyskusji więcej wniosłyby odpowiedzi na pytania pojawiające się w wątku, a nie uszczypliwość pod kątem stosowanej przeze mnie semantyki.
Nie, podobnie jak inaczej piszę niż się wysławiam, tak i nie mieszam pewnych konwencji tyczących się wypowiedzi w realu z tymi z wirtualu, które sobie przyjąłemmesive pisze:Tak na marginesie - prowadząc z kimś dyskusję na żywo też przed każdą wypowiedzią mówisz "Witaj (...) Pozdrawiam"?
Niczemu... po prosu daliśmy się uwieść sami sobie, a teraz rozglądamy się wokoło, kto lub co jest temu przyczynąkaruna pisze:(...) Czemu ta samsara nas dotyka?
Tak. Tylko jeszcze czemu zasady rzeczywistości są takie?kunzang pisze:po prosu daliśmy się uwieść sami sobie, a teraz rozglądamy się wokoło, kto lub co jest temu przyczyną
Powiedzmy, że tak wyszło... pytanie mam: dlaczego doszukujesz się w tym jakiejś specjalnej przyczyny ku temu?karuna pisze:Tylko jeszcze czemu zasady rzeczywistości są takie?
Bo boli...kunzang pisze:dlaczego doszukujesz się w tym jakiejś specjalnej przyczyny ku temu?
Masz rację, ciekawa sprawa. Ale to jedno się nie zmienia.kunzang pisze:tu są takie zasady rzeczywistości, a gdzieś indziej będą inne
...tak ...nadzieja ma swój urokkaruna pisze:Bo boli...
No nie zmienia się, ponieważ nasza rzeczywistość funkcjonuje w ramach tzw prawa karmy... cóż począć, taka rzeczywistośćkaruna pisze:Masz rację, ciekawa sprawa. Ale to jedno się nie zmienia.kunzang pisze:tu są takie zasady rzeczywistości, a gdzieś indziej będą inne
Tylko dlaczego tak jest?kunzang pisze:nasza rzeczywistość funkcjonuje w ramach tzw prawa karmy
Dzięki odpowiedź na moje powyższe pytanie z tego postu.kunzang pisze:cóż począć, taka rzeczywistość![]()
To dobre pytanie ... jemu nie ma końca - dlaczego, dlaczego, dlaczego? ...no przecież musi być jakaś konkretna przyczyna ku temu, że to taka karma, bo kto uwierzy, że karma to żart?...karuna pisze:Tylko dlaczego tak jest?kunzang pisze:nasza rzeczywistość funkcjonuje w ramach tzw prawa karmy
Tak. Czuję się z tym bardzo dobrze, ale ciężko mi się odnaleźć.kunzang pisze:czy jesteś sobie w stanie wyobrazić, że jednak nie było jakiejś specjalnej przyczyny ku temu, by się to wszystko wydarzyło?
Jak się przestaje szukać, to kwestia odnalezienia nie ma żadnego znaczeniakaruna pisze:(...) Czuję się z tym bardzo dobrze, ale ciężko mi się odnaleźć.
Się zgodzę. Ale mnie boli "to wszystko" i stąd moje rozterki. Zadaję sobie pytania czy w mojej kolejnej nowej formie nie wpadnę w jakieś bagno, większe niż jest obecnie. Hmm...kunzang pisze:Jak się przestaje szukać, to kwestia odnalezienia nie ma żadnego znaczenia
Może i jestem, ale wg Buddy wszystko ma swoją przyczynę.kunzang pisze:czy jesteś sobie w stanie wyobrazić, że jednak nie było jakiejś specjalnej przyczyny ku temu, by się to wszystko wydarzyło i na dodatek, wpakowałeś się w związku z tym w prawo karmy, które tyczy się tej właśnie rzeczywistości?
Podobno nie do końca tak jest według theravady. Już jakiś czas temu Ryu na tym forum napisał:mesive pisze:Może i jestem, ale wg Buddy wszystko ma swoją przyczynę.
Niestety nie potrafię tego zweryfikować ponieważ nie siedzę zbytnio w theravadzie, chociaż coś tam od czasu do czasu czytam.W Mahajanie wszystko co Cię spotyka to efekt jakieś karmy. To, że teraz ze sobą rozmawiamy to efekt naszych karmicznych interakcji przez nieskończenie wiele wcieleń. W Theravadzie nie. Tzn. możliwe, że akurat w tym wypadku jest to efekt jakiejś karmy, ale równie dobrze to, że jesteśmy tutaj teraz obaj, to przypadek.
Kosho Uchiyama, mistrz zen w tradycji soto, pisał w swojej książce o tym. Książka ta, to "Otwieranie dłoni myśli". Było o tym, że mamy absolut i przypadek. Twierdzi on, że wszystko co dzieje się w absolucie, jest dziełem przypadku. Słowo w słowo nie podam jak to było, bo już nie mam tej książki.W Mahajanie wszystko co Cię spotyka to efekt jakieś karmy. To, że teraz ze sobą rozmawiamy to efekt naszych karmicznych interakcji przez nieskończenie wiele wcieleń. W Theravadzie nie. Tzn. możliwe, że akurat w tym wypadku jest to efekt jakiejś karmy, ale równie dobrze to, że jesteśmy tutaj teraz obaj, to przypadek.
No tak - i w związku z tym chcesz może powiedzieć, że zanim popadłeś w sansarę, to już tyczyło się Ciebie prawo przyczyny i skutku?mesive pisze:Może i jestem, ale wg Buddy wszystko ma swoją przyczynę.kunzang pisze:czy jesteś sobie w stanie wyobrazić, że jednak nie było jakiejś specjalnej przyczyny ku temu, by się to wszystko wydarzyło i na dodatek, wpakowałeś się w związku z tym w prawo karmy, które tyczy się tej właśnie rzeczywistości?
Jak dla mnie, to chodzi tu o drugorzędne przyczyny karmiczne.ethan pisze:(...) Już jakiś czas temu Ryu na tym forum napisał:W Mahajanie wszystko co Cię spotyka to efekt jakieś karmy. To, że teraz ze sobą rozmawiamy to efekt naszych karmicznych interakcji przez nieskończenie wiele wcieleń. W Theravadzie nie. Tzn. możliwe, że akurat w tym wypadku jest to efekt jakiejś karmy, ale równie dobrze to, że jesteśmy tutaj teraz obaj, to przypadek.
Cytat z tego rozdziału:ethan pisze:Odnośnie tematu "Jak zaczęło się ego, dualizm, samsara itp?" to jeśli kogoś interesuje punkt widzenia dzogczen i trochę bon, tradycyjnie już polecam rozdział "Podstawa" (str. 30) w książce
Namkhai Norbu Rinpocze - "Kryształ i Ścieżka Światła" I tradycyjnie już drukowaną wersję.
Natomiast odnośnie podejścia bonpów do tej kwestii, to bywa ono różne w zależności od pojazdu. W dzogczen, nie było jakiegoś specjalnego powodu ku temu, że popadliśmy w sansarę. Po prostu na wskutek niewłaściwego postrzegania popadliśmy w dualizm i... poleciało.Namkhai Norbu Rinpocze pisze:Przyczyny karmiczne nagromadzone w niezliczonych żywotach, powodują pojawienie się kolejnych narodzin, dopóki jednostka nie osiągnie urzeczywistnienia, przekraczając karmę i doprowadzając transmigrację do kresu. Pytanie o to w jaki sposób transmigracja się rozpoczęła, nie jest tak istotne, ponieważ uważa się, że większą wartość posiada zajęcie się tym, co może rzeczywiście stać się pomocne w doprowadzeniu do końca cierpienia związanego z transmigracji uwarunkowanej egzystencji, aniżeli marnowanie własnego cennego czasu na spekulacje o pierwszej przyczynie.
W czasach Buddy toczyła się poważna dysputa pomiędzy członkami sekt bramińskich na temat właściwej roli Stwórcy, rozprawiano nawet o tym, czy taki ''stworzyciel'' w ogóle istnieje. Jednak zamiast potwierdzić lub zaprzeczyć istnieniu ''Najwyższej Istoty'' jako pierwszej przyczyny, Budda doradził swoim uczniom, aby odłożyli na bok wszelkie wątpliwości i spekulacje, i żeby dążyli do osiągnięcia stanu oświecenia, w którym znikają pytania, a pojawia się przejrzystość.
Namkhai Norbu Rinpocze pisze: Nauki które prezentujemy należą do ustnej tradycji Dzogczen zwanej Shang Shung sNyan rGyud.
(...)
Mistrz Nagzher Lodpo /zwany również Gyerpungą/ zapytał starego mistrza Tapihritsę, w czym należy szukać przyczyny tego, że ktoś staje się oświeconym Buddą, a ktoś inny przemieszcza się w samsarze. Mistrz Tapihritsa odparł, że ostateczną przyczyną zarówno transmigracji, jak i oświecenia, jest Podstawa (gzhi). Pierwotny stan jednostki, /który reprezentuje nierozdzielną jedność pustki i świetlistej przejrzystości/ Z gDangs pustki, która stanowi cechę charakterystyczną energii tej pustki, powstaje możliwość oświecenia (jak również transmigracji). A z tej obecności powstaje pięć świateł. Odnośnie sposobu powstawania tych świateł, z pustki powstaje element powietrza, który zarządza tymi pięcioma światłami, a cecha charakterystyczna powietrza jest ruch. Z ruchu powstaje działanie, a na wskutek działania pojawia się obecność. Sama ta obecność jest tym co nazywamy przejrzystością i światłem (gsl-ba), a ten ruch istnieje w kun-zhi; jego cechą jest również Podstawa.
Bez względu na to, czy mówimy o Podstawie (kun-zhi) czy ruchu (‘gyu-ba), są one bezbarwne. Nie są białe, niebieskie, żółte, zielone, ani czerwone. Stan ten jest przejrzysty i przypomina kryształ. Nie rozświetla, ani nie zaciemnia, ale to właśnie z energii tego Stanu powstaje światło. Gdy ta energia rozchodzi się i oświetla wszystko, nie dzieli się na poszczególne kolory. W chwili, w której w pełni się to pozna, pojawia się światło i iluminacja. Powstały stan wyzwolenia może zostać nazwany Samantabhadrą czyli Kuntu Zangpo. Ponieważ ruch stanu powietrza jak i działanie stanu karmicznego są względne, to kiedy znajdujemy się w stanie ruchu, żyjemy tym stanem ruchu, wówczas pojawia się iluminacja. Dlatego ten ruch sam w sobie jest podstawą iluminacji. Kiedy jednak wchodzimy w dualistyczne pojęcia i tracimy zrozumienie tego światła i samych siebie, w umyśle pod wpływem karmicznych ruchów pojawiają się osądy. W ten sposób skondensowane światło staje się promieniami świetlnymi, a poruszenie się tych promieni i dalsze zagęszczanie się światła powoduje powstanie materialnych obiektów. Tak to się rozwija.
Z tego powstają namiętności takie jak gniew czy złość. Cechą charakterystyczną uczucia gniewu jest białe światło. Jeśli jesteśmy przywiązani do tego światła, pojawia się uczucie przywiązania, a jego charakterystyczna energia manifestuje się pod postacią czerwonego światła. Nie rozpoznanie tych dwóch charakterystycznych świateł, sam ten fakt braku rozpoznania nazywamy niewiedzą. Z energii tej niewiedzy wyłania się światło niebieskie, a gdy ta zasada nie jest zrozumiana, mamy to, co nosi nazwę trzech namiętności. U podstawy tych trzech namiętności pojawia się duma, a z ich połączenia wyłania się światło zielone, które wskazuje na obecność uczucia dumy. Wraz z pojawieniem się drugorzędnych przyczyn, mających wiele wspólnego z tymi czterema namiętnościami, powstaje uczucie zazdrości, a z jego charakterystycznego sposobu powstaje światło żółte.
Po wyłonieniu się tych pięciu charakterystycznych świateł, zaczyna funkcjonować energia elementu powietrza, którego cecha charakterystyczną jest ruch. Ze współpracy tych aspektów powstaje dźwięk, a dalszy rozwój światła jest związany z rozwojem dźwięku. Dzięki temu mamy światło i dźwięk.; nie rozpoznanie tego powoduje powstanie lęku. Pojawienie się lęku powoduje skonkretyzowanie i lepsze rozwinięcie się pięciu podstaw w wyniku czego mamy wszystkie te namiętności. Wówczas z tego co nazywamy nieczystościami światła wyłania się wymiar materialny, forma. Jeśli mówimy o danej jednostce, to z żółtego światła powstaje materialna karma (ciało), a z czerwonego światła – ciepło. Z zielonego światła powstaje oddech i powietrze, z niebieskiego światła krew, a z białego światła - kość. Dla tych pięciu kolorów istnieje pięć charakterystycznych umiejscowień, pięć bram, pięć ścieżek, pięć owoców (liści). Ponadto posiadają one pięć członków, pięć nieczystości. Każde z tych świateł posiada wszystkie te cechy charakterystyczne. Pojęcie to jest niezwykle ważne dla zrozumienia medycyny tybetańskiej.
(...)
komentarz do ''Zwierciadło Świetlistego Umysłu'' Tapihritsy
To jest uniwersalne prawo. Nie potrafisz sobie tego wyobrazić?kunzang pisze:No tak - i w związku z tym chcesz może powiedzieć, że zanim popadłeś w sansarę, to już tyczyło się Ciebie prawo przyczyny i skutku?
Tak, potrafię je sobie wyobrazić, z tymże, odnoszę je tylko i wyłącznie do tego czego się ono tyczy - mianowicie: sansary.mesive pisze:To jest uniwersalne prawo. Nie potrafisz sobie tego wyobrazić?kunzang pisze:No tak - i w związku z tym chcesz może powiedzieć, że zanim popadłeś w sansarę, to już tyczyło się Ciebie prawo przyczyny i skutku?![]()
Wolę podążać ścieżką ku ustaniu cierpienia.mesive pisze:Wolisz wierzyć w przypadek?
to nie jest moja sprawa ale proponuję, byś poczytał sobie na temat drugorzędnych przyczyn karmicznychmesive pisze:Twoja sprawa![]()
Niewątpliwie sarvastivada i jogaczara rozbudowały teorię karmy, ale nie wiem, czy można powiedzieć, że mahajana mówi, że wszystko co Cię spotyka to efekt jakiejś karmy. Mamy jakieś nawyki, ale w każdej chwili możemy za nimi podążać lub nie.kunzang pisze:Witam
Jak dla mnie, to chodzi tu o drugorzędne przyczyny karmiczne.ethan pisze:(...) Już jakiś czas temu Ryu na tym forum napisał:W Mahajanie wszystko co Cię spotyka to efekt jakieś karmy. To, że teraz ze sobą rozmawiamy to efekt naszych karmicznych interakcji przez nieskończenie wiele wcieleń. W Theravadzie nie. Tzn. możliwe, że akurat w tym wypadku jest to efekt jakiejś karmy, ale równie dobrze to, że jesteśmy tutaj teraz obaj, to przypadek.
Karma nie jest zdeterminowana, ale gdyby takową była, to wtedy mamy model karmy /prawa karmy/ niczym z hinduizmu.
Przywolam to co napisalem w watku pt.: "problem psycho-fizyczny" - zob. http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... bf12cc819akaruna pisze:Tak. Tylko jeszcze czemu zasady rzeczywistości są takie?kunzang pisze:po prosu daliśmy się uwieść sami sobie, a teraz rozglądamy się wokoło, kto lub co jest temu przyczyną
Odpowiedz buddyjska jest taka, ze niewiedza byla zawsze. Niewiedza nie ma poczatku, ale moze miec koniec. Gdyby kiedys nie bylo niewiedzy a teraz jest - to byloby nielogiczne.Aditya napisał(a):
(1) dlaczego pojawia się w nas splamienie, niedoskonałość i jaką mamy mieć pewność, że gdy już osiągniemy nirwanę nie spadniemy znowu do stanu pomieszania?
Mozna tez zapytac dlaczego rzeczy sa jakimi sa ? Moim zdaniem buddyzm nie daje na to odpowiedzi. Juz kilkakrotnie o tym pisalem na forum. Przywolam wiec odpowiedni watek:
http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... +dalajlama
Cytuj:
Fragment rozmowy z Dalajlama: http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=293
DALAJ LAMA: W buddyzmie "Tak właśnie jest" mówimy o rzeczach, których nie da się już dalej wyjaśnić. Nie mam tu na myśli pytań w stylu "Dlaczego jabłko spada z drzewa?", "Dlaczego słońce jest żółte?", "Czym w ogóle jest żółtość?" Nawet jeżeli nie bylibyśmy w stanie udzielić żadnych wyjaśnień, nie byłoby to wystarczające kryterium, żeby móc powiedzieć "Tak właśnie jest".
Formujemy jednak w buddyzmie wyrażenia typu "Pozytywne działania prowadzą do dobrych rezultatów" albo " Karmicznym wynikiem szczodrości jest bogactwo i dobrobyt". Tak, i dlaczego? Tu odpowiedzielibyśmy "Tak właśnie jest". To samo powiedzielibyśmy o cechach charakterystycznych świadomości: Jasność i przejrzystość. Dlaczego właśnie takie właściwości? Tak właśnie jest. Moglibyśmy również zapytać "Dlaczego foton posiada trzy właściwości - kierunek, częstotliwość i polaryzację?" Czy istnieje tu jakieś głębsze wyjaśnienie czy mamy zaufanie do tego, że tak właśnie jest?
Sympatyzuje ze sceptycyzmem wiec obcy jest mi poglad, ze mozemy miec co do czegos pewnosc.
Z nirwany z definicji nie mozna ”spasc“, gdyby mozna bylo - nie bylaby to nirwana a cos innego.
Jak mozna "spasc" ze "stanu-z-ktorego-nie-mozna-spasc" ?
Dzięki Iwan - za całośćiwanxxx pisze:Niewątpliwie sarvastivada i jogaczara rozbudowały teorię karmy, (...ciach...)