![dziękuję :namaste:](./images/smilies/namaste.gif)
Zamiszczam tutaj bo chodzi o darmiczna wykladnie reinkarnacji i Karmy, ale jesli jednak nie pasuje to prosze o przeniesienie do "Off-topic" albo "Rozwazan".
http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=627
Jakis 15 lat temu, jeszcze na studiach, kiedy czesto sluchalem Zetki, uslyszalem ta audycje. Daleko mi wtedy bylo do buddyzmu, wiec skwitowalem ja tylko "usmieszkiem politowania". Niedawno, czytajac o Ianie Stevensie, przypomnialem sobie jednak ta historie, bo swietnie pasuje w schemat rozpoznany przez badacza. Co wiecej, wyglada na to ze pasuje rowniez do wykladni reinkarnacji jaka promuje buddyzm:
-chopiec reinkarnowal w czasach bez wojen, bo jego wewnetrzna Karma nie chciala wiecej wojen
-mimo ze jego stara osobowosc przetrwala smierc i pobyt w bardo, to jednak pozniej ulegla calkowitemu zanikowi
-chlopiec opisuje proces reinkarnacji jako calkowicie naturalny, nie wspomina przy tym o Wielkim Architekcie etc.
To co mnie tu zastanawia to:
- "kraina aniolkow" to bardo czy raczej jedno z 6 "wyzszych swiatow"?
-zastanawia mnie fakt ze wiekszosc przypadkow Stevensa, jak i ten powyzszy, zdaja sie wykazywac "zaleznosc terytorialna". Chodzi o to ze inkarnacja odbywa sie w poblizu miejsca smierci. Jest na to jakies wytlumaczenie?
Nie chcialbym aby watek przerodzil sie znowu w dyskusje miedzy anihilistami-batchelorzystami a zwolennikami zycia po zyciu. Zauwazcie ze buddyjska reinkarnacja to tak naprawde Madhjamaka: anihilisci dostana swoja anihilacje (ewolucyjnie), a zwolennicy zycia po zyciu...naprawde chcielibyscie zyc w nieskonczonosc?
![żart ;)](./images/smilies/msn-wink.gif)
Pzdr
Maciek