Natomiast (słyszę, że oświecony również) lama Ole chyba ze sto razy skakał ze spadochronem. Czy to zachowanie jest normalne w stanie oświecenia? I po co oświeconemu człowiekowi skoki ze spadochronem?
![Wesoly :)](./images/smilies/smile.gif)
Dziękuję.
Moderator: forum e-budda team
Cześć ponownie, Pancefaust,Pancefaust pisze:Natomiast (słyszę, że oświecony również) lama Ole chyba ze sto razy skakał ze spadochronem. Czy to zachowanie jest normalne w stanie oświecenia? I po co oświeconemu człowiekowi skoki ze spadochronem?
Lama Ole miał kiedyś wypadek podczas jednego ze skoków spadochronowych, nie otworzył się we właściwym czasie spadochron (otworzył się zbyt nisko). Wylądował na dodatek na jakimś złomowisku. Było wtedy bardzo kiepsko z jego zdrowiem, ale jakoś udało mu się wyjść z tego ciężkiego stanu.Pancefaust pisze:Nie wiem natomiast nic o wpadce Olego. Co to za historia?
a kto mu zakaże?Pancefaust pisze:Niektóre też potrzebują seksu. Czy to znaczy, że człowiek oświecony może być niewierny wobec swojej żony w sytuacji, kiedy ona wymaga wierności?
Tyle tylko, że nieodparta potrzeba seksu to uwarunkowanie z którym ciężko dojść do oświecenia. Potrzeba adrenaliny - czemu nie. Zwłaszcza, że popęd seksualny to rzecz która uspokaja się z czasem i budzi się zwykle dopiero przy kolejnym stosunku. Przynajmniej ja tak mam.Pancefaust pisze:Niektóre też potrzebują seksu. Czy to znaczy, że człowiek oświecony może być niewierny wobec swojej żony w sytuacji, kiedy ona wymaga wierności?
Niedooswiecony pisze:a kto mu zakaże?Pancefaust pisze:Niektóre też potrzebują seksu. Czy to znaczy, że człowiek oświecony może być niewierny wobec swojej żony w sytuacji, kiedy ona wymaga wierności?
mając jakiś wgląd i wiedząc, że nie spowoduje cierpienia (bo np. żona się nie dowie) - czemu nie
a tak bardziej poważnie
fajnie by było napisać, że nie - taki człowiek już byłby wolny od ....
ale skoro wielu "wyzwolonych" mnichów, zademonstrowało w praktyce swoją wolność od splamień- może jednak lepiej odnosić kwestie oświecenia/wyzwolenia tylko do uwolnienia się od cierpienia poprzez zrozumienie że jest ono "bezpodmiotowe" i spoczęcia w przestrzeni/pustce/czystej świadomości? z czego wynika działanie dla dobra innych i (choć niekoniecznie) rozsądne zachowanie?
A dopisać "nieodpartą" to nie łaska?Pancefaust pisze:Jak to z potrzebą seksu ciężko dojść do oświecenia?
W którymś z filmów z Jackie Chanem jest buddyjski mistrz, który permanentnie wrzeszczy na swoich uczniów jako choleryk, jednocześnie kończąc 'chwała Buddzie'. Czyli jak jest indywidualny charakter, to się zawsze trochę przebije.Niektóre ciała potrzebują adrenaliny, a inne nie.