
Lepsze a jak tobie sie zdaje? Co bys odpowiedzial?
wg mnie kluczem tu jest czas.Amicus pisze:Lepsze a jak tobie sie zdaje? Co bys odpowiedzial?
I w tej samej chwili nie mógłby go podnieść. Spełniłby założenia pytania, ale zaprzeczyłby tezie postawionej na początku -- że jest wszechmocny. W tej jednej chwili: nie byłby.Amicus pisze:W tej jednej chwili, podczas stwarzania, zostalby spelniony warunek "stworzenia kamienia tak ciezkiego..."
hahahahahahahahahahaHar-Dao pisze:Pantograf ją wciagnął...
Heraklit to jedna z ulubionych postaci dr Artura Przybysławskiego:Amicus pisze:Gdy juz ktos troszke poczyta o Heraklicie z Efezu, Ciemnym Filozofie, niech koniecznie skrobnie tu kilka slow co o tym mysli. Aby sprowokowac szybkie (i wiele) odpowiedzi:
Heraklit, mysliciel zyjacy w VI lub V w. p.n.e. (czyli w tym samym czsie gdy nauczal Budda) europejskim arahatem?:) Czy Grecy w gonitwie za spekulacja nie przeoczyli przypadkiem Dharmy podtykanej pod nos?
To tylko koncowe wnioski. Sama zacheta, sposob w jaki stary lis Arystoteles stara sie czytelnika przekonac jak to fajnie dazyc do madrosci, jest (moim skromnym zdaniem) majstersztykiem.Arystoteles pisze:Ponadto tak, jak w przypadku majątku nie jego samego posiadanie pozwala ludziom żyć i żyć szczęśliwie, tak też i w przypadku mądrości. Sądzę, że nie tej samej mądrości potrzebujemy do życia i do dobrego życia. Wielu ludzi zadowoli się praktyczną mądrością; modlą się o szczęście, a są zadowoleni, jeżeli
mogą tylko żyć. Ale chociaż nie każdy myśli, iż musi żyć w jakichkolwiek warunkach, to jednak byłoby rzeczą śmieszną nie trudzić się i nie troszczyć się o to, ażeby zdobyć tę mądrość, przez którą poznaje się prawdę.
Można by to także poznać, gdyby się oglądało życie ludzkie w jasnym świetle. Ujawniłoby się wówczas, że wszystkie rzeczy wydające się ludziom wielkimi, są tylko ułudą. Stąd też słuszne zdanie, że człowiek jest niczym i że nic, co ludzkie, nie jest stałe. Z siły, wielkości i piękności śmiać się trzeba, nie
przedstawiają bowiem żadnej wartości. Wydają się takimi tylko dlatego, ponieważ niczego nie widzimy dokładnie.
Gdyby ktoś mógł widzieć tak ostro, jak według opowiadań Lynkeus, który widział poprzez mury i drzewa, czy mógłby sobie wyobrazić kogoś o tak bystrym wzroku, że widziałby, z jak lichego materiału jest utworzony? Zaszczyty i sława, z zazdrością podziwiane bardziej od wszystkich innych rzeczy, pełne są nieopisanej głupoty; temu bowiem, kto dostrzegł światłość rzeczy wiecznych, wydaje się głupotą ubieganie się o tamte. Która spośród rzeczy ludzkich jest wieczna i długotrwała? To z powodu naszej słabości, sądzę, i krótkości życia rzeczy te wydają się wielkie.
Któż z nas biorąc pod uwagę te fakty mógłby pomyśleć, że jest szczęśliwy i zadowolony, któż z nas, którzy od samego początku, jak twierdzą wtajemniczeni w misteria, jesteśmy skazami z natury na karę? Jest to bowiem inspirowane przez bogów twierdzenie starożytnych, że dusza odbywa pokutę, że życie jest karą za wielkie grzechy.
Co Wy na to?;PArystoteles pisze:"Bo rozum jest w nas Bogiem" (powiedział to Hermotimos czy Anaksagoras), a "życie śmiertelne obejmuje część samego boga". Dlatego powinniśmy albo zajmować się filozofią, albo pożegnać się z życiem i odejść stąd, ponieważ wszystko poza tym jest bezsensowne i bezwartościowe.
Ten cytat fajnie brzmi, ale niezapominajmy do jakich wniosków dochodził Arystoteles. Były one zbyt odległe od jakichkolwiek doświadczeń mistycznych by uznać że Arystotelesowi chodziło o to samo, o co my myslimy że mu chodziło :mrgreen:.Amicus pisze:Co Wy na to?;P
To odpowiedziałem.Amicus pisze:Co Wy na to?;P
Oł JeAmicus pisze:Wiesz co Lepsze? Czepiasz sie.:>
Do tego typu rozmów jest przeznaczony panel: ''inne ścieżki a buddyzm''.zbyt pisze:Myślałem nawet o tym by uruchomić sofistykę w nowym wątku ale forum jest o buddyzmie więc się wstrzymałem.
Nie mowie, ze nie ale chcialem, by Lepsze zaczal sie bronic.Zbyt pisze:Amicus - takich wątków w fil starożytnej znajdziesz mnóstwo
W pozytywnym znaczenu tego slowa "zazdroszcze".Zbyt pisze:W zeszłym roku ukończyłem filozofię na UŚ
Dla mnie byl to najprzyjemniejszy okres na filozofii, ktorej niestety "niedostudiowalem". Podreczniki i opracowania czytalem wtedy by jak najszybciej wchlonac jak najwiecej danych - teraz zamierzam skupic sie na BeKaeFach.Zbyt pisze:patrząc z perspektywy zajęcia ze starożytnej były najbardziej zdrowe dla umysłu
Mi sie ten pomysl bardzo podoba. Napisz cos wiecej. Jak wygladalaby zabawa. Jakie bylyby zasady? Mamy teze, jedni bronia, drudzy atakuja, po czym zamiana rol - obroncy zaczynaja atakowac, a atakujacy bronic? Kazdy "gracz" musialby zapoznac sie z, przynajmniej, "Erystyka" Schopenhauera. Trzebaby spisac bardzo precyzyjne zasady, aby sie z tego nie zrobila rzeznia wielka.Zbyt pisze:Myślałem nawet o tym by uruchomić sofistykę w nowym wątku ale forum jest o buddyzmie więc się wstrzymałem.
Owo słowo: ''cierpliwość'', mnie trafia - przyznać muszę. Cóż, wychodzi na to, iż cierpliwym nie jestem, a jedynie mniemanie o sobie mam takie - niech będzie.PS.: Przepraszam Kunzang, ze stworzylem topic-monstrum, ktory nie wiadomo do konca o czym jest. Mam nadzieje, ze przynajmniej udalo mi sie naswietlic w jakim celu powolalem do zycia tego Frankeinsteina. Dzieki za cierpliwosc.Smile
W tym co napisalem wczesniej nie bylo grama ironi. Trafia Cie w sensie "zlosci"? Musze przyznac, ze zaniepokoilo mnie to troche.Kunzang pisze:Owo słowo: ''cierpliwość'', mnie trafia - przyznać muszę. Cóż, wychodzi na to, iż cierpliwym nie jestem, a jedynie mniemanie o sobie mam takie - niech będzie.
Filozofii ukrytej za opasłymi tomami, niezrozumiałymi definicjami i mega abstrakcjmi mówię głośne NIE. To jest właśnie to co zabiło filozofię na zachodzie. Jak mi się zdaje, nam tutaj z Amicusem, chodzi o pewien powrót do korzeni. A podstawą było zdziwienie i namysł, a nie dziwaczne dialektyki. Algorytmy zostawmy matematykom.booker pisze:dyskusje filozoficzne gdzie udowadnia się brak posiadania "ja" potrzebna jest ostra, ale naprawde, wiedza chociażby ze znajomości definicji które jednym czy dwoma słowami opisują jakiś opasły tom rozważań, nie wspominając o nowoczesnych metodach gdzie używa się w filozofii algorytmów matematycznych.
Dokładnie - ja wraz ze studiami filozoficznymi zrobiłem w domu remont. W ten sposób posiadłem głęboką wiedzę o kładzeniu gładzi, malowaniu ścian, lakierowaniu i nawet płytki położyłem (i do dziś się nie odkleiły!booker pisze:Najczęsciej na posiadanie tak rozległej wiedzy nie wystarczaja nawet zrobienie standardowych studiów filozoficznych a potrzebne są studia z jakiejś tam gałęzi...ale pobawić się możemy, dlaczego nie
A pamiętasz co się dzieje jak filozof zobaczy już Dobro-Jedno? Wraca do jaskini i próbuje opowiedzieć ludziom co "tam" znalazł, a oni go nie rozumieją i mają za szalonego. Raczej mało pozytywny finał IMHO...Amicus pisze:Platon pisal o jaskini ale takze o wyjsciu z niej.
Nie tyle buddyści co ludzie w ogóle. Spróbuj komuś powiedzieć, że Twój zawód wykonywany to "filozof" to zobaczysz grymas mówiący "znowu jakiś świr" :).Amicus pisze:Nie macie wrazenia, ze "ludzie buddyzmu" w Polsce niemal programowo potepiaja w czambul filozofie zachodnia? Z filozofii robi sie demona, rozumie jako nic nie dajace gdybanie o przyslowiowej dupie Maryny i wymadrzanie.
Dziś ludzie piekła się nie boją. Boją się bezrobocia i to wystarczy by nie uczyli się niczego ponad to, co jest praktyczne. Życie biegnie szybko - w połogu chlup, ślub i grób. Po drodze nie ma czasu na rozmyślania, bo i zresztą po co? Tak wygląda egzystencja mas.Amicus pisze:Tez byscie sie przestraszyli, gdyby wam przedstawiciele trzech religii powiedzieli, ze za zajmowanie filozofia traficie po smierci do piekla bez mozliwosci przedterminowego zwolnienia. Zbyt ty tu jestes najbardziej kompetentny. Powiedz wiec, prosze, czy przesadzam.
A pamiętasz co się dzieje jak filozof zobaczy już Dobro-Jedno? Wraca do jaskini i próbuje opowiedzieć ludziom co "tam" znalazł, a oni go nie rozumieją i mają za szalonego. Raczej mało pozytywny finał IMHO...Amicus pisze:Platon pisal o jaskini ale takze o wyjsciu z niej.
Nie tyle buddyści co ludzie w ogóle. Spróbuj komuś powiedzieć, że Twój zawód wykonywany to "filozof" to zobaczysz grymas mówiący "znowu jakiś świr" :).Amicus pisze:Nie macie wrazenia, ze "ludzie buddyzmu" w Polsce niemal programowo potepiaja w czambul filozofie zachodnia? Z filozofii robi sie demona, rozumie jako nic nie dajace gdybanie o przyslowiowej dupie Maryny i wymadrzanie.
Dziś ludzie piekła się nie boją. Boją się bezrobocia i to wystarczy by nie uczyli się niczego ponad to, co jest praktyczne. Życie biegnie szybko - w połogu chlup, ślub i grób. Po drodze nie ma czasu na rozmyślania, bo i zresztą po co? Tak wygląda egzystencja mas.Amicus pisze:Tez byscie sie przestraszyli, gdyby wam przedstawiciele trzech religii powiedzieli, ze za zajmowanie filozofia traficie po smierci do piekla bez mozliwosci przedterminowego zwolnienia. Zbyt ty tu jestes najbardziej kompetentny. Powiedz wiec, prosze, czy przesadzam.
O ironię nawet nie podejrzewałemAmicus pisze:W tym co napisalem wczesniej nie bylo grama ironi. Trafia Cie w sensie "zlosci"? Musze przyznac, ze zaniepokoilo mnie to troche.Smile
W metaforze jaskini co innego mnie zasmucilo (przerazilo nawet?) Poszedlem na filozofie glupi i dziki. Mialem nadzieje uzyskac odpowiedzi. Dowiedziec sie chocby tego jak pytac. A tu sam Platon sugeruje, ze nawet jesli wyjdziesz z jaskini i ujrzysz rzeczy dzieki Swiatlu, to samego Slonca (a wiec zrodla jasnosci "napelniajacej oczy") nigdy ogladac nie bedziesz.Zbyt pisze:A pamiętasz co się dzieje jak filozof zobaczy już Dobro-Jedno? Wraca do jaskini i próbuje opowiedzieć ludziom co "tam" znalazł, a oni go nie rozumieją i mają za szalonego. Raczej mało pozytywny finał IMHO...