Spokojny, otwórz umysł i przyjmij, że wszystko jest Współzależnie Powstałe nawet Ty, co stwarza poczucie JA. Chodzi mi o otwarcie i przyjęcie tej postawy...podchodząc do czegoś negacją działasz z zamkniętym umysłem. Więc jeśli już przyjąłeś ten punkt widzenia jako założenie czytaj:
Aby dobrze zrozumieć współzależne powstawanie, trzeba najpierw poznać 11 ogniw lub zdarzeń w łańcuchu przyczynowości. Są to:
(1). Z Niewiedzą będącą warunkiem, powstaje Zamysł (złożoności umysłowe);
(2). Z Zamysłem będącym warunkiem, powstaje Świadomość;
(3). Ze Świadomością będącą warunkiem, powstaje Zespolenie Umysłu i Materii;
(4). Z Zespolenia Umysłu i Materii bedącego warunkiem, powstaje Sześć Zmysłów;
(5). Z Sześciu Zmysłów będących warunkiem, powstaje Zetknięcie;
(6). Z Zetknięcia będącego warunkiem, powstaje Doznanie;
(7). Z Doznania będącego warunkiem, powstaje Pragnienie;
(8). Z Pragnienia bedącego warunkiem, powstaje Przywiązanie;
(9). Z Przywiązania będącego warunkiem, powstaje Stawanie się;
(10). Ze Stawania się będącego warunkiem, powstaje Początek Życia;
(11). Z Początku Życia będącego warunkiem, powstaje Starość, Śmierć, Żal, Lament, Krzywda, Smutkek i Rozpacz. W ten sposób pojawia się cała ta masa cierpienia.
Policzcie i zobaczcie, że jest to seria jedenastu połączonych ze sobą nawzajem zdarzeń lub warunków.
Gdy te jedenaście warunków zawiązuje się ze sobą, wtedy następuje jeden obrót czyli pełny cykl paṭiccasamuppādy.
Jak wygląda Współzależne Powstawanie na przykładzie dziewczynki i jej lalki:
Przykład I
Chciałbym teraz podać kilka przykładów z codziennego życia, aby pokazać jak powstaje współzależne powstawanie. Mała dziewczynka głośno płacze, ponieważ zepsuła się jej lalka. Pomyśl o tym przykładzie przez chwilę. Spróbuję teraz to wyjaśnić w kontekście przejawiania się współzależnego powstawania.
Mała dziewczynka głośno płacze, ponieważ zepsuła się jej lalka. Kiedy widzi zepsutą lalkę, powstaje kontakt między okiem a obiektem wizualnym, w tym przypadku formą (kształtem i kolorem) zniszczonej lalki. W tym momencie powstaje świadomość oka i przekazywana jest informacja, że lalka jest uszkodzona.
Rzecz jasna dziecko jest pełne ignorancji, ponieważ nie wie nic o dhammie. W momencie dostrzeżenia zniszczonej lalki, umysł dziewczynki wypełniony jest Niewiedzą.
Niewiedza rodzi Zamysł, rodzaj energii, która powoduje powstanie pomysłu lub myśli, która stwarza świadomość.
To, co nazywamy świadomością, to dostrzeżenie rozbitej lalki i wiedza, że jest zniszczona. Jest to świadomość oka, bo od tego zależy dostrzeżenie popsutej lalki. Istnieje Niewiedza, brak jest uważności w tym momencie, ponieważ dziecko nie ma pojęcia o dhammie. Z powodu braku uważności, rodzi się energia do powstania świadomości, która widzi formę w taki sposób, który przynosi cierpienie.
Świadomość oka i obiektu (lalki) oraż świadomość tego, że się o tym wie - te trzy czynniki zwane są Zetknięciem.
Zetknięcie wzrokowe powstaje w dziewczynce. Bardziej szczegółowo, można powiedzieć że Zetknięcie prowadzi do Zespolenia Umysłu i Materii: ciało i umysł dziewczynki posiadają teraz odpowiednie warunki by móc doświadczać cierpienia.
Zazwyczaj nasze ciało i umysł nie posiadają odpowiednich warunków by móc doświadczać cierpienia. Musi zaistnieć Niewiedza lub cokolwiek co warunkuje krzywdę, tak by stać się podatnym na możliwość cierpienia. Dopiero w takim momencie Zespolenie Umysłu i Materii pojawia się, tak jak w tym przypadku. Oznacza to, że Niewiedza warunkuje świadomość i ta świadomość pomaga Zespoleniu Umysłu i Materii zmienić się i stać się odpowiednim do przeżywania cierpienia.
Ten rodzaj Zespolenia Umysłu i Materii, w danej chwili daje możliwość przejawienia się zmysłom, które również są podatne na cierpienie. Nie są one uśpione, jak to zwykle bywa, więc Zetknięcie będzie całkiem wyraźne, oraz rzecz oczywista gotowe na cierpienie. Następnie pojawia się vedana czyli Doznanie, które jest nieprzyjemne. To nieprzyjemne uczucie prowadzi do lgnięcia, pragnienia, by iść w ślad za tym impetem nieprzyjemności. Następnie, Przywiązanie trzyma się Doznania, interpretując je jako "moje". To jest moment, gdy powstaje koncepcja "ja", które nazywa się Stawaniem się. Gdy to rozwinie się w pełni, nazywamy to Początkiem Życia. Wtedy manifestuje się cierpienie, dostrzegając zepsutą lalkę - wtedy też następuje płacz. To jest właśnie lament, oznaczający rodzaj silnej frustracji.
Teraz słów kilka o Początku Życia (jāti). Termin ten ma szeroki zakres znaczeniowy, który przekłada się także na starość i śmierć. Gdyby nie ignorancja, nie pojawiłoby się przekonanie, że lalka się zepsuła lub że lalka jest zniszczona lub tym podobne. Wtedy też nie pojawiłoby się cierpienie. Jednak teraz w pełni wykształciło się cierpienie, ponieważ pojawiło się przywiązanie do "ja" i "moje": moja lalka. Kiedy lalka się popsuła, nastąpiło nieprawidłowe działanie spowodowane niewiedzą, w konsekwencji dziewczynka zaczęła płakać. Płacz jest oznaką pełnego wykształcenia się cierpienia: jest to także koniec kołowrotu współzależnego powstawania.
W tym miejscu u większości ludzi może powstać niezrozumienie. Problem ten wynika z subtelności przekazu ostatecznej prawdy lub też języka w jakim opisywane jest współzależne powstawanie. Większość ludzi nie wierzy w to, że co chwila rodzą się lub że następuje nieustanne zespalanie ciała i umysłu albo że dochodzi do ciągłego powstawania sześciu zmysłów. Nie wierzą, że pasywny stan oznacza tylko tyle, że nic nie dało jeszcze impulsu do zapoczątkowania życia. Stan takiej nieaktywności sugeruje, że nie doszło jeszcze do żadnego działania uzależnionego od funkcji. W momencie gdy zdarzenie spowoduje uaktywnienie się pewnych funkcji, wtedy możemy powiedzieć, że nastąpił początek życia. Weźmy za przykład nasze gałki oczne. Wierzymy, że istnieją od dawna, także w tej chwili, że już się narodziły. Ale w sensie zgodnym z dhammą, nie będą miały początku swojego życia, dopóki oko nie dostrzeże jakiegoś kształtu. Kiedy oko spełni swoją funkcję, widząc kształty, można powiedzieć, że jest to początek życia dla oka jak też narodziny dla kształtu oraz urodzenie się świadomości oka. Te trzy pomagają sobie nawzajem tak by mógł powstać kontakt (phassa - Zetknięcie). Zetknięcie powoduje Doznanie, Przywiązanie i wszystkie pozostałe elementy, aż do zakończenia cyklu paṭiccasamuppādy.
Jeśli więc później ta mała dziewczynka pójdzie spać i zacznie myśleć o zniszczonej lalce, znów zacznie płakać. Wtedy będzie to już kwestia świadomości umysłu, a nie świadomości związanej ze zmysłem wzroku. Kiedy dziewczynka myśli o popsutej lalce, wtedy to sama myśl staje się obiektem postrzegania, zatem obiekt wchodzi w Zetkniecie z umysłem, powołując świadomość umysłową. Zatem rozmyśla ona nieustannie o zniszczonej lalce. Daje to początek zespoleniu ciała i umysłu w danym momencie i powoduje natychmiastową zmianę tegoż ciała i umysłu, które warunkują bazy zmysłowe, które doświadczają cierpienia. Sześć Zmysłów prowadzi do takiego rodzaju Zetknięcia, które będzie doświadczać cierpienia. Wtedy pojawia się Doznanie, a następnie, Pragnienie, Przywiązanie, a w konsekwencji cierpienie. W tym momencie dziewczynka płacze ponownie, mimo że lalka zepsuła się wiele dni lub nawet kilka tygodni temu. Myśli tego rodzaju, które wytwarzane są nieustannie, jedna po drugiej, nazywane są paṭiccasamuppāda i są regułą w każdym z nas.
Przykład drugi ze studentem:
Przykład II
Jako inny przykład, załóżmy, że jest młody student, który oblewa egzamin końcowy. Może się to u niego objawić omdleniem lub pójściem do łóżka z płaczem. Jak to się stało? Uczeń idzie do miejsca, gdzie ogłaszane są wyniki egzaminów i albo nie widzi swojego nazwiska na liście tych, którzy się zakwalifikowali lub też widzi, że jego nazwisko widnieje na liście osób, które nie zdały. Widzi zatem wyniki egzaminu na własne oczy. Wyniki, które napisano mają znaczenie - nie są one jedynie formą lub kształtami. Ta lista osób posiada pewną formę, która ma znaczenie. Dowiaduje się on z nich czegoś czego oczekiwał, czego chciał się dowiedzieć. Kiedy jego oczy postrzegają listę nazwisk, powstaje zatem rodzaj świadomości oka, która z kolei powoduje powstanie Zespolenia Umysłu i Materii. Oznacza to, że jego ciało i umysł, które były w stanie normalności nagle zmieniły charakter. Teraz są podatne na pojawienie się Sześciu Zmysłów i Zetknięcia, które mogą prowadzić do cierpienia.
Zmysły w ich normalnych warunkach nie posiadają właściwości cierpienia, ale w momencie gdy zaczynają łączyć się z niewiedzą, wtedy bazy zmysłowe zaczynają działać w taki sposób, aby pomóc powstawać krzywdzie. Wtedy powstaje też Zetknięcie, Doznanie i tak dalej, aż do Przywiązania do koncepcji "ja": "nie powiodło MI się!" Uczeń pada zemdlony w momencie, gdy jego oczy dostrzegają wyniki. W tej konkretnej chwili, po dostrzeżeniu wyników uczeń mdleje. Jest to pojedynczy obrót wszystkimi jedenastoma ogniwami współzależnego powstawania. Student ma swoje "ja", które właśnie oblało egzamin, zatem jego osobowość przeżywa w tym momencie ogromne cierpienie, smutek i żal.
Kilka godzin lub nawet dwa lub trzy dni później, uczeń myśli o swojej porażce i znów robi mu się słabo. Występują niemal te same objawy. Jest to przejaw współzależnego powstawania w ten sam sposób, ale tym razem zaczyna się od obiektu umysłowego i świadomości umysłu. Kiedy powstaje świadomość, powoduje ona Zespolenie Umysłu i Materii podatne na cierpienie. To z kolei powoduje podatne na cierpienie Sześć Zmysłów, które powodują podatne na cierpienie Doznanie, Pragnienie i Przywiązanie. Każde ogniwo zostało przez ignorancję uwarunkowane do cierpienia. Wreszcie nastaje uwarunkowany Początek Życia: "oblałem mój egzamin!"
Przeanalizuj dokładnie znaczenie tego. To jest zdroworozsądkowe. Czy mam Ci znaleźć na YT naukowców którzy pokazują jak powstaje świadomość przedmiotu widzialnego? Buddyzm jako taki traktuje o całości zjawisk takiego typu. Nauka potwierdziła na czele z neurobiologią dawno Współzależne Powstawanie. Na prawdę trzeba mieć trochę tego czegoś, tego otwartego umysłu żeby chcieć wiercić i drążyć temat. W tej chwili co robisz to czyste negowanie, zabawne lgnięcie do JA na podstawie swoich wierzeń. Tu masz analitykę a nie wiarę. Gdybyś się zagłębił w te tematy to wtedy mógłbyś wydać krytyczną opinię. To warunek. Jeśli Ty bez zapoznania się z daną tematyką podnosisz opinię to nie jest to zgodne ze zdrowym rozsądkiem. Zdrowy rozsądek wymaga dokładnego zbadania problemu - inaczej jest to czcze gadanie. Wiesz o tym dobrze. Więc sprawdź sam o co chodzi - i dopiero wydaj opinię. Przeanalizuj to. My się wywodzimy z tego stanu co Ty...nie urodziliśmy się z tą wiedzą. Też mieliśmy wątpliwości co do Buddyjskiego podejścia...wszak większość z nas zindokrynowana była silnie przez katolickich rodziców i otoczenie. Myślisz, że jak się np. ja wyrwałem z tego? Samo przyszło? Spłynęło z nieba? Bo taki jestem? Komu łatwiej przejść na Buddyzm i racjonalizm? Temu który wychowany został przez ateistów czy temu komu wpajano i straszono Bogiem i piekłem? Na bazie tego SPRÓBUJ zgłębić się w temat...nikt Ci kijem za to nie przywali ani nie stracisz na tym a możesz wiele zyskać.
Tutaj więcej odnośnie tego co cytowałem:
-
http://sasana.wikidot.com/paticcasamuppada-czesc-1
-
http://sasana.wikidot.com/paticcasamuppada-czesc-2
i linki pod tymi artykułami i w ogóle inne rzeczy z Sasana.pl - już swoim tropem dojdziesz co potrzebujesz w danej chwili przeczytać.
Nie bój się utraty poczucia jestestwa, trwałości - to nie oznacza eliminacji. To błędy pogląd ludzi Zachodu z reguły. Buddyzm jest poza skrajnościami istnienia duszy i nie istnienia. NIE BÓJ SIĘ. A i jeszcze jedna informacja: jeśli będziesz chciał dowiedzieć się przy pomocy rozumu jak jest - to nie da rady. Tu masz głębokie liźnięcie tematu - ale to wszystko do czego można dojść intelektualnie. Resztę trzeba poznać doświadczalnie - i nawet jeśli będziesz się dwoił, troił i pokroisz się na kawałki i staniesz na rzęsach nie zrozumiesz tego. Zrozumieć można mechanizmy działania dostępnego przy pomocy zmysłów świata - resztę trzeba poznać doświadczalnie. A co do tego są instrukcje precyzyjne...wszystko tu jest ułożone perfekcyjnie.
Jeszcze jeden dopsiek jako moja prywatna rada jakbym pisał na priv:
"Nie wierzcie w ani jedno słowo tylko dlatego, że wypowiedział je Budda, lecz sprawdzajcie rzeczy sami; bądźcie swoimi własnymi nauczycielami - przewodnikami".
Nikt nie mówi, żebyś wierzył - po prostu przeanalizuj to. Piszesz w temacie: Buddyzm a zdrowy rozsądek - sam Budda powiedział co w cytacie wyżej: nie wierzyć - sprawdzić samemu! To jest zdrowo rozsądkowe podejście. Tylko nie wiem czy to pojmiesz skoro Ty pielęgnujesz WIARĘ W JA. Te Twoje wnioskowanie o jestestwie jest po prostu przesiąknięte wiarą a nie zdrowym rozsądkiem. Zdrowy rozsądek masz we WSPÓŁZALEŻNYM POWSTAWANIU. Ja to piszę ze współczucia a nie z chęci udowodnienia swoich racji - zrozum to. I każdy tu tak robi. Co mi dał Buddyzm? Daje mi wolność w coraz większym stopniu - napluj mi na twarz na ulicy a nic nie zrobię - mam świadomość jak rzeczy się mają. To jest wolność od iluzorycznego JA (ego, pychy itd.). Czysta obecność i uważność - dzięki niej możesz mi napluć i z tym problemu nie mam - to nie znaczy, że jestem kamieniem i nic się nie pojawia. Pojawi się reakcja ale ja ją w tym samym czasie rozpoznam i puszczę wtedy nie będzie reakcji na akcję - takie coś jest dzięki uważności. Wcześniej wziąłbym piłę motorową i chciałbym Cię pociąć. Myślisz, że nie byłem w stanie? Miałem podobnego rodzaju akcje w życiu! Po prostu porzuć to JA (porzuć=zrozum współzależne powstawanie + pózniej doświadcz tego jak ono się przejawia poprzez trenowanie uważności poprzez techniki medytacyjne) a uwolnisz się od SIEBIE...rozumiesz? To nie jest unicestwienie. Trwasz poprzez akty woli! To ty sam siebie czynisz. Zrób ze sobą co zechcesz - dokonaj wyboru SAM. A co jest poza mną? sobą? ja? Tego nie da się słowami opisać - tego trzeba doświadczyć - jedno na to można powiedzieć - to nie jest unicestwienie. A jesli ktoś ma chcicę na wyjaśnienie tego słowami - w zgubę ignorancji popada znów (to sprzężone zwrotnie jest, nie potrafię wyjaśnić więcej).