Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Moderator: forum e-budda team
Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Witam wszystkich, to moj pierwszy post na tym forum
Mam takie pytanie... Mam ze soba pewne problemy- lęki, opory np. kiedy mam patrzec komus w oczy itd.. Brak pewnosci siebie taka jakbym sobi zyczyl
Czy regularna praktyka medytacji wpomoze mi sie wyzwolic z owych oporow i lekow, pozwoli mi miec spokoj w swoim wnetrzu w obliczu kazdej sytuacji?
I pytanie 2. czy medtowanie 6 dni w tygodniu mozna nazwac medytacja "regularna" ;] w sensie czy ten jeden opuszczony dzien bedzie znaczacy na sciezce mojego rozwoju ? Bo zaowazylem ze przynajmniej raz albo 2 po prostu zapominam o medytacji..
Mam takie pytanie... Mam ze soba pewne problemy- lęki, opory np. kiedy mam patrzec komus w oczy itd.. Brak pewnosci siebie taka jakbym sobi zyczyl
Czy regularna praktyka medytacji wpomoze mi sie wyzwolic z owych oporow i lekow, pozwoli mi miec spokoj w swoim wnetrzu w obliczu kazdej sytuacji?
I pytanie 2. czy medtowanie 6 dni w tygodniu mozna nazwac medytacja "regularna" ;] w sensie czy ten jeden opuszczony dzien bedzie znaczacy na sciezce mojego rozwoju ? Bo zaowazylem ze przynajmniej raz albo 2 po prostu zapominam o medytacji..
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Czołem Maliboo
Odp 1. Tak
Odpo 2. Tak
metta&peace
H-D
Odp 1. Tak
Odpo 2. Tak
metta&peace
H-D
-
- Posty: 705
- Rejestracja: śr gru 01, 2010 17:52
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: jungdrung bon
- Lokalizacja: Siedlątków
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Czołem
Tym zapominaniem nie przejmował bym się za bardzo. Też tak kiedyś miałem. Powinno minąć.
Tym zapominaniem nie przejmował bym się za bardzo. Też tak kiedyś miałem. Powinno minąć.
- AHuli
- Posty: 489
- Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
- Płeć: kobieta
- Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
- Lokalizacja: Festung Breslau
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Witaj
Wiem z własnego doświadczenia, że medytacja buddyjska chroni przed lękami. Nie pisze tu o jakiś klinicznych sprawach, tylko o takim zwykłym strachu.
W tradycji buddyzmu tybetańskiego jest nawet specjalna forma medytacyjna, która chroni przed lękami. Jest to Zielona Tara. Była to pierwsza praktyka, którą wykonywałam regularnie. Wcześniej dowiedziałam się od Lamy, że tak powinna działać i wykonywałam ją min. z intencją pozbycia się strachu. Podziałało nadwyraz dobrze. To nie jest tak, że nigdy niczego się nie wystraszam, tylko... np. nie boję się ciemnych pomieszczeń (a wcześniej wpadałam w panikę jak zgasło światło w korytarzu) itp. Nie odczuwam też min. wielkiego lęku w obliczu zmian.
Myślę, że sama medytacja np. szine, także powinna pomóc.
Co do regularności, to też odwołam się do moich nikłych doświadczeń. Wszyscy mi mówili, że to ważne żeby praktykować codziennie. Mnie się wydawało, że nie bardzo. Po jakimś czasie zrozumiałam, że to kluczowe! Ale to nie jest tak, że jak zapomnisz, albo nie będziesz mógł zrobić praktyki to masz się samobiczować itp. Trudno, nic się nie stało, straciłeś wprawdzie kolejną, niesamowitą szansę, stania się kimś lepszym, zrobienia czegoś dla innych, ale jutro dostaniesz następną, a właściwie masz ją już dziś. Bądź tego świadomym, ale nie podtrzymuj poczucia winy czy lęku lub złości.
Inaczej sprawy się mają kiedy składasz pewne ślubowanie, lub kiedy wykonujesz niektóre praktyki. Najlepiej, zanim się coś obieca nauczycielowi, zapytać czy z daną praktyką wiąże się jakieś ślubowanie.
Pozdrawiam
Wiem z własnego doświadczenia, że medytacja buddyjska chroni przed lękami. Nie pisze tu o jakiś klinicznych sprawach, tylko o takim zwykłym strachu.
W tradycji buddyzmu tybetańskiego jest nawet specjalna forma medytacyjna, która chroni przed lękami. Jest to Zielona Tara. Była to pierwsza praktyka, którą wykonywałam regularnie. Wcześniej dowiedziałam się od Lamy, że tak powinna działać i wykonywałam ją min. z intencją pozbycia się strachu. Podziałało nadwyraz dobrze. To nie jest tak, że nigdy niczego się nie wystraszam, tylko... np. nie boję się ciemnych pomieszczeń (a wcześniej wpadałam w panikę jak zgasło światło w korytarzu) itp. Nie odczuwam też min. wielkiego lęku w obliczu zmian.
Myślę, że sama medytacja np. szine, także powinna pomóc.
Co do regularności, to też odwołam się do moich nikłych doświadczeń. Wszyscy mi mówili, że to ważne żeby praktykować codziennie. Mnie się wydawało, że nie bardzo. Po jakimś czasie zrozumiałam, że to kluczowe! Ale to nie jest tak, że jak zapomnisz, albo nie będziesz mógł zrobić praktyki to masz się samobiczować itp. Trudno, nic się nie stało, straciłeś wprawdzie kolejną, niesamowitą szansę, stania się kimś lepszym, zrobienia czegoś dla innych, ale jutro dostaniesz następną, a właściwie masz ją już dziś. Bądź tego świadomym, ale nie podtrzymuj poczucia winy czy lęku lub złości.
Inaczej sprawy się mają kiedy składasz pewne ślubowanie, lub kiedy wykonujesz niektóre praktyki. Najlepiej, zanim się coś obieca nauczycielowi, zapytać czy z daną praktyką wiąże się jakieś ślubowanie.
Pozdrawiam
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
AHuli mozesz przyblizyc ta Zielona Tare??
- AHuli
- Posty: 489
- Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
- Płeć: kobieta
- Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
- Lokalizacja: Festung Breslau
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Nie za bardzo wiem co miałabym napisać o Zielonej Tarze
W tradycjach wadźrajany istnieją medytacje, w których koncentrujemy się na wyobrażonych postaciach. Czasem są to postacie historyczne, częściej jednak to formy symboliczne, w różnych kolorach (np. zielone lub niebieskie) z większą niż normalnie ilością rąk, twarzy itp. Te formy pochodzą z czystych wizji oświeconych mistrzów. Znaczenie ich wyglądu, stroju w jakim się je wyobraża, atrybutów jakie dzierżą, jest bardzo rozległe i skomplikowane, medytujący więc musi nie tylko dobrze rozumieć co konkretnie oznaczają poszczególne "części" wyobrażanej postaci, ale również nie może niczego w tym wyobrażeniu zmienić.
Aby właściwie móc praktykować z takim wyobrażeniem jak np. Zielona Tara, należy więc otrzymać od wykwalifikowanego nauczyciela buddyjskiego (najczęściej Lamy). Łang (abiszekę, inicjację) czyli formalne wprowadzenie do tejże praktyki, następnie musi otrzymać lung, czyli usłyszeć przeczytany tekst praktyki i w końcu, musi otrzymać ustne wyjaśnienia do tego tekstu.
Ale nie można uczestniczyć w abiszece, nie mając formalnego Schronienia Buddyjskiego w Trzech Drogocennościach (Trzech klejnotach).
Jak widzisz, żeby praktykować niezwykle efektywne metody wadźrajany, trzeba podjąć kilka ważnych, wiążących decyzji i trzeba to zrobić z głową.
Jednakże zanim taką decyzję podejmiesz (o ile jeszcze tego nie zrobiłeś), możesz praktykować medytację wyciszającą (szine), która jest podstawą we wszystkich tradycjach buddyjskich i bez jej opanowania nie sposób kroczyć ścieżką Dharmy.
W tradycjach wadźrajany istnieją medytacje, w których koncentrujemy się na wyobrażonych postaciach. Czasem są to postacie historyczne, częściej jednak to formy symboliczne, w różnych kolorach (np. zielone lub niebieskie) z większą niż normalnie ilością rąk, twarzy itp. Te formy pochodzą z czystych wizji oświeconych mistrzów. Znaczenie ich wyglądu, stroju w jakim się je wyobraża, atrybutów jakie dzierżą, jest bardzo rozległe i skomplikowane, medytujący więc musi nie tylko dobrze rozumieć co konkretnie oznaczają poszczególne "części" wyobrażanej postaci, ale również nie może niczego w tym wyobrażeniu zmienić.
Aby właściwie móc praktykować z takim wyobrażeniem jak np. Zielona Tara, należy więc otrzymać od wykwalifikowanego nauczyciela buddyjskiego (najczęściej Lamy). Łang (abiszekę, inicjację) czyli formalne wprowadzenie do tejże praktyki, następnie musi otrzymać lung, czyli usłyszeć przeczytany tekst praktyki i w końcu, musi otrzymać ustne wyjaśnienia do tego tekstu.
Ale nie można uczestniczyć w abiszece, nie mając formalnego Schronienia Buddyjskiego w Trzech Drogocennościach (Trzech klejnotach).
Jak widzisz, żeby praktykować niezwykle efektywne metody wadźrajany, trzeba podjąć kilka ważnych, wiążących decyzji i trzeba to zrobić z głową.
Jednakże zanim taką decyzję podejmiesz (o ile jeszcze tego nie zrobiłeś), możesz praktykować medytację wyciszającą (szine), która jest podstawą we wszystkich tradycjach buddyjskich i bez jej opanowania nie sposób kroczyć ścieżką Dharmy.
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Dzieki za odpowiedzi
Od niedawna zaczalem praktykowac Zen
Czy medytacja zen- obserwacja i liczenie oddechow, zalicza sie jako szine? Pomoze mi to pozbyc sie moich oporow w kontaktach z ludzmi/ strachu itp. ?
Od niedawna zaczalem praktykowac Zen
Czy medytacja zen- obserwacja i liczenie oddechow, zalicza sie jako szine? Pomoze mi to pozbyc sie moich oporow w kontaktach z ludzmi/ strachu itp. ?
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
W zen nie mówi się o szine, ale to podobna technika.Maliboo pisze:Dzieki za odpowiedzi
Od niedawna zaczalem praktykowac Zen
Czy medytacja zen- obserwacja i liczenie oddechow, zalicza sie jako szine? Pomoze mi to pozbyc sie moich oporow w kontaktach z ludzmi/ strachu itp. ?
Masz nieśmiałość do ludzi, nowych sytuacji? Czujesz lęk?
Miałem dokładnie to samo. Odczuwałem czasami irracjonalny lęk, byłem nieśmiały, gdy byłem mały bałem się spytać o coś u fotografa czy w sklepie.
Podczas medytacji w pewnym momencie potrafiłem zlokalizować ten lęk w ciele. Gdzieś tam było jego miejsce. U mnie było to w okolicach czakramu serca.
Zacząłem robić taką praktykę, że obserwowałem ten lęk. Zacząłem też w pewnym momencie odczuwać czakramy. Dlatego piszę, że lęk odczuwałem w miejscu gdzie jest tzw. czakram. Pewnie to nie przypadek.
Niekiedy w miejscu, gdzie odczuwałem lęk zacząłem odczuwać i odwagę. Pamiętam takie dziwne zdarzenie, gdy nocowałem sam w lesie w samochodzie. Czułem lęk i zacząłem robić praktykę. Wtedy poczułem ogromną wręcz odwagę, nieustraszoność można powiedzieć. Było to z 10 lat temu. W każdym razie to irracjonalne odczucie lęku już nie powróciło. Nie znaczy to, że nie boje się np. o najbliższych czy jakby ktoś mi pistolet do głowy przyłożył.
Zniknął ten jak go nazywam irracjonalny lęk. W każdym razie, gdy robię praktykę, to w tym miejscu gdzie był lęk odczuwam zupełnie coś innego. W tym sensie praktyka może pomóc w radzeniu sobie z lękiem - tak uważam.
Z drugiej strony lęk w kontaktach z ludźmi może wynikać też z tego, że gdzieś podświadomie chcielibyśmy aby inni nas doceniali, nie krytykowali, pozytywnie o nas myśleli, itp. Boimy się złej oceny innych. To gra ego. Gdy rozpuszcza się ego (w pewnym sensie) to znikają i te problemy.
Mnie ta szermierka z lękiem zajęła z 10 lat.
Ale teraz jestem zadowolony
pzdr
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Jeśli odczuwasz lęk w sytuacjach społecznych prawdopodobnie ma to źródło w Twoich doświadczeniach. Taką rzecz można rozwiązywać poprzez psychoterapię indywidualną bądź grupową i istnieją dobrze udokumentowane badania które pokazują na ile to jest skuteczne w poszczególnych terapeutycznych orientacjach. Terapia polega wówczas głównie na powrocie do takich doświadczeń, omówieniu ich, próbie zrozumienia, czasem przedefiniowania. Poza tym można się przyjrzeć jakie myśli, jakie uczucia przychodzą Ci do głowy w tych sytuacjach kiedy lęk odczuwasz, jakie są następstwa tych stanów, z czym są skojarzone itd. i stopniowo można się nauczyć bardziej realistycznego oceniania sytuacji społecznej, co obniża także poziom lęku. Medytację bym odradzał, ponieważ połączona z koncepcją filozoficzną może posłużyć do racjonalizacji pewnych postaw lękowych i do ich wzmocnienia. Jeśli w życiu ma się jakieś kłopoty to lepiej rozmawiać o nich bezpośrednio nazywając je tym czym są, zamiast nakładać na nie dodatkową siatkę pojęć.
Spokojny
http://spokojny-blog.blogspot.com/
Spokojny
http://spokojny-blog.blogspot.com/
- AHuli
- Posty: 489
- Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
- Płeć: kobieta
- Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
- Lokalizacja: Festung Breslau
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
To są twoje własne doświadczenia czy gdzieś to wyczytałeś?Spokojny pisze:Medytację bym odradzał, ponieważ połączona z koncepcją filozoficzną może posłużyć do racjonalizacji pewnych postaw lękowych i do ich wzmocnienia. Jeśli w życiu ma się jakieś kłopoty to lepiej rozmawiać o nich bezpośrednio nazywając je tym czym są, zamiast nakładać na nie dodatkową siatkę pojęć.
Spokojny
http://spokojny-blog.blogspot.com/
Bo np. z moich doświadczeń wynika, że medytacja (także szine) bardzo pomaga w uświadomieniu irracjonalności lęku, zwiększa akceptacje wielu wypieranych spraw z naszego życia itp. Moim zdaniem jest też przeciwieństwem "nakładania dodatkowej siatki pojęć"
Rozmawianie pewnie jest też dobre, ale nie potępiałabym tak w czambuł medytki.
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
1. Ale czy w zen, uda mi sie odnalezc ten lek, przetransofrmowac?
Bo jak przychodze na zajecia to mi prowadzaca (mistrzyni) mowi, zeby po prostu liczyc oddechy kiedy by sie pojawialy mysli to wszystko..
W zen nie ma jakichs szczegolnych praktyk itd.
2. Jest tez jedna rzecz ktorej boje sie w medytacji..
Z tego co wyczytalem, to zrozumialem ze na pewnym etapie" rozwoju drzewo jest drzewem a trawa jest trawa.. " znaczy to ze kiedy na cos patrze widze tylko to, nie mam z tym zwiazanych skojarzen a zatem chyba mysli czyz nie?
I jak wtedy wyglada zycie? NIby spokoj iblogos, milosc i wszytsko jest proste.. Ale co z kontaktem z ludzmi? Jabym mial potem rozmawiac chocby z rodzina? O czym? Skoro zadne mysli by misie nie nasuwaly.. Juz teraz mam problem, ze kiedy z kims rozmawiam to nie wiem o czym, co mam mu powiedziec czesto.. A co bybyl dopiero gdybym uzyskal "czysta swiadomosc", a ego sie rozpuscilo?
Moze ten spokoju wynika wtedy z braku potrzeb, nie ma werbalizacji... a co do niesienia pomocy innym.. pocztalem sobie np. przemowienia Mistrza ze szkoly w krakowie (jest tam osrodek zen)
Ze jak on cos robi, to sie nie zastanawia, inni go nie obchodza, to co robi.. nic go nie obchodzi, nie mysli o pomocy innym, ale jesli pomaga to tym ze akurat zachcialo mu sie przyjsc gdzies i moze to komus innemu pomoze.. ale on sam zadnych intencji nie ma
Boje sie, ze osiagne taki stan gdzie nie bedzie mysli, nie bede juz kompletnie wiedzial o czym z ludzmi rozmawiac..
I dlaczego takczesto sie zdarza, ze Ci oswieceni, nie maja partnerek.. to tez mnie zastanawia
Bo jak przychodze na zajecia to mi prowadzaca (mistrzyni) mowi, zeby po prostu liczyc oddechy kiedy by sie pojawialy mysli to wszystko..
W zen nie ma jakichs szczegolnych praktyk itd.
2. Jest tez jedna rzecz ktorej boje sie w medytacji..
Z tego co wyczytalem, to zrozumialem ze na pewnym etapie" rozwoju drzewo jest drzewem a trawa jest trawa.. " znaczy to ze kiedy na cos patrze widze tylko to, nie mam z tym zwiazanych skojarzen a zatem chyba mysli czyz nie?
I jak wtedy wyglada zycie? NIby spokoj iblogos, milosc i wszytsko jest proste.. Ale co z kontaktem z ludzmi? Jabym mial potem rozmawiac chocby z rodzina? O czym? Skoro zadne mysli by misie nie nasuwaly.. Juz teraz mam problem, ze kiedy z kims rozmawiam to nie wiem o czym, co mam mu powiedziec czesto.. A co bybyl dopiero gdybym uzyskal "czysta swiadomosc", a ego sie rozpuscilo?
Moze ten spokoju wynika wtedy z braku potrzeb, nie ma werbalizacji... a co do niesienia pomocy innym.. pocztalem sobie np. przemowienia Mistrza ze szkoly w krakowie (jest tam osrodek zen)
Ze jak on cos robi, to sie nie zastanawia, inni go nie obchodza, to co robi.. nic go nie obchodzi, nie mysli o pomocy innym, ale jesli pomaga to tym ze akurat zachcialo mu sie przyjsc gdzies i moze to komus innemu pomoze.. ale on sam zadnych intencji nie ma
Boje sie, ze osiagne taki stan gdzie nie bedzie mysli, nie bede juz kompletnie wiedzial o czym z ludzmi rozmawiac..
I dlaczego takczesto sie zdarza, ze Ci oswieceni, nie maja partnerek.. to tez mnie zastanawia
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Ćwiczysz na razie koncentrację. Nie wiem jaki zen praktykujesz, ale na razie chyba ćwiczysz po prostu skupienie.Maliboo pisze:Boje sie, ze osiagne taki stan gdzie nie bedzie mysli, nie bede juz kompletnie wiedzial o czym z ludzmi rozmawiac..
I dlaczego takczesto sie zdarza, ze Ci oswieceni, nie maja partnerek.. to tez mnie zastanawia
Czy w zen chodzi o uzyskanie i pozostawianie w stanie bez myśli?
Czy oświeceni ludzie nie myślą?
Wątpię.
Czy Twój nauczyciel twierdzi, że oświecenie polega na byciu w ciągłym stanie bez myśli?
pzdr
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
doświadczenia i obserwacje. Myślę, że jeśli ktoś boi się ludzi to dobrze byłoby najpierw w jakichś spokojnych warunkach o tym pogadać, przyjrzeć się temu itd. Znałem mnóstwo osób uprawiających medytację i mówiąc szczerze na poziomie społecznym nie widziałem żeby się jakoś szczególnie zmieniali przez lata. Jedyne co widziałem, to że zmieniają poglądy na poziomie werbalnym. Sam też zajmowałem się medytacją wiele lat i choć akurat nie miałem problemów z lękiem społecznym to miałem inne. Medytacja nawet ich nie liznęła natomiast wystarczył miesiąc terapii by zacząć widzieć pewne rzeczy inaczej a po czterech latach miałem konkretne, wymierne zmiany w życiu. Medytacją zajmowałem się pięć razy dłużej.AHuli pisze:To są twoje własne doświadczenia czy gdzieś to wyczytałeś?Spokojny pisze:Medytację bym odradzał, ponieważ połączona z koncepcją filozoficzną może posłużyć do racjonalizacji pewnych postaw lękowych i do ich wzmocnienia. Jeśli w życiu ma się jakieś kłopoty to lepiej rozmawiać o nich bezpośrednio nazywając je tym czym są, zamiast nakładać na nie dodatkową siatkę pojęć.
Spokojny
http://spokojny-blog.blogspot.com/
Bo np. z moich doświadczeń wynika, że medytacja (także szine) bardzo pomaga w uświadomieniu irracjonalności lęku, zwiększa akceptacje wielu wypieranych spraw z naszego życia itp. Moim zdaniem jest też przeciwieństwem "nakładania dodatkowej siatki pojęć"
Rozmawianie pewnie jest też dobre, ale nie potępiałabym tak w czambuł medytki.
Spokojny
http://spokojny-blog.blogspot.com/
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Spokojny pisze:
doświadczenia i obserwacje. Myślę, że jeśli ktoś boi się ludzi to dobrze byłoby najpierw w jakichś spokojnych warunkach o tym pogadać, przyjrzeć się temu itd. Znałem mnóstwo osób uprawiających medytację i mówiąc szczerze na poziomie społecznym nie widziałem żeby się jakoś szczególnie zmieniali przez lata. Jedyne co widziałem, to że zmieniają poglądy na poziomie werbalnym. Sam też zajmowałem się medytacją wiele lat i choć akurat nie miałem problemów z lękiem społecznym to miałem inne. Medytacja nawet ich nie liznęła natomiast wystarczył miesiąc terapii by zacząć widzieć pewne rzeczy inaczej a po czterech latach miałem konkretne, wymierne zmiany w życiu. Medytacją zajmowałem się pięć razy dłużej.
Spokojny
http://spokojny-blog.blogspot.com/
No właśnie - medytacja może być lekarstwem na lęki, ale nie musi. Często trzeba podeprzeć się tradycyjną psychoterapią, bo problemy mogą sięgać głębiej niż nam się z początku wydaje. Nigdzie nie spotkałem się z podejściem, że medytacja jest panaceum na wszystkie dolegliwości psychiczne. Może jednak pomóc. Efekt psychoterapeutyczny medytacji potraktowałbym bardziej jako efekt uboczny właściwej praktyki.
Tak w ogóle, napiszę tutaj już tak przy okazji - wybacz, że uciąłem dyskusję na temat istnienia i nieistnienia ja - napisałem ci długiego posta w którym postarałem się to wyjaśnić najlepiej jak tylko potrafię, a potem cały się skasował bez możliwości przywrócenia (działam na innym systemie i oprogramowaniu). Drugi raz nie miałem już sił tego pisać.
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Cześć
pozdrawiam,
Tomek
Jeżeli chodzisz do ośrodka i masz bezpośredni kontakt z nauczycielem, to z nim najlepiej pogadaj. Zarówno o Twoich lękach, jak i obawach dotyczących dalszych etapów rozwoju. Taka rozmowa na żywo pewnie będzie trudniejsza niż pisanie na forum, ale na pewno da dużo więcej niż to co robimy tutaj. Tym bardziej, że mam wrażenie, że to czego się martwisz wynika z trochę zbyt dosłownego rozumienia niemyślenia. Życzę powodzenia zarówno w wyzbywaniu się lęków jak i w postępie na Ścieżce.Maliboo pisze: Bo jak przychodze na zajecia to mi prowadzaca (mistrzyni) mowi, zeby po prostu liczyc oddechy kiedy by sie pojawialy mysli to wszystko..
pozdrawiam,
Tomek
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Dzieki za rady:)
Rzeczywiscie bede musial sie zmusic, zeby pogadac z prowadzaca.. ^^ tak czy siak chcialem sie do tego zmusic, ale chcialem tez zapytac tak w szerszym gronie.
Na psychoterapie rzeczywiscie bede musial sie udac.. acz na razie jeszcze nie wiem jaka
@Asti
szkoda ze sie skasowalo bo chetnie bym przeczytal ;]
To na czym oparlem te swoje domniemania, to na podstawie roznych wyrwanych zrodel.. + np. Kompas Zen, wypowiedzi Mistrza Kaisena: http://www.zazen.pl/?pl_mistrz-kaisen,2 ..
no ale skoro tak to dobrze wiedziec ze sie mylilem
Jeszcze raz dziekuje
Rzeczywiscie bede musial sie zmusic, zeby pogadac z prowadzaca.. ^^ tak czy siak chcialem sie do tego zmusic, ale chcialem tez zapytac tak w szerszym gronie.
Na psychoterapie rzeczywiscie bede musial sie udac.. acz na razie jeszcze nie wiem jaka
@Asti
szkoda ze sie skasowalo bo chetnie bym przeczytal ;]
To na czym oparlem te swoje domniemania, to na podstawie roznych wyrwanych zrodel.. + np. Kompas Zen, wypowiedzi Mistrza Kaisena: http://www.zazen.pl/?pl_mistrz-kaisen,2 ..
no ale skoro tak to dobrze wiedziec ze sie mylilem
Jeszcze raz dziekuje
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Podobno terapia poznawczo-behawioralna jest niezwykle skuteczna w walce z lękami.Maliboo pisze: Na psychoterapie rzeczywiscie bede musial sie udac.. acz na razie jeszcze nie wiem jaka
Pozdrawiam.m.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Cześć,
Z tego co mi wiadomo, to jedyna terapia, która jest dość mocno potwierdzona naukowo.moi pisze:Podobno terapia poznawczo-behawioralna jest niezwykle skuteczna w walce z lękami.
- AHuli
- Posty: 489
- Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
- Płeć: kobieta
- Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
- Lokalizacja: Festung Breslau
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Myślę że są różne rodzaje lęków i różne rodzaje medytacji.Spokojny pisze:.
doświadczenia i obserwacje. Myślę, że jeśli ktoś boi się ludzi to dobrze byłoby najpierw w jakichś spokojnych warunkach o tym pogadać, przyjrzeć się temu itd. Znałem mnóstwo osób uprawiających medytację i mówiąc szczerze na poziomie społecznym nie widziałem żeby się jakoś szczególnie zmieniali przez lata. Jedyne co widziałem, to że zmieniają poglądy na poziomie werbalnym. Sam też zajmowałem się medytacją wiele lat i choć akurat nie miałem problemów z lękiem społecznym to miałem inne. Medytacja nawet ich nie liznęła natomiast wystarczył miesiąc terapii by zacząć widzieć pewne rzeczy inaczej a po czterech latach miałem konkretne, wymierne zmiany w życiu. Medytacją zajmowałem się pięć razy dłużej.
Spokojny
http://spokojny-blog.blogspot.com/
Przez wiele lat wydawało mi się, że medytka niewiele mnie zmieniła, potem w niektórych sytuacjach zaczęłam odkrywać różnice w podejściu do tego czy owego. U innych ludzi z mojej sangi, też to zauważam po dłuższym czasie.
Z tym, że w tradycji tybetańskiej wadźrajany, oprócz medytacji jest trochę innych rzeczy i nauczyciel, który to wszystko integruje.
Zgadzam się z tym, że praktyka buddyjska nie jest panaceum na wszystko, jednakże niektóre teorie psychologiczne zalecają medytację wyciszającą (typu szine) w terapii uogólnionego lęku...
To tak tylko pisze, bo przecież niektórym buddystom przydałaby się terapia
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1169
- Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: #
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
http://buddhismchatsite.myfanforum.org/ ... t1552.htmlnadac pisze:AHuli mozesz przyblizyc ta Zielona Tare??
Przy okazji: Na początku można tam przeczytać "Tara, a female Buddha and meditational deity, is considered to be the goddess of universal compassion and the manifestation of all the actions of all Buddhas". To actions czyni ją blliższą męskiemu współczuciu/aktywności i śakti w tantryzmie indyjskim/hinduistycznym, o czym było trochę gdzie indziej na forum.
- Aditya
- Posty: 1115
- Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
- Płeć: kobieta
- Tradycja: buddyzm
- Lokalizacja: Wonderland
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Hej, wiesz mam bardzo podobny problem. Próbowałam terapii, ale w pewnym momencie stwierdziłam, że muszę sama sobie pomóc i zaczęłam intensywnie i porządnie medytować. Już ponad rok praktykuję śamathę (wcześniej siedziałam w wadżrajanie) i powiem Ci, że jest poprawa. Czuję więcej luzu, mniej się stresuje wszystkim, mam więcej energii. To są zmiany bardzo subtelne i powolne, ale odczuwalne Lęk przed wystąpieniami publicznymi jeszcze odczuwam, ale kiedyś w życiu nie stanęłabym przed salą pełną ludzi - teraz wiem, że mogę, że jestem w stanie I wiem też, że będzie już tylko lepiej. Czego Tobie życzęMaliboo pisze:Witam wszystkich, to moj pierwszy post na tym forum
Mam takie pytanie... Mam ze soba pewne problemy- lęki, opory np. kiedy mam patrzec komus w oczy itd.. Brak pewnosci siebie taka jakbym sobi zyczyl
Czy regularna praktyka medytacji wpomoze mi sie wyzwolic z owych oporow i lekow, pozwoli mi miec spokoj w swoim wnetrzu w obliczu kazdej sytuacji?
I pytanie 2. czy medtowanie 6 dni w tygodniu mozna nazwac medytacja "regularna" ;] w sensie czy ten jeden opuszczony dzien bedzie znaczacy na sciezce mojego rozwoju ? Bo zaowazylem ze przynajmniej raz albo 2 po prostu zapominam o medytacji..
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Witam
Jednak wszystko zależy tu od tego - jaka to jest medytacja, a konkretniej, jaka praktyka medytacyjna.
Przykładem praktyk, które świetnie sobie radzą z różnymi tego typu problemami /jak dla mnie, wręcz są psychoterapią dla ludzi zdrowych/, są praktyki ruszen, czy to z cykli dzogczen czy tantr.
Także takie takie praktyki, które poprzez połączenie ruchu, wizualizacji i oddechu porządkują przepływ subtelnych energii w ciele /a lęki, to nic innego jak po prostu niewłaściwy przepływ owych energii/, czyli różne praktyki tsa lung, jantra jogi, czy trul khor, też bardzo dobrze sobie z tym radzą /a także z innymi problemami tej natury/.
A w związku z samymi lękami - rzecz jasna dla ludzi zdrowych - dobrą praktyką może być też praktyka czie /czod/.
Tak czy inaczej - podkreślę - nie jest tak, że medytacja /a pod tym słowem kryje się przecież cała masa różnych praktyk medytacyjnych/ nie jest w stanie pomóc w tego typu problemach /czy też jest w tym gorsza od psychoterapii/, a jest tak, że powinna wtedy zostać użyta właściwa praktyka medytacyjna i dobrze by było, by pod okiem kompetentnego nauczyciela miała ona miejsce.
Pozdrawiam
Bywa... u wielu tak bywa.Spokojny pisze:(...) Medytacja nawet ich nie liznęła natomiast wystarczył miesiąc terapii by zacząć widzieć pewne rzeczy inaczej a po czterech latach miałem konkretne, wymierne zmiany w życiu. Medytacją zajmowałem się pięć razy dłużej.
Jednak wszystko zależy tu od tego - jaka to jest medytacja, a konkretniej, jaka praktyka medytacyjna.
Przykładem praktyk, które świetnie sobie radzą z różnymi tego typu problemami /jak dla mnie, wręcz są psychoterapią dla ludzi zdrowych/, są praktyki ruszen, czy to z cykli dzogczen czy tantr.
Także takie takie praktyki, które poprzez połączenie ruchu, wizualizacji i oddechu porządkują przepływ subtelnych energii w ciele /a lęki, to nic innego jak po prostu niewłaściwy przepływ owych energii/, czyli różne praktyki tsa lung, jantra jogi, czy trul khor, też bardzo dobrze sobie z tym radzą /a także z innymi problemami tej natury/.
A w związku z samymi lękami - rzecz jasna dla ludzi zdrowych - dobrą praktyką może być też praktyka czie /czod/.
Tak czy inaczej - podkreślę - nie jest tak, że medytacja /a pod tym słowem kryje się przecież cała masa różnych praktyk medytacyjnych/ nie jest w stanie pomóc w tego typu problemach /czy też jest w tym gorsza od psychoterapii/, a jest tak, że powinna wtedy zostać użyta właściwa praktyka medytacyjna i dobrze by było, by pod okiem kompetentnego nauczyciela miała ona miejsce.
Pozdrawiam
- gem
- Posty: 158
- Rejestracja: ndz mar 30, 2008 18:11
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: FSM
- Lokalizacja: wrocław
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Cześć,
Wadżrajana i Bon mają sporo metod, które można by współcześnie nazwać "behawioralnymi". W miarę szybko pojawia się doświadczenie, że jesteśmy w czymś razem zawarci, a nie oddzieleni od siebie, co w przypadku lęku przed kontaktem z drugą osobą może pomóc. Pema Chödrön w swoich książkach opisuje niektóre z nich, np. Tonglen. Oczywiście można równolegle robić też systematyczną praktykę uspokajania umysłu i głębokiego wglądu.
Wadżrajana i Bon mają sporo metod, które można by współcześnie nazwać "behawioralnymi". W miarę szybko pojawia się doświadczenie, że jesteśmy w czymś razem zawarci, a nie oddzieleni od siebie, co w przypadku lęku przed kontaktem z drugą osobą może pomóc. Pema Chödrön w swoich książkach opisuje niektóre z nich, np. Tonglen. Oczywiście można równolegle robić też systematyczną praktykę uspokajania umysłu i głębokiego wglądu.
gem
- nataliablanka
- Posty: 404
- Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Bon
Re: Czy medytacja jest dobrym lekiem na lęki
Próbuję co i raz przypomnieć sobie o tym, ale stare nawyki są dosyć mocne. Jak to określiła moja matka, koronę ego mam przyklejoną do głowy na butapren.Boimy się złej oceny innych. To gra ego. Gdy rozpuszcza się ego (w pewnym sensie) to znikają i te problemy.