Chogyam Trungpa
-
- Posty: 705
- Rejestracja: śr gru 01, 2010 17:52
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: jungdrung bon
- Lokalizacja: Siedlątków
Re: Chogyam Trungpa
To co postawić kogoś na bramce i niech wpuszcza tylko, których uważa za najlepszych? A na jakiej podstawie? Wykrywacza najlepszości? I jaki kult jednostki. Kurcze nikt nie każe być w bandzie. Nie podoba sie, to do widzenia. Jest masa innych nauczycieli. To nie Watykan i totalna centralizacja.
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
Można "zarzucić" Trungpie skłonność do alkoholu i kobiet, ale kult jednostki? Trungpa dbał o to, by jego uczniowie nie przywiązywali się do niczego: ani do praktyk (kiedy np. uczniowie przyzwyczaili się do jakiegoś tekstu, Trungpa nagle zmieniał go), ani do nauczyciela. Jedna z anegdot jest taka, że kiedyś pewna kobieta zaczęła robić tradycyjne pokłony przed Trungpą, na co ten zapytał ją: "Co się stało? Zgubiłaś szkło kontaktowe?"
Nie rozumiem natomiast, dlaczego alkohol i kobiety mają stanowić kryterium urzeczywistnienia nauczyciela i jego lepszości/gorszości.
Nie rozumiem natomiast, dlaczego alkohol i kobiety mają stanowić kryterium urzeczywistnienia nauczyciela i jego lepszości/gorszości.
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
"Pewien uczeń, z którym pracowałam, nazwijmy go Dan, miał poważne problemy z alkoholem i narkotykami. Poczynił już ogromne postępy, ale oto nagle wpadł w kolejny narkotyczny ciąg. W dniu, w którym się o tym dowiedziałam, miałam okazję rozmawiać z Trungpą Rinpocze. Wyrzuciłam z siebie, jak bardzo poruszyło mnie to, że Dan się złamał i znów się narkotyzuje. Byłam taka rozczarowana. A Rinpocze? No cóż, Rinpocze po prostu się wściekł. Serce zamarło mi z wrażenia. Usłyszałam, że moje rozczarowanie z powodu uzależnienia Dana to mój problem. "Nigdy nie pielęgnuj oczekiwań wobec innych ludzi. Po prostu bądź dla nich dobra!" - usłyszałam. W wypadku Dana powinnam zatem towarzyszyć mu w jego wysiłkach, krok po kroku, i być wobec niego życzliwa - zaprosić go na obiad, obdarować go drobnym prezentem i wnieść w jego życie trochę szczęścia, zamiast wyznaczać mu odległe wielkie cele. Rinpocze powiedział mi, że wyznaczanie celów innym ludziom może być aroganckie, może wynikać tak naprawdę z pragnienia odniesienia własnego sukcesu. Gdy postępujemy w ten sposób wobec innych ludzi, oczekujemy od nich, by dorównywali naszym ideałom. A zamiast tego powinniśmy być dla nich po prostu życzliwi."
Pema Cziedryn - "Zacznij tu gdzie jesteś" (przeł. Marcjanna Góralczyk-Przychocka
Pema Cziedryn - "Zacznij tu gdzie jesteś" (przeł. Marcjanna Góralczyk-Przychocka
- LewKanapowy
- Posty: 595
- Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
- Tradycja: Dzogczen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Chogyam Trungpa
To nie do końca takie proste, niestety. Będąc nauczycielem, możesz spokojnie inwestować w idolizację siebie także poprzez budowanie takiego obrazu, który przedstawia Ciebie jako gościa wolnego od wszelkiego pragnienia idolizacji właśnie.Siwy Jogin pisze:Można "zarzucić" Trungpie skłonność do alkoholu i kobiet, ale kult jednostki? Trungpa dbał o to, by jego uczniowie nie przywiązywali się do niczego: ani do praktyk (kiedy np. uczniowie przyzwyczaili się do jakiegoś tekstu, Trungpa nagle zmieniał go), ani do nauczyciela. Jedna z anegdot jest taka, że kiedyś pewna kobieta zaczęła robić tradycyjne pokłony przed Trungpą, na co ten zapytał ją: "Co się stało? Zgubiłaś szkło kontaktowe?"
(Zanim ktoś się uniesie i zacznie syczeć i tupać: nie jestem żadnym wrogiem Trungpy - wprost przeciwnie, prawdę mówiąc, jego "Cutting Through Spiritual Materialism" jest jedną z ważniejszych książek, jakie (lata temu zresztą) przeczytałem - i nie napisałem powyższych słów po to, żeby próbować Trungpę odbrązowić.)
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
Drugi z synów Trungpy, Gesar Mukpo jest poetą i reżyserem. Jest też inkarnacją Dziamgona Kongtrula Rinpocze z Shechen, rdzennego nauczyciela Trungpy.
Gesar Mukpo o Trungpie:
http://www.chronicleproject.com/tributes/11.html
Zwiastun filmu nakręconego przez Gesara Mukpo pt. "Tulku. Divine birth, ordinary life" (Tulku. Boskie narodziny, zwyczajne życie)":
http://www.youtube.com/watch?v=Un2bk-dd ... r_embedded
Gesar Mukpo o Trungpie:
http://www.chronicleproject.com/tributes/11.html
Zwiastun filmu nakręconego przez Gesara Mukpo pt. "Tulku. Divine birth, ordinary life" (Tulku. Boskie narodziny, zwyczajne życie)":
http://www.youtube.com/watch?v=Un2bk-dd ... r_embedded
-
- Posty: 432
- Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Toruń
Re: Chogyam Trungpa
Świetny zwiastun!
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
"Formalne złożenie ślubowań samaja i wejście w bezwarunkowy związek z nauczycielem jest jak włożenie głowy w paszczę lwa. Musimy dobrze się zastanowić, zanim jakiemuś lwu zaufamy na tyle, by powierzyć mu swą głowę. Ja dochodziłam do tego stopniowo. Gdy po raz pierwszy spotkałam Trungpę Rinpocze, pomyślałam: "Nie przekonuje mnie ten człowiek". Dlatego też przeprowadziłam się do Kolorado, aby móc częściej go widywać. Zbliżyliśmy się do siebie, jednak ciągle miałam wątpliwości.
Były ku temu powody. Zachowanie Rinpocze często wzbudzało we mnie strach i oburzenie. Nie mogłam mu zaufać, a co więcej, nie byłam pewna, czy darzę go uczuciem. Pamiętam, jak w czasie pewnego odosobnienia płakałam, godzinami wpatrując się w jego zdjęcie, zrozpaczona, że nie potrafię wykrzesać z siebie dostatecznego oddania.
Jednak mimo wszystko nie rezygnowałam, starając się go lepiej poznać. Był jedyną osobą, której mogłam zwierzyć się ze swoich słabości, jedyną, która była w stanie przejrzeć mnie na wylot. Od czasu do czasu, w chwilach gdy najmniej się tego spodziewałam, mówił coś do mnie. Jego pytania czy komentarze były tak celne, że wprawiały mnie w osłupienie.
Dużo czasu musiało upłynąć, dużo więcej niż w przypadku innych praktykujących, zanim upewniłam się, że mogę mu powierzyć swoje życie, że niezależnie od tego, co powie lub uczyni, pozostanie ogniwem łączącym mnie z sacrum. Mój stosunek do Rinpocze zmieniał się w miarę otrzymywania nauk i stopniowo zaczęłam zdawać sobie sprawę, jak bezgraniczna jest jego dobroć i jak bezmierny jego umysł. Nadszedł wtedy moment, że jedynym miejscem, w jakim chciałam przebywać, była paszcza lwa."
Pema Cziedryn - Kiedy życie nas przerasta (przeł. A. Burzyńska, A. Różańska)
Były ku temu powody. Zachowanie Rinpocze często wzbudzało we mnie strach i oburzenie. Nie mogłam mu zaufać, a co więcej, nie byłam pewna, czy darzę go uczuciem. Pamiętam, jak w czasie pewnego odosobnienia płakałam, godzinami wpatrując się w jego zdjęcie, zrozpaczona, że nie potrafię wykrzesać z siebie dostatecznego oddania.
Jednak mimo wszystko nie rezygnowałam, starając się go lepiej poznać. Był jedyną osobą, której mogłam zwierzyć się ze swoich słabości, jedyną, która była w stanie przejrzeć mnie na wylot. Od czasu do czasu, w chwilach gdy najmniej się tego spodziewałam, mówił coś do mnie. Jego pytania czy komentarze były tak celne, że wprawiały mnie w osłupienie.
Dużo czasu musiało upłynąć, dużo więcej niż w przypadku innych praktykujących, zanim upewniłam się, że mogę mu powierzyć swoje życie, że niezależnie od tego, co powie lub uczyni, pozostanie ogniwem łączącym mnie z sacrum. Mój stosunek do Rinpocze zmieniał się w miarę otrzymywania nauk i stopniowo zaczęłam zdawać sobie sprawę, jak bezgraniczna jest jego dobroć i jak bezmierny jego umysł. Nadszedł wtedy moment, że jedynym miejscem, w jakim chciałam przebywać, była paszcza lwa."
Pema Cziedryn - Kiedy życie nas przerasta (przeł. A. Burzyńska, A. Różańska)
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
Lady Diana Mukpo, wdowa po Trungpie, opowiada o swoim mężu:
http://www.youtube.com/watch?v=fEPi5QTXv3A
Na zdjęciu Lady Diana z Sakjongiem Miphamem Rinpocze i Sakjong Wangmo
http://www.youtube.com/watch?v=fEPi5QTXv3A
Na zdjęciu Lady Diana z Sakjongiem Miphamem Rinpocze i Sakjong Wangmo
Re: Chogyam Trungpa
Dzongsar Khyentse Rinpoche - Reflections on Chögyam Trungpa Rinpoche
http://www.chronicleproject.com/stories_241.html
http://www.chronicleproject.com/stories_241.html
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
Zdarzył się kiedyś wypadek, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Jeden ze starszych uczniów Trungpy Rinpocze, Joe, miał problemy emocjonalne, wskutek czego bywał agresywny wobec innych. Rinpocze zdawał się ignorować skargi uczniów na temat jego zachowania. Kiedy jednak Joe rzucił się na jedną z kobiet i uderzył ją, Rinpocze krzyknął: "Wyjdź! Wyjdź stąd natychmiast! I więcej się nie pokazuj!" Joe wstrząśnięty wyszedł z sali. Uczniowie zebrali się wokół Rinpocze mówiąc: "Jak to dobrze, że się go pozbyłeś. Zrobił coś tak okropnego wczoraj i tak paskudnego dziś rano... Dziękujemy, że go wyrzuciłeś". Rinpocze wyprostował się i powiedział z naciskiem: "Chyba nie zrozumieliście - Joe i ja jesteśmy bliskimi przyjaciółmi". Mam wrażenie, że Trungpa Rinpocze stanąłby przed rozpędzonym pociągiem, gdyby sądził, że w ten sposób pomoże nam się przebudzić.
Pema Cziedryn - Miejsca które budzą lęk (przeł. Marta Orczykowska)
Pema Cziedryn - Miejsca które budzą lęk (przeł. Marta Orczykowska)
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
Pokaz slajdów przedstawiających Czogjama Trungpę Rinpocze:
http://www.youtube.com/watch?v=3QHGtJUo ... r_embedded
http://www.youtube.com/watch?v=3QHGtJUo ... r_embedded
Re: Chogyam Trungpa
A to przebieranie się Trungpy w jakieś dziwne obwieszone orderami mundury wojskowe, wjeżdzanie na białym koniu itd. Teatr?Siwy Jogin pisze:Można "zarzucić" Trungpie skłonność do alkoholu i kobiet, ale kult jednostki? Trungpa dbał o to, by jego uczniowie nie przywiązywali się do niczego: ani do praktyk (kiedy np. uczniowie przyzwyczaili się do jakiegoś tekstu, Trungpa nagle zmieniał go), ani do nauczyciela. Jedna z anegdot jest taka, że kiedyś pewna kobieta zaczęła robić tradycyjne pokłony przed Trungpą, na co ten zapytał ją: "Co się stało? Zgubiłaś szkło kontaktowe?"
Nie rozumiem natomiast, dlaczego alkohol i kobiety mają stanowić kryterium urzeczywistnienia nauczyciela i jego lepszości/gorszości.
Nawet nie kult jednostk, a" kult rodziny panującej" Podpis pod zdjęciem "Lady Diana" Wyczytałam w necie że odbyła się koronacja Sakyong Wangmo.
Zobaczcie sami jakim językiem to wszystko jest pisane:
http://www.shambhala.org/community/SakyongWangmo.php
http://chronicleproject.com/sw_empowerm ... alice.html
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
He heEfcia25 pisze:A to przebieranie się Trungpy w jakieś dziwne obwieszone orderami mundury wojskowe, wjeżdzanie na białym koniu itd. Teatr?Siwy Jogin pisze:Można "zarzucić" Trungpie skłonność do alkoholu i kobiet, ale kult jednostki? Trungpa dbał o to, by jego uczniowie nie przywiązywali się do niczego: ani do praktyk (kiedy np. uczniowie przyzwyczaili się do jakiegoś tekstu, Trungpa nagle zmieniał go), ani do nauczyciela. Jedna z anegdot jest taka, że kiedyś pewna kobieta zaczęła robić tradycyjne pokłony przed Trungpą, na co ten zapytał ją: "Co się stało? Zgubiłaś szkło kontaktowe?"
Nie rozumiem natomiast, dlaczego alkohol i kobiety mają stanowić kryterium urzeczywistnienia nauczyciela i jego lepszości/gorszości.
Nawet nie kult jednostk, a" kult rodziny panującej" Podpis pod zdjęciem "Lady Diana" Wyczytałam w necie że odbyła się koronacja Sakyong Wangmo.
Zobaczcie sami jakim językiem to wszystko jest pisane:
http://www.shambhala.org/community/SakyongWangmo.php
http://chronicleproject.com/sw_empowerm ... alice.html
Wpięte znaczki, które dostaje się po ukończeniu danego programu, można zobaczyć u wielu nauczycieli i adeptów Szambali. Trungpa wprowadzał wiele elementów wyzwalających emocje i bawił się formą, po to, by praktykujący szybciej porzucili lgnięcie do swoich koncepcji i wyobrażeń na temat, jak powinien zachowywać się dobry praktykujący czy oświecony nauczyciel. Można nosić znaczek i wpadać w pychę z tego powodu, można go nie nosić i również wpadać w złą dumę z tego powodu
Kwestia tytułów, koronacji i mundurów.
Koronacje/intronizacje i tytuły to rzecz charakterystyczna dla budyzmu tybetańskiego i instytucji tulku, więc nie wiem, dlaczego to Cię dziwi. Szambala dodatkowo posiada swoje własne ceremonie i tytuły. Związane jest to kreowaniem oświeconego społeczeństwa na wzór legendarnego królestwa Szambali.
Sankjong Wangmo jest córką lamy i w jej rodzinie znajduje się wielu lamów, więc nie jest to kult jednostki lecz prawowite objęcie pewnej funkcji. Lady Diana natomiast pochodzi z rodziny arystokratycznej, stąd tytuł Lady.
Mundury wprowadził Trungpa tworząc w Szambali formację Kasung. Jest to rodzaj "ochroniarzy", którzy na programach dbają o to, by był porządek, a ludzie czuli się bezpiecznie. Jest to także ochrona dla nauczycieli. Z usług kasungów korzysta czasami J.Ś. Dalajlama.
Re: Chogyam Trungpa
Witam!
A bez mundurów i odznaczeń się nie da?
A bez mundurów i odznaczeń się nie da?
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Chogyam Trungpa
Co kto lubimaximus pisze:Witam!
A bez mundurów i odznaczeń się nie da?
Re: Chogyam Trungpa
Nie da się ukryc, że taka koncepcja Shambali jest autorskim pomyslem Trungpy, i dużą nowinką. Nawet Berzin o tym pisze:
Sam fakt dostosowania czegoś dla ludzi zachodu, nie jest zly, ale ten sposób wydaje się strasznie napuszony, sztuczny i w moim poczuciu rozwija przywiązanie do blichtru.
Lama, który po wyjeżdzie do ameryki obwołał sie krolem Szambali- to naprawde jest dla mnie dziwne
W Tybecie intronizuje się rozpoznanych tulku , a nie członków rodzin lamów. Przykładowo Khandro Rinpocze została intronizowana, bo jest tulku, a nie bo jest córką lamy. Jej młodsza siostra Jesun Dechen Paldron intronizowana nie została, ani nikt nie okreslał jej mianem "księżniczki." Żonie lamy przysługuje honorywy tytuł Khandro, lub Sangjum, ale nie intronizacja (chyba, że rownież ona jest tulku)
A ktos, kto używa na codzie tytułów arystokratycznych, szczegolnie żyjąc w Ameryce wygląda na snoba.
http://www.berzinarchives.com/web/pl/ar ... ry=trungpaRoerich ukuł nawet termin „wojownicy Szambali”, w latach 1980. przejęty przez Czogiama Trungpę Rinpoczego, tybetańskiego inkarnowanego lamę z linii karma kagju i ningma, który przystosował i wyraził koncepcje buddyjskie we współczesnym, potocznym języku amerykańskim. Trungpa Rinpocze pisał jednak, że jego idea wojowników Szambali nie ma nic wspólnego z naukami Kalaczakry ani samą Szambalą. To metafora opisująca kogoś, kto usiłuje doskonalić siebie dla pożytku innych. Z kolei Roerich używał tego terminu na określenie „Braci Ludzkości”, którzy przyniosą światu pokój z Szambali. Idea „Kalaczakry dla pokoju na świecie” związana z inicjacjami Kalaczakry udzielanymi na Zachodzie przez Jego Świątobliwość Dalajlamę XIV od 1981 roku jest prawdopodobnie także spuścizną po koncepcjach Roericha.
Sam fakt dostosowania czegoś dla ludzi zachodu, nie jest zly, ale ten sposób wydaje się strasznie napuszony, sztuczny i w moim poczuciu rozwija przywiązanie do blichtru.
Lama, który po wyjeżdzie do ameryki obwołał sie krolem Szambali- to naprawde jest dla mnie dziwne
W Tybecie intronizuje się rozpoznanych tulku , a nie członków rodzin lamów. Przykładowo Khandro Rinpocze została intronizowana, bo jest tulku, a nie bo jest córką lamy. Jej młodsza siostra Jesun Dechen Paldron intronizowana nie została, ani nikt nie okreslał jej mianem "księżniczki." Żonie lamy przysługuje honorywy tytuł Khandro, lub Sangjum, ale nie intronizacja (chyba, że rownież ona jest tulku)
A ktos, kto używa na codzie tytułów arystokratycznych, szczegolnie żyjąc w Ameryce wygląda na snoba.
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
To, że Tobie coś się wydaje dziwne, nie oznacza, że musi to być czymś sztucznym i napuszonym. Trungpa Rinpocze nie obwołał się królem Szambali po przyjeździe do Ameryki. Nie wiem nawet czy wogóle się nim obwołał. Natomiast Trungpa jest tertonem nauk Szambali, a nauki te zostały potwierdzone m.in. przez Dilgo Kjentse Rinpocze.Efcia25 pisze:Nie da się ukryc, że taka koncepcja Shambali jest autorskim pomyslem Trungpy, i dużą nowinką. Nawet Berzin o tym pisze:
http://www.berzinarchives.com/web/pl/ar ... ry=trungpaRoerich ukuł nawet termin „wojownicy Szambali”, w latach 1980. przejęty przez Czogiama Trungpę Rinpoczego, tybetańskiego inkarnowanego lamę z linii karma kagju i ningma, który przystosował i wyraził koncepcje buddyjskie we współczesnym, potocznym języku amerykańskim. Trungpa Rinpocze pisał jednak, że jego idea wojowników Szambali nie ma nic wspólnego z naukami Kalaczakry ani samą Szambalą. To metafora opisująca kogoś, kto usiłuje doskonalić siebie dla pożytku innych. Z kolei Roerich używał tego terminu na określenie „Braci Ludzkości”, którzy przyniosą światu pokój z Szambali. Idea „Kalaczakry dla pokoju na świecie” związana z inicjacjami Kalaczakry udzielanymi na Zachodzie przez Jego Świątobliwość Dalajlamę XIV od 1981 roku jest prawdopodobnie także spuścizną po koncepcjach Roericha.
Sam fakt dostosowania czegoś dla ludzi zachodu, nie jest zly, ale ten sposób wydaje się strasznie napuszony, sztuczny i w moim poczuciu rozwija przywiązanie do blichtru.
Lama, który po wyjeżdzie do ameryki obwołał sie krolem Szambali- to naprawde jest dla mnie dziwne
Tak, jak napisałem wcześniej, Szambala posiada również swój własny ceremoniał. Nie zauważyłem natomiast, by miało to przeniesienie na stosunek praktykujących w Szambali do Sakjonga i Sakjong Wangmo. Ani na nich samych. W rzeczywistości Sakjong i Sakjong Wangmo to skromni uśmiechnięci ludzie I nikt nie robi z nich guru, ani idola do naśladowaniaEfcia25 pisze: W Tybecie intronizuje się rozpoznanych tulku , a nie członków rodzin lamów. Przykładowo Khandro Rinpocze została intronizowana, bo jest tulku, a nie bo jest córką lamy. Jej młodsza siostra Jesun Dechen Paldron intronizowana nie została, ani nikt nie okreslał jej mianem "księżniczki." Żonie lamy przysługuje honorywy tytuł Khandro, lub Sangjum, ale nie intronizacja (chyba, że rownież ona jest tulku)
A ktos, kto używa na codzie tytułów arystokratycznych, szczegolnie żyjąc w Ameryce wygląda na snoba.
To samo odnosi się do Twojego zarzutu snobistycznego stylu bycia Lady Diany.
Re: Chogyam Trungpa
Czy w Tybecie podobna forma praktykowania nauk Szambali istniała? Czy wobec dzierżawcy przekazu i jego rodziny stosowano ceremoniał i tytulaturę należną rodzinie królewskiej?
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
Nie. A jakie to ma właściwie znaczenie? Nauki Szambali są zgodne z naukami buddyjskimi (w tym sensie, że się z nimi nie kłócą), a zarówno Trungpa Rinpocze jak i Sakjong Rinpocze są dzierżycielami nauk ningma i kagju. Idąc Twoim tokiem myślenia można by wogóle uznać termy za wytwór wyobraźni odkrywających je tertonów.Efcia25 pisze:Czy w Tybecie podobna forma praktykowania nauk Szambali istniała? Czy wobec dzierżawcy przekazu i jego rodziny stosowano ceremoniał i tytulaturę należną rodzinie królewskiej?
Re: Chogyam Trungpa
Siwy joginie proszę zainteresuj się historią Tybetu i walka o władzę religijną nad ,,ciemnym ludem,, powinno dać ci to dużo do myślenia.Pozdrawiam
Cokolwiek mi przynoszą, natychmiast to rozbijam.Jeśli mają to w rękach,rozbijam to w ich rękach,jeśli pochodzi to z ich ust,rozbijam to właśnie tam,jeśli z ich oczu,rozbijam to w oczach.Do tej pory nikt nie przyszedł sam. LIN-CHI
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
Ja bym jednak chętnie posłuchał Twojego komentarza, skoro już zdecydowałeś się zabrać głos w dyskusjigarscryzu pisze:Siwy joginie proszę zainteresuj się historią Tybetu i walka o władzę religijną nad ,,ciemnym ludem,, powinno dać ci to dużo do myślenia.Pozdrawiam
Re: Chogyam Trungpa
Kunzag mi zabronił diagnozowania ...........Pozdrawiam
Cokolwiek mi przynoszą, natychmiast to rozbijam.Jeśli mają to w rękach,rozbijam to w ich rękach,jeśli pochodzi to z ich ust,rozbijam to właśnie tam,jeśli z ich oczu,rozbijam to w oczach.Do tej pory nikt nie przyszedł sam. LIN-CHI
Re: Chogyam Trungpa
Kult "królewskiej rodziny" jest zgodny z naukami buddyjskimi?
To naprawde przybiera forme kultu:
http://shambhalatimes.org/tag/mukpo-baby-news/
http://shambhalatimes.org/2010/11/07/lo ... r-boulder/
http://shambhalatimes.org/2010/08/12/ha ... oyal-baby/
a i z powyzszego widać, że pierwsza zona Trungpy (matka Sakyonga) też tytułowana jest Lady
To naprawde przybiera forme kultu:
http://shambhalatimes.org/tag/mukpo-baby-news/
http://shambhalatimes.org/2010/11/07/lo ... r-boulder/
http://shambhalatimes.org/2010/08/12/ha ... oyal-baby/
a i z powyzszego widać, że pierwsza zona Trungpy (matka Sakyonga) też tytułowana jest Lady
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
Jaki kult dziewczyno? królewskość pary Sakjongów związana jest z naukami Szambali i budowaniem oświeconego społeczeństwa. Jak zapewne wiesz, Szambala była królestwem. To nie ma nic wspólnego z kultem.Efcia25 pisze:Kult "królewskiej rodziny" jest zgodny z naukami buddyjskimi?
To naprawde przybiera forme kultu:
http://shambhalatimes.org/tag/mukpo-baby-news/
http://shambhalatimes.org/2010/11/07/lo ... r-boulder/
http://shambhalatimes.org/2010/08/12/ha ... oyal-baby/
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
Rozumiem Efcia Twoje rozdrażnienie moim zaatakowaniem osoby Ole Nydhala w innym wątku i Twoją zemstę na Szambali, ale tutaj nie ma idolatrii, jaka panuje w Waszych szeregach
Re: Chogyam Trungpa
Myślę, że każdy sam to oceni w swietle powyższych linków i wszelkich innych na oficjalnych stronach SzambaliSiwy Jogin pisze:Jaki kult dziewczyno? królewskość pary Sakjongów związana jest z naukami Szambali i budowaniem oświeconego społeczeństwa. Jak zapewne wiesz, Szambala była królestwem. To nie ma nic wspólnego z kultem.Efcia25 pisze:Kult "królewskiej rodziny" jest zgodny z naukami buddyjskimi?
To naprawde przybiera forme kultu:
http://shambhalatimes.org/tag/mukpo-baby-news/
http://shambhalatimes.org/2010/11/07/lo ... r-boulder/
http://shambhalatimes.org/2010/08/12/ha ... oyal-baby/
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
Ja też tak myślę (zapraszam też do ośrodków Szambali, by zobaczyć naocznie kult jednostki ), podobnie jak każdy oceni to co ma miejsce w ośrodkach Diamentowej Drogi i brak poparcia Dalajlamy dla Thaje DordżeEfcia25 pisze:Myślę, że każdy sam to oceni w swietle powyższych linków i wszelkich innych na oficjalnych stronach SzambaliSiwy Jogin pisze:Jaki kult dziewczyno? królewskość pary Sakjongów związana jest z naukami Szambali i budowaniem oświeconego społeczeństwa. Jak zapewne wiesz, Szambala była królestwem. To nie ma nic wspólnego z kultem.Efcia25 pisze:Kult "królewskiej rodziny" jest zgodny z naukami buddyjskimi?
To naprawde przybiera forme kultu:
http://shambhalatimes.org/tag/mukpo-baby-news/
http://shambhalatimes.org/2010/11/07/lo ... r-boulder/
http://shambhalatimes.org/2010/08/12/ha ... oyal-baby/
Re: Chogyam Trungpa
A od kiedy to poparcie Dalajlamy jest wiążące przy rozpoznawaniu tulku szkoły Karma Kagyu?Siwy Jogin pisze: Ja też tak myślę, podobnie jak każdy oceni to co ma miejsce w ośrodkach Diamentowej Drogi i brak poparcia Dalajlamy dla Thaje Dordże
(Sorry , kunzang)
W każdy razie my nie nazywaliśmy Olego i Hannah "royal family" a domniemany "idol" ma zwyczaj sam nosić swoje bagaże
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
nie bardzo rozumiem jak można porównywać nauczyciela tej klasy co Sakjong z z kimś takim jak Ole Nydhal. Taje Dordże też nosi sam bagaże?Efcia25 pisze:A od kiedy to poparcie Dalajlamy jest wiążące przy rozpoznawaniu tulku szkoły Karma Kagyu?
(Sorry , kunzang)
W każdy razie my nie nazywaliśmy Olego i Hannah "royal family" a domniemany "idol" ma zwyczaj sam nosić swoje bagaże
Re: Chogyam Trungpa
Karmapa Taje Dordżę robi co może, żeby się uwolnić o tybetańskiego ceremoniału, szczególnie gdy jest na zachodzie. Powiedział, żeby nie robić przed nim pokłonów, a do ośrodka w Peterzburgu wszedł przez okno, żeby uniknąc powitania z pompą Gra z uczniami w piłkę itd .Siwy Jogin pisze: nie bardzo rozumiem jak można porównywać nauczyciela tej klasy co Sakjong z z kimś takim jak Ole Nydhal. Taje Dordże też nosi sam bagaże?
Szamar Rinpocze z kolei powiedział, ze nie życzy sobie aby stosować wobec niego "katolicki" tytuł "His Holliness"
Tymczasem w Szambali ranga guru jest w sposób sztuczny podkreslana wszelkimi możliwymi sposobami i tybetańskie tytuły "strazników ziemi" i "royal family" i nawet angielski tytuł Lady się przyda.
Jestem za tym, żeby oddanie dla swojego lamy wyrażać w iinny sposób niż w Szambali
Re: Chogyam Trungpa
Może i bagaże nosi sam, ale i tak "nigdy nie płaci za siebie".a domniemany "idol" ma zwyczaj sam nosić swoje bagaże
Efcia ja też nie rozumiem jak w ogóle można porównywać autentycznego - tulku - dokładnie wykształconego nauczyciela do kogoś w rodzaju Ole
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
Bzdura, Trungpa miał głęboko ukłony, a tytuły w Szambali mają wymiar symboliczny i wynikający z pewnych nauk. To tak samo jak czepiać się, że dawni królowie Szambali zachowali swoje tytuły.Efcia25 pisze: Karmapa Taje Dordżę robi co może, żeby się uwolnić o tybetańskiego ceremoniału, szczególnie gdy jest na zachodzie. Powiedział, żeby nie robić przed nim pokłonów, a do ośrodka w Peterzburgu wszedł przez okno, żeby uniknąc powitania z pompą Gra z uczniami w piłkę itd .
Szamar Rinpocze z kolei powiedział, ze nie życzy sobie aby stosować wobec niego "katolicki" tytuł "His Holliness"
Tymczasem w Szambali ranga guru jest w sposób sztuczny podkreslana wszelkimi możliwymi sposobami i tybetańskie tytuły "strazników ziemi" i "royal family" i nawet angielski tytuł Lady się przyda.
Jestem za tym, żeby oddanie dla swojego lamy wyrażać w iinny sposób niż w Szambali
Nie widzę w tym nic dziwnego, że społeczność Szambali zainteresowna jest życiem Sakjongów i ich córeczki, co odzwierciedla się w artykułach na stronach Szambali. Każdy tulku jest obiektem zainteresowań osób związanych z daną szkołą.
Ja jestem za tym, by oddanie dla swojego lamy wyrażać w inny sposób niż nasladowanie jego stylu bycia i podniecanie się na jego widok
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Chogyam Trungpa
rozważania na temat poglądu ati, mahajany i retoryki zen zostały wydzielone TUTAJ
- Asti
- Posty: 795
- Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Hahayana
- Lokalizacja: Łódź
Re: Chogyam Trungpa
Kilka przemyśleń w związku z tematem.
Postanowiłem raz jeszcze przemyśleć kwestię Trungpy Rinpocze. Z początku czytając historię o nim, myślałem: "Dharma jest skażona, podupadła. Taki człowiek ceniony tak wysoko... Nie, nie powinno tak być. To nie jest święty człowiek."
Równocześnie zapytałem sam siebie, jaka jest moja wizja mistrza i pomyślałem, że powinna to być przynajmniej osoba kontrolująca sama siebie i nie krzywdząca innych swoim działaniem.
Jednocześnie zacząłem zastanawiać się nad innymi mistrzami mahajany. Przypomniała mi się historia o Buddzie we wcześniejszym życiu, który zabił na statku jednego człowieka, by uratować innych. Przypomniał mi się przypadek Ko Bonga, który także był alkoholikiem i często zachowywał się w nieoczekiwany sposób. Przypomniał mi się Lin Chi i to, jak uderzał umysły (i nie tylko) swoich uczniów. Wreszcie pomyślałem o osobach które określały Trungpę jako zrealizowaną istotę: XVI Karmapa, powszechnie uważany za oświeconego, Dilgo Khyentse Rinpocze, Tai Situ Rinpocze. To są jedne z najznamienitszych nazwisk w buddyzmie tybetańskim. Z tego zrodziło się parę innych pytań.
Na ile można ufać opinii innych? Z jednej strony, tak wielu ludzi uważało ich za oświeconych, a z drugiej, może to być jedynie ich pogląd. W historii znamy wiele przypadków guru czczonych gorliwie przez swoich uczniów, a nie będących przykładami nazbyt światłych umysłów. Jeśli oddamy odpowiedzialność za siebie i swoje myślenie w ręce innych, możemy się bardzo zawieść. Na ile i czy w ogóle warto polegać na wglądzie innych?
Czy można być oświeconym, a zarazem mieć nieprzepracowane "ludzkie" problemy? Co to jest oświecenie, co to w ogóle oznacza? Czy w ogóle warto (w tym kontekście) do niego dążyć?
Czy oświecony może chcieć popełnić samobójstwo? Czy oświecony może uwodzić nieletnie dziewczynki? Czy wreszcie oświecony będzie chlał na umór? W czym tkwi zagadka? Przyznam szczerze, że to był mój kong-an. Poukładany system się zaciął i pojawiła się świeżość, jakiej dawno nie było.
Może to jest funkcja tego typu działań? Burzyć mur myślenia, stereotypów, oczekiwań? Ale to oznaczałoby, że istnieje jednak coś takiego jak szalona mądrość... Czy większy chaos spowodowany takimi działaniami może coś poprawić w nas samych? I czym jest ta poprawa? Skoro ostatecznie i tak może to doprowadzić do cierpienia innych i mocno zaburzonych (z przyziemnej zachodniej perspektywy) relacji... Czy Trungpa celowo uderzał umysły swoich uczniów, czy oprócz ogromnego potencjału miał po prostu problemy z sobą?
A co wy o tym sądzicie? Napisałem szczerze, więc niech nikt się nie oburza, że atakuję i oczerniam, bo to znaczy, że nie uchwycił o co tak naprawdę mi chodziło. Ja myślę, że to jest bardzo trudny temat. Chcemy jasnych odpowiedzi na temat rzeczywistości i szybko odrzucamy rzeczy, które nam się nie podobają. Lubimy, jak wszystko jest poukładane. Podobno jest taki moment w praktyce, w którym albo można osiągnąć oświecenie, albo zwariować. Czy naprawdę zatem jesteśmy gotowi na to, co przedsięwzięliśmy? I czy jedno z drugim może iść w parze?
Postanowiłem raz jeszcze przemyśleć kwestię Trungpy Rinpocze. Z początku czytając historię o nim, myślałem: "Dharma jest skażona, podupadła. Taki człowiek ceniony tak wysoko... Nie, nie powinno tak być. To nie jest święty człowiek."
Równocześnie zapytałem sam siebie, jaka jest moja wizja mistrza i pomyślałem, że powinna to być przynajmniej osoba kontrolująca sama siebie i nie krzywdząca innych swoim działaniem.
Jednocześnie zacząłem zastanawiać się nad innymi mistrzami mahajany. Przypomniała mi się historia o Buddzie we wcześniejszym życiu, który zabił na statku jednego człowieka, by uratować innych. Przypomniał mi się przypadek Ko Bonga, który także był alkoholikiem i często zachowywał się w nieoczekiwany sposób. Przypomniał mi się Lin Chi i to, jak uderzał umysły (i nie tylko) swoich uczniów. Wreszcie pomyślałem o osobach które określały Trungpę jako zrealizowaną istotę: XVI Karmapa, powszechnie uważany za oświeconego, Dilgo Khyentse Rinpocze, Tai Situ Rinpocze. To są jedne z najznamienitszych nazwisk w buddyzmie tybetańskim. Z tego zrodziło się parę innych pytań.
Na ile można ufać opinii innych? Z jednej strony, tak wielu ludzi uważało ich za oświeconych, a z drugiej, może to być jedynie ich pogląd. W historii znamy wiele przypadków guru czczonych gorliwie przez swoich uczniów, a nie będących przykładami nazbyt światłych umysłów. Jeśli oddamy odpowiedzialność za siebie i swoje myślenie w ręce innych, możemy się bardzo zawieść. Na ile i czy w ogóle warto polegać na wglądzie innych?
Czy można być oświeconym, a zarazem mieć nieprzepracowane "ludzkie" problemy? Co to jest oświecenie, co to w ogóle oznacza? Czy w ogóle warto (w tym kontekście) do niego dążyć?
Czy oświecony może chcieć popełnić samobójstwo? Czy oświecony może uwodzić nieletnie dziewczynki? Czy wreszcie oświecony będzie chlał na umór? W czym tkwi zagadka? Przyznam szczerze, że to był mój kong-an. Poukładany system się zaciął i pojawiła się świeżość, jakiej dawno nie było.
Może to jest funkcja tego typu działań? Burzyć mur myślenia, stereotypów, oczekiwań? Ale to oznaczałoby, że istnieje jednak coś takiego jak szalona mądrość... Czy większy chaos spowodowany takimi działaniami może coś poprawić w nas samych? I czym jest ta poprawa? Skoro ostatecznie i tak może to doprowadzić do cierpienia innych i mocno zaburzonych (z przyziemnej zachodniej perspektywy) relacji... Czy Trungpa celowo uderzał umysły swoich uczniów, czy oprócz ogromnego potencjału miał po prostu problemy z sobą?
A co wy o tym sądzicie? Napisałem szczerze, więc niech nikt się nie oburza, że atakuję i oczerniam, bo to znaczy, że nie uchwycił o co tak naprawdę mi chodziło. Ja myślę, że to jest bardzo trudny temat. Chcemy jasnych odpowiedzi na temat rzeczywistości i szybko odrzucamy rzeczy, które nam się nie podobają. Lubimy, jak wszystko jest poukładane. Podobno jest taki moment w praktyce, w którym albo można osiągnąć oświecenie, albo zwariować. Czy naprawdę zatem jesteśmy gotowi na to, co przedsięwzięliśmy? I czy jedno z drugim może iść w parze?
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
- Niedooswiecony
- Posty: 143
- Rejestracja: ndz gru 05, 2010 14:44
- Tradycja: DD
Re: Chogyam Trungpa
z jednej strony można twierdzić że oświecony widzi karmiczne skutki swoich działań - i wie na ile sobie może pozwolić Bo uwodzenie nieletnich dziewczynek jak zresztą wszystko inne - nie jest złe - może tylko przynosić niekorzystne skutki.Czy oświecony może chcieć popełnić samobójstwo? Czy oświecony może uwodzić nieletnie dziewczynki? Czy wreszcie oświecony będzie chlał na umór? W czym tkwi zagadka?
Po drugie mam taką głęboko tkwiącą w głowie teorię, że Ci naprawdę oświeceni mistrzowie są tacy jacy muszą - w zależności od świata w którym przyszło im żyć i naszej otwartości, gotowości itd.
(I stąd mogą wynikać niektóre pozorne ograniczenia w pełni oświeconych tulku którzy muszą np. robić nyndro itd.)
można też pojechać po bandzie - być może po osiągnięciu oświecenia okaże się, że to nic wielkiego i nie ma żadnej różnicy Oprócz dajmy na to szczęścia, wolności, współczucia, nieustraszoności i mocy (i coś tam jeszcze ) Przecież w sumie moralność ponad powodowanie cierpienia jest rzeczą narzuconą. To my kiedy słyszymy- mistrz pije na umór - czujemy się gorzej, mamy wątpliwości, uważamy że to złe itd. Za bardzo chcemy czuć się dobrze i dobrze wyglądać w swoich oczach - a to rozszerzamy na tych do których jesteśmy przywiązani.
ot taki głos świeżynki
Pozdrawiam
-
- Posty: 428
- Rejestracja: śr lis 08, 2006 22:48
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: dzogczen
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Chogyam Trungpa
"Uczniom tradycji zen zaleca się składanie pokłonów innym ludziom, a także zwyczajnym przedmiotom, by wyrazić w ten sposób szacunek. Uczy się ich, by poświęcali uwagę miotłom, sedesom, roślinom, wyrażając wdzięczność wszystkiemu, co się pojawia w ich życiu. Obserwując któregoś ranka Trungpę Rinpocze, jak nakrywa stół do śniadania, miałam wrażenie, jakbym obserwowała kogoś układającego bukiet kwiatów albo tworzącego teatralną scenografię. Z takim skupieniem i radością rozmieszczał na stole wszystkie przedmioty - podkładki pod talerze, serwetki; widelce, noże i łyżki; talerze i filiżanki. Zajęło mu to w sumie kilka godzin! Od tego czasu, mimo że na ogół mam na to tylko kilka minut, traktuję rytuał nakrywania do stołu jako okazję, by poczuć swoją obecność tu i teraz i cieszyć się nią".
Pema Cziedryn - Miejsca które budzą lęk
Pema Cziedryn - Miejsca które budzą lęk
- ethan
- Senior User
- Posty: 842
- Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Czysta Kraina
Re: Chogyam Trungpa
Rok temu byla premiera filmu " Crazy Wisdom: The Life & Times of Chogyam Trungpa Rinpoche" poswieconego zyciu i tworczosci Czogjama Trungpy Rinpocze. Wczoraj obejrzalem i filmie bez pardonu ukaznane zostalo uzywanie alkoholu oraz kontakty seksualne Rinpocze ze swoimi uczennicami. Film bardzo ciekawy i wiarygodny, wypowiadaja sie jego najblizszi uczniowie, zona, syn, kochanki itd. W ogole Czogjam Trungpa Ripocze mial bardzo ciekawa wizje budowania oswieconego spoleczenstwa i uwazal ze kazdy aspekt zycia mozna podporzadkowac duchowej sciezce. I o ile w obrebie sangi nie dziwi mnie tworzenie grup teatralnych itp. to jednak pomysl stworzenia militarnej jednostki oswieconego wojska jest dla mnie conjmniej niekonwencjonalny
Mozna obejrzec na youtube http://www.youtube.com/watch?v=gWVsQhvw3QU ale zaczyna sie od 14 minuty, trzeba przesunac na poczatek.
Mozna obejrzec na youtube http://www.youtube.com/watch?v=gWVsQhvw3QU ale zaczyna sie od 14 minuty, trzeba przesunac na poczatek.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”