buddyzm a prawa autorskie
Moderator: forum e-budda team
buddyzm a prawa autorskie
Mam problem, jakiś rok temu stwierdziłem ,że warto by wkoncu usunąć wszyskie rzeczy z komputera z które nie zapłaciłem zainstalować wyłącznie legalne oprogramowanie jak więcie pewnie w polsce mozna się spotkać tylko z kpiną ze strony osob którym się mówi że" nie chce się kraść" ale to nie ważne, koniec konców wkońcu przeszedłem na darmowy system operacyjny ( linux suse) który mi świetnie zastępuje windowsa , ale pojawił się problem innej natury , moje studia wymagają używania programów typu autocad matlab które są piekielnie drogie i chodzbym nie wiem jak się starał nie stać mnie na nie, i co mam zrobić? nie chce kraść , czy będzie to sprzeczne ze sobą samym jeśli jednak tego matlaba ściągnie z sieci p2p i zainstaluje?
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: buddyzm a prawa autorskie
Może ten dialog Seung Sahna Ci pomoże.
Ale powiem Ci, że ja też mam problem.
Tym niemniej, utrzymanie kierunku jest najważniejsze, tym bardziej, że to nie są ceny dla Polaków.
Pozdrawiam,
Piotr
Ale powiem Ci, że ja też mam problem.
Tym niemniej, utrzymanie kierunku jest najważniejsze, tym bardziej, że to nie są ceny dla Polaków.
Pozdrawiam,
Piotr
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: buddyzm a prawa autorskie
Witam
Popieram sam stosując się do legalizacji oprogramowania - ja z innej mańki - zakupiłem windowsa legalnego po niskiej cenie, teraz także przymierzam sie do zakupu offica po niskiej, legalnej cenie. Co do programów bardziej specjalistycznych, to niewiem czy są jakieś darmowe 30-dniowe dema tegoż, jeśli są tojest to całkowicie legalne instalować i po 30 dniach robić reinstalkę (jeśli twórcy nie postarali sie o tzw zabezpieczenia, a jeśli sie postarali, wystarczy pomieszać troche w logach w kompie - chyba, kiedys wiedziałem gdzie, teraz po prostu mam wszystkie programy które chcę za darmo i legalnie :) Uważam, że 30-dniowe wersje, przedłuzane przez siebie to nie kradziejstwo, a zwykłe kombinowanie pod warunki (polskie). Przedłużane jeśli sie da - wiec nie crackami i innymi pirackimi numerami, choć wiem, że często jest to mus i ręka swierzbi, a samsara nawet sama pod nos podstawia numer który wystarczy wklepać w odpowiednie miejsce - pokusa, którą najlepiej ominąć lub naprawić jak najszybciej :))
Dlatego cenie wikipedie i cały system GNU, miejmy nadzieję, że więcej takich inicjatyw wolnego od pieniedzy rozwoju technologicznego (pieniądze mogą byc na zasadzie czystej "dany" - jak kiedys będę bogaty sam wpłacę niemałą sumkę na konto firmy która zrobiła niewielki i niepopularny program Micrografx do obróbki fotografii - po każdym formacie c: jako jeden z pierwszych instalowanych programów od lat u mnie :))
pzdrwm
p.
Popieram sam stosując się do legalizacji oprogramowania - ja z innej mańki - zakupiłem windowsa legalnego po niskiej cenie, teraz także przymierzam sie do zakupu offica po niskiej, legalnej cenie. Co do programów bardziej specjalistycznych, to niewiem czy są jakieś darmowe 30-dniowe dema tegoż, jeśli są tojest to całkowicie legalne instalować i po 30 dniach robić reinstalkę (jeśli twórcy nie postarali sie o tzw zabezpieczenia, a jeśli sie postarali, wystarczy pomieszać troche w logach w kompie - chyba, kiedys wiedziałem gdzie, teraz po prostu mam wszystkie programy które chcę za darmo i legalnie :) Uważam, że 30-dniowe wersje, przedłuzane przez siebie to nie kradziejstwo, a zwykłe kombinowanie pod warunki (polskie). Przedłużane jeśli sie da - wiec nie crackami i innymi pirackimi numerami, choć wiem, że często jest to mus i ręka swierzbi, a samsara nawet sama pod nos podstawia numer który wystarczy wklepać w odpowiednie miejsce - pokusa, którą najlepiej ominąć lub naprawić jak najszybciej :))
Dlatego cenie wikipedie i cały system GNU, miejmy nadzieję, że więcej takich inicjatyw wolnego od pieniedzy rozwoju technologicznego (pieniądze mogą byc na zasadzie czystej "dany" - jak kiedys będę bogaty sam wpłacę niemałą sumkę na konto firmy która zrobiła niewielki i niepopularny program Micrografx do obróbki fotografii - po każdym formacie c: jako jeden z pierwszych instalowanych programów od lat u mnie :))
pzdrwm
p.
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: buddyzm a prawa autorskie
Nie wiem w czym problem... ja mam wszystko legalne tylko płyty pożyczyłem koledze ;/
Ale tak serio to czemu mamy się godzić z przestępstwem (nawet legalnym)? Przecież ceny dyktowane przez zachodnich masonów to zwykłe zdzierstwo i naciągactwo. Prawdziwi Polacy nie zrobili by tego swoim ziomkom.
Pozd
8-me z moich imion
Ale tak serio to czemu mamy się godzić z przestępstwem (nawet legalnym)? Przecież ceny dyktowane przez zachodnich masonów to zwykłe zdzierstwo i naciągactwo. Prawdziwi Polacy nie zrobili by tego swoim ziomkom.
Pozd
8-me z moich imion
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Re: buddyzm a prawa autorskie
Hmmm, to poważny problem.
" Zobowiązuję się przestrzegać nakazu, powstrzymywać się od brania tego co nie jest dane." - Pańca Sila, przykazanie drugie.
Sam mam wiele nielegalnego oprogramowania... nie stać mnie na legale. jeśli mogę zastąpić nielegale legalnymi wersjami to ro bię to ale często się zdarza, że szerwer mają bolesne ograniczenia (nie chodzi o czas tylko o możliwości).
Swoją drogą dzisiaj jest bardzo trudn zrobić coś i nie łamać przykazania - wszystko do kogoś należy: np. zdjęcia jakie Har-dao ma w avatarze, mój avatar... itp. itd...
lepsze, dobrze sugeruje ale uzasadnienie, "że Nas okradają" nie nie jest NAJ-lepsze :P
" Zobowiązuję się przestrzegać nakazu, powstrzymywać się od brania tego co nie jest dane." - Pańca Sila, przykazanie drugie.
Sam mam wiele nielegalnego oprogramowania... nie stać mnie na legale. jeśli mogę zastąpić nielegale legalnymi wersjami to ro bię to ale często się zdarza, że szerwer mają bolesne ograniczenia (nie chodzi o czas tylko o możliwości).
Swoją drogą dzisiaj jest bardzo trudn zrobić coś i nie łamać przykazania - wszystko do kogoś należy: np. zdjęcia jakie Har-dao ma w avatarze, mój avatar... itp. itd...
lepsze, dobrze sugeruje ale uzasadnienie, "że Nas okradają" nie nie jest NAJ-lepsze :P
братство и јединство!
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: buddyzm a prawa autorskie
CZółko
Mój awatar z wikipedii (hasło swastyka :D) całkowicie legal :>
p.
Mój awatar z wikipedii (hasło swastyka :D) całkowicie legal :>
p.
Re: buddyzm a prawa autorskie
Har-Dao, szacunek :) sprawdziłem... no cóż nie we wszystkim można mieć rację :P Swoją drogą świetny ten artykuł w Wiki...
Ale żeby nie robić ZzT to dodam, że dzisiaj prawa autorskie na prawdę wiążą ręce w wielu przypadkach. Prawo jest bezduszne przykład:
Kraje takie jak Tajlandia złamały patenty na produkcję leków opóźniające rozwój AIDS i przez to są obłożone sankcjami. A złamali nie dla korzyści jeno dla ratowania życia człowieka.
Rozumiem, że jeśli działa firma to powinna mieć legalne oprogramowanie itp. jednak szary człowiek nie czerpie wymiernych korzyści finansowych z tych programow.
Jednak pańca sila mówi wyraźnie...
TNM, gdyby urególowć do końca prawo patentów i praw autorskich to było by łatwiej - kupujesz oryginalne - masz dostęp do bezpłatnej pomocy technicznej, bezpłatnych aktualizacji itp.
Ale żeby nie robić ZzT to dodam, że dzisiaj prawa autorskie na prawdę wiążą ręce w wielu przypadkach. Prawo jest bezduszne przykład:
Kraje takie jak Tajlandia złamały patenty na produkcję leków opóźniające rozwój AIDS i przez to są obłożone sankcjami. A złamali nie dla korzyści jeno dla ratowania życia człowieka.
Rozumiem, że jeśli działa firma to powinna mieć legalne oprogramowanie itp. jednak szary człowiek nie czerpie wymiernych korzyści finansowych z tych programow.
Jednak pańca sila mówi wyraźnie...
TNM, gdyby urególowć do końca prawo patentów i praw autorskich to było by łatwiej - kupujesz oryginalne - masz dostęp do bezpłatnej pomocy technicznej, bezpłatnych aktualizacji itp.
братство и јединство!
Re: buddyzm a prawa autorskie
problem z matlabem że nie ma czegoś takiego jaki 30dniowy trail poprostu trzeba wydać 100$ i do tego sprowadzać ze stanów , nawet nie ma w polsce sklepu gdzie można go kupić, mi bardzo odpowiada linux Suse 10.0 bardzo go polecam bo środowisko podobne do windowsa a darmowe i o wiele bogatrze początkującemu z linuxem nie wyda się trudne , mnie tylko boli matlab , bo chore jest to że system edukacji na mojej uczelni, bez matlaba nie da się nic zdziałać na moim kierunku studiów , program jest chyba nastawiony że każdy sobie ściągnie nielegalnie matlaba bo podczas 1,5h laboratorium tygodniowo nie da się wszyskiego zrobić co nam zadają i trzeba siedzieć w domu nad matlabem
Ja nie proboje sobie tłumaczyć że kraść to nic złego bo okradamy bogatego , to nie jest wytłumaczenie a tylko proba uśmienia sumienia a nie tędy droga myśle
Ja nie proboje sobie tłumaczyć że kraść to nic złego bo okradamy bogatego , to nie jest wytłumaczenie a tylko proba uśmienia sumienia a nie tędy droga myśle
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: buddyzm a prawa autorskie
Fajny znaczek ma ten linux (patrz. prawy dolny róg postu marcina).
Może spróbujesz pogadać z wykładowcą o tym problemie. Może udostępni wam pracownie w jakieś wolne godziny... próbuj... chociaż wiem że pewnie raczej bez szans :P
To rzeczywiście potrafi być denerwujące - wymagają a nie da się tego zrobić i już ;/ ...lipa
Pozdr
Współcierpiący
Może spróbujesz pogadać z wykładowcą o tym problemie. Może udostępni wam pracownie w jakieś wolne godziny... próbuj... chociaż wiem że pewnie raczej bez szans :P
To rzeczywiście potrafi być denerwujące - wymagają a nie da się tego zrobić i już ;/ ...lipa
Pozdr
Współcierpiący
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Re: buddyzm a prawa autorskie
Temat był poruszany już na innym forum buddyjskim. Jeśli ktoś szczerze wierzy w anarchokapitalizm, to nie uznaje własności intelektualnej (a więc i tzw. "praw autorskich) -- kopiując więc programy i muzykę nie narusza drugiego wskazania.
Oto garść linków uzasadniających taki sposób myślenia:
- http://www.miasik.net/archive/2006/02/i ... nosc”/
- http://www.miasik.net/articles/kinsella.html
- http://mises.pl/site/subpage.php?id=53& ... &view=full
Widzimy więc, że przyjęta koncepcja ekonomiczna też może mieć wpływ na to jak postrzegamy wskazania.
Zaznaczam dwie sprawy:
1) Maciej Miąsik (autor bloga miasik.net) jest developerem -- tworzy gry, a mimo to postuluje zniesienie praw autorskich.
2) Nie interesuje mnie polemika z tym poglądem, a przynajmniej nie tutaj. Linki podaję jako uzasadnienie tego, co napisałem.
Metta,
Radek
Oto garść linków uzasadniających taki sposób myślenia:
- http://www.miasik.net/archive/2006/02/i ... nosc”/
- http://www.miasik.net/articles/kinsella.html
- http://mises.pl/site/subpage.php?id=53& ... &view=full
Widzimy więc, że przyjęta koncepcja ekonomiczna też może mieć wpływ na to jak postrzegamy wskazania.
Zaznaczam dwie sprawy:
1) Maciej Miąsik (autor bloga miasik.net) jest developerem -- tworzy gry, a mimo to postuluje zniesienie praw autorskich.
2) Nie interesuje mnie polemika z tym poglądem, a przynajmniej nie tutaj. Linki podaję jako uzasadnienie tego, co napisałem.
Metta,
Radek
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: buddyzm a prawa autorskie
Ciekawostka - Mistrz Jin-Szun, w wydanej w Polsce książce z buddyzmu wywiódł także właściwe i niewłaściwe teorie ekonomiczne - komunizm (więc także bardziej radykalne, kwestionujące prawo własności) zaliczył do niewłaściwych uzasadniając to właśnie doktryną buddyjską. Nie wiem oc by powiedział o radykalnym liberaliźmie :)
Ale masz rację co do zasady - jest pewien problem z dyktatem praw autorskich w odniesieniu do kultury. To wszystko zmierza w złym kierunku.
Marcin - w buddyźmie nie ma grzechu. Jeśli musisz używać tych piratów aby funkcjonować w świecie, to utrzymuj czyste intencje i rób to. Tak ja to widzę.
Pozdrawiam,
Piotr
Ale masz rację co do zasady - jest pewien problem z dyktatem praw autorskich w odniesieniu do kultury. To wszystko zmierza w złym kierunku.
Marcin - w buddyźmie nie ma grzechu. Jeśli musisz używać tych piratów aby funkcjonować w świecie, to utrzymuj czyste intencje i rób to. Tak ja to widzę.
Pozdrawiam,
Piotr
Re: buddyzm a prawa autorskie
Mam podobny problem: uczelnia wymaga Matlaba + kilku toolboxów, a wszystko kosztuje w sumie dobre 700 zł. Dlatego staram się robić wszystko na uczelni - zawsze można zostać chwilę po zajęciach i popracować. Z drugiej strony są takie sytuacje, kiedy trzeba coś zrobić w domu i myślę, że jeśli wykorzystujesz oprogramowanie tylko i wyłącznie w celu zrobienia projektów na uczelnię, to jest w miarę w porządku. (Swoją drogą znam przypadek, gdy student zadzwonił do pomocy technicznej Autocada z prośbą o przesłanie wersji demo, a oni mu powiedzieli, że skoro to tylko do nauki, to mu łatwiej będzie uczyć się na pełnej wersji, którą na pewno sobie może sam załatwić).marcin pisze:Mam problem, jakiś rok temu stwierdziłem ,że warto by wkoncu usunąć wszyskie rzeczy z komputera z które nie zapłaciłem zainstalować wyłącznie legalne oprogramowanie jak więcie pewnie w polsce mozna się spotkać tylko z kpiną ze strony osob którym się mówi że" nie chce się kraść" ale to nie ważne, koniec konców wkońcu przeszedłem na darmowy system operacyjny ( linux suse) który mi świetnie zastępuje windowsa , ale pojawił się problem innej natury , moje studia wymagają używania programów typu autocad matlab które są piekielnie drogie i chodzbym nie wiem jak się starał nie stać mnie na nie, i co mam zrobić? nie chce kraść , czy będzie to sprzeczne ze sobą samym jeśli jednak tego matlaba ściągnie z sieci p2p i zainstaluje?
Problem pojawia się wtedy, gdy mając możliwość użycia alternatywnego, darmowego oprogramowania (i mając świadomość, że coś takiego w ogóle jest), albo mając możliwość zakupu i tak kradniesz - czy jak to się eufemistycznie określa: ściągasz komercyjne oprogramowanie.
Ja wszędzie tam, gdzie wykorzystuję komputer do celów prywatnych lub zawodowych używam legalnego oprogramowania, do zastosowań uczelnianych niestety nie zawsze jest to możliwe.
w.
Re: buddyzm a prawa autorskie
wojtek chyba się z tobą zgodze, zrobie co w mojej mocy by jednak tego matlaba nielegalnego nie instalować ale jak nie będę miał wyjść no cóż, a tak z innej beczki jakiego dytro używasz? widze że nie tylko ty zrezygnowałeś z windowsa
Re: buddyzm a prawa autorskie
Teraz mam Debiana. Linuxa zacząłem używać ze 2-3 lata temu i teraz w zasadzie wszystko na nim robię.marcin pisze:a tak z innej beczki jakiego dytro używasz? widze że nie tylko ty zrezygnowałeś z windowsa
Inni też rezygnują z jedynie słusznych rozwiązań: http://mahajana.net/technologie.php
w.
Re: buddyzm a prawa autorskie
Słuchajcie wszysko pięknie jak możemy kupić coś co chcielibyśmy mieć lub potrzebujemy a co gdy mamy na to pieniądze a tego nie można kupić w polsce? co w wtedy robicie? ja osobiście słucham muzyki raczej mało komercyjne tzn mało dostępnej w sklepach lub praktycznie wogole, co wy w takim razie robicie? ściągnąć z interentu czy nie? www.myspace.com <- tu jest mnóstwo muzyki jak wezmiecie wyszukiwarke "music" ale online tylko ze strony można słuchać czasem by się coś chciało na odtwarzacz mp3 ściągnąć i zabrać ze sobą na uczelnie.Dlatego mam dylematy wrazadzie muzyka filmy obie rzeczy się przewijają, ciekawy jestem waszej opini?
osobiście mam nadzieje w wakacje jechać do stanów i chyba z tamtąd przywioze mnustwo muzyki bo tania i bardzo duży wybór.
osobiście mam nadzieje w wakacje jechać do stanów i chyba z tamtąd przywioze mnustwo muzyki bo tania i bardzo duży wybór.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: buddyzm a prawa autorskie
Jak nie możba dostać w Polsce, to ściągam bez wyrzutów sumienia. Wtedy oficjalnie nie ma płyty na polskim rynku, nie ma dystrybutora, nie ma problemu.Gość pisze:co wy w takim razie robicie? ściągnąć z interentu czy nie
Napisz coś w topiku o muzyce w Dharma Free czego słuchasz.
Pzdr
Piotr
Re: buddyzm a prawa autorskie
ja to widze tak , że przyzwalając sobie na taką "mniejszą kradziesz" jak ściągniecie czegoś z sieci bo tego nie ma w polsce prowadzić do większych kradziedzy tzn "usypianie sumienia" dlatego nie wydaje mi się to takie oczywiste. Może jak czegoś nie możemy mieć a chcemy powinnismy nauczyć się panować na pragnieniami? może nie jest dane nam to mieć przynajmniej w tej chwili?
a słucham muzyki elektronicznej i alternatywnej z tym że głównie produkty nie komerycjne
a słucham muzyki elektronicznej i alternatywnej z tym że głównie produkty nie komerycjne
Re: buddyzm a prawa autorskie
Hehe, to ja też niedługo będę musiał Matlaba instalować, bo mi za 3 tygodnie się laborki z tego zaczynają
Jest może jakaś wersja trial? Problem w tym, że to nie tylko nie jest zgodne z drugim przykazaniem/wskazaniem, ale nie jest zgodne z prawem i grozi za to kara pozbawienia wolności, jakby nie patrzeć... Funkcjonować bez tego jak najbardziej mogę, np. mogę iść do uczelnianej pracowni i tam sobie robić projekt, tylko komu się chce łazić po pracowniach, jak może w domu robić?
Póki, co mam na kompie legalne oprogramowanie, wiec się nie martwię, ale nie zawsze tak będzie... Uczelnia wymaga, żebym poznawał co raz to nowsze programy, a za te trzeba słono zapłacić. I tak nie jest źle, bo niektóre i tak mam sponsorowane przez moją Alma Mater (te z Micro$oftu), ale nie ze wszystkim jest tak dobrze.
Panowie, zostawcie windowsy, i przesiądźcie się na jakiegoś *nixa, co by przykazań nie łamać...
Jakby co to służe poradami
P.S.A tak w ogóle, to można się wytłumaczyć z ten sposób, że program był mi niezbędny do nauki, więc musialem go sciągnać i zainstalować, czy raczej nie bardzo??
Jest może jakaś wersja trial? Problem w tym, że to nie tylko nie jest zgodne z drugim przykazaniem/wskazaniem, ale nie jest zgodne z prawem i grozi za to kara pozbawienia wolności, jakby nie patrzeć... Funkcjonować bez tego jak najbardziej mogę, np. mogę iść do uczelnianej pracowni i tam sobie robić projekt, tylko komu się chce łazić po pracowniach, jak może w domu robić?
Póki, co mam na kompie legalne oprogramowanie, wiec się nie martwię, ale nie zawsze tak będzie... Uczelnia wymaga, żebym poznawał co raz to nowsze programy, a za te trzeba słono zapłacić. I tak nie jest źle, bo niektóre i tak mam sponsorowane przez moją Alma Mater (te z Micro$oftu), ale nie ze wszystkim jest tak dobrze.
Panowie, zostawcie windowsy, i przesiądźcie się na jakiegoś *nixa, co by przykazań nie łamać...
Jakby co to służe poradami
P.S.A tak w ogóle, to można się wytłumaczyć z ten sposób, że program był mi niezbędny do nauki, więc musialem go sciągnać i zainstalować, czy raczej nie bardzo??
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: buddyzm a prawa autorskie
Jakiego *nixa aktualnie się poleca dla leniwych? Ja zatrzymałem się na etapie Red Hata 6.0 i jakichś wczesnych Mandrake'ówi już wszystko zapomniałem.Nezz pisze:Panowie, zostawcie windowsy, i przesiądźcie się na jakiegoś *nixa, co by przykazań nie łamać...
Jakby co to służe poradami Smile
Świat jest zbyt skomplikowany, żeby zawsze wszystko dało się robić dobrze. Trzeba przede wszystkim utrzymywać kierunek.Nezz pisze:P.S.A tak w ogóle, to można się wytłumaczyć z ten sposób, że program był mi niezbędny do nauki, więc musialem go sciągnać i zainstalować, czy raczej nie bardzo??
Pzdr
Piotr
Re: buddyzm a prawa autorskie
Ja od siebie polecam FreeBSD - uniksopodobny system z rodziny *BSD.iwanxxx pisze:Jakiego *nixa aktualnie się poleca dla leniwych? Ja zatrzymałem się na etapie Red Hata 6.0 i jakichś wczesnych Mandrake'ówi już wszystko zapomniałem.Nezz pisze:Panowie, zostawcie windowsy, i przesiądźcie się na jakiegoś *nixa, co by przykazań nie łamać...
Jakby co to służe poradami Smile
Aktualnie go używam od jakiegoś roku i jestem z niego bardzo zadowolony.
Ale na sam początek FreeBSD być może nie jest za dobry, lepsze by było poznanie jakiegoś linuxa, np. Gentoo, który to ma system portów zapożyczony właśnie z BSD. Minusem tego wszystkiego jest to, że instalacja wszystkich programów z portów odbywa się przez kompilację, co jednak jest trochę czasochłonne, ale dzięki temu nasze oprogramowanie jest zoptymalizowane do naszego sprzętu.
Oczywiscie korzystanie z portów nie jest wymagane, ale wtedy lepiej zainstalować np. Debiana, który ma bardzo dory system zarządzania "paczkami", czyli spakowanymi programami gotowymi do instalacji.
Ja przez długi czas używalem Slackware, na biurko chyba lepszy jest Debian lub Gentoo, w których łatwiej zarządza się nowym oprogramowaniem (bardziej jest wszystko zautomatyzowane pod tym względem).
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: buddyzm a prawa autorskie
eee - napisałem dla leniwych
Re: buddyzm a prawa autorskie
No dla leniwych Debian będzie najlepszy, to prawie jak RedHatiwanxxx pisze:eee - napisałem dla leniwych
Innych, łatwiejszych nie polecam, bo nie testowałem żadnego poza RedHatem, ale to było dawno temu (wersja 7.2)
Re: buddyzm a prawa autorskie
Trza iść z prądem rzeki, co by razem z nią do oceanu popłynąć.iwanxxx pisze:Świat jest zbyt skomplikowany, żeby zawsze wszystko dało się robić dobrze. Trzeba przede wszystkim utrzymywać kierunek.Nezz pisze:P.S.A tak w ogóle, to można się wytłumaczyć z ten sposób, że program był mi niezbędny do nauki, więc musialem go sciągnać i zainstalować, czy raczej nie bardzo??
Re: buddyzm a prawa autorskie
Jęśli chodzi o Matlaba to polecam środowisko Octave. Jest zgodne na poziomie języka. Używalem i działa. Być może będzie problem ze specyficznymi toolboxami. Jęśli ktoś nie chce mieć zgodności na poziomie kodu to można pobawić się SciLabem. Oba programy są w pakietach (przynajmiej w Debianie).
A kolega który twierdzi, że programy są za drogie chyba nie wie jakie są koszty produkcji oprogramowania.
A kolega który twierdzi, że programy są za drogie chyba nie wie jakie są koszty produkcji oprogramowania.
Re: buddyzm a prawa autorskie
Dzięki, właśnie znalazłem w u siebie w portach to Octave to jak będzie potrzeba to sobie zainstaluje i zobaczę co i jak.nablaone pisze:Jęśli chodzi o Matlaba to polecam środowisko Octave. Jest zgodne na poziomie języka. Używalem i działa. Być może będzie problem ze specyficznymi toolboxami. Jęśli ktoś nie chce mieć zgodności na poziomie kodu to można pobawić się SciLabem. Oba programy są w pakietach (przynajmiej w Debianie).
A kolega który twierdzi, że programy są za drogie chyba nie wie jakie są koszty produkcji oprogramowania.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: buddyzm a prawa autorskie
Będzie Mandriva czyli nowy Mandrake.Nezz pisze: No dla leniwych Debian będzie najlepszy, to prawie jak RedHat Smile
Pdzr
Piotr
Re: buddyzm a prawa autorskie
Na początek może być Mandriva, dobre i to, ale łatwe nie znaczy proste.iwanxxx pisze:Będzie Mandriva czyli nowy Mandrake.Nezz pisze: No dla leniwych Debian będzie najlepszy, to prawie jak RedHat Smile
Pdzr
Piotr
Tak naprawdę, żeby nauczyć się linuxa, to trzeba prostej dystrybucji jak np. Slackware i ta jest chyba najbardziej godna polecenia dla laików, choć na forach internetowych możesz usłyszeć zgoła odmienne opinie, ale z właśnego doświadczenia wiem, że lepiej się uczyć na systemie który nie ukrywa przed użytkownikiem większości swoich trybików i nie rozwija w nim lenistwa...
JA zaczynałem od RedHata, który jest bardzo podobny do Mandrake'a i pamiętam, że kompletnie nie czułem tego systemu. Po przejściu na potencjalnie trudniejszy Slackware sytuacja się odmieniła, bo zaczynałem poznawać system od podszewki.
Fakt, na początku jest trudno, ale jeśli jest się wytrwałym i się przez to przebrnie to potem już tylko zbiera się owoce naszego wysiłku W każdym bądź razie warto!
Pozdrawiam
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: buddyzm a prawa autorskie
Czy ta dyskusja nie powinna od początku iść do dharma-free?
Co do Slacka - to właśnie nie jest system dla leniwych Nie mam czasu uczyć się teraz całej architektury linuxa, nie wiążę się to z moim wykształceniem, wogóle nie jestem umysł ścisły
Pzdr
Piotr
Co do Slacka - to właśnie nie jest system dla leniwych Nie mam czasu uczyć się teraz całej architektury linuxa, nie wiążę się to z moim wykształceniem, wogóle nie jestem umysł ścisły
Pzdr
Piotr
Re: buddyzm a prawa autorskie
W takim razie Mandriva jest chyba najwłaściwszym wyborem.iwanxxx pisze:Czy ta dyskusja nie powinna od początku iść do dharma-free?
Co do Slacka - to właśnie nie jest system dla leniwych Nie mam czasu uczyć się teraz całej architektury linuxa, nie wiążę się to z moim wykształceniem, wogóle nie jestem umysł ścisły
Pzdr
Piotr
Zyczę powodzenia
Re: buddyzm a prawa autorskie
Ja polecam ubuntu. Jestem początkujący w linuksie, a ta dystrybucja jest bardzo przyjazna takim jak jaTU
Re: buddyzm a prawa autorskie
bez jaj BSB i gentoo dla początkującego? przecież to rzeżnia najtrudniejsze linuxy gdzie najwiecej trzeba samemu konfigurować:)
ja polecam suse jest bardzo dopracowany wszysko ładnie samo się konfiguruje,
co do kierunku to gdzieś czytałem świetny cytat zprarafrazuje go sens będzie ten sam
"nie uwaga prowadzi do śmierci a ci co nie uważają są już martwi" tylko przez prostolinijność nigdy nam się mentalność nie zdeformuje i zawsze będziemy umieli odróżnic dobro od zła, to jest właśnie główny problem bo nie największe przewinienia są najgorsze tylko te małe które stopniowo usypiają naszą uwage prowadzą do tragedii , tak jak porządzenie prowadzić do śmierci , od porządania nikogo nie zabijemy ale jak pokieruje ono nami możemy uczynić wiele kroków które doprowadzą do śmierci ja to tak rozumiem
ja polecam suse jest bardzo dopracowany wszysko ładnie samo się konfiguruje,
co do kierunku to gdzieś czytałem świetny cytat zprarafrazuje go sens będzie ten sam
"nie uwaga prowadzi do śmierci a ci co nie uważają są już martwi" tylko przez prostolinijność nigdy nam się mentalność nie zdeformuje i zawsze będziemy umieli odróżnic dobro od zła, to jest właśnie główny problem bo nie największe przewinienia są najgorsze tylko te małe które stopniowo usypiają naszą uwage prowadzą do tragedii , tak jak porządzenie prowadzić do śmierci , od porządania nikogo nie zabijemy ale jak pokieruje ono nami możemy uczynić wiele kroków które doprowadzą do śmierci ja to tak rozumiem
Re: buddyzm a prawa autorskie
Eee tam, to są stereotypy... Iwanxxx dałby radę Nie taki diabeł straszny...Marcin pisze:bez jaj BSB i gentoo dla początkującego? przecież to rzeżnia najtrudniejsze linuxy gdzie najwiecej trzeba samemu konfigurować:)
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: buddyzm a prawa autorskie
Z Mandriva sobie narazie ledwo radzę... Pełno graficznych pierdółek, które nie zawsze działają. I tak, chyba żeby nad tym zapanować trzeba wiedzieć co jest pod spodem.Nezz pisze:Eee tam, to są stereotypy... Iwanxxx dałby radę Smile Nie taki diabeł straszny...
Pzdr
Piotr
Re: buddyzm a prawa autorskie
Ja pamietam, ze jak uzywalem RedHata, to wolalem admina, zeby mi siec skonfigurowal bo nie wiedzialem co i jak. (a mialem graficzny konfigurator) Kazdy jakos zaczynal:)iwanxxx pisze:Z Mandriva sobie narazie ledwo radzę... Pełno graficznych pierdółek, które nie zawsze działają. I tak, chyba żeby nad tym zapanować trzeba wiedzieć co jest pod spodem.Nezz pisze:Eee tam, to są stereotypy... Iwanxxx dałby radę Smile Nie taki diabeł straszny...
Pzdr
Piotr
Re: buddyzm a prawa autorskie
Witajcie.
Tak się składa że i ja miałem podobne przemyślenia w temacie praw autorskich i softu. Rozwiązanie? Kupiłem pierwszego macintosha. W tej chwili w paczce z kompem dostaje się tyle oprogramowania że skompletowanie wśród pc'tów podobnego jest mocno kosztowne.
A pod spodem drzemie unix
Pozdrowienia, Mateusz
Tak się składa że i ja miałem podobne przemyślenia w temacie praw autorskich i softu. Rozwiązanie? Kupiłem pierwszego macintosha. W tej chwili w paczce z kompem dostaje się tyle oprogramowania że skompletowanie wśród pc'tów podobnego jest mocno kosztowne.
A pod spodem drzemie unix
Pozdrowienia, Mateusz
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: buddyzm a prawa autorskie
o fujjjj
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: buddyzm a prawa autorskie
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Mocne.. Głębia przemyśleń i merytoryczność wypowiedzi - powala :mrgreen:lepsze pisze:o fujjjj
Pozdrawiam
kunzang