Jako, że jeszcze nigdzie nie praktykowałem, poza własnymi, niepoprawnymi i "pompującymi" ego pseudo-praktykami, to zacząłem szukać Sanghi najodpowiedniejszej, co by w końcu formalną praktykę rozpocząć, a która do Oświecenia jeszcze w tym żywocie by mnie mogła doprowadzić... Tak więc zastanawiając się i rozmyślając, z niemożności decyzji podjęcia, postanowiłem, że najsamprzód wstąpie w Bramy najbliższego mnie ośrodka, co się Diamentową Drogą zwie i trzy razy w drzwi zastukawszy, poproszę o możliwość przyjęcia schronienia z Jednym z Trzech Klejnotów czyli Sandze...
Tak więc powoli zbliża sie godzina Święŧej Inicjacji mej, która trwogę najwyższą we mnie wzbudza, bo niewiedza ma, nieskończenie wielka, źródłem mojego cierpienia jest, i oddziela mnie od Prawdy Najwyższej, która z natury mej, co się rdzenną zwie, a Wielkim Umysłem ją również nazywają, jest mi od samego Początku dostępna...
Hehe, dobra, bo się zmęczyłem pisać "tym tonem"

Tak więc chciałbym, żebyście tu napisali co nieco laikowi, jak wygląda praktyka u Lamy Olego Nydahla. Już wiem, gdzie najsamprzód muszę się zgłosić, ale chciałbym być względnie przygotowanym na to co się może wydarzyć...
Możecie również w tym miejscu opinie na temat Karmy Kagyu wydawać, cobyście jedynie fałszywej mowy nie głosili...
Pozdrawiam,
Nienarodzony