Prośba o pomoc

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Awatar użytkownika
trzydziescidwa
Posty: 55
Rejestracja: pt kwie 10, 2009 16:56
Tradycja: Tantrayana / Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: trzydziescidwa »

Witam,
chciałbym opisać tutaj szokujące doświadczenie...
Proszę Was, abyście potraktowali sprawę poważnie (jeśli Wy mnie wyśmiejecie to już naprawdę nie wiem co będzie, proszę), liczę na Waszą pomoc :(

Chciałbym bardzo podziękować za to forum. Nie udzielam się tutaj zbyt często, ale czytam na bieżąco Wasze dyskusje, które nie ukrywam są dla mnie bardzo cenne/ważne...

Podkreślam to jeszcze raz: nie piszę tego postu dla zabawy, z nudów, z zainteresowania przez mój umysł jakiś tematem - to dla mnie sprawa życia lub śmierci, sprawa istnienia, jedyny egzystencjalny problem jaki posiadam i jedyny prawdziwy problem.

Wszystko inne w tej chwili jest dla mnie nieistotne. Ciało fizyczne, praca, marzenia, wszystkie głupie problemy zbolałego umysłu...

Napisze jeszcze tylko, że od kilku lat interesuję się buddyzmem, wcześniej antropozofią i teozofią (szczególnie hermetyzm), ogólnie świadomy rozwój duchowy interesował mnie od zawszę.. zaczęło się od jakiś OOBE, energii etc. ale w końcu trafiłem na buddyzm, który pracował z tym co było dla mnie najważniejsze (pytania typu kim jestem, czym jest obecność, zauważanie pustości zjawisk)

Tutaj na forum dużo piszecie o "nie ja", o przemijalności zjawisk, o pustce. Ja też dużo o tym mówiłem innym ludziom, mówiłem sobie, że nie ma ja, nie ma mówiącego, jest tylko mówienie, jest tylko słuchanie, jest tylko siedzenie... to prawda, ale nie wiedziałem sam o czym mówię.. aż do dzisiaj :(

1. W ubiegły weekend bardzo dużo rozmyślałem o śmierci. Podchodziłem do tematu na wiele sposobów. Pozwalałem sobie na myślenie o śmierci w kategoriach unicestwienia ja (w które przecież nie wierzyłem :/ ), wyobrażając sobie, że zginę bezpowrotnie.. czuję wtedy takie przerażenie, taką panikę, że prawie tracę oddech, do serca uderza adrenalina, robi mi się gorąco, łzy płyną do oczu, totalna panika... wszystko wobec tego lęku wydaje się pozbawione sensu, a sytuacja - bez wyjścia. Ale ok - to tylko jedno "podejście", więc za chwilę potrafiłem się uspokoić, uświadamiając sobie, że pogląd typowo materialistyczny, pogląd o istnieniu i potem o nieistnieniu to jakieś nieporozumienie, że medytując chociażby na czym opierają się atomy, życie i tak dalej - to wtedy te błędne koncepcje wydają się po prostu nierealne, a natura wszechświata niedopisania i nie do pojęcia (np. na czym opiera się przestrzeń, czym jest :przestraszony: )

2. Przed zaśnięciem postanowiłem dowiedzie się za wszelką cenę czy jednak ten strach przed śmiercią na pewno nie jest bezpodstawny, dowiedzieć się kim jestem, czym jest życie i śmierć.. zasnąłem z takimi myślami powtarzając rozpaczliwie Om Mani Padme Hum...

przebudziłem się w środku nocy, ciało jakby spało, a gdzieś w głowie przelatywały resztki snu, a ja byłem totalnie rozbudzony, przebudzony i... pusty. .. NIE MA NAS NIE ISTNIEJEMY... dotarło to do mnie, że nigdy nie istnieliśmy... nie wiem jak Wam to opisać, bo nie było nawet świadomości, były tylko zjawiska, myśli przelatywały.. to nie tak, że czarna otchłań, pustka... właśnie dużo myśli, dużo emocji, np. czułem przerażenie, ale po prostu przyglądałem się temu wszystkiemu jakby bez przyglądania, naprawdę nie było nikogo we mnie, były tylko miliony procesów, pustka nad którą nie miałem kontroli i co ważne im głębiej to widziałem to już traciłem zdolność obserwowania tego, taka totalna pustka, nieświadomość i za chwile znowu zdolność obserwowania pustki, ale tylko wtedy kiedy coś się "we mnie" w tej pustce poruszało.

jestem przerażony, bo gdy wstałem z łóżka nie było tego kto wstaje tylko wstawanie własnie tak jak o tym zawszę czytałem i mówiłem, ale dopiero teraz tego doświadczam (uczucie takiej 100% pewności), wszystkie dźwięki są puste, wszystko co widzę i myślę pozbawione jest własnej natury, materia miesza się ze stanami psychicznymi, wszystko wydaje mi się takie nierealne, jak sen, wszystkie koncepcje, idee, rozmowy, słowa, percepcje wszystko! wydaje mi się być totalnie puste, piszę te słowa do Was mimo, że widzę, że nie ma żadnych Was i piszę, że widzę, mimo że nie ma nikogo kto widzi, że jest tylko ta jedna rzecz, jedna jedyna rzecz... która jest tak samo pusta... więc jej też nie ma, a mimo to nie mogę powiedzieć, ze jej nie ma (bo istnieje pisanie do Was, istnieje doświadczenie tej pustki), wydaje mi się to nierealne, niemożliwe, trzęsę się z przerażenia, czuję taką pewność, że jest właśnie tak, ale bardzo się boję wejść w to doświadczenie głębiej bo to było jak umieranie, w nocy.. z tej pustki potem wszystko wyłoniło się na nowo, tzn. znów zaczął się dialog wewnętrzny, za którym podąża umysł, ale wrażenie pustości i nie ja, nie znikło, a szczególnie nie szokuje mnie tak wrażenie "nie ja", ale tego, że wszystko wydaję mi się takie puste, pozbawione sensu, realnej egzystencji, mam nudności i zawroty głowy, mam wrażenie, że jestem rzeczą, która symuluję świadomość ja :przestraszony: mój dialog wewnętrzny wygląda jak żywcem wyjęty z buddyjskich sutr, powtarzam, że nie istnieje, ale przecież też nie "nie istnieje", i właśnie jedyną "rzeczą", która mnie pociesza jest fakt, że moje doświadczenie jest opisywane w identyczny sposób przez pisma buddyjskie, tylko, że ja jestem przerażony tym odkryciem, dosłownie nie mogę oddychać, mam zawroty głowy, nudności, nie mogę nic zjeść, czuję totalną samotność, wyobcowanie, czuję, że tracę kontakt z rzeczywistością, a żeby móc chociażby napisać do Was ten post muszę spychać ze świadomości to przerażające odkrycie, i spycham je cały czas bo czuję, że zaraz zwariuję.. Budda mówił, że wolność od ciała i umysłu to największe szczęście, a "we mnie" jest tylko cierpienie, przygnębienie, ścisk w brzuchu..

To doświadczenie miałem wczoraj wieczorem, nie jestem w stanie pracować, pojechałem do bliskiej mi osoby (jadąc w pociągu patrzyłem na ludzi, widziałem jak cierpią, że nie istnieją, jak lgną do zjawisk, słyszałem rozmowy telefoniczne, ich codzienne rozmowy i zazdrościłem, że nie jestem taki jak oni) ledwo siedziałem i ledwo doszedłem do domu bliskiej osoby, a potem przeżyłem takie przerażające doświadczenie, że ta osoba też nie istnieje, że mówi to mnie, ale ma tylko usta, oczy, mózg, różne ciała psychiczne, ale jest totalnie pusta, nikogo tam nie ma, a ja patrzyłem i nie wierzyłem w to... (gdy sobie to uświadamiam prawie tracę przytomność)

Dziś nie poszedłem do pracy, czytam pieśni buddyjskie, elementarz mahamudry etc. które opisują pewne elementy mojego doświadczenia, ale tam jest napisane, że (właśnie - jak patrze na książkę, czytam słowa to wciąż promieniuje to doświadczenie pustki i nie wiem jakim cudem potrafię jeszcze nadać znaczenie słowom i je odczytywać, np. jak wracałem od tej bliskiej osoby patrzyłem na plecak i wiedziałem, że plecak to tylko koncepcja, a to co naprawdę widzę to coś czarnego, prostokątnego, jakiś materiał - czując, że "prostokątny, materiał i czarny" to tylko puste koncepcje :zalamany: ) więc tam jest napisane, że doświadczenie pustki = radość, a ja jestem tylko załamany/przestraszony.

Proszę o pomoc, chciałbym porozmawiać z kimś o tym, ale nie tutaj, tylko "w realu" (teraz wszystko przedstawia mi się jak rzeczywistość wirtualna), chciałbym pójść do ośrodka, ale nie wiem którego(?) i czy mogę pójść od tak i opowiedzieć o tym i czy znajdzie się tam ktoś to zechce mnie wysłuchać? Mam nadzieje, że znajdę osobę która przeżyła coś podobnego i poradziła sobie z tym, a mam taką nadzieje tylko dlatego bo mam zaufanie do Buddy i do tego, że On osiągnął wgląd w rzeczywistość (czyli na pewno widział między innymi też to co ja), a mimo to stwierdził, że istnieje kres cierpienia (którego doświadczam)

przepraszam za chaotyczność wypowiedzi, ale nie umiem teraz pisać inaczej
będę wdzięczny za jakiekolwiek odpowiedzi, w których potraktujecie sprawę z punktu widzenia buddyzmu, a nie wysyłania mnie do lekarza psychiatry...

Pozdrawiam :rozpacz:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

Spokojnie trzydzieści dwa, bez paniki :serce:
Nie Ty pierwszy masz ekspansywne doświadczenia, i nie Ty pierwszy nie możesz się z nich otrząsnąć następnego dnia. ;)

Konsultacja z mistrzem bądź wykwalifikowanym nauczycielem będzie tu jak najbardziej na miejscu.

Pytanie jest tylko gdzie mieszkasz a lista ośrodków na pewno się znajdzie.

Pozdrawiam
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
trzydziescidwa
Posty: 55
Rejestracja: pt kwie 10, 2009 16:56
Tradycja: Tantrayana / Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: trzydziescidwa »

Dziękuje booker :serce: :hug2:
mieszkam w Warszawie
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

trzydziescidwa pisze:Dziękuje booker :serce: :hug2:
mieszkam w Warszawie
Okay. Teraz pytanie dodatkowe - która tradycja wydaje Ci się najbliższa?

Akurat Warszawiaku masz szczęście, bo większość z istniejących tradycji ma tam swoje ośrodki.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
trzydziescidwa
Posty: 55
Rejestracja: pt kwie 10, 2009 16:56
Tradycja: Tantrayana / Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: trzydziescidwa »

mój kontakt z buddystami poza internetem to tylko dwa wykłady otwarte, jeden Tenzina Wangyal'a Rinpocze i drugi Patrula Rinpocze :(

wiem, że w Warszawie jest tyle ośrodków, ale nigdy nie mogłem się zdecydować, który odwiedzić..... bardzo bliska jest mi filozofia/terminologia Wadżrajany, a z drugiej strony nigdy nie praktykowałem tantry, a medytacja bardziej wyglądała jak w ZEN czy vipassana, gdzie siedziałem na dupie obserwując lub zadając sobie pytanie "kim jestem", czyli bardziej praca z umysłem niż z energią, wizualizacjami etc. ... chociaż teraz mam takie wrażenie, że ten "wgląd" spadł na mnie jak grom z jasnego nieba i nie jestem zupełnie przygotowany energetycznie na to (ciągłe zawroty głowy i mdłości, po prostu uczę się od nowa chodzić, siedzieć, mówić, wiem że to wygląda jak jakieś bzdury, ale to straszne co przeżywam :( )

ciągle mam wrażenie, że nie istnieje...
jedynie to, że w ogóle coś się przejawia daje mi poczucie sensu, ale czuje taką pustkę, że np. jak coś słyszę lub patrzę teraz na ekran monitora to jest tylko patrzenie, a nie ma tego kto to odbiera i jak zdaje sobie wciąż na nowo z tego sprawę to chce mi się wymiotować i odczuwam takie przerażenie Booker :(
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

trzydziescidwa pisze:mój kontakt z buddystami poza internetem to tylko dwa wykłady otwarte, jeden Tenzina Wangyal'a Rinpocze i drugi Patrula Rinpocze :(

wiem, że w Warszawie jest tyle ośrodków, ale nigdy nie mogłem się zdecydować, który odwiedzić..... bardzo bliska jest mi filozofia/terminologia Wadżrajany, a z drugiej strony nigdy nie praktykowałem tantry, a medytacja bardziej wyglądała jak w ZEN czy vipassana, gdzie siedziałem na dupie obserwując lub zadając sobie pytanie "kim jestem", czyli bardziej praca z umysłem niż z energią, wizualizacjami etc. ... chociaż teraz mam takie wrażenie, że ten "wgląd" spadł na mnie jak grom z jasnego nieba i nie jestem zupełnie przygotowany energetycznie na to (ciągłe zawroty głowy i mdłości, po prostu uczę się od nowa chodzić, siedzieć, mówić, wiem że to wygląda jak jakieś bzdury, ale to straszne co przeżywam :( )
Rozumiem. I wierzę, że po czymś takim nie jest Ci obecnie łatwo. To przechodzi z czasem, nie martw się tak bardzo.

W zasadzie więc, z mojej strony, jeżeli chodzi o Zen, polecę Ci świątynie główną Kwan Um w Warszawie-Falenicy.
Rezyduje tam bardzo, bardzo sympatyczna i bardzo doświadczona mistrzyni Zen Bon Shim. Myślę iż można zadzwonić i zapytać się czy można przyjść na rozmowę.

Co do Wadżrajany, jest ośrodek Diamentowej Drogi, Stupa House. Inna opcja to grupa Garuda, Tenzina Wayngala Rinpoche.

trzydziescidwa pisze: ciągle mam wrażenie, że nie istnieje...
jedynie to, że w ogóle coś się przejawia daje mi poczucie sensu, ale czuje taką pustkę, że np. jak coś słyszę lub patrzę teraz na ekran monitora to jest tylko patrzenie, a nie ma tego kto to odbiera i jak zdaje sobie wciąż na nowo z tego sprawę to chce mi się wymiotować i odczuwam takie przerażenie Booker :(
Nie chcę Ci mieszać w głowie, ani doradzać....jednak zasugerował bym, by się tak tym nie przejmować.

Miałeś ekspansywne doświadczenie, na które nie mogłeś być przygotowany i całkiem możliwe iż ogarnięcie tego wszystkiego zajmie Ci trochę czasu. A mogą to być lata. Nie miałem dokładnie takich samych doświadczeń jak Ty, ale sam również przeżyłem to i owo, więc zdaje sobie sprawę jak wrażliwy teraz może być Twój umysł. U mnie po paru dniach rzeczy powróciły "do normy", mogę zaspekulować że u Ciebie będzie tak samo. Daj sobie trochę czasu, i odpocznij. Nie musisz odrazu teraz wszystkiego rozumieć.

Spróbuj dotrzeć do nauczyciela.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
trzydziescidwa
Posty: 55
Rejestracja: pt kwie 10, 2009 16:56
Tradycja: Tantrayana / Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: trzydziescidwa »

Dziękuje Booker, że mogłem się z Tobą tym podzielić...

Spróbuję odpocząć - mimo, że nie wiem jak to zrobić - bo w każdej chwili odczuwam taką nierealność (przerażenie, samotność, wyobcowanie i niezrozumienie - to wciąż oddycham i obserwuję, więc spróbuje jakoś odpocząć... (krok po kroku robić zwyczajne czynności)

Czuję booker, taką nierealność tego, że wszechświat w ogóle może istnieć, jak to możliwe, mam wrażenie, że nie można tego pojąć, wtedy myślę, że co z tego, olej to, przecież jesteś tu, istniejesz i wtedy znowu wraca doświadczenie, że tak naprawdę "nie istnieje" i koło się zamyka, to bardzo bardzo bardzo trudne do wytłumaczenia, jednak wierze w to, że znajdę człowieka, który przeżył coś bardzo podobnego i chociaż nie wiem co to zmieni (sytuacja wydaje mi się bez wyjścia) to muszę jakoś pogodzić się z tym jak teraz jest...

wybiorę się do któregoś z ośrodków, które wymieniłeś :zalamany:
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Trzydzieścidwa,

przede wszystkim nie panikuj, spróbuj zapanować nad myśleniem, wygląda na to, że myśli i wrażenia mają nad Tobą w tej chwili przewagę, to możesz zmienić - to są tylko myśli i wrażenia – z pewnością cały czas jesteś - z poziomu relatywnego nie ma takiej możliwości, żeby Cię nie było - boisz się tylko myśli i wrażeń, spróbuj nad tym zapanować, zdystansować się do tego, co czujesz i wiesz na ten moment - umysł wyzwolony w ten sposób nie reaguje, przedstawiłeś raczej opis umysłu wystraszonego ewentualną perspektywą nie-bycia, ale na szczęście ciągle jesteś, w samsarze nie da się inaczej :)

Podaję Ci też namiary na Karma Kagyu w Warszawie:
Ośrodek Medytacyjny Stupa House,
01-408 Warszawa
ul. Ożarowska 65/67
tel. 022 877 34 08

Dziś i jutro ma tam wykłady Karol Ślęczek, mógłbyś z nim pogadać o sobie, zawsze po wykładzie, gdy ktoś chce pogadać prywatnie, może to zrobić.

13-14 października (wtorek - środa)
wykłady Karola Ślęczka
wtorek g. 20:00 - wykład
środa g. 20:00 - wykład

http://www.stupahouse.pl/sh/stupahouse/ ... tupa_house

(zadzwoń i upewnij się, czy nie zaszły jakieś zmiany)

pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie :)

gt
Awatar użytkownika
trzydziescidwa
Posty: 55
Rejestracja: pt kwie 10, 2009 16:56
Tradycja: Tantrayana / Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: trzydziescidwa »

GreenTea pisze: z pewnością cały czas jesteś - z poziomu relatywnego nie ma takiej możliwości, żeby Cię nie było
Green Tea właśnie skupiam na tym uwagę :padam: tylko, że jednocześnie nie mam pojęcia w jaki sposób mogę istnieć gdyż naprawdę nie znajduję w sobie żadnego "ja".... wystarczy chwila nie skupiania się na poziomie relatywnym i natychmiast rozpuszcza mi świadomość, wpadam jakby w taki black out to wygląda tak jakbym wcześniej musiał wysilać się aby medytować, a teraz muszę wysilać się, żeby nie medytować... bo ściąga mnie bardzo głęboko, jestem taki wycofany ze świata i w tym by nie było nic złego, ale jak mnie tak ściąga to nawet obserwacja się rozpada, nie wiem jak Ci to wytłumaczyć, nawet świadomość się rozpada.. a jednak wciąż postrzegam to z poziomu prawdy relatywnej i wtedy właśnie pojawia się przerażenie.

ale naprawdę bardzo Ci dziękuje za te słowa, że z pewnością jestem na pewno tak jest..


właśnie wybierałem się na wykład Karola Ślęczka, ale nie wiem czy można tak po prostu pójść na ten wykład?

STUPA HOUSE to niedaleko mnie...

Dzięki i pozdrawiam :hug2:
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

trzydziescidwa pisze:właśnie wybierałem się na wykład Karola Ślęczka, ale nie wiem czy można tak po prostu pójść na ten wykład?
Można z całą pewnością, weź tylko parę groszy ze sobą, bo zwyczaj jest taki, że coś tam się wrzuca do kapelusza :)

Mantra om mani peme hung działa uspokajająco, możesz sobie trochę powtórzyć, ja jak mam podobne dni do Twoich, to trzymam mocno w ręku malę i po prostu mantruję. A jeśli nie masz mali, to chwyć cokolwiek w rękę i nie puszczaj.

Będzie dobrze :peace:

gt
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

trzydzieścidwa pisze:tylko, że jednocześnie nie mam pojęcia w jaki sposób mogę istnieć gdyż naprawdę nie znajduję w sobie żadnego "ja"....
Obawiam się, iż sprawa "istnieję" czy "nie istnieję" to pułapka.

Nie tylko nie odpowiada na podstawowe sprawy odnośnie naszej egzystencji, ale jeszcze dodatkowo popadanie w te skrajności łatwo doprowadza do pomieszania.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
trzydziescidwa
Posty: 55
Rejestracja: pt kwie 10, 2009 16:56
Tradycja: Tantrayana / Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: trzydziescidwa »

Green Tea ja się naprawdę boję, że zaraz zwariuję :( w życiu miałem wiele doświadczeń, ale teraz po prostu tracę grunt pod nogami, jestem totalnie przerażony...

Om Mani Padme Hum mi bardzo pomaga na uczucia w ciele, tak mnie ściska w klatce piersiowej i recytowanie mantry bardzo pomaga tak więc robię jak mówisz... :shake2:

Pojechałbym na wykład, ubrał się, pojechał... ale wszystko wydaje się takie puste, Karol Ślęczek, wykład i idea pojechania tam... to niewiarygodne, że doświadczam takiej pustki wszystkiego, a jednocześnie odczuwam cierpienie jak najbardziej realnie.

Booker
booker pisze:Obawiam się, iż sprawa "istnieję" czy "nie istnieję" to pułapka.
właśnie czuję się jakbym wpadł w pułapkę bez wyjścia...

EDIT:
i żeby było jasne, ja nie potrafię tego odłożyć.... to nie tak, że jest jakiś problem, ale ok, zostawmy go, wrócimy do niego za chwilę, albo jutro... to jak koszmar, z którego nie można się obudzić... ale moim celem nie jest użalanie się nad sobą, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że może to tak wyglądać... jestem też świadomy tego, że tutaj nie rozwiążemy tego problemu, ale np. słowa Green Tea o istnieniu mi bardzo pomogły, więc dziękuje że tu jesteście..
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

trzydziescidwa pisze: Booker
booker pisze:Obawiam się, iż sprawa "istnieję" czy "nie istnieję" to pułapka.
właśnie czuję się jakbym wpadł w pułapkę bez wyjścia...
Ja bym ten konkretnie temat to zostawił w ogóle w spokoju. ;)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

trzydziescidwa pisze: ale wszystko wydaje się takie puste, Karol Ślęczek, wykład i idea pojechania tam... to niewiarygodne, że doświadczam takiej pustki wszystkiego, a jednocześnie odczuwam cierpienie jak najbardziej realnie.
Na marginesie - to się często w buddyzmie powtarza: rzeczy są puste, co nie znaczy, że się nie wydarzają!
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

trzydziescidwa pisze: chciałbym pójść do ośrodka, ale nie wiem którego(?) i czy mogę pójść od tak i opowiedzieć o tym i czy znajdzie się tam ktoś to zechce mnie wysłuchać?
Pewnie, że możesz ot tak pójść do ośrodka. Wielu z nas tak zaczynało, że po prostu któregoś dnia poszliśmy ot tak do ośrodka. :D Ewentualnie możesz zamailować na adres podany na stronie ośrodka, że się zjawisz, żeby prowadzący medytację był przygotowany, że trzeba będzie komuś nowemu coś wyjaśnić (chociaż jak się nie umówisz, też Cię pewnie nie przegonią ;) ).

Co do opowiadania o swoich doświadczeniach... W ośrodkach rzadko kiedy jest wykwalifikowany nauczyciel, najczęściej są tylko osoby, które praktykują na tyle długo, że mogą prowadzić sesję medytacyjną. Mogą Ci wytłumaczyć technikę, powiedzieć, jak siedzieć, co wizualizować itd. Ale nie są od tego, żeby oceniać postępy w praktyce lub rozwiązywać problemy, które pojawiły się u kogoś pod wpływem medytacji. Od tego jest nauczyciel. Niemniej i tak warto się wybrać do ośrodka - jak praktykujesz sam, łatwo popełnić błędy, nawet takie podstawowe, techniczne i wtedy nie ma Ci kto powiedzieć, że coś robisz źle. Poza tym z niektórymi nauczycielami można się kontaktować mailowo, może znajdziesz w ośrodku kogoś, kto powie Ci, w jaki sposób możesz się skontaktować z nauczycielem, żeby omówić z nim swój problem.
bardzo bliska jest mi filozofia/terminologia Wadżrajany, a z drugiej strony nigdy nie praktykowałem tantry, a z drugiej strony nigdy nie praktykowałem tantry, a medytacja bardziej wyglądała jak w ZEN czy vipassana, gdzie siedziałem na dupie obserwując lub zadając sobie pytanie "kim jestem", czyli bardziej praca z umysłem niż z energią, wizualizacjami etc. ...
W buddyzmie tybetańskim są różne medytacje, nie tylko praca z wizualizacją. Jest np. szine, są też praktyki typu Tsa Lung, Trul Khor, Jantra Joga, które polegają na pracy z energią poprzez różne ćwiczenia ruchowe.
Jeżeli masz wątpliwości, najlepiej odwiedź kilka ośrodków i po jakimś czasie się zorientujesz, gdzie się najlepiej czujesz.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

A ja to ci zazdroszczę doświadczenia braku "ja". Na twoim miejscu byłabym zadowolona!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

miluszka pisze:A ja to ci zazdroszczę doświadczenia braku "ja". Na twoim miejscu byłabym zadowolona!
Ja mu się nie dziwie, to może być przerażające.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: amogh »

booker pisze:Ja mu się nie dziwie, to może być przerażające.
Ja mam bardzo często tak, że nie widzę sensu żadnych treści mentalnych ani ich wartości bo ktoś kiedyś powiedział, że rzeczy są bez charakterystyk, puste, do niczego się nie odnoszą i nic nie znaczą. Czarna dziura jak nic, bezsens totalny, a ma to być niby największa mądrość tego świata. Całe szczęście, że mnie to jedynie wkurza i jeszcze bardziej skłania do szukania odpowiedzi jak jest naprawdę. A najbardziej demotywuje tutaj Wielkie Nie Wiem (bez podtekstów oczywiście :shake2:)
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Miałem kiedyś podobne doświadczenie, ale to była ekstaza a nie dół. Tzn. byłem jednocześnie sobą w swoim ciele i jednocześnie wszystkim dokoła. Zachowywałem się przy tym jak debil... skakałem z radości i darłem paszczę na całego! :D
Awatar użytkownika
trzydziescidwa
Posty: 55
Rejestracja: pt kwie 10, 2009 16:56
Tradycja: Tantrayana / Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: trzydziescidwa »

LordD pisze:byłem jednocześnie sobą w swoim ciele i jednocześnie wszystkim dokoła
tak, tylko że "ja" mam wrażenie, że nie ma żadnego mnie, ani wszystkich/wszystkiego dookoła :przestraszony:
(a jednak nawet jeśli wszystko jest złudzeniem to wydarza się i kurczowo trzymam się tego)

wróciłem z wykładu, spróbuję zasnąć... chociaż boję się, bo jak zasypiam wciąga mnie ku temu doświadczeniu bardziej, niż gdy zajmuję się pisaniem/czy robię coś w świecie fizycznym

Dziękuje Wam :serce: to, że mogę tutaj o tym pisać bardzo mi pomaga

EDIT:
wracając do Stupa House gdzie byłem na wykładzie K. Ślęczka... była tam b. sympatyczna atmosfera, cieszę się że tam poszedłem, dziękuje chłopakowi, którego imienia nie pamiętam :) że powiedział mi co i jak i poradził wziąć mate do siedzenia, dzięki :) ... a jednak coś mi mówi, że powinienem udać się do ośrodka ZEN w Falenicy tylko nie wiem czy napisać e-maila z zapytaniem czy mogę przyjść i co mam w nim napisać... mam takie uczucie, że sprawiam tylko kłopot tym wszystkim :niepewny:
Awatar użytkownika
Sadayoshi
Posty: 216
Rejestracja: pn paź 30, 2006 18:32
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna
Kontakt:

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Sadayoshi »

trzydziescidwa pisze:
LordD pisze:wracając do Stupa House gdzie byłem na wykładzie K. Ślęczka... była tam b. sympatyczna atmosfera, cieszę się że tam poszedłem, dziękuje chłopakowi, którego imienia nie pamiętam :) że powiedział mi co i jak i poradził wziąć mate do siedzenia, dzięki :)
Ten chłopak ma na imię Arek... i nie ma za co mi dziękować :] Mam też nadzieję że Karol nie zraził cię swoim specyficznym stylem :P
W każdym bądź razie nie przejmuj się specjalnie tymi doświadczeniami "braku ja". Wszystko nieustannie się zmienia ^^
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Może zadzwoń do biura szkoły i poproś o spotkanie z Bon Shim SSN w ważnej sprawie osobistej. Na zen.pl znajdziesz numer. Bon Shim na pewno nie będzie robić ci wykładu z teorii. :)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

trzydziescidwa pisze: coś mi mówi, że powinienem udać się do ośrodka ZEN w Falenicy tylko nie wiem czy napisać e-maila z zapytaniem czy mogę przyjść i co mam w nim napisać... mam takie uczucie, że sprawiam tylko kłopot tym wszystkim :niepewny:
Zadzwoń do biura albo napisz maila (ja bym zadzwonił).

Namiary znajdziesz na http://zen.pl
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

booker pisze:
trzydziescidwa pisze: coś mi mówi, że powinienem udać się do ośrodka ZEN w Falenicy tylko nie wiem czy napisać e-maila z zapytaniem czy mogę przyjść i co mam w nim napisać... mam takie uczucie, że sprawiam tylko kłopot tym wszystkim :niepewny:
Zadzwoń do biura albo napisz maila (ja bym zadzwonił).

Namiary znajdziesz na http://zen.pl
Nie dzwoń do biura, tylko do ośrodka. Poproś do telefonu opata - mniszkę Bon An Sunim - i zapytaj o możliwość spotkania z SSN.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

Za http://www.zen.pl/kwanum/kwanum_adresy.html

Główna Świątynia Do Am Sah
Warszawski Ośrodek Zen
ul.Małowiejska 22/24
04-962 Warszawa
tel. (22) 612 72 23
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
trzydziescidwa
Posty: 55
Rejestracja: pt kwie 10, 2009 16:56
Tradycja: Tantrayana / Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: trzydziescidwa »

trzydziescidwa pisze:Ten chłopak ma na imię Arek... i nie ma za co mi dziękować Mam też nadzieję że Karol nie zraził cię swoim specyficznym stylem
dzięki Arek :padam:
... pewnie, że K. Ślęczek mnie nie zniechęcił, cieszę się, że mogłem tam być i posłuchać, szczególnie ciekawe pytania zadawał kolega z rozbitą głową :trafiony:


Ciężko mi pojąć to wszystko, to takie nierealne np. doświadczam non-stop zjawisk, rozmawiam z Wami etc., a mimo to nie wiem jakim cudem, to wszystko może istnieć... mój umysł odrzuca to, że wszechświat może nie istnieć (w końcu doświadczam) i równocześnie odrzuca to, że cokolwiek może istnieć.. np. dziś wróciłem do domu i chciałem zjeść obiad.. nalewam wody z czajnika do kubka z herbatą i zastanawiam się co ja robię... muszę stworzyć koncepcję kubka, wody i herbaty.. i że zaraz to wszystko wypiję ... wszystkie dźwięki, formy, kształty, wrażenia zmysłowe są bardzo wyraźnie rejestrowane, a mimo to nie układa się to w jakąś całość... jestem totalnie załamy, a jednocześnie coraz bardziej to akceptuję ...widzę też tego dobre strony, np. mój strach przed śmiercią nie ma szans z tym doświadczeniem... po prostu koncepcje istnienia i unicestwienia wobec tego co przeżywam nie mogą mieć miejsca...

pomogło mi to gdy zdałem sobie sprawę z tego, że cierpienie istnieje, niezależnie od istnienia bądź nieistnienia zjawisk... w końcu doświadczam cierpienia i jest to dowodem na to, że zjawiska istnieją i mogą być doświadczane... podszedłem do tego od tej strony i bardzo mi to pomaga..

w tej chwili mam wrażenie, że natura tego co jest nie może być pojęta przez umysł... a jednak ani na chwilę nie przestaje doświadczać tej natury (lub raczej mojego wyobrażenia o tej naturze?), więc jestem totalnie pogubiony..

Dzięki wielkie za namiary na mniszkę Bon An Sunim :padam:
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

trzydziescidwa pisze:mój umysł odrzuca to, że wszechświat może nie istnieć (w końcu doświadczam) i równocześnie odrzuca to, że cokolwiek może istnieć.. zjawiska istnieją i mogą być doświadczane... podszedłem do tego od tej strony i bardzo mi to pomaga..
No, żeby Ci się jeszcze to wszystko jakoś niedualnie ułożyło, to byłoby super :)
Bardzo klarownie piszesz, chyba powolutku asymilujesz doświadczenie :ok:

pzdr, gt
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: booker »

trzydziescidwa pisze: np. dziś wróciłem do domu i chciałem zjeść obiad.. nalewam wody z czajnika do kubka z herbatą i zastanawiam się co ja robię... muszę stworzyć koncepcję kubka, wody i herbaty.. i że zaraz to wszystko wypiję ...
A nie mozesz po prostu nalac wode z czajnika do kubka i napic się herbaty? Po co to cale zamieszanie?. :D
Po co cos stwarzac :)

Po prostu napic się herbaty :)
Po prostu...
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
trzydziescidwa
Posty: 55
Rejestracja: pt kwie 10, 2009 16:56
Tradycja: Tantrayana / Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: trzydziescidwa »

booker pisze:Po prostu napic się herbaty
Po prostu...
:duh: święte, święte słowa Booker!!

właśnie obrałem taką strategie, po prostu tylko nie wiem już nic - cierpienie zaczyna się 1) gdy zaczynam myśleć i 2) w nocy kiedy to mam najmocniejsze doświadczenia

jest właśnie wtedy takie mocne doświadczenie, które przyrównałbym to do tego jak gdyby umysł nałożył się sam na samego siebie i pojął, że nie istnieje... towarzyszy temu uczucie gdzie przestrzeń, którą normalnie doświadczamy gdzieś w głowie na poziomie oczu czy z serca - złożyła się i zrobiła się płaska, aż w końcu znika i wtedy jest takie przerażenie, że umysł jako taki jest złudzeniem lub raczej jest sztuczny, nie ma w nim życia, jest płaski, bezwymiarowy, nie istnieje..

ok - za dużo gadam :niepewny:
Awatar użytkownika
trzydziescidwa
Posty: 55
Rejestracja: pt kwie 10, 2009 16:56
Tradycja: Tantrayana / Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: trzydziescidwa »

:serce: tak!
właśnie zaczynam doświadczać tego wszystkiego z zupełnie innego poziomu...

nie mogę w to uwierzyć, ale chyba będzie dobrze :serce:

(a to głównie za sprawą jednego z nauczycieli Wadźrajany)

dzięki!
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Dobrze by było abyś znalazł sobie dobrego nauczyciela i kontynuował praktykę wedle jego wskazówek.
Awatar użytkownika
Sadayoshi
Posty: 216
Rejestracja: pn paź 30, 2006 18:32
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu
Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna
Kontakt:

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Sadayoshi »

trzydziescidwa pisze::serce: tak!
właśnie zaczynam doświadczać tego wszystkiego z zupełnie innego poziomu...
nie mogę w to uwierzyć, ale chyba będzie dobrze :serce:
(a to głównie za sprawą jednego z nauczycieli Wadźrajany)
dzięki!
Super ^^. Teraz, dokładnie tak jak mówi LordD, powinieneś znaleźć sobie jakiegoś nauczyciela i ścieżkę którą będziesz podążał. Jeśli tak bardzo pomogły ci słowa jednego z nauczycieli wadżrajany, możesz spróbować się z nim spotkać i pogadać (albo maila wysłać).
Może po prostu najlepszą opcją jest dla ciebie wadżrajana? Sam to musisz dogłębnie sprawdzić. Oczywiście bycie w jednej tradycji nie oznacza, że nie będziesz mógł inspirować, czy wspomagać się słowami nauczycieli z innych tradycji. W końcu wszyscy oni są po to, żeby pomagać ^^
Zryty
Posty: 57
Rejestracja: sob maja 16, 2009 19:22

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Zryty »

Trzydziescidwa: Mam prosbe do Ciebie, napisz co Ci wyszlo z tej wizyty u nauczycieli jak juz sie otrzasniesz z tego, nie zebym sie martwil o Ciebie tylko jestem po prostu ciekawy co bedziesz mowil za 2 - 3 miesiace ok?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witaj Trzydziescidwa
trzydziescidwa 13 paź 2009 pisze: chciałbym opisać tutaj szokujące doświadczenie...
Proszę Was, abyście potraktowali sprawę poważnie (jeśli Wy mnie wyśmiejecie to już naprawdę nie wiem co będzie, proszę), liczę na Waszą pomoc :(

[..]

Pozdrawiam :rozpacz:
Przedstawiłeś może swe przeżycia któremuś z kompetentnych nauczycieli buddyjskich? :)

Pozdrawiam
kunzang
Awatar użytkownika
trzydziescidwa
Posty: 55
Rejestracja: pt kwie 10, 2009 16:56
Tradycja: Tantrayana / Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: trzydziescidwa »

kunzang pisze:Witaj Trzydziescidwa

Witaj Kunzang,
kunzang pisze: Przedstawiłeś może swe przeżycia któremuś z kompetentnych nauczycieli buddyjskich? :)
Nie - ale książki nauczycieli bardzo mi pomagają :czyta2:

(właśnie przypomniałeś mi swoją osobą, że wybieram się w piątek na wykład w Jupiter-Centrum... )

Pozdrawiam :)

P.S: Zryty.. wszystko ciągle się zmienia jak w kalejdoskopie
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Cześć, Trzydzieścidwa :)

miło Cię widzieć na forum :padam:

pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
Barah
Posty: 267
Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: zen
Lokalizacja: Wrocław

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Barah »

booker pisze:
miluszka pisze:A ja to ci zazdroszczę doświadczenia braku "ja". Na twoim miejscu byłabym zadowolona!
Ja mu się nie dziwie, to może być przerażające.
Dla kogo ? Skoro nie ma 'ja', to kto ma być przerażony ? :89:
Dla mnie nie ma oświecenia
Awatar użytkownika
Damian907
Posty: 809
Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Ta sama co na początku.
Lokalizacja: Kielce

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Damian907 »

Przerażenie jest po prostu odczuwane. Nie musi być za tym jakiegoś "ktosia" ;)
Awatar użytkownika
Barah
Posty: 267
Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: zen
Lokalizacja: Wrocław

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Barah »

Damian907 pisze:Przerażenie jest po prostu odczuwane. Nie musi być za tym jakiegoś "ktosia" ;)
Co znaczy "po prostu" ? I czym jest odczucie w takiej sytuacji ?

Nie można powiedzieć, boję się braku siebie, bo jak znika "siebie" znika strach. Strach nie jest niezależnym bytem.
Dla mnie nie ma oświecenia
Awatar użytkownika
Damian907
Posty: 809
Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Ta sama co na początku.
Lokalizacja: Kielce

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Damian907 »

Wskaż mi najpierw tego "siebie" który mógłby być przerażony, gdzie on się znajduje? :scratchchin:
Awatar użytkownika
Barah
Posty: 267
Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: zen
Lokalizacja: Wrocław

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Barah »

"Ja" to idea, koncept. Połączenie ciała, aktywności mentalnej i świadomości. Nie ma jakiegoś "siebie", ukrytego gdzieś pod nimi, które mogłoby doznawać cierpienia. Cierpienie (a więc i strach) istnieje tylko wtedy, kiedy wszystkie wymienione aspekty razem tworzą koncept "siebie". Jeśli ten koncept znika, to nie może być cierpienia. Powiedzenie teraz, cierpię z braku "ja" jest absurdalne, bo kto cierpi skoro nie ma ciebie ? Na pewno nie ty.
Dla mnie nie ma oświecenia
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Barah pisze:
Damian907 pisze:Przerażenie jest po prostu odczuwane. Nie musi być za tym jakiegoś "ktosia" ;)
Co znaczy "po prostu" ? I czym jest odczucie w takiej sytuacji ?

Nie można powiedzieć, boję się braku siebie, bo jak znika "siebie" znika strach. Strach nie jest niezależnym bytem.
Ale może być też tak, że ktoś kto jednak nadal odczuwa jakieś ,,ja" nagle zaczyna myśleć, że to jego ja przestaje odczuwać ja... Wiesz, takie złudzenie, czy coś. ;) Na przykład pod wpływem różnych narkotyków możesz być święcie przekonany o bardzo wielu rzeczach, w tym o tym, że nie masz żadnego ,,ja" ale z prawdziwym zrozumieniem anatty nie będzie to miało wiele wspólnego.


pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Barah
Posty: 267
Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: zen
Lokalizacja: Wrocław

Re: Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Barah »

Z tym się zgodzę. Koncept "ja" tworzy kolejny koncept jakim jest "brak ja". Bańka mydlana w mydlanej bańce, a nie pęknięcie tej pierwszej.
Dla mnie nie ma oświecenia
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Prośba o pomoc

Nieprzeczytany post autor: Asti »

Pozwolę sobie wyrazić moje skromne zdanie na ten temat. :)

Miałem kiedyś takie doświadczenie, w trakcie medytacji, tak jakbym na mgnienie oka zrozumiał że nie ma gdzie iść i nie ma nic do osiągnięcia - wszystko jest doskonałe w tu i teraz. W tamtym momencie doświadczyłem jakby zapadania się w siebie, w nicość i ogarnęła mnie podobna panika co trzydzieścidwa. Zapanowałem co prawda nad tym doświadczeniem i emocją, ale przez długi czas czułem się co najmniej dziwnie.

Moim zdaniem w takich sytuacjach ego panicznie broni się przed unicestwieniem. Kiedy tożsamość jest zagrożona, umysł szuka czegokolwiek, czego mógłby się chwycić. Nawet z nicości i nieistnienia umysł może chcieć skonstruować tożsamość.

Także, trzydzieścidwa, nie martw się, nie jesteś sam. Myślę że podstawą w takich sytuacjach jest nie "wkręcanie się" i złapanie odrobiny dystansu. Ja przynajmniej staram się w ten sposób postępować.

Nie doradzam i nie odradzam, ale może komuś to co napisałem jakoś pomoże. ;)

Najlepszego!
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”