Uważaj, tam biją pradżniaparamitąbooker pisze:Do tamtego sie już nie mieszałem, jako iż jest w panelu ogółnym Zen/Chan.iwanxxx pisze:http://www.lioncity.net/buddhism/index. ... opic=41379booker pisze:Wątek równoległy na e-sandze: http://www.lioncity.net/buddhism/index. ... try1196162
Ten jeszcze lepszy.
David Deutch "Struktura rzeczywistości".
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Możesz spróbować jeszcze tutaj...iwanxxx pisze:Uważaj, tam biją pradżniaparamitąbooker pisze:Do tamtego sie już nie mieszałem, jako iż jest w panelu ogółnym Zen/Chan.iwanxxx pisze:http://www.lioncity.net/buddhism/index. ... opic=41379booker pisze:Wątek równoległy na e-sandze: http://www.lioncity.net/buddhism/index. ... try1196162
Ten jeszcze lepszy.
Nie zapomnij o takim wieeelkim transparencie.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
iwanxxx pisze:Uważaj, tam biją pradżniaparamitą
Seryjnie, ciekawy temat z tą tantrą.
Obiecuje, nie zapomnęamogh pisze:Nie zapomnij o takim wieeelkim transparencie.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Nie, zią - mówi przecież o "każdym poziomie" i o "kompletnym odrzuceniu" takich koncepcji przez buddyzm. Chyba jaśniej się nie mógł wypowiedzieć.booker pisze:[...]Ponownie, wygląda to tak, że JŚ mówi tu z poziomu strumienia umysłu indywidualnej istoty.Dalajlama pisze:W buddyzmie pojęcie uniwersalnej świadomości jest kompletnie odrzucone. Nie ma uniwersalnej świadomości. Buddyzm nie akceptuje żadnej koncepcji wszechogarniającej świadomości, której nasza świadomość jest częścią. Jest bardzo istotne by zrozumieć, że indywidualność na każdym poziomie jest taka, jak wyjaśniłem. Nie ma nic kosmicznego lub uniwersalnego, co przekraczałoby tą indywidualną świadomość. [...]
JŚ Dalajlama - Natura Buddy
Pzdr
Piotr
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Jak dla mnie Kunjed Gjalpo jasno, jak wół na rowie, sie wyraza o świadomosci z ktorej powstaje indywidualna świadomosc (a oprócz tego z świadomości w KG powstaje wszystko inne).iwanxxx pisze:Nie, zią - mówi przecież o "każdym poziomie" i o "kompletnym odrzuceniu" takich koncepcji przez buddyzm. Chyba jaśniej się nie mógł wypowiedzieć.booker pisze:[...]Ponownie, wygląda to tak, że JŚ mówi tu z poziomu strumienia umysłu indywidualnej istoty.Dalajlama pisze:W buddyzmie pojęcie uniwersalnej świadomości jest kompletnie odrzucone. Nie ma uniwersalnej świadomości. Buddyzm nie akceptuje żadnej koncepcji wszechogarniającej świadomości, której nasza świadomość jest częścią. Jest bardzo istotne by zrozumieć, że indywidualność na każdym poziomie jest taka, jak wyjaśniłem. Nie ma nic kosmicznego lub uniwersalnego, co przekraczałoby tą indywidualną świadomość. [...]
JŚ Dalajlama - Natura Buddy
Proszę przeczytaj sobie jeszcze raz cytaty oraz dołączone linki, z których pochodzą, bo jest tam więcej informacji i trochę wyjaśnień.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Wporządku, Kunzang.kunzang pisze:Natura wszelkich zjawisk jest pusta. Naturą umysłu jest pustka /śunjata/ i w tym sensie natura umysłu wszystkich buddów jest taka sama, wspólna, jednak to nie znaczy, że jest jeden umysł, ponieważ oprócz śunjaty mamy jeszcze drugi aspekt natury umysłu /to nie jest coś co da się oddzielić, nigdy oddzielnym nie było/: przytomność - która jest różna dla każdej istoty. To jest dharmakają w dzogczen.booker pisze:(...) Chodzi mi o to, że jakby nie było, nie ma dwóch różnych Dharmakaj - lub mówiąc naszym slangiem "mój umysł przed myśleniem i Twój umysł przed myśleniem jest tym samym umysłem - umysłem przed myśleniem". Jest to sprawa ostateczna. Jasne jest, że jestem ja i jesteś Ty. Nic się w tym temacie nie zmienia.
Przytomność jest różna dla każdej istoty - ale co powiesz na świadomość z której wyłania się 5 elementów sześciu klas istot, trzy światy, Buddhowie i czyjące istoty a która to świadomość jest w każdym?
Dla Dalajlamy (wcześniejsze cytaty) coś takiego jest odrzucone przez Buddyzm. Dla wspomnianej tantry wydaje się absolutnie esencjonalną sprawą.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
No wiec z tym to nie do konca sie zgadzam... (ze przytomnosc jest rozna dla kazdej istoty). Gdyby byla ona rozna dla kazdej istoty, wtedy mielibysmy niezniszczalna wieze Babel.kunzang pisze:ponieważ oprócz śunjaty mamy jeszcze drugi aspekt natury umysłu /to nie jest coś co da się oddzielić, nigdy oddzielnym nie było/: przytomność - która jest różna dla każdej istoty.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
No w cytacie wyżej.kunzang pisze:Gdzie On mówi /odnosi się/ o przytomności ...booker pisze:(...) Dla Huang-Po, dharmakaja i pustka są tożsame. Czyli iż przytomność nie jest różna dla każdej istoty. (...)
Pustka jest Dharmakają Buddhy tak jak Dharmakaja jest pustką. Zazwyczaj ludzie rozumieją iż Dharmakaja przenika pustkę, i ze jest zawarta w pustce. Jest to, jednakże, błędem. Powinniśmy rozumieć iż Dharmakaja jest pustką a pustka jest Dharmakają.
Może. Nie wiem.kunzang pisze:... może w ogóle jej nie rozpoznaje, a rozpoznaje tylko aspekt pustki, nie rozpoznając aspektu przytomności?
W każdym razie, Kunzang, chyba załapałem Cię odnośnie Dharmakai - nie może być wspólną świadomością, ponieważ jest to faktem rozpoznania swojej natury przez istotę. Czyli mamy tu sytuację "od strony" istot i fenomenów.
Ja się dobijam "od strony" źródła fenomenów i istot - z zaprezentowanych fragmentów Kunjed Gyalpo, źródło to jest świadomością, jest w dodatku samoświadomą (znającą siebie) mądrością. Wynika z tekstu, że ta podstawa jest nieuwarunkowana i samoświadoma, z niej wyłania się -jest to podstawą- całej pojedynczej sfera, zgadza się? Jej świadomość jest więc wspolna wszystkiemu, nawet psiej kupie, więc co dopiero żyjącym istotom.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Poniżej znalazłem tekst wyjaśniający pustkę jako źródło fenomenów, w taki sposób, że pustka jest współzależnym powstawaniem oraz faktem iż żaden fenomen nie pojawia się sam z siebie:
Dalej jednak, jak to się ma do samopowstałej mądrości?
Może oznacza to, że skoro fenomeny zawsze miały takie właśnie źródło (wspołzależne powstawanie czyli pustkę) to jakby rozpoznanie tego faktu jest mądrością, co rozumie się samo przez się? I to miało by być Dharmakają, natomiast wyłanianie się 5 elementów, ze światami i 6 klasami istot, samsary i nirwany pojawia się wraz z nierozpoznawaniem tego?
Nie wiem, czarna magia
Ok, to by rozwiązywało sprawę fenomenów. A co z noumenem? Noumen pojawia się np. u Roshiego Kwonga. Ponownie, można to zaciągnąć pod ten sam schemat i można by powiedzieć, że noumen to coś nieuwaruknowanego i niezależnego - to znaczy, bez wzgledu na to jakie to będą fenomeny, puste są i już Zatem pustka jest nieuwarunkowana - to znaczy, zasada fenomenów, o ile mamy z nimi doczynienia, jest zawsze taka sama.
W takim razie, co oznacza mowa, że rzeczy pojawiają się w pustce i ze powracają do pustki? Czyżby to, że pojawiają sie za zbiegiem warunków i przyczyn, oraz znikają w taki sam sposób?
Jest to b.fajne wyjaśnienie, takie glancuś niemetafizyczno-nieneoplatońskieDharmakara means "source of phenomena". Dharma here means phenomena and kara source or origin. It is a sanskrit term used in Buddhist philosophy, referring to emptiness (Sanskrit: shunyata), the fact that all phenomena cannot exist truely and independently or by themselves. Phenomena exist interdependently, some depending upon their causes, others their relative position in space or time, and all at least upon being the object perceived by a person or subject. They are empty of existing in and of themselves independently. The Dharmakara is represented (symbolically) by a triangular tetrahedron, with one point downwards. This symbolises the expansion or growth in a person's mental capacity as they make progress on their spiritual path. The Dharmakara or emptiness "allows" or makes possible the existence of phenomena and therefore can be considered their source.
Dharmakara oznacza "źródło fenomenów". Dharma oznacza tu fenomen a kara oznacza źródło lub pochodzenie. Jest to termin sanskrycki uzywany w filozofii buddyjskiej, ondoszący się do puski (skr. śunjata), faktu iż wszystkie fenomeny nie istnieją prawdziwie i niezależnie od siebie lub z samych siebie. Fenomeny istnieją współzaleźnie, niektóre zależne od swoich skuktów, inne zależne od ich relatywnej pozycji w przestrzeni lub czasie, a wszystkie przynajmniej od bycia postrzeganymi przez osobę lub podmiot. Fenomeny są puste z własnego niezależnego istnienia. Dharmakara jest symbolicznie przedstawiana jako trójkątny tetraedr, z jednym punktem skierowanym ku dołu. Symbolizuje to roszerzenie lub wzrost mentalny osoby czyniącej postęp na ścieżce duchowej. Dharmakara lub pustka "pozwala" lub sprawia możliwym istnienie fenomenów a zatem może być uznana za ich źródło.
Dalej jednak, jak to się ma do samopowstałej mądrości?
Może oznacza to, że skoro fenomeny zawsze miały takie właśnie źródło (wspołzależne powstawanie czyli pustkę) to jakby rozpoznanie tego faktu jest mądrością, co rozumie się samo przez się? I to miało by być Dharmakają, natomiast wyłanianie się 5 elementów, ze światami i 6 klasami istot, samsary i nirwany pojawia się wraz z nierozpoznawaniem tego?
Nie wiem, czarna magia
Ok, to by rozwiązywało sprawę fenomenów. A co z noumenem? Noumen pojawia się np. u Roshiego Kwonga. Ponownie, można to zaciągnąć pod ten sam schemat i można by powiedzieć, że noumen to coś nieuwaruknowanego i niezależnego - to znaczy, bez wzgledu na to jakie to będą fenomeny, puste są i już Zatem pustka jest nieuwarunkowana - to znaczy, zasada fenomenów, o ile mamy z nimi doczynienia, jest zawsze taka sama.
W takim razie, co oznacza mowa, że rzeczy pojawiają się w pustce i ze powracają do pustki? Czyżby to, że pojawiają sie za zbiegiem warunków i przyczyn, oraz znikają w taki sam sposób?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Witam
Jongzin Tenzin Namdak Rinpocze:
''W Naturalnym Stanie wszystko istnieje w sposób potencjalny. Jednak rzeczy manifestują się zgodnie z drugorzędnymi przyczynami. Według dzogczen ma to również zastosowanie do dziesięciu paramit i innych pozytywnych właściwości. Całe nagromadzenie zasługi i mądrości jest już obecne w Naturalnym Stanie. Nie trzeba niczego do niego dodawać, ani rozwijać. Jeśli więc praktykujemy tylko w jeden jedyny sposób, poprzez pozostawanie w rigpie, w pełni zamanifestują się wszystkie pozytywne właściwości, ponieważ już całkowicie są zawarte w Naturalnym Stanie. Ten Naturalny Stan obejmuje wszystko; w stosunku do niego nie ma niczego zewnętrznego, an8i wewnętrznego. Jednak każdy naturalny stan (w kazdej czującej istocie) posiada te same właściwości i ten sam poziom. Naturalny stan w oświeconym Buddzie jest taki sam jak w ignoranckim insekcie. Jeden z nich nie jest większy, a drugi mniejszy. Różnice pomiędzy oświeconą istotą a ignorancką istotą istnieją w kategoriach ścieżki i owocu, ale jeśli chodzi o podstawę, to w obu przypadkach jest ona taka sama. A tą podstawą jest Naturalny Stan. Ale ten naturalny stan jest indywidualny dla każdej czującej istoty. Wszyscy nie jesteśmy Jednym Umysłem. Wręcz przeciwnie, gdyby był tylko jeden jedyny Naturalny Stan [czyli Jeden Umysł], wówczas po osiągnięciu oświecenia przez Buddę, wszystkie czujące istoty osiągnęłyby oświecenie. Nie takie jest jednak nasze doświadczenie.''
Wyjaśnienie, dla niewtajemniczonych Naturalny Stan = Dharmakaja
Podstawą, czyli źródłem /lecz nie przyczyną/ wszelkich fenomenów jest siunjata /kunszi/, a postawą dla czującej istoty jest jej aspekt świadomościowy /rigpa/. Psie gówno przenika świadomość w tym sensie, iż rozpoznaje owa świadomość pustą naturę psiej kupy, czyli to, iż w istocie jest ona niczym miraż, niczym sen, ta psia kupa.
Tak więc nie wiem Booker, może dharmakaja w innych ścieżkach buddyjskich to jest jedna świadomość, jeden umysł - w dzogczen tak nie jest. Choć nie wiem po co w takim razie mówi się w zen o przekazie z umysłu do umysłu, skoro jest jeden umysł, czy jedna świadomość /jak zwał, tak zwał/.
Pozdrawiam
kunzang
ps
cytat pochodzi z ''Nauki dzogczen bonpo''.
Mylisz się. Podchodzę do tego od strony źródła.booker pisze: W każdym razie, Kunzang, chyba załapałem Cię odnośnie Dharmakai - nie może być wspólną świadomością, ponieważ jest to faktem rozpoznania swojej natury przez istotę. Czyli mamy tu sytuację "od strony" istot i fenomenów.
Jongzin Tenzin Namdak Rinpocze:
''W Naturalnym Stanie wszystko istnieje w sposób potencjalny. Jednak rzeczy manifestują się zgodnie z drugorzędnymi przyczynami. Według dzogczen ma to również zastosowanie do dziesięciu paramit i innych pozytywnych właściwości. Całe nagromadzenie zasługi i mądrości jest już obecne w Naturalnym Stanie. Nie trzeba niczego do niego dodawać, ani rozwijać. Jeśli więc praktykujemy tylko w jeden jedyny sposób, poprzez pozostawanie w rigpie, w pełni zamanifestują się wszystkie pozytywne właściwości, ponieważ już całkowicie są zawarte w Naturalnym Stanie. Ten Naturalny Stan obejmuje wszystko; w stosunku do niego nie ma niczego zewnętrznego, an8i wewnętrznego. Jednak każdy naturalny stan (w kazdej czującej istocie) posiada te same właściwości i ten sam poziom. Naturalny stan w oświeconym Buddzie jest taki sam jak w ignoranckim insekcie. Jeden z nich nie jest większy, a drugi mniejszy. Różnice pomiędzy oświeconą istotą a ignorancką istotą istnieją w kategoriach ścieżki i owocu, ale jeśli chodzi o podstawę, to w obu przypadkach jest ona taka sama. A tą podstawą jest Naturalny Stan. Ale ten naturalny stan jest indywidualny dla każdej czującej istoty. Wszyscy nie jesteśmy Jednym Umysłem. Wręcz przeciwnie, gdyby był tylko jeden jedyny Naturalny Stan [czyli Jeden Umysł], wówczas po osiągnięciu oświecenia przez Buddę, wszystkie czujące istoty osiągnęłyby oświecenie. Nie takie jest jednak nasze doświadczenie.''
Wyjaśnienie, dla niewtajemniczonych Naturalny Stan = Dharmakaja
Chcesz powiedzieć, że psia kupa to czująca istota?booker pisze:Ja się dobijam "od strony" źródła fenomenów i istot - z zaprezentowanych fragmentów Kunjed Gyalpo, źródło to jest świadomością, jest w dodatku samoświadomą (znającą siebie) mądrością. Wynika z tekstu, że ta podstawa jest nieuwarunkowana i samoświadoma, z niej wyłania się -jest to podstawą- całej pojedynczej sfera, zgadza się? Jej świadomość jest więc wspolna wszystkiemu, nawet psiej kupie, więc co dopiero żyjącym istotom.
Podstawą, czyli źródłem /lecz nie przyczyną/ wszelkich fenomenów jest siunjata /kunszi/, a postawą dla czującej istoty jest jej aspekt świadomościowy /rigpa/. Psie gówno przenika świadomość w tym sensie, iż rozpoznaje owa świadomość pustą naturę psiej kupy, czyli to, iż w istocie jest ona niczym miraż, niczym sen, ta psia kupa.
Tak więc nie wiem Booker, może dharmakaja w innych ścieżkach buddyjskich to jest jedna świadomość, jeden umysł - w dzogczen tak nie jest. Choć nie wiem po co w takim razie mówi się w zen o przekazie z umysłu do umysłu, skoro jest jeden umysł, czy jedna świadomość /jak zwał, tak zwał/.
Pozdrawiam
kunzang
ps
cytat pochodzi z ''Nauki dzogczen bonpo''.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
No ok, w takim razie taka semantyka. Naturalny stan w Buddzie jest taki sam jak w ignoranckim insekcie, ale nie ma tego samego [jednego] naturalnego stanu. Mimo, że Budda i insekt mają taki sam NS to jestnak NS nie jest taki sam bo jest rozny dla kazdej istoty. Czyli jest taki sam, tylko ze inny.kunzang pisze:Mylisz się. Podchodzę do tego od strony źródła.
Jongzin Tenzin Namdak Rinpocze:
'[...] Naturalny stan w oświeconym Buddzie jest taki sam jak w ignoranckim insekcie. Jeden z nich nie jest większy, a drugi mniejszy. Różnice pomiędzy oświeconą istotą a ignorancką istotą istnieją w kategoriach ścieżki i owocu, ale jeśli chodzi o podstawę, to w obu przypadkach jest ona taka sama. A tą podstawą jest Naturalny Stan. Ale ten naturalny stan jest indywidualny dla każdej czującej istoty. Wszyscy nie jesteśmy Jednym Umysłem. Wręcz przeciwnie, gdyby był tylko jeden jedyny Naturalny Stan [czyli Jeden Umysł], wówczas po osiągnięciu oświecenia przez Buddę, wszystkie czujące istoty osiągnęłyby oświecenie. Nie takie jest jednak nasze doświadczenie.''
To coś jak powiedzieć, że "wszystko pochodzi z pustki i powraca do pustki" ale nie ma zadnej pustki, bo to tylko znaczy tyle, ze rzeczy pojawiają się we współzależnym powstawaniu ("pochodzą z pustki") i tak samo znikaja ("powracają do pustki")
Ale czy moja podstawa i Twoja podstawa
sa rozne? Nie, co nie? Rozne to moze byc to ile Ty a ile ja zdaje sobie sprawy z podstawy ale nie ma dwoch roznych podstaw. Pomysl, ze gdzies podstawe moze oznaczas slowo Umysl. Skoro nie ma roznych podstaw, jest jedna - wszystko ma jedna i ta sama podstawe. Zamien sobie teraz to na slowo Umysl.
Nie. Ale tyle, że we wcześniejszych cytatach jako żywo jest powiedziane, że z nieuwarunkowanej świadomośći pojawia się wszystko. 5 elementow, ruchomy I nieruchomy swiat, Buddowie i istoty. Psia kupa się do tego nie zalicza?kunzang pisze:Chcesz powiedzieć, że psia kupa to czująca istota?
Spokojnie. My tu tylko tak rozmawiamy. Nikt tu nie twierdzi, że w buddyzmie dharmakaja to jest jedna świadomość.kunzang pisze: Tak więc nie wiem Booker, może dharmakaja w innych ścieżkach buddyjskich to jest jedna świadomość, jeden umysł - w dzogczen tak nie jest.
Panel ateneum-rozwazania.
Mi chodziło o to, że w dzogczen mówi sie o jakiejś ciekawej swiadomości, z której pojawia się wszystko.
Chyba nie musze jeszcze raz wklejać tych samych, co już wcześniej dałem cytatów z Kunjed Gyalpo?
Mnie nie pytaj, ponoć nie ma żadnego umysłu do przekazaniakunzang pisze: Choć nie wiem po co w takim razie mówi się w zen o przekazie z umysłu do umysłu, skoro jest jeden umysł, czy jedna świadomość /jak zwał, tak zwał/.
Może chodzić o moment, w którym jeden gościu uzmysławia sobie to, co inny gościu sobie uzmysłowił a co wyrazić się nie da, co można tylko przeżyć. Zatem jakoś pacjenta trzeba doprowadzić do tego przeżycia, kiedy oboje mają to samo doświadczenie, to jest "z umysłu do umysłu" czyli, następuje przekazanie przeżycia. Przezycia a nie opisu przezycia. Tak jakbyś np. chciał przekazać komuś przezycie smaku loda - najlepiej wciapać mu loda do buzi, plum.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Witam
Podstawą do zamanifestowania się wszelkich zjawisk /czyli trzech wielkich wizji: dźwięków, świateł i promieni/ jest aspekt pustki, a istot, aspekt świadomości. Podstawa przenika wszystko, niemniej psie gówno nie jest samoświadome, nie jest czującą istotą.
W dzogczen mówi się o Podstawie a bywa ona nazywana w tak różny sposób, że jeżeli się nie wie w czym rzecz, to łatwo się czepić słowa nie wiedząc, co ono w swym znaczeniu niesie. Np na podstawę mówi się ''esencja pierwotnej bodhiczitty'', czy zatem psie gówno Tobie współczuje/?/
Widzisz Booker, jeżeli chcesz zrozumieć dzogczen poprzez fragmenty tantr dzogczen, czy cytaty z nich, to /jak dla mnie/ zrobisz tym sobie tylko krzywdę, grzęznąc w tym - z czym wiem, że tak jak w dzogczen, tak i w zen nie jest po drodze - czyli grzęznąc w próżnych spekulacjach.
Z mej strony ubaw polega na tym, że niewolno mi tu cytować np ''dwudziestu jeden małych gwoździ'' /choć przyznam, że czasami bardzo mnie korciło, by pewne fragmenty zamieścić/, gdzie wszystko masz rozłożone na części pierwsze, tak jak i niewolno mi opisywać tego co ów tekst w sobie niesie własnymi słowami, prezentować tu własnego zrozumienia tego tekstu. Ten tekst jest przeznaczony tylko i wyłącznie dla tych, którzy mają przekaz a jednym z wielu powodów jest to:
Jongzin Tenzin Namdak Rinpocze:
''Będziemy tu omawiać pisma znane jako ''Dwadzieścia Jeden Gwoździ''. Teksty te należą do czwartej kategorii, okryte są najściślejszą tajemnicą.
(...)
W ''Szang Szung'' znajdziemy cztery istotne uwagi dotyczące sposobu przekazywania nauk przez wieki. Po pierwsze nie ma tu cytatów z innych pism. Nauki te są absolutnie kompletne i czerpanie z innych źródeł jest niepotrzebne. Po drugie, nie ma tu ubarwień wynikających, wynikających z faktu polegania na notatkach uczniów. Zbędne jest wszystko, co wykracza poza podstawowe nauki i bezpośrednie doświadczenie każdego z mistrzów, przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Musisz rozstrzygnąć wszystkie swe wątpliwości (drodok; 'gro 'togs) i szukać znaczenia nauk w swojej własnej naturze. Nie możesz odkryć czystych nauk polegając na czyiś notatkach. Wprawdzie nauki zostały w końcu zapisane na papierze, lecz nic ci to nie powie, jeżeli nie będziesz praktykować.
(...)''
Tenzin Wangyal Rinpocze:
''Ta część nauk jest osobiście dla mnie bardzo ważna. Kiedy zgłębiamy szczegóły nauk, ogarnia mnie niezwykła radość, czuję się wybrańcem losu. Towarzyszy temu również wielka pewność - uczucie, że jeśli jestem tylko w stanie praktykować, to właściwie nic więcej mi w życiu nie trzeba. Opierając sie na własnym doświadczeni pragnę się z wami tymi naukami podzielić. Nie są to nauki, o których opowiada się publicznie. Jeżeli nie traktujecie ich poważnie po prostu dajcie sobie spokój. Nie opowiadajcie o nich i nie praktykujcie ich, jeśli nie chcecie. Jeśli natomiast są dla was ważne, traktujcie je z rozwagą. Święte i tajemne ich aspekty nie powinny stawać się przedmiotem pogawędki. Jest to ich trwonienie.
(...)''
I tak jest z większością tekstów źródłowych dzogczen - są one zapieczętowane czterema pieczęciami, bo jeżeli nie praktykuje się dzogczen pod okiem mistrza, to to, co z tego może wyniknąć, to przede wszystkim - pomieszanie
Pozdrawiam
kunzang
Tak samo jak Twa dłoń i ma dłoń mają pięć palców, czyli są takie same, jednak Twa dłoń nie jest mą dłonią, są to więc różne dłonie.booker pisze: Ale czy moja podstawa i Twoja podstawa
sa rozne? Nie, co nie?
Z Podstawy pojawia się wszystko. Namkhai Norbu Rinpocze często używa określenia Rigpa mówiąc o Podstawie, a Tenzin Wangyal Rinpocze używa słowa Kunszi, jednak biorąc pod uwagę kontekst mówią o tym samym, mówią o Podstawie.booker pisze:Nie. Ale tyle, że we wcześniejszych cytatach jako żywo jest powiedziane, że z nieuwarunkowanej świadomośći pojawia się wszystko. 5 elementow, ruchomy I nieruchomy swiat, Buddowie i istoty. Psia kupa się do tego nie zalicza?kunzang pisze:Chcesz powiedzieć, że psia kupa to czująca istota?
Podstawą do zamanifestowania się wszelkich zjawisk /czyli trzech wielkich wizji: dźwięków, świateł i promieni/ jest aspekt pustki, a istot, aspekt świadomości. Podstawa przenika wszystko, niemniej psie gówno nie jest samoświadome, nie jest czującą istotą.
Dobrze, że to napisałeś, bo inaczej, to by mnie nerwy rozniosłybooker pisze:Spokojnie.kunzang pisze: Tak więc nie wiem Booker, może dharmakaja w innych ścieżkach buddyjskich to jest jedna świadomość, jeden umysł - w dzogczen tak nie jest.
To z kim tu na ten temat rozmawiam, że nie jest jedną świadomością - z samym sobą/?/booker pisze:My tu tylko tak rozmawiamy. Nikt tu nie twierdzi, że w buddyzmie dharmakaja to jest jedna świadomość.
W dzogczen używa się różnych słów dla określenia podstawy np ''wielka świetlista istota'' - znaczyłoby to, że istnieje jakaś istota, która jest podstawą wszystkiego, a tak nie jest.booker pisze:Mi chodziło o to, że w dzogczen mówi sie o jakiejś ciekawej swiadomości, z której pojawia się wszystko.
W dzogczen mówi się o Podstawie a bywa ona nazywana w tak różny sposób, że jeżeli się nie wie w czym rzecz, to łatwo się czepić słowa nie wiedząc, co ono w swym znaczeniu niesie. Np na podstawę mówi się ''esencja pierwotnej bodhiczitty'', czy zatem psie gówno Tobie współczuje/?/
Nie, nie musisz Tak jak ze swej strony nie będę tu wklejał kolejnych cytatów, które by się do kwestii jednego umysłu odnosiły, uważam, że wystarczy w tej sprawi ten jeden, który zamieściłem.booker pisze:Chyba nie musze jeszcze raz wklejać tych samych, co już wcześniej dałem cytatów z Kunjed Gyalpo?
Serio? To o czym Ty tu cały czas rozmawiasz/?/booker pisze:Mnie nie pytaj, ponoć nie ma żadnego umysłu do przekazaniakunzang pisze: Choć nie wiem po co w takim razie mówi się w zen o przekazie z umysłu do umysłu, skoro jest jeden umysł, czy jedna świadomość /jak zwał, tak zwał/.
Widzisz Booker, jeżeli chcesz zrozumieć dzogczen poprzez fragmenty tantr dzogczen, czy cytaty z nich, to /jak dla mnie/ zrobisz tym sobie tylko krzywdę, grzęznąc w tym - z czym wiem, że tak jak w dzogczen, tak i w zen nie jest po drodze - czyli grzęznąc w próżnych spekulacjach.
Z mej strony ubaw polega na tym, że niewolno mi tu cytować np ''dwudziestu jeden małych gwoździ'' /choć przyznam, że czasami bardzo mnie korciło, by pewne fragmenty zamieścić/, gdzie wszystko masz rozłożone na części pierwsze, tak jak i niewolno mi opisywać tego co ów tekst w sobie niesie własnymi słowami, prezentować tu własnego zrozumienia tego tekstu. Ten tekst jest przeznaczony tylko i wyłącznie dla tych, którzy mają przekaz a jednym z wielu powodów jest to:
Jongzin Tenzin Namdak Rinpocze:
''Będziemy tu omawiać pisma znane jako ''Dwadzieścia Jeden Gwoździ''. Teksty te należą do czwartej kategorii, okryte są najściślejszą tajemnicą.
(...)
W ''Szang Szung'' znajdziemy cztery istotne uwagi dotyczące sposobu przekazywania nauk przez wieki. Po pierwsze nie ma tu cytatów z innych pism. Nauki te są absolutnie kompletne i czerpanie z innych źródeł jest niepotrzebne. Po drugie, nie ma tu ubarwień wynikających, wynikających z faktu polegania na notatkach uczniów. Zbędne jest wszystko, co wykracza poza podstawowe nauki i bezpośrednie doświadczenie każdego z mistrzów, przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Musisz rozstrzygnąć wszystkie swe wątpliwości (drodok; 'gro 'togs) i szukać znaczenia nauk w swojej własnej naturze. Nie możesz odkryć czystych nauk polegając na czyiś notatkach. Wprawdzie nauki zostały w końcu zapisane na papierze, lecz nic ci to nie powie, jeżeli nie będziesz praktykować.
(...)''
Tenzin Wangyal Rinpocze:
''Ta część nauk jest osobiście dla mnie bardzo ważna. Kiedy zgłębiamy szczegóły nauk, ogarnia mnie niezwykła radość, czuję się wybrańcem losu. Towarzyszy temu również wielka pewność - uczucie, że jeśli jestem tylko w stanie praktykować, to właściwie nic więcej mi w życiu nie trzeba. Opierając sie na własnym doświadczeni pragnę się z wami tymi naukami podzielić. Nie są to nauki, o których opowiada się publicznie. Jeżeli nie traktujecie ich poważnie po prostu dajcie sobie spokój. Nie opowiadajcie o nich i nie praktykujcie ich, jeśli nie chcecie. Jeśli natomiast są dla was ważne, traktujcie je z rozwagą. Święte i tajemne ich aspekty nie powinny stawać się przedmiotem pogawędki. Jest to ich trwonienie.
(...)''
I tak jest z większością tekstów źródłowych dzogczen - są one zapieczętowane czterema pieczęciami, bo jeżeli nie praktykuje się dzogczen pod okiem mistrza, to to, co z tego może wyniknąć, to przede wszystkim - pomieszanie
Pozdrawiam
kunzang
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Dzieki Kunzang. Szanujac obwarowania tajemnica odniose sie tylko do czesci.
Tak to rozumialem.
Nie licze, ze cokolwiek zrozumiem, Kunzang.
Po prostu arcyciekawy temat.
Rozumialem, ze skoro z samoswiadomej podstawy wylaniaja sie Buddowie i istoty, to zanim to sie stanie, mamy podstawe w ktorej nie ma swiatow, Buddow i istot, mnie i Ciebie, a zatem w tym nie mozna mowic o Tobie/mnie czy dloniach. Jednak w tym-tej podstawie - bedacej w tym sensie przeciez poza Buddami,swiatami,istotami - (poza czyli bedac bez wzgedu na nie) jest samopowstala, znajaca siebie madrosc. Zatem, jezeli nie mowa o Tobie/mnie a mowa o swiadomosci, to czyja to jest swiadomosc? Rozumuje iz niczyja, dopoki Ty I ja sie z niej nie wylonimy. Dopiero jak sie z niej wylonimy, mozemy w ogole zaczac mowic o Dharmakai.kunzang pisze:To z kim tu na ten temat rozmawiam, że nie jest jedną świadomością - z samym sobą/?/booker pisze:My tu tylko tak rozmawiamy. Nikt tu nie twierdzi, że w buddyzmie dharmakaja to jest jedna świadomość.
Tak to rozumialem.
Jasne.kunzang pisze: W dzogczen używa się różnych słów dla określenia podstawy np ''wielka świetlista istota'' - znaczyłoby to, że istnieje jakaś istota, która jest podstawą wszystkiego, a tak nie jest.
W dzogczen mówi się o Podstawie a bywa ona nazywana w tak różny sposób, że jeżeli się nie wie w czym rzecz, to łatwo się czepić słowa nie wiedząc, co ono w swym znaczeniu niesie.
A jak zrozumialbys "Czym jest Budda?" - "psia kupa na trawniku"?kunzang pisze: Np na podstawę mówi się ''esencja pierwotnej bodhiczitty'', czy zatem psie gówno Tobie współczuje/?/
Powaznie, chcesz cytacik?kunzang pisze:Serio? To o czym Ty tu cały czas rozmawiasz/?/booker pisze:Mnie nie pytaj, ponoć nie ma żadnego umysłu do przekazaniakunzang pisze: Choć nie wiem po co w takim razie mówi się w zen o przekazie z umysłu do umysłu, skoro jest jeden umysł, czy jedna świadomość /jak zwał, tak zwał/.
Jasna sprawa. Kupilem sobie cala tantre.kunzang pisze: Widzisz Booker, jeżeli chcesz zrozumieć dzogczen poprzez fragmenty tantr dzogczen, czy cytaty z nich, to /jak dla mnie/ zrobisz tym sobie tylko krzywdę, grzęznąc w tym - z czym wiem, że tak jak w dzogczen, tak i w zen nie jest po drodze - czyli grzęznąc w próżnych spekulacjach.
Nie licze, ze cokolwiek zrozumiem, Kunzang.
Po prostu arcyciekawy temat.
Dzieki i po temacie.I tak jest z większością tekstów źródłowych dzogczen - są one zapieczętowane czterema pieczęciami, bo jeżeli nie praktykuje się dzogczen pod okiem mistrza, to to, co z tego może wyniknąć, to przede wszystkim - pomieszanie
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
No przecież DSSN uczył, że prawdziwa natura to jedno jasne postrzeżenie.booker pisze:A jak zrozumialbys "Czym jest Budda?" - "psia kupa na trawniku"?kunzang pisze: Np na podstawę mówi się ''esencja pierwotnej bodhiczitty'', czy zatem psie gówno Tobie współczuje/?/
A teraz konkret: fragment artykułu prof. Charlesa Mullera z Uniwersytetu Tokijskiego, speca od wschodnioazjatyckiego buddyzmu, koreańskiego i japońskiego zen, Wonhyo, Kihwa, jogaczary, tłumacza sutr, mistrza karate i jeszcze fachowca od paru innych rzeczy. Cały artykuł znajduje się tutaj. Kto chce wciskać ludziom, że wschodnioazjatycki buddyzm to neoplatoński emanacjonizm, niech zmierzy się z tym panem.
Fragment, który wklejam jest analizą reprezentatywnego kawałka Sutry Doskonałego Oświecenia (圓覺經), apokryficznej chińskiej sutry powstałej gdzieś w kręgach huayan/chan i jest rasowym wyrazem doktryny, która bywa opacznie rozumiana jako idealizm. Cała sutra w tłum. Mullera, niestety bez komentarza mnicha Kihwa znajduje się tutaj.
PzdrPrzyjrzyjmy się teraz znanemu fragmentowi z drugiego rozdziału sutry:
善男子、一切衆生種種幻化皆生如來圓覺妙心、猶如空華從空而有。幻華雖滅、空性不壞。衆生幻心還依幻滅、諸幻盡滅、覺心不動。依幻説覺亦名爲幻。若説有覺、猶未離幻。説無覺者、亦復如是。是故幻滅名爲不動。
Dobrzy synowie, różne złudzenia wszystkich czujących istot rodzą się z doskonale oświeconego, wspaniałego umysłu Tathagaty, tak jak niebiańskie kwiaty powstają na niebie. Chociaż iluzoryczne kwiat znikają, natura nieba jest niezniszczalna. Iluzoryczny umysł czujących istot także znika w oparciu o iluzję, a gdy wszystkie iluzje są całkowicie usunięte, oświecony umysł pozostaje niezmienny. Użycie iluzji by mówić o oświeceniu także zwane jest iluzją. Jeśli mówisz, że istnieje oświecenie, to nie uwolniłeś się jeszcze od złudzeń. Jeśli mówisz, że nie ma oświecenia, to jest to taka sama sytuacja. Dlatego ustanie złudzeń nazywane jest ‘niezmiennym’.
Pierwsza linijka, która mówi, że „złudzenia wszystkich czujących istot rodzą się z doskonale oświeconego, wspaniałego umysłu Tathagaty”jest typowa dla charakterystyki „doskonałego oświecenia”, która znajduje się w sutrze. Fakt, że jest ona „źródłem”, z którego rodzą się „wszystkie złudzenia” może prowadzić do założenia że jakiś rodzaj dhātu jest hipostazowany. Ale, co interesujące, o ile moglibyśmy oczekiwać, że w dhātu-vadyjskim kontekście doskonałe oświecenie jest źródłem manifestacji oświecenia, a zamiast tego jest źródłem „wszelkich złudzeń”, co jest charakterystycznym zastosowaniem struktury t'i-yung (esencja-funkcja). T’i, jako podstawowy, oświecony aspekt ludzkiego umysłu może zamanifestować się słabo (jako ułuda) lub poprawnie (jako oświecenie) w tej samej jednostce w zależności od okoliczności i w zależności od postrzegającego.
„Doskonale oświeconego, wspaniałego umysłu Tathāgaty” najlepiej nie interpretować w kategoriach ontologicznych lub epistemologicznych: jest to opis postrzeganego przez doświadczenie stanu umysłu nie spętanego mylnymi poglądami ani przywiązaniami/niechęciami. To psychologiczny stan, którego czujące istoty mogą potencjalnie doświadczyć, zgodnie z ich podstawową naturą. W przypadku Buddy ten harmonijny stan pojawia się naturalnie i zwany jest „oświeceniem”. W przypadku czujących istot nie pojawia się naturalnie i zwany jest „ułudą” lub „oświeceniem” odpowiednio do stopnia urzeczywistnienia.
Następna linijka sutry mówi „Iluzoryczny umysł czujących istot także znika w oparciu o iluzję, a gdy wszystkie iluzje są całkowicie usunięte, oświecony umysł pozostaje niezmienny”. W tym miejscu iluzoryczny umysł nie znika w oparciu o jego „źródło”, ale jako rezultat (współzależnie powstałych) przyczyn i warunków. Pomimo zniknięcia ułudy, nic w rzeczywistości się nie zmieniło – nic nie zostało dodane lub odjęte. Świadom posmaku svabhāva w tym opisie (oświecony umysł pozostaje niezmienny) autor natychmiast dodaje „Użycie iluzji by mówić o oświeceniu także zwane jest iluzją. Jeśli mówisz, że istnieje oświecenie, to nie uwolniłeś się jeszcze od złudzeń” Mówi to nam, że wcześniej użyte hipostazowane pojęcie oświecenia nie ma stałej prawdziwości – że jest pojęciem współzależnie powstałym – tymczasowym pojęciem aby ukierunkować praktykę kontemplacji. Zarówno podmiot „pozostający w czymś” oraz subiektywne pozostawanie zostają wywrócone . Ostatecznie naturalna tendencja, która ma większość ludzi – zakładanie, że jeśli stanowisko jest zanegowane, to znaczy, że jego przeciwieństwo jest prawdziwe – także jest odcięta następnym zdaniem, które stwierdza „Jeśli mówisz, że nie ma oświecenia, to jest to taka sama sytuacja.”
Przypisy dla niehumanistów:
hipostaza [gr. hypóstasis ‘podstawa’, ‘istota’], log. błąd polegający na przypisywaniu realnego istnienia tzw. obiektom idealnym, jak np. dobro, postęp;
epistemologia, teoria poznania «dział filozofii traktujący o przedmiocie, treści, procesach, sposobach, granicach i kryteriach ludzkiego poznania»
ontologia [gr. on óntos ‘będący’, ‘byt’, óntos on ‘rzeczywiście będący, istniejący’, lógos ‘słowo’, ‘nauka’, ‘teoria’], filoz. nauka o bycie;
Piotr
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
No pacz, no. Iwan nie podpowiadaj
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Witam
W istocie nie ma żadnej ''świadomości'', każda ''świadomość'' jest nietrwała, niemniej używa się tego określenia, ponieważ jakoś ze sobą komunikować się musimy /ze swej strony wolę słowo ''przytomność'', lub ''uważność'', rzecz jasna istotnym jest tu kontekst, nie zawsze pisząc ''uważność'' odnoszę się do pierwotnej świadomości/.
Ujmę to jeszcze inaczej Booker. Mamy o to taki tekst:
Jongzin Tenzin Namdak Rinpocze:
''Mądrość o wielkości kciuka jest korzeniem sansary i nirwany, istot czujących, myśli, mądrości, dobra, szczęścia, niedoli, wnętrza, zewnętrza, ciała, umysłu, podmiotu, przedmiotu, przyczyn, skutków, wyższych i niższych światów. Wszystko powstaje z Podstawy, lecz nic nie jest w stanie sprawić, by ta podstawa uległa jakiejś iluzji.''
Z powyższego tekstu wynika, iż Podstawa jest wielkości kciuka. Dobrze. Więc pojawia się pytanie - czyjego kciuka? Twojego, czy mojego kciuka, a może istnieje jakiś znormalizowany kciuk? Jeżeli nie, to dlaczego? Przecież podstawa jest taka sama dla wszystkich istot, tak więc ów kciuk powinien mieć taką samą wielkość dla wszystkich istot. Dobrze, zatem istnieje jakiś znormalizowany kciuk - a zatem jaki jest jego wymiar? Ma o wysokość siedmiu centymetrów i obwód siedmiu centymetrów. Dobrze, ale dlaczego on ma taki wymiar?... i tak można sobie w nieskończoność, a cały ubaw polega na tym, że podstawa wcale nie jest wielkości kciuka, jednak polegając na tym fragmencie można dojść do takiego wniosku i wpuścić się na ten temat w rozważania, w rozważania, które nawet na jotę nie zbliżą do zrozumienia w czym rzecz z podstawą.
Pozdrawiam
kunzang
Zgadza się i dokładnie na tej samej zasadzie nie można powiedzieć, że jest jakaś wspólna jedna świadomość.booker pisze:(...)
Rozumialem, ze skoro z samoswiadomej podstawy wylaniaja sie Buddowie i istoty, to zanim to sie stanie, mamy podstawe w ktorej nie ma swiatow, Buddow i istot, mnie i Ciebie, a zatem w tym nie mozna mowic o Tobie/mnie czy dloniach. (...)
W istocie nie ma żadnej ''świadomości'', każda ''świadomość'' jest nietrwała, niemniej używa się tego określenia, ponieważ jakoś ze sobą komunikować się musimy /ze swej strony wolę słowo ''przytomność'', lub ''uważność'', rzecz jasna istotnym jest tu kontekst, nie zawsze pisząc ''uważność'' odnoszę się do pierwotnej świadomości/.
Ujmę to jeszcze inaczej Booker. Mamy o to taki tekst:
Jongzin Tenzin Namdak Rinpocze:
''Mądrość o wielkości kciuka jest korzeniem sansary i nirwany, istot czujących, myśli, mądrości, dobra, szczęścia, niedoli, wnętrza, zewnętrza, ciała, umysłu, podmiotu, przedmiotu, przyczyn, skutków, wyższych i niższych światów. Wszystko powstaje z Podstawy, lecz nic nie jest w stanie sprawić, by ta podstawa uległa jakiejś iluzji.''
Z powyższego tekstu wynika, iż Podstawa jest wielkości kciuka. Dobrze. Więc pojawia się pytanie - czyjego kciuka? Twojego, czy mojego kciuka, a może istnieje jakiś znormalizowany kciuk? Jeżeli nie, to dlaczego? Przecież podstawa jest taka sama dla wszystkich istot, tak więc ów kciuk powinien mieć taką samą wielkość dla wszystkich istot. Dobrze, zatem istnieje jakiś znormalizowany kciuk - a zatem jaki jest jego wymiar? Ma o wysokość siedmiu centymetrów i obwód siedmiu centymetrów. Dobrze, ale dlaczego on ma taki wymiar?... i tak można sobie w nieskończoność, a cały ubaw polega na tym, że podstawa wcale nie jest wielkości kciuka, jednak polegając na tym fragmencie można dojść do takiego wniosku i wpuścić się na ten temat w rozważania, w rozważania, które nawet na jotę nie zbliżą do zrozumienia w czym rzecz z podstawą.
My się z niej nie wyłaniamy, my nią jesteśmy i będąc nią nigdy nie byliśmy uwikłani w sansarę /przecież Dharmakaja nigdy nie była splamiona sansarą/, tylko, że to trzeba odkryć, przeżyć. Rozumowanie na nic się tu nie zda, ponieważ to w czym rzecz wykracza poza umysł. Warto też, mieć na uwadze - gdy studiuje się teksty dzogczen - że popadnięcie, czy to w aspekt pustki, czy to aspekt świadomości, jest odchyleniem od dzogczen. Piszę to w kontekście rozumienia znaczenia słów, a nie tego, jakie słowa zostały użyte, gdy pisze się, czy mówi o podstawie.booker pisze:Jednak w tym-tej podstawie - bedacej w tym sensie przeciez poza Buddami,swiatami,istotami - (poza czyli bedac bez wzgedu na nie) jest samopowstala, znajaca siebie madrosc. Zatem, jezeli nie mowa o Tobie/mnie a mowa o swiadomosci, to czyja to jest swiadomosc? Rozumuje iz niczyja, dopoki Ty I ja sie z niej nie wylonimy. Dopiero jak sie z niej wylonimy, mozemy w ogole zaczac mowic o Dharmakai.
Odpowiem zaraz po tym, jak odpowiesz na me pytanie, zamiast odpowiadać mi pytaniem na pytaniebooker pisze:A jak zrozumialbys "Czym jest Budda?" - "psia kupa na trawniku"?kunzang pisze: Np na podstawę mówi się ''esencja pierwotnej bodhiczitty'', czy zatem psie gówno Tobie współczuje/?/
Może zrozumiesz, może nie. Jak chceszbooker pisze:Jasna sprawa. Kupilem sobie cala tantre.
Nie licze, ze cokolwiek zrozumiem, Kunzang.
Pozdrawiam
kunzang
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Dobry przykładkunzang pisze:Zgadza się i dokładnie na tej samej zasadzie nie można powiedzieć, że jest jakaś wspólna jedna świadomość.booker pisze:(...)
Rozumialem, ze skoro z samoswiadomej podstawy wylaniaja sie Buddowie i istoty, to zanim to sie stanie, mamy podstawe w ktorej nie ma swiatow, Buddow i istot, mnie i Ciebie, a zatem w tym nie mozna mowic o Tobie/mnie czy dloniach. (...)
W istocie nie ma żadnej ''świadomości'', każda ''świadomość'' jest nietrwała, niemniej używa się tego określenia, ponieważ jakoś ze sobą komunikować się musimy /ze swej strony wolę słowo ''przytomność'', lub ''uważność'', rzecz jasna istotnym jest tu kontekst, nie zawsze pisząc ''uważność'' odnoszę się do pierwotnej świadomości/.
Ujmę to jeszcze inaczej Booker. Mamy o to taki tekst:
Jongzin Tenzin Namdak Rinpocze:
''Mądrość o wielkości kciuka jest korzeniem sansary i nirwany, istot czujących, myśli, mądrości, dobra, szczęścia, niedoli, wnętrza, zewnętrza, ciała, umysłu, podmiotu, przedmiotu, przyczyn, skutków, wyższych i niższych światów. Wszystko powstaje z Podstawy, lecz nic nie jest w stanie sprawić, by ta podstawa uległa jakiejś iluzji.''
Z powyższego tekstu wynika, iż Podstawa jest wielkości kciuka. Dobrze. Więc pojawia się pytanie - czyjego kciuka? Twojego, czy mojego kciuka, a może istnieje jakiś znormalizowany kciuk? Jeżeli nie, to dlaczego? Przecież podstawa jest taka sama dla wszystkich istot, tak więc ów kciuk powinien mieć taką samą wielkość dla wszystkich istot. Dobrze, zatem istnieje jakiś znormalizowany kciuk - a zatem jaki jest jego wymiar? Ma o wysokość siedmiu centymetrów i obwód siedmiu centymetrów. Dobrze, ale dlaczego on ma taki wymiar?... i tak można sobie w nieskończoność, a cały ubaw polega na tym, że podstawa wcale nie jest wielkości kciuka, jednak polegając na tym fragmencie można dojść do takiego wniosku i wpuścić się na ten temat w rozważania, w rozważania, które nawet na jotę nie zbliżą do zrozumienia w czym rzecz z podstawą.
Poddaje się. Ale ok - czy tyczy się to też psiego gówna, czy nie?kunzang pisze:My się z niej nie wyłaniamy, my nią jesteśmy (...)booker pisze:Jednak w tym-tej podstawie - bedacej w tym sensie przeciez poza Buddami,swiatami,istotami - (poza czyli bedac bez wzgedu na nie) jest samopowstala, znajaca siebie madrosc. Zatem, jezeli nie mowa o Tobie/mnie a mowa o swiadomosci, to czyja to jest swiadomosc? Rozumuje iz niczyja, dopoki Ty I ja sie z niej nie wylonimy. Dopiero jak sie z niej wylonimy, mozemy w ogole zaczac mowic o Dharmakai.
Oł sorka.kunzang pisze:Odpowiem zaraz po tym, jak odpowiesz na me pytanie, zamiast odpowiadać mi pytaniem na pytaniebooker pisze:A jak zrozumialbys "Czym jest Budda?" - "psia kupa na trawniku"?kunzang pisze: Np na podstawę mówi się ''esencja pierwotnej bodhiczitty'', czy zatem psie gówno Tobie współczuje/?/
Może to głupio zabrzmi, ale nie wiem czy psie gówno mi współczuje
Logicznie powiedziało by się, że oczywiście nie
Chodziło mi o to pierwsze.kunzang pisze:Może zrozumiesz, może nie. Jak chceszbooker pisze:Jasna sprawa. Kupilem sobie cala tantre.
Nie licze, ze cokolwiek zrozumiem, Kunzang.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Według Maitrei, a konkretnie " Dharmadharmatha vibhangi" , ktorej tlumaczenia bohatersko dokonał Instytut Marpy, alajawidżniana ma cechy naczynia zarówno wspolnego jak i indywidualnego. Właśnie na podstawie tego stwierdzenia napisałam w "Pustce Innego" to, co powyżej cytował amogh. Indywidualne jest to, co dotyczy osobistych doświadczeń, osobistej karmy, natomiast wspólne jest też wiele rzeczy - np wspólnie wszyscy przeżywamy narodziny, smierć, patrzymy na wschody i zachody słońca, żywimy się pdobnymi pokarmami a nie zapachami jak Gandharwowie itp.
A umysł - przynajmniej według Nagardżuny ( z którego jesteśmy my wszyscy - przynajmniej w mahajanie) nie jest ani jednym ani wieloma. To jest klasyczne jego rozumowanie, dzięki któremu udowadnia, że umysł jest pusty.
A umysł - przynajmniej według Nagardżuny ( z którego jesteśmy my wszyscy - przynajmniej w mahajanie) nie jest ani jednym ani wieloma. To jest klasyczne jego rozumowanie, dzięki któremu udowadnia, że umysł jest pusty.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Od tego jeszcze daleko do neoplatonizmu, ale zgadzałoby się z tym, co booker kiedyś wygrzebał: że jogaczara wywodząca się od Asangi bardziej zbliżała się do idealizmu. W tradycji chińskiej ten tekst nie jest znany, tak na marginesie. W Karmasiddhi-prakarana Vasubandhu opisuje strumienie umysłu jako odrębne, właśnie myśl Vasubandhu była przede wszystkim kontynuowana w Chinach pod sztandarem Vijnaptimatry (唯識宗 wéishì zōng).
Kiedyś, miluszko, pytałaś czy legendy o Asandze są znane w Chinach. Wydaje mi się, że niekoniecznie, ale są inne legendy o pismach jogaczary: książka Podróż na zachód opisuje jak mnich Xuanzang w towarzystwie boga małpy i boga świni wyrusza po te pisma do Indii po drodze przeżywając wiele przygód. Historyczny Xuanzang faktycznie był zwolennikiem Vasubandhu
Pzdr
Piotr
Kiedyś, miluszko, pytałaś czy legendy o Asandze są znane w Chinach. Wydaje mi się, że niekoniecznie, ale są inne legendy o pismach jogaczary: książka Podróż na zachód opisuje jak mnich Xuanzang w towarzystwie boga małpy i boga świni wyrusza po te pisma do Indii po drodze przeżywając wiele przygód. Historyczny Xuanzang faktycznie był zwolennikiem Vasubandhu
Pzdr
Piotr
- amogh
- Posty: 3535
- Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: hołd nie-nazwanemu
- Lokalizacja: piwnica Auerbacha
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
W jakim sensie? Jeżeli możesz to przypomnij proszę, też to co wygrzebał booker.iwanxxx pisze:jogaczara wywodząca się od Asangi bardziej zbliżała się do idealizmu.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
The Yogacara School of the Mahayana Buddhist Philosophy (trends and subdivisions) - Evgueni A. Tortchinovamogh pisze:W jakim sensie? Jeżeli możesz to przypomnij proszę, też to co wygrzebał booker.iwanxxx pisze:jogaczara wywodząca się od Asangi bardziej zbliżała się do idealizmu.
Wszędzie poza tym tekstem czytałem, że te szkoły (jogaczara -> vijnapitimatra -> czittamatra) były kolejnymi fazami rozwoju jogaczary, a nie równolegle istniejącymi ruchami wywodzącymi się od konkretnych osób. Ciekawe i pewnie prawdziwe, bo facet odróżnia subtelności pomiędzy chińskimi szkołami, które nie wrzucały wszystkiego do jednego worka jak, zdaję się, było to w Tybecie.
Pzdr
Piotr
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Dziś dotarła do mnie kopia Kunjed Gyalpo, więc będe rządziłiwanxxx pisze:No to teraz booker może bronić poglądu, że w buddyzmie jest Bóg Stwórca i ma na imię Samanthabhadra (no przecież jest napisane, nie?!).atomuse pisze:Bardzo mi to (i pozostale wypowiedzi Samantabhadry) przypominaja... Boga osobiscie?"I, the supreme source ["All-Creating King"], am the sole maker, and no other agent exists in the world.
(...)
Ja, najwyższe źródło ["Wszystko-Stwarzający Król"] jestem jedynym kreatorem, poza tym na świecie nie ma żadnego.
Podział nauk na definitywne i prowizoryczne to podstawa buddyjskiej hermeneutyki.
strona przed wstępem pisze: Reading the Kunjed Gyalpo you will often come across the word "I" : "I am the nature of all phenomena," "I am the root of existence" and so on. This "I" is your true state: the primordial Buddha, the supreme source of manifestation. Try to understand the meaning of Kunjed Gyalpo reading it in this light.
Czytając Kunjed Gyalpo często napotkasz na słowo "Ja". : "Jestem naturą wszysktich fenomenów", "Jestem korzeniem egzystencji" i tak dalej. To "Ja" jest twoim prawdziwym stanem: pierwotnym Buddhą, najwyższym źródłem manifestacji. Spróbuj zrozumieć znaczenie Kunjed Gyalpo czytając je w tym świetle.
- Chogyal Namkhai Norbu Rinpoche
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Gratulki Mam nadzieje, ze zamiescisz co soczystsze cytaty na forum.booker pisze:Dziś dotarła do mnie kopia Kunjed Gyalpo, więc będe rządził
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Powstrzymam się, szczerze powiedziawszy.Igo pisze:Gratulki Mam nadzieje, ze zamiescisz co soczystsze cytaty na forum.booker pisze:Dziś dotarła do mnie kopia Kunjed Gyalpo, więc będe rządził
Narazie co prawda jestem po przeczytaniu paru kartek wstępu, ale wniosek na ten moment mam jeden - to nie miało by najmniejszego sensu.
Zatem sorka. Igo - Ty znasz angielski (jak pamiętam?). Ksiązka droga nie jest.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Niestety nie czytalam owego fragmentu z Kunjed Gyalpo w tym swietle, wiec mialo to prawo skojarzyc mi sie z Bogiem osobisciebooker pisze:Dziś dotarła do mnie kopia Kunjed Gyalpo, więc będe rządził
strona przed wstępem pisze: Reading the Kunjed Gyalpo you will often come across the word "I" : "I am the nature of all phenomena," "I am the root of existence" and so on. This "I" is your true state: the primordial Buddha, the supreme source of manifestation. Try to understand the meaning of Kunjed Gyalpo reading it in this light.
Czytając Kunjed Gyalpo często napotkasz na słowo "Ja". : "Jestem naturą wszysktich fenomenów", "Jestem korzeniem egzystencji" i tak dalej. To "Ja" jest twoim prawdziwym stanem: pierwotnym Buddhą, najwyższym źródłem manifestacji. Spróbuj zrozumieć znaczenie Kunjed Gyalpo czytając je w tym świetle.
- Chogyal Namkhai Norbu Rinpoche
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
I nie wiem, czy kiedykolwiek bede czytala Kunjed Gyalpo w tym swietle.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
No to już jak chcesz.atomuse pisze:I nie wiem, czy kiedykolwiek bede czytala Kunjed Gyalpo w tym swietle.
W każdym razie kniszka fajna. Jeszcze do tekstu tantry nie dotarłem a już leczy z bzdur nt. jednego umysłu, czy jednej świadomości
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
No jezeli knizka leczy, to nic, tylko czytac.booker pisze:No to już jak chcesz.
W każdym razie kniszka fajna. Jeszcze do tekstu tantry nie dotarłem a już leczy z bzdur nt. jednego umysłu, czy jednej świadomości
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
A wydawało się, że jesteś tak blisko odkrycia prawdy, gdy zacząłeś pisać o współzależnym powstawaniu .booker pisze:W każdym razie kniszka fajna. Jeszcze do tekstu tantry nie dotarłem a już leczy z bzdur nt. jednego umysłu, czy jednej świadomości
Póki pisałeś o alaji, słowo świadomość mi pasowało, ale kiedy z niej wyszedłeś i wszedłeś w Dharmakaję, to, jeśli dobrze zrozumiałam swoich tybetańskich nauczycieli, tutaj raczej bez świadomości można (albo trzeba?) się obejść, bo świadomość jest zawsze świadomością czegoś - nie funkcjonuje, gdy nie przyklei się do jakiegoś obiektu. A Dharmakaja jest stanem, w którym raczej trudno do czegokolwiek się przykleić, tu więc chyba nie pozostaje nic innego, jak utrzymywać jedynie przejrzystą przytomność, bez konieczności bycia świadomym czegoś. Ale może się mylę, może przejrzysta przytomność to także rodzaj świadomości, ciekawe, co wyczytasz z książki.
Odniosłam się głównie do tego fragmentu Twojej wypowiedzi:
I jeszcze coś. Alaja w tym wariancie - osiem świadomości - jest nietrwała, istnieje tak długo, dopóki istnieje konieczność przejawiania się siedmiu świadomości (uwarunkowane odradzanie się). Jej rolą jest przechować co nieco ze świadomościowej produkcji, jednak, gdy świadomość zostaje oczyszczona z tego, co przechowuje alaja (to przecież praktykujemy), ona sama przestaje być użyteczna i znika.Poza tym, pustka to nie tylko pustka, to też mądrość, czyli Dharmakaja. Mądrość ta dotyczy wszystkich, i według mojej tu problematycznej acz powtarzam - swobodnej - interpretacji, nie jest ona inną mądrością w przypadku każdej istoty. Jest tą samą mądrością. Mamy tu aspekt świadomościowy, czy przytomnościowy. Dlatego jakby "jeden umysł", czy tam "kosmiczna świadomość"
Gdyby istniał „zbiornik”, w którym mieściłyby się wszystkie alaje, a potem wszystkie oświecone umysły, nie można byłoby powiedzieć, że zachodzi współzależne powstawanie, że "forma jest pustką, pustka jest formą”, taką mam intuicję .
Ale dyskusja super, bardzo pożyteczna
pzdr, gt
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Wiesz, no z tego co rozumiem, świadomość nie "przykleja" się do obiektu - świadomość powstaje przy zejściu się bramy zmysłowej (umysłu,oka,ucha itd) wraz z obiektem dla tego zmysłu.GreenTea pisze:A wydawało się, że jesteś tak blisko odkrycia prawdy, gdy zacząłeś pisać o współzależnym powstawaniu .booker pisze:W każdym razie kniszka fajna. Jeszcze do tekstu tantry nie dotarłem a już leczy z bzdur nt. jednego umysłu, czy jednej świadomości
Póki pisałeś o alaji, słowo świadomość mi pasowało, ale kiedy z niej wyszedłeś i wszedłeś w Dharmakaję, to, jeśli dobrze zrozumiałam swoich tybetańskich nauczycieli, tutaj raczej bez świadomości można (albo trzeba?) się obejść, bo świadomość jest zawsze świadomością czegoś - nie funkcjonuje, gdy nie przyklei się do jakiegoś obiektu.
Dlatego bardziej w odniesieniu do Dharmakai pasuje mnie słówko "przytomność" a najbardziej to "obecność". "Świadomość" o ile czaję też w tym pasuje o tyle o ile, iż nie chodzi w tym o rozumie tego jako klasycznie uwarunkowanych zmysłowych świadomości. (to co wyżej o bramie i obiekcie). Bodaj podstawą w tym jest to, iż Dharmakaja nie podlega zamanifestowaniu.GreenTea pisze: A Dharmakaja jest stanem, w którym raczej trudno do czegokolwiek się przykleić, tu więc chyba nie pozostaje nic innego, jak utrzymywać jedynie przejrzystą przytomność, bez konieczności bycia świadomym czegoś. Ale może się mylę, może przejrzysta przytomność to także rodzaj świadomości, ciekawe, co wyczytasz z książki.
W przypadku wersji 8 świadomości ok. Ale w przypadku wersji 9 świadomości nie ma niczego do przekształcenia, jest tylko coś do urzeczywistnienia - o ile kumam do samourzeczywistnienia.GreenTea pisze: Odniosłam się głównie do tego fragmentu Twojej wypowiedzi:I jeszcze coś. Alaja w tym wariancie - osiem świadomości - jest nietrwała, istnieje tak długo, dopóki istnieje konieczność przejawiania się siedmiu świadomości (uwarunkowane odradzanie się). Jej rolą jest przechować co nieco ze świadomościowej produkcji, jednak, gdy świadomość zostaje oczyszczona z tego, co przechowuje alaja (to przecież praktykujemy), ona sama przestaje być użyteczna i znika.Poza tym, pustka to nie tylko pustka, to też mądrość, czyli Dharmakaja. Mądrość ta dotyczy wszystkich, i według mojej tu problematycznej acz powtarzam - swobodnej - interpretacji, nie jest ona inną mądrością w przypadku każdej istoty. Jest tą samą mądrością. Mamy tu aspekt świadomościowy, czy przytomnościowy. Dlatego jakby "jeden umysł", czy tam "kosmiczna świadomość"
No z tym chodziło mi o to, że rozumowałem tak: skoro wykonywane są działania, które mają reperkusje teraz, w niedalekiej oraz w bardzo dalekiej przyszłości, również pod nieobecność ciała istoty czującej (bo się jej dajmy zmarło) to alaya nie może oznaczać tylko strumienia świadomości danej istoty, bo to, co ta istota zrobiła ma efekt również poza jej strumieniem świadomości i dotyczy innych istot. Dajmy to co wymyślił Einstein nie dotyczyło tylko jego przeżycia. Skutki bomby wodorowej doświadczyło śmiercią wiele istnień - zgodnie z karmą też nie bez kozery, jakby nie przypadkowo, nie "za darmo" nie "niesprawiedliwie". Zatem koncypowałem czasoprzestrzeń jako taki właśnie "zbiornik", w którym mogą dziać się wydarzenia przeżywane przez istoty. Również wydarzenia poza świadomością istot. Jak to biedne spadające w lesie drzewo, które "nie wydaje dźwięku kiedy nikogo tam nie ma" Oczywiście można łatwo dowieść iż dźwięk wówczas jednak spadajace drzewo wydaje, nawet poza świadomością zapitego w trupa pana leśniczego.GreenTea pisze: Gdyby istniał „zbiornik”, w którym mieściłyby się wszystkie alaje, a potem wszystkie oświecone umysły, nie można byłoby powiedzieć, że zachodzi współzależne powstawanie, że "forma jest pustką, pustka jest formą”, taką mam intuicję .
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Nie tak się wyraziłam, chodziło o to, że potrzebuje obiektu, bo bez obiektu uświadamianie - jeżeli dobrze rozumiem to słowo - traci sens, nie ma czego (kto?) uświadamiać sobie.booker pisze:Wiesz, no z tego co rozumiem, świadomość nie "przykleja" się do obiektu - świadomość powstaje przy zejściu się bramy zmysłowej (umysłu,oka,ucha itd) wraz z obiektem dla tego zmysłu.
No tak, ale jak powstają związki istoty z innymi istotami? Poprzez kolejne odrodzenia - i uważaj, te odrodzenia trwają od niemającego początku czasu, jak mówią Tybetańczycy, a więc nie chodzi tu o dwa/trzy życia, a życia mierzone w kalpach i eonach. Ile razy w tym czasie mogła się istota odrodzić i kim być? Jej strumień świadomości po śmierci to mogą być niezłe wykopaliska I nie wiadomo, które z nasion akurat dojrzeją, które związki się uaktywnią w kolejnym życiu, może akurat te z czasów bycia slimakiem na przykład Piszesz o strumieniu trochę tak, jak o osobie z jednego życia.booker pisze:No z tym chodziło mi o to, że rozumowałem tak: skoro wykonywane są działania, które mają reperkusje teraz, w niedalekiej oraz w bardzo dalekiej przyszłości, również pod nieobecność ciała istoty czującej (bo się jej dajmy zmarło) to alaya nie może oznaczać tylko strumienia świadomości danej istoty, bo to, co ta istota zrobiła ma efekt również poza jej strumieniem świadomości i dotyczy innych istot.
gt
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Żeby było klarowniej, podam przykład. Jeśli związek złodzieja z policjantem był silny w tym życiu i nie wygasł w naturalny sposób, to w wyniku doświadczeń obu tych istot powstaną nasiona karmiczne prowadzące w rezultacie do ponownego spotkania. Ale nie dlatego, że nasiona były wspólne lub przebywały w tym samym strumieniu świadomości. Dlatego, że każda z istot stworzyła mocny związek z drugą istotą poprzez własne emocje. Każda z istot wytworzyła własne nasiona, niekoniecznie podobne, ale takie, które niechybnie poprowadzą do ponownego spotkania, bo jest się o co zaczepić i są odpowiednie ku temu tendencje.
gt
gt
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
No tak z grubsza funkcjonuje świadomość umysłowa [6,7,8] wraz z resztą świadomości zmysłowych [1,2,3,4,5].GreenTea pisze:Nie tak się wyraziłam, chodziło o to, że potrzebuje obiektu, bo bez obiektu uświadamianie - jeżeli dobrze rozumiem to słowo - traci sens, nie ma czego (kto?) uświadamiać sobie.booker pisze:Wiesz, no z tego co rozumiem, świadomość nie "przykleja" się do obiektu - świadomość powstaje przy zejściu się bramy zmysłowej (umysłu,oka,ucha itd) wraz z obiektem dla tego zmysłu.
Tylko, że patent ten nie posiada zdolności samouświadomienia (samourzeczywistnienia). I tu pojawia się świadomośc 9 - "świadomość" natury buddhy. Patencik odmienny nieco - samopowstała mądrość, obecna bez wzgledu na uwarunkowane świadomości.
Nie wiem jak. Jestem noga z buddyjskiej kosmologiigt pisze:No tak, ale jak powstają związki istoty z innymi istotami? Poprzez kolejne odrodzenia - i uważaj, te odrodzenia trwają od niemającego początku czasu, jak mówią Tybetańczycy, a więc nie chodzi tu o dwa/trzy życia, a życia mierzone w kalpach i eonach. Ile razy w tym czasie mogła się istota odrodzić i kim być? Jej strumień świadomości po śmierci to mogą być niezłe wykopaliska I nie wiadomo, które z nasion akurat dojrzeją, które związki się uaktywnią w kolejnym życiu, może akurat te z czasów bycia slimakiem na przykład Piszesz o strumieniu trochę tak, jak o osobie z jednego życia.booker pisze:No z tym chodziło mi o to, że rozumowałem tak: skoro wykonywane są działania, które mają reperkusje teraz, w niedalekiej oraz w bardzo dalekiej przyszłości, również pod nieobecność ciała istoty czującej (bo się jej dajmy zmarło) to alaya nie może oznaczać tylko strumienia świadomości danej istoty, bo to, co ta istota zrobiła ma efekt również poza jej strumieniem świadomości i dotyczy innych istot.
Nie wiem, nie rozumiem, luzuje z tematu.GreenTea pisze:Żeby było klarowniej, podam przykład. Jeśli związek złodzieja z policjantem był silny w tym życiu i nie wygasł w naturalny sposób, to w wyniku doświadczeń obu tych istot powstaną nasiona karmiczne prowadzące w rezultacie do ponownego spotkania. Ale nie dlatego, że nasiona były wspólne lub przebywały w tym samym strumieniu świadomości. Dlatego, że każda z istot stworzyła mocny związek z drugą istotą poprzez własne emocje. Każda z istot wytworzyła własne nasiona, niekoniecznie podobne, ale takie, które niechybnie poprowadzą do ponownego spotkania, bo jest się o co zaczepić i są odpowiednie ku temu tendencje.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Dobry punkt wyjściabooker pisze:Nie wiem
gt
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: David Deutch "Struktura rzeczywistości".
Witam
Pozdrawiam
kunzang
A dasz wiarę, że takie też jest clou programu?GreenTea pisze:Dobry punkt wyjściabooker pisze:Nie wiem
gt
Pozdrawiam
kunzang