piotr pisze:Flandra pisze:No i myślę, że tłumaczenie określenia "dukkha" jako stres możemy wrzucić do kosza.
Dlaczego? Bo ludzie źle go rozumieją i sobie z nim nie radzą?
Pierwsza Szlachetna Prawda określa co jest dukkha i łączy z tym pojęciem wszystko co negatywne:
("Narodziny są dukkha, starzenie się jest dukkha, śmierć jest dukkha; rozpacz, lament, ból i napięcie są dukkha; powiązanie z niechcianym jest dukkhą; rozłąka z upragnionym jest dukkha; nie osiągnięcie pożądanego jest dukkha. Pokrótce, pięć znikających zespołów jest dukkha.")
Trzecia Szlachetna Prawda mówi, że możliwe jest ustanie dukkha, a Czwarta wskazuje na Ośmioaspektową Szlachetną Ścieżkę jako rozwiązanie problemu.
Czyli Szlachetne Prawdy sugerują, że dukkha to coś złego, problem, którego w jakimś sensie należy się ... pozbyć.
Jeśli będziemy w ten sposób rozumieć stres, to utrwalimy w sobie przekonanie, że stres to cierpienie, które jest negatywne, szkodliwe itd. A wyniki badań pokazują raczej, że tylko takie nastawienie wobec stresu, a nie sam stres, może szkodzić. Traktując stres jako przyjaciela a nie wroga łatwiej rozwiązywać problemy, a nawet żyć zdrowiej i dłużej.
Ilu z Was medytuje tylko po to, żeby pozbyć się stresu, napięcia itd? Medytacja jest ostatnio "przepisywana" jako środek uspakajający bez skutków ubocznych. A skutkiem ubocznym może być właśnie utrwalenie przekonania, że stres jest zły i każde zdenerwowanie należy natychmiast wyciszyć. W taki sposób pozbawiamy się naturalnej energii, dzięki której można by być może wygasić źródło stresu, a nie zajmować się tylko swoją reakcją na nie.
Dodam tylko, bo tego nie ma w tym krótkim filmiku, że pojęcie szkodliwości stresu wprowadzono w XX wieku, podczas badań na szczurach, które ... torturowano. Szczury pod wpływem tych działań, często umierały i naukowcy wysnuli wniosek "stres zabija". Stres jednak nie pojawia się tylko podczas tortur. Przeżywa się go najczęściej w sytuacjach, w których kompletnie nic nam nie grozi. Kartkówka, przemówienie na forum publicznym itp to raczej typowe źródła stresu. Buddha mówiąc "dukkha" raczej nie myślał chyba o czymś w rodzaju tremy?
pozdrawiam
