chaon pisze:
Prawo przyczyny i skutku w buddyzmie jest dość specyficzne, a konkretnie pod tym względem, że zakłada iż skutki własnych czynów musi odczuć sam delikwent, co nie jest jedyną opcją patrzenia na przyczynowość, ani i najbardziej oczywistą. Przykładowo jeśli kobieta w ciąży pije dużo alkoholu to jej dziecko będzie upośledzone, a nie ona. Jest przyczyna i jest skutek, tylko kto inny stwarza przyczynę a kto inny doświadcza skutku.
Tylko, że - biorac pod uwage karme i odrodzenia - dlaczego czyjs umysl przyciagniety zostal akurat do kobiety, ktora w czasie ciazy będzie pic alkohol a nie do tej, ktora bedzie prowadzic zdrowy tryb zycia?
Tego akurat nie daje sie wyjasnic na poziomie materializmu (ktory wyjasnia tylko tyle, ze kobieta pila, wiec dziecko bedzie uposledzone) tak samo jak wyjasnia tylko tyle, ze w zdegenerowanej rodzinie doszło do zapłodnienia, zatem pojawiła się osoba, która się w tej rodzinie urodziła, a los dzieci w takich rodzinach do rozowych nie nalezy. "Los" tutaj to po prostu decyzja rodziców (lub wpadka, brak stosowania antykoncepcji). To samo w przypadku narodzenia się blisko nauczycieli (np. decyzja/wpadka rodziny żyjącej w Tybecie nieuchronnie spowoduje pojawienie się istoty w pobliżu nauczycieli.)
Jedno jest pewne, bez prawa karmy daje się wyjaśnić wiele - na tyle wiele, ze poglad materialistyczno-racjonalistyczny spokojnie jest uzasadniony. W buddyzmie natomiast bez prawa karmy wiele nauk traci sens - i albo trzeba je wlozyc miedzy bajki, albo odrzucic, albo przetransformowac na materialistyczny racjonalizm.
Buddyjskia etyka oparta jest pierwsze primo na prawie karmy, ale ta sama etyke mozna z powodzeniem uzywac pomijajac prawo karmy, uzywajac innych uzasadnien do jej stosowania.
chaon pisze:Buddyjska koncepcja przyczyny i skutku to jest w sumie życzeniowe myślenie, że świat jest sprawiedliwy.
W sumie nie -- zakladajac ze Budda nie sciemnial, iz majac odpowiednie zdolnosci uzyskane poprzez praktyke mozna zauwazyc to, w jaki sposob istoty odradzaja sie zgodnie ze ich karma. Dla Buddy wiec byla to wizja tego jak funkcjonuje mechanika odrodzen, a nie filozoficzna koncepcja zyczen o sprawiedliwosci.