labdryn pisze:
Właśnie, czytajmy się nawzajem, wciąż muszę powtarzać to samo...
Efcia25 ja jedynie stwierdzam fakt, że kwalifikacje Twojego Lamy są kontrowersyjne. Nie musisz mnie przekonywać, ale jeśli chcesz naświetlić swoje stanowisko to zupełnie cię rozumiem, a nawet liczę, że Ty zrozumiesz moje i dasz mi je zaprezantować bez atakowania mej skromnej osoby. Jak zaznaczyłem wcześniej, sam argument w postaci listu Szarmapy nie jest dla mnie przekonywujący, jak też działania obecnego Szarmapy, ale to jedynie moje subiektywne odczucia. I tyle na temat nazewnictwa.
Oczywiście, to twoja opinia i masz do niej prawo. Zrozumiala jest zwlaszcza gdy nie praktykujesz wadżrajany.
Labdryn, gdyby posty "zgłaszających kontrowersje" co do Lamy Ole były utrzymane w takim wlaśne tonie byłaby bardzo fajna dyskusja. Skoro są najeżone złosliwosciami i "wyolbrzymieniami" będącymi w istocie oszczerstwami, to trudno się dziwic, ze reakcje są dwojakie, albo niezbyt mądre jak moja - replika przy pomocy podobnych srodków stylistycznych, albo nie karmienie trolla, tudziez "wpuszczanie zlodzieja do pustego domu"

, jak zrobili wszyscy mądrzejsi członkowie DD.
Nie jestem członkiem zgromadzenia pod nazwą Kwan Um, bywam tam zdarza mi się praktykować, bardzo sobie to cenię. Jednak gdybyś przeczytała moje posty w dziale Kwan Um, to z łatwością dostrzeżesz, że wyjątkowo daleko mi do gloryfikacji tej szkoły i osoby DSSN. A propos zmian, to Kwan um jest ciekawym obiektem. Jak zaznaczał sam DSSN to szkoła dla zachodnich uczniów, głównie świcekich, w której wprowadził wiele nowinek na tyle tradycyjnego Jogyie. Innego wyjścia nie było, bo ta organizacja zajeła się dokładnie czyś odwrotnym po długim okresie prześladowań i siłowych zmian przeprowadzonych w czasie okupacji Japońskiej, jej zadanim było między innymi ustanowić jasne reguły mnisie...ale to długa historia. Wczorajsza impreza w falenickiej światyni ( wktórej uczesniczył Dok Hyon Sunima /koreański mnich zen zakonu Chogye, opat świątyni Kilsang Sa w Seulu/ -
Bon Shim SSN - ), .
Ja zaczynałam w Kwan Um, mam bardzo fajne wspomnienia i dużo wdzięczności dla całej sangi , a doIwana szczególnie. A Bon Shim SSN jest naprawde niesamowita

Nie znam na tyle tradycji Czogje, zeby móc przeprowadzic analize co (poza świeckimi mistrzami zen i swieckimi osrodkami ) zostało na dobrą sprawę zmienione a co nie. zwlaszcza jesli chodzi o forme praktyki, ale nie ma to dla mnie żadnego znaczenia- gołym okiem widac, że są ludzie którzy się pod wplywem praktyki tam rozwijają. Komu taka praktyka nie odpowiada może sobie poszukać innej buddyjskiej szkoly. mi zen nie do końca pasował. (Zupełnie też nie pasjonuje mnie- zwlaszcza gdy w Kwan Um nie praktykuje zajmowanie się plotkami o życiu intymnym DSSN, ani o tym czy innym mistrzu dharmy)
W DD zrezygnowano z tradycyjnej pudży jako formy wspólnej praktyki i mnie to bardzo odpowiada.(Byłam w Grabniku porównałam) Komu nie odpowiada ma do dyspozycji Grabnik, albo przy innym spojrzeniu na kwestię Karmapy Bodhi Path Szamarpy. (albo jesli nie kagyu to ningma albo sakya- wybor jest ). Znalazłam swoje miejsce, swoją sangę - i naprawde kryterium decydującym nie była tu jakość imprez po kursie, ani ilośc piwa
Sąd, pewnie, to najbardziej kompetentna instytucja do rostrzygania kto jest Lamą a kto nie hehehehehe. Może to być jednak bardzo dobrym posunięciem, w USA odbyły się już procesy o to czy delikwent jest oświecony, czy nie..taki glejt miałby całkowitą moc dla Lamy Olego, być może tego mu potrzeba... ???
Sąd, to dobry straszak, jak dziecięca przekomarzanka: "A mój tata ma takiego psa co jest silniejszy od twojego taty..."
Podpisuję się w tym aspekcie pod Ryuu, któremu bardzo dziękuje
Do rozstrzygania kto jest oświecony oczywiscie nie. Podobnie jak do rozsrzygania czy itstnieje Duch Świety, czy prymat Piotrowy. Do rozstrzygania czy mówienie że delikwent dopuścił się
oszustwa (czyli celowego swiadomego, wprowadzenia w błąd, dla celów zarobkowych) jest osczerstewm czy nie, już tak.
Analogicznie protestanci mogą nie uznawać autorytetu papieża, nikt pretensji nie ma. Ale jakby, zwlaszcza w kręgu kulturowo nie związanym z chrzescijanstwem , np w Japonii puszczali tekst "Pan Ratzinger samozwanczo oglosił się zastepca Chrystusa, zeby zarabiać", japonscy katolicy mogliby isć do sądu
Ostatecznie w tym temacie jak dla mnie chodziło jedynie o to by mieć szansę poinformowania czytelników o uzasadnionych wątpliwościach co do nauk Olego Nydahla zwanego Lamą, tak by jego sprawa nie pływała w samym blasku pochwalnych peanów jego uczniów, ale nabrała cieni, bo światłocień pozwala nam się poruszać i wybrać właściwą dla nas samych drogę...na której zyczę wszystkim powodzenia

Ok

Tylko bez napastliwości, please. Tylko wlasciwie nie wiem czy to konieczne, bo wszystkie zagadnienia które poruszasz sa jawne, dostępne na oficjalnych stronach DD, a sądzę, że ludzie potrafią samodzielnie wyciągać wnioski. Także zagadnienia dotyczace seksu, które najwyraźniej barddzo Cię frapują są jawne i mozesz poczytac wyjasnienia Lamy Ole:
http://www.diamentowadroga.pl/dd19/swia ... ego_umyslu
Oczywiście, masz pełne prawo uznac, ze Tobie taki nauczyciel nie odpowiada, ale pozwól każdemu wyciągac samodzielne wnioski, ludzie naprawde umieja myslec.
I nie prowokuj, bo to się już nudne zrobiło, pewnie moglam na Twoją ostanią zaczepke, odpowidzieć coż zabawnego np że jesli widywałes jakieś kolejki dziewczyn w Kucharach to pewnie były to kolejki pod prysznic, a Ty już sobie niepotrzebnie wyobraznie rozpaliłeś, bo głodnemu chleb na myśli

, ale mi się już znuuuudziłooo
