Wabi-Sabi pisze:Wabi-Sabi pisze:Więc jak to jest z tą wiarą?
Conventional Bodhichitta czyli Tathāgatagarbha
Ultimate Bodhichitta w aspekcie jako
Serce przebudzonego umysłu. czyli ten aspekt odnoszacy sie do 'śunyatā' a the Prajñāpāramitā Hṛdaya Sūtra jest takim moim paciorkiem.
Moja Wiara to calkowite przekonanie o Naturze Buddy w kazdym z Nas poza Bodhichitta nie mam innej Wiary 'Faith'
Wabi-Sabi
Dlaczego Względna bodhicitta to Tathāgatagarbha? Nie odwrotnie? Mi się wydaje, że Tathāgatagarbha to właśnie Absolutna Bodhicitta jak już. A do względnej/konwencjonalnej bodhicitty można porównać wiarę z Przebudzenia wiary. Ale może zobaczymy co nam wyjdzie później.
1. W ramach osobistych refleksji w okół wiary w praktyce: w Polsce mało kto wyniósł buddyzm z domu i ja się do tych ludzi nie zaliczam. Miałem więc różne fazy z tym wszystkim w okolicach 19-20 roku życia. Na początku właśnie podobało mi się, że niby buddyzm nie ma dogmatów i że nie jest "religią wiary" (tak mówili
Szukałem więc grupy najbardziej racjonalistycznie nastawionej, najlepiej takiej, w której nie mówili by o odrodzeniu. Jakoś sobie wymyśliłem, że taką pewnie będzie grupa uczniów Philipa Kapleau (bo tam sami psycholodzy
). Na początku bardzo zdziwiłem się, że tam było sporo dewocyjnych praktyk, ale pamiętam, że pierwszym śpiewanym (rytmicznie skandowanym? melodeklamowanym?
) tekstem były "Strofy wiary w umysł" (信心銘 (xin4xin1ming2 - znowu
信), które w tłumaczeniu Jacka Dobrowolskiego zaczynają się od słów, że "Ta Wielka Droga nie jest trudna dla ludzi wolnych od swych upodobań". Trochę czasu mi zajęło przetrawienie tego fragmentu, ale myślę, że to był początek rozumienia, że nie bardzo ma sens dopasowywanie buddyzmu do siebie, lepiej po prostu się otworzyć. Od razu na początku reklamowali, że w buddyzmie zen nie trzeba wierzyć w nic poza "prawdziwą naturą" - tak pewnie jest, ale w gruncie rzeczy to strasznie "high class" (co z resztą wyjaśnia też przy końcu nasza siastra) i bardzo pomocne będzie zaakceptowanie jeszcze paru rzeczy: np. prawa karmy, moralności, doktryny odrodzenia. W pewnym momencie zorientowałem się, że kombinowanie z doktryną buddyjską to było w moim przypadku właśnie podążanie za upodobaniami i jakoś udało mi się to odłożyć na półkę. Stopniowo jakoś tak wyszło, że uwierzyłem i w resztę buddyzmu, ale stało się tak nie dlatego, że ktoś mnie do tego zmuszał, czy ja się do tego zmuszałem, ale dlatego, że udało mi się w pewnym momencie odblokować. Dlatego intuicyjnie rozumiem dynamiczny związek między wiarą a praktyką, o którym mówi tekst - oczywiście to wszystko wciąż się jeszcze dzieje. Patrząc na to z perspektywy czasu, nabrałem dużego szacunku do podejścia zachodniego buddyzmu, który na forach internetowych nie ma najlepszej marki
Wydaje mi się, że w prawie wszystkich grupach są praktyki, które pomogą się zwyczajnie otworzyć na nauki, a pohukiwanie na ludzi od początku sutrami i, jak to nazwał Intraneus kiedyś, "rygoryzmem moralnym" tylko ich odstrasza. Hm, taka moja historyjka na marginesie
A co do samego Przebudzenia wiary, jak już na początku było powiedziane, jest to siastra. Siastra, słowo przetłumaczone na chiński jako lun4 論 oznacza pismo doktryny buddyjskiej. W przeciwieństwie do sutr, które miały zostać wygłoszone przez Buddę, pod siastrami podpisywali się sami komentatorzy. Często siastra była po prostu komentarzem do danej sutry. Przebudzenie wiary nie komentuje konkretnej sutry, a pomyślane zostało jako podręcznik, czy coś w rodzaju samouczka (i tak jest do dziś wykorzystywane) mahajany - autor sam odkrywa swoje intencje w tekście, więc szybko do tego dojdziemy.
2.Autor:Aśwagosza, może wklejmy notkę z encyklopedii:
- Aśwaghosza (I/II w. n.e.), poeta i teolog indyjski. Początkowo bramin, później wyznawca buddyzmu. Działał na dworze króla Kaniszki. Autor 2 poematów przedstawiających gł. elementy doktryny buddyjskiej: Saundaranandamahakavya, poświęconego nawróceniu Nandy, brata Buddy, i Buddhacaritamahakavya, opisującego życie tego ostatniego (zachowało się 17 pieśni), a ponadto dramatów i prawdopodobnie licznych wierszy. Niesłusznie przypisuje mu się traktaty filozoficzne o narodzinach mahajany (Mahayanotpadaśastra), które mogły powstać najwcześniej w IV w.; w Polsce ukazały się Wybrane pieśni epiczne (1926).
Dodać można, że tradycyjnie uważa się go za 12 patriarchę szkoły zen w Indiach, a tradycja pt. "Jezus był w Tybecie" ponoć uważa go za Jezusa. Problem z Aśwagoszą w konkteście Przebudzenia wiary polega na tym, że w I/II w. n. e. nie było jeszcze szkoły Tathāgatagarbhy, więc współcześnie raczej mało kto wierzy, że jest autorem tekstu. Ponadto historyczny Aśwagosza nie był nawet mahajanistą.
3. Czytałem o
kilku teoriach autorstwa Przebudzenia wiary:
- że jest fałszerstwem konfucjańskiego uczonego,
- że napisał je anonimowy Chińczyk
- że napisał je Hindus o imieniu Aśwagosza.
- że napisał je Chińczyk o imieniu 馬鳴 (Mǎmíng), czyli Aśwagosza.
Prof. Hakeda we wprowadzeniu do swojego tłumaczenia skłania się do trzeciej lub czwartej teorii. Aśwagosza został ogłoszony przez tradycję bodhisattwą, więc jego imię mogło być nadawane jako imię dharmy. Stąd z resztą mamy w buddyzmie sporo tekstów podczepionych pod jedno nazwisko. 馬鳴 oznacza "rżenie konia", co jest dosłownym tłumaczeniem sanskryckiego imienia, ponieważ zgodnie z legendą poematy Aśwagoszy były tak piękne, że nawet konie rżały, gdy słyszały jak je deklamował. Przypuszcza się, że tekst powstał w okolicach V-VI w. n.e. i poza wykluczeniem przypisanego przez tradycję autorstwa, niewiele więcej da się powiedzieć. Przeciw indyjskiemu pochodzeniu tekstu przemawia fakt, że nie istnieje tłumaczenie tybetańskie i że siastra zawiera idee bardzo podobne do tekstów, które niemal na pewno powstały w Chinach (np. Sutra Doskonałego Oświecenia). Pewnym jest, że siastra zawiera idee, które w pełni zostały rozwinięte w Azji Wschodniej. Dodać należy, że DT Suzuki był święcie przekonany o historycznej autentyczności tekstu, ale pisał to w roku 1900, czyli w czasach "przedkrytycznych" w japońskiej buddologii, no i dawno
4. O tych komentarzach nie mam za wiele do powiedzenia na ten moment (może ktoś lepiej wygoogla, ale tylko komentarz Fazanga jest po angielsku i kosztuje od 100 dolców wzwyż), ale 3 kanoniczne komentarze napisali: Weonhyo (Korea), Fazang (Chiny) i Zongmi (Chiny).
Weonhyo to był koreański "szalony jogin", ludowy bohater a
Fazang i
Zongmi byli odpowiednio trzecim i piątym patriarchą szkoły Huayan (Awatamsaki).