W pełni się z tym zgadzamMarS pisze:Ja myślę, że nie stajemy się szczodrzy dzięki szczodrości tylko dzięki medytacji bo to ona nas przemienia. Szczodrość wcześniejsza jest po to by mieć spokój wewnętrzny ku temu by móc medytować. Tak więc szczodrość udawana nie rozwija szczodrości aczkolwiek stwarza sprzyjające warunki ku temu co naprawdę ją rozwija.
Asceza i wyrzeczenie
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: Asceza i wyrzeczenie
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Asceza i wyrzeczenie
Medytacja po tybetańsku to " przyzwyczajanie się'. Przyzwyczajamy się , czy tez nabieramy nawyku utrzymywania skupionego umysłu, przyzwyczajamy się także do szczodrości, etycznej dyscypliny itd. Na tym polega praktykowanie paramit. To o tym pisał Jarek:
Kiedy już tego się nauczy, będzie tak, jak napisałeś: zacznie spełniać ślubowania, nie dlatego, że tak ślubował, ale dlatego, że rozwinął w sobie daną umiejętność/skłonność. Ślubowania nie będą już mu do niczego potrzebne.
Re: Asceza i wyrzeczenie
Mówisz Miluszka, że to tylko przeprogramowanie komputera?
Osobiście nie ma we mnie na to zgody. Wolę ujęcie jakie napisałem wcześniej. Spełnianie pewnych zasad daje spokój, to wpływa na ułatwienie wejścia w stan medytacyjny (nie technikę) a ten stan dokonuje przemiany. A przemiana to nie przyzwyczajenie.
Technikę medytacyjną można nazwać przyzwyczajaniem się ale nie stan medytacyjny i jego skutki.
Osobiście nie ma we mnie na to zgody. Wolę ujęcie jakie napisałem wcześniej. Spełnianie pewnych zasad daje spokój, to wpływa na ułatwienie wejścia w stan medytacyjny (nie technikę) a ten stan dokonuje przemiany. A przemiana to nie przyzwyczajenie.
Technikę medytacyjną można nazwać przyzwyczajaniem się ale nie stan medytacyjny i jego skutki.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
Coś w tym jest.MarS pisze:Mówisz Miluszka, że to tylko przeprogramowanie komputera?
Jeżeli jest decyzja na rozwijanie pewnych 'wrodzonych' umysłowi właściwości (czasem mówi się na to "oświecone właściwości"), to w jakiś sposób potrzeba przetransformować lub wykorzenić te, które temu przekszadzają - czyli trucizn.
Więc w zasadzie nie jest to nowe programowanie, a raczej program na pozbycie/tranformacje tych programów-trucizn.
Generalnie mówiąc paramity są naturalną manifestacją podstawowej natury umysłu, zatem poprzech ich praktykowanie możemy się do tej prawdziwej natury zbliżyć.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Asceza i wyrzeczenie
Cos jak debuggerbooker pisze:Więc w zasadzie nie jest to nowe programowanie, a raczej program na pozbycie/tranformacje tych programów-trucizn.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
Jest to dość ciekawe, bo pozwalają zauważyć przeszkody jakie mamy w umyśleatomuse pisze:Cos jak debuggerbooker pisze:Więc w zasadzie nie jest to nowe programowanie, a raczej program na pozbycie/tranformacje tych programów-trucizn.
/edit/
Jest ciekawe, proste wyjaśnienie dane przez Tralega Kyabgon Rinpochego
PozdrawiamWhen we say that paramita means "transcendent action," we mean it in the sense that actions or attitude are performed in a non-egocentric manner. "Transcendental" does not refer to some external reality, but rather to the way in which we conduct our lives and perceive the world - either in an egocentric or a non-egocentric way. The six paramitas are concerned with the effort to step out of the egocentric mentality.
Kiedy mówimy, że paramita oznacza "transcednujące działanie" mamy to na myśli w sensie działań i postaw wykonywanych w nieegocentryczny sposób. "Transcendalny" nie odnosi się do jakiejś zewnętrznej rzeczywistości, lecz raczej do sposobu w jaki prowadzimy życie i postrzegamy świat - sposób egocentryczny lub nieegocentryczny. Sześć paramit skupia się wokół wysiłków przekroczenia egocentryczej mentalności.
http://en.wikipedia.org/wiki/Paramita#P ... _Vajrayana
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Asceza i wyrzeczenie
I to zarowno przeszkody syntaktyczne jak i semantycznebooker pisze:Jest to dość ciekawe, bo pozwalają zauważyć przeszkody jakie mamy w umyśle
Re: Asceza i wyrzeczenie
A może same się transformują i wykorzeniają gdy zaczynamy żyć z innego poziomu niż ego? Nie używamy trucizny by móc medytować ale to nie używanie jej transformuje ją ale dopiero medytacja (jako stan) doprowadza do transformacji. Zdaje się, że się powtarzambooker pisze:to w jakiś sposób potrzeba przetransformować lub wykorzenić te, które temu przekszadzają - czyli trucizn.
Gdybym porównał to do komputera to spełnianie szczodrości itp. to etap bycia zawirusowanym ale wirusy będące pod kontrolą. Samo to jednak to za mało by wirusy przestały istnieć. Tym co powoduje, że znikają jest osiągany przez medytację stan umysłu.
Jeśli tak to nie można mówić, że ćwiczenie się w szczodrości powoduje, że stajemy się szczodrzy. Sprzyja powstaniu pewnych warunków lecz przyczyna prawdziwej szczodrości jest gdzieś indziej.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
W jakiś jednak sposób trzeba na ten poziom "wejść".MarS pisze:A może same się transformują i wykorzeniają gdy zaczynamy żyć z innego poziomu niż ego?
Pytanie jest jak zwykle, czy ten "stan" staramy się przenieść na codzienne życie, czy raczej tylko podczas medytacji mamy jakieś tam stany, a w codziennym życiu mamy "starą bajkę"MarS pisze:Nie używamy trucizny by móc medytować ale to nie używanie jej transformuje ją ale dopiero medytacja (jako stan) doprowadza do transformacji.
Jak dla mie, to z tych dwóch, (paramity szczodrości i praktyki medytacyjnej) najlepiej wykonywać obie.MarS pisze:Gdybym porównał to do komputera to spełnianie szczodrości itp. to etap bycia zawirusowanym ale wirusy będące pod kontrolą. Samo to jednak to za mało by wirusy przestały istnieć. Tym co powoduje, że znikają jest osiągany przez medytację stan umysłu.
No raczej tak.MarS pisze:Jeśli tak to nie można mówić, że ćwiczenie się w szczodrości powoduje, że stajemy się szczodrzy. Sprzyja powstaniu pewnych warunków lecz przyczyna prawdziwej szczodrości jest gdzieś indziej.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Asceza i wyrzeczenie
A to juz zalezy od nas (i od efektow medytacji)booker pisze:Pytanie jest jak zwykle, czy ten "stan" staramy się przenieść na codzienne życie, czy raczej tylko podczas medytacji mamy jakieś tam stany, a w codziennym życiu mamy "starą bajkę"
Ale w zwiazku ze szczodroscia w mahajanie (buddyzm tybet.) mam ogolne, troche irytujace spostrzezenie:
Z jednej strony mowi sie, zeby dzielic sie dobrymi wrazeniami od razu i ze wszystkimi jak tylko sie te wrazenia pojawiaja, a z drugiej strony - zeby nie dzielic sie wrazeniami medytacyjnymi (z wiadomych powodow). Nie wiem za bardzo, jak to ze soba polaczyc (albo od siebie oddzielic, bo czasami i tak bywa...).
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
Ciekawe ujęcie paramit z pozycji Seon (koreański zen):
/M
PozdrawiamDiamentowa Paramita pisze: Zajmując wysokie podium, Mistrz Zen Ko Bong uniósł swój kij Zen i powiedział:
"Wewnątrz jest jasne
Na zewątrz również jest jasne
Gdziekolwiek jest, jest jasne
Co to jest?"
Wszyscy [słuchający] milczeli. "Jest to Diamentowa Paramita". Następnie odłożył kij Zen.
"Kiedy złoto jest w ziemi jest jasne. Jeżeli włożysz złoto do gorącego pieca, również jest jasne. Po wyjęciu z pieca, złoto nadal jest jasne. Zanim zostało włożone do pieca, nie można było użyć go do zrobienia czegokolwiek. Było także bezużyteczne będac w piecu. Ale wyjęte z pieca, możemy je użyć do zrobienia wielu rzeczy: obrączki, kolczyków, lub spinki do włosów."
"Zatem, co jest 'piecem'? Piecem jest dawanie, moralnosć, cierpliwość, praktyka, medytacja i mądrość. Kiedykowliek coś dajesz, czy jest to duchowa czy materialna pomoc, nie rozróżniaj między podmiotem i przedmiotem, mężczyzną/kobietą, starym/młodym.... Zapomnij o takim myśleniu. Zapomnij o tych trzech rzeczach: ja, ty i dawać."
"Następnie: moralność. Zarówno dając i otrzymując, rób tylko to co jest właściwe, wówczas dobro i zło staną się jasne. Wówczas Twoje jasne działanie 'zabije' dobro i zło. Lecz nie przywiązuj się do dobra i zła. To jest paramita moralności.
"Jeżeli coś cię gnębi, wówczas bądź cierpliwy i wybaczający. Cierpliwy umysł sprawi Cię szczęśliwym. Wówczas, wewnątrz poczujesz dumę i pranienie by próbować mocniej. To jest paramitą cierpliwości. Duma jest jak wodna roślina, która nie ma korzeni - przychodzi i odchodzi swobodnie. Obawiaj się tylko aby nie popaść w pobłażanie [sobie]."
"Jeżeli zawsze rozróżniasz pomiędzy ludzmi i rzeczami (na przykład patrząc na nich) lecz Twój umysł jest nieporuszony, to jest paramitą medytacji."
"Jeżeli coś przychodzi -- nie bądź radosnym. Jeżeli coś odchodzi -- nie bądź smutnym. Kiedy płaczesz, tylko płacz. Kiedy śmiejesz się, tylko śmiech. Rzeczy powstają, zostają w tyle...zanikają, puste. Uczucia zmieniają się z radosnych na smutne, z uciechy w gniew. Kraje powstają, prosperują a później zanikają i zostają zniszczone. Jeżeli postrzegasz to bez przywiązania do tego, jest to paramitą mądrości."
"Słońce jest na niebie kiedy te jest jasne czy zachmurzone. Złoto jest złotem, bez względu na to czy jest w ziemi, w piecu, czy w Twoich rękach. Diamentowa Paramita jest taka jak to -- niezależna od życia czy śmierci, przychodzenia czy odchodzenia, czy czasu i przestrzeni. A więc, czy potrafisz ją zobaczyć, czy nie? Jeżeli ją widzisz, uderzę Cię trzydzieści razy. Jeżeli jej nie widzisz, również uderzę Cię trzydzieści razy...co możesz uczynić?"
"6 razy 6 = 36."
Po tym, Mistrz Zen Ko Bong zszedł z wysokiego podium.
http://www.kwanumzen.com/primarypoint/v ... amita.html
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
Ta stara bajka, to egocentryczna postawa. Pytanie jest, czy ktoś chce się za to zabrać, czy nieatomuse pisze:A to juz zalezy od nas (i od efektow medytacji)booker pisze:Pytanie jest jak zwykle, czy ten "stan" staramy się przenieść na codzienne życie, czy raczej tylko podczas medytacji mamy jakieś tam stany, a w codziennym życiu mamy "starą bajkę"Bo ta "stara bajka" to to samo co "udawana szczodrosc", o ktorej MarS pisal kilka postow wyzej.
W pewnym sensie można powiedzieć o "udawanej szczodrości", ale raczej jest to taka "wymuszona" szczodrość. To znaczy, robi się to, ale na początku wewnątrz czuć, że jakoś to tak.... niezabardzo nam pasi. I nie musi być to nic wielkiego, czasem samo życzenie wszystkim istotom aby były prawdziwie szczęśliwe, osiągnęły oświecenie i wolność od cierpienia może przyść z trudem.
Jak dla mnie, jest to własnie objawianie się umysłowych przeszkód, tych całych trucizn. W tym wypadku - skompstwa. I dlatego, tym bardziej powinno się szczodrość praktykować.
Jasne, jeżeli ktoś chce pielęgnować egocentryzm, wówczas lepiej, żeby paramit nie ruszał
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Asceza i wyrzeczenie
MarS napisał
W zadnym wypadku umysl to nie komputer. Komputer bez programu to tabula raza, zaś czysty umysł to wszystko co najwspanialsze. Tak jak napisał to booker:
W żadnym wypadku. Nie wiem, dlaczego z mojej wypowiedzi wyciągnąłeś takie wnioski.Mówisz Miluszka, że to tylko przeprogramowanie komputera?
W zadnym wypadku umysl to nie komputer. Komputer bez programu to tabula raza, zaś czysty umysł to wszystko co najwspanialsze. Tak jak napisał to booker:
Tak ,ze przyzwyczajanie się nie powoduje "przeprogramowania" umysłu a tylko usunięcie tego, co go przesłania. To "debugowanie" to lepsza analogia.Kiedy się to robi, powoli tą przeszkodę przekracza, szczodrość stopniowo sama zaczyna się manifestować, staje się to bardziej naturalne
Re: Asceza i wyrzeczenie
Jak dla mnie lepiej "widzieć"/"wiedzieć" czemu nie ma we mnie naturalnej szczodrości i wejść z tą "wiedzą" w praktykę medytacyjną.booker pisze:Jak dla mie, to z tych dwóch, (paramity szczodrości i praktyki medytacyjnej) najlepiej wykonywać obie.
I pod takim podejściem podpiszę się rękami i nogami. Właśnie chodziło mi o to, o widzenie trucizn. Nie wiem tylko w jaki sposób powoli przekracza się tą przeszkodę, czy to jest przekroczenie czy tylko przyzwyczajenie do pewnej postawy?booker pisze:Jak dla mnie, jest to własnie objawianie się umysłowych przeszkód, tych całych trucizn. W tym wypadku - skompstwa. I dlatego, tym bardziej powinno się szczodrość praktykować.Kiedy się to robi, powoli tą przeszkodę przekracza, szczodrość stopniowo sama zaczyna się manifestować, staje się to bardziej naturalne.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
Rozumiem. Co do mnie, zwykła medytacja z Wielkiem Pytaniem, pokłony i śpiewy tutaj załatwia sprawę.Mars pisze:Jak dla mnie lepiej "widzieć"/"wiedzieć" czemu nie ma we mnie naturalnej szczodrości i wejść z tą "wiedzą" w praktykę medytacyjną.
W zasadzie nie potrzebuję wiedzieć, dlaczego nie ma we mnie szczodrości. Nie widze zbytnio sensu w "chlastaniu" psychiki sprawdzaniem "o teraz jestem szczodry", "o teraz nie jestem szczodry". Jak chcesz praktykować szczodrość, to po prostu, zrób to
Praktykując z kierunkiem "nie tylko dla siebie", szczodrość i tak się zaczyna pojawiać. Spontanicznie manifestującej się szczodrości i tak się nie da sprawdzić, po prostu się pojawia: "zrobić to i to"
Jak dla mnie, po prostu poprzez właściwe praktykowanie i działanie w życiu.MarS pisze:Nie wiem tylko w jaki sposób powoli przekracza się tą przeszkodę,
Co do sposobów praktyki paramity szczodrości napewno znajdziesz wiele porad na necie.
Na przykład:
Sześć paramit wg. dzogczen pisze: Pierwszym rodzajem szczodrości jest więc ofiarowywanie siebie samego, ofiarowywanie swojego ciała. Tak zwykle lgniemy mocno do poczucia, że ja jestem moim ciałem, mną jest moje ciało, tak silnie mamy zakorzenione to poczucie, że kiedy chcemy przekroczyć lgnięcie do poczucia 'ja', kiedy chcemy przekroczyć egoizm, samolubstwo, aby to przekroczyć, powinniśmy być zdolni do ofiarowania swojego ciała.
Drugim rodzajem szczodrości jest dawanie tego, co posiadamy. Zwykle tak mocno lgniemy do tego, co posiadamy, myślimy - jest mi to konieczne do tego, żebym żył, żebym funkcjonował, tak dalece identyfikujemy się z tym, że nie potrafimy się rozstać z różnymi rzeczami, które posiadamy. Po to, aby pokonać ten rodzaj lgnięcia do poczucia siebie, lgnięcia do poczucia 'ja', musimy nauczyć się dawać różne materialne rzeczy.
Trzecim jest ofiarowywanie swojej własnej zasługi. Ma to wiele do czynienia ze swoim osobistym wyzwoleniem, z różnymi koncepcjami, pojęciami, które wytwarzamy, wyobrażeniami na temat tego, jak powinno wyglądać nasze osobiste wyzwolenie nas samych. Ta szczodrość polega tutaj na przekroczeniu tego rodzaju pojęć oczekiwania czegoś takiego, jak wyzwolenie siebie samego.
Jeśli chodzi o doskonałość szczodrości, definiowana jest ona w ten sposób, że szczodrość staje się doskonała, kiedy jest całkowicie pokonane lgnięcie do 'ja', lgnięcie do poczucia siebie i będąc wolnym od tego lgnięcia potrafimy w pełni ofiarować nasze ciało, nasze posiadłości i nasze zasługi. Oczywiście nie należy tego rozumieć w ten sposób, że mamy biegać nago i mówić: bierzcie, moje ciało jest dla was. Należy to rozumieć jako całkowite wewnętrzne porzucenie lgnięcia do poczucia, że ja jestem tym ciałem i muszę to ochraniać, najważniejsze, abym dbał o dobro mnie, czyli tego ciała.
http://www.tsering.wroclaw.pl/tseringpaldron.php
Jeżeli w naturalny sposób manifestujesz szczodrość, to jak na moje ideologia tu już jest bez znaczenia. Pewna przeszkoda zostaje przekroczona i tyle.MarS pisze:czy to jest przekroczenie czy tylko przyzwyczajenie do pewnej postawy?
Czy się przyzwyczaisz do tego? To właśnie to raczej jest zwyczajnym.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Asceza i wyrzeczenie
Część postów powędrowała tutaj. Proszę o trzymanie się tematu w panelu Dharma.
- pawel
- Posty: 1271
- Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Asceza i wyrzeczenie
lub 'zaznajamianie się'miluszka pisze:Medytacja po tybetańsku to " przyzwyczajanie się'.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Re: Asceza i wyrzeczenie
to lub stanowi pewną różnicę.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: Asceza i wyrzeczenie
Amogh - Twój post jako off przeniosłem do archiwum. Proszę
o nie odbieganie od tematu, a założenie stosownego nowego tematu.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3571
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Czołem,

Pozdrawiam,
Skałosz
zdania wypowiedziane w tym tekście wydają mi się być sprzeczne. Najpierw jest mowa o szczodrości (w formie ofiarowania ciała) w kontekście chęci bycia oświeconym, a następnie o szczodrości bez nadziei na nagrodę. Mógłby mi ktoś wytłumaczyć tę sprzeczność?Z tekstu mahajanistyczngo "37 praktyk bodhisattwy":
Kto chce być oświecony
Musi, jeśli trzeba, poświęcić swe ciało,
Nie wspominając już o rzeczach materialnych.
Bodhisattwa jest szczodry
Bez nadziei na nagrodę
Lub jakikolwiek rezultat —
Oto praktyka bodhisattwy."
Pozdrawiam,
Skałosz
Re: Asceza i wyrzeczenie
W którym miejscu dokładnie?piotr pisze:Najpierw jest mowa o szczodrości (w formie ofiarowania ciała) w kontekście chęci bycia oświeconym,
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: Asceza i wyrzeczenie
Witam
Czy to przypadkiem nie jest tak, że ta część odnosi się do tych, którzy chcą być oświeceni
?
Pozdrawiam
kunzang
Czy to przypadkiem nie jest tak, że ta część odnosi się do tych, którzy chcą być oświeceni
Natomiast ta część - niejako w kontrze - do podejścia bodhisattwyKto chce być oświecony
Musi, jeśli trzeba, poświęcić swe ciało,
Nie wspominając już o rzeczach materialnych.
Bodhisattwa jest szczodry
Bez nadziei na nagrodę
Lub jakikolwiek rezultat —
Oto praktyka bodhisattwy."
?
Pozdrawiam
kunzang
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: Asceza i wyrzeczenie
Witam
kunzang
piotr pisze:Najpierw jest mowa o szczodrości (w formie ofiarowania ciała) w kontekście chęci bycia oświeconym,
Nezz pisze:W którym miejscu dokładnie?
PozdrawiamKto chce być oświecony
Musi, jeśli trzeba, poświęcić swe ciało,
Nie wspominając już o rzeczach materialnych.
kunzang
Re: Asceza i wyrzeczenie
Być może jest tak jak pisze Kunzang,a być może jest tutaj pewnego rodzaju sprzeczność. Autor jednak zaznacza na końcu tekstu:
A być może jest to po prostu wina niedokładnego tłumaczenia, jak to już nieraz bywało?Proszę świętych o cierpliwość,
Jeśli popełniłem błędy w logice, itd.
Re: Asceza i wyrzeczenie
W mahajanie mowi sie, ze Bodhisattwa jest juz oswiecony, wiec "chce byc oswieconym" to chyba nie o bodhisattwie...kunzang pisze: Czy to przypadkiem nie jest tak, że ta część odnosi się do tych, którzy chcą być oświeceniNatomiast ta część - niejako w kontrze - do podejścia bodhisattwyKto chce być oświecony
Musi, jeśli trzeba, poświęcić swe ciało,
Nie wspominając już o rzeczach materialnych.Bodhisattwa jest szczodry
Bez nadziei na nagrodę
Lub jakikolwiek rezultat —
Oto praktyka bodhisattwy."
?![]()
A ci, ktorzy chca poswiecic swoje cialo, musza najpierw rozwinac bodhicitte (oswiecona postawe), w innym przypadku umra.
Re: Asceza i wyrzeczenie
Angielskie tłumaczenie jest podobne:
25. When those who want enlightenment must give even their body,
There is no need to mention external things.
Therefore without hope of return or any fruition
Give generously -- This is the practice of Bodhisattvas.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3571
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Czołem,
znalazłem angielski przekład na www.berzinarchives.org (jedna z bardziej wiarygodnych stron o buddyzmie tybetańskim):
Pozdrawiam,
Skałosz
znalazłem angielski przekład na www.berzinarchives.org (jedna z bardziej wiarygodnych stron o buddyzmie tybetańskim):
- (25) A bodhisattva’s practice is to give generously
Without hope for anything in return and something karmic to ripen,
Because, if those who would wish enlightenment
must give away even their bodies,
What need to mention external possessions?
- (26) A bodhisattva’s practice is
To safeguard ethical self-discipline without worldly intents,
Because, if we can’t fulfill our own purposes without ethical discipline,
The wish to fulfill the purposes of others is a joke.
Pozdrawiam,
Skałosz
Re: Asceza i wyrzeczenie
Też mi się tak wydaje.piotr pisze:Więc wydaje mi się, że może chodzić tu o wskazanie na to, że intencja korzyści doczesnych w tym lub następnym życiu nie jest intencją bodhisattvy przy prakytkowaniu szczodrości.
Re: Asceza i wyrzeczenie
A mozesz przytoczyc jakies zrodla (tybetanskie)? Ciekawi mnie glownie to, co te zrodla pisza na temat najwyzszego stopnia bodhisattwy.piotr pisze:Wydaje mi się wadliwe wprowadzanie tu przekonania, że bodhisattva już jest oświecony, więc nie chce oświecenia. W różnych źródłach (chińskich i tybetańskich) różnie opisuje się stopnie rozwoju na tej ścieżce. Jednak ścieżka ta jest zawsze stopniowa i wyróżnia różne jego plany wraz z czynnikami warunkującymi w ogóle możliwość wstąpienia na nie. Więc bodhisattva jest raczej w pewnym stopniu oświecony, ale zdaje się, że nie do końca.
Z tego co wiem, to ukierunkowanie praktyki na jakiekolwiek korzysci (dla siebie) nie naleza do praktyki bodhisattwy.piotr pisze:Więc wydaje mi się, że może chodzić tu o wskazanie na to, że intencja korzyści doczesnych w tym lub następnym życiu nie jest intencją bodhisattvy przy prakytkowaniu szczodrości.
// Edit: ale jezeli bodhisattwa ofiaruje swoje cialo np lwowi czy tygrysowi, to moze jak najbardziej zyczyc tym zwierzetom lepszego odrodzenia w nastepnym zyciu. O sobie przy tym raczej nie mysli. Tak mysle...
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3571
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Witaj Atomuse,
Pozdrawiam,
Skałosz
pisząc ostatni post opierałem się na haśle z angielskojęzycznej Wikipedii.A mozesz przytoczyc jakies zrodla (tybetanskie)? Ciekawi mnie glownie to, co te zrodla pisza na temat najwyzszego stopnia bodhisattwy.
Pozdrawiam,
Skałosz
Re: Asceza i wyrzeczenie
The Tenth Bhumi, the Cloud of Doctrine pisze:Bodhisattvas on this level receive a form of empowerment from innumerable buddhas. This is called "great rays of light", because the radiance of these bodhisattvas shines in all directions. This empowerment helps them in removing the remaining obstructions to omniscience and gives them added confidence and strength. At the final moment of this stage they enter into a meditative state called the "vajralike meditative stabilization", in which the subtlest remaining obstacles to buddhahood are overcome. They arise from this concentration as Buddhas.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3571
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Witaj Atomuse,

Pozdrawiam,
Skałosz
OK, ale jestem ciekaw opinii również innych osób.Z tego co wiem, to ukierunkowanie praktyki na jakiekolwiek korzysci nie naleza do praktyki bodhisattwy.
Pozdrawiam,
Skałosz
Re: Asceza i wyrzeczenie
Zedytowalam troche swoja poprzednia wypowiedz.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
Pogrubioną częśc rozumiem w ten sposób, że kiedy dobrze zdajesz sobie sprawę z prawa karmy, możesz odpuścić nadzieję (oby mi się to stało) na nagrodę i rezultat. Nie jest to już potrzebne. W tym sensie pozbywasz się kolejnej przeszkody.piotr pisze:zdania wypowiedziane w tym tekście wydają mi się być sprzeczne. Najpierw jest mowa o szczodrości (w formie ofiarowania ciała) w kontekście chęci bycia oświeconym, a następnie o szczodrości bez nadziei na nagrodę. Mógłby mi ktoś wytłumaczyć tę sprzeczność?Kto chce być oświecony
Musi, jeśli trzeba, poświęcić swe ciało,
Nie wspominając już o rzeczach materialnych.
Bodhisattwa jest szczodry
Bez nadziei na nagrodę
Lub jakikolwiek rezultat —
Oto praktyka bodhisattwy."![]()
Dodatkowo też, dana paramita nie powinna być wykonywana z podmiotowo/przedmiotowym nastawieniem.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Asceza i wyrzeczenie
Budda w jednym z wcześniejszych wcieleń ofiarował swe ciało (lwicy, tygrysicy?) - działał powodowany współczuciem. Nie było w jego działaniu chęci nagrody.piotr pisze:Mógłby mi ktoś wytłumaczyć tę sprzeczność?
Kto chce być oświecony, moim zdaniem może oznaczać kogoś kto kroczy ścieżką, kogoś kto dąży do oświecenia. Chce może też oznaczać, że chce dla wszystkich istot, powodowany współczuciem.
Szczodrość bez chęci zysku - to najważniejsze przesłanie z tych strof. Tak powinniśmy dawać.
Inaczej - dawanie z czystym umysłem, czystymi intencjami, dla dobra wszystkich istot. Może też być dedykacja zasługi wynikającej ze szczodrości, itp. Nie powinno być w tym chęci oświecenia (moim zdaniem).
Pozdrawiam
- kunzang
- Admin
- Posty: 12748
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bon
- Lokalizacja: Zantyr
Re: Asceza i wyrzeczenie
Witam
Jakoś skojarzyłem te 37 praktyk bodhisattwy z poglądem madhyamaki.
Ten tekst, to opis ścieżki bodhisattwy. Zawiera to, co jest praktyką, czyli postępowaniem w ramach tej ścieżki.
Z jednej strony mamy to, co względne i przedstawienie tego jak powinno się w ramach znajdowania się w stanie tej prawdy funkcjonować, a z drugiej strony podejście wskazujące na to, co ma miejsce gdy znajdujemy się w stanie prawy absolutnej /w stanie bodhisattwy/. Jest czas, w którym znajdujesz się w stanie bodhisattwy /czas pr. absolutna/ i czas kiedy nie /czas pr. względna/. Kwestią jest to, by doprowadzić do tego, iż jest się w stanie bodhisattwy dwadzieścia cztery godziny na dobę. Prostym to nie jest. Stąd też opisywane jest to w ramach stopni i być może jest to powiązane z czasem gdy się znajduje w stanie bodhisattwy, czyli w stanie tego co jest celem tego podejścia. Założeniem jest tu to, że skoro jest się już na jakimś stopniu bodhisattwy, to już się ten stan zna i dążenie do tego stanu odpada, jednak stwarza się poprzez praktyki bodhisattwy odpowiednie warunki by ten stan się manifestował /by miała miejsce, załóżmy: bodhi/, gdy w tym stanie się nie jest.
Gdy spojrzałem na te praktyki od strony ścieżki rozumianej tu jako praktyka, to na ten moment przestałem dostrzegać tu sprzeczność, natomiast postrzegać zacząłem to tak, iż bodhisattwa to istota ludzka, której zdarza się na przestrzeni swego życia być co jakiś czas buddą /być w stanie oświeconym/, a gdy w nim nie jest, to funkcjonować zgodnie z owymi praktykami.
A jako, że owe dwie prawdy w istocie są nie rozdzielne, to od momentu gdy podejmie się decyzję, iż będzie się podążać ścieżką bodhisattwy /i rzeczywiście ma to miejsce/, to formalnie się nim staje... powiedzmy
Pozdrawiam
kunzang
ps
To z mej strony trochę z innej beczkipiotr pisze:OK, ale jestem ciekaw opinii również innych osób.![]()
piotr pisze:(25) A bodhisattva’s practice is to give generously
Without hope for anything in return and something karmic to ripen,
Because, if those who would wish enlightenment
must give away even their bodies,
What need to mention external possessions?
Więc wydaje mi się, że może chodzić tu o wskazanie na to, że intencja korzyści doczesnych w tym lub następnym życiu nie jest intencją bodhisattvy przy prakytkowaniu szczodrości. Jego/jej celem jest to co ponad doczesnością czyli bodhi. (...)
Jakoś skojarzyłem te 37 praktyk bodhisattwy z poglądem madhyamaki.
Ten tekst, to opis ścieżki bodhisattwy. Zawiera to, co jest praktyką, czyli postępowaniem w ramach tej ścieżki.
Z jednej strony mamy to, co względne i przedstawienie tego jak powinno się w ramach znajdowania się w stanie tej prawdy funkcjonować, a z drugiej strony podejście wskazujące na to, co ma miejsce gdy znajdujemy się w stanie prawy absolutnej /w stanie bodhisattwy/. Jest czas, w którym znajdujesz się w stanie bodhisattwy /czas pr. absolutna/ i czas kiedy nie /czas pr. względna/. Kwestią jest to, by doprowadzić do tego, iż jest się w stanie bodhisattwy dwadzieścia cztery godziny na dobę. Prostym to nie jest. Stąd też opisywane jest to w ramach stopni i być może jest to powiązane z czasem gdy się znajduje w stanie bodhisattwy, czyli w stanie tego co jest celem tego podejścia. Założeniem jest tu to, że skoro jest się już na jakimś stopniu bodhisattwy, to już się ten stan zna i dążenie do tego stanu odpada, jednak stwarza się poprzez praktyki bodhisattwy odpowiednie warunki by ten stan się manifestował /by miała miejsce, załóżmy: bodhi/, gdy w tym stanie się nie jest.
Gdy spojrzałem na te praktyki od strony ścieżki rozumianej tu jako praktyka, to na ten moment przestałem dostrzegać tu sprzeczność, natomiast postrzegać zacząłem to tak, iż bodhisattwa to istota ludzka, której zdarza się na przestrzeni swego życia być co jakiś czas buddą /być w stanie oświeconym/, a gdy w nim nie jest, to funkcjonować zgodnie z owymi praktykami.
A jako, że owe dwie prawdy w istocie są nie rozdzielne, to od momentu gdy podejmie się decyzję, iż będzie się podążać ścieżką bodhisattwy /i rzeczywiście ma to miejsce/, to formalnie się nim staje... powiedzmy
Pozdrawiam
kunzang
ps
czas prawdy względnej.37 praktyk bodhisattwy pisze: Kto chce być oświecony
Musi, jeśli trzeba, poświęcić swe ciało,
Nie wspominając już o rzeczach materialnych.
czas prawdy absolutnej.37 praktyk bodhisattwy pisze: Bodhisattwa jest szczodry
Bez nadziei na nagrodę
Lub jakikolwiek rezultat —
jedność dwóch prawd.37 praktyk bodhisattwy pisze:Oto praktyka bodhisattwy
Re: Asceza i wyrzeczenie
"Kto chce być oświeconym"Kto chce być oświecony
Musi, jeśli trzeba, poświęcić swe ciało,
Nie wspominając już o rzeczach materialnych.
Bodhisattwa jest szczodry
Bez nadziei na nagrodę
Lub jakikolwiek rezultat —
Oto praktyka bodhisattwy."
Nie znaczy chęci czy zamiaru bycia oświeconym, a jedynie wskazuje na to, iż jest to jedyna droga by zakończyć cierpienie.
"Bodhisattwa jest szczodry
Bez nadziei na nagrodę
Lub jakikolwiek rezultat"
To nie oznacza że bodhisatta gubi się w prawie kammy. On je doskonale zna, zna przyczynę i skutek takimi jakimi są.
chodzi o to, że gdy bodhisatta ofiarowywuje cokolwiek robi to z mądrością. Wie i widzi że to dhammy ofiarowywują ,nie on.
"Oto praktyka bodhisattwy"
sadu!
bodhisatta to nie jest bajka,ale realna postawa która może być rozwijana i kultywowana w naszym codziennym życiu. Jest różnica między ofiarowywaniem, a ofiarowywaniem z mądrością. Gdy ofiarujemy nieważne co i nieważne z jak wielką szlachetnością to nie jest praktyka bodhisatty, ponieważ nie ma zrozumienia ,nie ma mądrości. Idea "Ja" jest tak głęboko zakorzeniona, że może wyjść na powierzchnie kiedykolwiek, wtedy myślimy "ja ofiarowałem", "ja praktykuje ścieżkę ku przebudzeniu". Ale gdy w chwili ofiarowania powstaje mądrość to widzimy, że nie ma ja, które robiłoby to czy tamto, że to nie należy do nas.
To jest praktyka bodhisatty. Przynajmniej taka jak opisana w Jatakach Kanonu Palijskiego.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
Ale kazda dhama z osobna ofiarowuje, czy wszystkie razem? Dhammy uwarunkowane, czy nieuwarunkowane?ikar pisze: Wie i widzi, ze to dhammy ofiarowuja, nie on.
Doprawdy, Ikar, zadziwiasz mnie. Tym bardziej zadziwia mnie widzenie aktu dawania z poziomu dhamm; z poziomu pojedynczych skladowych rzeczywistosci.
Tak samo jak nie da sie okreslic obrazu z poziomu pikseli, dopiero poziom wizji - widzenia pikseli - daje obraz: bodhisattvy, dzialania itd.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Asceza i wyrzeczenie
Czołemikar pisze: Przynajmniej taka jak opisana w Jatakach Kanonu Palijskiego.
Rozumiem, że przeczytałeś?
metta&peace
p.
Re: Asceza i wyrzeczenie
tak, czytałem Jataki.Rozumiem, że przeczytałeś?
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
i jak w poprzednimikar pisze:gdy w chwili ofiarowania powstaje mądrość to widzimy, że nie ma ja, które robiłoby to czy tamto, że to nie należy do nas.
Więc jak to, uważasz, że działanie należy do dhamm i że dhammy decydują co będą robić?ikar pisze:Wie i widzi że to dhammy ofiarowywują ,nie on.
Czyli jakby, wychodzi, że rzeczywistość ma świadomość i jaźń, że każda dhamma ma własną świadomość, możliwość decydowania i intencyjnego działania (więc każda dhamma by miała jeszcze swoje skandhy
A to "wie i widzi" to on widzi, czy dhammy widzą?
Czy możesz mi to wyjaśnić?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Asceza i wyrzeczenie
bookerze,Więc jak to, uważasz, że działanie należy do dhamm?
Czyli jakby, wychodzi, że rzeczywistość ma świadomość i jaźń, skoro, że nie Ty masz intencje, tylko dhamny mają intencje, że nie Ty robisz, tylko dhammy robią.
Czy możesz mi to wyjaśnić?
pozwól że założę nowy wątek,ok? tylko że wieczorem. Wątek będzie w dziale Tharavada.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
Bardzo chętnie. Dziekuje.ikar pisze:pozwól że założę nowy wątek,ok? tylko że wieczorem. Wątek będzie w dziale Tharavada.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3571
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Cześć Kunzangu,
dzięki za odpowiedź.
Mam pytanie dodatkowe: Czy zgodnie z poglądem madhyamaki, oświecenie jest rezultatem intencjonalnych działań, owocem karmy?
Pozdrawiam,
Skałosz
dzięki za odpowiedź.
Pozdrawiam,
Skałosz