Jasnowidz amator?zee pisze:nabujają Cie pewno jeszcze nie raz
Pozdrawiam
kunzang
Jasnowidz amator?zee pisze:nabujają Cie pewno jeszcze nie raz
Podaj prosze jakimi nieprzystajacymi do nauki Buddy pogladami sie przesiaka? Chcialabym wiedziec konkretnie jakie to poglady. Moze zweryfikuje przy okazji swoje Jesli bede wiedziec jakie poglady masz na mysli, wowczas wypowiedz stanie sie dla mnie (i moze nie tylko dla mnie) bardziej rzetelna i informacyjna. Z gory dziekujeiriomote pisze:Oficjalnie grupa przedstawia się za niesekciarską - możesz bez żadnego problemu wejść i wyjść, nikt Cię nie bombarduje miłością ani nie stosuje otwarcie prania mózgu. Jednak człowiek który się decyduje tam pójść nasiąka poglądami nie przystającymi do Nauki Buddhy i oddaje sie pod panowanie demona, który ogłosił się mistrzem.,
Witaj -byłem tam tylko raz ponieważ sądzę że jest to ten moment w moim życiu w którym po kilku latach samodzielnego praktykowania medytacji powinienem poszukać wspólnoty a tym bardziej nauczyciela.Mieszkam niedaleko Szklarskiej Poręby jeżeli nie Zen Rinzai to co?Może mi coś poradzisz?iriomote pisze:Witam - oto kilka słów ostrzeżenia ode mnie. Niech nikt nie zasugeruje się datą. Mój post też w dziale Who is Who.
1. Nauczyciel(e), linia przekazu. Czy wiarygodność lini przekazu jest do zweryfikowania.
Nauczycielem jest pan Klaus Zernickow, dr medycyny, jego specjalizacje to ginekologia i psychoterapia. Podawał się za spadkobiercę Seki Yuho Roshiego, ostatnio doszły mnie słuchy, że kilku jego byłych uczniów wytoczyło mu w Niemczech proces za to, że podaje się za mistrza Zen, a nie ma przekazu-inka. Został wyświęcony na mnicha Zen przez Joshu Sasaki Roshi w USA (Mt.Baldy Zen Center) jednak tam go nie pamiętają.
2. Jak częsty i jak bliski jest kontakt grupy z jej nauczycielem.
Zgrupowania odbywają się przynajmniej 2 razy w roku po 1 tydz.w Szklarskiej Porębie, są też odosobnienia w Niemczech, jedynie wykłady są dla wszystkich na odosobnieniach, jeśli chodzi o osobistą rozmowę to są obostrzenia - z ulicy się nie wejdzie, no i jest jeszcze ćwiczenie koanów w wykonaniu p.Zernickowa, ale to trzeba dostąpić specjalnego namaszczenia (wykazać się kilkuletnim oddaniem wg rozumienia p.Zernickowa).
3. Sposób praktykowania - na co stawia się nacisk na wspólnych spotkaniach, jakie są kwestie formalne.
Praktyka jest bardzo formalna i panuje rzeczywiście żelazna-klasztorna dyscyplina na odosobnieniach.
Teksty recytuje się po polsku i po japońsku.
Inna sprawa, że to co się ćwiczy to nie jest żadne zazen - bo brak u podstawy odpowiedniej motywacji bodhiczitty zgodnie z Nauką Dharmy. Tam jest ona rozumiana jako - porzucam swoje interesy dla interesu wspólnoty i temu podporządkowuje swoje życie. Nikt nie jest zachęcany do otrzymywania osobistych wskazówek dot. praktyki ani do robienia sobie notatek z pseudo-teisho.
O przyjęciu formalnym Schronienia nie mówi się w ogóle, tak samo o przyjęciu Jukai. Od początkujących wymaga się wystąpienia z kościoła katolickiego.
Oczywiście kwestia Schronienia jest - tylko że na usługach shierarchizowanej organizacji, jaką stworzył pan Zernickow - to znaczy Schronienia formalne przyjmuje sie od p.Zernickowa (który nie ma prawa ich udzielać - jak również wyświęcać mnichów) na etapie członkostwa we Wspólnocie Ķumon-Kai. Wszystkie inne żuczki należą do Kręgu Wspierającego.
Jak macie ochotę pobawić sie w pseudobuddyjskie harcerstwo i połudzić się, że Wasza praktyka ma sens - to Mumon-Kai czeka.
Macie cały repertuar możliwości - od członka Kręgu wspierającego po członka Mumon-Kai (tam to sie równa przyjęcie Jukai), po ucznia mistrza i ewentualnie mnicha/mniszkę. Dodajcie jeszcze wariant z koanem.
4. Czy grupa udziela się społecznie, organizuje jakieś akcje charytatywne itp. - czyli jaka jest sytuacja społeczna grupy, jej miejsce w społeczeństwie, jeśli je można konkretnie określić.
Nie, nic takiego nie ma miejsca, kiedyś odbywały się manifestacje dla Tybetu (np. w Poznaniu, Wrocławiu i Berlinie - pod Bramą Brandenburską) i członkowie wspierali pieniężnie szpital i dzieci Tybetańskie w Nepalu, ale po jakiejś wypowiedzi J.Ś. Dalajlamy to się zgodnie z życzeniem p. Zernickowa skończyło.
5. Atmosfera - tu mogły by się wypowiadać osoby które wpadły nawet na kilka spotkań. Jest to kwestia osobista, ale być może da jakiś kontekst dla opisu charakteru grupy.
Ogólnie panuje atmosfera skupienia (no chyba, że tam taki typ milczka po prostu trafia), niektórzy są fajni, inni mniej. Wszystko co się dzieje jest inspirowane decyzjami p.Zernickowa, którym raczej się trzeba podporządkować, jeśli się nie chce zostać zawieszonym...Nie jest to miejsce dla ludzi obarczonych rodziną, bo wszystko zdaje się być dla nich pod górkę.
Ludzie raczej towarzysko nie spotykają się poza odosobnieniami czy prywatnie w domach, chyba, że się bardzo polubili.
6. Poziom "niesekciarstwa" - w jak dużym stopniu grupa jest otwarta na kontakty z innymi grupami itp. Trochę kłopotliwy temat, ale lepiej, jak ktoś idzie do takiej zamkniętej grupy wiedząc, że inne są bardziej "towarzyskie". Jak się zrazi, to nie do całego buddyzmu.
Oficjalnie grupa przedstawia się za niesekciarską - możesz bez żadnego problemu wejść i wyjść, nikt Cię nie bombarduje miłością ani nie stosuje otwarcie prania mózgu. Jednak człowiek który się decyduje tam pójść nasiąka poglądami nie przystającymi do Nauki Buddhy i oddaje sie pod panowanie demona, który ogłosił się mistrzem.
Decydując się na związek z Mumon-Kai trzeba się zobowiązać, że nie będzie sie uczestniczyć w sesshin z innymi mistrzami, patrzy się tam też krzywo na ćwiczenie np.jogi, z pobłażaniem traktuje buddyzm tybetański.
7. Czy grupa jest zarejestrowana jako związek wyznaniowy; ogólnie jaki jest status prawny grupy.
Grupa jest oficjalnie zarejestrowana jako związek wyznaniowy. Członek Kręgu Wspierającego ma prawo funkcjonować w świetle polskiego prawa jako osoba duchowna. Jeśli ktoś nie wie - w Polsce istnieje fundusz kościelny, opłacany z podatków wszystkich Polaków, który idzie na Zus i emerytury dla duchownych. Taka osoba płaci symboliczne składki do Zusu i jak się ma z czego utrzymać, nie musi zarabiać na życie pracą najemną.
Pozdrawiam,
mało prawdopodobne by Tobie coś poradziła... ostatni raz na forum w 2009 byłaGregorius pisze:Może mi coś poradzisz?
glegorius
fajnie, tylko - jakby co - do tego jest ten dział: Kontakt.wonshim pisze:Sam praktykuje zen w tradycji Kwan Um; jeśli ktoś jest zainteresowany wspólnym siedzeniem (nie koniecznie w tej właśnie tradycji) zapraszam do kontaktu ze mną
mój email: kowalczyk.m1989@gmail.com