odzywianie
Moderator: forum e-budda team
odzywianie
czy ktos moglby udzielic mi porady na temat odzywiania buddystow? chcialabym zacząc tak wlasnie jadac a niezbyt sie orientuje co mi wolno czego nie
bardzo dziekuje
bardzo dziekuje
Re: odzywianie
W Azji przyjęta jest zasada nie jedzenia mięsa w pierwszy i piętnasty dzień miesiąca księżycowego (jeśli zechcesz się tego trzymać, to sugeruję poszukać kalendarza, który te dni wyszczególnia, najlepiej chińskiego, bo oni często drukują na kalendarzach także numerację dni księżycowych).
Z powodu jakiejś legendy, do której niestety nie udało mi się dotrzeć, ostrygi można jadać także w te dni - choć nie wiem, czy dotyczy to wszystkich ścieżek buddyjskich.
Osobiście jestem wegetarianką, więc głebiej w dietę mięsożerną nigdy nie wnikałam, aczkolwiek w dni 1/15 nie jadam też potraw, w których są jajka.
Z powodu jakiejś legendy, do której niestety nie udało mi się dotrzeć, ostrygi można jadać także w te dni - choć nie wiem, czy dotyczy to wszystkich ścieżek buddyjskich.
Osobiście jestem wegetarianką, więc głebiej w dietę mięsożerną nigdy nie wnikałam, aczkolwiek w dni 1/15 nie jadam też potraw, w których są jajka.
Jeśli masz problem, który można rozwiązać, to po co się martwisz? Jeśli masz problem, którego nie można rozwiązać, to po co się martwisz?
Re: odzywianie
nie ma droga kolezanko czegos takiego jak 'odzywianie buddystow',
nie ma spisu tego co kazdy buddysta powinien a nie powinien...
kwestia jedzienia czy nie jedzenia miesa w dzisiejszych czasach- nawet jesli patrzyc z punktu widzenia MORALNOSCI- jest nierozwiazania i nigdy rozwiazana nie bedzie.
sprawa jest dla mnie prosta- jesli chcesz to jedz mieso, jesi nie chcesz to miesa nie jedz i nie mieszaj w to buddyzmu- bo jedzenie czy nie jedzenie nie sprawi ze bedziesz lepsza/lepszy..
nie ma spisu tego co kazdy buddysta powinien a nie powinien...
kwestia jedzienia czy nie jedzenia miesa w dzisiejszych czasach- nawet jesli patrzyc z punktu widzenia MORALNOSCI- jest nierozwiazania i nigdy rozwiazana nie bedzie.
sprawa jest dla mnie prosta- jesli chcesz to jedz mieso, jesi nie chcesz to miesa nie jedz i nie mieszaj w to buddyzmu- bo jedzenie czy nie jedzenie nie sprawi ze bedziesz lepsza/lepszy..
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: odzywianie
Nie powinno się zjadać zwierząt, które zostały zabite dla Ciebie. Jak się da dobrze też jest temu zapobiec. Jeżeli już zabito możesz w intencji lepszego odrodzenia się zwierza [ofkors ludzi też] (do max.5 tygodni dla zmarłych istot) wykonać mantrę OM AMI DEŁA SZRI. Jak musisz już zabić jakiegoś komara czy karalucha wypowiedzieć tą mantrę nie zaboli.
Np. w tym wypadku karp na święta wcześniej pływający w Twojej wannie - jak sądze - jest zabijany z myslą o przyszłych biesiadnikach-domownikach i zaproszonych.
Może się pojawić problem z rodziną na Boże Narodzenie....
Np. w tym wypadku karp na święta wcześniej pływający w Twojej wannie - jak sądze - jest zabijany z myslą o przyszłych biesiadnikach-domownikach i zaproszonych.
Może się pojawić problem z rodziną na Boże Narodzenie....
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: odzywianie
Tak, potrzeba wiele lat ewolucji. Nie wystarczy jeść np. przez miesiąc kasze i już się jest lepszym. Nie, nie, to nie tak prosto. Tak to każdy by se chciał :mrgreen:bo jedzenie czy nie jedzenie nie sprawi ze bedziesz lepsza/lepszy..
a tak poza tym:
Tak, może założymy grupe trzymającą karpia. Będziemy protestować przeciwko zabijaniu i nieludzkiemu :mrgreen: traktowaniu Karpi przez supermarkety. Nie zawaham się tu użyć ich nazw. Geant, Carefour!!! Mordercy Karpi. To do was wróci za jakiś czas!! Nie Karpie oczywiście (chociaż to też niewykluczone) ale każde działanie przynosi skutek. Karpie sie zemszczą ciągnąc was do piekła. I co wtedy powiecie?booker pisze:Np. w tym wypadku karp na święta wcześniej pływający w Twojej wannie - jak sądze - jest zabijany z myslą o przyszłych biesiadnikach-domownikach i zaproszonych.
Może się pojawić problem z rodziną na Boże Narodzenie....
"Mogliśmy nie trzymać tych Karpii w tych okrutnych wanienkach"?
"Mogliśmy z zabijania Karpia nie robić sklepowego show"?
Nie nie!!! Wtedy będzie za późno. Zastanówcie się teraz póki jest lato.
Myślicie że dlaczego nad morzem są sztormy. Przecież woda również może być spokojna jak i wzburzona. To dlatego są sztormy bo karma zabijania ryb wraca do rybaków zalewając im piwnice i niszcząc kutry.
tak więc, pamiętajcie... byście potem nie narzekali.
A teraz linki;
Calkiem poważna akcja i konkretne wskazówki
Ocal Karpia
A tu jakaś dyskusja znaleziona poprzez google (nie czytałem jej całej)
http://pclab.pl/thread14291.html
Pozdrawiam
Łukasz
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: odzywianie
Jesl jest buddyzm dla ciebie religia kieruj sie wlasnym rozsadkiem i uczuciem (glowa i sercem).
Jesli jest buddyzm dla ciebie filozofia kieruj sie wlasnym rozsadkiem i uczuciem (glowa i sercem).
a przede wszystkim sie zastanow dlaczego zadalas takie wlasnie pytanie: czy to wzorce toba kierowaly że chcialabys sie nazywac buddystka czy cos glebszego. To tam tkwi odpowiedz na twoje pytanie.
ps. wiem ze to brzmi strasznie patetycznie ale wlasnie skonczylem ogladac 13 wojownika i rozpiera mnie archetyp wojownika (patetyczny)
ps2. nie uwazacie ze filmy to swietna tantra? w sensie tak jak kodujemy/dekodujemy sie dzieki jidamom i dakiniom tak tez sie kodujemy np filmami? czy w zasadzie to nie to samo z punktu widzenia psychologi?
Jesli jest buddyzm dla ciebie filozofia kieruj sie wlasnym rozsadkiem i uczuciem (glowa i sercem).
a przede wszystkim sie zastanow dlaczego zadalas takie wlasnie pytanie: czy to wzorce toba kierowaly że chcialabys sie nazywac buddystka czy cos glebszego. To tam tkwi odpowiedz na twoje pytanie.
ps. wiem ze to brzmi strasznie patetycznie ale wlasnie skonczylem ogladac 13 wojownika i rozpiera mnie archetyp wojownika (patetyczny)
ps2. nie uwazacie ze filmy to swietna tantra? w sensie tak jak kodujemy/dekodujemy sie dzieki jidamom i dakiniom tak tez sie kodujemy np filmami? czy w zasadzie to nie to samo z punktu widzenia psychologi?
Re: odzywianie
hello :)
Rybacy maja przechlapany sposob na zarobkowanie , niestety kiedys zbiora tego owoce .Ale to nic przy rzeznikach , czy mysliwych i innych utrzymujacych sie ze smierci zwierzat ....Tak czy siak kazde zabite zwierze swiadczy przeciwko nim przed Królem Jamą .....Na Mu Amita Bul w intencji zwierzat .............pozdro :)
Rybacy maja przechlapany sposob na zarobkowanie , niestety kiedys zbiora tego owoce .Ale to nic przy rzeznikach , czy mysliwych i innych utrzymujacych sie ze smierci zwierzat ....Tak czy siak kazde zabite zwierze swiadczy przeciwko nim przed Królem Jamą .....Na Mu Amita Bul w intencji zwierzat .............pozdro :)
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
Cześć, Gak Song.
A powiedz mi jak eliminujesz w swoim życiu szczepionki (np. przeciw grypie i inne), z których znakomita większość jest hodowana na białku kurzym i jeszcze jakichś tam odzwierzęcych środkach (przepraszam,ale nie orientuję się dokładnie - na specjalne życzenie moge znaleźć o jakie składniki chodzi).
Pół biedy z Tobą, bo jesteś juz pewnie duży, ale co zrobisz w przypadku konieczności zasczepienia np. Twoich malutkich dzieci? Narazisz je na niebezpieczeństwo, bo jesteś ideowcem?
A powiedz jakich klejów używasz na co dzień? Czy wiesz,że Twoje ekologiczne trampki również mogą być klejone wywarem z kości zwierzęcych? Że juz nie wspomne do jakich to dziwnych rzeczy używa się podpuszczki zwierzęcej (enzym z żółądka, najczęściej młodych cielą). Barwniki, kleje, lekarstwa i wiele, wiele innych....
O gdyby świat był Edenem, w którym wszystko jest łatwe i proste - wystarczy nie zjadać tego przeklętego owocu, itd.
Ale teraz juz wiesz, że to co masz, przedmioty, które Cię otaczają powstały przy użyciu zabitych zwierząt...
I jak z tym życ?
A powiedz mi jak eliminujesz w swoim życiu szczepionki (np. przeciw grypie i inne), z których znakomita większość jest hodowana na białku kurzym i jeszcze jakichś tam odzwierzęcych środkach (przepraszam,ale nie orientuję się dokładnie - na specjalne życzenie moge znaleźć o jakie składniki chodzi).
Pół biedy z Tobą, bo jesteś juz pewnie duży, ale co zrobisz w przypadku konieczności zasczepienia np. Twoich malutkich dzieci? Narazisz je na niebezpieczeństwo, bo jesteś ideowcem?
A powiedz jakich klejów używasz na co dzień? Czy wiesz,że Twoje ekologiczne trampki również mogą być klejone wywarem z kości zwierzęcych? Że juz nie wspomne do jakich to dziwnych rzeczy używa się podpuszczki zwierzęcej (enzym z żółądka, najczęściej młodych cielą). Barwniki, kleje, lekarstwa i wiele, wiele innych....
O gdyby świat był Edenem, w którym wszystko jest łatwe i proste - wystarczy nie zjadać tego przeklętego owocu, itd.
Ale teraz juz wiesz, że to co masz, przedmioty, które Cię otaczają powstały przy użyciu zabitych zwierząt...
I jak z tym życ?
Re: odzywianie
hmm, rozpisalem sie , a post niby sie wkleil , a potem znikl.........
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
Gak Song pisze:hmm, rozpisalem sie , a post niby sie wkleil , a potem znikl.........
To za karę :lol:
I dlatego,że ja mam rację. Najracniejszą :lol:
A tak na poważnie - sam przyznasz, że temat jest trudny i nie można go tak obgadać w paru słowach. Jest po prostu niemożliwie skomplikowany i nieuczciwością jest sprowadzać go jedynie do kwestii religii, czy (szeroko pojmowanej) moralności.
Sądze, że tylko zdrowy rozsądek jest w stanie wyprowadzić z tego zaklętego koła.
Przez 12 lat nie jadłam mięsa. I w końcu zauważyłam, że mojemu otoczeniu wcale nie jest z tego powodu łatwiej, a wręcz przeciwnie. Zdecydowanie lepiej uznać świat , w którym się żyje za możliwy do przyjęcia, a nie tworzyc sobie jakieś idylle. Z wegeteriańską włącznie.
To jest oczywiście tylko moje subiektywne zdanie na ten temat.
Pozdrawiam.m.
- lepsze
- ex Moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
- Tradycja: Brak
- Lokalizacja: Toruń
Re: odzywianie
Jak już kiedyś wcześniej ustaliliśmy - liczą się intencje (przy których ważna jest wiedza jaką posiadamy). I co nam zrobiłaś?moi pisze:A powiedz jakich klejów używasz na co dzień? Czy wiesz,że Twoje ekologiczne trampki również mogą być klejone wywarem z kości zwierzęcych? Że juz nie wspomne do jakich to dziwnych rzeczy używa się podpuszczki zwierzęcej (enzym z żółądka, najczęściej młodych cielą). Barwniki, kleje, lekarstwa i wiele, wiele innych....
O gdyby świat był Edenem, w którym wszystko jest łatwe i proste - wystarczy nie zjadać tego przeklętego owocu, itd.
Ale teraz juz wiesz, że to co masz, przedmioty, które Cię otaczają powstały przy użyciu zabitych zwierząt...
I jak z tym życ?
Moglibyśmy żyć w naszej niewiedzy spokojnie malować ściany.
Tak samo jak moglibyśmy zjadać mięso nie wiedząc skąd pochodzi.
Czy wyrzuty sumienia to nie jest nasze ego?
Czy chęć przysłużenia się temu światu jest wzmacnianiem ego czy nie?
who knows...
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
lepsze pisze:Jak już kiedyś wcześniej ustaliliśmy - liczą się intencje (przy których ważna jest wiedza jaką posiadamy). I co nam zrobiłaś?
Intencje - bardzo w porządku i ok. Tylko nikt o tym wcześniej tak nie mówił. Ja też uważam,że liczą się intencje - jesli sa dobre, to ok. Wiedza w niczym tu nie przeszkadza.
Ortodoksja zawsze się źle kończy.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: odzywianie
Dobrymi intencjami to piekla sa brukowane, te gorące i te zimne
Radical Polish Buddhism
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
A jak Ty, Intraneusie, sobie radzisz z tym niełatwym tematem na co dzień?Sprawdzasz wszystkie etykietki i pytasz lekarza przed szczepieniem w jakia sposób wyhodowano szczepionkę, którą za chwile Ci wstrzykną?Intraneus pisze:Dobrymi intencjami to piekla sa brukowane, te gorące i te zimne Wink
m.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: odzywianie
nie. poprostu wcinam mieso kiedy tylko mam na to ochote ale staram sie nie odbierac zycia zywym istotom nie potrzebnie.moi pisze:A jak Ty, Intraneusie, sobie radzisz z tym niełatwym tematem na co dzień?Sprawdzasz wszystkie etykietki i pytasz lekarza przed szczepieniem w jakia sposób wyhodowano szczepionkę, którą za chwile Ci wstrzykną?Intraneus pisze:Dobrymi intencjami to piekla sa brukowane, te gorące i te zimne Wink
m.
Radical Polish Buddhism
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
Dokładnie. Chyba nie ma lepszego sposobu,żeby się coraz bardziej nie wikłać...poprostu wcinam mieso kiedy tylko mam na to ochote ale staram sie nie odbierac zycia zywym istotom nie potrzebnie.
Pozdrawiam.m.
Re: odzywianie
hello :)
Tak czy inaczej wiem jedno . Zadna czujaca istota nie chce cierpiec .Nawet hodowlane zwierze urodzone w niewoli i nie znajce innego zycia, nie chce umierac .Kto swiadomie je zabija , lub czerpie z tego korzysc odbierze kiedys za to odplate . Sam nie jestem wojujacym wege-ideowcem i korzystam z produktow zwierzecych ( np buty , czy mydla ......dziwne , ale mydla roslinne dzialaja na mnie drazniaco ). Tak wiec tez mam w tym wszystkim swoj udzial .Kiedy oddycham lub przemieszczam sie byc moze takze zabijam tysiace bakterii czy malych zyjatek .Nie da sie zyjac na tym swiecie calkowicie uciec od zabijania .Twierdze takze, ze im wiecej cierpienia swiat ludzki przyniesie swiatu zwierzat i ogolnie przyrodzie, nigdy nie doczekamy na tej planecie harmonii, pokoju i szczescia .Wedlug mnie mieso powinno calkowicie zniknac z buddyjskich osrodkow czy odosobnien .To tak jakbysmy Buddzie ofiarowali padle scierwo, kał i mocz zamiast owocow i czystej wody .Jesli ktos mowi jem wszystko , bo jestem bez przywiazan , ok, ja moge powiedziec "teraz Cie zabije", bo takze jestem bez przywiazan.....wolnosc to nie wszystko . Z drugiej strony nie mam zamiaru oceniac czy sprawdzac personalnie kto , co i dlaczego je, kazdego to prywatna kwestia i oby godnie wykorzystywal energie plynaca z pozywienia .......Chodzi mi o to , by nie splycac tej sprawy ...bo gdyby zwierzeta mowily naszym jezykiem wykrzyczaly by to nam prosto w oczy ...Pozdro ;)
Tak czy inaczej wiem jedno . Zadna czujaca istota nie chce cierpiec .Nawet hodowlane zwierze urodzone w niewoli i nie znajce innego zycia, nie chce umierac .Kto swiadomie je zabija , lub czerpie z tego korzysc odbierze kiedys za to odplate . Sam nie jestem wojujacym wege-ideowcem i korzystam z produktow zwierzecych ( np buty , czy mydla ......dziwne , ale mydla roslinne dzialaja na mnie drazniaco ). Tak wiec tez mam w tym wszystkim swoj udzial .Kiedy oddycham lub przemieszczam sie byc moze takze zabijam tysiace bakterii czy malych zyjatek .Nie da sie zyjac na tym swiecie calkowicie uciec od zabijania .Twierdze takze, ze im wiecej cierpienia swiat ludzki przyniesie swiatu zwierzat i ogolnie przyrodzie, nigdy nie doczekamy na tej planecie harmonii, pokoju i szczescia .Wedlug mnie mieso powinno calkowicie zniknac z buddyjskich osrodkow czy odosobnien .To tak jakbysmy Buddzie ofiarowali padle scierwo, kał i mocz zamiast owocow i czystej wody .Jesli ktos mowi jem wszystko , bo jestem bez przywiazan , ok, ja moge powiedziec "teraz Cie zabije", bo takze jestem bez przywiazan.....wolnosc to nie wszystko . Z drugiej strony nie mam zamiaru oceniac czy sprawdzac personalnie kto , co i dlaczego je, kazdego to prywatna kwestia i oby godnie wykorzystywal energie plynaca z pozywienia .......Chodzi mi o to , by nie splycac tej sprawy ...bo gdyby zwierzeta mowily naszym jezykiem wykrzyczaly by to nam prosto w oczy ...Pozdro ;)
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
Gak Song pisze:Wedlug mnie mieso powinno calkowicie zniknac z buddyjskich osrodkow czy odosobnien .To tak jakbysmy Buddzie ofiarowali padle scierwo, kał i mocz zamiast owocow i czystej wody .Jesli ktos mowi jem wszystko , bo jestem bez przywiazan , ok, ja moge powiedziec "teraz Cie zabije", bo takze jestem bez przywiazan.....
A mnie sie bardzo spodobało to, co swojego czasu powiedział Lama Ole swoim uczniom na te drażliwe i trudne kwestie związane z jedzeniem/niejedzeniem mięsa. Mianowicie, że spożycie mięsa jest przyjęciem ofiary od tej istoty, która nam poświęciła swoje ciało do spożycia i jedząc je pomyślmy, że być może nie było innego sposobu, by mogła sie odrodzić w lepszym świecie...Zaznaczył przy tym, ze zarówno on, jak i jego zona przez wiele lat neijadali mięsa i w końcu zaczęli je jeść na wyraźne polecenie Jego Świątobliwości XVI Gjalwa Karmapy, którego byli uczniami...
Czyż to nie urocza wizja? - mnie w zupełności zadowala. Pozostaje sie tylko przestać wikłać w jakąś fałszywą "lepszą" moralność wegeteriańską.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: odzywianie
Ja słyszałem, że zastrzelenie kogoś też tak działa - to może być jedyny sposób, żeby ktoś się odrodził jako człowiek (na wszelki wypadek można wcześniej potorturować). Urocza wizja, byle nie wikłać się w "lepszą" moralność humanitarnąmoi pisze:Mianowicie, że spożycie mięsa jest przyjęciem ofiary od tej istoty, która nam poświęciła swoje ciało do spożycia i jedząc je pomyślmy, że być może nie było innego sposobu, by mogła sie odrodzić w lepszym świecie..
Disclaimer: nie zabieram głosu w dyskusji o mięsie, ale takimi przewrotnymi interpretacjami jak ta lamy Olego można zbyt wiele rzeczy uzasadnić.
Pzdr
Piotr
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
iwanxxx pisze:Ja słyszałem, że zastrzelenie kogoś też tak działa - to może być jedyny sposób, żeby ktoś się odrodził jako człowiek (na wszelki wypadek można wcześniej potorturować). Urocza wizja, byle nie wikłać się w "lepszą" moralność humanitraną
Cudownie, iwanxxx, a jak Ty sobei radzisz - jesz, czy nie jesz mieso? To, co powiedzial Lama Ole wydaje mi sie rozsądne, choć nie mam pojęcia o głębszym jakimś przekazie, któy sie za tym ukrywa. Ja to rozumiem tak: wspólczesny świat jest i tak wystarczająco dosyć skomplikowany, po co go komplikowac dalej = przyjmijmy go takim, jaki jest i starajmy się zachowac mimo wszystko dobre intencje. Czy coś w tym złego? Niestosownego?
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: odzywianie
Nie jem - ale w ogóle nie chciałem aby tego dotyczyła moja wypowiedź.moi pisze:Cudownie, iwanxxx, a jak Ty sobei radzisz - jesz, czy nie jesz mieso?
Dla mnie taka interpretacja jak ta lamy Olego, to czysta obłuda. Czynienie zła każdej istocie można udowadniać tym, że ma ona się dzięki temu odrodzić w lepszym świecie albo odpracować jakąś swoją złą karmę. Nie po to jest nauka o karmie. Nie będę uzasadniał tego, że nie wspieram akcji humanitarnych w Afryce tym, że ludzie się tam urodzili z powodu swojej złej karmy - a czytałem Olego wypowiedzi i w tym duchu. Jest to, moim skromnym zdaniem, największe zwyrodnienie i spłycenie nauki o karmie jakie można sobie wyobrazić.
Skoro zostałem wywołany do tablicy co do mięsa:
Dzisiejszy świat jest bardzo skomplikowany i ludzie jedzą za dużo mięsa. Kiedyś było to znacznie mniej skomplikowane ale dziś zwierzęta hodowane są w straszliwych warunkach, ze względu na chęć zmaksymalizowania produkcji. Życie zwierzęcia hodowlanego to przeważnie ciągłe tortury, a na końcu czeka je okrutna śmierć (humanitarny ubój to bajka). Nie chodzi tu o nawet sam akt zabijania, ale o skazywanie tych istot na nędzny, pełen cierpienia i udręki żywot. Dokonujemy tego przy pomocy naszych żołądków i naszych portfeli - zupełnie niepotrzebnie. Według mnie działanie na najniższym poziomie jest ważnie i potrzebne, i jeśli ktoś może i odczuwa jakieś współczucie dla milionów świnio-krowo-kurczaczych istnień to nie powinien jeść mięsa.
Pzdr
Piotr
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
O to jest dopiero przewrotna interpretacja. Głosując swoim portfelem przeciwko kupowaniu mięsa głosujesz równiez za zmniejszeniam zarobków wielu ludzi w handlu, przy produkcji mięsa, itd...Tez bym chciała,zeby to było takie proste jak za czasów pisania "Walden" H.Thoreau, ale niestety - czasy się zmieniły. Co wolisz poświęcić czlowieka (jego rodzinę i dzieci,które ma na utrzymaniu), czy zwierzę?iwanxxx pisze:Dokonujemy tego przy pomocy naszych żołądków i naszych portfeli - zupełnie niepotrzebnie
Rozumiesz, że tak można w nieskończoność?
Argumenty,ze jemy o wiele za dużo mięsa wydają się na pozór bardzo przekonywujące, ale...czy znasz się na tym tak dobrze,żeby rzeczywiscie udowodnić to nie w sposób tendencyjny, tylko rzetelnie, obiektywnie? no i bez korzystania z danych w publikacjach wegeteriańskich, tylko z jakichś niezależnych źródeł?
W czasach, kiedy nie jadłam mięsa wiele takich argumentów do mnie przemawiało...
Dziś, kiedy już płacę podatki, a nie tyko bawię się na koszt rodziców,wydaje mi się, że w pierwszej kolejności trzeba pomóc ludziom, potem zwierzętom, itd... I tak w miarę swoich sił i możliwości...Gdybym żyła na wsi, być może to jedzenie mięsa wyglądałoby inaczej. Być może okazałoby się, ze nie jestem w stanie zabić kury, czy świni...ale mieszkam w mieście. Jedyne, co mogę w tej chwili zrobić, to starać się nie komplikować życia sobie i innym.
Operowanie takimi arguemtanmi,jak Twoje to przykład pięknoduchostwa, cudownego eskapizmu na poziom wyższych uczuć. Pewnie, niech sobie te kobiety, które zarabiają po 700 zł przy obkraiwaniu resztek w rzeźniach, pójdą poszukać innej pracy. Najlepiej niech układają bukiety.Albo robią coś równie wzniosłego.
Pewnie, też bym chciała...
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: odzywianie
A cala dyskusja swiadczy tylko o tym, ze kazdy ma swoj tunel rzeczywistosci, ktory w razie potrzeby "udowodni" "obiektywnymi" danymi. Jesz/nie jesz miesa - twoja sprawa. Ale wara kazdemu od mojej lodowki, bo giry polamie
Radical Polish Buddhism
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
Dokładnie.I fanga w nosIntraneus pisze:Jesz/nie jesz miesa - twoja sprawa. Ale wara kazdemu od mojej lodowki, bo giry polamie Wink
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: odzywianie
Z całym szacunkiem, ale taki argument jest czystą demagogią. Nie wydarzy się na pewno wielkie nagłe porzucenie mięsa a raczej (jeśli w ogóle) powolny zwrot w tą stronę, za którym mogłoby dopiero iść stopniowe przekształcenie gospodarki. Takie tragedie grup zawodowych, jak te, o których mówisz zdarzały się w historii przy okazji jakichś rewolucji, wstrząsów ekonomiczno-politycznych itd. Więc od niejedzenie mięsa przez jednostkę pani obkrawająca resztki nie ucierpi. Na tej zasadzie mogłabyś zacząć krytykować każdy postęp technologiczny, reformy ekonomiczne, politykę walutową - bo wpływają na strukturę zatrudnienia, i to w większy sposób niż raczkujący ruch wegetariański. Dlatego mówienie o poświęcaniu jakiegoś człowieka, czy jego rodziny jest tu kompletnym nieporozumieniem.O to jest dopiero przewrotna interpretacja. Głosując swoim portfelem przeciwko kupowaniu mięsa głosujesz równiez za zmniejszeniam zarobków wielu ludzi w handlu, przy produkcji mięsa, itd...Tez bym chciała,zeby to było takie proste jak za czasów pisania "Walden" H.Thoreau, ale niestety - czasy się zmieniły. Co wolisz poświęcić czlowieka (jego rodzinę i dzieci,które ma na utrzymaniu), czy zwierzę?
Poza tym - jeśli uderzamy w argumenty buddyjskie - ludziom tym nie pomagasz, bo handel mięsem i zabijanie są tworzeniem złej karmy przez ludzi, którzy się tym parają. Przez jedno króŧkie życie będzie miał taki człowiek kasę z rzeźni, a potem.... ho ho piekło, pani kierowniczko, piekło :twisted:
Tak, zajrzyj do podręcznika historii - takiego, który uwzględnia życie codzienne. W nich często pisze się o tym, co się jadło. Do tego zważ, że przed wynalezieniem lodówki mięsa nie dało się zbyt długo po kupieniu trzymać w domu - ani nigdzie indziej. No i prosta sprawa - kiedyś nie pakowano zwierząt do boksów 1x1. Czy teraz mam to popierać, żeby nie ucierpieli producenci wyposażenia do tzw "hodowli przemysłowej"? To, że ludzie z czegoś czerpią zarobek, nie znaczy to, że jest to właściwe dla reszty świata. W tej chwili jest za dużo ludzi i chcą jeść za dużo mięsa, co czyni karmę tego świata bardzo skomplikowaną.moi pisze:Argumenty,ze jemy o wiele za dużo mięsa wydają się na pozór bardzo przekonywujące, ale...czy znasz się na tym tak dobrze,żeby rzeczywiscie udowodnić to nie w sposób tendencyjny, tylko rzetelnie, obiektywnie? no i bez korzystania z danych w publikacjach wegeteriańskich, tylko z jakichś niezależnych źródeł?
No, pięknie, tylko co mają do tego podatki? Nie wiem jak jedzenie mięsa ma pomagać innym ludziom. Może stoisku mięsnemu pomaga - ale rolnikowi uprawiającymi soję już nie. Propagowanie wegetarianizmu jest natomiast długofalowym działaniem mającym pomóc ogółowi. Co do komplikowania życia sobie i innym - nie powinno się mylić przyjętego kierunku z dogmatyzmem i zawsze pamiętać, że są ważniejsze rzeczy niż ideologia. To samo starał się powiedzieć Gak Song, ale chyba odruchowo potraktowałaś nas jak jakichś bojowników PETA. A my mówimy o kierunku. Jeśli kierunek jest jasny mięso na niedzielnym obiedzie u babci nie jest według mnie problemem.moi pisze:dziś, kiedy już płacę podatki, a nie tyko bawię się na koszt rodziców,wydaje mi się, że w pierwszej kolejności trzeba pomóc ludziom, potem zwierzętom, itd... [...] czy świni...ale mieszkam w mieście. Jedyne, co mogę w tej chwili zrobić, to starać się nie komplikować życia sobie i innym.
Dziękuje, dziękuje. Odwdzięczę się tym, że epatowanie obrazkami biednych kobiet, co kroją resztki w rzeźniach jest przykładem braku zrozumienia tego o czym piszę. Jest to argument w stylu, "bycie mnichem jest bez sensu, bo gdyby wszyscy zostali mnichami, to wtedy nie miałby kto na nich pracować". A ja nie mówię o jakichś sprowadzonych do absurdu przykładach ani o nieprawdopodobnych sytuacjach a o pozytywnym działaniu tu i teraz. I zawsze na miarę możliwości.moi pisze: Operowanie takimi arguemtanmi,jak Twoje to przykład pięknoduchostwa, cudownego eskapizmu na poziom wyższych uczuć. Pewnie, niech sobie te kobiety, które zarabiają po 700 zł przy obkraiwaniu resztek w rzeźniach, pójdą poszukać innej pracy. Najlepiej niech układają bukiety.Albo robią coś równie wzniosłego.
Pewnie, też bym chciała...
I proponuję tu zakończyć dyskusję, bo mimo wszystko, jednak bojownikiem PETA nie jestem Tu i teraz mniej cierpienia - to wszystko o co mi chodzi.
Pzdr
Piotr
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: odzywianie
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Ale... tylko z Twej strony zakończyć? :roll:iwanxxx pisze:I proponuję tu zakończyć dyskusję (...)
Tu, się podpiszę nie wchodząc w dyskusję.iwanxxx pisze:Tu i teraz mniej cierpienia - to wszystko o co mi chodzi.
Pozdrawiam
kunzang
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
Dobrze, iwanxxx, jest za dużo ludzi, za dużo mięsa,za dużo cierpienia.
Wszystko, co można zrobić, to nie powiększać tego cierpienia.
Dlatego rzeczywiście nie kontynuujmy tej rozmowy w tym duchu.
Faktem jedank pozostaje,że dalej nie bardzo wiadomo jak się w tym wszystkim poruszać, zeby tego cierpienia było jak najmniej.
Możliwe,że rzeczywiscie każdy powienien zaufać sobie.
Pozdrawiam.m.
Wszystko, co można zrobić, to nie powiększać tego cierpienia.
Dlatego rzeczywiście nie kontynuujmy tej rozmowy w tym duchu.
Faktem jedank pozostaje,że dalej nie bardzo wiadomo jak się w tym wszystkim poruszać, zeby tego cierpienia było jak najmniej.
Możliwe,że rzeczywiscie każdy powienien zaufać sobie.
Pozdrawiam.m.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: odzywianie
Jeśli chcemy praktykować Dharmę, to dano nam pewne wskazówki...moi pisze:Faktem jedank pozostaje,że dalej nie bardzo wiadomo jak się w tym wszystkim poruszać, zeby tego cierpienia było jak najmniej.
Albo, w niektórych kwestiach, nauczycielom - a ich wybór to osobna historia.moi pisze:Możliwe,że rzeczywiscie każdy powienien zaufać sobie.
Przepraszam, wyżej pisząc "proponuję zakończyć dyskusję" miałem na myśli "z mojej strony chciałbym przyhamować" Tak jak napisałem zabrzmiało trochę arogancko. Na marginesie, znam forum, gdzie admin blokuje nagle wątki i dopisuje: a teraz idziemy wszyscy praktykować samathe, a potem przemyślmy jeszcze raz nasze wypowiedzi. A po dwóch dniach odblokowuje. Taka pani przedszkolanka
Pzdr
Piotr
(samatha
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: odzywianie
a ja dodam od siebie ze i tak jem miesko a jak trafie do piekla to najwyzej zrobie sobie grila (pewnie z cudzej nogi bo wlasnej nie odetne. za bardzo sie przywiazalem)
i z usmiechem dodam :lol: :
http://www.themeatrix.com/
i z usmiechem dodam :lol: :
http://www.themeatrix.com/
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
Film jest świetny. Przy okazji dodał mi otuchy,że istnieje wiele całkiem dobrych pomysłów, jak rozwiązać (we własnym zakresie) problem z przetworzoną żywnościa, itd. Jaja od pani ze wsi, chleb z pobliskiej piekarni, warzywa, owoce z działki...Co do nieprzetworzonego mleka, masła, mięsa mam jednak opory i o wiele mniejsze możliwości zdobycia...
Pozdrawiam.m.
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: odzywianie
a ja jakis czas temu chcialem sobie zrobic takie zdrowe jedzienie wiec wyciagnalem pomidorki, ogoreczki i takie tam same wartosciowe rzeczy.... po czym nagle osiagnalem oswiecenie patrzac na skapane w promieniach slonca jedzenie: to wszystko i tak ma w sobie mase ulepszaczy. oklamuje sie.moi pisze:.Co do nieprzetworzonego mleka, masła, mięsa mam jednak opory i o wiele mniejsze możliwości zdobycia...
a poniewaz jestem leniem nie chce mi sie biegac do pani na wies (to daleko ode mnie) i od tej pory jem to na co mam ochote. amen moze bede zyl krocej ale za to jaki szczesliwy
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
Fakt. Te same wody gruntowe, to samo powietrze. Dlatego dziwią mnie zabójcze ceny warzyw w sklepach ze zdrową żywnością. Uważam,że to straszne oszustwo i nakręt na wegeteriańskich neofitów (w dodatku z zasobnym portfelem) mogących za pęczek ekologicznego szczypiorku zapłacić ok 4 zł (dla porównania "normalny" jest za 0,80 gr w sklepie).Ale jest inna opcja - szczypiorek jest łatwy do opanowania - ja sobie sieję w doniczce. Bazylię i rzeżuchę tez (na razie tylko to mi sie udaje, szczególnie rzeżucha rośnie jak szalona ). Nie trzeba biegać aż do babci na wieś. Ale tak całkiem odpuscić to nie mogę - nie mam ochoty sponsorować ani żarcia w hipermarketach, ani w koncentracyjnych obozach "Ekolandu". Akurat tyle mogę zrobić i nie jest to wcale trudne, praco-, energo-, czy pieniędzochłonne ...jerez pisze:a ja jakis czas temu chcialem sobie zrobic takie zdrowe jedzienie wiec wyciagnalem pomidorki, ogoreczki i takie tam same wartosciowe rzeczy.... po czym nagle osiagnalem oswiecenie patrzac na skapane w promieniach slonca jedzenie: to wszystko i tak ma w sobie mase ulepszaczy. oklamuje sie.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: odzywianie
Wydaje mi się, że niekoniecznie. Zanieczyszczenie jest inne przy autostradzie i 50 km od autostrady. I zdaje się, że gospodarstwa ekologiczne muszą też innych norm przestrzegać - znacznego ograniczenia użycia sztucznych nawozów. Te warzywa są takie drogie, bo trudniej i kosztowniej się je hoduje. Do tego dochodzi mały rynek i większe koszty transportu (bo bardziej rozrzuceni odbiorcy). Wody gruntowe chyba nie mają znaczenia. Przyznam, że nigdy w życiu nie kupiłem warzyw w "zdrowej żywności", ale gdyby kosztowały mniej miałoby to chyba jakiś sensmoi pisze: Fakt. Te same wody gruntowe, to samo powietrze
Co to są "obozy koncentracyjne Ekolandu" ?
Pzdr
Piotr
Re: odzywianie
Witam :)
Jak to jest ....spotkalem wielu zenkow wegetarian,ale kazdy kogo znalem , a praktykowal buddyzm tybetanski jadl mieso .Ciekawe..:). Czy to kwestia jedynie osobistej wrazliwosci , czy stylu nauczania ?:) Pozdro :)
Jak to jest ....spotkalem wielu zenkow wegetarian,ale kazdy kogo znalem , a praktykowal buddyzm tybetanski jadl mieso .Ciekawe..:). Czy to kwestia jedynie osobistej wrazliwosci , czy stylu nauczania ?:) Pozdro :)
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: odzywianie
Według mnie - tradycyjnie buddyzm zachęcał do niejedzenia mięsa, a u mnichów tego wymagał. Ale w Tybecie bardzo trudno jest nie jeść mięsa ze wględu na klimat - więc coniektórzy dorobili do tego ideologię. I tak u świeckich tybetków kwestia wegetarianizmu nie istnieje.Gak Song pisze:Jak to jest ....spotkalem wielu zenkow wegetarian,ale kazdy kogo znalem , a praktykowal buddyzm tybetanski jadl mieso .Ciekawe... Czy to kwestia jedynie osobistej wrazliwosci , czy stylu nauczania ?:) Pozdro
U zenków być może wzór idzie też ze świątyń - gdzie przecież mięsa nie wolno spożywać.
Pzdr
Piotr
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: odzywianie
Witam
Jeżeli rzeczywiście podążasz ścieżką jakiejś tantry, to okazuje się, że po drodze są ślubowania/!/ i im dalej w las, tym mięsa coraz mniej. Jeżeli wykonujesz praktyki związane z Dakiniami /to pomijając wyjątki/, nie powinieneś spożywać mięsa... itd itp
Pozdrawiam
kunzang
To nie odstaję od praktykujących buddyzm tybetański... a, już się bałemGak Song pisze:Jak to jest ....spotkalem wielu zenkow wegetarian,ale kazdy kogo znalem , a praktykowal buddyzm tybetanski jadl mieso .Ciekawe...
Kwestią jest, co się praktykuje w ramach buddyzmu tybetańskiego i jakie ma podejście dany Lama - tak sądzę. :roll:Gak Song pisze:Czy to kwestia jedynie osobistej wrazliwosci , czy stylu nauczania ?:)
Jeżeli rzeczywiście podążasz ścieżką jakiejś tantry, to okazuje się, że po drodze są ślubowania/!/ i im dalej w las, tym mięsa coraz mniej. Jeżeli wykonujesz praktyki związane z Dakiniami /to pomijając wyjątki/, nie powinieneś spożywać mięsa... itd itp
Pozdrawiam
kunzang
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
To prywatna nazwa, która ukułam na widok cen w sklepach "Ekolandu". Wiem,że sporo jest racji w tym,co mówisz (inne koszty produkcji, itd), z drugiej jednak strony wiem też, ze można mieć taki "Ekoland" za free (odrobina dobrej woli i samozaparcia), więc drażną mnie trochę takie działania...Miałam tu też na myśli szlachetny idealizm, który skłonił co poniektórych rolnikow do nawiązania współpracy z "Ekolandem" i uzależnił ich od tej współpracy ( "Ekoland" to skwapliwie wykorzystywał,dyktował drakońskie warunki, itd ... pisało o tym tu i ówdzie)...Nie wiem,teraz być może jest inaczej. Sądzę jednak,że można prowadzić gospodarstwo ekologiczne i nie wpadać w pułapkę zrzeszonego kołchozu wegeretiańskiego...czy jakoś tak.iwanxxx pisze:Co to są "obozy koncentracyjne Ekolandu" ?
Z kwestią zanieczyszczenia nie do końca jest tak - bo owszem może i będzie mniej ołowiu w marchewce, rosnącej 50 km od autostrady,ale dopóki kwestia zanieczyszczeń przemysłowych nie stanie się sprawą piorytetową dla p. min. Szyszko to takie gospodarstwa trochę nie mają racji bytu w Polsce, niestety...
Re: odzywianie
W kwesti jedzenia mięsa nie powinno się osobiście zabijać zwierząt lub zlecać zabicie w celu zaspokojenia swoich lub czyiś potrzeb.
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
Cześć Karol.Karol pisze:W kwesti jedzenia mięsa nie powinno się osobiście zabijać zwierząt lub zlecać zabicie w celu zaspokojenia swoich lub czyiś potrzeb.
Lubisz żółty ser?
Pozdrawiam.m.
Re: odzywianie
Witam,
po przeczytaniu dyskusji chciałbym dodać, że moim zdaniem nie powinno dopisywać się jakiejkolwiek ideologi do jedzenie/nie jedzenia mięsa, bądź usprawiedliwiać się z tego faktu. Jeżeli jemy mięso to po prostu je jedzmy, a nie jedzmy bo... (tu miejsce na Twoją wymówkę), analogicznie z nie jedzeniem. Chyba każdy się zgadza, że żaden wegetarianizm nie wynosi nas wyżej nad mięsożercami, dlatego jeżeli w określonym "tam i wtedy" mamy zamiar zjeść mięso, to nie widzę żadnych przeszkód żeby to uczynić. Ideologia, zasady moralne itp. moim zdaniem wikłają tylko w konflikty, wurzuty sumienia i w konsekwencji szukamy odpowiedniego "usprawiedliwiacza", który tym samym warunkuje nasz spokój ducha.
P.S: Sam mięsa nie jadam.
Pozdrawiam Kerth
po przeczytaniu dyskusji chciałbym dodać, że moim zdaniem nie powinno dopisywać się jakiejkolwiek ideologi do jedzenie/nie jedzenia mięsa, bądź usprawiedliwiać się z tego faktu. Jeżeli jemy mięso to po prostu je jedzmy, a nie jedzmy bo... (tu miejsce na Twoją wymówkę), analogicznie z nie jedzeniem. Chyba każdy się zgadza, że żaden wegetarianizm nie wynosi nas wyżej nad mięsożercami, dlatego jeżeli w określonym "tam i wtedy" mamy zamiar zjeść mięso, to nie widzę żadnych przeszkód żeby to uczynić. Ideologia, zasady moralne itp. moim zdaniem wikłają tylko w konflikty, wurzuty sumienia i w konsekwencji szukamy odpowiedniego "usprawiedliwiacza", który tym samym warunkuje nasz spokój ducha.
P.S: Sam mięsa nie jadam.
Pozdrawiam Kerth
- moi
- Posty: 4728
- Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
- Lokalizacja: Dolny Ślask
Re: odzywianie
A żółty ser?Kerth pisze:Sam mięsa nie jadam.
Pozdrawiam.m.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: odzywianie
Uwaga moi znowu gdzies przeczytala, ile to istot usmierca sie przy produckji zoltego sera, wiec lepiej uwazajcie co odpowiecie, bo bedzie wyklad. ojjj bedzie wyklad :lol:
Radical Polish Buddhism
Re: odzywianie
moi pisze:A żółty ser?Kerth pisze:Sam mięsa nie jadam.
:twisted:Intraneus pisze:ojjj bedzie wyklad :lol:
No co tam Moi masz z tym serem? Dawaj :mrgreen: .
Ja wprawdzie ani mięsa ani sera, ale ..kto to wie, co je.
A czy wiesz, że większość tanich serów nie zawiera podpuszczki ? :twisted:
Pozdrawiam, Alex
Re: odzywianie
Ja ostatnio przeczytałem, że picie mleka (krowiego ze sklepu) )to najlepszy sposób, żeby resztę życia spędzić na wózku inwalidzkim. Z kolei na jakiejś stronie wegetariańskiej zalecali żeby pić 1.5 litra mleka dziennie, co było dla mnie dość szokującym zaleceniem.
Ja ze swojej diety usunałem mleko, a od niedawna również cukier, choć tego drugiego akurat ciężko wyeliminować, ale przynajmniej przestałem słodzć cokolwiek.
Nie udało mi się wyeliminować mięsa niestety, ale ostatnio staję przed wyborem "albo jedzenie pójdzie do śmieci, albo go zjem i nie pójdzie", tak więc wybieram mniejsze zło i jem np. kiełbasę czy szynkę. (oczywiście wtedy jak muszę) Natomiast często pytają się mnie w domu: "będziesz jadł taką a taką szynkę czy kiełbasę, ile mam kupić?" - wtedy odpowiadam: "dla mnie możesz nie kupować", ale i tak kupują tego tyle, że później się wyrzuca
Z kotleta na obiad czasem trudno zrezygnować, bo bym musiał chyba same ziemniaki jeść.
No, ale mówię cały czas rodzicom, żeby nie kupowali tego mięsa tyle, ale raczej niewiele z tego wynika.
Ja ze swojej diety usunałem mleko, a od niedawna również cukier, choć tego drugiego akurat ciężko wyeliminować, ale przynajmniej przestałem słodzć cokolwiek.
Nie udało mi się wyeliminować mięsa niestety, ale ostatnio staję przed wyborem "albo jedzenie pójdzie do śmieci, albo go zjem i nie pójdzie", tak więc wybieram mniejsze zło i jem np. kiełbasę czy szynkę. (oczywiście wtedy jak muszę) Natomiast często pytają się mnie w domu: "będziesz jadł taką a taką szynkę czy kiełbasę, ile mam kupić?" - wtedy odpowiadam: "dla mnie możesz nie kupować", ale i tak kupują tego tyle, że później się wyrzuca
Z kotleta na obiad czasem trudno zrezygnować, bo bym musiał chyba same ziemniaki jeść.
No, ale mówię cały czas rodzicom, żeby nie kupowali tego mięsa tyle, ale raczej niewiele z tego wynika.