Vipassana a mindfulness
Moderator: forum e-budda team
-
- Posty: 104
- Rejestracja: śr maja 16, 2018 11:33
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Humanizm
- Lokalizacja: Śląsk
Vipassana a mindfulness
temat przeniesiony przez kunzanga z działu ''Dharma / Dhamma''
Mam pytanie. Czy mindfulness jest praktyką buddyjską?
Mam pytanie. Czy mindfulness jest praktyką buddyjską?
"Czy potrzeba choćby jednej strony świętej księgi w świetle lampy?" Kido(1185-1269)
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Vipassana a mindfulness
witaj
skonkretyzuj proszę, o jaki mindfulness Tobie chodzi, czyli jakie to słowo - dla Ciebie - niesie znaczenie? pytam o to, ponieważ jest np taka oto książka: “Mindfulness, bliss, and beyond”, Ajahn Brahm.
pozdrawiam
temat przenoszę z działu ''Dharma / Dhamma''
skonkretyzuj proszę, o jaki mindfulness Tobie chodzi, czyli jakie to słowo - dla Ciebie - niesie znaczenie? pytam o to, ponieważ jest np taka oto książka: “Mindfulness, bliss, and beyond”, Ajahn Brahm.
tradycyjnie już polecam by za nim zada się jakieś pytanie na forum, to skorzystać wprzódy z opcji szukaj: mindfulness - i jeżeli, chodzi Tobie o popularny ostatnio na zachodzie '' mindfulness'', to swobodnie ustalisz, czy to jest buddyzm, czy też nie /czy jest to coś, co zostało zaczerpnięte z buddyzmu a jednak buddyzmem nie jest/.
pozdrawiam
temat przenoszę z działu ''Dharma / Dhamma''
-
- Posty: 104
- Rejestracja: śr maja 16, 2018 11:33
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Humanizm
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Vipassana a mindfulness
Oczywiście mam na myśli ten popularny mindfulness. Podobno zmniejsza ryzyko nawrotu depresji o 50%. Są ponoć jakieś badania kliniczne które potwierdzają ten fakt. Ja dostrzegam pewne podobieństwa z vipassaną dlatego pytam. Kupiłem książkę, zacząłem to praktykować i zastanawiam się czy jestem czy nie jestem buddystą.
"Czy potrzeba choćby jednej strony świętej księgi w świetle lampy?" Kido(1185-1269)
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Vipassana a mindfulness
witaj
pozdrawiam
miałeś depresję?
z tego co wiem, to powstał na bazie zen - ale mogę się mylić.
medytacja jako taka, nie jest patentem buddyjskim i w związku z tym to, że się coś medytuje, nie czyni z automatu kogoś buddystą. nie na tym bycie buddystą polega.
pozdrawiam
-
- Posty: 104
- Rejestracja: śr maja 16, 2018 11:33
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Humanizm
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Vipassana a mindfulness
Klinicznej depresji nie miałem, ale mam temperament depresyjny, który się jakoby dziedziczy. Książka obiecuje, że można to zmienić. Pomyślałem, nie zawadzi spróbować, choćby w ramach eksperymentu. Na razie efektów nie widzę, ale dopiero zaczynam, więc kto wie.
"Czy potrzeba choćby jednej strony świętej księgi w świetle lampy?" Kido(1185-1269)
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Vipassana a mindfulness
Hej
Iwanxxx tutaj w pierwszym poście wspomina o ruchu Mindfulness inspirowanym Vipassaną. Warto zapoznać się z tym wątkiem, bo właśnie m.in. porusza kwestie różnic pomiędzy buddyzmem i Mindfulness.
Pozdrawiam, gt
-
- Posty: 104
- Rejestracja: śr maja 16, 2018 11:33
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Humanizm
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Vipassana a mindfulness
Więc, co czyni człowieka buddystą. Nić sympatii, nauka której na głębszym poziomie nie ma, przestrzeganie wskazań, formalne śluby. Jak byś na to pytanie odpowiedział?medytacja jako taka, nie jest patentem buddyjskim i w związku z tym to, że się coś medytuje, nie czyni z automatu kogoś buddystą. nie na tym bycie buddystą polega.
"Czy potrzeba choćby jednej strony świętej księgi w świetle lampy?" Kido(1185-1269)
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Vipassana a mindfulness
Pytanie, co prawda, jest do Kunzanga, ale pozwól, że przy okazji podrzucę tutaj cytaty z linkowanego przeze mnie wcześniej wątku, w którym próbuje się właśnie znaleźć odpowiedź.
Ideologia.
leszek wojas pisze: ↑pn wrz 17, 2018 21:33 Wspomniałeś o mindfulness. Różnica polega na tym, że jest to rodzaj medytacji nie obciążony specjalnie jakąś ,,ideologią". To podejście nie opiera się na ślubowaniu osiągnięcia oświecenia by wyzwolić wszystkie istoty, tylko jest praktyką nastawioną na dobre samopoczucie praktykującego (klienta). Osoby rozpoczynające taką praktykę nie muszą medytować pod szyldem duchowej praktyki dążąc do realizacji ideału doskonałej postawy - doskonałego współczucia, doskonałej mądrości, uważności itd. Tego ideału nie stworzył oczywiście buddyzm zachodni tylko jest to azjatycka kalka opierająca się na przeświadczeniu, że osoba poważnie praktykująca, prawdziwy uczeń zen nie pobłaża sobie, nie zajmuje się jakimiś swoimi ,,przyziemnymi" problemami natury psychologicznej tylko aspiruje do oświecenia z wielką odwagą i determinacją.
Dwuaspektowość. Długoterminowość. Cel.
GreenTea pisze: ↑sob paź 13, 2018 21:12 (...) plącze mi się po głowie cytat z tekstu, który linkował Lepsze:
(...)Zen demands we operate at both the relative and absolute levels simultaneously. We don’t get to hide out in one or the other, even though they appear to contradict each other. (Zen wymaga, abyśmy działali jednocześnie na poziomie względnym i absolutnym. Nie ukrywamy się w jednym lub drugim, nawet jeśli wydają się sobie przeczyć).
Chcę jeszcze, poza dwuaspektowością i długoterminowością buddyjskich działań (o tej drugiej wspominał już Lepsze), zwrócić też uwagę na cel (oświecenie) osiągalny, paradoksalnie, dopiero wówczas, gdy przestanie się cokolwiek osiągać. Jak to pogodzić z celowością typu "chcę rozwiązać osobisty problem"?
Ścieżka rozwoju.
kunzang pisze: ↑śr paź 03, 2018 20:26(...) ścieżka ku ustaniu cierpienia w świecie świeckich, nie jest czymś na kształt ''domu starców'', wyluzowanych i zmierzających ku ustaniu życia, tylko jest pełnym wymiarem tzw ''walki o byt'' /cokolwiek to znaczy/, gdzie ci od serca, latorośla, rodzina, przyjaciele, znajomi, itd, pełnią rolę umownych sekundantów, tego, z czym się wyrobić chcemy, musimy, mamy, no i tego, co tam sobie zlewamy, czy zapominamy...
Pozdrawiam, gt
Ps. Przeczytałam linkowany wątek jeszcze raz i potwierdzam, może się bardzo przydać w rozumieniu różnic pomiędzy buddyzmem i mindfulness, Iwanxxx dzięki za temat.
-
- Posty: 104
- Rejestracja: śr maja 16, 2018 11:33
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Humanizm
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Vipassana a mindfulness
Czy doświadczacie na swojej ścieżce zwątpienia w ideologię, ostateczny cel czy jest to tylko podróż w kierunku coraz mocniejszego przylgnięcia do niej. Przepraszam, że tak rozpytuję, ale jestem z natury ciekawski.
"Czy potrzeba choćby jednej strony świętej księgi w świetle lampy?" Kido(1185-1269)
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Vipassana a mindfulness
witam
pozdrawiam
i zapewne wie co pisze. ze swej strony mindfulness z zenem kojarzę, poprzez pryzmat np Eichelbergera, który go propaguje, a który odwołuje się też do zen i był związany z sangą Kapelau, gdy ten jeszcze żył /podobnie Santorski/ - nie wiem jak z Nim jest teraz w kwestii zen.
pozdrawiam
-
- Posty: 104
- Rejestracja: śr maja 16, 2018 11:33
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Humanizm
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Vipassana a mindfulness
W kwestii zen chyba nie jest z nim najlepiej. Wykłada długo, mówi dużo, rozwlekle tłumaczy.
"Czy potrzeba choćby jednej strony świętej księgi w świetle lampy?" Kido(1185-1269)
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Vipassana a mindfulness
Jest fajny artykuł, który udziela odpowiedzi na to pytanie:
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=896
-
- Posty: 104
- Rejestracja: śr maja 16, 2018 11:33
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Humanizm
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Vipassana a mindfulness
Przeczytałem ten artykuł. Pod znakiem zapytania stawiam tylko punkt: wszystkie emocje są cierpieniem. Jeśli ktoś ma co do tego wątpliwości to jest czy nie jest buddystą?
"Czy potrzeba choćby jednej strony świętej księgi w świetle lampy?" Kido(1185-1269)
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Vipassana a mindfulness
Z artykułu wynika, że:
Wątpliwości podczas praktyki można zawsze mieć, ale one są po to, żeby móc sprawdzać we własnym doświadczeniu, na ile prawda zawarta w Czterech Pieczęciach pozostaje zgodna z tym, co sami wiemy. Jeżeli nie pozostaje, buddystą się nie jest. Jeżeli ciągle się tego nie wie, a chce się wiedzieć, szuka się, praktykując, odpowiedzi dalej. Gdy poszukiwania zaczynają cokolwiek ciążyć, zawsze można je przerwać, nic nie stoi na przeszkodzie.Nie jesteśmy buddystami, jeśli nie zgadzamy się z tym, że wszelkie emocje są cierpieniem i sądzimy, że niektóre z nich są czystą przyjemnością.
Warto też poznać buddyjskie rozumienie emocji, bo jest ono nieco inne, niż to, do którego przywykliśmy.
Wiesz, ta ideologia powinna być wzięta w cudzysłów. Bo to jest tylko taki "roboczy" zbiór poglądów, z którego korzysta się jedynie do pewnego czasu. Nie ma tutaj czegokolwiek, do czego można byłoby przylgnąć. Ale oczywiście lgnięcie - jedna z emocji - leży w naturze ludzkiej, bardzo trudno jest nie lgnąć. Na dodatek, nie lgnąć nie może oznaczać: odrzucać, nie chcieć - wpada się w ten sposób w drugie emocjonalne ekstremum. Ogólnie powstaje dość kłopotliwa sytuacja, gdy człowiek zaczyna uświadamiać sobie własne tendencje do lgnięcia i awersji. Ale i ciekawa, inspirująca. Bo z jednej strony powstaje w głowie mnóstwo koncepcji, co z tym fantem zrobić, a z drugiej, coraz wyraźniej widać, że koncepcje nie są dobrym narzędziem do osiągania celu. I jeszcze dochodzi strona trzecia: codzienne życie, które doprasza się uwzględnienia w planach, czy to z koncepcją, czy bez, świecki buddysta nie rezygnuje przecież z tego życia, staje się ono takim samym terenem praktyki, jak przestrzeń gompy usłanej poduszkami.
Pozdrawiam, gt
-
- Posty: 104
- Rejestracja: śr maja 16, 2018 11:33
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Humanizm
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Vipassana a mindfulness
Mam trochę inne zdanie. Oczywiście starasz się maksymalnie zobiektywizować odpowiedź, ale wiara oprócz elementu racjonalnego ma też element emocjonalny. Bez jakiegoś rezonansu jaki w nas wywołuje dana religia wiary nie ma. Zaufanie do nauk gra jakąś rolę czy tego chcemy czy nie. Ja tylko pytam, czy nie masz czasem ochoty rzucić to w cholerę, czy też każdy nowy dzień utwierdza cię w słuszności obranej drogi.
"Czy potrzeba choćby jednej strony świętej księgi w świetle lampy?" Kido(1185-1269)
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Vipassana a mindfulness
witam
Pozdrawiam
determinacja w dążeniu ku ustaniu cierpienia w ramach podążania ścieżką czterech szlachetnych prawd.
nie, nigdy, wręcz odwrotnie - wraz z mijającą przestrzenią ugruntowuję się w tym, iż jest dokładnie tak, jak przedstawili to, moi nauczyciele.
Pozdrawiam
-
- Posty: 104
- Rejestracja: śr maja 16, 2018 11:33
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Humanizm
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Vipassana a mindfulness
Właśnie o takie odpowiedzi jak u kunzanga mi chodzi. Dzięki za szczerość.
"Czy potrzeba choćby jednej strony świętej księgi w świetle lampy?" Kido(1185-1269)
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Vipassana a mindfulness
Nie pisałam o wierze, odnosiłam się do wątpliwości i ich rozpuszczania, czyli zdobywania wiedzy. Dla mnie buddyzm nigdy nie był wiarą, był wiedzą, do której odnosiłam wiedzę własną. Jeśli coś się nie zgadzało, trzeba było to wyjaśnić.
Znajduję się już na tym etapie, że wątpliwości mną nie miotają, po prostu wiem, że buddyzm jest mną, że zawsze był, nawet jeśli w którymś momencie nie całkiem było to dla mnie jasne i oczywiste. Ale to nie oznacza, że nie przechodziłam okresu wątpliwości, czy wręcz rozstania z buddyzmem. Na szczęście w buddyzmie odejście to nie grzech, a jedynie racjonalne działanie, z niczego nie trzeba się nawracać.
pozdrawiam, gt
- Niebieskiedrzewo
- Posty: 58
- Rejestracja: wt lis 26, 2013 18:18
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Seon
Re: Vipassana a mindfulness
Początkowo wstając codziennie na poranną praktykę przed 3.00 do szpiku wątpiłem w Dharmę. Zawsze entuzjastycznie podchodziłem do tych wątpliwiści (ciesząc się nimi), ale w pewnym momencie przestały się pojawiać. Też fajnieCzy doświadczacie na swojej ścieżce zwątpienia w ideologię, ostateczny cel czy jest to tylko podróż w kierunku coraz mocniejszego przylgnięcia do niej
Pozdrawiam