![hello :hello:](./images/smilies/3.gif)
Filozofią buddyjską interesuje się od niedawna, początkowo pochłonęłam książkę "Buddyzm dla początkujących" Thubten Cziedryn i "Dobre pytanie, dobra odpowiedź" Shravasti Dhammika. Przeczytałam też szereg artykułów, również tych z Wikipedii, i wiele tematów z działu pierwszych pytań na tym forum.
Problem jest w tym, że im więcej czytam i im więcej się dowiaduję, tym bardziej czuję się zagubiona... Tym bardziej gdy zaczęłam czytać "Praktyka buddyzmu dla ludzi świeckich" i zauważyłam już od pierwszych rozdziałów że informacje stamtąd kompletnie nie zgadzały mi się z tym, co przeczytałam wcześniej.
Zawsze byłam osobą, która nie mogła pogodzić się z osądzaniem innych. Ludzie w okół mnie z łatwością oczerniali inne rasy, religie, orientacje... Zawsze szukałam głębiej, chciałam zrozumieć czemu inni zachowują się w taki akurat sposób, szukałam naukowych wyjaśnień, zazwyczaj docierając do tego że to nie takie proste, nie można z łatwością osądzić że dani ludzie są źli lub dobrzy, że coś stoi za zachowaniami. Czułam wewnętrzny sprzeciw wobec takiego uogólniania (którego źródeł też się doszukiwałam). Gdy zaczęłam czytać na temat buddyzmu, to poczułam jakby jakieś trybiki w moim ciele wskoczyły na właściwe miejsce, jakby wszystko stało się oczywiste wręcz egoistycznie zastanawiając się dlaczego inni tego nie rozumieją... Okej, po prostu nie znaleźli jeszcze swojej drogi do szczęścia. Ja czuję że ją znalazłam, jednocześnie nie mogę znaleźć sposobu jak na nią wejść.
Szukałam właśnie czegoś takiego, co byłoby opisem praktyki buddyzmu dla ludzi świeckich. Nie chciałabym od razu rzucać się w wir poszukiwania sanghi, tym bardziej że w mojej okolicy, a jakże, jest tylko sangha tradycji Zen i Diamentowa Droga, z czego pierwsza jest dla mnie zbyt "spokojna" a co do drugiej mam pewne wątpliwości; generalnie fascynuje mnie Vajrayāna tym bardziej gdy zaczęłam czytać o buddyzmie tantrycznym jako buddyzmie właśnie ludzi świeckich, osób które chcą swoją drogą iść wśród innych, zajmując się jednocześnie "zwyczajnymi" rzeczami i w nich szukać natury buddy. Ale uważam że to zbyt wcześnie by decydować, chciałabym wiedzieć więcej ale zależy mi na takich podstawach, a nawet nie potrafię zrozumieć co nimi jest? Czy powinnam zacząć od przeczytania całej Tipiṭaka? Czy czytać dalej książki związane z buddyzmem? A co z praktyką? Czy wstępne podążanie szlachetną ośmioraką ścieżką, i medytowanie nad tym co przeczytałam wystarczy by zacząć (bo nie ukrywam, tworzenie ołtarza, czczenie Buddy, składanie ofiar i modlitwy drastycznie odbiega od mojej wizji, przynajmniej na tą chwilę)?
Nie ukrywam - zachłysnęłam się tym. Jako osoba która pracuje w sposób uznawany przez wszystkie religie za nieczysty (prostytucja) ucieszyłam się, że mogę rozwijać się duchowo nie żyjąc w wiecznym poczuciu winy bo jakiś Bóg potępia moje zachowanie. Wiele lat szukałam swojego miejsca w świecie i teraz gdy znalazłam jestem przerażona że kompletnie nie wiem jak się w tym odnaleźć, nie mam pojęcia co robić. Cieszę się że buddyzm to nie typowa religia, która ma swoje nakazy, zakazy i w której po prostu siadasz i modlisz się do jakiegoś Boga, licząc że coś ci to da, tylko samemu kształtujesz przyszłość poprzez swoje czyny, a jednocześnie właśnie to sprawia że czuję się jak głupiec, który mimo przeczytania książek, artykułów i wypowiedzi nie wie co robić.
![Zdziwiony :zdziwko:](./images/smilies/blink.gif)
Przepraszam za tak długi post, ale chciałam jak najbardziej nakreślić sytuację w jakiej jestem jako osoba poszukująca z nadzieją że ktoś choć trochę naprowadzi mnie i pomoże.
Pozdrawiam, Catie