Uderzenie ZEN.
Moderator: iwanxxx
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Uderzenie ZEN.
Czy Mistrz ZEN uderzając mnicha kijem lub w twarz, chce mu coś powiedzieć? Z czym ma to związek?
Pozdrawiam
k
Pozdrawiam
k
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Gdy uczeń praktykuje jego umysł "dojrzewa".
Czasem wystarczy uderzenie, by umysł "otworzył się".
Więc w pewnym sensie mistrz mówi "patrz!",
a w innym sensie, nie mówi nic..
Czasem wystarczy uderzenie, by umysł "otworzył się".
Więc w pewnym sensie mistrz mówi "patrz!",
a w innym sensie, nie mówi nic..
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Uderzenie ZEN.
Mistrz uderzając to chyba sensu nie ukaże, tak sobie w książce krzątam. Choć usłyszałem, że i sens życia w miarę praktyki się pojawi.
Tak w ogóle, to Mistrz bardzo dużo widzi, widzi wszystko, i karci gdy czegoś mu nie pokażesz. Tak to widzę.
k
Tak w ogóle, to Mistrz bardzo dużo widzi, widzi wszystko, i karci gdy czegoś mu nie pokażesz. Tak to widzę.
k
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Idealizujesz rolę mistrza.
A karcą chyba głównie japońscy mistrzowie szkoły Rinzai.
Zachodni raczej są łagodni i nie wymuszają "odpowiedzi" u uczniów.
Poza tym i tak determinacja do zrozumienia leży w Tobie.
Mistrz tylko pomaga Ci w trudniejszych chwilach, gdyż jak wiadomo umysł potrafi zastawiać różne pułapki, które przeszkadzają w postępach w praktyce.
Z drugiej strony, pułapki muszą się pojawić, gdyż na tym polega Droga.
Miłego dnia!
:3
A karcą chyba głównie japońscy mistrzowie szkoły Rinzai.
Zachodni raczej są łagodni i nie wymuszają "odpowiedzi" u uczniów.
Poza tym i tak determinacja do zrozumienia leży w Tobie.
Mistrz tylko pomaga Ci w trudniejszych chwilach, gdyż jak wiadomo umysł potrafi zastawiać różne pułapki, które przeszkadzają w postępach w praktyce.
Z drugiej strony, pułapki muszą się pojawić, gdyż na tym polega Droga.
Miłego dnia!
:3
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Gdy nauczyciel matematyki w Japonii, Korei czy Wietnamie uderza ucznia kijem w szkole to co chce mu powiedzieć? Z czym to ma związek?karuna pisze:Czy Mistrz ZEN uderzając mnicha kijem lub w twarz, chce mu coś powiedzieć? Z czym ma to związek?
W tych krajach kij jest od wieków stosowanym narzędziem dydaktycznym.
http://www.forum.medytacja.net/viewtopi ... =6&t=12474
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Gdy mistrz zen w świątyni na wysokiej górze uderza swojego ucznia i w ten sposób otwiera jego umysł zrozumienia to brzmi to romantycznie - lubimy czytać takie historie . Gdy mistrz matematyki na lekcji w szkole uderza swojego ucznia (gdy ten nie potrafi odpowiedzieć na pytanie) by otworzyć jego matematyczny umysł lub też wymierza mu przepisowe 30 kijów za złą odpowiedź, to jest to tylko ... proza szkolnego życia .leszek wojas pisze:Gdy nauczyciel matematyki w Japonii, Korei czy Wietnamie uderza ucznia kijem w szkole to co chce mu powiedzieć? Z czym to ma związek?karuna pisze:Czy Mistrz ZEN uderzając mnicha kijem lub w twarz, chce mu coś powiedzieć? Z czym ma to związek?
W tych krajach kij jest od wieków stosowanym narzędziem dydaktycznym.
http://www.forum.medytacja.net/viewtopi ... =6&t=12474
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Nie do końca się z Tobą zgodzę.
Podczas długotrwałej praktyki "umysł dojrzewa" i czasem potrzeba "lekkiego pchnięcia", by Go obudzić.
Ze stuleci doświadczeń, wyszło, że dość dobrze działa tu nieoczekiwany, zaskakujący ból.
Jest wiele zapisanych takich przypadków.
Chociaż oczywiście nie zawsze w ten sposób się urzeczywistnia Prawdę.
Budda doświadczył urzeczywistnienia, gdy ujrzał gwiazdę.
Czasem zaś wystarczy jedno słowo, lub zdanie, by To się stało.
Można nawet Tego doświadczyć oddając mocz.
Pozdrawiam!
Podczas długotrwałej praktyki "umysł dojrzewa" i czasem potrzeba "lekkiego pchnięcia", by Go obudzić.
Ze stuleci doświadczeń, wyszło, że dość dobrze działa tu nieoczekiwany, zaskakujący ból.
Jest wiele zapisanych takich przypadków.
Chociaż oczywiście nie zawsze w ten sposób się urzeczywistnia Prawdę.
Budda doświadczył urzeczywistnienia, gdy ujrzał gwiazdę.
Czasem zaś wystarczy jedno słowo, lub zdanie, by To się stało.
Można nawet Tego doświadczyć oddając mocz.
Pozdrawiam!
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Z czym się konkretnie nie zgadzasz?Qulithinoren pisze:Nie do końca się z Tobą zgodzę.
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
O tej romantyczności.
Chociaż w sumie rzeczywiście miło się czyta takie historie.
Ale gdy przychodzi czas praktyki, to wtedy romantyzm się rozwiewa i zostaje tylko pot, krew i łzy..
Chociaż w sumie rzeczywiście miło się czyta takie historie.
Ale gdy przychodzi czas praktyki, to wtedy romantyzm się rozwiewa i zostaje tylko pot, krew i łzy..
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Qulithinoren pisze:O tej romantyczności.
Jak sądzisz, czy słynne historie o osiągnięciu oświecenia czy też głębokiego wglądu w wyniku usłyszenia słów nauczania, uderzenia kijem, usłyszenia dźwięku itd są 100% legendami, pół-legendami czy też historycznymi faktami? Taki był mniej więcej kontekst użycia przeze mnie słowa ,,romantyczność". Jest dobra książka historyczna poruszająca ten temat - The koanQulithinoren pisze:Jest wiele zapisanych takich przypadków.
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Nie interesuje mnie czy są to legendy, półlegendy, czy co tam jeszcze.
Ważny jest fakt, że poprzez takie wydarzenia zazwyczaj Urzeczywistnia się Wielki Umysł.
I dzieje się tak też współcześnie.
Ważny jest fakt, że poprzez takie wydarzenia zazwyczaj Urzeczywistnia się Wielki Umysł.
I dzieje się tak też współcześnie.
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Skąd wiesz, że jest to fakt? Skąd wiesz, że poprzez takie wydarzenia urzeczywistnia się jakiś Wielki Umysł? Czy dlatego, że ktoś tak o sobie powiedział albo też ktoś inny o nim tak powiedział i zostało to tak właśnie zapisane w jakiejś książce?Qulithinoren pisze: Ważny jest fakt że poprzez takie wydarzenia zazwyczaj Urzeczywistnia się Wielki Umysł.
Czy jeśli ktoś ma współcześnie wizję aniołów to czy to jest dowód na to, że wszystkie takie wizje w przeszłości były prawdziwe i anioły istnieją obiektywnie?Qulithinoren pisze:I dzieje się tak też współcześnie
Pozdrawiam
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Moja mistrzyni urzeczywistniła Wielki Umysł, słysząc dzwoneczek inkin.
Jej mistrz, urzeczywistnił Wielki Umysł podczas dokusan.
Rozumiem, że kłamią i specjalnie każą wszystkim siedzieć przed ścianą, a my durnie im wierzymy, że jest coś takiego jak Oświecenie?
Jej mistrz, urzeczywistnił Wielki Umysł podczas dokusan.
Rozumiem, że kłamią i specjalnie każą wszystkim siedzieć przed ścianą, a my durnie im wierzymy, że jest coś takiego jak Oświecenie?
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Uderzenie ZEN.
Chciałem napisać, że rzeczywiście może to brzmieć jakoś romantycznie "uderzenie ZEN", przez mistrza.
Inaczej to wygląda jeśli taka tradycja, nauczyciel bije ucznia. Sam kiedyś dostałem od nauczycielki, mało pouczające.
Jednak ci mnisi, wg zapisków starych dziejów mocno obrywali za proste pytania, które tu na forum widać również. Na pytanie w stylu "czym są nauki Buddy?", trzykrotnie oberwał. Kiedy poszedł do innego mistrza, to ten stwierdził "po co przyszedłeś?, mistrz twój głaskał cię gałązkami szałwii". I on wrócił, ten mnich...
Jeśli jest historia, że mistrz sam proponował baty dla siebie, albo uczeń prezentując swoje urzeczywistnienie rzucił mistrza tego na ziemię. Nie wiem czy to prawda aż tak... Trochę się to robi szalone. W każdym razie historia o mnichu, który spał w zendo... Mistrz widząc to uderzył w dzwon, a mich spojrzał i dalej spał, mistrz stwierdził o wielkim osiągnięciu mnicha...
Jedno wiem na pewno, nic nie wiem, lub niewiele, lub raczej wcale. Na temat urzeczywistnienia co pisze Qulithinoren, nic nie wiem. Widzę, że praktyka jest maksymalnie trudna.
A do tych prostych urzeczywistnień nie dochodzi, że Franek spod sklepu (żartuję) zaraz przy mistrzu się obudzi. Musi być do tego gotowy. Szósty Patriarcha osiągnął Wielki Umysł słysząc słowa kaznodziei recytującego Diamentową Sutrę, to mówił ktoś, że już wtedy nosząc opał był wielkim mistrzem ZEN. Czyli wpierw praktyka, samadhi...
Coś takiego chciałem napisać teraz.
Inaczej to wygląda jeśli taka tradycja, nauczyciel bije ucznia. Sam kiedyś dostałem od nauczycielki, mało pouczające.
Jednak ci mnisi, wg zapisków starych dziejów mocno obrywali za proste pytania, które tu na forum widać również. Na pytanie w stylu "czym są nauki Buddy?", trzykrotnie oberwał. Kiedy poszedł do innego mistrza, to ten stwierdził "po co przyszedłeś?, mistrz twój głaskał cię gałązkami szałwii". I on wrócił, ten mnich...
Jeśli jest historia, że mistrz sam proponował baty dla siebie, albo uczeń prezentując swoje urzeczywistnienie rzucił mistrza tego na ziemię. Nie wiem czy to prawda aż tak... Trochę się to robi szalone. W każdym razie historia o mnichu, który spał w zendo... Mistrz widząc to uderzył w dzwon, a mich spojrzał i dalej spał, mistrz stwierdził o wielkim osiągnięciu mnicha...
Jedno wiem na pewno, nic nie wiem, lub niewiele, lub raczej wcale. Na temat urzeczywistnienia co pisze Qulithinoren, nic nie wiem. Widzę, że praktyka jest maksymalnie trudna.
A do tych prostych urzeczywistnień nie dochodzi, że Franek spod sklepu (żartuję) zaraz przy mistrzu się obudzi. Musi być do tego gotowy. Szósty Patriarcha osiągnął Wielki Umysł słysząc słowa kaznodziei recytującego Diamentową Sutrę, to mówił ktoś, że już wtedy nosząc opał był wielkim mistrzem ZEN. Czyli wpierw praktyka, samadhi...
Coś takiego chciałem napisać teraz.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Czyli Ty po prostu w to wierzysz - wierzysz w opowieści ludzi, którzy mówią o swoich doświadczeniach albo też piszą o tym książki nazywając swoje doświadczenie ,,urzeczywistnieniem Wielkiego Umysłu". Czy to jest wiara czy to jest fakt? Ktoś wierzy w swoje doświadczenie a ktoś inny w jego słowa.Qulithinoren pisze:Moja mistrzyni urzeczywistniła Wielki Umysł, słysząc dzwoneczek inkin.
Jej mistrz, urzeczywistnił Wielki Umysł podczas dokusan.
Nie, nie muszą kłamać. Mogą po prostu wierzyć w swoje doświadczenie - że jest ono tym czy tamtym, na przykład ,,Wielkim Umysłem". Wracając do wizji z aniołami, wielu ludzi twierdziło, że doświadczyło takiej wizji. Czy oni wszyscy mogą kłamać i czy zatem można powiedzieć, że anioły istnieją obiektywnie - że jest to fakt?Qulithinoren pisze: Rozumiem, że kłamią
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Doświadczenie nie jest wiarą.
Poza tym proponuję więcej praktyki, a mniej czytania książek na temat doświadczenia Satori, czy innego Kensio.
Poza tym proponuję więcej praktyki, a mniej czytania książek na temat doświadczenia Satori, czy innego Kensio.
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Oczywiście, że jest wiarą - jest to wiara w realność swojego doświadczenia. Ktoś na przykład wierzy, że doświadczył ,,Wielkiego Umysłu" lub oświecenia.Qulithinoren pisze:Doświadczenie nie jest wiarą.
Dziękuję za troskę. A skąd wiesz,że czytam książki o satori? Od bardzo dawna nie czytam. Zapewniam Cię też, że praktyki u mnie dostatek .Qulithinoren pisze:Poza tym proponuję więcej praktyki, a mniej czytania książek na temat doświadczenia Satori, czy innego Kensio.
Pozdrawiam
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Z Twojego linku: ,,Wiara – nadawanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości twierdzenia, w warunkach braku wystarczającej wiedzy". Czy pojęcie ,,Wielki Umysł" należy do obiektywnej wiedzy? Czy to, że ktoś jest subiektywnie przekonany, że doświadczył ,,Wielkiego Umysłu" jest dowodem na to, że on obiektywnie istnieje?
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Tak, ponieważ doświadczenie jest powtarzalne.
Czyli inaczej mówiąc, każdy kto tego stanu doświadcza może je zweryfikować.
Czyli inaczej mówiąc, każdy kto tego stanu doświadcza może je zweryfikować.
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Uderzenie ZEN.
Być może jest to tylko jak technika nic nie wnosząca, poza spokojem umysłu, też subiektywnym. Nie wiem osobiście teraz.leszek wojas pisze:Czy to, że ktoś jest subiektywnie przekonany, że doświadczył ,,Wielkiego Umysłu" jest dowodem na to, że on obiektywnie istnieje?
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Chyba żartujesz nie jest powtarzalne. Jedni mają takie doświadczenie, inni go nie mają pomimo tego, że próbują. Powtarzalne oznaczałoby gwarancję doświadczenia w identycznych warunkach ,,laboratoryjnych". Na podobnej zasadzie można by powiedzieć, że wizja aniołów jest powtarzalna bo wiele osób twierdziło, że je widziało i potrafili sami zweryfikować, że są to anioły. Nie jest powtarzalna.Qulithinoren pisze:Tak, ponieważ doświadczenie jest powtarzalne.
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Uderzenie ZEN.
Coś tu nie gra. Jakoś prawda musi być jedna, choć istot nieskończoność...
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Niektórzy w to wierzą, że prawda jest jedna . Ale na ogół chodzi o ich prawdę.karuna pisze:Coś tu nie gra. Jakoś prawda musi być jedna, choć istot nieskończoność...
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Jest powtarzalne.
Każdy kto wystarczająco się stara doświadcza tego.
Każdy kto wystarczająco się stara doświadcza tego.
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Uderzenie ZEN.
Nie widzę prawdy. Może niepotrzebnie się staram.leszek wojas pisze:Niektórzy w to wierzą, że prawda jest jedna . Ale na ogół chodzi o ich prawdę.karuna pisze:Coś tu nie gra. Jakoś prawda musi być jedna, choć istot nieskończoność...
Czyżby Budda nie nauczał tej prawdy?
Przychodzi mi w pamięć, jak Roshi Jakusho Kwong stwierdził, że jego sposób na poznanie umysłu jest lepszy.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Czy to jest cytat z jakiejś książki?Qulithinoren pisze:Jest powtarzalne.
Każdy kto wystarczająco się stara doświadcza tego.
Po pierwsze to nie jest powtarzalność. Występuje w tej definicji nieoznaczony termin ,,wystarczająco". Co to znaczy? Dla jednego rok, dla innego może dziesięć a dla kogoś jeszcze może sto? Czyli ,,odpowiednio dużo" dla konkretnej osoby. To nie są warunki powtarzalności. Powtarzalne oznaczałyby: po 10 latach wszyscy tego doświadczą lub po 15 albo po 23.
Po drugie jest tu kwestia ,,wystarczająco się starał" co oznacza, że jeśli ktoś po 50 latach czegoś nie doświadczył to znaczy, że się źle starał . To też nie są warunki powtarzalności. Powtarzalność oznaczałaby znowu gwarancję - po takim a takim staraniu (wysiłku) będzie efekt .
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Bo ... każdemu najbliższe jest jego podwórko, nieprawdaż?karuna pisze: Przychodzi mi w pamięć, jak Roshi Jakusho Kwong stwierdził, że jego sposób na poznanie umysłu jest lepszy.
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
I jeszcze jedna kwestia. Jak wygląda ,,powtarzalność" w przypadku wizji aniołów? Czy nie lepiej? Może każdy kto odpowiednio mocno się zaangażuje w kwestie religijne, głęboko uwierzy, będzie się ,,wystarczająco" żarliwie modlił to tego doświadczy?Qulithinoren pisze:Jest powtarzalne.
Każdy kto wystarczająco się stara doświadcza tego.
Na ile to doświadczenie jest pochodną mocnego zaangażowania? Czy jest przez nie wykreowane?
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Po co ja się produkuję?
Doświadczam żywej praktyki.
Wiem jak na mnie działa.
Wiem co mi daje.
A jałowe dyskusje są wszędzie, już się tego nauczyłem, tylko czasem zapominam nie brać nich udziału.
Na szczęście niedługo sesin!
Doświadczam żywej praktyki.
Wiem jak na mnie działa.
Wiem co mi daje.
A jałowe dyskusje są wszędzie, już się tego nauczyłem, tylko czasem zapominam nie brać nich udziału.
Na szczęście niedługo sesin!
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Uderzenie ZEN.
Tak.leszek wojas pisze:Bo ... każdemu najbliższe jest jego podwórko, nieprawdaż?karuna pisze: Przychodzi mi w pamięć, jak Roshi Jakusho Kwong stwierdził, że jego sposób na poznanie umysłu jest lepszy.
...
Spojrzę jeszcze na to z perspektywy, co mi do głowy przyszło, że to nie jest jakby jednoznaczne. Podwórko może być, przed domem, może być nim wszechświat jak u boga Indry. I wszystko to z chwili na chwilę. Się zmienia. Może być wspomnieniem.
Nie negując żadnych owoców praktyki, Mistrz też może się obudzić.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
To chcesz już stąd się wynieść? Że to niby inni nie rozumieją ,,żywej praktyki" a Ty marnujesz tu czas? A tutaj w czasie rozmowy nie doświadczasz żywej praktyki rozmawiania?Qulithinoren pisze:Po co ja się produkuję?
Doświadczam żywej praktyki.
Wiem jak na mnie działa.
Wiem co mi daje.
A jałowe dyskusje są wszędzie, już się tego nauczyłem, tylko czasem zapominam nie brać nich udziału.
Jak dla mnie to żywa praktyka jest dostępna wszędzie. I tu i w czasie medytacji. Nie ma różnicy.
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Dziękuję za Twoje nauczaniekaruna pisze: Nie negując żadnych owoców praktyki, Mistrz też może się obudzić.
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Nie jestem na Twoim poziomie praktyki.
Poza tym na sesinach obowiązuje milczenie, nie bez przyczyny.
Poza tym na sesinach obowiązuje milczenie, nie bez przyczyny.
- karuna
- Posty: 1227
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Uderzenie ZEN.
leszek wojas pisze:Dziękuję za Twoje nauczaniekaruna pisze: Nie negując żadnych owoców praktyki, Mistrz też może się obudzić.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
A kto Ci tu każe rozmawiać? Możesz milczeć i być tylko obecnościąQulithinoren pisze: Poza tym na sesinach obowiązuje milczenie, nie bez przyczyny.
Pozdrawiam
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Dobrze. :3
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Uderzenie ZEN.
witam
z mej perspektywy patrząc - a pomijając w tym temacie aspekt rozmowy, jak to tam z kim jest w ramach jego praktyki - to ten temat jałową dyskusją nie jest.
z jednej strony, a z drugiej, skoro wiesz, to nie rozumiem skąd u Ciebie dysonans pomiędzy rozmową na forum, a siedzeniem podczas sesin - dla mnie dziwne żywa praktyka to żywa praktyka, znaczy, ma ona miejsce cały czas, bez względu na to, co właśnie ma miejsce... dopóki się żywym jest - rzecz jasna, wg mnie tak to jest
pozdrawiam
wychodzi mi na to, że produkujesz się tu po to, by uczestniczyć w jałowej wg Ciebie dyskusjiQulithinoren pisze:Po co ja się produkuję?
(...)
A jałowe dyskusje są wszędzie, już się tego nauczyłem, tylko czasem zapominam nie brać nich udziału
z mej perspektywy patrząc - a pomijając w tym temacie aspekt rozmowy, jak to tam z kim jest w ramach jego praktyki - to ten temat jałową dyskusją nie jest.
extra! z tymże, jak dla mnie, to warto też pamiętać, że jest tyle rodzai owego: ''wiem'' - co istot ludzkich na tej planecie.Qulithinoren pisze:(...)
Doświadczam żywej praktyki.
Wiem jak na mnie działa.
Wiem co mi daje.
(...)
z jednej strony, a z drugiej, skoro wiesz, to nie rozumiem skąd u Ciebie dysonans pomiędzy rozmową na forum, a siedzeniem podczas sesin - dla mnie dziwne żywa praktyka to żywa praktyka, znaczy, ma ona miejsce cały czas, bez względu na to, co właśnie ma miejsce... dopóki się żywym jest - rzecz jasna, wg mnie tak to jest
pozdrawiam
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Być może.
U mnie jest inaczej.
Podczas sesin, głębiej doświadczam żywej praktyki.
Inaczej mówiąc pogrążam się w samadhi.
Tutaj natomiast, podczas pisania działa intelekt, który zasłania to co pojawia się podczas głębokiej medytacji.
U mnie jest inaczej.
Podczas sesin, głębiej doświadczam żywej praktyki.
Inaczej mówiąc pogrążam się w samadhi.
Tutaj natomiast, podczas pisania działa intelekt, który zasłania to co pojawia się podczas głębokiej medytacji.
- Aditya
- Posty: 1115
- Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
- Płeć: kobieta
- Tradycja: buddyzm
- Lokalizacja: Wonderland
Re: Uderzenie ZEN.
Podobne pytania prześladują mnie od wielu miesięcy Które doświadczenie jest autentyczne, a które jest kreacją? a może to źle zadane pytania, bo chodzi o sam proces doświadczania i wszystko czego doświadczamy jest autentyczne, tylko chodzi o naturę tych doświadczeń?leszek wojas pisze: Na ile to doświadczenie jest pochodną mocnego zaangażowania? Czy jest przez nie wykreowane?
Pozdrawiaaam
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Uderzenie ZEN.
witaj
pozdrawiam
wg mnie dobrze kombinujesz - właśnie o to chodzi, o naturę tych doświadczeń, jakimi by one nie były.Aditya pisze:(..) a może to źle zadane pytania, bo chodzi o sam proces doświadczania i wszystko czego doświadczamy jest autentyczne, tylko chodzi o naturę tych doświadczeń?
pozdrawiam
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Uderzenie ZEN.
Qulithinoren pisze: Inaczej mówiąc pogrążam się w samadhi.
Tutaj natomiast, podczas pisania działa intelekt, który zasłania to co pojawia się podczas głębokiej medytacji.
Aditya pisze:bo chodzi o sam proces doświadczania i wszystko czego doświadczamy jest autentyczne, tylko chodzi o naturę tych doświadczeń?
I tak zaczynając od kija doszliśmy do słynnego pytania pewnego znanego mistrza zen: natura samadhi i natura myśli (intelektu) jest taka sama czy różna?kunzang pisze: właśnie o to chodzi, o naturę tych doświadczeń, jakimi by one nie były
Pozdrawiam
- Qulithinoren
- Posty: 93
- Rejestracja: czw paź 15, 2009 21:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Zen
Re: Uderzenie ZEN.
Spróbuję podczas sesin odpowiedzieć na to pytanie.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12732
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Uderzenie ZEN.
witam
pozdrawiam
ta sama.leszek wojas pisze:(...) natura samadhi i natura myśli (intelektu) jest taka sama czy różna?
pozdrawiam