W tym wypadku idzie o model ze składanymi nóżkamidharmozjad pisze: nigdy nie miałem do czynienia z taką ławeczką, ale ma ona, jak dla mnie, jeden podstawowy mankament - ciężko jest ją z sobą nosić/wozić kiedy się podróżuje...
Etapy medytacji
Moderator: forum e-budda team
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Etapy medytacji
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Etapy medytacji
składana, czy nie - zbędny klamot! no i waży też trochę...
ale co kto lubi w końcu!
ale co kto lubi w końcu!
- Ras
- Posty: 377
- Rejestracja: śr cze 27, 2012 17:24
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogchen
- Lokalizacja: Kraków
Re: Etapy medytacji
A znacie jakieś specjalne ćwiczenia, żeby móc bez problemu siedzieć w pełnym lotosie ?
emaho!
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Etapy medytacji
Tak, hatha yoga, koniecznie z dobrym nauczycielem.
Nie wystarczy rozciągać samych bioder, trzeba całe ciało. To nie jest takie hop-siup.
Nie wystarczy rozciągać samych bioder, trzeba całe ciało. To nie jest takie hop-siup.
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Etapy medytacji
Jestem już po pierwszych próbach medytacyjnych ze składanym klęcznikiem, w pozycji takiej jak na powyższym zdjęciu.
Pierwsza uwaga - składany klęcznik to przyrząd wysoce niestabilny. Rozkraczył się już przy pierwszym siadzie i od tego czasu jedna z nóżek krzywo odstaje.
Sama medytacja przebiegała pod znakiem leciutkiego kolebotania się, gdyż z zamkniętymi oczami i bez oparcia pleców miałem wrażenie utraty nie tyle równowagi - co pewnej stabilności.
Niniejszym postanowiłem, że do medytacji będę korzystał z najzwyklejszego pod słońcem krzesła na czterech nogach. Nie wiem czy pozycja medytacyjna ma istotny wpływ na jej przebieg, a najlepszymi efektami mogą pochwalić się tylko siedzący w lotosie czy półlotosie, jednakże na chwilę obecną taką wybrałem dla siebie drogę.
Ps. Co robicie gdy zaczyna wam się zbierać w ustach ślina? Czekacie aż zostanie przełknięta na bazie odruchu czy przełykacie świadomym aktem?
Pierwsza uwaga - składany klęcznik to przyrząd wysoce niestabilny. Rozkraczył się już przy pierwszym siadzie i od tego czasu jedna z nóżek krzywo odstaje.
Sama medytacja przebiegała pod znakiem leciutkiego kolebotania się, gdyż z zamkniętymi oczami i bez oparcia pleców miałem wrażenie utraty nie tyle równowagi - co pewnej stabilności.
Niniejszym postanowiłem, że do medytacji będę korzystał z najzwyklejszego pod słońcem krzesła na czterech nogach. Nie wiem czy pozycja medytacyjna ma istotny wpływ na jej przebieg, a najlepszymi efektami mogą pochwalić się tylko siedzący w lotosie czy półlotosie, jednakże na chwilę obecną taką wybrałem dla siebie drogę.
Ps. Co robicie gdy zaczyna wam się zbierać w ustach ślina? Czekacie aż zostanie przełknięta na bazie odruchu czy przełykacie świadomym aktem?
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Etapy medytacji
Proponowałbym powrócić do koncentracji na oddechu. Tak po prostu.Schmalzler pisze: Ps. Co robicie gdy zaczyna wam się zbierać w ustach ślina? Czekacie aż zostanie przełknięta na bazie odruchu czy przełykacie świadomym aktem?
Jeśli problem zbierającej się śliny jest baaardzo uciążliwy ulgę może przynieść położenie języka na podniebieniu zaraz przy górnych zębach (jedynkach). Zaraz po tym kiedy ułożysz język we wspomnianej pozycji proponowałbym powrócić do oddechu.
Wydaje mi się że ślinowy problem wynika po prostu z koncentracji na samej ślinie.
Pozdrawiam serdecznie.
GN
Kwan Seum Bosal
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Etapy medytacji
pamiętam, że ze śliną i ułożeniem języka miałem właśnie na początku straszne problemy!Schmalzler pisze:Ps. Co robicie gdy zaczyna wam się zbierać w ustach ślina? Czekacie aż zostanie przełknięta na bazie odruchu czy przełykacie świadomym aktem?
ale jakoś przetrwałem z tym miesiąc czy dwa i problem sam znikł, więc jeśli mogę Ci cokolwiek doradzić, to po prostu nie zwracaj na to uwagi i rób swoje...
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Etapy medytacji
Witam
Pozdrawiam
ps
Co do ''kolebania'', to sprawa jest prosta - proponuję - po prostu otwórz oczy Spójrz wzdłuż linii nosa w dół - spoglądaj w podłogę /lub ścianę/. Powieki staną się lekko przymknięte i już - będziesz miał wtedy lepszy wgląd w ''kolebanie'' i nie wywrócisz się. A jeżeli będzie miało miejsce, coś takiego jak bezwiedne kolebanie się /np lekko na boki/, to i ono z czasem ustanie.
Krzesło - rozumiem z oparciem jako wsparciem - to nie najlepszy pomysł... łatwo wtedy popaść w szine kota, lub ''komfortowe odrętwienie'', znaczy, bardzo łatwo wtedy utracić przejrzystość umysłu, a ta jest istotna.
W dzogczen podczas praktyki szine /śamtha/ pozwala się spływać wszystkim ''wodom'' - czyli, co do śliny, to usta rozluźnia się /robisz to na starcie praktyki - rozluźniasz ciało/, i pozostawiasz usta lekko rozchylone, nie łykasz śliny tym samym, tylko ona po prostu wycieka, gdy nadmiernie się gromadzi. Nie należy sobie tym zawracać głowy. Z czasem to ustaje - mija, podobnie jak łzawienie, czy nadmierne pocenie się /itp - jeżeli takowe mają miejsce/. Ciało po prostu się wycisza. Kiedy umysł zaczyna się wyciszać, zaczyna wyciszać się i ciało /upraszczam/ i bywa, że na starcie tak właśnie reaguje /lub kiedy praktyka jest od czasu do czasu - nieregularnie/.Schmalzler pisze:(...) Ps. Co robicie gdy zaczyna wam się zbierać w ustach ślina? Czekacie aż zostanie przełknięta na bazie odruchu czy przełykacie świadomym aktem?
Pozdrawiam
ps
Czyli już na starcie dajesz sobie fory?...Schmalzler pisze: (...) Sama medytacja przebiegała pod znakiem leciutkiego kolebotania się, gdyż z zamkniętymi oczami i bez oparcia pleców miałem wrażenie utraty nie tyle równowagi - co pewnej stabilności.
Niniejszym postanowiłem, że do medytacji będę korzystał z najzwyklejszego pod słońcem krzesła na czterech nogach. Nie wiem czy pozycja medytacyjna ma istotny wpływ na jej przebieg, a najlepszymi efektami mogą pochwalić się tylko siedzący w lotosie czy półlotosie, jednakże na chwilę obecną taką wybrałem dla siebie drogę.
Co do ''kolebania'', to sprawa jest prosta - proponuję - po prostu otwórz oczy Spójrz wzdłuż linii nosa w dół - spoglądaj w podłogę /lub ścianę/. Powieki staną się lekko przymknięte i już - będziesz miał wtedy lepszy wgląd w ''kolebanie'' i nie wywrócisz się. A jeżeli będzie miało miejsce, coś takiego jak bezwiedne kolebanie się /np lekko na boki/, to i ono z czasem ustanie.
Krzesło - rozumiem z oparciem jako wsparciem - to nie najlepszy pomysł... łatwo wtedy popaść w szine kota, lub ''komfortowe odrętwienie'', znaczy, bardzo łatwo wtedy utracić przejrzystość umysłu, a ta jest istotna.
- stepowy jeż
- Senior User
- Posty: 1852
- Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dzogczen, Zen
Re: Etapy medytacji
Nie wiem jakie inni mają w tej kwestii doświadczenia. U mnie pozycja medytacyjna ma znaczenie. Łatwiej znacznie jest mi skupić się gdy siedzę w pozycji quasi lotosu.Schmalzler pisze:Nie wiem czy pozycja medytacyjna ma istotny wpływ na jej przebieg, a najlepszymi efektami mogą pochwalić się tylko siedzący w lotosie czy półlotosie, jednakże na chwilę obecną taką wybrałem dla siebie drogę.
Krzesło, ławeczka, seiza czy leżenie w łóżku u mnie odpada.
pzdr
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Etapy medytacji
Mówisz.kunzang pisze:Witam
Czyli już na starcie dajesz sobie fory?...
Co do ''kolebania'', to sprawa jest prosta - proponuję - po prostu otwórz oczy Spójrz wzdłuż linii nosa w dół - spoglądaj w podłogę /lub ścianę/. Powieki staną się lekko przymknięte i już - będziesz miał wtedy lepszy wgląd w ''kolebanie'' i nie wywrócisz się. A jeżeli będzie miało miejsce, coś takiego jak bezwiedne kolebanie się /np lekko na boki/, to i ono z czasem ustanie.
Krzesło - rozumiem z oparciem jako wsparciem - to nie najlepszy pomysł... łatwo wtedy popaść w szine kota, lub ''komfortowe odrętwienie'', znaczy, bardzo łatwo wtedy utracić przejrzystość umysłu, a ta jest istotna.
W takim razie musiałbym pomyśleć o klęczniku z nieskładanymi nóżkami. Bo ten ze składanymi okazał się produktem wysoce podatnym na zniszczenie. A czy takie spoglądanie nie będzie jednocześnie rozpraszające dla medytacji?
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Etapy medytacji
Witam
Jeżeli nie jest to praktyka w której wizualizujesz jakieś formy, to lepiej mieć otwarte oczy - paradoksalnie, mając zamknięte oczy szybciej się rozproszysz bo zaczynają pojawiać się wyobrażenia /np wspomnień/ z jednej strony, a z drugiej, gdy ma się zamknięte oczy, to umysł ma łatwość do popadania w odloty, bądź senność czy stany z pogranicza snu i jawy.
Pozdrawiam
ps
warto też mieć na uwadze to, że gdy zaczyna się praktykę koncentracji, to umysł /i ciało/ zaczyna się zachowywać niczym księżniczka na ziarnku grochu... wszystko mu doskwiera. trzeba przez to przejść - u jednych trwa to trochę dłużej u innych krócej, niemniej to ustaje. ale... należy też respektować swą kondycję psychofizyczną, znaczy - nic na siłę.
Nie - bo niby na co spoglądasz... czy ściana bądź podłoga np się rusza/?/ Co może być rozpraszającego w ścianie/?/ Zaznaczam - nie chodzi o to, byś się wpatrywał np w ścianę, a swobodnie na nią patrzył.Schmalzler pisze:(...) A czy takie spoglądanie nie będzie jednocześnie rozpraszające dla medytacji?
Jeżeli nie jest to praktyka w której wizualizujesz jakieś formy, to lepiej mieć otwarte oczy - paradoksalnie, mając zamknięte oczy szybciej się rozproszysz bo zaczynają pojawiać się wyobrażenia /np wspomnień/ z jednej strony, a z drugiej, gdy ma się zamknięte oczy, to umysł ma łatwość do popadania w odloty, bądź senność czy stany z pogranicza snu i jawy.
Pozdrawiam
ps
warto też mieć na uwadze to, że gdy zaczyna się praktykę koncentracji, to umysł /i ciało/ zaczyna się zachowywać niczym księżniczka na ziarnku grochu... wszystko mu doskwiera. trzeba przez to przejść - u jednych trwa to trochę dłużej u innych krócej, niemniej to ustaje. ale... należy też respektować swą kondycję psychofizyczną, znaczy - nic na siłę.
- Schmalzler
- Posty: 129
- Rejestracja: wt gru 18, 2012 11:05
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: istota medytująca
Re: Etapy medytacji
Odebrałem nowy klęcznik - z nóżkami nieskładanymi. Stabilny i świetny. Do tego zakupiłem dywanik, ażeby kolana nie bolały podczas siadu. Od dziś zaczynam regularną praktykę medytacji zgodnie z waszymi poradami
"O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć".
Ludwig Wittgenstein
Ludwig Wittgenstein
- Coldman
- Posty: 64
- Rejestracja: sob wrz 23, 2017 22:56
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Sōtō
- Lokalizacja: Poznań
Re: Etapy medytacji
Ta ja miałem odwrotnie i na początku mi przeszkadzało, że strasznie mnie suszyło w gardle. Aktualnie przed każdą medytacją pije szklankę wody.Schmalzler pisze: ↑czw sty 24, 2013 14:10
Ps. Co robicie gdy zaczyna wam się zbierać w ustach ślina? Czekacie aż zostanie przełknięta na bazie odruchu czy przełykacie świadomym aktem?
Biegnij teraz jak łagodny zwierz. Biegnij by dowiedzieć się, o sobie samym i o świecie co zimny jest jak lód.