leszek wojas pisze:Witaj Soyan
,
zacznę wprost i bez ogródek
. Czy my się znamy? Bo jeśli praktykowałeś w Kwan Um w latach o których tu piszesz to powinniśmy się osobiście znać. Chyba, że to o czym piszesz znasz tylko z opowieści.
soyan pisze:a wiec tego wyznania, w ktòrym SS w dzieciñstwioe został ochrzczony
przez swoich rodzicòw, ktòrzy byli gorliwymi chrzescijanami!
Ale nawet to, ze SS pochodzi z ordziny chrzescijañskiej, tez jest tematem tabu
w polskiej filii szkoły...
Soyan, czy czytałeś ,,Strzepując popiół na Buddę" podstawową lekturę w szkole Kwan Um? Informacja, na ten temat - że rodzice DSSN-ma byli protestantami jest od lat umieszczana w jego życiorysie w polskich wydaniach tej książki. Nikt tego nie ukrywa.
soyan pisze: Do poczatku lat 90 (od samego poczatku Czogje w PL) było tak,
ze jesli ktos przyjechał na ostatni dzieñ YMJJ, to musiał buli¢ za całosc - oficjalna reguła.
Tradycja do dzis jest taka, ze KyolCze koñczy sie 1 dzeñ wczesniej, i za ten blok koñczysi€ jak za kazdy iny - nawet, jesli przejeziesz na ost. 2 dni, płacisz jak za 3.
Byc moze w tym roku juz tego nie ma - tu głowy nie dam, OK.
Pierwsza moja sesja w szkole Kwan Um to był rok 1989. Na przestrzeni tych wielu lat wielokrotnie zdarzała mi się taka sytuacja, że brałem udział tylko w jakiejś części sesji a nie w całości. Nigdy, nikt z osób pobierających opłaty nie zażądał ode mnie bym zapłacił za całość sesji gdy brałem udział tylko w jego części. Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Jeśli brałem udział w części to płaciłem tylko za tą część.
Ja pamietam, ze wczesniej tamta pierwsza praktyka była przyjeta,
zas ta druga (koniec Kyolche - 2 dni, własciwie pòłtora, i płacisz jak za 3 - była jeszcze w biezacym tysiaclecu /jak z tym ktos wreszcie, to i dobrze/).
soyan pisze: zmuszanie do pracy (nagły komunikat, ze praca jest tez praktyka i zamiast siedziec nosimy cegły, skrobiemy sciany z farby, itp)
Czy przez ,,zmuszanie do pracy” rozumiesz coś co nosi oficjalną nazwę ,,zen pracy” (niecała godzina pracy dziennie) i jest częścią praktyki zen nie tylko w szkole Kwan Um? Piszesz ,,zamiast siedzieć”. Czy uważasz, że praktyka zen sprowadza się do siedzenia w milczeniu na poduszce a na przykład praca w ogródku już nie może być praktyką zen?
Coz, jesli płacisz za odosobnienie i z 1 godz zenu pracy dziennie bez uprzedzenia robia sie 4 kosztem oczywiscie siedzenia, z komentarzem, ze praca jest tez praktyka, to...
OK boss, robi sie.
Tak było przez całe lata 80, po osrodkach, na pierwszych Kyolche w Falenicy, potem ròznie.
Podobnie w niektòrych osrodkach płaciło sie za YMJJ, a potem rano dowiadywało, ze zieniło sie ono w YMJJ pracy.
Tak panowie buddysci rozumieli otwartosc jednego ze wskazañ, kròtko mòwiac.
soyan pisze: kiedy skandal miał Maezumi, SS powiedział publicznie: jego oswiecenie pogłebilo sie
Czy mógłbyś podać całość tej wypowiedzi a nie jakiś strzęp a najlepiej wersję źródłową w formie gdzieś opublikowanego cytatu czy też linku?
Popytaj sie dłuzej praktykujacych, to potwierdza. I było to powtarzane w kontekscie pozytynym.
Kiedy po raz pierwszy powstawała Sangha Kanzeon w PL, korzystajac z zenda na Małowiejskiej i nawet poczatkowo spiewajac koreañskie spiewy wg Kuanumu, opowiadano powszechnie, ze obaj mistrzowie (SS i Maezumi) zostali wielkimi przyjaciòłmi po tym, jak tos na publ. spotkaniu zapytał SS o tamta historie, a SS odpowiedział:
Oswiecenie Maezumiego pogłebiło sie.
Nie wartosciuje - przy mnie SS bardzo krytykował San Myong Moona, a nawet Osho,natomiast powstrzymanie sie od potepiania za plecami kolegi po fachu moze byc rzecza pozytywna, bo dlaczego uczeñ ma sobie publicznie napuszczac mistrza na mistrza?
Choc osobiscie mysle, ze cała ta reakcja wynikała z feudalnego podejscia SS do owieczek w ogole.
To w kòłko powtarzane: odłòz swoje opinie, odłòz na bok swoje opinie...
To jest taka szkoła, i to trzeba wiedziec, jesli sie w niej zasiada.
soyan pisze: przestał on zwijac jezyk w trabke
i tłumaczyc, ze to dla dobra czy dla wartosci duchowych - co jest niestety wskazòwka, ze został °jeszcze jeden krok° - i wykonał publicznie rytuał skruchy, co niewatpliwie dobrze o nim swiadczy
Owszem, o czymś niewątpliwie to świadczy.
O człowieku, ktòry przyznaje sie do błedu - szczerze lub nieszczerze, z potrzeby serca lub przymusu, ale zawsze.
Takie proste!
Nie chce dłuzej martwej sowie robic lewatywy.
Tylko o czym? Jakie były Twoim zdaniem motywacje przeprowadzenia tej ceremonii skruchy - za co konkretnie DSSN-im przeprosił na tej ceremonii?
Gdyby nie zostało to zatuszowane przez polska saghe, nie miałbys tych pytañ.
Tak, powinna byc jawnosc i tekst pownien byc dostepny (bo ze był wygłoszony, patrz nieszczesna Wikipedia)
A nie wypiszwymaluj tajny referaf Chruszczowa.
Nie mòwiac o Sandzie Kanzeon, gdzi hm nie pierwszy raz i nie wiem, czy ostatnio oficjalnie
w zendo głòwny nauczeciel mòwi: Genpo znòw to i to,
członkowie po kolei opowiadaja o swoich uczuciach - i wszystko idzie swoja droga, i ludzie juz w ogòle nie odchodza!
Wystarczy porozmawiac.
Ale polska sangha jest inna.
Chociazby yez i to przeprosiny zatajone nie moga byc przyjete.
Gdyby tekst tej wypowiedzi nie stał sie ofiara sanghowej blokady informacyjnej (az do dzis zreszta), to bys mnie nie musiał pytac, a ja ciebie!
Ja sie pytam, jakie były motywacje Polskiej Sanghi, ktòra zdecydowała, ze w tej sprawie robimy zelazna kurtyne i panowie buddyciepo prostu
nigdy sie o tym nie dowiedza.
Pòjdz do Biura Sanghi i zapytaj - na pewno ci odpowiedza i o tym z toba podyskutuja i podeliberuja!
OK, zapytaj Rady Sanghi, albo rezydentnych nauczycieli.
No i co?
Pòjdziesz i zrobisz?
A tekst powyzszy jest niedostepny i chyba bedzie zawsze, a odpowiedz czemu jest jedna - taka to jest sangha!
Cos w rodzaju kultu jednostki.
Rytuał skruchy
po cos i dla kogos jest, ale [color=#FF4000
]ja tu nie o tym.[/color]
soyan pisze: Wiec, jesli mieszkasz w Polsce i chcesz pratykowac te szkole, musisz zaakceptowac, ze w Falenicy dzieci i pratykujacy głosu nie maja. Ja nie wartosciuje, moze mi sie to i podoba, ale tak po prostu jest.
A czy mógłbyś podać jakieś konkrety, na czym polega to ,,nie posiadanie głosu”? W jaki sposób (i personalnie przez kogo) jest realizowana ta zasada o której piszesz: ,,żadnych pytan, nic nie uwazaj, rob co kaza, i wszystko ci sie musi podobac”?