Jakoś tak pojawiło mi się w głowie pytanie na temat kwestii, którą do tej pory odbierałem bezkrytycznie. Urodzenie się jako człowiek jest cenne, ponieważ tylko człowiek może podążać za naukami Buddy i osiągnąć oświecenie, a w innych światach istoty tylko wyczerpują karmę, którą wcześniej nagromadziły. Dlaczego? Rozumiem jak to jest ze zwierzętami, bo zwierzęta są skazane na podążanie wyłącznie za swoimi instynktami (tak w skrócie). Jako tako rozumiem dlaczego w piekle istota jest zbyt zajęta swoim cierpieniem by móc znaleźć czas na dążenie ku oświeceniu. W ogóle tego nie rozumiem w przypadku devów. Devy cieszyły się w momencie gdy Budda puścił w ruch koło Dhammy i do nauczania Buddę namówił jeden z Brahmów, więc istoty z wyższych światów rozumieją, że Dhamma jest czymś dobrym. No to dlaczego wyżej postawiona istota, która wie, że praktyka jest czymś dobrym nie zaczyna przestrzegać wskazań, rozwijać mettę i tak dalej i tak dalej? Wiem, że jest na przykład Brahma który myśli, że jest Bogiem i wiele innych istot niezdających sobie sprawy z tego, że był Budda i mówił ciekawe rzeczy, ale te które zdają sobie z tego sprawę?
Miałem to napisać w dziale Theravada, ale pomyślałem, że to może być ciekawe pytanie nie tylko dla theravadinów.

pozdrawiam,
Ryu